Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
283 287
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar agronomista
+4 / 4

Za hektar ziemi rolnej obecnie 50 tyś najmarniej. Budowlana to nawet nie chce się gadać.....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iasafaer
+9 / 9

@agronomista Poza obszarami wielkich i średnich miast ceny są naprawdę akceptowalne.
50 kilometrów od Gdańska, 4600m2 ziemi, obok drogi wojewódzkiej, w pełni uzbrojona, z wydanymi warunkami zabudowy pod co tylko chcę. 70tys + 10tys kosztów notarialnych.
Żaden podejrzany teren, żaden zalewowy, w pobliżu żadnej fermy, autostrady, czy innej oczyszczalni. Ani teraz, ani w planach.
No oczywiście jak ktoś koniecznie musi zaraz obok miasta, bo mu dojazd przeszkadza to niech też płaci.. to prawo popytu i podaży. Wszyscy chcą mieć ciastko i zjeść ciastko. Chcą mieć domek jednorodzinny stosunkowo z dala od miasta, ale jednak na tyle blisko, żeby lekarz, sklepy i inne udogodnienia były blisko. Wszyscy się nie pomieścimy na obrzeżach miast, więc ceny tam są, będą, bo muszą być wysokie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E El_Polaco
+2 / 2

@Iasafaer
I z czego ma żyć w takim miejscu, jeśli nie pracuje zdalnie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mooz
+2 / 2

@El_Polaco
Nie tylko z czego żyć, ale także jak żyć? Wieczorny wypad na koncert - godzina jazdy samochodem w jedną stronę. Chce ktoś pograć w tenisa? Godzina samochodem w jedną stronę. Wyjście do teatru - godzina samochodem w jedną stronę. I tak dalej...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S seybr
-1 / 5

@mooz Hahah Kwestia lokalizacji. Kino, tenis, wypad na koncert u mnie 10 minut. Dojazd o pracy 10 minut. Nie męczę się w korkach po godzinie czy 40 minutach. Nie muszę wąchać smrodu ludzi w komunikacji miejskiej.
Mam ciszę, mam spokój. Jak chce jechać na dobry event to jadę. Jadę pod swój gust muzyczny. Wolę Polecieć na ULTRA, Sunrsie, czy Transmission.
Kwestia co lubisz. Jedni wolą mieszkać w bloku, inni w domu. Ja mieszkam na wsi i to lubię. Lubię las i w ciągu chwili w nim jestem. A bo na siłownie musisz jeździć. Siłownię mam w pracy (chce to ćwiczę). Siłownię mogę mieć w domu, który sam buduję. Rower, nie lubię asfaltu. Lubię teren i las.
Lubię w ciepły wieczór napić się piwa ze znajomymi. Wychodzimy na podwórko, siadamy i gadamy. W letnie wieczory potrafimy posiedzieć. Wolę w dobrym towarzystwie niż w spędzie ludzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 kwietnia 2024 o 13:05

Q Qbikkkk
+1 / 3

@El_Polaco ja sam do pracy (zanim nie zaczalem pracowac zdalnie) mialem 40km i jakos dawalem rade. Przez 8 lat wstawalem o 5;20 zeby byc na 7 w pracy.
Sa ludzie co z Łodzi do Wawy jezdza czy innych ponad 50km oddalonych miejscowosci.
Jak ktos chce to mozna wszystko.

@mooz jak pracujesz w duzym miescie, a zyjesz 50km od niego to takie rzeczy robisz od razu po pracy. Fakt, duzo mniej zyjesz spolecznie ale jak ktos chce to bez problemu da rade.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 kwietnia 2024 o 13:10

E El_Polaco
+1 / 1

@Qbikkkk
A jak policzysz koszty dojazdu to dalej wychodzi dużo taniej niż wynajęcie albo kupno na kredy jakiejś kawalerki w dużym mieście? Poza tym dużo niższe ceny ziemi są raczej na zadupiach daleko od miast, dużo więcej niż 50 km.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
0 / 0

@Iasafaer 60-70 kilometrów od warszawy, to takie 30 arów, za ponad 100 tyś. chodzą. Nawet mniejsze. Okolice miasta powiatowego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gonzor73
0 / 0

@agronomista no i dalej jest się warsiawiakiem

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Qbikkkk
+1 / 3

@El_Polaco komunikacja jezdzilem, 150zl miesiecznie wychodzi. Kiedys chcialem jezdzic samochodem ale uznalem, ze to bez sensu bo jak wracam to i tak przewaznie od razu siadam do kompa i ogladam Demoty, YT, seriale, a tak robilem to w busie ;-)
Koszt m2 mieszkania w Legionowie (25km od centrum Wawy) jest dwa razy mniejszy niz na Woli.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A activefun
0 / 0

@mooz Jak często jeździsz na koncerty? 2-3 razy w roku? Przeważnie na koncert i tak się jedzie daleko, bo jak mieszka się w Krakowie, to koncert który nas interesuje jest w Warszawie, albo w Łodzi. Kino? jak ktoś nie jest kinoholikiem, to jest to przeważnie kilka razy do roku. Galeria? Ja nie pamiętam kiedy ostatnio byłem w galerii, od roku chyba nie byłem. Jedynie praca wypadało by żeby była w miarę blisko, no i szkoła, jeśli ktoś ma dzieci. Bo dyskonty spożywcze są prawie wszędzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lameria
0 / 0

@Iasafaer 50 km od Gdańska? Hmmm teren Żuław, a to są tereny zalewowe z definicji i usytuowania geograficznego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mooz
-1 / 3

@activefun
> Jak często jeździsz na koncerty? 2-3 razy w roku?

Nie, 2-3 razy w tygodniu. A łącząc wyjścia do teatru, galerii i innych kulturalnych przybytków, to 4-6 razy w tygodniu.
Koncerty to nie tylko gigantyczne imprezy z fajerwerkami, które są przez jakąś mega gwiazdę organizowane w jednym mieście w Polsce, to także zwyczajne koncerty małych zespołów jazzowych, kapeli bluesowych, koncerty klasyczne, organowe, itd. W dużym mieście odbywa się wiele takich każdego dnia. Jest w czym wybierać.


> Galeria? Ja nie pamiętam kiedy ostatnio byłem w galerii, od roku chyba nie byłem.

No cóż, skoro nie odczuwasz potrzeby odwiedzania takich miejsc, to zgadza się - wieś położona daleko od wielkiego miasta jest w sam raz dla Ciebie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 kwietnia 2024 o 22:17

avatar mooz
+2 / 2

@Qbikkkk
> Fakt, duzo mniej zyjesz spolecznie ale jak ktos chce to bez problemu da rade.

Jasne, wszystko da radę zrobić, można i 140 km dojeżdżać do pracy, pytanie tylko po co? Zdecydowanie wolę moje życie spędzać na życiu, a nie ciągłym dojeżdżaniu do wielkiego miasta. Pieniądze można zarobić, straconego czasu nikt nie zwróci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iasafaer
+1 / 1

@lameria A Ty wiesz, że na zachód od Gdańska też można się oddalić na 50km, czy tam już wyobrażasz sobie wielką ścianę? xD
@agronomista Ale to jednak jest województwo stołeczne, kawałek od miasta stołecznego. No umówmy się to trochę porównanie z dupy, a i tak uważam, że 100tys za 30 arów, kawałek nomen omen od stolicy to jest cena naprawdę atrakcyjna.
15 arów 20 kilometrów od Gdańska kosztowało 4 lata temu nawet 200tys., więc te 100tys za 2x większą działkę "pod Warszawą" wydaje się wręcz ceną promocyjną nawet, jeśli weźmiemy okres kilka lat wstecz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 kwietnia 2024 o 18:04

L lameria
0 / 0

@Iasafaer Można tylko że wtedy ta działka leży na terenie Kaszubskiego Parku Krajobrazowego i z tymi drogami wojewódzkimi to tak słabo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iasafaer
+1 / 1

@lameria A można na południe? :D
Umówmy się, że ja się nie będę spierał. Kompletnie mnie to nie interesuje.
Nie jestem z tego typu ludzi, którzy muszą mieć wszędzie blisko i wszędzie doprowadzoną piękną autostradę. Drogi rzeczywiście pozostawiają wiele do życzenia, ale obecnie wiele z nich jest w trakcie kapitalnej przebudowy, więc nie mogę narzekać - zanim się wybuduję i wprowadzę prawdopodobnie będzie taki lux, że do pracy będzie można jechać kolażówką.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lameria
0 / 0

@Iasafaer Jak dla mnie to Ty możesz mieszkać nawet w pałacu. Nie czepiam się, po prostu jestem ciekaw gdzie tak blisko Gdańska można dostać tak tanią ziemię budowlaną. 70 tysięcy za 4600metrów kwadratowych to śmiesznie niskie pieniądze. 1000m kwadratowych budowlanej pod Białymstokiem ledwo 10km to koszt 200 tysięcy i ludzie kupują. A Białystok to pipidówka z małymi możliwościami w porównaniu z takim miastem jak Gdańsk, wybrzeżem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iasafaer
+1 / 1

@lameria Wpisz sobie w Google miejscowość Przywidz/Mierzeszyn/Trzepowo. Te okolice.
Nie wiem jak z cenami dzisiaj, ja kupowałem 3 lata temu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lameria
-1 / 1

@Iasafaer Dzięki

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iasafaer
+6 / 6

Może cały problem polega na tym, że obecnie prawo jest antyludzkie i na siłę robiące "dobrze", zatem nie, nie możesz na swojej ziemi robić co chcesz.
I to nawet nie chodzi o to, że nie możesz robić "co chcesz", bo to jest nawet zrozumiałe, że prawo własności nie daje Ci jednocześnie prawa do wszystkiego.

Niemniej choćby w obliczu obecnie forsowanego prawa o przymusowych remontach taki demot szczególnie przygnębia. Od wielu, wielu dekad, na całym świecie praktycznie niemożliwym jest po prostu wybudować dom na swojej ziemi. Nie wiem, może poza nielicznymi wyjątkami, wybudowanie czegokolwiek na własnej posesji to jest biurokratyczna droga przez mękę, która jeszcze zanim wbijesz pierwszą łopatę generuje ogromne koszta.

Pierdylion urzędników próbuje na siłę zrobić Ci dobrze, "dbając", by nowo powstały budynek nie zawalił Ci się na głowę, żeby Cię nie poraził prąd, żebyś nie utopił się we własnej wannie, żebyś nie miał przypadkiem za małych okien i drzwi wejściowych nie od tej strony, którą ktoś autorytarnie uznał za właściwą.

Myślę, że gdyby można było tak po prostu postawić sobie dom na własnej ziemi nie pytając nikogo o zgodę i nie musząc mieć pierdyliona pieczątek to pewnie wiele osób rzeczywiście zdecydowałaby się zamówić całego tira cegieł i rzeczywiście sobie ten dom postawiła bez niczyjej łaski.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Fim
+3 / 3

I jeszcze sąsiedzi pomagagli
w budowie za talerz zupy i flaszkę. Zalewsnie stropów, wiecha. To były wydarzenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lameria
-1 / 1

@Fim A wódy poszło więcej niż przy najbardziej rozpijaczonej budowie. A budowali amatorzy kurną chatkę we wsi, a nie tysiące budowlańców dzielnicę Ursynów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem