Hahaha, no faktycznie od pracy to zależy sporo. Ale myślę, że to zależy też od naszego heroizmu, gotowości do wyjątkowych czynów, tego czy ktoś ma nas za autorytet. Nie musimy być mędrcami, czy wszechstronnie podziwiani, wystarczy że pod jednym względem nasza postawa jest godna naśladowania. Nie będziemy prawdopodobnie o tym nawet wiedzieli, ale dodamy tym innym zapartości w podjęciu właściwej (bądź niewłaściwej...) decyzji. A jeżeli jest to kwestia typu np. problemów miłosnych albo ważnego wyboru między uczciwością bądź przestępczością, dalszej nauki/pracy, może to znacząco wpłynąć na czyjeś życie. Chociaż dużo łatwiej źle wpłynąć na czyjeś życie. Wystarczy że sam palisz, to zniszczysz zdrowie innej osobie, bo będzie naśladować palących. To wina rodziców, że tyle młodzieży pali. Rodzic nie ma prawa obwiniać dziecka że pali, jeżeli sam pali i taki daje mu przykład.
Wiesz, to ze wplynalem, to tego jestem pewien, ale nurtuje mnie tylko czy pozytywnie. Czasem chcesz zrobic cos dobrego i im wiecej sie starasz, tym gorzej ci wychodzi... A kiedys cos powiedzialem jednej dziewczynie po pijanemu, bardzo mi pozniej dziekowala, a ja wstydzilem sie zapytac, o czym wogole rozmawialismy :-/ i do dzis nie wiem, za co mi dziekowala...
Demot świetny.
Moja przyjaciółka powiedziała mi niedawno, że na jej życie wpłynęłam w bardzo dużym stopniu. To jest cudowne uczucie, zwłaszcza że z powodu dużej różnicy charakterów, nie mamy lekko.
czytam tak jakby o sobie po Twoim komentarzu- też moja przyjaciółka wywiera na mnie wpływ i wzajemnie-jesteśmy jak ogień i woda. Nie jest lekko :D ale szanujemy się wzajemnie
mnie to tez zastanawia, czasami mysle jak by to bylo jak by mnie wogule nie bylo, mysle ze kazdy z nas wywiera jakis wplyw na innych, mniejszy lub wiekszy
Najczesciej na zycie mlodych ludzi wplywaja nauczyciele ktorzy urywaja im rok z zycia bo nie potrafia rzeczy z ktora sie juz nigdy nie spotkaja i na nic sie im nie przyda..
Zawsze się zastanawiałem, czy gdybym się nie narodził, to jakby wyglądało życie moich bliskich - rodziny, znajomych. Albo, gdybym podjął inne decyzje, jak na przykład, wybór innej szkoły, to jak potoczyły by się losy tych osób, które teraz znam, a których bym nie poznał. Demot bardzo dobry.
bardzo trafne i intrygujące pytanie, życze głównej.
Może na życie swoich rodziców tak wpływamy?
Tak, rodziców :)
Jeśli jesteś komornikiem to na pewno
Hahaha, no faktycznie od pracy to zależy sporo. Ale myślę, że to zależy też od naszego heroizmu, gotowości do wyjątkowych czynów, tego czy ktoś ma nas za autorytet. Nie musimy być mędrcami, czy wszechstronnie podziwiani, wystarczy że pod jednym względem nasza postawa jest godna naśladowania. Nie będziemy prawdopodobnie o tym nawet wiedzieli, ale dodamy tym innym zapartości w podjęciu właściwej (bądź niewłaściwej...) decyzji. A jeżeli jest to kwestia typu np. problemów miłosnych albo ważnego wyboru między uczciwością bądź przestępczością, dalszej nauki/pracy, może to znacząco wpłynąć na czyjeś życie. Chociaż dużo łatwiej źle wpłynąć na czyjeś życie. Wystarczy że sam palisz, to zniszczysz zdrowie innej osobie, bo będzie naśladować palących. To wina rodziców, że tyle młodzieży pali. Rodzic nie ma prawa obwiniać dziecka że pali, jeżeli sam pali i taki daje mu przykład.
Istnieją nawet 2 takie osoby. Twoi rodzice, powinieneś o nich pamiętać....
Wiesz, to ze wplynalem, to tego jestem pewien, ale nurtuje mnie tylko czy pozytywnie. Czasem chcesz zrobic cos dobrego i im wiecej sie starasz, tym gorzej ci wychodzi... A kiedys cos powiedzialem jednej dziewczynie po pijanemu, bardzo mi pozniej dziekowala, a ja wstydzilem sie zapytac, o czym wogole rozmawialismy :-/ i do dzis nie wiem, za co mi dziekowala...
Bo trunki często pozwalają osobie ich używającej dotrzeć do swego wnętrza :D Nie przejmuj się, ważne że pomogłeś :)
Życzę głównej. [+]
Dobre DObre ;) +
Daje do myślenia ;) +
"No ciekawe, ciekawe..." - pomyślała wódka.
Napewno nie tym "filozoficznym" demotem kolgo
Kurcze czesto mnie to zastanawia:) bardzo trafne pytanie .
zależy od tego jak często "kończysz na twarz"
interesujące, zależy co się robi w tym świecie...
+
Tak, wpłynęłam na życie mojego męża, przeklina dzień, w którym się urodził!
Demot świetny.
Moja przyjaciółka powiedziała mi niedawno, że na jej życie wpłynęłam w bardzo dużym stopniu. To jest cudowne uczucie, zwłaszcza że z powodu dużej różnicy charakterów, nie mamy lekko.
czytam tak jakby o sobie po Twoim komentarzu- też moja przyjaciółka wywiera na mnie wpływ i wzajemnie-jesteśmy jak ogień i woda. Nie jest lekko :D ale szanujemy się wzajemnie
mnie to tez zastanawia, czasami mysle jak by to bylo jak by mnie wogule nie bylo, mysle ze kazdy z nas wywiera jakis wplyw na innych, mniejszy lub wiekszy
Tak, kiedyś ratowałem życie jednemu klientowi. Przeżył, więc wydaje mi się, że to było dość znaczące :)
... zastanowił się egzaminator...
Najczesciej na zycie mlodych ludzi wplywaja nauczyciele ktorzy urywaja im rok z zycia bo nie potrafia rzeczy z ktora sie juz nigdy nie spotkaja i na nic sie im nie przyda..
Co Wolverine robi na zdjęciu??
Hmm.. bardzo interesujące pytanie. Porozmyślam sobie na ten temat =)
na życie rodziców... to oczywiste. Innymi się nie przejmuj bo dla innych i tak będziesz tym kim oni uważają że jesteś.
Nie jednego już wkur wiłem
tak
Ja nie wiem,ale mój znajomy na pewno! jest prokuratorem
Znacząco możemy płynąć na czyjeś życie. A co jeżeli to, kim jsteśmy teraz, wynika z tego, jak wypłynięto na nas wcześniej?
Zawsze się zastanawiałem, czy gdybym się nie narodził, to jakby wyglądało życie moich bliskich - rodziny, znajomych. Albo, gdybym podjął inne decyzje, jak na przykład, wybór innej szkoły, to jak potoczyły by się losy tych osób, które teraz znam, a których bym nie poznał. Demot bardzo dobry.