"siedze przed komputerem, bo jestem samotny, siedze przed komputerem, wiec jestem samotny." to jest błędne koło. a dodajmy do tego uzaleznienie od komputera/internetu.
Kurde, to nie jest takie proste powiedzieć wyjdź do ludzi. Bo znaleźć kogoś kto nie będzie cię wyzyskiwał i kto naprawdę cię zrozumie by zostać twoim przyjacielem, jest naprawdę trudno. Znaleźć kogoś komu się przydasz jest łatwo. Ale znaleźć kogoś kto nie zostawi cię gdy ty go będziesz potrzebował jest trudno.
to jest właśnie dziwne.Mieszkam w dużym bloku a wogóle nie znam swoich sąsiadów.Ludzie sa tak nieufni s stosunku do obcych.A przeciez wystarczy sie przywitać i pogadać z kims i juz nawiązałaby sie znajomość.To takie proste.W szkole czasami pierwszy sie do kogos obcego oddzywam i juz mam nowa kolezankę lub kolege ale niektórzy zeby sie popisac przed kumplami reaguja bardzo agresywnie jak sie do nich ktos obcy oddzywa i przez to ludzie boją sie zagadywac nieznajomych.Boja sie ze moga byc źle potraktowani i wogóle.W tych czasach jest tyle agresji ze az strach sie do kogos obcego oddzywać.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 marca 2011 o 22:26
Mam pomysł, niech każda osoba napisze miasto w którym mieszka ,jeśli będziecie mieszkać w tym samym mieście
napiszcie do siebie na priv, wymieńcie się numerami GG jeśli będzie wam się dobrze gadać to spotkanie w
realu.Może w końcu przestaniemy być samotni :) Przemyśl
Denerwuje mnie takie narzekanie.Otwórz się człowieku i wyjdź do ludzi,nie bądź samotny z wyboru!Komputer nie zając,nie ucieknie,a z ludźmi różnie bywa.Nie czekaj,bo stracić możesz coś wartościowego.
Magtrz, nie czaisz, pewnie jesteś ekstrawertykiem, albo miałeś szczęście. Prawda jest taka, że nie bardzo jest co zrobić, no bo co? Wyjdę i kogo spotkam? Wszyscy ludzie podobni do mnie (a lubimy ludzi podobnych do nasz) siedzą teraz przed swoimi kompami. :)
Kurcze, ludzie u góry! Strasznie w siebie nie wierzycie. Głowa do góry, każdy z Was jest wspaniałym, godnym uwagi człowiekiem! Uśmiechnijcie sięi z tym uśmiechem na twarzy podejdźcie do ludzi. ;)
najlepsze jest to : "kumple" nigdzie cie nie zabierają , ani nie bardzo chca wychodzic w twoim towarzystwie , a pozniej mowia ze tylko przed kompem siedzisz . Mial tak ktos ?
znienawidzona- zgadzam się z tobą. Ale najgorsze jest gdy w pojedynkę z "kolegą" jest wam dobrze i przychodzą tego kolegi kumple. Zagadują go, ciągną za sobą, a ty zostajesz sam. Miał tak ktoś?
Niektórzy mają taki charakter, że ciężko utrzymać jakąś znajomość. Ja również bardzo chciałbym zmienić swoją sytuację, co jakiś czas coś próbuję, ale podobnie nic z tego nie wychodzi. Po wielu takich próbach naprawdę się odechciewa i człowiek myśli, że on już musi zostać samotny.
ja mam miliard znajomych, bliższych, dalszych, chodze na imprezy co 3 dzien i co z tego? siedzac w domu wieczorem i tak jestem samotna, w ogole jakas masakra ;| chyba brak mi przyjaciela :|
możemy zrobić spotkania na razie takie "osobne". ;) W każdym mieście wojewódzkim, o w ten sam dzień, o tej samej porze. Będziemy się jednoczyć w myślach. ;) A jak wypali, to zrobimy większą, jakiś oficjalny zlot. Super by było. Zresztą, przecież i tak nie wszyscy przyjdą.
To prawda że samotników ciągnie do otwartych, ale ci to już mają swoje towarzystwo otwartych i niespecjalnie zależy im na przyjaźni z introwertykiem. Poza tym niektórzy samotnicy jak dobrze kogoś poznają(co właśnie jest najwiekszym problemem) to stają się innymi ludźmi( szaleni, weseli, gadatliwi) dla tej osoby.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 marca 2011 o 11:38
No właśnie coś tu nie gra. Samotników ciągnie do otwartych, a otwartych ciągnie... też do otwartych. Dodaj do tego, że nikomu oprócz najbliższej rodziny (choć też nie zawsze) nie możesz ufać, bo większość ludzi to fałszywcy... to ja się nie dziwię, dlaczego samotnicy i cisi ludzie najczęściej zostają psycholami, zabójcami i kryminalistami.
Nie. Samotnicy nie zostają najczęściej zabójcami. Inaczej. Przytłaczająca większość psycholi, morderców itd. okazuje się ludźmi cichymi i samotnymi. Ale myślę, że sporo samotników ma myśli pokroju "zabijanie ludzi".
Wiesz,niekoniecznie samotnicy musieliby się użalać nad sobą,może akurat znajdą się osoby które faktycznie mają coś ciekawego do powiedzenia i znalazłyby wspólny temat.
No dobra, to teraz sprobujmy znalezc rozwiazanie tego problemu. Dajmy na to, mamy samotnika [przyjmijmy ze samotnik to
introwertyk z naturalna potrzeba kontaktu z innymi, nie pustelnik ktory ludzi nie potrzebuje], z duzego miasta,
malo
znajomych, nie jest uposledzony w relacjach tylko po prostu ma ich malo. Samotnik ma dosc swojego stanu, chce
to
zmienic, jest psychicznie gotowy do poznawania ludzi, ma dosc "wykretactwa" ktore blokuje go przed
jakimkolwiek
dzialaniem. Zatem pytanie - GDZIE jest najwieksze prawdopodobienstwo poznania jakiejs nowej osoby na
relacje dluzsza niz
czas potrzebny na wymienienie dwoch zdan? W pubie, na jakims dyskusyjnym kolku filmowym? Ktos moglby
sie podzielic
swoimi doswiadczeniami? Wyznaje, ze bardzo mi na tym zalezy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
20 marca 2011 o 13:46
a może wolontariat? takie poczucie, że jest się czyimś słoneczkiem, że jest sie komuś potrzebnym i ktoś na nas czeka? I nie mówię tu tylko o tym, co się zazwyczaj kojarzy z wolontariatem - zakupy dla sąsiadki czy pomoc w lekcjach. Jest bardzo wiele ciekawych projektów, imprez z cudownymi ludźmi! ;)
Może w pracy, w szkole, przez neta - napisać do różnych ludzi ze swojej okolicy np. na gg i się później umówić w realnym świecie. Znaleźć ludzi z podobnymi zainteresowaniami. Jak lubisz oglądać filmy i masz kasę to możesz chodzić do kina, może też będzie ktoś samotny. W sumie trzeba mieć odwagę by zagadać ...
Od pewnego czasu loguję się tylko z 2 powodów: pierwszy, kiedy demot jest naprawdę do du*y, drugi, kiedy demot jest mocno trafiony, tym razem, to ten drugi (+).
Troche ludzi chce jakies spotkanie zorganizowac... impreze etc. lecz nie kazdeu bedzie sie chcialo jechac dajmuy na to 200km na jakas impreze samotnych demotywatorow ^.^. Zawsze mozna stworzyc jakis chat... i sie poznac
Zdjęcie i podpis skojarzył mi się z filmem "Między słowami" Sofii Coppoli. Film oczywiście polecam, świetnie przedstawiono stadium osamotnienia, choć z "samotnością wirtualną" ma niewiele wspólnego.
oj to nie do końca tak. samotnym można być w grupie ludzi, niekoniecznie przed komputerem. Ludzie w sieci to tacy sami ludzie, jak Ci w realu. Jeśli ktoś nie potrafi sie porozumieć w realnym życiu, to gdyby poznał tych z sieci byłoby tak samo. Ważne jest żeby trafić na odpowiednich ludzi.
nolispe@: właśnie facebook i inne bajery ułatwiają znajomości.Na tablicy pojawiają się informacje,gdzie są imprezy w Twoim mieście i gdzie wybierają się znajomi.Można też tworzyć własną bibę np. dzisiaj,20.00, pod jakimś klubem i ludzie piszą czy wezmą udział itd. Internet mądrze wykorzystany pomaga ;]
Zgadzam się dlatego masz +, internet mądrze wykorzystany lecz w ilu %. Większość ludzi woli siedzieć na czacie z wirtualnymi znajomymi i ściemniać jak mają dobrze w życiu albo jacy są nieszczęśliwi by zwrócić tylko na siebie uwagę, bo wiedzą że z większością nigdy się nie spotkają na żywo. To smutne. Kiedyś nie było facebooka i ludzie potrafili się ze sobą spotykać, rozmawiać na żywo. Wolę spojrzeć w oczy swojemu rozmówcy, poznać jakie ma intencje wobec mnie niż widzieć jego zdjęcia w profilu i czytać co do mnie pisze nie wiedząc do końca czy jest to szczere czy może tylko się bawi i zabija nudę. Nie jestem zwolenniczką nk czy facebook, mam kilku znajomych poznanych w internecie ale to nie jest to samo co spotkać się z nimi na żywo. Zgodziłam się z Tobą bo gdyby nie internet to nie poznałabym ich i nie miałabym teraz tak wielkiej ochoty się z nimi zobaczyć. To straszne jak niektórym ludziom wystarcza tylko znajomość internetowa. Nie zrozumiem tego. Dla mnie to ograniczenie człowieczeństwa a przez to kontaktu z innymi ludźmi, namacalnego kontaktu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 marca 2011 o 19:37
I co niby, mamy się spotkać? Każdy jest w innym mieście w Polsce, oddalonym o nie wiadomo ile kilometrów. Różnica wiekowa i takie tam. A to, że sama sobie siedzę i smęcę przed komputerem nie znaczy od razu, że będę jechać w środku nocy na drugi koniec polski...
a dlaczego by nie? jakbyś mocno chciała spotkać się z tą osobą, potrzebowała namacalnego z
nią kontaktu, spojrzenia jej w oczy, usłyszenia głosu i poczucia jej zapachu to nie
zastanawiałabyś się ani chwili. Niestety większości z nas w tej chwili odpowiada kontakt tylko
przez neta, bo tak jest łatwiej, bo można to w każdej chwili zakończyć i nie mieć wyrzutów
sumienia, jak zrobiła to moja "przyjaciółka" którą poznałam przez internet i której
pomagałam w walce z rakiem, która mówiła że mnie kocha i jest mi wdzięczna, którą i ja
pokochałam i oczywiście chciałam się z nią zobaczyć bo mi kontakt przez net nie wystarcza,
jest zbyt płytki. Niestety przyjaciółka zwalczyła chorobę i nasza przyjaźń nie była jej już
potrzebna, zakończyła ją długim e-mailem. Tak jest łatwiej prawda?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
20 marca 2011 o 23:15
Nolispe, pytanie jeszcze na ile to ze kontakt sie urwal jest spowodowane tym ze byl to kontakt internetowy. Taki oczywiscie najlatwiej zakonczyc, ale nic nie dzieje sie bez przyczyny - musial byc jakis bodziec ktory spowodowal ze podjela decyzje ze to koniec. Ale nie mysl ze to Twoja wina, czasem jest tak ze jak sie kogos zbyt gleboko wpusci w swoje przemyslenia, obawy to zapala sie lampka "uciekaj!" :D Szkoda tylko ze pewnie sporo wycierpialas po tym co odwalila, ale niestety - bywa czasem i tak...
Mam pomysł, niech każda osoba napisze miasto w którym mieszka ,jeśli będziecie mieszkać w tym samym mieście napiszcie do siebie na priv, wymieńcie się numerami GG jeśli będzie wam się dobrze gadać to spotkanie w realu.Może w końcu przestaniemy być samotni :)
pppower nie do końca mi o to chodziło :P aha Przemyśl na Podkarpaciu :) Ludzie nie bać się być może to najlepsza okazja na zmianę (czyt. przywrócenie) życia
Zabrze-jest ktoś z tych okolic ? ;) Wymieniajcie oczywiście dalej miasta w których mieszkacie,może akurat ktoś samotny mieszka bliżej was niż sądzicie.
i skąd ja to znam....
chcesz się poznać. pomyślało milion osób nie myśl spełniaj to..
"siedze przed komputerem, bo jestem samotny, siedze przed komputerem, wiec jestem samotny." to jest błędne koło. a dodajmy do tego uzaleznienie od komputera/internetu.
Wybierz się do wielkiego miasta, na ulicę, też będziesz samotny. Wcale nie jest powiedziane, że przed komputerem człowiek będzie się tak czuł.
Wie ktoś może co to za miasto ? Podobne do Seul.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2011 o 11:33
Niestety też tak pomyślałam ...
Ci wszyscy - samotni - powinny się spotkać.
Kurde, to nie jest takie proste powiedzieć wyjdź do ludzi. Bo znaleźć kogoś kto nie będzie cię wyzyskiwał i kto naprawdę cię zrozumie by zostać twoim przyjacielem, jest naprawdę trudno. Znaleźć kogoś komu się przydasz jest łatwo. Ale znaleźć kogoś kto nie zostawi cię gdy ty go będziesz potrzebował jest trudno.
a co dopiero jak może czuć się osoba która w wieku powiedzmy 20 lat nie miała chłopaka , a bardzo by chciała . kur.a armagedon ..
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2011 o 17:59
Podpisuje się pod Nomi4
to jest właśnie dziwne.Mieszkam w dużym bloku a wogóle nie znam swoich sąsiadów.Ludzie sa tak nieufni s stosunku do obcych.A przeciez wystarczy sie przywitać i pogadać z kims i juz nawiązałaby sie znajomość.To takie proste.W szkole czasami pierwszy sie do kogos obcego oddzywam i juz mam nowa kolezankę lub kolege ale niektórzy zeby sie popisac przed kumplami reaguja bardzo agresywnie jak sie do nich ktos obcy oddzywa i przez to ludzie boją sie zagadywac nieznajomych.Boja sie ze moga byc źle potraktowani i wogóle.W tych czasach jest tyle agresji ze az strach sie do kogos obcego oddzywać.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2011 o 22:26
Mam pomysł, niech każda osoba napisze miasto w którym mieszka ,jeśli będziecie mieszkać w tym samym mieście
napiszcie do siebie na priv, wymieńcie się numerami GG jeśli będzie wam się dobrze gadać to spotkanie w
realu.Może w końcu przestaniemy być samotni :) Przemyśl
noo jestem w tym milionie... (+)
@martusfk urzekła mnie twoja historia. Musisz być na prawdę nieszczęśliwym człowiekiem.
przeglądam demotywatory z komórki tak więc czy to oznacza że nie jestem taki do kónca samoty ? ;(
Komputer nie ułatwia nabierania umiejętności interpersonalnych. Właściwie, wprost przeciwnie.
Ja Gliwice.. To na końcu świata ;p
Denerwuje mnie takie narzekanie.Otwórz się człowieku i wyjdź do ludzi,nie bądź samotny z wyboru!Komputer nie zając,nie ucieknie,a z ludźmi różnie bywa.Nie czekaj,bo stracić możesz coś wartościowego.
Pier*olenie, ja próbowałam, ale ciężko tak samemu łazić gdziekolwiek więc łatwo ci mówić
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2012 o 10:37
@Znienawidzona, to jesteśmy w tej samej sytuacji..
Magtrz, nie czaisz, pewnie jesteś ekstrawertykiem, albo miałeś szczęście. Prawda jest taka, że nie bardzo jest co zrobić, no bo co? Wyjdę i kogo spotkam? Wszyscy ludzie podobni do mnie (a lubimy ludzi podobnych do nasz) siedzą teraz przed swoimi kompami. :)
Znienawidzona, zabciaa skad jestescie? :D Moze sie spikniemy na jakąs imprezkę ;-)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 marca 2011 o 0:18
Kurcze, ludzie u góry! Strasznie w siebie nie wierzycie. Głowa do góry, każdy z Was jest wspaniałym, godnym uwagi człowiekiem! Uśmiechnijcie sięi z tym uśmiechem na twarzy podejdźcie do ludzi. ;)
najlepsze jest to : "kumple" nigdzie cie nie zabierają , ani nie bardzo chca wychodzic w twoim towarzystwie , a pozniej mowia ze tylko przed kompem siedzisz . Mial tak ktos ?
Kurczaki, ja centrum, ale tak naprawdę odrobina wyobraźni, chęci i można coś fajnego
zorganizować ;-)
znienawidzona- zgadzam się z tobą. Ale najgorsze jest gdy w pojedynkę z "kolegą" jest wam dobrze i przychodzą tego kolegi kumple. Zagadują go, ciągną za sobą, a ty zostajesz sam. Miał tak ktoś?
Ja próbowałem nie być samotnym, jak zwykle się nie udało, siedzę przed komputerem, bo jakoś nie mam już siły na nic, ale tak, chciałbym to zmienić.
Niektórzy mają taki charakter, że ciężko utrzymać jakąś znajomość. Ja również bardzo chciałbym zmienić swoją sytuację, co jakiś czas coś próbuję, ale podobnie nic z tego nie wychodzi. Po wielu takich próbach naprawdę się odechciewa i człowiek myśli, że on już musi zostać samotny.
Lunar komentujący pewnego znanego blogera, którego wymarzona kobieta powinna znać 3 magiczne słowa? (: Tak mi się skojarzył nick.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2011 o 9:35
ja mam miliard znajomych, bliższych, dalszych, chodze na imprezy co 3 dzien i co z tego? siedzac w domu wieczorem i tak jestem samotna, w ogole jakas masakra ;| chyba brak mi przyjaciela :|
Byłem i jestem , jednym z tego miliona... (+)
demot mocny, więc plus. Jeszcze 4 i będzie piątka,a za pięć piątek leci główna. Minus za zdjęcie, Japonia już tak nie wygląda.
Popieram pomysł bunt0wn1k żeby zrobić jakieś spotkanie,tylko wiem że trudno byłoby je zorganizować-co wy na to ?
możemy zrobić spotkania na razie takie "osobne". ;) W każdym mieście wojewódzkim, o w ten sam dzień, o tej samej porze. Będziemy się jednoczyć w myślach. ;) A jak wypali, to zrobimy większą, jakiś oficjalny zlot. Super by było. Zresztą, przecież i tak nie wszyscy przyjdą.
Proszę o wasze wypowiedzi na ten temat.
Kur*a patrze na taki demot i mysle... Ile ty człowieku musiałes obciagniec zrobic zeby to sie dostało na główną!
To prawda że samotników ciągnie do otwartych, ale ci to już mają swoje towarzystwo otwartych i niespecjalnie zależy im na przyjaźni z introwertykiem. Poza tym niektórzy samotnicy jak dobrze kogoś poznają(co właśnie jest najwiekszym problemem) to stają się innymi ludźmi( szaleni, weseli, gadatliwi) dla tej osoby.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2011 o 11:38
No właśnie coś tu nie gra. Samotników ciągnie do otwartych, a otwartych ciągnie... też do otwartych. Dodaj do tego, że nikomu oprócz najbliższej rodziny (choć też nie zawsze) nie możesz ufać, bo większość ludzi to fałszywcy... to ja się nie dziwię, dlaczego samotnicy i cisi ludzie najczęściej zostają psycholami, zabójcami i kryminalistami.
Nie. Samotnicy nie zostają najczęściej zabójcami. Inaczej. Przytłaczająca większość psycholi, morderców itd. okazuje się ludźmi cichymi i samotnymi. Ale myślę, że sporo samotników ma myśli pokroju "zabijanie ludzi".
skąd ja to znam ... Jeszcze że wczoraj dziewczyna mnie rzuciła.
Wiesz,niekoniecznie samotnicy musieliby się użalać nad sobą,może akurat znajdą się osoby które faktycznie mają coś ciekawego do powiedzenia i znalazłyby wspólny temat.
(+) za Seattle ! ;D
No dobra, to teraz sprobujmy znalezc rozwiazanie tego problemu. Dajmy na to, mamy samotnika [przyjmijmy ze samotnik to
introwertyk z naturalna potrzeba kontaktu z innymi, nie pustelnik ktory ludzi nie potrzebuje], z duzego miasta,
malo
znajomych, nie jest uposledzony w relacjach tylko po prostu ma ich malo. Samotnik ma dosc swojego stanu, chce
to
zmienic, jest psychicznie gotowy do poznawania ludzi, ma dosc "wykretactwa" ktore blokuje go przed
jakimkolwiek
dzialaniem. Zatem pytanie - GDZIE jest najwieksze prawdopodobienstwo poznania jakiejs nowej osoby na
relacje dluzsza niz
czas potrzebny na wymienienie dwoch zdan? W pubie, na jakims dyskusyjnym kolku filmowym? Ktos moglby
sie podzielic
swoimi doswiadczeniami? Wyznaje, ze bardzo mi na tym zalezy.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2011 o 13:46
a może wolontariat? takie poczucie, że jest się czyimś słoneczkiem, że jest sie komuś potrzebnym i ktoś na nas czeka? I nie mówię tu tylko o tym, co się zazwyczaj kojarzy z wolontariatem - zakupy dla sąsiadki czy pomoc w lekcjach. Jest bardzo wiele ciekawych projektów, imprez z cudownymi ludźmi! ;)
Może w pracy, w szkole, przez neta - napisać do różnych ludzi ze swojej okolicy np. na gg i się później umówić w realnym świecie. Znaleźć ludzi z podobnymi zainteresowaniami. Jak lubisz oglądać filmy i masz kasę to możesz chodzić do kina, może też będzie ktoś samotny. W sumie trzeba mieć odwagę by zagadać ...
@Jonderek Właśnie, bardzo dobre pytanie.
Od pewnego czasu loguję się tylko z 2 powodów: pierwszy, kiedy demot jest naprawdę do du*y, drugi, kiedy demot jest mocno trafiony, tym razem, to ten drugi (+).
nie kupię cukru bo sąsiad mi pożyczy. - Pomyślało 38 mln osób
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2011 o 14:00
Troche ludzi chce jakies spotkanie zorganizowac... impreze etc. lecz nie kazdeu bedzie sie chcialo jechac dajmuy na to 200km na jakas impreze samotnych demotywatorow ^.^. Zawsze mozna stworzyc jakis chat... i sie poznac
No to chat,to też jest dobrym pomysłem.
Zdjęcie i podpis skojarzył mi się z filmem "Między słowami" Sofii Coppoli. Film oczywiście polecam, świetnie przedstawiono stadium osamotnienia, choć z "samotnością wirtualną" ma niewiele wspólnego.
Niestety to prawda. Niestety także, że tacy ludzie nie wiadomo dlaczego, nie potrafią się odlaneźć.. ;/
oj to nie do końca tak. samotnym można być w grupie ludzi, niekoniecznie przed komputerem. Ludzie w sieci to tacy sami ludzie, jak Ci w realu. Jeśli ktoś nie potrafi sie porozumieć w realnym życiu, to gdyby poznał tych z sieci byłoby tak samo. Ważne jest żeby trafić na odpowiednich ludzi.
w obecnych czasach gdzie rządzi facebook, twitter czy nasza klasa pewnie nie milion a miliony tak pomyślało.
odwieczny dylemat dzieci neo:]
nolispe@: właśnie facebook i inne bajery ułatwiają znajomości.Na tablicy pojawiają się informacje,gdzie są imprezy w Twoim mieście i gdzie wybierają się znajomi.Można też tworzyć własną bibę np. dzisiaj,20.00, pod jakimś klubem i ludzie piszą czy wezmą udział itd. Internet mądrze wykorzystany pomaga ;]
Zgadzam się dlatego masz +, internet mądrze wykorzystany lecz w ilu %. Większość ludzi woli siedzieć na czacie z wirtualnymi znajomymi i ściemniać jak mają dobrze w życiu albo jacy są nieszczęśliwi by zwrócić tylko na siebie uwagę, bo wiedzą że z większością nigdy się nie spotkają na żywo. To smutne. Kiedyś nie było facebooka i ludzie potrafili się ze sobą spotykać, rozmawiać na żywo. Wolę spojrzeć w oczy swojemu rozmówcy, poznać jakie ma intencje wobec mnie niż widzieć jego zdjęcia w profilu i czytać co do mnie pisze nie wiedząc do końca czy jest to szczere czy może tylko się bawi i zabija nudę. Nie jestem zwolenniczką nk czy facebook, mam kilku znajomych poznanych w internecie ale to nie jest to samo co spotkać się z nimi na żywo. Zgodziłam się z Tobą bo gdyby nie internet to nie poznałabym ich i nie miałabym teraz tak wielkiej ochoty się z nimi zobaczyć. To straszne jak niektórym ludziom wystarcza tylko znajomość internetowa. Nie zrozumiem tego. Dla mnie to ograniczenie człowieczeństwa a przez to kontaktu z innymi ludźmi, namacalnego kontaktu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2011 o 19:37
przpominam ze ludzie przed komputerem nie mysla
czyli w tej chwili nie myślisz?
To nie takie proste.
Forever alone :(
I co niby, mamy się spotkać? Każdy jest w innym mieście w Polsce, oddalonym o nie wiadomo ile kilometrów. Różnica wiekowa i takie tam. A to, że sama sobie siedzę i smęcę przed komputerem nie znaczy od razu, że będę jechać w środku nocy na drugi koniec polski...
a dlaczego by nie? jakbyś mocno chciała spotkać się z tą osobą, potrzebowała namacalnego z
nią kontaktu, spojrzenia jej w oczy, usłyszenia głosu i poczucia jej zapachu to nie
zastanawiałabyś się ani chwili. Niestety większości z nas w tej chwili odpowiada kontakt tylko
przez neta, bo tak jest łatwiej, bo można to w każdej chwili zakończyć i nie mieć wyrzutów
sumienia, jak zrobiła to moja "przyjaciółka" którą poznałam przez internet i której
pomagałam w walce z rakiem, która mówiła że mnie kocha i jest mi wdzięczna, którą i ja
pokochałam i oczywiście chciałam się z nią zobaczyć bo mi kontakt przez net nie wystarcza,
jest zbyt płytki. Niestety przyjaciółka zwalczyła chorobę i nasza przyjaźń nie była jej już
potrzebna, zakończyła ją długim e-mailem. Tak jest łatwiej prawda?
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2011 o 23:15
Ach, pasymiści, pesymiści. Takie spotkania, to jest coś. dla samej zabawy bym pojechała. ;)
Nolispe, pytanie jeszcze na ile to ze kontakt sie urwal jest spowodowane tym ze byl to kontakt internetowy. Taki oczywiscie najlatwiej zakonczyc, ale nic nie dzieje sie bez przyczyny - musial byc jakis bodziec ktory spowodowal ze podjela decyzje ze to koniec. Ale nie mysl ze to Twoja wina, czasem jest tak ze jak sie kogos zbyt gleboko wpusci w swoje przemyslenia, obawy to zapala sie lampka "uciekaj!" :D Szkoda tylko ze pewnie sporo wycierpialas po tym co odwalila, ale niestety - bywa czasem i tak...
frajerzy
aha
A już myślałam, że jestem jedna na milion...
hm jestes jedna... ale z milionow ; D
Mam pomysł, niech każda osoba napisze miasto w którym mieszka ,jeśli będziecie mieszkać w tym samym mieście napiszcie do siebie na priv, wymieńcie się numerami GG jeśli będzie wam się dobrze gadać to spotkanie w realu.Może w końcu przestaniemy być samotni :)
A redtube?
Nowogard ;)
Nie będę hipokrytą, Przemyśl , skoro mamy 2 śmiałków reszta też powinna znaleźć odwagę :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2011 o 22:30
O! Dobre miejsce na 'ogłoszenie' :) Z chęcią przygarnę jakąś samotną z Podkarpacia w wieku 16-18 lat :]
Sokołów Podlaski, mazowieckie
@up jest juz nas troje ^.^
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2011 o 23:09
Wawa okolice :_)
pppower nie do końca mi o to chodziło :P aha Przemyśl na Podkarpaciu :) Ludzie nie bać się być może to najlepsza okazja na zmianę (czyt. przywrócenie) życia
Przemyśl... to już prawie Ukraina. Z mojego miasta byłoby około 70km. Gdybyś był laską to bym się zastanowił. A tak to fee... :P
haha, jaki wybredny. ;) Przemyśl, Ukraina, matko z córką.
Samotna nie jestem, ale to jest całkiem zabawne - Krosno
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 marca 2011 o 14:44
Powiem tylko tyle....ludzie są pojeb**i w swoim zachowaniu, często tak naprawdę nie wiedzą czego chcą i żerują na innych, by się dowartościować.
W sumie co racja to racja. Też czuję się samotna i siedzę przed komputerem :(
http://demotywatory.pl/2865706/Rozstanie przepraszam, że tu, ale tutaj demot nie ma szans na światło dzienne...
Pozdrawiam wszystkich samotnych ;)
taak a w zakładce redtube
Zabrze-jest ktoś z tych okolic ? ;) Wymieniajcie oczywiście dalej miasta w których mieszkacie,może akurat ktoś samotny mieszka bliżej was niż sądzicie.
I włączyło Redtube'a...
Samotna/Samotny?
z Krakowa?
Zapraszam na piwo! Stawiam pierwszą kolejkę!
szkoda że nie jestem z Krakowa, bo z chęcią poszłabym na piwko ;)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 marca 2011 o 20:32
jak ktoś z miliona tych samotnych chce popisać to czekam ;>
Co do miasta, a niech tam - Warszawa.
KATOWICE! :D Też była bym chętna na spotkanie, bardzo dobry pomysł :) a co do demota to + !
Kamień Pomorski, okolice :P
Czyżby pomysł się spalił na panewce ? :/