Ja nie piję alkoholu ani nie mam prawa jazdy, ale nawet jakbym miał to bym nie woził debili twojego pokroju Kwachuuuu paliwo kosztuje i owszem nie pasuję do społeczeństwa, ale z mojej strony to społeczeństwo nie pasuje do mnie i większość niego może zdechnąć :D Ja takich płytkich ludzi jak ty unikam, na szczęście jest garstka ludzi którzy są w jakimś stopniu indywidualistami, relacje ludzkie wielu ludzi są dla mnie obłudną parodią.
Kwachuuuu pokazałeś swój poziom. Jeśli ktoś nie lubi spożywać trucizny i niszczyć sobie nią mózg i nie tylko to jest debilem? Zapewne masz wielu kumpli od kieliszka i tworzycie kółko wzajemnej adoracji i chwalicie się ile kto umie wypić. Jeśli tak jest to jestem pewien, że wystarczy, że kilka razy by im odmówił napicia się z nimi i tyle byś widział swoich kolegów. Co do demotywatora to jest on strasznie głupi. Nie lubię jak mi ktoś ględzi, żeby z nim gdzieś jechać bo się napić chce.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 lutego 2013 o 14:56
Tragizujecie jak popie*doleni. Oczywiście, że można bawić się bez alko, i nie zawsze trzeba robić za Drivera. Ale jeśli odwiezienie kumpli (nie mówię o byle jakich znajomych) jest dla Was TAK wielkim problemem, to sami pokazujecie, ile jesteście warci. Kwachuuuu wyraził to samo, lecz nieco dosadniej, jego błąd.
no spoko wstanę o 2:00 by cię odwiedź do domu jak dasz mi 300zł pasuje ? czy dzwonisz po taksówkę ? ... A tak w ogóle to ty musisz się obracać w kręgach ludzi upośledzonych umysłowo skoro ktoś ma obowiązek przyjechać po was pijane obrzygane "biedactwa" i was odwieźć pod sam dom
Oczywiście, co tym bardziej podkreśla fakt, że są bezużyteczni :-) Osobiście jak nie piję to jeżdżę, natomiast demot mówi o takich przypadkach, w których dana osoba nie dość że nie prowadzi, nie pije, nawet nie stara się wczuć w klimat i zamula.
@up No zapomniałem, że dobra atmosfera jest tylko jak się ktoś schla. Wyobraź sobie, że niektórzy nie piją, bo nie lubią, a na KAŻDEJ imprezie muszą jeździć po nocy odwożąc innych. To chyba nie jest zbyt fer, co? To, że ktos jest trzeźwy nie obliguje go automatycznie do wiecznych podwózek. Chyba krzywda gigantyczna się nie stanie jak ktoś pijący choć raz nie wypije i wyręczy abstynenta. Tak zwyczajnie dla zachowania sprawiedliwości.
muszą? nie muszą, mogą nie siedzieć ze znajomymi, którzy ich wykorzystują... można spotkać się z innymi niepijącymi (np. przy arcyciekawej herbacie i ciasteczkach) i nikt nikomu wyrzutów nie będzie robił.
ja wszystko o czym napisałeś wiem, sam nie piję i mam znajomych pijących... nie spotykam się z osobami, które zapraszały mnie na imprezę tylko po to żebym robił za taksówkę. Ale czasami odwożę ludzi do domów i nie robię z tego problemu na skalę ogólnopolską. Jeszcze pozwolę sobie zadać pytanie, bo widzę, że lubisz się uzewnętrzniać: po kiego wała spotykasz się z frajerami i pozerami, przy których zamulasz? Nie lepiej podziękować za taką znajomość?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 lutego 2013 o 15:03
@robiedemoty: Świetnie to ująłeś bo ludzie faktycznie dzielą się na tych, którzy chleją i pozują, na pijących ale normalnych i abstynentów rzecz jasna. Ja zakwalifikowałbym siebie do pijących ale normalnych bo moje picie ogranicza się głównie do piwka przy spotkaniu z kumplami. Znam takich, dla których cały sens spotkań (czy to rodzinnych czy ze znajomymi), domówek, imprezowania, imprezy plenerowej, grilla, urodzin itd. to tylko i wyłącznie picie, picie i picie ...porażka. Nie rozumiem ludzi, którzy piją dla samego picia. Dla mnie nie ma to sensu bo nie wnosi do życia nic prócz kaca. Tak, czasem zdarzy mi się przesadzić ale ja i moje towarzystwo jeśli już pijemy to żeby coś uczcić albo zabić w głowie te filozoficzne myśli (bo tydzień był ciężki, bo z dziewczynami nie wychodzi, bo życie wydaje się nie mieć sensu). Szanuję abstynentów bo sam dobrze się czuję/bawię nie pijąc i jest mi wstyd gdy przesadzę o kilka kieliszków. I nie jest to tak, że zawsze jest jeden kierowca. Zmieniamy się i bardzo często to ja prowadzę. Nikogo nie wykorzystujemy, zresztą to całe "picie" rzadko się zdarza. No ale może jesteśmy jakimiś wyjątkami. Gdybym miał dziewczynę, która nie pije to na wspólnych imprezach też bym nie pił i nie robił o to wyrzutów bo to jedyne normalne i słuszne wyjście. Nie raz widziałem jak dziewczyny targały tych swoich nawalonych "mężczyzn", aż żal patrzeć. I to ja mam problem ze znalezieniem dziewczyny...
Dobrze można się bawić na trzeźwo jak i pijąc w rozsądnych ilościach, lecz jeśli picie samo w sobie jest celem, to nie zabawa, to choroba... Pozdrawiam pijących ale normalnych oraz abstynentów :)
Już pewnie abstynenci się zawstydzili. Specjalne dłużej zostaną na imprezie, poczekają na ciebie, aż uchlasz się jak szmata, albo też rzucą to co robią i pobiegną po kluczyki, kiedy tylko zadzwonisz do nich w środku nocy z rozpaczliwą prośbą. W końcu jak można spędzać czas inaczej jak nie na upijaniu się? Oczywiście nie pogniewają się kiedy zarzygasz im samochód, i nie poproszą o zwrot kosztów paliwa, w końcu chcą być użyteczni!
TAKSÓWKA - jest coś takiego! Oczywiście Polakowi, który jest z natury swojej kutwą i kombinatorem, takie proste rozwiązania nie mieszczą się w głowie. Koniecznie musi przyoszczędzić, zakombinować i przy okazji sępić na innych. Dziadowski naród.
Z tym akurat sie zgadzam. Sama wiele razy zastanawialam sie czemu moi znajomi nie potrafia po ludzku zadzwonic po taksowke tylko zastanawiaja sie jak trafia do domu lub ida pieszo itd. Sama zostawiam na to pieniasdze na wypadek gdyby.
Demot bardzo głupi. Mam prawko i nie pije. Chodzę na imprezy gdzie piją i umiem się dobrze bawić. NIGDY nie odwożę. Jeśli ktoś ku%wa ma kase na ileś tam piw czy połowek to też powinien sobie znależć transport. Jestem stanowczy i jak mówie NIE to znaczy NIE. Nie ma żadnych wyjątków. Oczywiście jeśli mi nie po drodze. Niestety jak to student nie mam w ch%j kasy zeby zatankować samochód. Drugi powód to taki, że miałem niemiłe sprzątanie samochodu po jednej odwózce.
Bezużyteczny? A może po prostu mądry? Nie jestem abstynentem, nie przeszkadza mi picie z głową, czyli takie, podczas którego pijący zna swoje granice. Nie znoszę natomiast sytuacji, w której niepijący uczestnik imprezy z prawem jazdy jest postrzegany jako darmowe radio-taxi. Inna sprawa, kiedy droga do domu któregoś uczestnika imprezy pokrywa się z drogą do domu kierowcy, a sam uczestnik jest jego dobrym znajomym. Nie przejdzie jednak u mnie wożenie kompletnie nieznanych mi ludzi (znajomych znajomych) w różne części miasta, a czasem i pod miasto. Raz poszedłem na taki układ i miałem nauczkę. Najpierw prawie godzina czekania, bo "jak się Polacy rozchodzili...". Potem kłótnia między chętnymi na transport, bo jeden z planowych pasażerów bez konsultacji ze mną i innymi "załatwił" swoim znajomym odwózkę. W końcu jazda w oparach gorzały. Uchylone szyby? "Ziiiimno!". Zamknięte? "Gooorąco!". Adresy pasażerów rozrzucone chaotycznie po mieście. Następny spór, komu bardziej się spieszy, aby polec w domu. Jeden z chętnych mieszka pod miastem. Ten na końcu, bo najdalej. Nie! On chce na początku. Przystanek, bo zawartość żołądka jednej pani woła na spacer. Kolejne 20 minut stania, bo chłopakowi tejże pani zebrało się na dyskusję z nią. Wreszcie jedziemy dalej. Towarzycho rozwiezione, pomimo mrozu wracam z wytworzonym przeciągiem, bo kiedy ostatni pasażer wysiadł, stężenie alkoholu w samochodzie było takie, że bałem się zapalić papierosa. Wyjazd spod miejsca imprezy - 23:00. W domu byłem na 1:30. Odległość od miejsca imprezy do mojego domu - 15 minut drogi jadąc w pełni przepisowo i bez skrótów. Oczywiście cały transport za tzw. dzięksa i obietnicę postawienia piwa w bliżej nieokreślonym czasie.
Brawo, kur*a. Czyli jak ktoś nie ma prawa jazdy by wozić jakichś nawalonych cieciów albo sam nie jest nawalonym cieciem, to znaczy że jest bezużyteczny? Już wiemy że w tym kraju się takie rzeczy propaguje ale kur.wa.. Autorze - to dla ciebie stanowi wartośc człowieka? - sam jesteś bezużyteczny z takimi wnioskami. Minus jak nic.
bezużyteczni to są pijący kierowcy - takich to od razu powinno się zsyłać na roboty na syberię i już by nie było wypadków po pijanemu :) i społeczeństwo zyskałoby na braku alkoholików, a ich rodziny odetchnęły z ulgą.
w niektorych kręgach taka osoba się nazywa totalnym debilem :) nie pasuje do społeczeństwa :D ode mnie plus
wtf
niestety ale tak jest
ale ci którzy tak uważają sami są debilami
A ja polecam abstynentom nie robić prawka, jeśli nie muszą :P. Ciągle tylko będą gdzieś proszeni o podwózkę, a przecież głupio odmówić. Nie polecam :P
Ja nie piję alkoholu ani nie mam prawa jazdy, ale nawet jakbym miał to bym nie woził debili twojego pokroju Kwachuuuu paliwo kosztuje i owszem nie pasuję do społeczeństwa, ale z mojej strony to społeczeństwo nie pasuje do mnie i większość niego może zdechnąć :D Ja takich płytkich ludzi jak ty unikam, na szczęście jest garstka ludzi którzy są w jakimś stopniu indywidualistami, relacje ludzkie wielu ludzi są dla mnie obłudną parodią.
Drogi pamiętniczku, dziś dowiedzialem się, że jestem bezużytecznym, totalnym debilem.
Kwachuuuu pokazałeś swój poziom. Jeśli ktoś nie lubi spożywać trucizny i niszczyć sobie nią mózg i nie tylko to jest debilem? Zapewne masz wielu kumpli od kieliszka i tworzycie kółko wzajemnej adoracji i chwalicie się ile kto umie wypić. Jeśli tak jest to jestem pewien, że wystarczy, że kilka razy by im odmówił napicia się z nimi i tyle byś widział swoich kolegów. Co do demotywatora to jest on strasznie głupi. Nie lubię jak mi ktoś ględzi, żeby z nim gdzieś jechać bo się napić chce.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2013 o 14:56
Tragizujecie jak popie*doleni. Oczywiście, że można bawić się bez alko, i nie zawsze trzeba robić za Drivera. Ale jeśli odwiezienie kumpli (nie mówię o byle jakich znajomych) jest dla Was TAK wielkim problemem, to sami pokazujecie, ile jesteście warci. Kwachuuuu wyraził to samo, lecz nieco dosadniej, jego błąd.
ja np nie mialbym ochoty sprzatac zarzyganego samochodu
no spoko wstanę o 2:00 by cię odwiedź do domu jak dasz mi 300zł pasuje ? czy dzwonisz po taksówkę ? ... A tak w ogóle to ty musisz się obracać w kręgach ludzi upośledzonych umysłowo skoro ktoś ma obowiązek przyjechać po was pijane obrzygane "biedactwa" i was odwieźć pod sam dom
Xai2 - Wśród "kumpli" często kryje się twój najgorszy wróg, mam w dupie ludzi nikt nie będzie mnie wyzyskiwał nie zawsze wszystko mi się chce
Na ołtarz!! :)
hah demotywuje [+]
dobra nabita.;-)
uwaga uwaga: są tacy, którzy nie lubieją pić. http://www.youtube.com/watch?v=bcYppAs6ZdI
Oczywiście, co tym bardziej podkreśla fakt, że są bezużyteczni :-) Osobiście jak nie piję to jeżdżę, natomiast demot mówi o takich przypadkach, w których dana osoba nie dość że nie prowadzi, nie pije, nawet nie stara się wczuć w klimat i zamula.
a... to ok, zamulaczy też nie lubię.
@up No zapomniałem, że dobra atmosfera jest tylko jak się ktoś schla. Wyobraź sobie, że niektórzy nie piją, bo nie lubią, a na KAŻDEJ imprezie muszą jeździć po nocy odwożąc innych. To chyba nie jest zbyt fer, co? To, że ktos jest trzeźwy nie obliguje go automatycznie do wiecznych podwózek. Chyba krzywda gigantyczna się nie stanie jak ktoś pijący choć raz nie wypije i wyręczy abstynenta. Tak zwyczajnie dla zachowania sprawiedliwości.
muszą? nie muszą, mogą nie siedzieć ze znajomymi, którzy ich wykorzystują... można spotkać się z innymi niepijącymi (np. przy arcyciekawej herbacie i ciasteczkach) i nikt nikomu wyrzutów nie będzie robił.
ja wszystko o czym napisałeś wiem, sam nie piję i mam znajomych pijących... nie spotykam się z osobami, które zapraszały mnie na imprezę tylko po to żebym robił za taksówkę. Ale czasami odwożę ludzi do domów i nie robię z tego problemu na skalę ogólnopolską. Jeszcze pozwolę sobie zadać pytanie, bo widzę, że lubisz się uzewnętrzniać: po kiego wała spotykasz się z frajerami i pozerami, przy których zamulasz? Nie lepiej podziękować za taką znajomość?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2013 o 15:03
@robiedemoty: Świetnie to ująłeś bo ludzie faktycznie dzielą się na tych, którzy chleją i pozują, na pijących ale normalnych i abstynentów rzecz jasna. Ja zakwalifikowałbym siebie do pijących ale normalnych bo moje picie ogranicza się głównie do piwka przy spotkaniu z kumplami. Znam takich, dla których cały sens spotkań (czy to rodzinnych czy ze znajomymi), domówek, imprezowania, imprezy plenerowej, grilla, urodzin itd. to tylko i wyłącznie picie, picie i picie ...porażka. Nie rozumiem ludzi, którzy piją dla samego picia. Dla mnie nie ma to sensu bo nie wnosi do życia nic prócz kaca. Tak, czasem zdarzy mi się przesadzić ale ja i moje towarzystwo jeśli już pijemy to żeby coś uczcić albo zabić w głowie te filozoficzne myśli (bo tydzień był ciężki, bo z dziewczynami nie wychodzi, bo życie wydaje się nie mieć sensu). Szanuję abstynentów bo sam dobrze się czuję/bawię nie pijąc i jest mi wstyd gdy przesadzę o kilka kieliszków. I nie jest to tak, że zawsze jest jeden kierowca. Zmieniamy się i bardzo często to ja prowadzę. Nikogo nie wykorzystujemy, zresztą to całe "picie" rzadko się zdarza. No ale może jesteśmy jakimiś wyjątkami. Gdybym miał dziewczynę, która nie pije to na wspólnych imprezach też bym nie pił i nie robił o to wyrzutów bo to jedyne normalne i słuszne wyjście. Nie raz widziałem jak dziewczyny targały tych swoich nawalonych "mężczyzn", aż żal patrzeć. I to ja mam problem ze znalezieniem dziewczyny...
Dobrze można się bawić na trzeźwo jak i pijąc w rozsądnych ilościach, lecz jeśli picie samo w sobie jest celem, to nie zabawa, to choroba... Pozdrawiam pijących ale normalnych oraz abstynentów :)
@skullski kliknij mysiu pysiu w mojego nicka, jest tam wyjaśnienie dlaczego używam słowa "lubieją" i kilka słów m.in. do Ciebie (od "ps").
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2013 o 21:00
odrzuć flaszkę i wyjdź z meliny, poznaj nowy, trzeźwy świat.
Dzięki autorze, tego mi było trzeba.
Ja tam jestem abstynentem, prawko mam, ale na imprezy i tak nikogo nie wożę póki co;>
Już pewnie abstynenci się zawstydzili. Specjalne dłużej zostaną na imprezie, poczekają na ciebie, aż uchlasz się jak szmata, albo też rzucą to co robią i pobiegną po kluczyki, kiedy tylko zadzwonisz do nich w środku nocy z rozpaczliwą prośbą. W końcu jak można spędzać czas inaczej jak nie na upijaniu się? Oczywiście nie pogniewają się kiedy zarzygasz im samochód, i nie poproszą o zwrot kosztów paliwa, w końcu chcą być użyteczni!
TAKSÓWKA - jest coś takiego! Oczywiście Polakowi, który jest z natury swojej kutwą i kombinatorem, takie proste rozwiązania nie mieszczą się w głowie. Koniecznie musi przyoszczędzić, zakombinować i przy okazji sępić na innych. Dziadowski naród.
Z tym akurat sie zgadzam. Sama wiele razy zastanawialam sie czemu moi znajomi nie potrafia po ludzku zadzwonic po taksowke tylko zastanawiaja sie jak trafia do domu lub ida pieszo itd. Sama zostawiam na to pieniasdze na wypadek gdyby.
Jezeli cie stac na impreze, to na taksowke tez powinno. Wlicz w koszta i nagle staniesz sie bogatszy ;)
Demot bardzo głupi. Mam prawko i nie pije. Chodzę na imprezy gdzie piją i umiem się dobrze bawić. NIGDY nie odwożę. Jeśli ktoś ku%wa ma kase na ileś tam piw czy połowek to też powinien sobie znależć transport. Jestem stanowczy i jak mówie NIE to znaczy NIE. Nie ma żadnych wyjątków. Oczywiście jeśli mi nie po drodze. Niestety jak to student nie mam w ch%j kasy zeby zatankować samochód. Drugi powód to taki, że miałem niemiłe sprzątanie samochodu po jednej odwózce.
ludzie, trochę dystansu do demotów.... wyluzujcie! :)
co k***a chcieli byście by ktoś wam kursy o 3 w nocy za darmo robił , jak stać was na wódkę to na taksówkę też będziecie mieli ,ewentualnie na stopa
Naprawdę bezużyteczny to jestem ja: mam prawko, ale samochodu już nie.
Po prostu nie jest ćpunem jak ponad połowa polaków.
A kto cie do domu zaniesie jak "zgona" zaliczysz?
Bezużyteczny? A może po prostu mądry? Nie jestem abstynentem, nie przeszkadza mi picie z głową, czyli takie, podczas którego pijący zna swoje granice. Nie znoszę natomiast sytuacji, w której niepijący uczestnik imprezy z prawem jazdy jest postrzegany jako darmowe radio-taxi. Inna sprawa, kiedy droga do domu któregoś uczestnika imprezy pokrywa się z drogą do domu kierowcy, a sam uczestnik jest jego dobrym znajomym. Nie przejdzie jednak u mnie wożenie kompletnie nieznanych mi ludzi (znajomych znajomych) w różne części miasta, a czasem i pod miasto. Raz poszedłem na taki układ i miałem nauczkę. Najpierw prawie godzina czekania, bo "jak się Polacy rozchodzili...". Potem kłótnia między chętnymi na transport, bo jeden z planowych pasażerów bez konsultacji ze mną i innymi "załatwił" swoim znajomym odwózkę. W końcu jazda w oparach gorzały. Uchylone szyby? "Ziiiimno!". Zamknięte? "Gooorąco!". Adresy pasażerów rozrzucone chaotycznie po mieście. Następny spór, komu bardziej się spieszy, aby polec w domu. Jeden z chętnych mieszka pod miastem. Ten na końcu, bo najdalej. Nie! On chce na początku. Przystanek, bo zawartość żołądka jednej pani woła na spacer. Kolejne 20 minut stania, bo chłopakowi tejże pani zebrało się na dyskusję z nią. Wreszcie jedziemy dalej. Towarzycho rozwiezione, pomimo mrozu wracam z wytworzonym przeciągiem, bo kiedy ostatni pasażer wysiadł, stężenie alkoholu w samochodzie było takie, że bałem się zapalić papierosa. Wyjazd spod miejsca imprezy - 23:00. W domu byłem na 1:30. Odległość od miejsca imprezy do mojego domu - 15 minut drogi jadąc w pełni przepisowo i bez skrótów. Oczywiście cały transport za tzw. dzięksa i obietnicę postawienia piwa w bliżej nieokreślonym czasie.
Brawo, kur*a. Czyli jak ktoś nie ma prawa jazdy by wozić jakichś nawalonych cieciów albo sam nie jest nawalonym cieciem, to znaczy że jest bezużyteczny? Już wiemy że w tym kraju się takie rzeczy propaguje ale kur.wa.. Autorze - to dla ciebie stanowi wartośc człowieka? - sam jesteś bezużyteczny z takimi wnioskami. Minus jak nic.
bezużyteczni to są pijący kierowcy - takich to od razu powinno się zsyłać na roboty na syberię i już by nie było wypadków po pijanemu :) i społeczeństwo zyskałoby na braku alkoholików, a ich rodziny odetchnęły z ulgą.
Plakat z lat 50/60, wódka podana w kryształowym kieliszku ,a mięso było zawijane w sklepie w szary papier
Zacznę pić jak zdam prawko,wtedy będę bardziej bezużyteczna niż abstynent bez prawka.
.. polskie, pijackie, durne myslenie..
jestem bezuzyteczna...