i cieszcie się. przez takich je.banych debili ktorzy nie kasuja i jezdza sobie za darmo, transport
publiczny wyglada jak wyglada ;/ a pieniadze na przewoz tych je.banych debili ktorzy wola sie
nachlac i kupic papierosy za pieniadze z biletow ida z biletow ktore kupuja porzadni obywatele...
narzekacie na transport publiczny ale to jak wyglada to zasluga tych frajerow ktorzy jezdza sobie za
darmo na koszt innych (woj. Śląskie, nie wypowiadam sie co do innych)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 grudnia 2010 o 19:54
Pabloooo Tak, bo przeciez w innych krajach nikt na gape nie jezdzi. Po za tym to jeśli chodzi o komunikacje miejską to przynajmniej u mnie(Kraków) wszystko jest w porządku.
Ja kiedyś ide na chate, koło przystanku, zatrzymuje się autobus, wsiadam, bo otworzył tył, stoje w nim, a tak kolo wychodzi z szoferki i bilecik do kontroli, to sobie myśle, co się bd z gościem kłócił i wyszedłem xD
Pablooo, nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie jeżdżą mercedesy.
ale tak na prawde kierowca nie ma prawa sprawdzac biletu!!! od tego sa kanary a jak przewoznika nie stac na wynajecie kanrow to jesgo problem. jesli kierowca prosi i pokazanie biletu to nalezy poprosic go o okazanie legitymacji kontrolera!!!!
@Kurazus, w regulaminach większości przewoźników jest zapis, że kierowca ma prawo kontrolować bilety. A tak w ogóle, w KZK GOP coraz większa ilość przewoźników na coraz większej ilości linii wprowadza obowiązek wsiadania przednimi drzwiami i wysiadania pozostałymi. Jednak z tym też jest tak, że raz jest kierowca który się do tego stosuje, a raz taki który sprawę olewa i tyle.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 grudnia 2010 o 20:34
ta, u mnie rano koleś nie sprawdził, i pierwszy raz od 2 lat się zdarzyło... i zapłaciłem 98zł za bilet który normalnie kosztuje 5.80... Jakby sprawdził to bym kupił i kanarki by mogły mi naskoczyć...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 grudnia 2010 o 23:22
O, nawet nie wiedziałem... Ale raz jechałem bez biletu (byłem spóźniony i nie miałem przy sobie kasy). Na przystanku czeka kanar, ja prawie sie nie zes***em. A tu kierowca sie na mnie popatrzył (wiedział że jade bez biletu). Puścił mi oczko i otworzył (niby przypadkowo) drzwi na jakies 3.5 sekundy :P hehe
oj u nas taka menda jezdzi ze nie dosc ze zawsze sprawdza wszystkim(nawet jak spozniony jest) to jeszcze jak mu nie pokazesz od razu o musi ci kur*a pokazac swoje zmeczenie zyciem i cie opieprzyc
U mnie nawet jak sprawdzają to nie pokazuje mojego miesięcznego :P Ze względu na innych podróżujących komunikacją miejską (znalezienie biletu w mojej torebce trwa naprawdę dłuuuugo :))
Przy niektórych stacjach środkowe drzwi otwiera (u nas przy początkowej i końcowej oraz dodatkowo pasażerowie mogą na każdej otworzyć od środka żeby wyjść).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
8 grudnia 2010 o 20:15
Ta zasada obowiązuje głównie w PKS-ach. Wsiadając przednimi drzwiami jesli am sie miesieczny, to pokazuje sie go kierowcy, a jesli nie ma, kupuje sie zwykly bilet.
@toskafke210 to kiepski z Ciebie pracownik jeśli dopiero z demotów musisz dowiadywać się o swoich uprawnieniach...
Wy naprawdę myślicie, że kierowcy obejrzą demoty i od jutra będą wszystkim sprawdzać bilety? To wcale nie działa
w ten sposób, że kierowcy nie korzystają z tego uprawnienia bo tak im się podoba i nagle mogą zacząć. Chodzi
raczej o sytuacje, w których nie ma akurat kontrolera, a zachodzi potrzeba sprawdzenia biletu np. u awanturującego
się pasażera, pijaczka czy kiedy do autobusu wsiada ktoś z potężnym bagażem/zwierzęciem i np. nie kasuje
dodatkowego biletu (u niektórych przewoźników jest taki obowiązek) Od kontrolowania są kontrolerzy, od prowadzenia
autobusu jest kierowca, ale w szczególnych przypadkach on też może skontrolować bilet, to wszystko...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 grudnia 2010 o 2:08
U mnie czasami w autobusie jedzie taki pijaczek, co się wydziera na cały autobus, że się policji i straży miejskiej nie boi. Kierowca totalnie go olewa, nigdy nie było sytuacji, żeby sprawdził mu bilet. W regulaminie przewoźnika pisze, że kierowca ma prawo odwieźć takiego pasażera na policję, a wtedy pasażer dopłaca za zmianę trasy. Owy autobus komendę policji ma na swojej normalnej trasie, więc dużo kasy by nie stracił, a kierowca tego pijaczka woli olewać.
Oj sprawdzają! Rzadko, ale na Śląsku się zdarza. Byłem raz świadkiem jak jeden dresik skapitulował i wysiadł, bo kierowca przez 3 minuty mówił, że jak nie kupi biletu to nie pojedziemy :)
Nie sprawdza? Taa, wracałem kiedyś do domu w nocy z drugiego końca miasta i przystanek po moim wejściu zatrzymał autobus i skontrolował pasażerów. Okazało się, że skasowałem 2 razy ten sam bilet, a drugi pozostał nietknięty. Efekt? Przebieżka do domu przy blasku księżyca.
ja tam nie dziękuję, zawsze kasuję bilet, bo przecież zawsze może wsiąść kontrola, a to czy specjalni goście, czy kierowca to co za różnica. to podziękujmy też kontrolerom że tak rzadko wsiadają, mi się tylko raz zdarzyło w ciągu 1,5 roku studiowania (co tydzień na dworzec i z dworca dojeżdżam autobusem 6 przystanków)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 grudnia 2010 o 20:11
w PKSie też mi się nigdy nie zdarzyło - tzn. zwykle dają z 2 parami drzwi: jak z przodu się wejdzie - trzeba kupić, jak tymi po środku - niekoniecznie. Tylko że nie zawsze te środkowe są otwarte.
A w miejskich to raz jechałem i raz sprawdzał więc wychodzi na to że sprawdzają w 100% przypadkach ;p (MZK Wejherowo)
PKS Jarosław - sprawdziaja a do tego chamem zawiewa ... tak samo jak prywatny przewożnik "DamillTrans" czy jakos tak ,
jest tam taki glupi kierowca ze chcialbym zeby to przeczytal ale jest za glupi by wejsc na demoty , moze chociaz jego
corka przeczyta i mu pokaze
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 grudnia 2010 o 21:23
Jazda bez biletu to zwykła kradzież i tyle.
Jeśli ktoś odczuwa ulgę z powodu, że kierowca biletów nie sprawdza, to znaczy, że jest złodziejem. Ja bilety kupuję i jest mi to szczerze obojętne. ;)
Nie wiem w jakich wy wioskach mieszkacie, ale na przykład w Poznaniu kierowca nie ma prawa sprawdzić biletu, bo po pierwsze nie ma uprawnień, a nawet gdyby miał to jest jeszcze drugi problem że nie może robić tego w pojedynkę. Zawsze musi być 2 kontrolerów. Jeśli jest jeden to nie ma prawa sprawdzić biletu.
to ja mam teraz pytanie do znawców, czy można jeździć autobusem z rowerem(na normalnej linii) mając bilet za 2.20 i sieciówkę?? raz tak jechałem z kolegą to kierowca nas wypier***** z autobusu, mówiąc że jak nie chce nam się płacić to na rower! przy okazji pozdrawiam danego kierowcę z linii 75 w Szczecinie (ok. 15:00 przy katedrze w sobotę) !!
Ja myślę, że wszyscy którzy tak gorąco dziękują kierowcy i plują na tych, którzy bilety sprawdzają sporo zrozumieją w momencie, kiedy dorosną i np. założą własną firmę, albo będą za coś odpowiedzialni. Wtedy szybko zauważą jak fajnie jest być okantowanym, a chętnych do przeprowadzenia tej próby są całe tabuny. Czy ktoś z was chciałby, żeby wasz klient po wykonaniu dla niego jakiejś usługi spierniczył wam z budynku firmy? Nie? A wy spierniczacie i jeszcze jesteście z tego dumni. Ot, polactwo...
sprawdzają rzadko, głównie jeśli mają nadrobione pare minut nad rozkład, bo gdy nie mają nie sprawdzają, bo nie chcą się spóźniać- chyba im to z pensji w takim wypadku potrącają
U mnie bilety sprawdzają tylko w niektórych autobusach, ale za to we wszystkich minibusach (pewnie
chodzi
o
to,
by
nie
dopuścić do przepełnienia się pojazdu z powodu ludzi jadących na gapę).
Tutejsze
MZK
(Miejski
Zarząd
Komunikacji)
wprowadziło zasadę, że do autobusu można wsiadać tylko pierwszymi
drzwiami
(czyli
od
strony
kierowcy) i trzeba
okazać kierowcy bilet. Wyjątek stanowi sytuacja, gdy np. do autobusu
chce
wsiąść
spora
grupa
ludzi albo osoba
niepełnosprawna, wtedy kierowca otwiera wszystkie drzwi). Pierwszy
dzień
po
ustanowieniu
kierowcy
rzeczywiście
wpuszczali tylko pierwszymi drzwiami i sprawdzali bilety (co polegało na
tym,
że
pokazuje się
mu bilet,
on zerka i
koniec). Ja wtedy jechałam rano i kierowca do autobusu wpuszczał
tylko
pierwszymi
drzwiami, ale
bilety
sprawdzali
kontrolerzy, którzy jechali w tym autobusie (oni wysilili się o
tyle
bardziej, że
wzięli bilet do
ręki,
ale oni
również nigdy nie proszą o dowód tożsamości przy sprawdzaniu
biletu
miesięcznego,
który ponoć
jest
ważny tylko
z okazaniem takiego dowodu, w każdym razie tak jest u mnie, ale
mniejsza
oto).
Popołudniu wracałam
tym
samym
autobusem, tak samo wpuszczał tylko pierwszymi drzwiami, ale nie
było
kontrolerów i
był inny kierowca
niż
rano.
Wsiadłam, chwyciłam za torbę, żeby wyjąć bilet, a on:
-Możesz
iść,
wiem że ty
masz bilet.
(Czy coś
w
tym
stylu, dokładnie nie pamiętam). Dobra, rozumiem, że kolega mógł
mu
powiedzieć (chodź
jakoś ciężko
mi
uwierzyć
by zapamiętał wszystkich pasażerów z biletem), no ale co jak
bym
ten bilet zgubiła? W
następnych
dniach
kierowcy
otwierali wszystkie drzwi autobusu, chyba że na przystanku jest
mało
osób i kierują się
do jednych
drzwi,
to wtedy
otwiera tylko te. U mnie niektórzy kierowcy są tak fajni,
że
zatrzymują się pod szkołą
i dzięki
temu
nie trzeba
iść około dwa metry (czy może nawet ponad) od przystanku
do
szkoły. Gdy jedzie szkolna
sekretarka
to
zatrzymuje
się prawie każdy, a jadący uczniowie wypatrują kiedy pani
sekretarka
wstanie i też wstają :).
Czasami
o
siódmej rano
jadą starsze panie i kierowca prawie zawsze zatrzymuje im
autobus przed
kościołem (przystanek
kościół
:P),
a one
mają bliżej z przystanku na rynku do kościoła niż
my z
następnego przystanku do szkoły.
W
wakacje
jechałam ze
ojcem tym samym autobusem, szybko wsiedliśmy do środka,
bo
nadjeżdżał jak szliśmy
na
przystanek.
Ojciec chciał
kupić u kierowcy dwa bilety, ale on nie miał żadnych
i...
kazał nam usiąść z przodu
i
chyba
powiedział, że jak
będzie kontrola to nas wytłumaczy i w ten
sposób
jechaliśmy na jednym bilecie
(ojciec
miał
ostatni nieskasowany w
portfelu). Dodaję, że odkąd jeżdżę
tym
autobusem on nigdy się nie spóźnił dłużej niż kilka minut. Tej zimy raz spóźnił się około 10 minut, ale
to
zapewne przez "uroki" zimy. W zeszłą środę zrobił niezły numer - przyjechał kilka minut przed czasem,
ale
kierowca i tak nie sprawdzał biletów. Miny pasażerów wsiadających do 709 myśląc że to 45, który
zwykle
przyjeżdża wcześniej, były bezcenne. Od kilku dni jak wracam do domu ze szkoły to autobus prowadzi nowy
kierowca (tzn. wcześniej nie prowadził tego autobusu) i on zawsze sprawdza bilety. Wkurza mnie to, że zawsze się
spóźnia.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
9 razy.
Ostatnia modyfikacja:
7 lutego 2011 o 16:41
"U mnie niektórzy kierowcy są tak fajni, że zatrzymują się pod szkołą i dzięki temu nie trzeba iść około dwa metry (czy może nawet ponad) od przystanku do szkoły." ... Dwa metry to jeszcze jakoś bym przeszedł ale gdyby to było 5 metrów to chyba bym zamówił taksówkę z przystanku pod szkołę.
mieszkalam na wsi - kierowca wiele razy sprawdzal mi bilet
meiszkam w miescie tak samo , wiec nie wiem czemu to ma miec jakis zwiazek .;p
ale i tak sprawdzaja!;)
oj kłóciłbym się, ostatnio jechałem tzn chciałem jechać takim podmiejskim autobusem gdzie kierowca może sprawdzić bilet ja nigdy ale to nigdy nie kupowałem biletu na przejazd tym "świniolotem" bo tak na niego sie mowi dla jajec;) aż pewnego razu wsiadam elegancko a koles do mnie " haloo bilet jest?" a ja mowie że nie... ( nawet siana akurat nie mialem zeby kupic) a on do mnie -jak nie ma to WYNOCHA!!! mowie sobie w duchu oo tyy kulwa lamuśniku śnieg napieprza fest pi- ździ jak za cara mikołaja a ja musze dymać z papcia 5km do domu...
No niestety u mnie kierowcy sprawdzają
Na śląsku sprawdzają :D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2010 o 18:31
i cieszcie się. przez takich je.banych debili ktorzy nie kasuja i jezdza sobie za darmo, transport
publiczny wyglada jak wyglada ;/ a pieniadze na przewoz tych je.banych debili ktorzy wola sie
nachlac i kupic papierosy za pieniadze z biletow ida z biletow ktore kupuja porzadni obywatele...
narzekacie na transport publiczny ale to jak wyglada to zasluga tych frajerow ktorzy jezdza sobie za
darmo na koszt innych (woj. Śląskie, nie wypowiadam sie co do innych)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2010 o 19:54
Pabloooo Tak, bo przeciez w innych krajach nikt na gape nie jezdzi. Po za tym to jeśli chodzi o komunikacje miejską to przynajmniej u mnie(Kraków) wszystko jest w porządku.
mój nie sprawdzął przez całe lato a teraz nie dość że spóźnia się 10 min to jeszcze codzienie sprawdza mi bilet...
prawie nigdy
Ja kiedyś ide na chate, koło przystanku, zatrzymuje się autobus, wsiadam, bo otworzył tył, stoje w nim, a tak kolo wychodzi z szoferki i bilecik do kontroli, to sobie myśle, co się bd z gościem kłócił i wyszedłem xD
Pablooo, nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie jeżdżą mercedesy.
TRÓJMIASTO ma renome zamiast kierowców ;(
ale tak na prawde kierowca nie ma prawa sprawdzac biletu!!! od tego sa kanary a jak przewoznika nie stac na wynajecie kanrow to jesgo problem. jesli kierowca prosi i pokazanie biletu to nalezy poprosic go o okazanie legitymacji kontrolera!!!!
@Kurazus, w regulaminach większości przewoźników jest zapis, że kierowca ma prawo kontrolować bilety. A tak w ogóle, w KZK GOP coraz większa ilość przewoźników na coraz większej ilości linii wprowadza obowiązek wsiadania przednimi drzwiami i wysiadania pozostałymi. Jednak z tym też jest tak, że raz jest kierowca który się do tego stosuje, a raz taki który sprawę olewa i tyle.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2010 o 20:34
w pospolitym pks'ie sprawdzają O_o!
ta, u mnie rano koleś nie sprawdził, i pierwszy raz od 2 lat się zdarzyło... i zapłaciłem 98zł za bilet który normalnie kosztuje 5.80... Jakby sprawdził to bym kupił i kanarki by mogły mi naskoczyć...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2010 o 23:22
O, nawet nie wiedziałem... Ale raz jechałem bez biletu (byłem spóźniony i nie miałem przy sobie kasy). Na przystanku czeka kanar, ja prawie sie nie zes***em. A tu kierowca sie na mnie popatrzył (wiedział że jade bez biletu). Puścił mi oczko i otworzył (niby przypadkowo) drzwi na jakies 3.5 sekundy :P hehe
Śląsk- TG nie sprawdzają:P chyba że czasem.. ale generalnie.... DZIĘ-KU-JE-MY :)
demot:Nie martw Sie!:Niedlugo zacznie.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2010 o 18:31
oj u nas taka menda jezdzi ze nie dosc ze zawsze sprawdza wszystkim(nawet jak spozniony jest) to jeszcze jak mu nie pokazesz od razu o musi ci kur*a pokazac swoje zmeczenie zyciem i cie opieprzyc
U mnie nawet jak sprawdzają to nie pokazuje mojego miesięcznego :P Ze względu na innych podróżujących komunikacją miejską (znalezienie biletu w mojej torebce trwa naprawdę dłuuuugo :))
a w krakowie nie ma :D
kogo nie ma kierowców? :PP
Po co ma sprawdzać, skoro są 1 drzwi przy, których on sam SPRZEDAJE Ci bilet. Inaczej byś koło niego nie przeszedł (chyba, że miesięczy)
Wyrwij się kiedyś z wioski i przejedź do jakiegoś miasta.
Przy niektórych stacjach środkowe drzwi otwiera (u nas przy początkowej i końcowej oraz dodatkowo pasażerowie mogą na każdej otworzyć od środka żeby wyjść).
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2010 o 20:15
Bo nie może zatrzymywać pojazdu bez wyraźnego powodu.
DZIĘ-KU-JE-MY :)
P.S. chyba nie byliście w śląskich autobusach :p
Za co tu dziękować? Mi też by się nie chciało.
KU**A! ZDAJESZ SOBIE SPRAWĘ ILE KIEROWCÓW AUTOBUSÓW OGLĄDA DEMOTY? Wszyscy podziękujmy autorowi demota. ...mamy przerypane... ;(
W PKSie sprawdzają
No to wszyscy razem DZIĘ!!! KU!!! JE!!! MY!!!
to moze czas zakupic bilet?
Ta zasada obowiązuje głównie w PKS-ach. Wsiadając przednimi drzwiami jesli am sie miesieczny, to pokazuje sie go kierowcy, a jesli nie ma, kupuje sie zwykly bilet.
Tak się składa że jestem kierowcą autobusu, dziękuje za informację.
Fajnie masz, mnie w miejskim sprawdził, ale miałam wybór dać bilet albo wyjść, więc wolałam wyjść ;-P
Przy kontroli poproś o identyfikator jeżeli nie ma możesz mu naskoczyć. Czytaj przepisy i wiedz że jeśli oni coś przeoczą ty wychodzisz czystą ręką.
No patrz, mnie akurat dzisiaj sprawdzał :D
Mi kazał wysiąść to się na niego popatrzyłam jak na ostatniego szczura i wyszłam xd
demot:Kierowca:Dzięki że mi przypomniałeś
Zmodyfikowano 6 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2010 o 19:28
Mnie sprawdził bo jechałem sam w autobusie i na dodatek nie kasowałem biletu bo miałem miesięczny.
@toskafke210 to kiepski z Ciebie pracownik jeśli dopiero z demotów musisz dowiadywać się o swoich uprawnieniach...
Wy naprawdę myślicie, że kierowcy obejrzą demoty i od jutra będą wszystkim sprawdzać bilety? To wcale nie działa
w ten sposób, że kierowcy nie korzystają z tego uprawnienia bo tak im się podoba i nagle mogą zacząć. Chodzi
raczej o sytuacje, w których nie ma akurat kontrolera, a zachodzi potrzeba sprawdzenia biletu np. u awanturującego
się pasażera, pijaczka czy kiedy do autobusu wsiada ktoś z potężnym bagażem/zwierzęciem i np. nie kasuje
dodatkowego biletu (u niektórych przewoźników jest taki obowiązek) Od kontrolowania są kontrolerzy, od prowadzenia
autobusu jest kierowca, ale w szczególnych przypadkach on też może skontrolować bilet, to wszystko...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2010 o 2:08
U mnie czasami w autobusie jedzie taki pijaczek, co się wydziera na cały autobus, że się policji i straży miejskiej nie boi. Kierowca totalnie go olewa, nigdy nie było sytuacji, żeby sprawdził mu bilet. W regulaminie przewoźnika pisze, że kierowca ma prawo odwieźć takiego pasażera na policję, a wtedy pasażer dopłaca za zmianę trasy. Owy autobus komendę policji ma na swojej normalnej trasie, więc dużo kasy by nie stracił, a kierowca tego pijaczka woli olewać.
mi sie raz w zyciu zdarzylo. smiesznie to wygladalo jak 75letni dziadek żądał biletu od 2metrowego koksa.
Oj sprawdzają! Rzadko, ale na Śląsku się zdarza. Byłem raz świadkiem jak jeden dresik skapitulował i wysiadł, bo kierowca przez 3 minuty mówił, że jak nie kupi biletu to nie pojedziemy :)
jazda na gape to nic innego jak "kradziez" uslugi
jasne to ja chyba nie mam szczęścia ;D
Zapraszam na Śląsk - sprawdzają.
Nie sprawdza? Taa, wracałem kiedyś do domu w nocy z drugiego końca miasta i przystanek po moim wejściu zatrzymał autobus i skontrolował pasażerów. Okazało się, że skasowałem 2 razy ten sam bilet, a drugi pozostał nietknięty. Efekt? Przebieżka do domu przy blasku księżyca.
ja tam nie dziękuję, zawsze kasuję bilet, bo przecież zawsze może wsiąść kontrola, a to czy specjalni goście, czy kierowca to co za różnica. to podziękujmy też kontrolerom że tak rzadko wsiadają, mi się tylko raz zdarzyło w ciągu 1,5 roku studiowania (co tydzień na dworzec i z dworca dojeżdżam autobusem 6 przystanków)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2010 o 20:11
w PKSie też mi się nigdy nie zdarzyło - tzn. zwykle dają z 2 parami drzwi: jak z przodu się wejdzie - trzeba kupić, jak tymi po środku - niekoniecznie. Tylko że nie zawsze te środkowe są otwarte.
A w miejskich to raz jechałem i raz sprawdzał więc wychodzi na to że sprawdzają w 100% przypadkach ;p (MZK Wejherowo)
a kto by wtedy prowadził?
sprawdzaja czasem sie zdarza otwieraja jedne drzwi i jazda wszyscy po kolei bileciki do kontroli: D
tak w Kaliszu też sprawdzają
Jestem z Kalisza i jakos nigdy nie zauwazylem
Chybao o PKS ,mowisz
w pksach tylko sprawdzają ;p a tak kierowca utobusu miejskiego nie ma takiego prawa, zawsze o legitymację się pytajcie ;p
Gdyby mial jeszcze to robic to juz w ogole by autobusy nie kursowaly.
Nie sprawdza, ale potem mandacik od kanara dostaniemy ^^
robi robi rzadko ale robi [-]
Autorze ciesz sie ze u ciebie tego nie robi, bo u mnie nie wejdziesz do autobusu jesli nie pokazesz biletu :/
PKS Jarosław - sprawdziaja a do tego chamem zawiewa ... tak samo jak prywatny przewożnik "DamillTrans" czy jakos tak ,
jest tam taki glupi kierowca ze chcialbym zeby to przeczytal ale jest za glupi by wejsc na demoty , moze chociaz jego
corka przeczyta i mu pokaze
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2010 o 21:23
Zdarzają się tacy oj zdarzają co ciągle bilecików szukają. :P
Jazda bez biletu to zwykła kradzież i tyle.
Jeśli ktoś odczuwa ulgę z powodu, że kierowca biletów nie sprawdza, to znaczy, że jest złodziejem. Ja bilety kupuję i jest mi to szczerze obojętne. ;)
Nie wiem w jakich wy wioskach mieszkacie, ale na przykład w Poznaniu kierowca nie ma prawa sprawdzić biletu, bo po pierwsze nie ma uprawnień, a nawet gdyby miał to jest jeszcze drugi problem że nie może robić tego w pojedynkę. Zawsze musi być 2 kontrolerów. Jeśli jest jeden to nie ma prawa sprawdzić biletu.
Zapraszam do Anglii.Tutaj tylko kierowcy sprzedają bilety.Nie ma w kioskach.
Nie chce mu się pewnie ;)
Mnie złapał ; (
Za cycek, czy pośladek?
to ja mam teraz pytanie do znawców, czy można jeździć autobusem z rowerem(na normalnej linii) mając bilet za 2.20 i sieciówkę?? raz tak jechałem z kolegą to kierowca nas wypier***** z autobusu, mówiąc że jak nie chce nam się płacić to na rower! przy okazji pozdrawiam danego kierowcę z linii 75 w Szczecinie (ok. 15:00 przy katedrze w sobotę) !!
kiedyś wnieśli zakaz ale słyszałam że mają spowrotem przywrócić ze będzie można jeździć z rowerem ;)
Oj, i tutaj Pan autor się myli. Przekonałby się, gdyby musiał zapieprzać do domu 15 km z buta... :\
1 rzecz> nie każdy jest do tego upoważniony.
2 rzecz> ci którzy są zazwyczaj sprawdzają na ostatnim przystanku
DZIĘ-KU-JE-MY!
ku*wa i pewnie będzie tak ze po tym democie zaczną sprawdzać bilety
A tak apropos to we Wrocławiu jeszcze przez 21 lat nie spotkałam się żeby na normalnych liniach sprawdzał bilety kierowca
Tak samo jak ma obowiazek sprzedania biletu zgodnie z artykulem 53 (chyba) KK z października tego roku ale tez jakos nie robi:P
Mnie kiedyś kierowca sprawdził. Pozdrawiam MPK Radomsko!
A tam pierd....nie mnie kiedyś z autobusu wyrzucił bo pijany wbiłem i na bilet już nie miałem .
pozdro dla lubiących przygody
Dooobry ma sweterek, co jak co.;d
Ludzie w tym democie chodzi o komunikację miejską, a nie jakieś busy albo autobusy...
Ja myślę, że wszyscy którzy tak gorąco dziękują kierowcy i plują na tych, którzy bilety sprawdzają sporo zrozumieją w momencie, kiedy dorosną i np. założą własną firmę, albo będą za coś odpowiedzialni. Wtedy szybko zauważą jak fajnie jest być okantowanym, a chętnych do przeprowadzenia tej próby są całe tabuny. Czy ktoś z was chciałby, żeby wasz klient po wykonaniu dla niego jakiejś usługi spierniczył wam z budynku firmy? Nie? A wy spierniczacie i jeszcze jesteście z tego dumni. Ot, polactwo...
mnie też sprawdził...
sprawdzają rzadko, głównie jeśli mają nadrobione pare minut nad rozkład, bo gdy nie mają nie sprawdzają, bo nie chcą się spóźniać- chyba im to z pensji w takim wypadku potrącają
demot:Nie jest upoważniony a ma prawo. Widzisz różnice?
DZIĘKUJEMY!!! pozdro z Olsztyna ;]
DZĘ-KU-JE-MYYY! codzennie jezdze bez biletu i jeszcze nie dostalam zadnego mandatu :D (obym nie wykrakala)
U mnie bilety sprawdzają tylko w niektórych autobusach, ale za to we wszystkich minibusach (pewnie
chodzi
o
to,
by
nie
dopuścić do przepełnienia się pojazdu z powodu ludzi jadących na gapę).
Tutejsze
MZK
(Miejski
Zarząd
Komunikacji)
wprowadziło zasadę, że do autobusu można wsiadać tylko pierwszymi
drzwiami
(czyli
od
strony
kierowcy) i trzeba
okazać kierowcy bilet. Wyjątek stanowi sytuacja, gdy np. do autobusu
chce
wsiąść
spora
grupa
ludzi albo osoba
niepełnosprawna, wtedy kierowca otwiera wszystkie drzwi). Pierwszy
dzień
po
ustanowieniu
kierowcy
rzeczywiście
wpuszczali tylko pierwszymi drzwiami i sprawdzali bilety (co polegało na
tym,
że
pokazuje się
mu bilet,
on zerka i
koniec). Ja wtedy jechałam rano i kierowca do autobusu wpuszczał
tylko
pierwszymi
drzwiami, ale
bilety
sprawdzali
kontrolerzy, którzy jechali w tym autobusie (oni wysilili się o
tyle
bardziej, że
wzięli bilet do
ręki,
ale oni
również nigdy nie proszą o dowód tożsamości przy sprawdzaniu
biletu
miesięcznego,
który ponoć
jest
ważny tylko
z okazaniem takiego dowodu, w każdym razie tak jest u mnie, ale
mniejsza
oto).
Popołudniu wracałam
tym
samym
autobusem, tak samo wpuszczał tylko pierwszymi drzwiami, ale nie
było
kontrolerów i
był inny kierowca
niż
rano.
Wsiadłam, chwyciłam za torbę, żeby wyjąć bilet, a on:
-Możesz
iść,
wiem że ty
masz bilet.
(Czy coś
w
tym
stylu, dokładnie nie pamiętam). Dobra, rozumiem, że kolega mógł
mu
powiedzieć (chodź
jakoś ciężko
mi
uwierzyć
by zapamiętał wszystkich pasażerów z biletem), no ale co jak
bym
ten bilet zgubiła? W
następnych
dniach
kierowcy
otwierali wszystkie drzwi autobusu, chyba że na przystanku jest
mało
osób i kierują się
do jednych
drzwi,
to wtedy
otwiera tylko te. U mnie niektórzy kierowcy są tak fajni,
że
zatrzymują się pod szkołą
i dzięki
temu
nie trzeba
iść około dwa metry (czy może nawet ponad) od przystanku
do
szkoły. Gdy jedzie szkolna
sekretarka
to
zatrzymuje
się prawie każdy, a jadący uczniowie wypatrują kiedy pani
sekretarka
wstanie i też wstają :).
Czasami
o
siódmej rano
jadą starsze panie i kierowca prawie zawsze zatrzymuje im
autobus przed
kościołem (przystanek
kościół
:P),
a one
mają bliżej z przystanku na rynku do kościoła niż
my z
następnego przystanku do szkoły.
W
wakacje
jechałam ze
ojcem tym samym autobusem, szybko wsiedliśmy do środka,
bo
nadjeżdżał jak szliśmy
na
przystanek.
Ojciec chciał
kupić u kierowcy dwa bilety, ale on nie miał żadnych
i...
kazał nam usiąść z przodu
i
chyba
powiedział, że jak
będzie kontrola to nas wytłumaczy i w ten
sposób
jechaliśmy na jednym bilecie
(ojciec
miał
ostatni nieskasowany w
portfelu). Dodaję, że odkąd jeżdżę
tym
autobusem on nigdy się nie spóźnił dłużej niż kilka minut. Tej zimy raz spóźnił się około 10 minut, ale
to
zapewne przez "uroki" zimy. W zeszłą środę zrobił niezły numer - przyjechał kilka minut przed czasem,
ale
kierowca i tak nie sprawdzał biletów. Miny pasażerów wsiadających do 709 myśląc że to 45, który
zwykle
przyjeżdża wcześniej, były bezcenne. Od kilku dni jak wracam do domu ze szkoły to autobus prowadzi nowy
kierowca (tzn. wcześniej nie prowadził tego autobusu) i on zawsze sprawdza bilety. Wkurza mnie to, że zawsze się
spóźnia.
Zmodyfikowano 9 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2011 o 16:41
"U mnie niektórzy kierowcy są tak fajni, że zatrzymują się pod szkołą i dzięki temu nie trzeba iść około dwa metry (czy może nawet ponad) od przystanku do szkoły." ... Dwa metry to jeszcze jakoś bym przeszedł ale gdyby to było 5 metrów to chyba bym zamówił taksówkę z przystanku pod szkołę.
jak bylam zwiedzac torun to chcialam podjechac bez biletu a kierowca wpuszczal tylko od przodu i lukal bilety i aha...
A w Gdańsku nie mają takich uprawnień ;)Trzeba mieszkać w mieście, a nie na wsi
Śląsk to wieś? No to pozdrawiam...
Majkhelll, ja mieszkam w mieście, a jednak i tak sprawdzają. -.-
mieszkalam na wsi - kierowca wiele razy sprawdzal mi bilet
meiszkam w miescie tak samo , wiec nie wiem czemu to ma miec jakis zwiazek .;p
ale i tak sprawdzaja!;)
Nie zdarzyło mi się jeszcze, żebym nie musiała wsiadać pierwszymi drzwiami i pokazywać biletu;/
oj kłóciłbym się, ostatnio jechałem tzn chciałem jechać takim podmiejskim autobusem gdzie kierowca może sprawdzić bilet ja nigdy ale to nigdy nie kupowałem biletu na przejazd tym "świniolotem" bo tak na niego sie mowi dla jajec;) aż pewnego razu wsiadam elegancko a koles do mnie " haloo bilet jest?" a ja mowie że nie... ( nawet siana akurat nie mialem zeby kupic) a on do mnie -jak nie ma to WYNOCHA!!! mowie sobie w duchu oo tyy kulwa lamuśniku śnieg napieprza fest pi- ździ jak za cara mikołaja a ja musze dymać z papcia 5km do domu...
Jestem innego znadnia xD.
DZIEEE-KUUU-JEEE-MYYY !!! :DDDDDDDD
Moja trasa wynosiła 15km w połowie drogi zapytał mnie i kolegów czy mamy bilet a my że nie a on do widzenia i miłej drogi życzę ;) także wiesz :D
do tego demota fajnie pasuje ten napis obok oceny po wcisnieciu "mocne" lub "slabe" ;p