Naprawdę macie taki problem z HR`owcami? Jeszcze się nie spotkałem z sytuacją gdzie aplikując do jakieś firmy i umawiając się na telefon ktoś by nie zadzwonił.
Jeśli faktycznie to wygląda tak źle i nie oddzwaniają regularnie a spełniacie ich wymagania (czyt. nie ma za dużej ściemy w CV), to problem jest poważny bo wygląda na to, że przegrywacie rozmowy kwalifikacyjne i to jakoś potężnie skoro nawet nie dzwonią. Może powinniście zapisać się na jakiś kurs, żeby nauczyć się lepiej siebie sprzedawać bo to naprawdę nie jest normalne.
moja siostra opowiadała, że jej znajomy prowadził rozmowę z pewnym mężczyzną, w sprawie pracy na budowie. facet nie był zbyt odpowiedni, więc ten powiedział mu:
- dobrze, dobrze, zadzwonimy do pana - na co on :
- ale ja nie mam teleefooonuuu... ( z akcentem )
i z tego co wiem, wszyscy zaczęli się śmiać i w końcu został przyjęty ;)
Mojej mamie nie raz mówili, że zadzwonią i czasami dzwonili. Po prostu niektórzy nie przyjmują od razu bo muszą sobie porównać CV danej osoby z innymi ludźmi ubiegającymi sie o pracę.
Demotywatory to jakaś strona o reinkarnacji - cyklicznie co kilka dni, tygodni, miesięcy, trafiają na główną właściwie te same demoty, ale w innej postaci :)
To prawda. Przeczytałam sobie ten demot, a potem chciałam się położyć na łóżku, ale niestety leżał na nim mój kot. Nie miałam go jak wywalić - jest taki gruby, że nie mogę go unieść. Nie chciałam przeklinać, bo w pokoju była moja siostra, więc powiedziałam "Zadzwonimy do pana". Kot spojrzał na mnie, wstał i pobiegł do drugiego pokoju.
Historia prawdziwa!!!
-ale przeciez nie macie mojego numeru telefonu...
a do mnie dzis zadzwonili :)
http://www.youtube.com/watch?v=PF_FbqqYgHU ekhm... 1:36
słyszałem bardziej kulturalne "zostańmy przyjaciółmi" ;>
dobre :D
było
demot:Zgadnij:co minutę temu robiłem tą ręką
Ja za bardziej kulturalne uważam "zostańmy przyjaciółmi".
Najbardziej kulturalne, a nie najkulturalniejsze. :/
- bo było :/
Too już mielone było parę razy...
albo zostań moim kolegą ;d...
demot:Zadzwonimy do Pana:Kurczę , przecież nie mają mojego numeru...
ja pier*ole demoty na jeszcze większe psy schodzą... codziennie stary demot z głównej wrzucany po raz drugi...
Naprawdę macie taki problem z HR`owcami? Jeszcze się nie spotkałem z sytuacją gdzie aplikując do jakieś firmy i umawiając się na telefon ktoś by nie zadzwonił.
Jeśli faktycznie to wygląda tak źle i nie oddzwaniają regularnie a spełniacie ich wymagania (czyt. nie ma za dużej ściemy w CV), to problem jest poważny bo wygląda na to, że przegrywacie rozmowy kwalifikacyjne i to jakoś potężnie skoro nawet nie dzwonią. Może powinniście zapisać się na jakiś kurs, żeby nauczyć się lepiej siebie sprzedawać bo to naprawdę nie jest normalne.
moja siostra opowiadała, że jej znajomy prowadził rozmowę z pewnym mężczyzną, w sprawie pracy na budowie. facet nie był zbyt odpowiedni, więc ten powiedział mu:
- dobrze, dobrze, zadzwonimy do pana - na co on :
- ale ja nie mam teleefooonuuu... ( z akcentem )
i z tego co wiem, wszyscy zaczęli się śmiać i w końcu został przyjęty ;)
Mojej mamie nie raz mówili, że zadzwonią i czasami dzwonili. Po prostu niektórzy nie przyjmują od razu bo muszą sobie porównać CV danej osoby z innymi ludźmi ubiegającymi sie o pracę.
a ja nie mam telefonu
a do mnie zadzwonili :) i mam prace już :)
Demotywatory to jakaś strona o reinkarnacji - cyklicznie co kilka dni, tygodni, miesięcy, trafiają na główną właściwie te same demoty, ale w innej postaci :)
PL: To było! DE: Das war! EN: It has been!
demot:Zostańmy przyjaciółmi
demot:a ja nie mam telefonu!
klamstwo ;p do mnie zadzwonili ;]
BYŁO
----------------------
do mnie też zadzwonili, ha! :P
demot:a więc...:ma pan tą pracę
Tylko, że to chyba ta kobieta się stara o pracę bo ona ma jakąś teczkę, pewnie CV :P
demot:Zadzwonimy do pana.:-Ok, ok, a-ale ja nie mam telefonu...-Ok, ok.
To prawda. Przeczytałam sobie ten demot, a potem chciałam się położyć na łóżku, ale niestety leżał na nim mój kot. Nie miałam go jak wywalić - jest taki gruby, że nie mogę go unieść. Nie chciałam przeklinać, bo w pokoju była moja siostra, więc powiedziałam "Zadzwonimy do pana". Kot spojrzał na mnie, wstał i pobiegł do drugiego pokoju.
Historia prawdziwa!!!