Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Przejście przez ulicę w Japonii

0:15

www.demotywatory.pl
+
645 651
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar mooz
+1 / 15

Kiedyś u nas dzieci były uczone, że mają się zatrzymać przed przejściem, popatrzeć w lewo, w prawo i znowu w lewo i dopiero gdy będą całkowicie pewne że nic nie jedzie, wejść na pasy.
Obecnie się uczy, że pieszy ma pierwszeństwo i nie musi się nawet rozglądać, może na pewniaka wchodzić prosto pod koła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lameria
+2 / 10

@mooz Ale popatrz że Japończykom jakoś fizyka nie przeszkadza bezproblemowo zatrzymać się przed pasami

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MG02
+6 / 12

@mooz
Gdzie uczy się dzieci, że nie muszą rozglądać się przy przechodzeniu przez ulicję o mogą na pewniaka wchodzić prosto pod koła? Gdzie tak uczą?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mooz
+3 / 7

@lameria Ja też nie mam problemu z zatrzymaniem się przed pasami gdy prowadzę samochód. Gdy jednak sam jako pieszy chcę przejść przez jezdnię, to nawet na zielonym świetle rozglądam się na wszystkie strony zarówno przed wejściem na pasy, jak i cały czas podczas przechodzenia. Nie będę się zakładał o własne życie, że nie trafi się idiota w pomarańczowym BMW, albo jakiś dziadek nie zasłabnie za kierownicą, albo zwyczajnie zepsują się komuś hamulce.

@MG02
Jak to gdzie? W Polsce. Popatrz jak ludzie przechodzą przez pasy. Popatrz jak przechodzą rodzice z dziećmi. W mediach wszędzie trąbią, że piesi mają pierwszeństwo, więc mnóstwo pieszych CELOWO i z PEŁNĄ PREMEDYTACJĄ nie patrzy na jezdnię, tylko wchodzi na pewniaka na pasy. Tego samego uczą własne dzieci. Tłumaczą że "psim obowiązkiem kierowcy jest się zatrzymać i przepuścić pieszego". A jak samochód się z jakiegokolwiek powodu nie zatrzyma, to są gotowi poświęcić własne życie (i własnych dzieci) żeby udowodnić że "mieli pierwszeństwo".

Pamiętasz akcję "10 mniej" w telewizji jakieś 10 lat temu? Pokazany był facet, który kompletnie bez rozglądania się wszedł na pasy. Winę za wypadek zwalono w tym materiale na kierowcę. Przekaz był taki, że pieszy nie musi się rozglądać, tylko kierowca ma jechać 10km/h poniżej maksymalnej dopuszczalnej prędkości.
Do tej pory nie widziałem ani jednej akcji uświadamiającej pieszym, że mają oni nie tylko prawa, ale też obowiązki, a fakt iż nie zdawali żadnego egzaminu nie zwalnia ich z obowiązku upewnienia się przed postawieniem stopy na pasach, że nie wejdą prosto przed jadący pojazd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S st45
0 / 2

@mooz Kolega zapytał wyraźnie - gdzie tak uczą jak twierdzisz, że pieszy nie musi się rozglądać tylko wchodzić na pewniaka? A ty huuja, a nie odpowiedziałeś, tylko coś tam kręciłeś. A wiesz dlaczego? Bo nigdzie nikt tak nie uczy. Nigdzie i nikt. Może ewentualnie w twoim domu. Najwyżej informuje o pierwszeństwie pieszego przy wchodzeniu na pasy. Nie wymyślaj alternatywnej rzeczywistości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S skromny
+1 / 1

@lameria Myślę, że może mieć to związek z kulturą. U nas panuje kult pokazania się, że się pracuje. W związku z tym podczas remontu ulice są rozkopane a prace są prowadzone na odwal się, bo gdyby to zrobili szybko i tanio to później nie byliby potrzebni. Właściwie jak za kilka miesięcy będzie badziew to dobrze, bo znowu będą potrzebni. W Japonii natomiast stawiana jest jakość. Tam klient nasz pan jest sprowadzone do absurdu.

@mooz: Ja bym bardziej powiedział, że teraz jest kult ofiary. Im bardziej jesteś poszkodowany, tym lepiej. Odpowiedzialność jest po stronie tych innych, daj, mnie się należy. Czuję się obrażony, jak mogłeś itd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mooz
-1 / 1

@st45
Napisałem przecież gdzie tak uczą - media wtłaczają do głowy że "pieszy ma pierwszeństwo", a nigdzie nie zająkną się, że zgodnie z PoRD pieszy przed postawieniem stopy na jezdni ma obowiązek upewnić się, że nie wejdzie prosto przed nadjeżdżający pojazd i dotyczy to każdej sytuacji - na pasach, na światłach, itd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lameria
0 / 0

@skromny A co to ma wspólnego z moim jedynym tekstem tutaj o tym że fizyka nie przeszkadza Japończykom zatrzymać się przed przejściem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mooz
-1 / 1

@lameria
W takiej sytuacji jak na filmie, fizyka rzeczywiście nie przeszkadza. Tymczasem sytuacja sprzed kilku dni: idę chodnikiem, przede mną idzie jakiś gość. Nagle, ni z tego ni z owego, kompletnie bez żadnej zapowiedzi, bez rozejrzenia się, w miejscu skręca o 90 stopni i wchodzi na jezdnię. Miał szczęście że samochód był na tyle daleko że kierowca dał radę wyhamować, bo gdyby samochód był 15 metrów bliżej, to skończyłoby się to wypadkiem.

Praw fizyki nie zmienisz, samochód nie zatrzyma się w miejscu.
Pieszy ma prawnie narzucony obowiązek rozejrzenia się i upewnienia czy może wejść na jezdnię bezpiecznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szteker
-2 / 6

W Japonii też mają takie dziury w jezdni? Jestem w ciężkim szoku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Amon666
+4 / 4

gdzie ty widzisz dziury bo ja widzę co najwyżej jedynie ubytki farby ma pasach .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 1XYZ
+5 / 9

Myślę o tym... że u nas też by się przydały takie "platformy", na której ten dzieciak stanął.. bo jak na razie to "dawcy organów" stoją w pobliżu... powtarzam "w pobliżu przejścia"... a ty się Kierowco zastanawiaj!! co takie coś chce zrobić...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A AndPaw
+3 / 7

szczerze super jakby u nas takie coś wprowadzić na chodniku przed pasami nie tylko do dzieci, może wtedy skończyło by się wtargnięcie na pasy bo przecież pieszy ma pierwszeństwo, albo stanie jakiś osob obok pasów i jako kierowca masz się zastanawiać czy ktoś stoi tam i urządza narady czy chce przejść.
Stoi ktoś na takim wyznaczonym miejscu wiadomo, ze chce przejść i się musisz zatrzymać i przepuścić, ale jak ktoś idzie, zbliża się, albo stoi kij wie w jakim celu to nie było by zastanawiania się czy on ci zaraz ma zamiar wejść na te pasy czy nie.
Pieszy niech ma i te pierwszeństwo, ale niech jasne, że on ma zamiar przejść, a nie że ktoś się zbliża do pasów i nagle ci wchodzi bo skąd w większości wypadków jako kierowca masz wiedzieć czy ktoś chce przejść czy może po prostu idzie chodnikiem dalej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U UFO_ludek
0 / 6

U nas by dzieciak zginął już pierwszego dnia. Bo kierowcy by się nie mieśili na jedni, albo by twierdzili, że dzieciak sam się prosił bo wylazł na drogę a samochód nadal jechał. Bo u nas prawa fizyki są inne i samochody nie chcą się zatrzymywać....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rademenes_82
+1 / 5

Teraz postawcie na tym miejscu polskiego bombelka.... Zresztą rodzice tak samo tępi i niezdyscyplinowani jak ich bombelki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Syjbdtyvdtjj
0 / 2

Film z jakiejs wiochy,dajcie film z Tokio.Propaganda smierdzi na kilometr.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sand01man
+1 / 1

@Syjbdtyvdtjj w UK (i pewnie wielu krajach) jest zasada "ograniczonego zaufania" tak samo jak u kierowców.
Możesz wejść na czerwonym albo w ogóle nie na pasach. Mandatu za to nie dostaniesz ale wchodzisz na własną odpowiedzialność.

Wyjątkiem są specjalne przejścia (oznaczone takimi żółtymi "kulkami") gdzie pieszy ma zawsze pierwszeństwo.
ALE kierowcy to doskonale widzą, redukują prędkość albo kompletnie się zatrzymują. Nawet tramwaj, ten jedyny w całym Edynburgu.

O dziwo potrąceń jest bardzo mało i są one spowodowane przez "niedzielnych kierowców" (zapomniałem/am użyć kierunkowskazu) albo tych pod wpływem. Tak pieszych jak i kierowców.

Jedyni którzy czekają na pasach na zielone, nawet jeżeli nic nie jedzie to turyści i osoby niepełnosprawne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 01jarecki
0 / 0

@sand01man Nie jestem turystą, ani niepełnosprawnym i zawsze czekam na zielone. Może dlatego, że mnie tak wychowano, może dlatego, że jestem kierowcą, a może jedno i drugie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 01jarecki
+2 / 2

Oczywistą sprawą jest, że piesi na oznakowanych przejściach powinni mieć pierwszeństwo, ale trąbienie w mediach, że jest ono "bezwględne" zamiast np. "zachowj ostrożność, bo kiedy kierowca się pomyli, może to być już ostatnie twoje przejście", jest słabe, zresztą pokazują to statystyki...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem