Znaleźliśmy kiedyś w nocy z bratem na drodze naszego kota, niestety bardziej płaskiego, niż był zazwyczaj. Zgarnęliśmy go na jakieś prowizoryczne nosze i zanieśliśmy do ogrodu. Jako, że ewidentnie był zdechły, zakopaliśmy go i to miał być koniec naszej przygody z kotem.
Pół godziny później usłyszałam jakieś hałasy w piwnicy. Jako, że boję się nawet własnego cienia, wysłałam tatę, żeby sprawdził, jaki to rodzaj włamywacza tym razem. W piwnicy był nasz kot. Żywy.
Okazało się, że zakopaliśmy jakiegoś innego, ale i tak czułam się jakbym była bohaterką przytoczonej już tu książki Stephena Kinga
"Koleś"? Tak to sobie możesz mówić do kolegów, obszczymurze.
OdpowiedzAlternatywne wyjaśnienie jest w książce „Smętarz dla zwierzaków” Stephena Kinga.
OdpowiedzDokładnie o tym samym pomyślałam.
Chciałem o tym napisać ale jak widać kilka osób mnie w tym wyprzedziło.
Bo to był "SMENTARZ DLA ZWIERZĄT"
OdpowiedzPochowali go żywcem
OdpowiedzPrzecież koty mają 9 żyć, więc co się tak teraz dziwicie
OdpowiedzCmętarz zwieżąt :)
OdpowiedzOmg ciekawe gdzie go pochował?
OdpowiedzJaka zagadka ,przecież każdy wie że koty mają 9 żyć :)
Odpowiedzto kot Schroedingera
OdpowiedzWygrałeś wiaderko internetów.
Zostało mu jeszcze tylko osiem żyć :v
OdpowiedzZnaleźliśmy kiedyś w nocy z bratem na drodze naszego kota, niestety bardziej płaskiego, niż był zazwyczaj. Zgarnęliśmy go na jakieś prowizoryczne nosze i zanieśliśmy do ogrodu. Jako, że ewidentnie był zdechły, zakopaliśmy go i to miał być koniec naszej przygody z kotem.
OdpowiedzPół godziny później usłyszałam jakieś hałasy w piwnicy. Jako, że boję się nawet własnego cienia, wysłałam tatę, żeby sprawdził, jaki to rodzaj włamywacza tym razem. W piwnicy był nasz kot. Żywy.
Okazało się, że zakopaliśmy jakiegoś innego, ale i tak czułam się jakbym była bohaterką przytoczonej już tu książki Stephena Kinga
Teraz kogoś użre i mamy apokalipsę zombie...
Odpowiedz