A ja nienawidzę kiedy ktoś mówi mi co mam zrobić. Często zrobiłbym coś sam z siebie, ale jak ktoś mi będzie kazał to robić to będę to odwlekał jak najdalej się da. Podobny system jest w szkole. Nienawidzę czytać lektur, bo to lektury. A niektóre z tych książek z własnej woli przeczytałbym z chęcią.
Mam to samo. Chciałem pozamiatać koło domu, a za chwilę mama mi mówi: "poszedłbyś pozamiatać koło domu bo nic nie robisz", no i potem wyszło na to, że poszedłem bo mi mama kazała;/
może gdybyście sami pamiętali o podstawowych rzeczach/czynnościach, rodzice nie musieli by wam o nich przypominać. widać skoro to robią, nie macie wyrobionego nawyku do danej czynności (np. sprzątanie po sobie) i na ogół o tym zapominacie. skąd rodzice mają wiedzieć, że akurat "naszła was wena" do tego? zacznijcie sami pamiętać o swoich obowiązkach, to nie będą wam musieli o nich przypominać.
Co za różnica czy ktoś ci przypomni o tym co miałeś właśnie zrobić? Po prostu odkrzykujesz "Właśnie to robię!" i po sprawie, nie ma co robić z gówna problemu...
To prawda, ja tak mam z uczeniem się.... wróciłem do domu z zamiarem pouczenia się fizyki (słabo mi z niej idzie), to potem jak jem obiad to ojciec się wypytuje o oceny, kiedy dostaje odpowiedź to na mnie wrzeszczy, wali o stół, zabrania komputera itp... na pewno w ten sposób mnie zachęcił ;/
Dokładnie, zgadzam się telian! Sam mam niecałe 30 lat, mam 2 słodkich maluchów, sam rozrabiałem jak miałem lat naście, ale słowo rodziców było święte! Zabronili czegoś, nie pozwolili na coś... ich wola i uznanie, nam to oceniać później - ja doceniam to co rodzice dla mnie zrobili, mogę śmiało powiedzieć, że wychowali mnie dobrze. Tu wychodzi właśnie młodzieńcza niedojrzałość - drogi autorze(autorko) - skumasz o co chodzi za lat naście!
Wiesz co? Ja mam lat, no duuużo więcej, dzieci dorosłe. I ja tego demota doskonale rozumiem. Do tej pory. Może jestem nadal "młodzieńczo niedojrzały", ale dzieci chyba nie narzekają na to.
U mnie to samo. Sama chcę czasem wyjśc z inicjatywą zrobienia czegoś,ale jesli ktoś mi powie że mam zrobić to o czym dokładnie myślałam to mi sie odechciewa bo wiem,że jeśli to zrobię to wyjdzie na to, że zrobiłam to tylko dlatego,że ta osoba mi kazała a nie że sama chciałam/wiedziałam.
mam identycznie :D najpier wpadnę na pewien pomysł, potem mama na mnie krzyczy i efekty mojej pracy przypisuje sobie, bo `to ona mi kazała`. świetny komiks :D
Też nienawidzę, jak ktoś mi przypomina o czymś, co właśnie miałem zamiar zrobić.
Mam dokładnie to samo... ;/
A ja nienawidzę kiedy ktoś mówi mi co mam zrobić. Często zrobiłbym coś sam z siebie, ale jak ktoś mi będzie kazał to robić to będę to odwlekał jak najdalej się da. Podobny system jest w szkole. Nienawidzę czytać lektur, bo to lektury. A niektóre z tych książek z własnej woli przeczytałbym z chęcią.
Taa, ja też tak mam
@Stonekep: Dlatego właśnie nie czytałam wielu lektur, a które czytam dziś, np. takie dzieci z Bullerbyn... Świetna książka, teraz sobie poczytam :).
dokładnie ;)
Mam to samo :D
o jezu myslalam ze tylko ja tak mam xd jak dobrze wiedziec, ze nie ja jedyna jestem w jakims stopniu dziwna ^^
dokladnie! jak ktos mi przypomina, ze mam posprzatac klatke mojego szczurka, a ja wlasnie mialem to zrobic to od razu mi sie nie chce
no normalnie nie moge.;d
mam to sama mam wene na sprzatanie przychodzi ojciec i kaze sprzatac to juz koniec.. za chiny mi sie nie chce
haha mamy przekorną naturę ;P
też tak mam, chce mi się coś zrobić, ale kiedy ktoś mi o tym przypomni wrzeszcząc albo coś, to specjalnie tego nie robię
Mam to samo. Chciałem pozamiatać koło domu, a za chwilę mama mi mówi: "poszedłbyś pozamiatać koło domu bo nic nie robisz", no i potem wyszło na to, że poszedłem bo mi mama kazała;/
a potem wychodzi, że posprzątałam tylko dlatego, bo ona mi to kazała zrobić. Nie znoszę tego uczucia, więc wtedy nie sprzatam.
Widzę, że wszyscy tak mamy =] no cóż..
może gdybyście sami pamiętali o podstawowych rzeczach/czynnościach, rodzice nie musieli by wam o nich przypominać. widać skoro to robią, nie macie wyrobionego nawyku do danej czynności (np. sprzątanie po sobie) i na ogół o tym zapominacie. skąd rodzice mają wiedzieć, że akurat "naszła was wena" do tego? zacznijcie sami pamiętać o swoich obowiązkach, to nie będą wam musieli o nich przypominać.
Tak czy siak, demot jest demotywująco prawdziwy.. ;)
BRAWO ! Doskonale odzwierciedla to co jest u mnie w domu. Duuuży + !!
az mam ochote wydrukowac i porzucic na stole w kuchni :>>
Co za różnica czy ktoś ci przypomni o tym co miałeś właśnie zrobić? Po prostu odkrzykujesz "Właśnie to robię!" i po sprawie, nie ma co robić z gówna problemu...
Tia, świat mógłby wyglądać inaczej. Mógłby być GORSZY; ciekawe czy ktoś wziął to pod uwagę.
może i wyglądałby inaczej, ale wtedy psychologia dziecka straciłaby swoja magie...
szczera racja !!!
Dzisiaj rano próbowaliśmy to wyjaśnić rodzicom. Oczywiście skończyło się awanturą, że jesteśmy lenie i mamy natychmiast posprzątać.
do rodziców nic nie dociera bo oni wiedzą "najlepiej" -.-'
prawdziwy z nielicznych demotywatorów na tej stronie ;)
To prawda, ja tak mam z uczeniem się.... wróciłem do domu z zamiarem pouczenia się fizyki (słabo mi z niej idzie), to potem jak jem obiad to ojciec się wypytuje o oceny, kiedy dostaje odpowiedź to na mnie wrzeszczy, wali o stół, zabrania komputera itp... na pewno w ten sposób mnie zachęcił ;/
Też tak mam, jak mnie mama speszy, kiedy zaczynam sprzątać, przestaję xD nerwus jestem
Hah xd Dokładnie tak! Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak mam ;DD
Dokładnie, zgadzam się telian! Sam mam niecałe 30 lat, mam 2 słodkich maluchów, sam rozrabiałem jak miałem lat naście, ale słowo rodziców było święte! Zabronili czegoś, nie pozwolili na coś... ich wola i uznanie, nam to oceniać później - ja doceniam to co rodzice dla mnie zrobili, mogę śmiało powiedzieć, że wychowali mnie dobrze. Tu wychodzi właśnie młodzieńcza niedojrzałość - drogi autorze(autorko) - skumasz o co chodzi za lat naście!
Wiesz co? Ja mam lat, no duuużo więcej, dzieci dorosłe. I ja tego demota doskonale rozumiem. Do tej pory. Może jestem nadal "młodzieńczo niedojrzały", ale dzieci chyba nie narzekają na to.
demot w ktorym 99% ludzi się zgadza.Ależ to wyjątkowe lol
Świetny.
Popieram. u mnie tak jest zawsze.
Idę do pokoju, żeby posprzątać, a ta matka mi gada, żebym to zrobiła, to od razu mi się odechciewa. ;/
Ja mam dokładnie tak samo :D
Kiedyś dorośli także byli dziećmi
U mnie to samo. Sama chcę czasem wyjśc z inicjatywą zrobienia czegoś,ale jesli ktoś mi powie że mam zrobić to o czym dokładnie myślałam to mi sie odechciewa bo wiem,że jeśli to zrobię to wyjdzie na to, że zrobiłam to tylko dlatego,że ta osoba mi kazała a nie że sama chciałam/wiedziałam.
heh :D też tak mam xDD
mam identycznie :D najpier wpadnę na pewien pomysł, potem mama na mnie krzyczy i efekty mojej pracy przypisuje sobie, bo `to ona mi kazała`. świetny komiks :D
Powiem Jedno BRAWO
mam tak samo [+]