To wszystko nie jest takie proste. Bo rzeczywiście, są takie firmy gdzie możesz zarabiać całkiem przyzwoicie, ale cała organizacja jest tak wewnętrznie zje.*na, że wolisz odejść gdzieś, gdzie będziesz zarabiać połowę tego, ale na spokojnie. Na pewnym poziomie rozwoju rzeczywiście zaczyna sie zarządzać w świadomy sposób pewnymi sprawami (wcześniej również się to robi, ale intuicyjnie i w sposób niezorganizowany). I tyczy się to nie tylko samopoczucia pracowników, ale również takich rzeczy, jak np. bezpieczeństwo.
Oczywiscie w organizacjach, które nie są na właściwym szczeblu rozwoju organizacyjnego, wychodzi karykatura porządnego zarządzania.
@aniechcemisie Jest proste... ;-) z życia wzięty przykład... są 2 firmy produkcyjne:
Pierwsza firma A: u niej nie zobaczysz ogłoszenia o pracę na żadnej stronie internetowej, ani przez agencję.
Druga firma B: szuka ludzi cały czas, radio, agencje, banery na płocie.
W tej drugiej firmie ludzie pracują tylko do czasu znalezienia upragnionej pierwszej firmy....m.in. z wymienionych powodów, a w tej pierwszej firmie pracuje kolejne pokolenie obecnych pracowników.
Firmy z "normalnym" kierownictwem nie mają problemu z pracownikami,w przeciwieństwie do firm z "nienormalnym" kierownictwem.
Od zawsze powtarzam, ze powinniśmy pracować nie dla kasy ale dla przynależności do młodego, dynamicznego zespołu, dla dobrych stosunków w pracy i funny-poniedziałków
tu jest pewien dystans i zrozumienie potrzebne, a także asertywność. zbyt wielka roszczeniowość nie jest zbyt dobra, szef może mieć swoje dobre i złe strony, spróbuj wynegocjować większą wypłatę, nie od razu wywaloną w kosmos, tylko trochę większą
@AleksandraCz
To trochę nie tak. Te młodziaki mają REALNE wymagania, to boomersy i inne zastraszone staruchy są gotowe popierdzielać 60h na tydzień za półtorej miski ryżu ("bo pracę trzeba szanować a pieniądze szczęścia nie dają")
@BrickOfTheWall najlepiej jakby szef młodemu pokazał ile mu zostaje dla niego. żeby młody wiedział, czy jego oczekiwania są w stanie się spełnić, czy zgodzi się na proponowane albo pójdzie pytać gdzie indziej. albo najlepiej jak młody sam założy swoją firmę
@AleksandraCz
A może wystarczy by przy ogłoszeniu o pracę podawać widełki płacowe toby nikt nikomu nie musiał potem uświadamiać.
"Mamy takie i takie wymagania. Jeżeli cię zatrudnimy i spełniasz 90% - dostaniesz 10000 brutto, spełniasz 50% - dostaniesz 6000 brutto. Jeżeli w trakcie pracy doszkolisz się - dostaniesz adekwatną podwyżkę."
Niech ona jedzie do Azji, i prowadzi wykłady w fabrykach gdzie dorośli ludzie i czasami nawet dzieci zarabiają śmieszne pieniądze, za pracę ponad 12 godzin dziennie
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 kwietnia 2024 o 13:48
Dobrą atmosferę tworzymy w pracy dla siebie, dobrego jej wykonywania. Tworzymy ją sami. Jeżeli jednak widzimy, że jesteśmy wykorzystywani, pracodawca czyni liczne zaniedbania które nam pracę utrudniają... Ciężko cieszyć się kiedy jest ciężko nie z naszej winy,
Jak widzę takie gówno artykuły to mi zęby zgrzytają. Trzeba przede wszystkim szanować siebie, a nie tylko wszystkich dookoła. Ja teraz pracuję mniej, zarabiam więcej i mam fajny zespół. Tylko dlatego, że byłem gotowy postawić sprawę na ostrzu noża kilka razy. Oczywiście mam kompetencje to sobie mogę na coś takiego pozwolić.
Kiedyś w szkole uczyłem się wiersza Konopnickiej. Roty. "...nie damy pogrześć mowy..." I proszę: "bądź happiness managerką". Po jakiemu to? I co to znaczy?
A gdy tym zepsutym jabłkiem jest firma, jej organizacja, sposób zarządzania, czy traktowania pracowników? A po 2 tygodniach każdy pracownik jest już zepsuty, bo ma dość tej firmy.
To wszystko nie jest takie proste. Bo rzeczywiście, są takie firmy gdzie możesz zarabiać całkiem przyzwoicie, ale cała organizacja jest tak wewnętrznie zje.*na, że wolisz odejść gdzieś, gdzie będziesz zarabiać połowę tego, ale na spokojnie. Na pewnym poziomie rozwoju rzeczywiście zaczyna sie zarządzać w świadomy sposób pewnymi sprawami (wcześniej również się to robi, ale intuicyjnie i w sposób niezorganizowany). I tyczy się to nie tylko samopoczucia pracowników, ale również takich rzeczy, jak np. bezpieczeństwo.
Oczywiscie w organizacjach, które nie są na właściwym szczeblu rozwoju organizacyjnego, wychodzi karykatura porządnego zarządzania.
@aniechcemisie Jest proste... ;-) z życia wzięty przykład... są 2 firmy produkcyjne:
Pierwsza firma A: u niej nie zobaczysz ogłoszenia o pracę na żadnej stronie internetowej, ani przez agencję.
Druga firma B: szuka ludzi cały czas, radio, agencje, banery na płocie.
W tej drugiej firmie ludzie pracują tylko do czasu znalezienia upragnionej pierwszej firmy....m.in. z wymienionych powodów, a w tej pierwszej firmie pracuje kolejne pokolenie obecnych pracowników.
Firmy z "normalnym" kierownictwem nie mają problemu z pracownikami,w przeciwieństwie do firm z "nienormalnym" kierownictwem.
Podsyłam scenkę kiedy pracownik z firmy B przyszedł do pracy do firmy A
https://www.instagram.com/reel/C55zz4tISHC/?igsh=MXBjZWVzY2hvYXhhOQ%3D%3D
Od zawsze powtarzam, ze powinniśmy pracować nie dla kasy ale dla przynależności do młodego, dynamicznego zespołu, dla dobrych stosunków w pracy i funny-poniedziałków
@BrickOfTheWall No nie! A co z wpisem do portfolio?!
tu jest pewien dystans i zrozumienie potrzebne, a także asertywność. zbyt wielka roszczeniowość nie jest zbyt dobra, szef może mieć swoje dobre i złe strony, spróbuj wynegocjować większą wypłatę, nie od razu wywaloną w kosmos, tylko trochę większą
@AleksandraCz
To trochę nie tak. Te młodziaki mają REALNE wymagania, to boomersy i inne zastraszone staruchy są gotowe popierdzielać 60h na tydzień za półtorej miski ryżu ("bo pracę trzeba szanować a pieniądze szczęścia nie dają")
@BrickOfTheWall najlepiej jakby szef młodemu pokazał ile mu zostaje dla niego. żeby młody wiedział, czy jego oczekiwania są w stanie się spełnić, czy zgodzi się na proponowane albo pójdzie pytać gdzie indziej. albo najlepiej jak młody sam założy swoją firmę
@AleksandraCz
A może wystarczy by przy ogłoszeniu o pracę podawać widełki płacowe toby nikt nikomu nie musiał potem uświadamiać.
"Mamy takie i takie wymagania. Jeżeli cię zatrudnimy i spełniasz 90% - dostaniesz 10000 brutto, spełniasz 50% - dostaniesz 6000 brutto. Jeżeli w trakcie pracy doszkolisz się - dostaniesz adekwatną podwyżkę."
@BrickOfTheWall pomysł nie jest zły
A co złego jest w stwierdzeniu, że jak nie mamy na coś wpływu to nie powinno być to powodem naszej frustracji? Albo, że marudy nikt nie lubi?
@st45 Przede wszystkim, nie ma marudy który by dostał podwyżkę i przestałby być marudą.
Niech ona jedzie do Azji, i prowadzi wykłady w fabrykach gdzie dorośli ludzie i czasami nawet dzieci zarabiają śmieszne pieniądze, za pracę ponad 12 godzin dziennie
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 kwietnia 2024 o 13:48
Dobrą atmosferę tworzymy w pracy dla siebie, dobrego jej wykonywania. Tworzymy ją sami. Jeżeli jednak widzimy, że jesteśmy wykorzystywani, pracodawca czyni liczne zaniedbania które nam pracę utrudniają... Ciężko cieszyć się kiedy jest ciężko nie z naszej winy,
Jak widzę takie gówno artykuły to mi zęby zgrzytają. Trzeba przede wszystkim szanować siebie, a nie tylko wszystkich dookoła. Ja teraz pracuję mniej, zarabiam więcej i mam fajny zespół. Tylko dlatego, że byłem gotowy postawić sprawę na ostrzu noża kilka razy. Oczywiście mam kompetencje to sobie mogę na coś takiego pozwolić.
Kiedyś w szkole uczyłem się wiersza Konopnickiej. Roty. "...nie damy pogrześć mowy..." I proszę: "bądź happiness managerką". Po jakiemu to? I co to znaczy?
A gdy tym zepsutym jabłkiem jest firma, jej organizacja, sposób zarządzania, czy traktowania pracowników? A po 2 tygodniach każdy pracownik jest już zepsuty, bo ma dość tej firmy.
Jestem wredny. Ona chyba te happines stanowisko zdobyła na kolanach. Pi... aż kartofle w piwnicy gniją...