Ja bym powiedział, że chyba najtrudniejszym tematem są narodziny wszechświata, albo te najmniejsze, najmniejsze cząsteczki, z którego jest zbudowany. Życie i śmierć to przy tym pogawędka przy herbatce. Poza tym wielu już zwariowało próbując zrozumieć wszechświat i jego ogrom, a jeszcze więcej zwariuje :/ / W tym ja :D
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 kwietnia 2011 o 14:35
Łoj, żeby tylko :) Chcę pójść na astrologię na studia, więc jakby "siedzę w temacie". Do studiów jeszcze 2,5 roku, ale już dostaję lekkiego świra, jak próbuję wyobrazić sobie czterowymiarową przestrzeń, albo ten rozmiar. Chyba nie skończę jako normalny człowiek :D
@kalachowski hah, no astronomię, bo astrolog to chyba wróżka czy coś :D mnie też baardzo interesuje astronomia ale u mnie malo jest ludzi do pogadania na taki temat :D
Demot zrobił dla mnie wielkie wrażenie. Jak się mieszka w mieście można o tym zapomnieć. Ale na wsi, te niesamowite niebo pełne gwiazd zawsze mi przypominało o mojej znikomości.
A mnie ciekawi ostatni obrazek. Skoro to "coś" jest tak wielkie to chyba nasza Ziemia powinna dawno spłonąć biorąc pod uwagę to, że wbrew pozorom to "coś" jest tak blisko nas. (jeśli to coś w rodzaju Słońca oczywiście...)
Druga sprawa to grawitacja, mając taką masę nasz układ słoneczny powinien się dość szybko przesuwać w stronę tego czegoś.
Skala jest naprawdę nie do opisania. Jak mamy mówić o grawitacji tych obiektów, to dodajmy, że w naszej galaktyce jest coś jeszcze cięższego - super masywna czarna dziura. I to w samym centrum galaktyki.
A jeżeli wydaje wam się, że nasze Słońce jest małe - jest większe niż 80% znanych nam gwiazd, a w pewnym okresie swojego istnienia jego powierzchnia sięgać będzie orbity Ziemi.
a mnie ciekawi skąd to wszystko powstało. cały wszechświat.. bo najpierw musiało nie być nic. ale to wydaje się być niemożliwe bo zawsze musiało być coś wcześniej...
Ani nie jest pewne, że wcześniej nic nie było, ani że było jakieś wcześniej. Pamiętaj, że mówimy o rzeczach dla przeciętnego człowieka niewyobrażalnych - jakieś tysiące lat świetlnych odległości, obiekty, w porównaniu do których Słońce jest pikselkiem, miliardy lat - dla kogoś, kto przeciętnie nie dożywa setki, podziwia kilkudziesięcio piętrowe budyneczki i nie oddala się dalej od domu niż do Chin/USA w wakacje takie kolejne 0 to tylko "dużo, dużo, bardzo dużo". Takie intuicyjne pojmowanie nie zawodzi tylko przy pojmowaniu dużych liczb - wchodzi zależność upływu czasu od obserwatora, takie efekty jak jego szybszy upływ w silniejszych polach grawitacyjnych, jedenaście wymiarów i multum bardzo małych cząsteczek. Ja nie mam odpowiedniego wykształcenia w tym kierunku, więc nie szastam żadnym "musi", "niemożliwe" i apeluję do Ciebie o to samo. Docierają do mnie jakieś informacje o tym, że materia może powstawać sama z próżni w jakichś fluktuacjach, że determinizm jest obalony przez zasadę nieoznaczoności, że przed powstaniem świata nie istniał czas, więc pytanie o to co było wcześniej jest - sprzecznie z intuicją - bez sensu. Jakoś na razie nie czuję zapału, by się w to wgłębiać, ale w twoich rozmyślaniach zapewne będą stanowić istotny element.
istnieje teoria (ja zwykle szukam jakiś łączności różnych teorii), biorąc pod uwagę, że możemy żyć w czarnej dziurze (ciało o nieskończonej masie, w środku niego są następne czarne dziury i tak w kółko) to naszym wielkim wybuchem mogła być zmiana gwiazdy w czarną dziurę, podczas wielkiego wybuchu wytworzyła się wielka ilość energii. A jak wiemy E=mc^2 czyli masa jest energią. może ci trochę przybliżyłem skąd się to wszystko wzieło
Istnieje też teoria że nasz wszechświat jest zaledwie membraną w innym wszechświecie(taka kromka chleba z całego bochenka). Problem polega na tym że skoro u nas są 3 wymiary(na chwilę obecną potwierdzone, niektóre teorię sięgnęły 27) i wymiar czasu tak w tym większym wszechświecie może być ich dużo więcej...co oznacza że nawet jeśli to udowodnimy to nigdy tego nie pojmiemy. Tak samo jak człowiek nie jest w stanie sobie wyobrazić że "nic nie było" bo to nic zawsze musi się "w czymś" znajdować.(stąd urojenia religijne)
Maigo@ trzeba sie zdecydowac albo czas istnieje albo nie!!! Nie wierze w cos jak czas, my go wymyslilismy zeby opisac trwanie miedzy jednym momentem a drugim!!! NIe ma dowodu na istnienie czasu! Podobnie jest z odlegloscia, to tylko nasze ludzkie okreslenie!!! Mozna uznac ze czas jest lub go nie ma, ale nie mozliwe ze byla a go nie ma, lub go nie bylo a teraz jest!!!! Kiedy poznalismy bakterie, to nie znaczy ze jej nie bylo na poczatku, poprostu nie potrafilismy jej zauwazyc, opisac, zdefiniowac, nazwac!
Niektorzy zastanawiaja sie skad sie wzielo zycie na ziemi ale jak patrzymy na wielkosc tych planet i wielkosc wrzechswiata to wydaje mi sie ze w koncu gdzies musialo sie "stworzyc";]
Planet? Masz na myśli gwiazd raczej;P Piękny dowód na to że człowiek tak naprawdę nic nie znaczy, nie jesteśmy specjalni. A pomyśleć że znamy tylko 25% wszechświata(w sensie teoretycznym) 75% to czarna materia i energia o której praktycznie pojęcia nie mamy:( Wszechświat jest niesamowity...nadal powstają teorie co do nowych etapów ewolucji gwiazd które jeszcze nie nastąpiły bo wszechświat jest "za młody":P(błękitne karły, czarne karły)
Kiedy tak na to patrzę, to wpadam w zachwyt nad nieskończoną wielkością wszechświata, jego potęgą i zawartą w nim wiedzą. Pewnie brzmię jak nerd, ale cóż... = X
Kolejny wojujący ateista... rozumiemy, że potrzebujesz troski, brak Ci kogoś do kochania a w ogóle to jesteś forever alone. Zajmij się lepiej sobą a nie obrażasz wierzących, niedojrzały baranie...
Wojujący anty-teista jak już^^ Wymiana poglądów nie ma nic do rzeczy to kwestia poczucia moralności...widząc osobę z halucynacjami która wierzy że ma skrzydełka też bedziesz starał się ją uświadomić^^ Wszyscy wierzący są psychicznie chorzy gdyż mają urojenia...ja staram się te urojenia wyplenić^^ Przykro mi ale robie to w najlepszym interesie ludzkości^^
A gdyby tak okazało się, że wszyscy mamy urojenia? Widząc taki ogrom Ziemska logika, ludzka logika kształtująca się tysiące lat jest gówno warta. Okazuje się ze nie mamy wpływu na nic mimo to (przypuszczając ze jesteśmy sami we wszechświecie) jesteśmy niewyobrażalnym fenomenem. Może jednak ewolucja doprowadziła już do wykształcenia się świadomości bez ciała, której jest obce pojęcie czasu i przestrzeni a to my jesteśmy na zbyt niskim poziomie by się z nią porozumieć. Co jeżeli taką świadomością jest Bóg? Może to nauka nas ogranicza, bo kolejne teorie zostają obalone? Może przez miliony lat nie będziemy zdolni to tego by pojąc choćby prawdę w skali micro. Wiara daje nam odpowiedź a my coraz bardziej się w tej wierze ograniczamy. Wiara pozostanie wiarą. Co warte są moje słowa nic. vanitas vanitatum et omnia vanitas...
Poproszę o jedną odpowiedź jaką dała ci religia xD Religia daje ból, cierpienie, strach, śmierć, znieczulice moralną(SIC!) no i w końcu rozczarowanie...gdy umrzecie a tu dupa! nic nie ma^^ Jeśli myślisz że małe nie może mieć wpływu na duże to widać nigdy nie ugryzł cie komar^^. Fenomenem jesteśmy...ale nie zostaliśmy stworzeni^^ Jesteśmy wyższym stadium zwierzęcia, pomyłką kosmosu...ot cała prawda^^ I lepiej się z nia pogodzić, człowiekowi przyjemniej się żyje^^
Nie, religia nie ma nic wspólnego z cierpieniem. Widzisz źle pojmujesz Boga. Jestem katolikiem, wielu może mi to zarzucić bo po tych słowach stawiam ALE. Mówiąc o ograniczeniach, mówię o instytucji kościoła, czy każdej innej religii na poziomie organizacyjnym. Wiemy jak wygląda przeszłość kościoła, bardzo nie różnimy się od pogan, ateistów. Daliśmy się podporządkować samym sobie, władze kościelne powołując się na wiarę manipulowały nami i dalej to robią(nie mówię o wszystkich). Moim zdaniem, mówie tylko za siebie, jeśli nie zostaliśmy stworzeni to sami nie jesteśmy wstanie siebie określić. Widzę Boga we wszystkim co mnie otacza, nie w ociekającym złocie kościele. Żeby to zrozumieć trzeba myśleć ponad kategoriami, założyć że Bóg jest i samemu sobie odpowiedzieć czym jest i jaki ma wpływ na mnie i na moje życie. Jak wiesz, nauka nie zaprzecza ani nie potwierdza istnienia siły stwórczej toteż wiara może być tylko wiarą. Małe moze mieć wpływ na duże, nie o to mi chodziło. Żyję nadzieją i umrę z nadzieją.
Umrzesz jako głupiec, wierząc w coś czego nie ma^^ Religia nie ma nic wspólnego z cierpieniem? Rozejrzyj się...co twoja religia robi dobrego? NIC! A złego ojjj tu można by wymieniać co KAŻDA religia zrobiła złego:) Nauka kroczek po kroczku wyplenia boga^^ Ale co ty możesz o nauce wiedzieć...ludzie z urojeniami nie powinni się za nią brać^^
Powiedz mi ile osób na świecie ma urojenia? Ile osób na świecie tych urojeń nie ma? Ilu osobom wygodniej jest mieć takie urojenia? Bądź moim bożkiem odpowiedz mi na moje pytania, zniż się do mnie i mnie nawróć w stronę prawdy. Nie chcesz mnie nawrócić, chcesz tylko pokazać że myślę źle. Czy zabijając kogoś mogę bronić się tym, że jestem ateistą, czy mogę prowadzić do cierpienia w imię wiary. Nawróć mnie bo zwątpiłem, nie narzucaj mi nic, pomóż. Jeśli się nie uda będę mógł pomóc tobie? Żyjesz w Państwie urojeń, które powstało i przetrwało dzięki urojeniom. Oprócz liberałów i konserwatystów trzeba też silnej lewicy. Nie pozwól by opium ludu zawładnęło moim narodem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
6 razy.
Ostatnia modyfikacja:
4 kwietnia 2011 o 17:08
"przetrwało dzięki urojeniom". Państwo polskie nie przetrwało dzięki urojeniom^^. Zabijając kogoś byłbyś poprostu zbrodniarzem(niezależnie od wiary). Wiesz czym się różni fanatyzm religijny od fanatyzmu ateistycznego? Fanatycy religijni wbijają się samolotami w budynki...fanatycy ateistyczni nazywają was chorymi psychicznie. Ot cała różnica:) Chcesz nawrócenia? Przestań wierzyć w coś co nie istnieje i zacznij żyć normalnie! Nie potrzebujesz boga by ci mówił co jest dobre a co złe! Te prawdy są oczywiste przecież! Nie potrzebujesz sie bać śmierci! Nie musisz się przejmować tym co jest po niej:) Lepsze milsze życie;)
No dziękuję! Już myślałem, że tylko ja to zauważyłem. I choć nie chce mi się sprawdzać skali reszty gwiazd to widać jak czasami głupie błędy ktoś popełnia przy tworzeniu takich obrazków a potem masa ludzi w to wierzy.
Na obrazku nie został pokazany układ słoneczny tylko planety, odległości między nimi są dużo większe ale skala samych ciał niebieskich jest jak najbardziej prawidłowa. Ziemia jest tak mała w stosunku do słońca.
Gdybyś chociaż widział co mówisz, kościół oficjalnie nie zaprzecza istnieniu życia poza Ziemią. Ale ty chyba nie mówisz o życiu na gwiazdach na tych obrazkach, prawda??
Tez mi sie wydawalo, ze odkrylam Ameryke kiedy jakis czas temu to sobie uswiadomilam. I tez bylam w szoku. No coz, jestesmy sobie tymi nic nie znaczacymi bakteriami, a mimo to kazdy z nas przezywa wiele skrajnych emocji, ktore wydaja sie nam najwazniejszymi na swiecie.. ehh, ja tam tlko chce oby nas nie dopadl zaden domestos :D
"Gdyby człowiek chciał okrążyć VY Canis Majoris, zakładając, że szedłby ze stałą prędkością 5 km/h codziennie przez 8 godzin, zajęłoby mu to 650 000 lat. W przypadku Ziemi zajęłoby mu to 2 lata i 11 miesięcy."
Wyobraźmy sobie, że nie ma nic- ludzi, wszechświata, życia. NIC! Nawet głupiej czerni! Zastanawialiście się może, dlaczego to wszystko jest tak niepojęte, zorganizowane? Z jednej strony chcemy wierzyć, że to ma swój sens, jakiś cel ( np. Bóg) ale jeśli jesteśmy tylko zlepką materii, która przypadkowo coś czuje? Niby sobie żyjemy, przeżywamy... chcemy dużo wiedzieć ( nauka) ale i tak wiemy MAŁO!Chcę wierzyć, że istnieje chociaż Bóg i sam sens istnienia, może jest jakiś inny (!) a może po śmierci nie ma nic, i nasza dusza jest określona - od narodzin do śmierci, a potem cię nie ma...sama nie wiem co myśleć ale życie jest cholernie dziwne.
bakterią? bakterią to jest słońce do XY canis majoris(patrząc na wielkość bo przecież go nie widać przy tym wielkim czymś :D) a czym my jesteśmy? to ja nie wiem co jest jeszcze mniejsze od bakterii :D trochę dołuje co nie :D? i to jest ciekawe w kosmosie bo jest pewnie gwiazda do której canis majoris jest jak słońce do tego :D
Ale to bardzo hipotetyczne założenie i równie dobrze można by stwierdzić, że na nas samych mieszkają małe bakterie i mają swoje małe cywylizacje... Nie mogę wykazać, iż jest to nieprawdziwe ale raczej baaardzo wątpliwe.
W takich momentach zdaję sobie sprawę, ze jeśli gdzieś tam istnieją kosmici, to nigdy nie uda nam się z nimi skontaktować, bo znajdują się tyle miliardów lat świetlnych stąd że zdążymy wszyscy wymrzeć zanim do nich dolecimy. Szczerze wątpię żeby takim pyłkom jak my kiedykolwiek udało się wymyślić sposób na podróżowanie z tak ogromną prędkością.
Kiedyś sądzono, że człowiekowi nie uda się wzbić w powietrze. Mało tego! Odległość dzieląca Europę i Amerykę była nie do przebycia. A teraz? 8 godzin lotu samolotem. Za kilkaset lat w 8 godzin będziemy na Marsie albo nawet dużo dalej. I właśnie po to naukowcy odkrywają kosmos, żeby wiedza i technika szła do przodu, żebyśmy nie pozostali siedzącymi na drzewie małpami. Żeby zyło się nam łatwiej. Ewolucja po prostu.
Za dużo filmików tego ćpuna zafascynowanego DMT, druga sprawa, wkurzają mnie już Ci pseudofilozowowie szukający sensu życia nie wiadomo gdzie. Jesteśmy na Naszej planecie i ona sie liczy.
Ale mnie wk*wiają komentarze, które mówią, że człowiek jest niczym. Sami k*wa jesteście niczym. Czy dowodem na to, że jesteśmy w stanie łamać każdą barierę nie jest fakt, że byliśmy na Księżycu? Badamy Marsa, mamy dwie satelity krążące wokół słońca, Voyager opuścił układ słoneczny. Wiemy jak jest zbudowana materia, potrafimy latać, tworzyć energię ujemną, tworzyć anty-materię. Niedługo dokonamy "długiej" fuzji termojądrowej i wykorzystamy to do budowy nowoczesnych elektrowni - zero zanieczyszczeń. I to wszystko powstało tak na prawdę w jakieś 100 lat. 15 lat temu komputery były słabsze niż dzisiaj komórki. A co będzie za 15 lat? Ludzie, jeżeli macie 10-30 lat to jest duża szansa, że dożyjecie momentu, że wasze dzieciaki wyślą wam mail'a ze swojego domu na marsie. Co do prędkości nadświetlnej. Cóż - kiedyś mówili, że nie można poruszać się szybciej od dźwięku. A jednak można. Nie wierzę w to, że prędkość światła jest prędkością graniczną. Nie wiem dlaczego nie można poruszać się szybciej od światła, szukałem w sieci informacji o tym i jakoś nie wiele wyjaśnień znalazłem. Więc oczkuję, że ktoś mi tu opisze. Poza tym można przejść z Ziemi do np. Andromedy szybciej niż światło poprzez zagięcie czasoprzestrzeni. Ale cóż - to jeszcze teorie. Tak jak kiedyś teoretycznie można było lądować na księżycu. Teoretycznie świat składał się z małych kuleczek ( dziś nazywamy je atomami ). Teoretycznie Ziemia obracała się wokół Słońca. Teoretycznie nasz świat rozdziela się na nieskończenie wiele swoich kopii nieskończenie wiele razy więc każde wydarzenie może mieć miejsce.... Ach, tego jeszcze nie potwierdzili.
Jest tylko jedna hipotetyczna cząstka poruszająca się szybciej niż swiatło. Tachion...wiesz jaką ma mase? Urojoną^^ Przykro mi...nic co ma mase nie osiagnie prędkości światła w próżni^^ Najpierw ludzie muszą znaleźć inny napęd albo inne paliwo...bo z obecnym cóż...żeby osiagnać prędkość bodajże 0,7c potrzeba obecnie paliwa o masie przekraczającej mase wszechświata^^
V3rtyX666 co do rosnącej masy zdania są podzielone... ja zgadzam się że masa nie jest relatywistyczna^^
Światło sensu stricte posiada pewną masę (podczas ruchu), gdyż fotony są także cząstkami w fizycznym rozumieniu.
Natomiast można się rozpędzić do prędkości nieskończenie bliskiej prędkości światłą, choć nie można jej osiągnąć/przekroczyć, m.in. z tego powodu, że wtedy ustaje ruch regularnych atomów i cząsteczek, teoretycznie jeśli przyśpieszymy układ do prędkości nieskończenie bliskiej prędkości światła, to zaobserwowany ruch w układzie potrwa nieskończenie długo, choć w praktyce w środku układu odczuwany upływ czasu jest taki sam, co hipotetycznie pozwoliłoby na nieskrępowane podróże w czasie itd.
Gdyby "światło" nie miało masy podczas ruchu (a fotony mają m=0 tylko jeśli się nie poruszają, co oczywiście nie występuje w przyrodzie), to nielogiczne byłoby przenoszenie przez nie jakiejkolwiek energii, a i zjawisko zakrzywienia fali przez grawitację co masywniejszych ciał niebieskich nie mogłoby mieć miejsca.
Widać nie pojmujesz OTW (Ogólna teoria względnosci):)Jeśli dalej uważasz ze grawitacja Newtonowska jest dobra to mam złą wiadomosć dla ciebie;P Fotony NIE mają masy^^ Pójdź na studia fizyki a potem się kłóć ok?:)
Masz rację, nawet nie chce mi się kłócić, a fizykę na studiach miałem, również z mechaniką kwantową (a więc fundamentalne zjawiska nie są mi obce), a poza tym mam odrobinę wyobraźni a nie tylko wzory ku pokrzepieniu serc i uproszczeniu opisania niektórych specyficznych zjawisk. Również radzę poczytać trochę w temacie, a nie tylko powtarzać swojego wykładowcę, czy innego idola. Zdania w tej dziedzinie są podzielone, a ja już daję spokój.
Nie to nie jest na tej zasadzie. Nawet taka najmniejsza 'bakteria' ma jakiś określony cel. Nawet coś co może nam się wydawać, że nie ma najmniejszego znaczenia może ciągnąć za sobą olbrzymie konsekwencje. To jest coś na zasadzie łańcuszka, jeden czyn pociąga za sobą drugi, a ten drugi kolejny i tak ciągle. Hmm.. Taki efekt motyla trochę. :)
gówno nie brawa, Admin jest jakiś dziwny, bez kitu. Od 2lat wchodzię na demoty, na początku codziennie, teraz sporadycznie, ale teraz widzę, że jak ktoś wrzuci po raz 8 demota który już był (i znalazł się na głównej lub nie) ma szanse być, co to jest k**wa powtórka z rozrywki? Niedługoo na HBO będzie większa różnorodność niż na demotach, i w***bane mam czy dostanę bana - ŻAL MI ADMINA. Polityka polska sie tu robi. Tyle!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 kwietnia 2011 o 15:25
Ruch planet wokół gwiazdy, jest bardzo podobny do ruchu elektronów wokół jądra atomu. Jak na to spojrzeć, to ta skala może się powiększać. Może nasz wszechświat to taki jeden, mały elektron, albo jądro, wokoło którego krążą inne mniejsze i który jest równocześnie częścią czegoś, jeszcze większego. Może to działa też w drugą stronę i mamy te wszystkie gwiazdy w jednym elektronie naszego ciała. Może i to naiwne i mało prawdopodobne, ale podobieństwo trzeba zauważyć.
Sądzę że pojawi się maszyna skanująca budowę i materię przedmiotu następnie konwertujaca jego materię w swiatło,które zostanie wysyłane.
Z kolei jakiś odbiornik odbierze te swiatło i z powrotem przetworzy w materie. Kwestia czasu .Wyobrażam sobie ogrom ilości obliczeń jakie do takiego czegoś musiały by byc wykonane,
oraz stopień zaawansowania technologicznego takiego urządzenia gdyby powstało.
Na pewno nie będzie sie opierało na krzemowych procesorach. Co najmniej na jednostkach obliczeniowych zbudowanych na bazie żywych neuronów,tak jak ten robocik co go jacyś naukowcy zbudowali. Kwestia czasu .
taka tam moja fantazja.
Patrząc na to jak światłowodem (czyli światłem) można przesłać sygnał który zostaje przerobiony na dźwięk.Czyli "poruszanie materią poprzez światło" juz mamy.
Problem w tym, że nawet poruszając się z prędkością światła przełamanie wprost niewyobrażalnych pustek wszechświata jest niezwykle trudnym przedsięwzięciem. A przecież najpierw musisz tam umieścić odbiornik. ;) Generalnie SF zna ten motyw nie od dziś. W jednej z wersji jest to rodzaj sondy von Neumanna zaprogramowanej tak, by sama się powielała a na napotkanych sprzyjających życiu planetach rozsiewała ludzkie życie (niejako "syntezując" gotowe ludzkie istoty na podstawie informacji zawartych w banku pamięci - wiem, lekko niepokojąca wizja ;P). Druga to sygnał z opisem "wyhodowania" kosmity z którym można by nawiązać pierwszy kontakt. To była m.in. jedna z interpretacji sygnału w "Głosie Pana" Stanisława Lema. Hollywood sięgnęło po ten motyw chociażby w "Gatunku". ;)
"człowiek jest niczym..."pfff a pokażcie mi jakieś inne nic co potrafiło osiągnąć
taki
rozwój
technologiczny,który teraz mamy na tej planecie,w tym pojęcie o takiej rozpiętości
rozmiarów
ciał/materii:od
kwarka po VY Canis Majoris.
Bo co do rozwoju cywilizacyjnego to traktuję tą kwestie
osobno,gdyż dla
mnie jest on
tylko relacjami miedzyludzkimi. Nadal są rzesze ludzi którzy innych by palili na stosach
jak to było
kilkaset lat
temu.Więc postep cywilizacyjny dla mnie jest zerowy,i nie można go łączyć
z
postępem
technologicznym.
Chociaż,ciemna masa zawsze była,jest i chyba będzie...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
3 kwietnia 2011 o 18:51
Ale przecież naszym wszechświatem jest Ziemia i możesz coś na niej znaczyć. Nie myśl że kiedyś podbijesz inną galaktykę bo to nierealne i po prostu głupie.
Stare. Było tysiąc razy. -
to jest kurde niepojęte......... (głębsza myśl dotycząca samego obrazka)
jakby tak dłużej się nad tym zastanawiać, to to jest trudny temat, żeby nie powiedzieć straszny. Trudny, zaraz po życiu po śmierci. ;]
Ja bym powiedział, że chyba najtrudniejszym tematem są narodziny wszechświata, albo te najmniejsze, najmniejsze cząsteczki, z którego jest zbudowany. Życie i śmierć to przy tym pogawędka przy herbatce. Poza tym wielu już zwariowało próbując zrozumieć wszechświat i jego ogrom, a jeszcze więcej zwariuje :/ / W tym ja :D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 kwietnia 2011 o 14:35
@Kalachowski po jednym z twoich komentaży myślę, że tak jak ja oglądasz program Stephena Hawkinga na Discovery Chanel i Science
Łoj, żeby tylko :) Chcę pójść na astrologię na studia, więc jakby "siedzę w temacie". Do studiów jeszcze 2,5 roku, ale już dostaję lekkiego świra, jak próbuję wyobrazić sobie czterowymiarową przestrzeń, albo ten rozmiar. Chyba nie skończę jako normalny człowiek :D
Tfu, nie astrologię, tylko astronomię :)
@kalachowski hah, no astronomię, bo astrolog to chyba wróżka czy coś :D mnie też baardzo interesuje astronomia ale u mnie malo jest ludzi do pogadania na taki temat :D
Bardzo fajny demot [+]
Ciekawe co na to dzisiejsze bakterie ...
Demot zrobił dla mnie wielkie wrażenie. Jak się mieszka w mieście można o tym zapomnieć. Ale na wsi, te niesamowite niebo pełne gwiazd zawsze mi przypominało o mojej znikomości.
bakterią ? Booże chyba mikrocząsteczką bakterii ;)
nie jesteś , bo masz duszę!
A mnie ciekawi ostatni obrazek. Skoro to "coś" jest tak wielkie to chyba nasza Ziemia powinna dawno spłonąć biorąc pod uwagę to, że wbrew pozorom to "coś" jest tak blisko nas. (jeśli to coś w rodzaju Słońca oczywiście...)
Druga sprawa to grawitacja, mając taką masę nasz układ słoneczny powinien się dość szybko przesuwać w stronę tego czegoś.
bo to jest gwiazda, która jest niewyobrażalnie dla nas daleko...
Tylko, że "to coś" jest w ch*j daleko od nas, a na obrazku jest tylko dla porównania pokazane obok.
w ch*j daleko to za mało powiedziane, w ch*j daleko to jest słońce, a tamta reszta to się nie da opisać ;)
Skala jest naprawdę nie do opisania. Jak mamy mówić o grawitacji tych obiektów, to dodajmy, że w naszej galaktyce jest coś jeszcze cięższego - super masywna czarna dziura. I to w samym centrum galaktyki.
A jeżeli wydaje wam się, że nasze Słońce jest małe - jest większe niż 80% znanych nam gwiazd, a w pewnym okresie swojego istnienia jego powierzchnia sięgać będzie orbity Ziemi.
I komu chciało się to budować?
PS. Jaka to wersja simsów?
a ja przy tym democie (dokładniej przy przewijaniu) wreszcie sobie uświadomiłem dlaczego znak lubię to WRESZCIE jest na dole
a mnie ciekawi skąd to wszystko powstało. cały wszechświat.. bo najpierw musiało nie być nic. ale to wydaje się być niemożliwe bo zawsze musiało być coś wcześniej...
Ani nie jest pewne, że wcześniej nic nie było, ani że było jakieś wcześniej. Pamiętaj, że mówimy o rzeczach dla przeciętnego człowieka niewyobrażalnych - jakieś tysiące lat świetlnych odległości, obiekty, w porównaniu do których Słońce jest pikselkiem, miliardy lat - dla kogoś, kto przeciętnie nie dożywa setki, podziwia kilkudziesięcio piętrowe budyneczki i nie oddala się dalej od domu niż do Chin/USA w wakacje takie kolejne 0 to tylko "dużo, dużo, bardzo dużo". Takie intuicyjne pojmowanie nie zawodzi tylko przy pojmowaniu dużych liczb - wchodzi zależność upływu czasu od obserwatora, takie efekty jak jego szybszy upływ w silniejszych polach grawitacyjnych, jedenaście wymiarów i multum bardzo małych cząsteczek. Ja nie mam odpowiedniego wykształcenia w tym kierunku, więc nie szastam żadnym "musi", "niemożliwe" i apeluję do Ciebie o to samo. Docierają do mnie jakieś informacje o tym, że materia może powstawać sama z próżni w jakichś fluktuacjach, że determinizm jest obalony przez zasadę nieoznaczoności, że przed powstaniem świata nie istniał czas, więc pytanie o to co było wcześniej jest - sprzecznie z intuicją - bez sensu. Jakoś na razie nie czuję zapału, by się w to wgłębiać, ale w twoich rozmyślaniach zapewne będą stanowić istotny element.
istnieje teoria (ja zwykle szukam jakiś łączności różnych teorii), biorąc pod uwagę, że możemy żyć w czarnej dziurze (ciało o nieskończonej masie, w środku niego są następne czarne dziury i tak w kółko) to naszym wielkim wybuchem mogła być zmiana gwiazdy w czarną dziurę, podczas wielkiego wybuchu wytworzyła się wielka ilość energii. A jak wiemy E=mc^2 czyli masa jest energią. może ci trochę przybliżyłem skąd się to wszystko wzieło
Istnieje też teoria że nasz wszechświat jest zaledwie membraną w innym wszechświecie(taka kromka chleba z całego bochenka). Problem polega na tym że skoro u nas są 3 wymiary(na chwilę obecną potwierdzone, niektóre teorię sięgnęły 27) i wymiar czasu tak w tym większym wszechświecie może być ich dużo więcej...co oznacza że nawet jeśli to udowodnimy to nigdy tego nie pojmiemy. Tak samo jak człowiek nie jest w stanie sobie wyobrazić że "nic nie było" bo to nic zawsze musi się "w czymś" znajdować.(stąd urojenia religijne)
Maigo@ trzeba sie zdecydowac albo czas istnieje albo nie!!! Nie wierze w cos jak czas, my go wymyslilismy zeby opisac trwanie miedzy jednym momentem a drugim!!! NIe ma dowodu na istnienie czasu! Podobnie jest z odlegloscia, to tylko nasze ludzkie okreslenie!!! Mozna uznac ze czas jest lub go nie ma, ale nie mozliwe ze byla a go nie ma, lub go nie bylo a teraz jest!!!! Kiedy poznalismy bakterie, to nie znaczy ze jej nie bylo na poczatku, poprostu nie potrafilismy jej zauwazyc, opisac, zdefiniowac, nazwac!
Nie żebym chciała jeszcze bardziej demotywować, ale w porównaniu do wszechświata to jesteśmy mniej niż bakterią.
kiedyś był super filmik na YT pokazywali zaczynało się od zbliżenia z mikroskopu elektronowego a potem coraz większe rzeczy po prostu super .
http://www.youtube.com/watch?v=HEheh1BH34Q
Filmik jest "jedynie" od księżyca, mimo wszystko godne uwagi ;)
tych wielkości człowiek nie daję sobie wyobrazić ;p ja daję radę do jupitera ;p poźniej to przechodzi ludzkie pojęcie ;p
ale pomyśl, ile takie 'bakterie' mogą zrobić. umysł człowieka, choć maleńki przy rozmiarach wszechświata, jest czymś naprawdę wielkim.
No. W ogóle człowiek pokazał swoje umiejętności mogąc dostrzec tak daleko umieszczone obiekty w kosmosie.
Niektorzy zastanawiaja sie skad sie wzielo zycie na ziemi ale jak patrzymy na wielkosc tych planet i wielkosc wrzechswiata to wydaje mi sie ze w koncu gdzies musialo sie "stworzyc";]
fajnie i miło się przewijało, lepiej niż na discovery ;)
na ostatnim zdjęciu jak by się przyjrzał to widzę mój samochód przed domem :D
Specjalnie dla ciebie się zalogowałam. + i ulubione
dzieki ;p
Czekamy na odpowiedź Świebodzina.
demot:Dodawajcie własne wersje.:Przedłużymy przewijanie komentów. :>
na początku czytałem nazwy tych planet , ale od tej różowej to tylko przewijałem ze strachem i wyrazem 'k*rwa dość' na ustach :D
Planet? Masz na myśli gwiazd raczej;P Piękny dowód na to że człowiek tak naprawdę nic nie znaczy, nie jesteśmy specjalni. A pomyśleć że znamy tylko 25% wszechświata(w sensie teoretycznym) 75% to czarna materia i energia o której praktycznie pojęcia nie mamy:( Wszechświat jest niesamowity...nadal powstają teorie co do nowych etapów ewolucji gwiazd które jeszcze nie nastąpiły bo wszechświat jest "za młody":P(błękitne karły, czarne karły)
Na sloncu slychac i widac strzaly...
Kiedy zobaczyłem to na kwejku ponad 3 tyg temu, od tamtego czasu mam totalny zyciowy nonsens. Nicosc i nieskonczonsc są przerażające
cwaniaku tez chcialem dodac tego typu demota i w podobnej formie bo juz troche siedze w astronomi i to sobie uswiadomilem ;p wiec [-] joke plus ;p
http://sizeofworldse.ytmnd.com/
Właśnie tego filmiku szukałam ;D
demot:Nawet najmniejsza bakteria:znaczy więcej od ton martwej materii
mógłbyś przynajmniej planety w Układzie Słonecznym w kolejności ustawić
Kiedy tak na to patrzę, to wpadam w zachwyt nad nieskończoną wielkością wszechświata, jego potęgą i zawartą w nim wiedzą. Pewnie brzmię jak nerd, ale cóż... = X
Screeny widziałem tylko teraz podpis mnie zdemotywował jak nigdy jeszcze wielki + xD główna już jest .
Ehh zerżnięte z kwejka...
demot:Wasz bóg:może sie schować
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 kwietnia 2011 o 2:01
Kolejny wojujący ateista... rozumiemy, że potrzebujesz troski, brak Ci kogoś do kochania a w ogóle to jesteś forever alone. Zajmij się lepiej sobą a nie obrażasz wierzących, niedojrzały baranie...
Wojujący anty-teista jak już^^ Wymiana poglądów nie ma nic do rzeczy to kwestia poczucia moralności...widząc osobę z halucynacjami która wierzy że ma skrzydełka też bedziesz starał się ją uświadomić^^ Wszyscy wierzący są psychicznie chorzy gdyż mają urojenia...ja staram się te urojenia wyplenić^^ Przykro mi ale robie to w najlepszym interesie ludzkości^^
A gdyby tak okazało się, że wszyscy mamy urojenia? Widząc taki ogrom Ziemska logika, ludzka logika kształtująca się tysiące lat jest gówno warta. Okazuje się ze nie mamy wpływu na nic mimo to (przypuszczając ze jesteśmy sami we wszechświecie) jesteśmy niewyobrażalnym fenomenem. Może jednak ewolucja doprowadziła już do wykształcenia się świadomości bez ciała, której jest obce pojęcie czasu i przestrzeni a to my jesteśmy na zbyt niskim poziomie by się z nią porozumieć. Co jeżeli taką świadomością jest Bóg? Może to nauka nas ogranicza, bo kolejne teorie zostają obalone? Może przez miliony lat nie będziemy zdolni to tego by pojąc choćby prawdę w skali micro. Wiara daje nam odpowiedź a my coraz bardziej się w tej wierze ograniczamy. Wiara pozostanie wiarą. Co warte są moje słowa nic. vanitas vanitatum et omnia vanitas...
Poproszę o jedną odpowiedź jaką dała ci religia xD Religia daje ból, cierpienie, strach, śmierć, znieczulice moralną(SIC!) no i w końcu rozczarowanie...gdy umrzecie a tu dupa! nic nie ma^^ Jeśli myślisz że małe nie może mieć wpływu na duże to widać nigdy nie ugryzł cie komar^^. Fenomenem jesteśmy...ale nie zostaliśmy stworzeni^^ Jesteśmy wyższym stadium zwierzęcia, pomyłką kosmosu...ot cała prawda^^ I lepiej się z nia pogodzić, człowiekowi przyjemniej się żyje^^
Nie, religia nie ma nic wspólnego z cierpieniem. Widzisz źle pojmujesz Boga. Jestem katolikiem, wielu może mi to zarzucić bo po tych słowach stawiam ALE. Mówiąc o ograniczeniach, mówię o instytucji kościoła, czy każdej innej religii na poziomie organizacyjnym. Wiemy jak wygląda przeszłość kościoła, bardzo nie różnimy się od pogan, ateistów. Daliśmy się podporządkować samym sobie, władze kościelne powołując się na wiarę manipulowały nami i dalej to robią(nie mówię o wszystkich). Moim zdaniem, mówie tylko za siebie, jeśli nie zostaliśmy stworzeni to sami nie jesteśmy wstanie siebie określić. Widzę Boga we wszystkim co mnie otacza, nie w ociekającym złocie kościele. Żeby to zrozumieć trzeba myśleć ponad kategoriami, założyć że Bóg jest i samemu sobie odpowiedzieć czym jest i jaki ma wpływ na mnie i na moje życie. Jak wiesz, nauka nie zaprzecza ani nie potwierdza istnienia siły stwórczej toteż wiara może być tylko wiarą. Małe moze mieć wpływ na duże, nie o to mi chodziło. Żyję nadzieją i umrę z nadzieją.
Umrzesz jako głupiec, wierząc w coś czego nie ma^^ Religia nie ma nic wspólnego z cierpieniem? Rozejrzyj się...co twoja religia robi dobrego? NIC! A złego ojjj tu można by wymieniać co KAŻDA religia zrobiła złego:) Nauka kroczek po kroczku wyplenia boga^^ Ale co ty możesz o nauce wiedzieć...ludzie z urojeniami nie powinni się za nią brać^^
Powiedz mi ile osób na świecie ma urojenia? Ile osób na świecie tych urojeń nie ma? Ilu osobom wygodniej jest mieć takie urojenia? Bądź moim bożkiem odpowiedz mi na moje pytania, zniż się do mnie i mnie nawróć w stronę prawdy. Nie chcesz mnie nawrócić, chcesz tylko pokazać że myślę źle. Czy zabijając kogoś mogę bronić się tym, że jestem ateistą, czy mogę prowadzić do cierpienia w imię wiary. Nawróć mnie bo zwątpiłem, nie narzucaj mi nic, pomóż. Jeśli się nie uda będę mógł pomóc tobie? Żyjesz w Państwie urojeń, które powstało i przetrwało dzięki urojeniom. Oprócz liberałów i konserwatystów trzeba też silnej lewicy. Nie pozwól by opium ludu zawładnęło moim narodem.
Zmodyfikowano 6 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 kwietnia 2011 o 17:08
"przetrwało dzięki urojeniom". Państwo polskie nie przetrwało dzięki urojeniom^^. Zabijając kogoś byłbyś poprostu zbrodniarzem(niezależnie od wiary). Wiesz czym się różni fanatyzm religijny od fanatyzmu ateistycznego? Fanatycy religijni wbijają się samolotami w budynki...fanatycy ateistyczni nazywają was chorymi psychicznie. Ot cała różnica:) Chcesz nawrócenia? Przestań wierzyć w coś co nie istnieje i zacznij żyć normalnie! Nie potrzebujesz boga by ci mówił co jest dobre a co złe! Te prawdy są oczywiste przecież! Nie potrzebujesz sie bać śmierci! Nie musisz się przejmować tym co jest po niej:) Lepsze milsze życie;)
da się to opisać jednym słowem. Fraktal:) bo do wszechświata to określenie pasuje jak ulał:)
http://img717.imageshack.us/img717/175/1291hd91d.png
Dokłądnie to samo chciałem zamieścić xD TTGL Rulz ;D
taaa... nasz układ słoneczny jest mniejszy od słońca.. fail
No dziękuję! Już myślałem, że tylko ja to zauważyłem. I choć nie chce mi się sprawdzać skali reszty gwiazd to widać jak czasami głupie błędy ktoś popełnia przy tworzeniu takich obrazków a potem masa ludzi w to wierzy.
Na obrazku nie został pokazany układ słoneczny tylko planety, odległości między nimi są dużo większe ale skala samych ciał niebieskich jest jak najbardziej prawidłowa. Ziemia jest tak mała w stosunku do słońca.
a Katole i tak beda mowili ze zycia we wszechswiecie nie ma
a jest?
Gdybyś chociaż widział co mówisz, kościół oficjalnie nie zaprzecza istnieniu życia poza Ziemią. Ale ty chyba nie mówisz o życiu na gwiazdach na tych obrazkach, prawda??
DMT oświeciło?
Dopiero teraz to sobie uświadomiłeś?
Tez mi sie wydawalo, ze odkrylam Ameryke kiedy jakis czas temu to sobie uswiadomilam. I tez bylam w szoku. No coz, jestesmy sobie tymi nic nie znaczacymi bakteriami, a mimo to kazdy z nas przezywa wiele skrajnych emocji, ktore wydaja sie nam najwazniejszymi na swiecie.. ehh, ja tam tlko chce oby nas nie dopadl zaden domestos :D
OK i teraz pomyślcie o atomach :) O samym kwarku w elektronie.
A ja uświadomiłem sobie że planety i astronomia są piękne
To czym są te prawdziwe bakterie we wszechświecie? Albo atomy?! Łaaa pani od chemii miała racje!
fajnie, ze chciałeś nas też uświadomić - teraz ja uświadomie Ciebie - my też czytamy kwejka! (-)
Ja nie czytam.
Na końcu powinien być Tengen Toppa Gurren Lagan!
jesteśmy niemal że niewidzialni ale inteligencja poradzi sobie z wszystkim.
ło Jezu...Mogłeś to jeszcze podzielić na party i wysłać rapidsharem ale dam ci plus za sam pomysł
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 kwietnia 2011 o 10:04
Wszechświat jest niezwykły :)
o stary aż mnie ciary przeszły jak przeczytałem podpis
największy plus na demotywatorach xD +++++++
Postarał się autor! Naprawdę fajne! ;)
Przeraża mnie ten demotywator..
"Gdyby człowiek chciał okrążyć VY Canis Majoris, zakładając, że szedłby ze stałą prędkością 5 km/h codziennie przez 8 godzin, zajęłoby mu to 650 000 lat. W przypadku Ziemi zajęłoby mu to 2 lata i 11 miesięcy."
Matko. To jak mrówka musi wyglądać ; oo
Ja bakterią a zobaczysz k***a będę kimś !!!!!!!!!!!!!
powiedzenie, że jesteśmy bakterią w kosmosie to i tak za dużo, jesteśmy jak małe NIC ! podzielone przez drugie NIC !
Zobaczcie ile jeszcze tajemnic ma przed nami ten świat ...
Kiedyś oglądałam cały program na ten temat. Może teraz ludzie zrozumieją, dlaczego tam bardzo kocham kosmos i jego cuda.
'dla świata możesz być nikim,lecz dla kogoś możesz być całym światem'.
tyle mam do powiedzenia.
Radzę sobie poczytać o redukcji funkcji falowej!
kurr przewinęłam na samą górę, żeby dać mocne, a gdy tam byłam, przypomniałam sobie, że mocne jest na dole
ale w przeciwieństwie do całej reszty: bakterią myślącą.
Wyladowało w ulubionych ale nie mam tak niskiej samooceny
Pff Ja mam planetę kolo Catis Majoris i zimno tam w uj...
A tak , to jest imponujące i niezwykłe, nie zdawałem sobie sprawy z tak ogromnych rozmiarów gwiazd co dopiero wszechświata.
Wyobraźmy sobie, że nie ma nic- ludzi, wszechświata, życia. NIC! Nawet głupiej czerni! Zastanawialiście się może, dlaczego to wszystko jest tak niepojęte, zorganizowane? Z jednej strony chcemy wierzyć, że to ma swój sens, jakiś cel ( np. Bóg) ale jeśli jesteśmy tylko zlepką materii, która przypadkowo coś czuje? Niby sobie żyjemy, przeżywamy... chcemy dużo wiedzieć ( nauka) ale i tak wiemy MAŁO!Chcę wierzyć, że istnieje chociaż Bóg i sam sens istnienia, może jest jakiś inny (!) a może po śmierci nie ma nic, i nasza dusza jest określona - od narodzin do śmierci, a potem cię nie ma...sama nie wiem co myśleć ale życie jest cholernie dziwne.
zabrakło porównania do ostatecznego mecha z TTGL~
kalachowki przeczytałem do końca i straciłem przez to 2 minuty życia ...
aha
Czy ja wiem Pieprzoną od razu. Masz demota na Głównej
MEGA
ty tak ja nie ..
a do tego pasożytem!!! :D
robi wrażenie nawet się nie przypuszcza jaki ogromny jest wszechświat
bakterią? bakterią to jest słońce do XY canis majoris(patrząc na wielkość bo przecież go nie widać przy tym wielkim czymś :D) a czym my jesteśmy? to ja nie wiem co jest jeszcze mniejsze od bakterii :D trochę dołuje co nie :D? i to jest ciekawe w kosmosie bo jest pewnie gwiazda do której canis majoris jest jak słońce do tego :D
Taaaa... i niby pomogło Ci to jakoś uporać się z nieszczęśliwą miłością/problemami w pracy/chorobą/jakimkolwiek innym problemem... WĄTPIĘ!
bakterią mi się zdaje że wrzodem na czyjejś dupie:P
Być może jesteśmy czymś w organizmie jakiejś dużej istoty, a wszechświat to tylko byle jaka, mała komórka tego...
Ale to bardzo hipotetyczne założenie i równie dobrze można by stwierdzić, że na nas samych mieszkają małe bakterie i mają swoje małe cywylizacje... Nie mogę wykazać, iż jest to nieprawdziwe ale raczej baaardzo wątpliwe.
W takich momentach zdaję sobie sprawę, ze jeśli gdzieś tam istnieją kosmici, to nigdy nie uda nam się z nimi skontaktować, bo znajdują się tyle miliardów lat świetlnych stąd że zdążymy wszyscy wymrzeć zanim do nich dolecimy. Szczerze wątpię żeby takim pyłkom jak my kiedykolwiek udało się wymyślić sposób na podróżowanie z tak ogromną prędkością.
Kiedyś sądzono, że człowiekowi nie uda się wzbić w powietrze. Mało tego! Odległość dzieląca Europę i Amerykę była nie do przebycia. A teraz? 8 godzin lotu samolotem. Za kilkaset lat w 8 godzin będziemy na Marsie albo nawet dużo dalej. I właśnie po to naukowcy odkrywają kosmos, żeby wiedza i technika szła do przodu, żebyśmy nie pozostali siedzącymi na drzewie małpami. Żeby zyło się nam łatwiej. Ewolucja po prostu.
Ale na mała bakteria może to wszystko rozpieprzyć w piz*u... ale po co ; >?
Edukujący demot, bo aż otworzyłem angielską wikipdię żeby sobie o tych gwiazdach poczytać... science/astrology + english = Good Job Man : DD
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 kwietnia 2011 o 12:39
Za dużo filmików tego ćpuna zafascynowanego DMT, druga sprawa, wkurzają mnie już Ci pseudofilozowowie szukający sensu życia nie wiadomo gdzie. Jesteśmy na Naszej planecie i ona sie liczy.
Obawiam się, że porównanie siebie do bakterii jest na wyrost
Może i bakteria, ale to my mamy demotywatory i internet :)
czemu nie możemy cieszyc sie tym naszym dużym światem? po co nam odkrywac odległe galaktyki, jak na Ziemi jest to, co potrzebujemy?
Zapomniałeś o Gurren Lagannie
http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/25420-c1203e56650ea7349c79eb5f3d016387..gif
to co ma bakteria powiedzieć ;D
zapytaj jej to Ci powie -.-
Ja też ;]
Wyje*bane w kosmos.
to mnie przeraża.
Ale jesteś świadomy, Canis Maioris nie jest, i to czyni Cię bardzo wyjątkowym elementem wszechświata
minus. za dużo kolorowych kółek
Ale mnie wk*wiają komentarze, które mówią, że człowiek jest niczym. Sami k*wa jesteście niczym. Czy dowodem na to, że jesteśmy w stanie łamać każdą barierę nie jest fakt, że byliśmy na Księżycu? Badamy Marsa, mamy dwie satelity krążące wokół słońca, Voyager opuścił układ słoneczny. Wiemy jak jest zbudowana materia, potrafimy latać, tworzyć energię ujemną, tworzyć anty-materię. Niedługo dokonamy "długiej" fuzji termojądrowej i wykorzystamy to do budowy nowoczesnych elektrowni - zero zanieczyszczeń. I to wszystko powstało tak na prawdę w jakieś 100 lat. 15 lat temu komputery były słabsze niż dzisiaj komórki. A co będzie za 15 lat? Ludzie, jeżeli macie 10-30 lat to jest duża szansa, że dożyjecie momentu, że wasze dzieciaki wyślą wam mail'a ze swojego domu na marsie. Co do prędkości nadświetlnej. Cóż - kiedyś mówili, że nie można poruszać się szybciej od dźwięku. A jednak można. Nie wierzę w to, że prędkość światła jest prędkością graniczną. Nie wiem dlaczego nie można poruszać się szybciej od światła, szukałem w sieci informacji o tym i jakoś nie wiele wyjaśnień znalazłem. Więc oczkuję, że ktoś mi tu opisze. Poza tym można przejść z Ziemi do np. Andromedy szybciej niż światło poprzez zagięcie czasoprzestrzeni. Ale cóż - to jeszcze teorie. Tak jak kiedyś teoretycznie można było lądować na księżycu. Teoretycznie świat składał się z małych kuleczek ( dziś nazywamy je atomami ). Teoretycznie Ziemia obracała się wokół Słońca. Teoretycznie nasz świat rozdziela się na nieskończenie wiele swoich kopii nieskończenie wiele razy więc każde wydarzenie może mieć miejsce.... Ach, tego jeszcze nie potwierdzili.
Jest tylko jedna hipotetyczna cząstka poruszająca się szybciej niż swiatło. Tachion...wiesz jaką ma mase? Urojoną^^ Przykro mi...nic co ma mase nie osiagnie prędkości światła w próżni^^ Najpierw ludzie muszą znaleźć inny napęd albo inne paliwo...bo z obecnym cóż...żeby osiagnać prędkość bodajże 0,7c potrzeba obecnie paliwa o masie przekraczającej mase wszechświata^^
V3rtyX666 co do rosnącej masy zdania są podzielone... ja zgadzam się że masa nie jest relatywistyczna^^
Światło sensu stricte posiada pewną masę (podczas ruchu), gdyż fotony są także cząstkami w fizycznym rozumieniu.
Natomiast można się rozpędzić do prędkości nieskończenie bliskiej prędkości światłą, choć nie można jej osiągnąć/przekroczyć, m.in. z tego powodu, że wtedy ustaje ruch regularnych atomów i cząsteczek, teoretycznie jeśli przyśpieszymy układ do prędkości nieskończenie bliskiej prędkości światła, to zaobserwowany ruch w układzie potrwa nieskończenie długo, choć w praktyce w środku układu odczuwany upływ czasu jest taki sam, co hipotetycznie pozwoliłoby na nieskrępowane podróże w czasie itd.
Lestatto wprowadź dane fotonu do wzoru na mase relatywistyczną^^ Bzdury! Foton MASY NIE MA i MIEĆ nie bedzie^^
Gdyby "światło" nie miało masy podczas ruchu (a fotony mają m=0 tylko jeśli się nie poruszają, co oczywiście nie występuje w przyrodzie), to nielogiczne byłoby przenoszenie przez nie jakiejkolwiek energii, a i zjawisko zakrzywienia fali przez grawitację co masywniejszych ciał niebieskich nie mogłoby mieć miejsca.
Widać nie pojmujesz OTW (Ogólna teoria względnosci):)Jeśli dalej uważasz ze grawitacja Newtonowska jest dobra to mam złą wiadomosć dla ciebie;P Fotony NIE mają masy^^ Pójdź na studia fizyki a potem się kłóć ok?:)
Masz rację, nawet nie chce mi się kłócić, a fizykę na studiach miałem, również z mechaniką kwantową (a więc fundamentalne zjawiska nie są mi obce), a poza tym mam odrobinę wyobraźni a nie tylko wzory ku pokrzepieniu serc i uproszczeniu opisania niektórych specyficznych zjawisk. Również radzę poczytać trochę w temacie, a nie tylko powtarzać swojego wykładowcę, czy innego idola. Zdania w tej dziedzinie są podzielone, a ja już daję spokój.
Mnie to guzik obchodzi. Jestem tu gdzie jest tyle "bakterii" moich wymiarów...
Nie to nie jest na tej zasadzie. Nawet taka najmniejsza 'bakteria' ma jakiś określony cel. Nawet coś co może nam się wydawać, że nie ma najmniejszego znaczenia może ciągnąć za sobą olbrzymie konsekwencje. To jest coś na zasadzie łańcuszka, jeden czyn pociąga za sobą drugi, a ten drugi kolejny i tak ciągle. Hmm.. Taki efekt motyla trochę. :)
To mnie po prostu zatkało.. Przez 10 minut nie mogłem wypowiedzieć słowa.. Wielkie brawa!
gówno nie brawa, Admin jest jakiś dziwny, bez kitu. Od 2lat wchodzię na demoty, na początku codziennie, teraz sporadycznie, ale teraz widzę, że jak ktoś wrzuci po raz 8 demota który już był (i znalazł się na głównej lub nie) ma szanse być, co to jest k**wa powtórka z rozrywki? Niedługoo na HBO będzie większa różnorodność niż na demotach, i w***bane mam czy dostanę bana - ŻAL MI ADMINA. Polityka polska sie tu robi. Tyle!
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 kwietnia 2011 o 15:25
W sumie, w porównaniu do tego największego słońca, bakteria jest za duża. Bardziej by pasował atom. Albo coś jeszcze mniejszego ( o ile istnieje) :)
Ja pierd**e ile jeszcze k*rwa razy demot się powtórzy ?! kur*wnie dużo razy tego demota widziałem ale niee
Znajdzie się jakiś cymbał co to musi go jeb*ąć i podpisać że to on go zrobił JPD !
chciałabym podkreślić, że są też osoby, które widzą tego demota po raz pierwszy !!!
Ruch planet wokół gwiazdy, jest bardzo podobny do ruchu elektronów wokół jądra atomu. Jak na to spojrzeć, to ta skala może się powiększać. Może nasz wszechświat to taki jeden, mały elektron, albo jądro, wokoło którego krążą inne mniejsze i który jest równocześnie częścią czegoś, jeszcze większego. Może to działa też w drugą stronę i mamy te wszystkie gwiazdy w jednym elektronie naszego ciała. Może i to naiwne i mało prawdopodobne, ale podobieństwo trzeba zauważyć.
Czy mi sie wydaje, czy gdyby ta meeega cudna gwiazda tak nagle wybuchla, to mielibysmy meega pr******ne?
fajnie masz jak jesteś pieprzony
A ja wreszcie sobie uświadomiłem, że nie warto tu wchodzić, skoro 80% obrazków jest kopiowanych z kwejka...
Widać , że demot z Ameryki, nawet nie wiedzą, że Ziemia leży obok Marsa.
Rozmiar się nie liczy.
Wyobrazcie sobie co to by bylo, gdyby Ziemia bylaby tak duza jak Canis Majoris...
to do pracy bysmy latali samolotami dwa miesiące ;D
Gigantyczna grawitacja zgniotłaby nas w jednej sekundzie :)
Tak duża planeta nie może istnieć.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 kwietnia 2011 o 9:57
nieee ogarniam..
"Człowiek jest trzciną najsłabszą w przyrodzie, ale trzciną myślącą"
Sądzę że pojawi się maszyna skanująca budowę i materię przedmiotu następnie konwertujaca jego materię w swiatło,które zostanie wysyłane.
Z kolei jakiś odbiornik odbierze te swiatło i z powrotem przetworzy w materie. Kwestia czasu .Wyobrażam sobie ogrom ilości obliczeń jakie do takiego czegoś musiały by byc wykonane,
oraz stopień zaawansowania technologicznego takiego urządzenia gdyby powstało.
Na pewno nie będzie sie opierało na krzemowych procesorach. Co najmniej na jednostkach obliczeniowych zbudowanych na bazie żywych neuronów,tak jak ten robocik co go jacyś naukowcy zbudowali. Kwestia czasu .
taka tam moja fantazja.
Patrząc na to jak światłowodem (czyli światłem) można przesłać sygnał który zostaje przerobiony na dźwięk.Czyli "poruszanie materią poprzez światło" juz mamy.
Problem w tym, że nawet poruszając się z prędkością światła przełamanie wprost niewyobrażalnych pustek wszechświata jest niezwykle trudnym przedsięwzięciem. A przecież najpierw musisz tam umieścić odbiornik. ;) Generalnie SF zna ten motyw nie od dziś. W jednej z wersji jest to rodzaj sondy von Neumanna zaprogramowanej tak, by sama się powielała a na napotkanych sprzyjających życiu planetach rozsiewała ludzkie życie (niejako "syntezując" gotowe ludzkie istoty na podstawie informacji zawartych w banku pamięci - wiem, lekko niepokojąca wizja ;P). Druga to sygnał z opisem "wyhodowania" kosmity z którym można by nawiązać pierwszy kontakt. To była m.in. jedna z interpretacji sygnału w "Głosie Pana" Stanisława Lema. Hollywood sięgnęło po ten motyw chociażby w "Gatunku". ;)
Atlantis, być może nasi potomni odnajdą drogę na skróty przez czas i przestrzeń, aby dotrzeć w inne rejony wszechświata.
Betelgeuza? To stamtąd pochodzi Ford Prefect?
Przepraszam. Nie mogłem się powstrzymać. Fani Douglasa Adamsa już wiedzą o co chodzi. :)
"człowiek jest niczym..."pfff a pokażcie mi jakieś inne nic co potrafiło osiągnąć
taki
rozwój
technologiczny,który teraz mamy na tej planecie,w tym pojęcie o takiej rozpiętości
rozmiarów
ciał/materii:od
kwarka po VY Canis Majoris.
Bo co do rozwoju cywilizacyjnego to traktuję tą kwestie
osobno,gdyż dla
mnie jest on
tylko relacjami miedzyludzkimi. Nadal są rzesze ludzi którzy innych by palili na stosach
jak to było
kilkaset lat
temu.Więc postep cywilizacyjny dla mnie jest zerowy,i nie można go łączyć
z
postępem
technologicznym.
Chociaż,ciemna masa zawsze była,jest i chyba będzie...
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 kwietnia 2011 o 18:51
Ja pierdziele, na ostatnim ujęciu widać moje miasto
powiem tylko: O ku rwa
Ale przecież naszym wszechświatem jest Ziemia i możesz coś na niej znaczyć. Nie myśl że kiedyś podbijesz inną galaktykę bo to nierealne i po prostu głupie.
ta już lece kupic miecz świetlny star wars
Pomyślcie, co muszą czuć małe, pieprzone, nic nieznaczące bakterie. :(
też sobie to uświadomiłam,
dlatego nie uczę się do matury :D
To wyobraź sobie jak się czuje mucha w tym świecie .
Myślę, że mucha czuje się gorzej odbijając się od szyby.