@siwek_81 Sam kupi ziemię ogrodniczą i przywiezie. Albo będzie sam produkował kompost. Sam wsypie ziemię do pojemnika. Sam przekopie. Zajmie się rozsadami. Zrobi oprysk, przyniesie wodę do podlewania. Zdaje się, że pominąłem i tak jakieś 90% czynności ogrodniczych. Sam się bawię w ogrodnictwo od prawie 40 lat. To nie jest zajęcie dla ludzi bez sprawnych nie tylko nóg.
Jaki tu areał ma człowiek do uprawy? Najwyżej na wyciągnięcie rąk czyli max do metra a i to cholernie niewygodne i męczące. Metr kwadratowy? Półtora?
To tutaj to tylko poprawiacz nastroju. Takie oszukiwanie, że dalej jest się pełnosprawny. Żeby inwalida zyskał namiastkę bycia ogrodnika, ktoś inny musiał masę czasu i środków przeznaczyć na przygotowanie i nadal trzeba będzie "ogrodnikowi" sporo pomagać... cały czas.
Nie! Największe upośledzenie to umysłowe. Ludzie bez nóg nie muszą udowadniać, że nadal potrafią jeździć na nartach, grać w kosza albo biegać. To tak samo głupie jak udowadnianie przez ograniczonych umysłowo, że mogą zdobyć dyplom uczelni a nawet zrobić doktorat.
Każdy ma jakieś predyspozycje i możliwości. Ja nie będę baletnicą, nurkiem ani iron-manem. Nie podetnę sobie żył z tego powodu. Ale mogę być niezłym ogrodnikiem, dziadkiem albo doradcą finansowym, poczytam książki zrobię kilka demotów (stworzę a nie skopiuję skądś) i zaparzę sobie dobrej kawy. To mi daje satysfakcję.
No fajnie, tylko ciekawe ile zdrowych, ciężko pracujących osób musi na takie luksusy dla innych pracować, nawet nie mogąc oczekiwać, że otrzymają wsparcie w monotonii swojego życia z napiętrzającymi się frustracjami, które wyniszczają ich psychicznie.
To nie jest ogrodnictwo. Co najwyżej bezpośredni kontakt z uprawą.
@koszmarek66
Sam może posadzić i sam pielęgnować - ogrodnictwo.
@siwek_81 Sam kupi ziemię ogrodniczą i przywiezie. Albo będzie sam produkował kompost. Sam wsypie ziemię do pojemnika. Sam przekopie. Zajmie się rozsadami. Zrobi oprysk, przyniesie wodę do podlewania. Zdaje się, że pominąłem i tak jakieś 90% czynności ogrodniczych. Sam się bawię w ogrodnictwo od prawie 40 lat. To nie jest zajęcie dla ludzi bez sprawnych nie tylko nóg.
Jaki tu areał ma człowiek do uprawy? Najwyżej na wyciągnięcie rąk czyli max do metra a i to cholernie niewygodne i męczące. Metr kwadratowy? Półtora?
To tutaj to tylko poprawiacz nastroju. Takie oszukiwanie, że dalej jest się pełnosprawny. Żeby inwalida zyskał namiastkę bycia ogrodnika, ktoś inny musiał masę czasu i środków przeznaczyć na przygotowanie i nadal trzeba będzie "ogrodnikowi" sporo pomagać... cały czas.
Nie! Największe upośledzenie to umysłowe. Ludzie bez nóg nie muszą udowadniać, że nadal potrafią jeździć na nartach, grać w kosza albo biegać. To tak samo głupie jak udowadnianie przez ograniczonych umysłowo, że mogą zdobyć dyplom uczelni a nawet zrobić doktorat.
Każdy ma jakieś predyspozycje i możliwości. Ja nie będę baletnicą, nurkiem ani iron-manem. Nie podetnę sobie żył z tego powodu. Ale mogę być niezłym ogrodnikiem, dziadkiem albo doradcą finansowym, poczytam książki zrobię kilka demotów (stworzę a nie skopiuję skądś) i zaparzę sobie dobrej kawy. To mi daje satysfakcję.
Ogródki to barachło.
wow ale odkrycie Ameryki - kto by się spodziewał
No fajnie, tylko ciekawe ile zdrowych, ciężko pracujących osób musi na takie luksusy dla innych pracować, nawet nie mogąc oczekiwać, że otrzymają wsparcie w monotonii swojego życia z napiętrzającymi się frustracjami, które wyniszczają ich psychicznie.
"przerost formy nad treścią"