Pies wypatruje zombie, oglądałem ten film. Całkiem niedawno leciał na tvn. Pies był najlepszym przyjacielem tego gościa, a potem musiał go udusić (koleś psa) ;p
Serialnie wracałem od kumpla o 8 rano po imprezie tak jakoś to było fajne a zarazem dziwne
uczucie ... Niesamowite pierwszy raz to przeżyłem. teraz czekam cały rok. A o 7 rano 1 stycznia
2012 będę do 10 łaził ... Jak nie ma ludzi Super niczym po końcu świata ...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 stycznia 2011 o 21:33
W Gdańsku jadąc Armii Krajowej można było poczuć się jak w latach 80 na ul. Grunwaldzkiej - jeden samochód na 20 minut. Co do psa, jeżeli ktoś miał kiedyś wilka lub owczarka to wie że taka reakcja psa to nie strach, tylko reakcja na bodźce zewnętrzne typu hałas lub nieznany - rzadki "ruch" uznany raczej jako zainteresowanie i reakcja gotowości. Zdjęcie przedstawia obie postacie w szybkim marszu a nie podczas skradania się- pies skradając się robi kroki będąc niżej ku podłożu.
Ja też byłem nad ranem 1 stycznia na mieście, ale tylko przechodziłem bo wracałem do domu. Było to gdzieś koło 10 i pusto właściwie, kilka osób minąłem. Normalnie jak przechodzę przez miasto to dużo więcej...
Z Barrettem? Żartujesz sobie? Kur*a te `12 kilo to ja na zakupach noszę. Po mieście, na spacery i tak w ogóle to ja z Vulcano chodzę (tak, wymontowałem z samolotu)
PS. Barretta to ja mam w majtach, a on ma M4.
Dokładnie to samo kiedy tylko weszłam do domu powiedziałam tacie że poczułam się jak ten koleś z "jestem legendą". Dodam że akurat wyszłam z moimi dwoma psiakami:)
Wiem coś o tym.. ;) 1 stycznia nie mogłam rano spać to posprzątałam i wyszłam z psem.. Tylko resztki po fajerwerkach... Na ulicach brak samochodów i ani żywej duszy ;D
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 stycznia 2011 o 20:18
Ja tak mam częściej niż wy, jestem saksofonista i gram z orkiestrami.. w każde większe święta czy państwowe czy kościelne mam jakieś granie i gdy idę najpierw na próbę bądź po instrument miasto zawsze jest spustoszałe.. jak jeszcze jest to godzina 6 orano..
Niczym mój epicki bój o chociażby kroplę jakiegoklwiek napoju. Wszystko zamkniętę... Nie umarłem. I niestrudzenie prę do przodu. W końcu znalazłem stację benzynową. Ding! Rachunek na 7zł za dużego tymbarka. Wtedy dopiero poległem... i mój portfel też...
Ja miałem podobne odczucia, ale nocą 1 stycznia. obok mojego domu jest bardzo ruchliwa droga, na której tego dnia z wiadomych względów nie jeździło dużo samochodów. Spacerek jej środkiem na pełnym luzie to bardzo fajne doświadczenie. :)
ja nie spotkałam żadnego samochodu, żadnego człowieka na ulicy (tudzież chodniku) też przypomniał mi się ten film, i chciałam zrobić o nim demota... byłeś pierwszy... gratuluję ;) oczywiście daję plusik! Serdeczne pozdrowienia i szczęśliwego nowego roku ;)
Aż się zalogowałem, oczywiście plus. Miałem to samo tylko wiedziałem że jeżeli miałbym spie*dalać przed wampirami,zombie czy jak to zwał to raczej byłoby cienko tego dnia.
no ja jak wracałem o 6 rano to pustki a następnego dnia też o tej godzinie prawie się biłem bo szukali zwady :d ale że jestem spokojnym człowiekiem to ich ominąłem ;]
Pfff... Być samemu 1 stycznia w mieście to pół bidy, ja jak szedłem do kumpla to zaczął mnie gonić jakiś owłosiony menel podobny do pedobeara po pół godzinnym biegu udało mi się uciec ...
Miałam to samo xD
Ja tam nie czułem się jak pies ...
stary zmień dilera
Faktycznie pies wygląda na przestraszonego. Pewnie przez te fajerwerki.
Pies wypatruje zombie, oglądałem ten film. Całkiem niedawno leciał na tvn. Pies był najlepszym przyjacielem tego gościa, a potem musiał go udusić (koleś psa) ;p
Ja tak się czułam idąc 11 listopada o 7 rano przez centrum Lublina...
A ja się tak czuję codziennie jak nie mam do kogo pyska otworzyć
Tak się czułam idąc o północy 1 stycznia przez las. Piękniejszy sylwester niż niejedna impreza :D
Film naprawdę świetny. Polecam!
Nie martw się, wiele osób spędziło sylwestra w domy bez alkoholu.
Ja również tyle, że zamiast psa towarzyszyła mi przyjaciółka którą odprowadzałam na pociąg po udanej zabawie ;D
Serialnie wracałem od kumpla o 8 rano po imprezie tak jakoś to było fajne a zarazem dziwne
uczucie ... Niesamowite pierwszy raz to przeżyłem. teraz czekam cały rok. A o 7 rano 1 stycznia
2012 będę do 10 łaził ... Jak nie ma ludzi Super niczym po końcu świata ...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 stycznia 2011 o 21:33
umiałeś rano chodzić. szacun ...
identycznie :D
@blessss wielki szacunek bohaterze. ja od lat po sylwku jestem w stanie jedynie oddychać. Autor też kozak, że szedł a nie się czołgał;)
To może widziałeś nas jak jechaliśmy przez miasto autem w osiem osób?? ;D
zajebisty film. pokazuje ile można zrobić dla innej osoby
Musiałeś się słabo bawić skoro spacerowałeś 1 stycznia przez miasto w dodatku...RANKIEM!
pewnie wszyscy byli w myjce
(sala odtrzeźwień)
Ta? ja jechalem o 6 rano przez miasto. Trzeźwy.
mieszkasz na wsi przecie
Widzę że sylwester się nie udał ...
Ja 1go nie chodziłem ^^
czyli jak wracaliscie do szkoly to musieliscie bic sie z potworami czy co to tam bylo
W Gdańsku jadąc Armii Krajowej można było poczuć się jak w latach 80 na ul. Grunwaldzkiej - jeden samochód na 20 minut. Co do psa, jeżeli ktoś miał kiedyś wilka lub owczarka to wie że taka reakcja psa to nie strach, tylko reakcja na bodźce zewnętrzne typu hałas lub nieznany - rzadki "ruch" uznany raczej jako zainteresowanie i reakcja gotowości. Zdjęcie przedstawia obie postacie w szybkim marszu a nie podczas skradania się- pies skradając się robi kroki będąc niżej ku podłożu.
genialna ksiązka
trafne i prawdziwe
Ja też byłem nad ranem 1 stycznia na mieście, ale tylko przechodziłem bo wracałem do domu. Było to gdzieś koło 10 i pusto właściwie, kilka osób minąłem. Normalnie jak przechodzę przez miasto to dużo więcej...
też to przeżyłem 6 rano zero ludzi zero samochodów i ta CISZA bez cenne
mnie się bardziej kojarzyło "28 dni później"
właśnie super mi się jechało autkiem o 10 godzinie, droga tylko moja (normalnie panuje na niej duży ruch) :D
ojj dokładnie...:P i śmieci dookoła pełno i cisza
czułeś że jesteś murzynem i masz psa? nieźle.. [+]
nie, on czuł że jest jakimś psem i ma murzyna z giwerą... i to było dopiero NIEŹLE !!!
TRUE !!!
a kto do cholerki zniszczyl mosty ??
dookładnie :D też tak miałem + :D
gadałeś do manekinów i zastawiałeś pułapki?
O to to! Dokładnie tak było i ze mną ;p
Ja tam do 15:00 spałam :), a jak wstałam, to i tak nic nie czułam :D
2go nie lepiej :D
tez mieszkacie w NY?
i chodzicie po ulicy z barretem?
Metafora. Wiesz co to?
Z Barrettem? Żartujesz sobie? Kur*a te `12 kilo to ja na zakupach noszę. Po mieście, na spacery i tak w ogóle to ja z Vulcano chodzę (tak, wymontowałem z samolotu)
PS. Barretta to ja mam w majtach, a on ma M4.
A zza rogu wyskoczył dres "wpie*dol?"
Nie wierzę! Też lwy goniły za sarnami? Też ci zmutowaniu ludzie spali na stojąco w ciemnych pomieszczeniach? Też był taki rozpi.ździel na mieście?
http://img23.imageshack.us/img23/8250/notfunny.jpg
genialny film, a książka jeszcze lepsza:)
Dokładnie to samo kiedy tylko weszłam do domu powiedziałam tacie że poczułam się jak ten koleś z "jestem legendą". Dodam że akurat wyszłam z moimi dwoma psiakami:)
Widziałem to już w poczekalni! Plagiatorzy...
Konx tak się składa, że to mój demot...
A każdy demot idzie przez poczekalnię. Czyż nie?
Ja wracałem po 17 i nadal się tak czułem .
a myślałam,że tylko ja tak miałam xd
co za ludzie na tych demotach... miałem dokładnie taki sam wrzucony 1 stycznia...
http://demotywatory.pl/2498954/Wychodzac-z-domu
Jak ja wracałem o 6 rano 1 stycznia to czułem się identycznie. Jeszce jakiś pies (zwierzak) za mną szedł.
czułeś sie jak uzbrojony murzyn??
czyli policjant szedł za Tobą?
dobra skonczcie z tymi idiotycznymi komentarzami ...
Wiem coś o tym.. ;) 1 stycznia nie mogłam rano spać to posprzątałam i wyszłam z psem.. Tylko resztki po fajerwerkach... Na ulicach brak samochodów i ani żywej duszy ;D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 stycznia 2011 o 20:18
a jeszcze trzeźwy o chłopie : )
pierd*lisz taki trzeźwy byłeś? może komuś dzieci pilnowałeś na szybkim dorobku, bo ja ledwie nogi ciągnąłem
też szedłeś przy nodze swojego pana?
Ja tak mam częściej niż wy, jestem saksofonista i gram z orkiestrami.. w każde większe święta czy państwowe czy kościelne mam jakieś granie i gdy idę najpierw na próbę bądź po instrument miasto zawsze jest spustoszałe.. jak jeszcze jest to godzina 6 orano..
a ja takie zeczy widziałem juz o 5 nad ranem gdy jeszcze bramy z podwórek ciągałem
Niczym mój epicki bój o chociażby kroplę jakiegoklwiek napoju. Wszystko zamkniętę... Nie umarłem. I niestrudzenie prę do przodu. W końcu znalazłem stację benzynową. Ding! Rachunek na 7zł za dużego tymbarka. Wtedy dopiero poległem... i mój portfel też...
z psem na spacerze byłeś?
Ermm, tak samo jest jak się wraca z imprezy w jakikolwiek inny dzień?
ja to samo! o 7 z kundlem szedłem a krajobraz jak po apokalipsie, zero samochodów, zero ludzi, wokoło burdel :D
Ja tak samo i w tym samym wieku co Ty ;O. Tylko ze ja sam szedłem o 7 rano i tak się dziwnie czułem :D Spotkałem 2 osoby xD
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 stycznia 2011 o 21:02
Ja się tak czułam przechodząc nad ranem wzdłuż kei w Sztynorcie. Kto był ten wie :)
Ja miałem podobne odczucia, ale nocą 1 stycznia. obok mojego domu jest bardzo ruchliwa droga, na której tego dnia z wiadomych względów nie jeździło dużo samochodów. Spacerek jej środkiem na pełnym luzie to bardzo fajne doświadczenie. :)
KOCHAM TEN FILM (+)
a demot jak najbardziej racionalny ;p
Dokładnie:D U mnie były pustki:D Cały dzień:D
I jak tu wrócić na stopa do domu?:O:D
ja się tak czułem jeżdżąc autem rano 1 stycznia po miasteczku :P
dokładnie o tym samym pomyślałem zataczając się z kumplami w strone dworca o 10 rano :D
haha tez tak mialem jak wracalem od kolegi s sylwestra po 7:20 :) spotkalem dokladnie 4 babcie w mocherach jakiegos goscia w dresie i 7 samochodow
ja nie spotkałam żadnego samochodu, żadnego człowieka na ulicy (tudzież chodniku) też przypomniał mi się ten film, i chciałam zrobić o nim demota... byłeś pierwszy... gratuluję ;) oczywiście daję plusik! Serdeczne pozdrowienia i szczęśliwego nowego roku ;)
ja spotkałem 2 autobusy miejskie i jakiegoś skacowanego, elegancko obrzyganego studenta xD
A ja mieszkam na wsi i choj.
Dokładnie :DD
Brawa !!!
kur>> tez miałem takiego wstawić :(
ja tam rano spałam ;d
no tak kazdy był na zewnątrz i każdy nikogo niewidział to co wu ku*8 jestescie niewidoczni!!
każdy z was mieszka w innym krancu Polski!
Też to miałam, tylko że koleżanki przy boku :)
Aż się zalogowałem, oczywiście plus. Miałem to samo tylko wiedziałem że jeżeli miałbym spie*dalać przed wampirami,zombie czy jak to zwał to raczej byłoby cienko tego dnia.
Też już tak miałem nie raz - fajny klimat ma taka przechadzka :) Niestety w tym roku napotykałem na drodze ludzi - do 12 zdążyli powstawać.
1 stycznia szedłeś rankiem? Chyba rankiem o godz. 12:00
ja wracałem o 8 do domu i przez pół godziny widziałem JEDNEGO PSA, który zapewne też był na kacu. Brakowało tylko krzaczka rodem z dzikiego zachodu.
Też tak miałem, ale spotkałem kumpla który miał jeszcze trochę wódki i wszystko się dobrze skończyło :D
ja tak sie czulem jadac rano w nowy rok, samochodem za kierownica
TO CHYBA KUR****WA ZYJESZ NA WSI !!!!!!! NA SERIO !!!!!!!
demot:Mieszkam w małej wsi:Czuje się tak codziennie
demot:Tak czuje się:gdy idę w szkole do odpowiedzi
Miałam podobne uczucie
tylko zamiast owczarka był ze mną jamnik:)
tym razem tak się nie czułam :(
Ja też tak sie czułęm o 8 rano w nowy rok jak po flachy zasuwałem :D
a ja powiem tak - bylooo
Ci co dali "słabe" spędzili sylwka w domu i poszli spać o 00:00.
ja wracałem o 6 to jechał autobus mpk a w nim sporo osób.
miałam to samo!! :D około 8-9 :D
8 rano z psem na spacer. Identyczna sytuacja xD
Czułeś się czarnym snajperem będąc gotowym na to, że za chwile będziesz musiał chować się przed zombie?
Dobrze że miałeś snajperkę... Tylu biega chuliganów i bandytów... A Szarik też dresa pogoni :D
taa znam ten ból 7 rano ,( odprowadzałem koleżankę z imprezy , byłem w stanie i jestem z teg dumny ) i pusto nawet samochodem nikt niejechał
Być legendą w Nowy Rok...Niezły Sylwester musiał być :D
czyli co czułeś się jak czarny z torba na wierzchu?
Haha wracałem 4 km sam na pieszo i dokładnie tak sie czułem;)
Ja też, ja też! A film tak głupi, że mi ekranu na niego szkoda :P
Musiałeś dać w gaz bo dopiero 3 go wrzuciłeś :P
Też tak miałem, że szedłem na czterech łapach, a koło mnie czarny z giwerą.
Mialem to samo ;d oczywiscie[+] 8 rano kac + 1 stycznia ;d
ja tak codziennie sie czuje bo nikt nie wychodz z domu od 10 lat idzie sie samemu miasto wymarlo normalna sprawa polska wymiera w malych miastach
bullshit. ja wracałam tramwajem pełnym jeszcze pijanych ludzi, o 7 rano.
Czułeś się czarnuchem w nowym roku? :P
Ja tak miałem jak w noc sylwestrową po 12 zostałem sam przy kieliszku :D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 stycznia 2011 o 13:57
syf,butelki po szampanie,patyki z fajerwerków itd itd..:D
łał chyba w Afganistanie mieszkacie, że z giwerą po mieście zapieprzacie.
Ja miałem to samo, ale mogłeś znaleźć lepsze zdjęcie, bo ta okładka to piksel na pikselu.+
Pierwszy od dłuższego czasu mega zajebisty demot :) dziękuje Ci bardzo ;)
daje minusa bo zazdroszczę Ci demota na głównej...
@wiecznystudent2010 ty pewieś miastowy, he?
my w wakacje w 11 jechalismy maluchem ;p
CHyba macie po 7 lat , 11 doroslych - nie ma takiej opcji.
no ja jak wracałem o 6 rano to pustki a następnego dnia też o tej godzinie prawie się biłem bo szukali zwady :d ale że jestem spokojnym człowiekiem to ich ominąłem ;]
jak dziwka?
i jak to jest być murzynem,z psem i kałachem na plecach idąc przez komputerowy stary York
rankiem to ja jeszcze piłem potem spałem dlatego dla mnie ten demot jest obcy:D
JA SIE TAK CZUJE CO WEEKEND GDY WRACAM DO DOMU :P
a zamiast psa idzie ze mna koleżka (bez smyczy)
Wow, pierwszego stycznia zaatakowało was stado zoombiaków zarażonych wirusem mającym leczyć raka ? NIESAMOWITE !!!
Znaczy, że jak? Jak pies bo nasr*łeś komuś na wycieraczkę, czy jak murzy bo ukradłeś komuś rower?
Pfff... Być samemu 1 stycznia w mieście to pół bidy, ja jak szedłem do kumpla to zaczął mnie gonić jakiś owłosiony menel podobny do pedobeara po pół godzinnym biegu udało mi się uciec ...
Ha ha miałam to samo choć było już popołudnie:) ani żywej duszy nawet jeden samochód nas nie mijał:)
Ja tam wstałam dopiero o 16. I zastanawiałam sie, czy to jeszcze noc, czy już nastepny dzień wieczór...
widocznie słaby sylwek był ;D
Ja o 7 nic nie widzialem bo taka sniezyca byla ;o
tak samo miałem, jak w południe (!) szedłem
ze się nie spotkaliśmy
Ja tak mam, gdy zapraszam kumpli na imprezę bez alkoholu.
Pewnie byłeś kierowcą...
Ja szłam poboczem całkiem trzeźwa, ludzie w samochodach patrzyli się, jakby ufo mnie porwało i oddało rankiem 1 stycznia. Coś niesamowitego ;]
MIAŁEM DOKŁADNIE TO SAMO! :D patrz: tytuł demota
Racja ;D A film kozacki - bez kitu ! ;D
Film kozacki, książka jest zajebista! Czytałem pół roku temu, a film pierwszy raz widziałem prawie rok temu :)
Tak samo się czułem 1 stycznia gdy wracałem o 5 rano xD. A co do filmu to zawalisty xD
oglądałam fajny film
Film jest naprawdę zajefajny:) a co do pierwszego to każdy chyba się tak czuł ... Prócz tych co zgona zaliczyli tzn. żywych trupów;)
zgon zgon zgon..
bo w życiu liczy się tylko zgon.
gratuluje!
Dokładnie xD ja dopiero o 10 szedłem ale wyglądało nieznacznie inaczej, tylko na głównej coś jeździło ;p
A masz psa?
Wyszedłem od kumpla o 9 rano i nikogo nie widziałem a byłem w centrum miasta :D
a co wypadek gdzies byl ze szedles z psem na spacer?
szału ni ma - widać, że młodzież szkolna... tutaj załączam drogę do pracy w Wielkanocny poniedziałek A.D. 2009 :)) http://img213.imageshack.us/img213/1978/29f0ee2321.jpg
ty koles to faktycznie jestes legeda, jak niemiales wtedy kaca, chyba ze szedles do nocnego po wodke jeszcze, to zmienia postac rzeczy
To ani nie jest mocne ani słabe to jest zajebiste :)
Ja tak mam bardzo często jak wracam z melanżu w nocy lub nad ranem. Nie musi być 1 stycznia...
Chyba jak idiota bo jako jedyny sie nie najeb***ś.
Ja też
Haha, myślałem że padnę jak o 10 rano w sobotę wszedłem na stację benzynową bo tam nawet policjanci na kacu xD
tak to będę wyglądać jutro rano idąc do szkoły.. -.-
haha, ja też. 3 osoby na przystanku, dwa auta na krzyż ... haha, niazapomniany widok .. ;D
noo Dokładnie ;)
ja szłam na 8 do pracy:( sama, nawet psa nie było:(
Chyba każdy tak się czuł. Mój dialog z kumplem po imprezie:
Ja:Patrz jak pusto, On: A co kur()a myślałeś? Każdy chlał oprócz nas... :(
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 stycznia 2011 o 23:02
Miałem tak dzisiaj, jak wracałem o 5 z maratonu filmowego "Powrotu do Przyszłości".
ty byłeś w stanie rano wstać z łóżka?!