A ja miałam 100% z pisemnego polskiego, rozszerzonego. Moja praca w żaden sposób nie była wybitna, co najwyżej poprawna, żadne dzieło sztuki, między innymi dlatego uważam, że nowa matura to idiotyzm. Wystarczy "wstrzelić się w klucz".
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 sierpnia 2010 o 13:40
taaa, tylko że "wstrzelić się w klucz", to znaczy myśleć, jak egzaminatorzy, a ludzie czasem mają różne zdania na pewne tematy i różnie interpretują różne zdarzenia, teksty etc., wiesz? :P nie wszyscy rozumują, tak jakby chcieli tego egzaminatorzy bądź nauczyciele.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 sierpnia 2010 o 13:21
Seshen91 wiem. Dlatego też krytykuję te maturę, nie napisałam przecież że jest zajebista i łatwa. Klucz zmusza maturzystów, by wszyscy myśleli tak samo, a gdy znajdzie się element, który dostrzeze coś nowego, ujmie sprawe z zupełnie nowej perspektywy w ciekawy nowatorski sposób, to nawet jesli egzaminator widzi w pracy potencjał i chciałby dac najwyższą notę, to ograniczają go podpunkty klucza. A Ty chyba nie dokońca zrozumiałeś mój komentarz.
Sachveja - fakt, może i nie zrozumiałam, zmyliło mnie w takim razie to ostatnie "wystarczy wstrzelić się w klucz", dzięki czemu zabrzmiało to, jakby to była najprostsza rzecz na świecie ;) ale fakt, nowa matura to idiotyzm, ograniczający myślenie do kretyńsko ułożonego klucza, zgadzam się z Tobą.
Faoiltiarna nawet bez rozszerzeń się do wielu dobrych polskich uczelni dostanie. Mam słabiej napisaną maturkę od niego i się bez problemu dostałem na tą uczelnię i na ten kierunek na który chciałem ;) a osoby które mają dużo rozszerzeń to zazwyczaj nadęte bufony i kujony :D pozdrawiam :D a właścicielowi świadectwa życzę by mu się udało dostać tam gdzie chce :D nawet do szuflady :):D
a nie można przyjąć, że są po prostu zdolniejsi i pracowitsi od tych, którzy idą na łatwiznę i piszą same podstawy? wątpię, żeby na dobrą uczelnię przyjęli kogokolwiek bez co najmniej jednego rozszerzenia, no chyba że na jakiś kierunek ze słabym obłożeniem.
Jasne, można bez rozszerzeń - na taką mechatronikę na PW byś się nawet dostał, bo tam miejsc jest ponad 100, a chętnych z 40. Tylko problem w tym, że jeśli nie jesteś w stanie napisać rozszerzonej matury, to sesja zimowa cię zmasakruje, przejedzie po tobie kolczastym walcem i zbezcześci krwawy zewłok. A jeśli jakimś cudem twój trup dostanie się na drugi semestr, to to, co po tobie zostanie po sesji końcowej będzie można wysłać do domu w pudełku po zapałkach. Zakładam, że właściciel świadectwa chociaż trochę się historią interesuje, skoro to ją pisał na maturze, ale z wynikiem ledwo ponad 50% nie dostanie się nigdzie, a w każdym razie na żaden prestiżowy uniwerek.
Faoiltiarna, ale Ty pierdzielisz, za przeproszeniem, że na mechatronikę na PW nie ma chętnych. Od kilku lat jest tylu chętnych, że tylko najlepsi się na nią dostają, a znam kilka osób z tego kierunku.
nie trzeba zdawac rozszerzen aby dostac sie na wymarzona uczelnie. ja zdawalem podstawy same, poszlo mi srednio a dostalem sie. zlozylem papiery na rolnictwo. proste. zdaje sie to co jest potrzebne na twoj wybrany kierunek, no chyba ze nie wiesz co chcesz studiowac to wtedy jest problem...
Faoiltiarna ja zdawałam w tym roku wszystko na podstawie i wos rozszeżony i "jakimś cudem" dostałam się na UŁ, więc naprawde nie pierdziel... A z wosu miałam niewiele ponad 50%...
Bez żadnych rozszerzeń byłem w pierwszej 10 lub 20 (już nie pamiętam dokładnie) na liście Uniwersytetu Śląskiego na ok. 500 ludzi -.- więc bez przesady, to żaden problem, wystarczy dobrze zdać. I nie czuję się gorszy od tych, co zdawali rozszerzenie. Stwierdziłem, że zdam tyle, ile mi potrzeba aby na 100% dostać się na uczelnię, a czas zaoszczędzony z powodu braku rozszerzeń mogłem wykorzystać na np. naukę języka niemieckiego (zdawałem angielski) czy treningi. Moim zdaniem to rozsądniejsze, niż branie się za 5 rozszerzeń, każde zdać ledwo co i martwić się, czy się w ogóle gdzieś dostanę. Szkoda czasu i nerwów. Rozszerzenia są dobre dla przyszłych lekarzy czy prawników - tam to jest niezbędne.
Dobrze, że nie wrzuciłaś wszystkich do jednego wora, bo zdawałem dużo rozszerzeń, a za kujona
i nadętego bufona się nie uważam. A na studia moja droga to idę tylko po papierek, bo system szkolnictwa w Polsce polega na "przetrzymywaniu" uczniów i studentów w celu sztucznego zmniejszenia bezrobocia. A rozszerzenia zdawałem, żeby sobie samemu udowodnić, że potrafię. Jestem człowiekiem, który stawia sobie poprzeczkę o poziom wyżej niż zamierzony cel - tam gdzie teraz zaczynam studiować nie musiałem zdawać rozszerzeń.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 sierpnia 2010 o 1:34
ej sorry ludzie, ale Wy chyba jakimiś złudzeniami żyjecie. jak się dostaliście gdzieś z samymi podstawami i to "średnio" napisanymi, to tylko Wam się wydaje, że Wasze uczelnie są dobre...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 sierpnia 2010 o 10:18
@okruszyna jeśli uważasz, że Politechnika Wrocławska to kiepska uczelnia, to w takim razie twoje myślenie jest słuszne. W Polsce im więcej chętnych na kierunek, tym łatwiej się na nim utrzymać i na odwrót. Przykład - budownictwo. Nie oszukujmy się, żeby być pewnym, że zostaniemy przyjęci potrzeba około 90% z rozszerzeń. Mam kolegę, który studiuje wspomniany kierunek. Potwierdza, że w porównaniu do innych studentów politechniki czuje, że materiał jest łatwiejszy. A na przykład Mechanika i Budowa Maszyn. Dostać się wcale nie jest ciężko, ale utrzymać ? Niech wystarczą ci te dane: co roku na ten kierunek przyjmowanych jest 300 osób. Do końca potrafi wytrwać niecała setka. Zresztą pamiętaj, że to, że na dany kierunek jest się ciężko dostać świadczy nie tylko o tym, że idzie tam "elita", ale także o tym, że twoje myślenie o sobie i swojej przyszłości jest powielane przez wielu innych, młodych ludzi. I owszem, nie odmówię ci wtedy rangi "najlepszej", ale na pewno nie nazwę cię "oryginalną". A droga do sukcesu jest inna niż ta, którą wszyscy podążają ! :] Pozdrawiam
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
6 sierpnia 2010 o 17:31
EJ LUDZIE OSTATNIO ZGUBIŁEM W WARSZAWIE PLECAK, A W ŚRODKU BYŁO WŁAŚNIE ŚWIADECTWO MATURALNE...... PISZE TO TUTAJ BO ZAGLĄDA TU WIĘCEJ LUDZI NIŻ NA STRONY BIURA RZECZY ZNALEZIONYCH/ZAGUBIONYCH..... NAGRODA CZEKA
moja też w szufladzie, przyda się później, zależy mi na doświadczeniu bardziej, a wykształcenie jak będę pewna co chcę robić w życiu :) nie chcę potem żałować jak duża grupa ludzi
a na zarobki nie narzekam :)
cieszysz sie z demota na glownej.. ale jakby ci ktos nie napisal zebys zakryla swoje dane osobowe to bys tego nie zrobila.. bo jaki byl twoj pierwszy demot jakiego wrzucilas Joanno ?
poza tym ty sie chwalisz czy zalisz tymi wynikami?
matura to bzdura! ;D pisałam w tym roku i była banalna zwłaszcza matma (obowiązkowa) a tak się wszyscy baliśmy. żałuję, że tak panikowałam bo cały czas siedziałam nad tą nieszczęsną matmą a mi poszła bardzo dobrze ;) a na studia się wybieram.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 sierpnia 2010 o 21:25
Ciesz się, że obowiązkową matmę pisałeś, bo na zdrowie Ci to wyjdzie w przyszłości. Też się w liceum kiedyś cieszyłam, że nie miałam jako takich lekcji matematyki, a na studiach miałam zarówno matematykę, jak statystykę. Było mi strasznie ciężko, bo nie miałam żadnych podstaw i wszystko musiałam nadrobić sama.
jcmslash jak dla mnie jesteś kretynem i idiota skończonym :> nie dość,że zadumany w sobie... to jeszcze ślepy imbecyl. Może marny wynik ale jednak wynik i to ,że Twój jest lepszy nie oznacza żeby wyśmiewać kogoś... a tak swoja droga to tam jest historia nie biologia pacanie xD tępe to i głupie się rodzi...że masakra :P
Wyniki procentowe przyzwoite. Ale ktoś kto decyduje się na maturę podstawową z góry uznaje ,z nie zamierza iść na uczelnie wyższą. Kiedy ja zdawałem maturę uczelnie wynik maturalny przeliczały w mniej więcej na zasadzie:
0,4*Ilość pkt. z matury podstawowej + 0,6*ilość pkt. Za maturę rozszerzoną ... Jako , że gdy ja zdawałem maturę rozszerzoną - nie pisaliśmy matury podstawowej - tylko otrzymywaliśmy z niej punkty na zasadzie Giertychowskiego przelicznika - wynikało z tego , że 1 punkt z matury rozszerzonej to nie 0,4+0,6 na uczelnię , lecz nawet więcej (przelicznik był głupi). Tak więc z matury podstawowej zdanej na 100% można było uzyskać maksimum 40% punktów na uczelnie a progi zaczynają się średnio od 80%.
Sam sobie zdotowałeś/aś ten los wybierając maturę podstawową - nie masz prawa teraz narzekać , że nigdzie Cię nie przyjęli.
Z taką maturą to rzeczywiście do szuflady, bo na polski, żadna porządna szkoła nie patrzy, a na angielski jest tak mały przelicznik, że nie ważne czy 100% czy 30%, historii nie trzeba komentować
Przepraszam ze 1 deomta Tym razem wersja Poprawiona:)
Prosze o wyrozumailosc to moj 1 demot:)
a nie lepiej na uczelnię? :D
Bez żadnych rozszerzeń? Chyba tylko na łopatologię stosowaną...
Nie bądź taka cwana ;)
Chyba na kosmetyce...
^ ^
ale kujon z ciebie hehe :))
To brata ja juz dawno po szkole ;]
masz brata płci żeńskiej? przed wymazaniem nazwiska, peselu, etc. było imię i nazwisko dziewczyny :/
"zdała" ...
lepiej nie pisz kłamstw bo ci to w ogóle nie wychodzi
od kiedy twoj brat ma na imie Joanna?
umk rlz :D
szuflada to jakas nowa uczelnia prywatna? :P
no tak! i każdego na nią stać :)
100% z polskiego ustnego? gratulacje! :D
Żaden wyczyn przy obecnym poziomie nauczania i oceniania matur.
Może i nie słyszałAM, ale z tego, co pamiętam, wystarczyło wybrać odpowiedni temat prezentacji, przygotować się i nie stresować za mocno.
napisałam pracę dzień przed maturą ustną i też miałam 100%, żaden wyczyn.
A ja miałam 100% z pisemnego polskiego, rozszerzonego. Moja praca w żaden sposób nie była wybitna, co najwyżej poprawna, żadne dzieło sztuki, między innymi dlatego uważam, że nowa matura to idiotyzm. Wystarczy "wstrzelić się w klucz".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 sierpnia 2010 o 13:40
taaa, tylko że "wstrzelić się w klucz", to znaczy myśleć, jak egzaminatorzy, a ludzie czasem mają różne zdania na pewne tematy i różnie interpretują różne zdarzenia, teksty etc., wiesz? :P nie wszyscy rozumują, tak jakby chcieli tego egzaminatorzy bądź nauczyciele.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 sierpnia 2010 o 13:21
Seshen91 wiem. Dlatego też krytykuję te maturę, nie napisałam przecież że jest zajebista i łatwa. Klucz zmusza maturzystów, by wszyscy myśleli tak samo, a gdy znajdzie się element, który dostrzeze coś nowego, ujmie sprawe z zupełnie nowej perspektywy w ciekawy nowatorski sposób, to nawet jesli egzaminator widzi w pracy potencjał i chciałby dac najwyższą notę, to ograniczają go podpunkty klucza. A Ty chyba nie dokońca zrozumiałeś mój komentarz.
Sachveja - fakt, może i nie zrozumiałam, zmyliło mnie w takim razie to ostatnie "wystarczy wstrzelić się w klucz", dzięki czemu zabrzmiało to, jakby to była najprostsza rzecz na świecie ;) ale fakt, nowa matura to idiotyzm, ograniczający myślenie do kretyńsko ułożonego klucza, zgadzam się z Tobą.
moj rocznik, ale wyniki slabiutkie;p
hmm brata a na świadectwie napisane jest ze "zdala".
Moze przed matura zdazyl zmienic plec.
historia CI słabo poszła :)
Faoiltiarna nawet bez rozszerzeń się do wielu dobrych polskich uczelni dostanie. Mam słabiej napisaną maturkę od niego i się bez problemu dostałem na tą uczelnię i na ten kierunek na który chciałem ;) a osoby które mają dużo rozszerzeń to zazwyczaj nadęte bufony i kujony :D pozdrawiam :D a właścicielowi świadectwa życzę by mu się udało dostać tam gdzie chce :D nawet do szuflady :):D
a nie można przyjąć, że są po prostu zdolniejsi i pracowitsi od tych, którzy idą na łatwiznę i piszą same podstawy? wątpię, żeby na dobrą uczelnię przyjęli kogokolwiek bez co najmniej jednego rozszerzenia, no chyba że na jakiś kierunek ze słabym obłożeniem.
Jasne, można bez rozszerzeń - na taką mechatronikę na PW byś się nawet dostał, bo tam miejsc jest ponad 100, a chętnych z 40. Tylko problem w tym, że jeśli nie jesteś w stanie napisać rozszerzonej matury, to sesja zimowa cię zmasakruje, przejedzie po tobie kolczastym walcem i zbezcześci krwawy zewłok. A jeśli jakimś cudem twój trup dostanie się na drugi semestr, to to, co po tobie zostanie po sesji końcowej będzie można wysłać do domu w pudełku po zapałkach. Zakładam, że właściciel świadectwa chociaż trochę się historią interesuje, skoro to ją pisał na maturze, ale z wynikiem ledwo ponad 50% nie dostanie się nigdzie, a w każdym razie na żaden prestiżowy uniwerek.
Faoiltiarna, ale Ty pierdzielisz, za przeproszeniem, że na mechatronikę na PW nie ma chętnych. Od kilku lat jest tylu chętnych, że tylko najlepsi się na nią dostają, a znam kilka osób z tego kierunku.
nie trzeba zdawac rozszerzen aby dostac sie na wymarzona uczelnie. ja zdawalem podstawy same, poszlo mi srednio a dostalem sie. zlozylem papiery na rolnictwo. proste. zdaje sie to co jest potrzebne na twoj wybrany kierunek, no chyba ze nie wiesz co chcesz studiowac to wtedy jest problem...
ku. a ja sie tak boje rozszerzenia.. ;/ i nie wiem co tera.
Faoiltiarna ja zdawałam w tym roku wszystko na podstawie i wos rozszeżony i "jakimś cudem" dostałam się na UŁ, więc naprawde nie pierdziel... A z wosu miałam niewiele ponad 50%...
Bez żadnych rozszerzeń byłem w pierwszej 10 lub 20 (już nie pamiętam dokładnie) na liście Uniwersytetu Śląskiego na ok. 500 ludzi -.- więc bez przesady, to żaden problem, wystarczy dobrze zdać. I nie czuję się gorszy od tych, co zdawali rozszerzenie. Stwierdziłem, że zdam tyle, ile mi potrzeba aby na 100% dostać się na uczelnię, a czas zaoszczędzony z powodu braku rozszerzeń mogłem wykorzystać na np. naukę języka niemieckiego (zdawałem angielski) czy treningi. Moim zdaniem to rozsądniejsze, niż branie się za 5 rozszerzeń, każde zdać ledwo co i martwić się, czy się w ogóle gdzieś dostanę. Szkoda czasu i nerwów. Rozszerzenia są dobre dla przyszłych lekarzy czy prawników - tam to jest niezbędne.
Dobrze, że nie wrzuciłaś wszystkich do jednego wora, bo zdawałem dużo rozszerzeń, a za kujona
i nadętego bufona się nie uważam. A na studia moja droga to idę tylko po papierek, bo system szkolnictwa w Polsce polega na "przetrzymywaniu" uczniów i studentów w celu sztucznego zmniejszenia bezrobocia. A rozszerzenia zdawałem, żeby sobie samemu udowodnić, że potrafię. Jestem człowiekiem, który stawia sobie poprzeczkę o poziom wyżej niż zamierzony cel - tam gdzie teraz zaczynam studiować nie musiałem zdawać rozszerzeń.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 sierpnia 2010 o 1:34
ej sorry ludzie, ale Wy chyba jakimiś złudzeniami żyjecie. jak się dostaliście gdzieś z samymi podstawami i to "średnio" napisanymi, to tylko Wam się wydaje, że Wasze uczelnie są dobre...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 sierpnia 2010 o 10:18
@okruszyna jeśli uważasz, że Politechnika Wrocławska to kiepska uczelnia, to w takim razie twoje myślenie jest słuszne. W Polsce im więcej chętnych na kierunek, tym łatwiej się na nim utrzymać i na odwrót. Przykład - budownictwo. Nie oszukujmy się, żeby być pewnym, że zostaniemy przyjęci potrzeba około 90% z rozszerzeń. Mam kolegę, który studiuje wspomniany kierunek. Potwierdza, że w porównaniu do innych studentów politechniki czuje, że materiał jest łatwiejszy. A na przykład Mechanika i Budowa Maszyn. Dostać się wcale nie jest ciężko, ale utrzymać ? Niech wystarczą ci te dane: co roku na ten kierunek przyjmowanych jest 300 osób. Do końca potrafi wytrwać niecała setka. Zresztą pamiętaj, że to, że na dany kierunek jest się ciężko dostać świadczy nie tylko o tym, że idzie tam "elita", ale także o tym, że twoje myślenie o sobie i swojej przyszłości jest powielane przez wielu innych, młodych ludzi. I owszem, nie odmówię ci wtedy rangi "najlepszej", ale na pewno nie nazwę cię "oryginalną". A droga do sukcesu jest inna niż ta, którą wszyscy podążają ! :] Pozdrawiam
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 sierpnia 2010 o 17:31
Cholera, widziałem wcześniej tego demota i chciałem napisać że osoba do której należy to świadectwo jest idiotką, ale się rozmyśliłem i teraz żaluję.
wow !!!!! ;)
Twoja brat zdała, powiadasz? :]
To nawet z tego roku nie jest, matmy nie ma :P
napis na samym dole: "Poznań 30czerwca 2009"
demot:Nieeee!!!!:Przecież potrzeba nam magistrów!
EJ LUDZIE OSTATNIO ZGUBIŁEM W WARSZAWIE PLECAK, A W ŚRODKU BYŁO WŁAŚNIE ŚWIADECTWO MATURALNE...... PISZE TO TUTAJ BO ZAGLĄDA TU WIĘCEJ LUDZI NIŻ NA STRONY BIURA RZECZY ZNALEZIONYCH/ZAGUBIONYCH..... NAGRODA CZEKA
Dobra sory za scieme :D ale cieszmy sie 1 demot i GŁÓWNA ;]
# Demotywatorów na głównej: 1 z 2
o rly?
Weee mój brach, też to olałem i mam niezłą pracę, po znajomości, ale jestem w tym dobry i nieźle mi idzie ;]
Zawsze można iść na zaoczne i ma się za wakacje cały czas ;)
Jak rodzice dadzą Ci na zaoczne, to może będziesz mieć wakacje. Gorzej, jak trzeba będzie samemu zapieprzać na czesne, no nie?
Nie powiedziałabym. Sama jestem na zaocznych i nie sądzę, by były to cały czas wakacje.
O_o bez matmy?? no jak tak można??
0_o bo w 2009 nie było obowiązkowej matury z matmy??
2009 tołmanie matura z matmy weszła w 2010
ładnie zdana matura kurczę aż szkoda żeby w tej szufladzie leżała ;P
Niezły wynik
moja też w szufladzie, przyda się później, zależy mi na doświadczeniu bardziej, a wykształcenie jak będę pewna co chcę robić w życiu :) nie chcę potem żałować jak duża grupa ludzi
a na zarobki nie narzekam :)
Zawsze jest Wyższa Szkoła Lansu i Baunsu w Nibylandii, gdzie na pewno Cie przyjmą.
cieszysz sie z demota na glownej.. ale jakby ci ktos nie napisal zebys zakryla swoje dane osobowe to bys tego nie zrobila.. bo jaki byl twoj pierwszy demot jakiego wrzucilas Joanno ?
poza tym ty sie chwalisz czy zalisz tymi wynikami?
matura to bzdura! ;D pisałam w tym roku i była banalna zwłaszcza matma (obowiązkowa) a tak się wszyscy baliśmy. żałuję, że tak panikowałam bo cały czas siedziałam nad tą nieszczęsną matmą a mi poszła bardzo dobrze ;) a na studia się wybieram.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 sierpnia 2010 o 21:25
Supcio, chcesz o tym pogadać ?
Z takimi wynikami to nie dziw...
pozdro dla Szczecinian ;)
90% z pisemnego polskiego? Nieźle. Myślałem, że to jest niemożliwe.
hmm, najwyraźniej wypracowanie z "Pana Tadeusza" nie było aż tak skomplikowane ^^
noo.. dobrze z Polaka Ci poszło :D jeszcze rocznik bez maty widze;p ja musiałem pisać :D
Ciesz się, że obowiązkową matmę pisałeś, bo na zdrowie Ci to wyjdzie w przyszłości. Też się w liceum kiedyś cieszyłam, że nie miałam jako takich lekcji matematyki, a na studiach miałam zarówno matematykę, jak statystykę. Było mi strasznie ciężko, bo nie miałam żadnych podstaw i wszystko musiałam nadrobić sama.
omg biologia podstawa na 54%. zmywak czeka, słuszna decyzja z szufladą
Omg, czytać nie umiesz - nawet na zmywak cię nie przyjmą.
jcmslash jak dla mnie jesteś kretynem i idiota skończonym :> nie dość,że zadumany w sobie... to jeszcze ślepy imbecyl. Może marny wynik ale jednak wynik i to ,że Twój jest lepszy nie oznacza żeby wyśmiewać kogoś... a tak swoja droga to tam jest historia nie biologia pacanie xD tępe to i głupie się rodzi...że masakra :P
Wyniki procentowe przyzwoite. Ale ktoś kto decyduje się na maturę podstawową z góry uznaje ,z nie zamierza iść na uczelnie wyższą. Kiedy ja zdawałem maturę uczelnie wynik maturalny przeliczały w mniej więcej na zasadzie:
0,4*Ilość pkt. z matury podstawowej + 0,6*ilość pkt. Za maturę rozszerzoną ... Jako , że gdy ja zdawałem maturę rozszerzoną - nie pisaliśmy matury podstawowej - tylko otrzymywaliśmy z niej punkty na zasadzie Giertychowskiego przelicznika - wynikało z tego , że 1 punkt z matury rozszerzonej to nie 0,4+0,6 na uczelnię , lecz nawet więcej (przelicznik był głupi). Tak więc z matury podstawowej zdanej na 100% można było uzyskać maksimum 40% punktów na uczelnie a progi zaczynają się średnio od 80%.
Sam sobie zdotowałeś/aś ten los wybierając maturę podstawową - nie masz prawa teraz narzekać , że nigdzie Cię nie przyjęli.
Z taką maturą to rzeczywiście do szuflady, bo na polski, żadna porządna szkoła nie patrzy, a na angielski jest tak mały przelicznik, że nie ważne czy 100% czy 30%, historii nie trzeba komentować