Pani "lekarka" ma podstawowe braki w zakresie biologii... Oczywiście każdy może mieć braki w takim zakresie, jakim tylko zechce, ale w przypadku lekarza takie braki w wykształceniu są szokujące... Wyjaśnię coś zatem tej "lekarce" tylko w oparciu o jej bezmyślne argumenty:
przyjmując to, co napisałaś pod wpływem swojego ograniczonego intelektu winnaś wiedzieć, że nieprawdą jest, iż organizm matki nie dostaje nic w zamian od organizmu płodu (a później dziecka). Ciąża i dziecko zaspokaja PODSTAWOWĄ potrzebę każdego organizmu żywego - potrzebę rozmnażania. Jest to potrzeba najwyższego rzędu, a każda inna potrzeba jest podporządkowana zaspokojeniu podstawowej potrzeby prokreacji. Wiem, że ta argumentacja nie dotrze do twojego małego rozumku, "lekarko", ale z pewnością zostanie ona zrozumiana przez wszystkich posiadających choćby przeciętne IQ...
@carramia teraz to trochę filozofujesz - to tak jakby napisać, że tasiemiec który wywołuje podczas swoich ruchów odczucia łechtania też daje coś swojemu nosicielowi - bo przecież go łechcze - a to jest przyjemne odczucie. Pasożyt to pasożyt
@carramia ciąża to naturalny rozdaj rozmnażania w każdym gatunku po za tymi co składają JAJA, a co do tego "nic nie daje w zamian" to się nie zgodzę, nawet ja będąc mężczyzną wiem jak ciąża zmienia cały organizm kobiety i jak ona sam się regeneruje na różnych etapach ciąży i oczywiście są pewne ryzyka tylko można im zapobiec... a w takiej szkółce drze się mordę o edukacji seksualnej by przemycić LPGowców a nikt nie powie o uzupełnianiu kwasu foliowego minimum 1 pełny miesiąc przed ciążą, o pełnej abstynencji lekko przed i w trakcie całej ciąży.
@carramia Czyyyli żyjemy tylko po to, żeby mieć dzieci. Można takie wywody ciągnąć w nieskończoność. Mogę chociażby wywnioskować, że wierność małżeńska nie ma sensu, bo to przecież ogranicza PODSTAWOWĄ potrzebę rozmnażania :P Zamiast pluć jadem, nie lepiej założyć dobre intencje drugiej strony? Po to właśnie miała być ta debata....
@kingged technicznie rzecz biorąc żyjemy i rozmnażamy się bo nasze DNA tego za wszelką cenę chce. Tak z technicznego punktu widzenia jest tylko materiał genetyczny i chroniąca go otoczka białkowa, czy to u wirusów, czy to w przypadku ludzi.
@kingged tak, zwłaszcza jak odrzucisz takie pierdoły jak religie wszelakie, to na kanwie nauki zostanie ci że żyjemy,jeśli nie tylko, to głównie po to aby przedłużać gatunek. A ponieważ nasze dzieciństwo jest w uj długie, to wierność małżeńska jest środkiem do zapewnienia potomstwu opieki obojga rodziców
Do was minujący the Bill-e podstawowa wiedza wyrażona w kilku zdaniach to dla was powody by buntu i dyskomfortu ? To co przeżyjcie gdy pójdziecie do miejsca wolnych od ideologii ?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 marca 2024 o 23:47
@carramia to tak jakbys twierdzila, ze jemiola to nie pasozyt bo daje "ochrone" przed zimnem.
Najpierw bredzisz o "brakach w wiedzy z zakresu biologii", a pozniej wyjezdzasz z "potrzeba socjologiczna jaka jest maciezynstwo". Gdybys zamiast probowac kogos obrazac uruchomila "swoj intelekt" to bys poszukala definicji czym jest pasozytnictwo i bys napisala, ze "pasożytnictwo, forma współżycia 2 różnych gatunków organizmów".
W dyskusji im mniej wlasnych opinii, a wiecej faktow tym lepiej.
@lameria
lubię określać siebie biologicznie jako: konglomerat ssaka, wirusów i bakterii zwany [tu moje imię]
bo w tzw. "moim" organizmie jest więcej komórek posiadających obce DNA niż moich własnych (bakterie) no i są jeszcze formy przetrwalnikowe i uśpione wszelkich wirusów jakie się napatoczyły a co jakiś czas, któryś bardziej wojowniczy wirus, widzi swoją szansę i mam tedy katar czy inny kaszel ale poza tym się dogadujemy
a co do DNA, to ono w CH głupie jest: z wpiętym w DNA faceta impulsem by patrzeć tak aby widzieć to już nie walczę, walczę za to z odruchami rąk i języka aby nie tykać/lać za togryźć się w język,
myślę, że nie ma nic złego w tym wpisie - pasożyt to pasożyt - rozwija się dzięki swoiemu nosicielowi więc zgodnie z tą definicją płód jest pasożytem - nie filozofowałbym. I nie ma tu nic złego w tym rozumowaniu bo w 99,9% przypadków dobrowolnie godzimy się na posiadanie takiego pasożyta aby potem mogło urodzić się z tego dziecko, którego pragniemy.
parafrazując słynny film "życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową" w teorii też nie powinniśmy chcieć żyć bo wiemy że kończy się to śmiercią - a jednak ludzie przeważnie chcą żyć mimo trudu i poświęceń jakie życie im narzuca. Nie kombinujcie więcej
@next_1 Tylko, że po pierwsze organizm kobiety jest przystosowany do tego procesu (albo każdej samicy) więc to wyklucza definicję pasożytowania. Po drugie w definicji pasożytnictwa drugi organizm ponosi szkody, chociaż definicje z tego co widzę są różne.
@drjak no ciąża jednak może wiele szkody przynieść kobiecie - nie zaprzeczysz chyba. Gdyby tak przenieść się 100 lat wstecz kiedy kobiety rodziły po 5-7 dzieci miało to wyniszczający wpływ na ich zdrowie i kondycję jednak
@Paveu69 Skoro kobiecy organizm jest przygotowany do ciąży to chyba nie jest to do końca pasożytowanie. Patrząc w ten sposób to każda możliwa roślina pasożytuje na glebie i na słońcu. Poza tym jedna z definicji pasożytowania mówi o tym że dawca ponosi szkodę, ciąża nie przynosi szkód z wyjątkiem gdy coś źle pójdzie. Pewnie ludzie mają spięcie du*y bo pasożyt ma raczej negatywne konotacje
@drjak gleba i słońce to nie jest żywy organizm.
Kobieta ponosi pewien uszczerbek z racji ciąży, niewielki, ale jednak. To że pasożyt wywołuje negatywne skojarzenia to prawda, podobnie jak nazywanie człowieka zwierzęciem, a jednak człowiek zwierzęciem jest.
Tak działa natura, obrażanie się o to jest poza moim rozumieniem.
Ja się nie obrażam jak ktoś by mnie nazwał bezrobotnym (bo teraz akurat mam przerwę w zleceniach)
@Koruptos To dlaczego płód, poprzez łożysko wytwarza enzymy dzięki którym jest niewidzialny dla ciała matki? Gdyby był zauważony byłby rozpoznany jako ciało obce, bo jego dna nie jest w 100% zgodne z ciałem matki. Ciało kobiety dążyło by do pozbycia się płodu. Niektóre kobiety mają tak silny system immunologiczny (nadaktywny), że każde zapłodnienie kończy się u nich poronieniem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 marca 2024 o 17:19
Ktoś z piszących komentarzy przeczytał w ogóle wyjaśnienie lekarki, która wyjaśniła, że to jedna ze słuchaczek, zadała jej pytanie z użyciem terminu pasożyt? I ta wycięta z całości odpowiedź na to pytanie jest źródłem całego zamieszania. A z tego co można w komentarzach przeczytać, nikt nie raczył cokolwiek przeczytać po za tekstem napisanym żółtą czcionką.
I tak zgadza się między płodem a matką jest swego rodzaju walka. Bo w interesie organizmu matki jest urodzić dziecko w miarę wcześniej bo ciąża to zagrożenie dla organizmu i obciążenie. Po urodzeniu samica ssaka łatwiej może uciec od drapieżnika, łatwiej zdobywać pokarm i znów może zajść w ciąże (po okresie połogu i laktacji a nie że zaraz po. Wolałem wyjaśnić, niż liczyć na wiedzę tych "Po co mam się tego uczyć w życiu nie będzie mi to potrzebne"). W interesie rozwijającego się płodu im dłużej siedzimy w środku tym lepiej, tym więcej substancji pobierzemy od matki i tym większą tkankę tłuszczową zgromadzimy i tym dłużej matka chroni organizm płodu. Łatwiej dla takiego dzieciaka uciekać w brzuchu matki niż próbować pełznąć czy tam nawet biegać po porodzie konie, antylopy et cetera
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
20 marca 2024 o 16:49
@lameria - przeczytałem całość i nadal mam krytyczne spojrzenie na tę panią. Gdy ktoś z widowni wygaduje nonsensy, to się te nonsensy prostuje, a nie przyznaje rację i podchwyca idiotyczną terminologię. Problem w tym, że ta lekarka jest działaczką walczącą o swobodę aborcyjną, zatem spojrzy przychylnie na każdą bzdurę jeżeli tylko można to wykorzystać na użytek jej proaborcyjnej narracji.
@Quant_ No właśnie... żyjemy w czasach post-prawdy. Logika, prawda, sens już nie ma znaczenia. Teraz się krzyczy, rzuca fajnie brzmiące hasła (często bez sensu) i dumnie manifestuje swoją głupotę
Coś kiepsko u tej lekarki z wiedzą z zakresu biologii. Istotą pasożytnictwa jest żerowanie na jednym organizmie przez organizm INNEGO GATUNKU. Poza tym rozmnażanie jest najsilniejszym imperatywem znanym w świecie biologicznym, dlatego wszystko, co służy rozmnażaniu jest korzystne dla każdego organizmu. Możliwość posiadania potomstwa zapewnia w ujęciu globalnym przetrwanie gatunku, zaś w ujęciu indywidualnym - transfer genów konkretnego osobnika. Są to oczywiste korzyści, które w zjawisku pasożytnictwa nie występują. Kto, jak kto, ale lekarz powinien wiedzieć takie rzeczy bo to wiedza na poziomie szkoły podstawowej.
Gdy byłam w ciazy, sama tak pieszczotliwie mówiłam.
A obie ciąże była jak najbardziej planowane.
Ale tak się czułam poniekąd. Przez 9 miesięcy wszystko było ustawione pod rozwijające się płody. Z wielu rzeczy musialam zrezygnowac dla dobra przyszłych dzieci. Zwłaszcza pierwsza ciaza bardzo źle na mnie wpłynęła. Zarówno pod kątem psychicznym, jak i fizycznym. Trudna ciąża, zakończona trudnym porodem.
Pani "lekarka" ma podstawowe braki w zakresie biologii... Oczywiście każdy może mieć braki w takim zakresie, jakim tylko zechce, ale w przypadku lekarza takie braki w wykształceniu są szokujące... Wyjaśnię coś zatem tej "lekarce" tylko w oparciu o jej bezmyślne argumenty:
przyjmując to, co napisałaś pod wpływem swojego ograniczonego intelektu winnaś wiedzieć, że nieprawdą jest, iż organizm matki nie dostaje nic w zamian od organizmu płodu (a później dziecka). Ciąża i dziecko zaspokaja PODSTAWOWĄ potrzebę każdego organizmu żywego - potrzebę rozmnażania. Jest to potrzeba najwyższego rzędu, a każda inna potrzeba jest podporządkowana zaspokojeniu podstawowej potrzeby prokreacji. Wiem, że ta argumentacja nie dotrze do twojego małego rozumku, "lekarko", ale z pewnością zostanie ona zrozumiana przez wszystkich posiadających choćby przeciętne IQ...
@carramia
Mam wrażenie, że wszystkie Twoje wątpliwości zostały uwzględnione w wypowiedzi.
@carramia teraz to trochę filozofujesz - to tak jakby napisać, że tasiemiec który wywołuje podczas swoich ruchów odczucia łechtania też daje coś swojemu nosicielowi - bo przecież go łechcze - a to jest przyjemne odczucie. Pasożyt to pasożyt
@carramia ciąża to naturalny rozdaj rozmnażania w każdym gatunku po za tymi co składają JAJA, a co do tego "nic nie daje w zamian" to się nie zgodzę, nawet ja będąc mężczyzną wiem jak ciąża zmienia cały organizm kobiety i jak ona sam się regeneruje na różnych etapach ciąży i oczywiście są pewne ryzyka tylko można im zapobiec... a w takiej szkółce drze się mordę o edukacji seksualnej by przemycić LPGowców a nikt nie powie o uzupełnianiu kwasu foliowego minimum 1 pełny miesiąc przed ciążą, o pełnej abstynencji lekko przed i w trakcie całej ciąży.
@carramia Czyyyli żyjemy tylko po to, żeby mieć dzieci. Można takie wywody ciągnąć w nieskończoność. Mogę chociażby wywnioskować, że wierność małżeńska nie ma sensu, bo to przecież ogranicza PODSTAWOWĄ potrzebę rozmnażania :P Zamiast pluć jadem, nie lepiej założyć dobre intencje drugiej strony? Po to właśnie miała być ta debata....
@kingged technicznie rzecz biorąc żyjemy i rozmnażamy się bo nasze DNA tego za wszelką cenę chce. Tak z technicznego punktu widzenia jest tylko materiał genetyczny i chroniąca go otoczka białkowa, czy to u wirusów, czy to w przypadku ludzi.
@kingged tak, zwłaszcza jak odrzucisz takie pierdoły jak religie wszelakie, to na kanwie nauki zostanie ci że żyjemy,jeśli nie tylko, to głównie po to aby przedłużać gatunek. A ponieważ nasze dzieciństwo jest w uj długie, to wierność małżeńska jest środkiem do zapewnienia potomstwu opieki obojga rodziców
Do was minujący the Bill-e podstawowa wiedza wyrażona w kilku zdaniach to dla was powody by buntu i dyskomfortu ? To co przeżyjcie gdy pójdziecie do miejsca wolnych od ideologii ?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2024 o 23:47
@carramia to tak jakbys twierdzila, ze jemiola to nie pasozyt bo daje "ochrone" przed zimnem.
Najpierw bredzisz o "brakach w wiedzy z zakresu biologii", a pozniej wyjezdzasz z "potrzeba socjologiczna jaka jest maciezynstwo". Gdybys zamiast probowac kogos obrazac uruchomila "swoj intelekt" to bys poszukala definicji czym jest pasozytnictwo i bys napisala, ze "pasożytnictwo, forma współżycia 2 różnych gatunków organizmów".
W dyskusji im mniej wlasnych opinii, a wiecej faktow tym lepiej.
@lameria
lubię określać siebie biologicznie jako: konglomerat ssaka, wirusów i bakterii zwany [tu moje imię]
bo w tzw. "moim" organizmie jest więcej komórek posiadających obce DNA niż moich własnych (bakterie) no i są jeszcze formy przetrwalnikowe i uśpione wszelkich wirusów jakie się napatoczyły a co jakiś czas, któryś bardziej wojowniczy wirus, widzi swoją szansę i mam tedy katar czy inny kaszel ale poza tym się dogadujemy
a co do DNA, to ono w CH głupie jest: z wpiętym w DNA faceta impulsem by patrzeć tak aby widzieć to już nie walczę, walczę za to z odruchami rąk i języka aby nie tykać/lać za togryźć się w język,
nazywam to ucywilizowaniem DNA
to rozumiem, że ona też jest pasożyt, bo się urodziła w wyniku ciąży swojej matki?
Ja Wam mówię już któryś raz piszę ten komentarz. Dawać noc oczyszczenia i lecimy z tematem :) Pfff jakieś aborcje, to by była jazda bez trzymanki.
myślę, że nie ma nic złego w tym wpisie - pasożyt to pasożyt - rozwija się dzięki swoiemu nosicielowi więc zgodnie z tą definicją płód jest pasożytem - nie filozofowałbym. I nie ma tu nic złego w tym rozumowaniu bo w 99,9% przypadków dobrowolnie godzimy się na posiadanie takiego pasożyta aby potem mogło urodzić się z tego dziecko, którego pragniemy.
parafrazując słynny film "życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową" w teorii też nie powinniśmy chcieć żyć bo wiemy że kończy się to śmiercią - a jednak ludzie przeważnie chcą żyć mimo trudu i poświęceń jakie życie im narzuca. Nie kombinujcie więcej
@next_1 Tylko, że po pierwsze organizm kobiety jest przystosowany do tego procesu (albo każdej samicy) więc to wyklucza definicję pasożytowania. Po drugie w definicji pasożytnictwa drugi organizm ponosi szkody, chociaż definicje z tego co widzę są różne.
@drjak no ciąża jednak może wiele szkody przynieść kobiecie - nie zaprzeczysz chyba. Gdyby tak przenieść się 100 lat wstecz kiedy kobiety rodziły po 5-7 dzieci miało to wyniszczający wpływ na ich zdrowie i kondycję jednak
@next_1 Tak samo sport może przynieść wiele szkód... generalnie jednak ani ciąża ani sport szkody nie przynosi w większości wypadków.
Czyli co? Plemniki przechowywane dojrzewające i w najądrzach to też pasożyty?
a funkcje łożyska i błon płodowych dla przeżycia płodu w ciele matki wyjaśni nam.. o! widzę rączkę w górze:
No to dajesz @carramia
No bo to JEST pasożyt organizmu. Definicja pasożyta się kłania.
@iiizusiekkk09 I organizm "nosiciela" jest przygotowany do tego procesu. Produkuje jajeczka, ma macicę itd..
@iiizusiekkk09
To może przeczytaj to, do czego odsyłasz. Pasożytnictwo występuje pomiędzy dwoma (lub więcej) organizmami RÓŻNYCH gatunków.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Paso%C5%BCytnictwo
@Koruptos no tak, w tym gatunku kobiet ciężarnej xD
@drjak co nie zmienia w żaden sposób definicji pasożyta. Ludzie się teraz obrażają za nazywanie rzeczy wprost, według definicji, co za czasy...
@Paveu69 Skoro kobiecy organizm jest przygotowany do ciąży to chyba nie jest to do końca pasożytowanie. Patrząc w ten sposób to każda możliwa roślina pasożytuje na glebie i na słońcu. Poza tym jedna z definicji pasożytowania mówi o tym że dawca ponosi szkodę, ciąża nie przynosi szkód z wyjątkiem gdy coś źle pójdzie. Pewnie ludzie mają spięcie du*y bo pasożyt ma raczej negatywne konotacje
@drjak gleba i słońce to nie jest żywy organizm.
Kobieta ponosi pewien uszczerbek z racji ciąży, niewielki, ale jednak. To że pasożyt wywołuje negatywne skojarzenia to prawda, podobnie jak nazywanie człowieka zwierzęciem, a jednak człowiek zwierzęciem jest.
Tak działa natura, obrażanie się o to jest poza moim rozumieniem.
Ja się nie obrażam jak ktoś by mnie nazwał bezrobotnym (bo teraz akurat mam przerwę w zleceniach)
@Koruptos To dlaczego płód, poprzez łożysko wytwarza enzymy dzięki którym jest niewidzialny dla ciała matki? Gdyby był zauważony byłby rozpoznany jako ciało obce, bo jego dna nie jest w 100% zgodne z ciałem matki. Ciało kobiety dążyło by do pozbycia się płodu. Niektóre kobiety mają tak silny system immunologiczny (nadaktywny), że każde zapłodnienie kończy się u nich poronieniem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2024 o 17:19
@iiizusiekkk09 - doprawdy? To podaj proszę taką definicję pasożyta, aby się na nią łapała ciąża. Umieram z ciekawości jak ją sformułujesz :)
@Quant_ nie posiadam uprawnień do tworzenia definicji, ale możesz wejść na stronę https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Paso%C5%BCytnictwo#:~:text=Paso%C5%BCyt%20%E2%80%93%20zazwyczaj%20organizm%20cudzo%C5%BCywny%20%E2%80%93%20wchodzi,substancji%20pokarmowych%20z%20mo%C5%BCliwie%20d%C5%82ug%C4%85
https://youtu.be/1sdy3hgi6Q4?feature=shared
Jej największym problemem w tym programie było to, że siedziała obok Żukowskiej
Ktoś z piszących komentarzy przeczytał w ogóle wyjaśnienie lekarki, która wyjaśniła, że to jedna ze słuchaczek, zadała jej pytanie z użyciem terminu pasożyt? I ta wycięta z całości odpowiedź na to pytanie jest źródłem całego zamieszania. A z tego co można w komentarzach przeczytać, nikt nie raczył cokolwiek przeczytać po za tekstem napisanym żółtą czcionką.
I tak zgadza się między płodem a matką jest swego rodzaju walka. Bo w interesie organizmu matki jest urodzić dziecko w miarę wcześniej bo ciąża to zagrożenie dla organizmu i obciążenie. Po urodzeniu samica ssaka łatwiej może uciec od drapieżnika, łatwiej zdobywać pokarm i znów może zajść w ciąże (po okresie połogu i laktacji a nie że zaraz po. Wolałem wyjaśnić, niż liczyć na wiedzę tych "Po co mam się tego uczyć w życiu nie będzie mi to potrzebne"). W interesie rozwijającego się płodu im dłużej siedzimy w środku tym lepiej, tym więcej substancji pobierzemy od matki i tym większą tkankę tłuszczową zgromadzimy i tym dłużej matka chroni organizm płodu. Łatwiej dla takiego dzieciaka uciekać w brzuchu matki niż próbować pełznąć czy tam nawet biegać po porodzie konie, antylopy et cetera
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2024 o 16:49
@lameria - przeczytałem całość i nadal mam krytyczne spojrzenie na tę panią. Gdy ktoś z widowni wygaduje nonsensy, to się te nonsensy prostuje, a nie przyznaje rację i podchwyca idiotyczną terminologię. Problem w tym, że ta lekarka jest działaczką walczącą o swobodę aborcyjną, zatem spojrzy przychylnie na każdą bzdurę jeżeli tylko można to wykorzystać na użytek jej proaborcyjnej narracji.
@Quant_ No właśnie... żyjemy w czasach post-prawdy. Logika, prawda, sens już nie ma znaczenia. Teraz się krzyczy, rzuca fajnie brzmiące hasła (często bez sensu) i dumnie manifestuje swoją głupotę
to by tłumaczyło poranne mdłości i mechanizm obronny organizmu po zajściu w ciążę.
Dr House: Dziecko to pasożyt.
Widownia: Ha, ha, ha! bystry dowcip! Szkoda, że w rzeczywistości nie ma takich zabawnych lekarzy.
Jakaś lekarka: Dziecko to pasożyt
Widownia: Cooooo Proszeeeee
Chyab pani żartuje
to dziekuje dowidzenia
Coś kiepsko u tej lekarki z wiedzą z zakresu biologii. Istotą pasożytnictwa jest żerowanie na jednym organizmie przez organizm INNEGO GATUNKU. Poza tym rozmnażanie jest najsilniejszym imperatywem znanym w świecie biologicznym, dlatego wszystko, co służy rozmnażaniu jest korzystne dla każdego organizmu. Możliwość posiadania potomstwa zapewnia w ujęciu globalnym przetrwanie gatunku, zaś w ujęciu indywidualnym - transfer genów konkretnego osobnika. Są to oczywiste korzyści, które w zjawisku pasożytnictwa nie występują. Kto, jak kto, ale lekarz powinien wiedzieć takie rzeczy bo to wiedza na poziomie szkoły podstawowej.
Internety WIEDZOM lepiej.
To dlatego że podważyła miłość Maryi zawsze dziewicy patronki polskich matek xD
Gdy byłam w ciazy, sama tak pieszczotliwie mówiłam.
A obie ciąże była jak najbardziej planowane.
Ale tak się czułam poniekąd. Przez 9 miesięcy wszystko było ustawione pod rozwijające się płody. Z wielu rzeczy musialam zrezygnowac dla dobra przyszłych dzieci. Zwłaszcza pierwsza ciaza bardzo źle na mnie wpłynęła. Zarówno pod kątem psychicznym, jak i fizycznym. Trudna ciąża, zakończona trudnym porodem.