Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
360 367
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Xar
+4 / 8

Skda sie bierze wartosc pieniadza? Otoz z tego, co mozna za ten pieniadz kupic. Wiec jesli gospodarka nie rosnie, ale ilosc pieniedzy na rynku rosnie, to po prostu rosna ceny. Podstawa ekonomii. Wiec nie to, ze ceny rosna, tylko po prostu sila nabywcza pieniadza spada, bo zostal dodrukowany bez pokrycia. https://img5.dmty.pl//uploads/202207/1658091182_eb8zsv_600.jpg

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Lulus
+2 / 2

Wartość pieniądza, to jedno, a wartość realna, którą ten pieniądz ma odzwierciedlać, to drugie. Nawet jeżeli pominiesz ceny nominalne i skupisz się na wartości realnej, to dziś rynek mieszkaniowy to po prostu tragedia. Ale czego oczekiwać, jak się wzmacnia popyt, zamiast podaży. Mankamentem u nas jest to, że też dla prywatnej developerki nie ma konkurencji państwowej, która by kolejne mieszkania na rynek dorzucała. Jak to państwowe - może byłoby mało efektywnie, mało wydajnie, ale coś realnie w tym kierunku przez państwo powinno być robione, a nie tylko na papierze. Dla zdrowego rynku i konkurencji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
+6 / 6

@Xar przecież za cenę nie odpowiada tylko ilość pieniędzy na rynku. Zaś popyt na dany towar i jego podaż. Ponieważ rządy dotowały kredyty itd. to ludzie po te pożyczki ruszyli i chcieli kupić więcej mieszkań. Dodatkowo rosnące ceny nieruchomości spowodowały, że każdy kto ma pieniądze chciał je zainwestować w mieszkanie, bo ich ceny jednak rosły szybciej niż ogólna inflacja. Mamy już bańkę na rynku mieszkań, bo ludzie dalej kupują licząc na wzrost cen, a przez to generują popyt. Podaż nie nadąża, i ceny rosną. Zastanawiające jest kiedy ona pęknie. Chociaż rząd będzie się jednak starał aby do tego nie dopuścić. Ludzie z władzy sami zainwestowali sporo w nieruchomości, i im się upadek tej spirali nie opłaca.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H hirotikaro
+5 / 5

To mi przypomina akcję z Shenzhen w Chinach. Znajomy mieszkał na osiedlu wybudowanym tuż przy zatoce. Znał babkę, która dopłaciła 20% do mieszkania, żeby było w wieżowcu nad samą zatoką i żeby było po jej stronie. Bliżej już się nie dało. Widok gwarantowany. 2-3 lata później deweloper zasypał część zatoki i dobudował kolejne budynki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sokolasty
+2 / 2

@hirotikaro
Przedni spryciarz

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Suchar24
+2 / 4

No jeżeli miasto zezwala na taką budowę, to co poradzić. Cywilizowane miasta tworzą plany zagospodarowania przestrzennego. Warto w nie spojrzeć przy zakupie mieszkania. Tydzień szperania więcej, a lokal będzie bezpieczniejszy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem