Nie żebym bronił Tindera, ale jednak tego typu rzeczy to jest argument typu "Kiedyś to kurła było! Teraz to nima!". Im więcej "fame'u" robimy takim stronom tym więcej mają siły, jakby wszyscy, którym się to nie podoba przestali się tym podniecać, to ten cały Tinder to by była niszowa strona dla promila użytkowników w skali kraju. Chcą? Nie robią tym nikomu krzywdy? To co mnie to obchodzi? Niech mają.
Cytując postać Tytusa Bomby z serialu B. Walaszka - "Jak się kochają... to ch*j z nimi!".
O raju! Współczuję, jeśli uczniowie zobaczyli ogłoszenie "Któż mnie zechce?"... Chyba że w zamierzchłych czasach, w co szczerze wątpię, dzieci i młodzież nie były tak okrutne, jak w okresie, który mam i miałam możliwość obserwować.
Oprócz 'nikt mnie nie kocha', 'chcę być kochana' i 'jestem nauczycielką' to właściwie żadnych konkretów. Dzisiaj też kobiety wrzucają ckliwe cytaty w opisie i co to zmienia?
Nie żebym bronił Tindera, ale jednak tego typu rzeczy to jest argument typu "Kiedyś to kurła było! Teraz to nima!". Im więcej "fame'u" robimy takim stronom tym więcej mają siły, jakby wszyscy, którym się to nie podoba przestali się tym podniecać, to ten cały Tinder to by była niszowa strona dla promila użytkowników w skali kraju. Chcą? Nie robią tym nikomu krzywdy? To co mnie to obchodzi? Niech mają.
Cytując postać Tytusa Bomby z serialu B. Walaszka - "Jak się kochają... to ch*j z nimi!".
O raju! Współczuję, jeśli uczniowie zobaczyli ogłoszenie "Któż mnie zechce?"... Chyba że w zamierzchłych czasach, w co szczerze wątpię, dzieci i młodzież nie były tak okrutne, jak w okresie, który mam i miałam możliwość obserwować.
Co tam tinder... już jest magia nagości
I do tego transmitowana w telewizji ;)
Oprócz 'nikt mnie nie kocha', 'chcę być kochana' i 'jestem nauczycielką' to właściwie żadnych konkretów. Dzisiaj też kobiety wrzucają ckliwe cytaty w opisie i co to zmienia?