@mooz takich historii było kilka. Ja kojarzę że gdzieś na syberii goście znaleźli "ciepły walec" dookoła którego było ciepło i wytopił się śnieg, więc położyli się obok i grzali. Potem okazało się że to był rdzeń z baterii atomowej.
I tego się obawiam w polskiej atomistyce. Jak już zbudują tę elektrownię, to jeden zgubi uran, drugi się utopi w chłodziwie, trzeci wyłączy automat przeciążeniowy, bo "i tak nigdy się nie włączy"...
@Hermes_Trismegistos
Z drugiej strony od kilkudziesięciu lat działa reaktor w Świerku i mimo ogromnego niedofinansowania kadry wypadku żadnego nie było.
Bez sensacji informacja brzmi: Drogowcy prowadzący prace na trasie S7 w krakowskiej Nowej Hucie zgubili defektoskop
https://www.rmf24.pl/regiony/krakow/news-drogowcy-zgubili-urzadzenie-z-materialem-promieniotworczym,nId,7409592#crp_state=1
Niestety, braki w edukacji czasami zbierają śmiertelne żniwo.
https://www.srtech.pl/artykuly/dozymetria/skazenie-radioaktywne-goianii
@mooz takich historii było kilka. Ja kojarzę że gdzieś na syberii goście znaleźli "ciepły walec" dookoła którego było ciepło i wytopił się śnieg, więc położyli się obok i grzali. Potem okazało się że to był rdzeń z baterii atomowej.
jak można takie coś zgubić ....
I tego się obawiam w polskiej atomistyce. Jak już zbudują tę elektrownię, to jeden zgubi uran, drugi się utopi w chłodziwie, trzeci wyłączy automat przeciążeniowy, bo "i tak nigdy się nie włączy"...
@Hermes_Trismegistos
Z drugiej strony od kilkudziesięciu lat działa reaktor w Świerku i mimo ogromnego niedofinansowania kadry wypadku żadnego nie było.