@jacus901223: Kierowca ma wg. rozkładu odjechać 18:50 ale odjeżdża 18:46 bo to jego ostatni kurs i jak skończy wcześniej to wcześniej pójdzie do domu. A potem są artykuły w gazecie że JACYŚ PODLI WANDALE demolują przystanki.
sharpy piszesz bzdury! Jeśli autobus miał odjechać o 18:50 a odjechał o 18:46 to znaczy że kierowca w autobusie ma inaczej ustawiony zegar niż Ty. Jak będziesz jechał kiedyś to skasuj sobie bilet i sprawdź która godzina jest na bilecie a która na Twoim zegarku.
Kolejna sprawa to to, że kierowca nie ma możliwości zjechać wcześniej na zajezdnie i wrócić wcześniej do domu bo dyspozytor na zajezdni zaraz będzie o tym wiedział i kierowca ma wtedy po premii.
A jak biegniesz za autobusem odjeżdżającym z przystanku to nie myśl sobie że kierowca Cię widzi i się z Ciebie śmieje bo na 99% Cię nie widzi. Jak rusza z zatoczki to siłą rzeczy musi spojrzeć w lewe lusterko czy coś nie jedzie a nie w prawe czy ktoś czasem za nim nie biegnie.
Proponuję przychodzić na przystanek 3 minuty wcześniej i będzie po problemie ;)
No kierowca najpierw patrzy w prawe żeby zobaczyć czy nikt mu pod kola nie wpadnie. a potem to rzeczywiście w lewo i przed siebie. Prowadzenie autobusy to naprawdę wielka odpowiedzialność, wiem bo pracuje w zajezdni autobusowej i słysze rozmowy kierowców
DOKŁADNIE !! często tak chu** robią ;/ ale są i tacy co jak widzą że biegnę i im macham to specjalnie jeszcze czekają i otwierają mi drzwi ;) tak więc równowaga w przyrodzie zachowana ;D
A teraz chwilę pomyśl mózgiem, a nie ch*jem i się zastanów. Kierujesz autobusem, stoisz na przystanku, planowy odjazd masz 11:55, jest 11:55 zamykasz drzwi i już chcesz ruszać, gdy widzisz takiego frajera w lusterkach (o ile w ogóle go widzisz, wiesz kierowca ma trochę mniejszą widoczność niż Ty w Tico), otwierasz znowu drzwi (leci czas), frajer wchodzi (leci czas) zamykasz drzwi (leci czas) ojej zapaliło się czerwone na skrzyżowaniu (znowu czas) i tracisz na patafiana dajmy na to zaledwie 1,5 minuty. Niby nie dużo, ale jak zaczniesz tak robić częściej, to po przejechaniu całej linii będziesz miał z 10 minut w plecy przynajmniej. I wtedy inny "ch*j" będzie Ci pieprzył, że jeździsz do bani, bo jesteś spóźniony. A i bym zapomniał, wiesz, w miastach w godzinach szczytu jest dosyć tłoczno i bez czekania na spóźnialskich masz wystarczający poślizg czasowy. Już rozumiesz? Wierz mi lub nie, ale jest mało kierowców którzy to robią specjalnie... bo niby po co?
To praca tak stresująca jak odpowiedzialna i niedoceniana. Prowadzenie pojazdu to najłatwiejsza z tysięcy rzeczy jakie musi robić kierowca. A i tak wszyscy będą gadać i tego typu incydentach, których jestem świadkiem raz w roku.
"Pasażer dobiegający pasażerem następnego tramwaju", inaczej czekając na każdym przystanku na dobiegających nie dojedziesz do pętli przed odjazdem z niej w drugą stronę.
Trzeba było się nie spóźniać na autobus, a nie kierowca będzie czekał, aż łaskawy Pan przytarga swoje dupsko do autobusu, bo nie mógł wstać wcześniej. Przez takich właśnie ludzi inne osoby spóźniają się do szkoły/pracy, bo kierowca czeka na spóźnialskich i zaraz ma opóźnienie kilkuminutowe :/
Szkoda tylko, ze u mnie autobusy jezdza zazwyczaj okolo 3 minut przed czasem, niekiedy 5, niekiedy 5 po czasie. ALE NIGDY O GODZINIE WYZNACZONEJ NA ROZKŁADZIE. Zatem mam chyba prawo sie bulwersować, jeśli ja biegnę na busa, kierowca zamyka mi drzwi przed nosem, patrzę na zegarek, a widzę, że do "odjazdu" jeszcze 4 minuty. A zegarek chodzi dobrze, sprawdzałem trzy razy.
Ja kiedyś napisałem skargę, kiedy kierowca stojąc na przystanku na nie chciał otworzyć spóźnionemu człekowi drzwi, by po kilku sekundach ruszyć uprzednio pokiwawszy głową na "nie". Dostałem z MPK list z przeprosinami i zapewnieniem, że kierowca dostał opieprz.
Tak się naczytałam takich demotów, że autentycznie się zdziwiłam kiedy kierowca czekał aż przebiegnę 30 metrów. Taki niby nic nie znaczący gest a cieszyłam się całą drogę.
Mój przy drzwiach nakleił napis "nie płacz, kiedy odjadę" :) Trzeba się trzymać rozkładu, jakby czekał na każdym przystanku na spóźnionych pasażerów, miałby godzinę, a nie 20 min opóźnienia :D
Ja tylko raz spóźniłam się na autobus (zwykle staram się być 2-3 minuty wcześniej) i wówczas kierowca widząc jak podbiegam i macham ręką żeby zaczekał szybciutko otworzył drzwi z przodu. Zajęło to może 5 sekund. Wsiadłam, podziękowałam i było po sprawie. Ale w sumie sytuacja była nietypowa. Niedziela, pusta droga, następny autobus za około 2 godziny, kierunek - sąsiednie miasto (8km), po drodze jeden przystanek na którym nigdy nikt nie wsiada. Nie mógł mnie zostawić. (Swoją drogą miałam niesamowite szczęście - nie wiedziałam, o której z tamtego przystanku odjeżdża autobus - w tej części miasta byłam przypadkiem, zwykle wsiadam 4 przystanki dalej lub jadę pociągiem. A tu przychodzę bez większej nadziei na przystanek a mój autobus szykuje się do odjazdu).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
21 października 2010 o 22:07
a dlaczego niby miałby czekać?
5 sekund ktore straci na Ciebie razy 100 osob w autobusie to 10min.. a to zwykle nie jest 5sekund tylko czekajac na Ciebie lapią go swiatla, w efekcie traci minutę ktorej potem mi bedzie brakowac przy przesiadce..
więc nie, nie życzę sobie zeby kierowca czekal na dobiegujących
ty biegniesz za autobusem, bo jestes spozniony. ja jestem w autobusie jako pasazer i z powodu kilku takich spoznialskich nie starcza mi biletu na przejechanie odcinka, ktory powinien byc pokonany w ciagu 15 min. w Poznaniu sa bilety czasowe. i kazdy spoznialski i kazde swiatla i korki to dla mnie powod do stresu, bo moze sie okazac ze 2-3 minuty przekroczylam czas. kanary jak mnie zlapai to nie obchodzi ich ttlumaczenie. mandacik i juz. najlepiej byc na przystanku kilka minut wczesniej
hehe fajne :p zdarzaja sie i tacy kierowcy xD +
Jedynki brak, drugi, trójki, czwórki zdrowe, piątka wypełnienie na żującej, szóstki i siódemki zdrowe.
o geniana minaaa! xD
a skąd wiesz?! ha!
w takich sytuacjach należy kopnąć w autobus, ewentualnie kiedy jest za daleko rzucić czymś w niego, wtedy kierowca się zatrzyma. wiem bo sprawdzałem.
Michcio pytasz skad wiesz:p nie wiem kogo pytasz ale jesli mnie to z doswiadczenia ;p tez sie tak zdarzylo mi ale niestety nie widzialem jego miny :p
no coz kierowca odjezdza bo ma taki rozklad jazdy i musi sie go trzymac a ze nie bylo Ciebie bo sie spozniles to nie jego wina tyllko twoja ...
@jacus901223: Kierowca ma wg. rozkładu odjechać 18:50 ale odjeżdża 18:46 bo to jego ostatni kurs i jak skończy wcześniej to wcześniej pójdzie do domu. A potem są artykuły w gazecie że JACYŚ PODLI WANDALE demolują przystanki.
sharpy piszesz bzdury! Jeśli autobus miał odjechać o 18:50 a odjechał o 18:46 to znaczy że kierowca w autobusie ma inaczej ustawiony zegar niż Ty. Jak będziesz jechał kiedyś to skasuj sobie bilet i sprawdź która godzina jest na bilecie a która na Twoim zegarku.
Kolejna sprawa to to, że kierowca nie ma możliwości zjechać wcześniej na zajezdnie i wrócić wcześniej do domu bo dyspozytor na zajezdni zaraz będzie o tym wiedział i kierowca ma wtedy po premii.
A jak biegniesz za autobusem odjeżdżającym z przystanku to nie myśl sobie że kierowca Cię widzi i się z Ciebie śmieje bo na 99% Cię nie widzi. Jak rusza z zatoczki to siłą rzeczy musi spojrzeć w lewe lusterko czy coś nie jedzie a nie w prawe czy ktoś czasem za nim nie biegnie.
Proponuję przychodzić na przystanek 3 minuty wcześniej i będzie po problemie ;)
No kierowca najpierw patrzy w prawe żeby zobaczyć czy nikt mu pod kola nie wpadnie. a potem to rzeczywiście w lewo i przed siebie. Prowadzenie autobusy to naprawdę wielka odpowiedzialność, wiem bo pracuje w zajezdni autobusowej i słysze rozmowy kierowców
Identyko!
DOKŁADNIE !! często tak chu** robią ;/ ale są i tacy co jak widzą że biegnę i im macham to specjalnie jeszcze czekają i otwierają mi drzwi ;) tak więc równowaga w przyrodzie zachowana ;D
A teraz chwilę pomyśl mózgiem, a nie ch*jem i się zastanów. Kierujesz autobusem, stoisz na przystanku, planowy odjazd masz 11:55, jest 11:55 zamykasz drzwi i już chcesz ruszać, gdy widzisz takiego frajera w lusterkach (o ile w ogóle go widzisz, wiesz kierowca ma trochę mniejszą widoczność niż Ty w Tico), otwierasz znowu drzwi (leci czas), frajer wchodzi (leci czas) zamykasz drzwi (leci czas) ojej zapaliło się czerwone na skrzyżowaniu (znowu czas) i tracisz na patafiana dajmy na to zaledwie 1,5 minuty. Niby nie dużo, ale jak zaczniesz tak robić częściej, to po przejechaniu całej linii będziesz miał z 10 minut w plecy przynajmniej. I wtedy inny "ch*j" będzie Ci pieprzył, że jeździsz do bani, bo jesteś spóźniony. A i bym zapomniał, wiesz, w miastach w godzinach szczytu jest dosyć tłoczno i bez czekania na spóźnialskich masz wystarczający poślizg czasowy. Już rozumiesz? Wierz mi lub nie, ale jest mało kierowców którzy to robią specjalnie... bo niby po co?
aaale byłooo...
świetne ;D
lol niezłe ;D
nie zmęczyło was jeszcze to całe "Taką minę miał..."?
To praca tak stresująca jak odpowiedzialna i niedoceniana. Prowadzenie pojazdu to najłatwiejsza z tysięcy rzeczy jakie musi robić kierowca. A i tak wszyscy będą gadać i tego typu incydentach, których jestem świadkiem raz w roku.
Ma zdrowsze zęby od 50% naszego społeczeństwa.
Przynajmniej zęby miał czyste.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 października 2010 o 19:54
Mi też dzisiaj uciekł autobus ale nie tylko kierowca miał taką minę... Reszta pasażerów także...
Nie mówi się "uciekł autobus", tylko "spóźniłem się".
Marlenka z "Pingwiny z Madagaskaru" ^^ ma ładne uzębienie ;D
Hehe, dobry ryj, jak z mapetów :D
"Pasażer dobiegający pasażerem następnego tramwaju", inaczej czekając na każdym przystanku na dobiegających nie dojedziesz do pętli przed odjazdem z niej w drugą stronę.
hahahahahah +
Trzeba było się nie spóźniać na autobus, a nie kierowca będzie czekał, aż łaskawy Pan przytarga swoje dupsko do autobusu, bo nie mógł wstać wcześniej. Przez takich właśnie ludzi inne osoby spóźniają się do szkoły/pracy, bo kierowca czeka na spóźnialskich i zaraz ma opóźnienie kilkuminutowe :/
Szkoda tylko, ze u mnie autobusy jezdza zazwyczaj okolo 3 minut przed czasem, niekiedy 5, niekiedy 5 po czasie. ALE NIGDY O GODZINIE WYZNACZONEJ NA ROZKŁADZIE. Zatem mam chyba prawo sie bulwersować, jeśli ja biegnę na busa, kierowca zamyka mi drzwi przed nosem, patrzę na zegarek, a widzę, że do "odjazdu" jeszcze 4 minuty. A zegarek chodzi dobrze, sprawdzałem trzy razy.
demot:Mam zdrowsze zęby:od Ciebie
Weźcie się zdecydujcie. Albo autobus czy tramawaj jeździ zgodnie z rozkładem, albo na każdego czeka.
Ja kiedyś napisałem skargę, kiedy kierowca stojąc na przystanku na nie chciał otworzyć spóźnionemu człekowi drzwi, by po kilku sekundach ruszyć uprzednio pokiwawszy głową na "nie". Dostałem z MPK list z przeprosinami i zapewnieniem, że kierowca dostał opieprz.
jaki słodziak x3
Nie dziwię się skoro kierowcą autobusu jest Wydra
gościu kwadrans brechałam+
jak nazywa sie to zwierze ?
jak mogłeś widzieć minę kierowcy, skoro dopiero co odjechał?
demot:jeżdżę samochodem:pozdrawiam tych z autobusu :p
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 października 2010 o 0:08
Gdyby zaczekał na ciebie, zebrałby pewnie wciry za spóźnienie od starych bab na następnym.
kto dał wydrze prawo jazdy ?
Ja mam takiego samego kierowce szkolnego .... tylko tym się różni że udaje że cię nie widzi
taką samą minę ma mój wykładowca na poniedziałkowych zajęciach z analizy matematycznej o 8 rano...
Tak się naczytałam takich demotów, że autentycznie się zdziwiłam kiedy kierowca czekał aż przebiegnę 30 metrów. Taki niby nic nie znaczący gest a cieszyłam się całą drogę.
Mój nauczyciel ma taką minę gdy stawia mi kolejna jedynkę
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 października 2010 o 17:14
nie martw sie, dzisiaj też widziałem taką minę u kierowcy gdy widział że ja biegne
Haha oO nie ogarniam tego :D
Hahahah :))
Mój przy drzwiach nakleił napis "nie płacz, kiedy odjadę" :) Trzeba się trzymać rozkładu, jakby czekał na każdym przystanku na spóźnionych pasażerów, miałby godzinę, a nie 20 min opóźnienia :D
Ja tylko raz spóźniłam się na autobus (zwykle staram się być 2-3 minuty wcześniej) i wówczas kierowca widząc jak podbiegam i macham ręką żeby zaczekał szybciutko otworzył drzwi z przodu. Zajęło to może 5 sekund. Wsiadłam, podziękowałam i było po sprawie. Ale w sumie sytuacja była nietypowa. Niedziela, pusta droga, następny autobus za około 2 godziny, kierunek - sąsiednie miasto (8km), po drodze jeden przystanek na którym nigdy nikt nie wsiada. Nie mógł mnie zostawić. (Swoją drogą miałam niesamowite szczęście - nie wiedziałam, o której z tamtego przystanku odjeżdża autobus - w tej części miasta byłam przypadkiem, zwykle wsiadam 4 przystanki dalej lub jadę pociągiem. A tu przychodzę bez większej nadziei na przystanek a mój autobus szykuje się do odjazdu).
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 października 2010 o 22:07
a dlaczego niby miałby czekać?
5 sekund ktore straci na Ciebie razy 100 osob w autobusie to 10min.. a to zwykle nie jest 5sekund tylko czekajac na Ciebie lapią go swiatla, w efekcie traci minutę ktorej potem mi bedzie brakowac przy przesiadce..
więc nie, nie życzę sobie zeby kierowca czekal na dobiegujących
a mi kiedyś zamknął drzwi przed nosem ;D
ha ha :D +
jaki słodki ! :D
ty biegniesz za autobusem, bo jestes spozniony. ja jestem w autobusie jako pasazer i z powodu kilku takich spoznialskich nie starcza mi biletu na przejechanie odcinka, ktory powinien byc pokonany w ciagu 15 min. w Poznaniu sa bilety czasowe. i kazdy spoznialski i kazde swiatla i korki to dla mnie powod do stresu, bo moze sie okazac ze 2-3 minuty przekroczylam czas. kanary jak mnie zlapai to nie obchodzi ich ttlumaczenie. mandacik i juz. najlepiej byc na przystanku kilka minut wczesniej