kiedy ja zdawałam maturę nikt nie pieprzył, że było ciężko, bo każdy się uczył a teraz wszyscy myślą, że jakoś się uda, bo ważniejsze są gry na kompie, czaty. w razie czego przecież i tak wszystko jest na wikipedii.
do nauki matoły bo rośnie nam społeczeństwo debili.
duzo racji w tym democie. Znam takich paru- najpierw się opieprzają, przesiadują przed komputerem a później okazuje się, ze kolosy oblane, egzaminy nie poszły, rok zawalony...
Bardzo ciekawe, że pierwszy raz właśnie tutaj słyszę biadolenie że trudne. Żaden z moich znajomych nic nie mówił że było trudne, widocznie macie tępe dzieci, albo dziadowskich nauczycieli. Ja się wcale nie przygotowywałem, a prezentacje pisałem na 2 dni przed maturą i napisałem jakoś wszystko w granicach 80 % tylko z matmy rozszerzonej miałem 50, a z fizy 57%, i mogę powiedzieć że było dziecinnie proste. Więc skończcie marudzić stare grzyby jakie to z nas straszne pokolenie.
A o otępienie młodszego pokolenia raczej posądzałbym amerykańską kulturę masową, niż usługi internetowe.
MsScarlettlove ignorancie sam mam dys- i przeczytałem w tym roku raczej więcej książek od ciebie, 'diuna', 'solaris', 'alchemik' i 'człowiek z marsa', teraz kupuję następną, 'zwycięzca jest sam'.
Hm, skąd możesz wiedzieć, ile kto książek przeczytał ? ja czytam biegle od 3 roku życia i nikomu nie wypominam, czy czyta mniej czy więcej niż ja, lubię to czytam, średnio 3 książki tygodniowo, mimo, że mam dom, rodzinę, pracuje na dwa etaty i studiuję zaocznie. Kwestia chęci i zainteresowań.
skosko ja się nie uważam za lepszego od nikogo, krytykuje tylko chamstwo i zarozumiałość poprzedników. A co do cwaniactwa i uciekanie od problemów, owszem mam zaświadczenie o dysleksji, ale pisałem maturę na takich samych warunkach co inni, więc irytuje mnie takie biadolenie.
dys to tylko papier na pismo, ortografie lub liczenia a to nie zwalnia z myślenia.. inteligencja swoją drogą a wiedza swoją, z pustego i Salomon nie naleje; brutalna prawda taka że szkolnictwo w tym kraju z roku na rok jest coraz gorsze, trafiają mi się maturzyści co nie potrafią dodawać ułamków a chcą iść na polibudy, i dopiero fenomen jest !
Za rok serwisy internetowe będą zalane biadoleniem na maturę obowiązkową z matematyki. Już w tym roku w okolicach kwietnia/maja można było się spotkać z narzekaniami, że przecież większość nie zda, bo mają ledwie 2. Oraz że matma wcale im do szczęścia nie jest potrzebna. Zamiast siedzieć przed kompem i narzekać na problemy z matematyką, wzięli by się do nauki, bo na poziomie liceum nie ma nic trudnego.
Dysleksja to po prostu ogólnospołeczne przyzwolenie na nieróbstwo! Dawniej dzieci dostawały linijką po łapach i nie było dysleksji! A teraz jest to synonim lenistwa!
@latajace: najlepszy motyw mojego znajomego, który nie zdał matury z matematyki rozszerzonej (ale świadectwo dostał bo to był jego dodatkowy przedmiot) i dostał się na Polibudę warszawską :D więc gratuluję Polsce inżynierów :D
@m45t3r: gratuluję wiedzy o świecie skoro nawet nie wiesz, że pisałeś na innych warunkach niż reszta (tylko dlatego, że masz te śmieszne zółte papiery na nicnierobienie). Nad Twoją praca siedziało więcej egzaminatorów niż możesz przypuszczać :P Więc nie lej tu wody. Nie dość, że Wy, dyswszystko macie lejt bo się lenicie to jeszcze łatwiej Wam egzaminy zaliczać.
Wszystkich dysów pozdrawiam!
P.S. Studiuję dwa kierunki dziennie (w tym jeden na Uniwerku Medycznym!) i kiedyś tez miałam problem z "o" z kreską!
Zgadzam się w całej rozciągłości i pozdrawiam minusujących debili. Z określeniami "dys-" spotkałem się po raz pierwszy w Polsce. Do wieku 18 lat mieszkałem gdzie indziej i uczyłem się używając dwóch alfabetów.
A więc żeby biedaki nie biadoliły to będzie się równać w dół. Nie zrobimy z wszystkich lekarzy, prawników czy naukowców, potrzebujemy przecież śmieciarzy, kelnerów czy odźwiernych z całym szacunkiem wobec ich osoby ;]. Takie życie co zrobić.
asiaczek: też mam problemy z "o" i pismo masakryczne, ale nie z lenistwa u mnie to wychodzi, ale za to posiadam dobrze rozbudowaną wyobraźnie przestrzenną co nie ukrywam bardzo się przydaje kiedy robię projekty kilka a nawet kilkanaście razy szybciej od moich kolegów ;]
PS co do matury i innych egzaminów papierek na pismo daje więcej czasu, papier na "o" sprawia że nie oceniana jest ortografia przez co większy kładzie się nacisk na to co mądrego się napisało, a jak ktoś nic nie wie to nawet tych marnych punktów za ortografie nie uzbiera;)
Co do biadolenia o 'dys-':
część to rzeczywiście cwaniacy, którzy wyrabiają papierek, bo tak jest łatwiej.
ale są też tacy, którzy chociaż znają doskonale zasady ortograficzne, to i tak popełniają masę błędów. a gdyby ich ktoś spytał, jak się pisze jakiś wyraz, odpowiedzą poprawnie.
Mądry człowiek, który naprawdę będzie chciał coś osiągnąć w życiu zda sobie sprawę co jest ważniejsze: nauka czy n-k, gg i demotywatory, albo po prostu pogodzi to tak, że zda maturę przyzwoicie.
Osobiście cieszę się, że będę zdawać obowiązkowo egzamin dojrzałości z matematyki. Jest to dla mnie kolejna motywacja, żeby dodatkowo uczyć się tego przedmiotu, bo jakoś nigdy nie należał do moich ulubionych :P
Ja nigdy wiele się nie uczyłem ,miałem lepsze zajęcia ;) ,a mimo tego zdałem maturę na przyzwoitym poziomie . Na maturze głównie liczy się umiejętność myślenia , poza językiem ,który trzeba znać ,a angielskiego uczyłem się grając w gry na playstation xD
Co do przyszłorocznej matury z matmy, to mogę jedynie życzyć powodzenia zdającym. I choć większość narzeka, w przyszłości ta wiedza Wam zaprocentuje :)
tylko ze w tej chwili liceum trwa 3 lata z czego to jest 2 i pol roku nauki i nauczyciele leca z materialem jak sie najszybciej tylko da wiec nie Wy wszyscy ze starszego pokolenia nie mowcie z mieliscie ciezej czy cos w tym stylu bo to po prostu nieprawda
Ah, te moralizatory.pl. :)
Ktoś się uczy, pracuje, to osiaga w życiu sukcesy. Inny sprawę olewa, leni się, i później biadoli na swój marny los.
Ale kogo to tak naprawdę obchodzi?
michalx90x: ale nie ma różniczek, całek i całej analizy matematycznej. Więc czemu miałoby trwać nadal 4 lata?
Po tych wakacjach czeka mnie klasa maturalna i szczerze to jestem zawiedziony, mam matematykę rozszerzoną i nie ma w zasadzie nic specjalnie trudnego. Aż szkoda bo uwielbiam matmę i wolałbym umieć coś więcej. A że będzie obowiązkowa za rok to tylko lepiej dla ludzi, smutne to musi być jak ktoś na humanistycznych studiach nie potrafi podzielić pisemnie.
"Dysleksja to po prostu ogólnospołeczne przyzwolenie na nieróbstwo! Dawniej dzieci dostawały linijką po łapach i nie było dysleksji! A teraz jest to synonim lenistwa!"
Asiaczek, błagam, powiedz, że żartujesz. Nie sądzę, aby ktokolwiek mógł być, aż tak głupi.
Wystarczy chodzić do tej szkoły i posłuchać trochę na lekcjach i w cale nie potrzebny jest żaden rygor w gospodarowaniu czasem.
Według mnie matura w Polsce jest źle zorganizowana. Przede wszystkim, po co obowiązkowy Polski? Raz, że jest dla większości maturzystów bezużyteczny, a dwa, że są jakieś idiotyczne klucze odpowiedzi, więc matura sprawdza umiejętność wydedukowania co jest w kluczu a nie faktyczna wiedzę. Jestem dyslektykiem. Czy to znaczy, że jestem leniwy? 3 punkty za ortografię za darmo - tyle daje orzeczenie. I co z tego? Praktycznie żaden zysk. Jedynie brak marnowania czasu na szukanie w słowniku, czyli więcej czasu na myślenie o temacie. Lektur w większości nie przeczytałem. Nie interesowały mnie jakoś. Wolę sam sobie dobrać literaturę ulubioną, zresztą nie przepadam za beletrystyką, wolę poświęcić więcej czasu na naukę np. matematyki. Ale maturę z polskiego zdałem, chociaż wymaganych lektur nie znałem. Ponieważ obecna matura z polskiego to test na lanie wody. A ustną się zająłem na miesiąc przed, skończyłem pisać dzień przed a uczyłem się mówić na 6h przed egzaminem. Tak więc, jest prawdą, że wielu maturzystów zbyt mało koncentruje się na nauce a potem skarży się, ale z drugiej strony jak ktoś chce to zda nawet jak siedzi non stop przed ekranem marnując czas.
@Versard: piszę poważnie, kończę właśnie pedagogikę specjalną, gdzie nota bene, wykłada nam się przedmiot związany bezpośrednio z dyskeksją. I wierz mi lub nie, ale to co napisałam jest źródłem całego tego "zaburzenia".
Pomyśl chwilę: czy Twoi dziadkowie wiedzą coś na temat dysleksji? Nie? Nie dziwi mnie to, bo to jest zjawisko dwudziestego pierwszego wieku. Nagle dzieci zaczęły mieć problemy z ortografią? Nie, zawsze spotykano jednostki przekręcające wyrazy. Jednak te dziecie spędzały więcej czasu nad książkami aby nadrobić zaległości, nauczyć się, są na to sposoby. Że tak to ujmę, to jest uleczalne ;) A obecnie dostajesz papier i świat jest Twój, bo nic nie muszę robić.
ktoś się uskarżał, że 3 punkty ekstra za ortografię nic nie dają - z tego co pamiętam do zdobycia jest 50, więc 3 punkty są dość istotne
nie rozumiem Was, którzy chwalicie się, ile zajęło Wam uczenie się do matury a później podajecie wynik ledwie przekraczający 50%, żaden powód do dumy
a moja opinia na temat chorób na "dys-" bierze się z tego, co przez te kilkanaście lat udało mi się zauważyć - dzieciaki uczą się języka ojczystego z gg i obnoszą się dumnie z tym, że nie przeczytali nawet lektur obowiązkowych czyli na dobrą sprawę kilku książek rocznie - i jak mam niby wierzyć, że taka osoba naprawdę się przejmuje tym, że nie umie napisać poprawnie własnego nazwiska?
scilent - właśnie o to chodzi, że wszelkie egzaminy są proste jak konstrukcja gwoździa, że nie trzeba w ogóle sie przygotowywać, a co do 80% - hm, znam takich, co maja 100% :) osobiście uważam, że nawet szkolnictwo wyższe jest na żenującym poziomie, całe studia magisterskie uczyłam się 15 minut i tytuł mam bez żadnych kombinacji, teraz to już każdy idiota może mieć tytuł naukowy, a nie kończyłam łatwego kierunku (no, też nie medycyny :) )
Jeśli chodzi o dysleksję to jak rozmawiałem z nauczycielką to wcale się nie ma "gratis" jakiś punktów to tylko zwalnia ze znajomości wyjątków, więc i tak ludzie muszą znać ogólne zasady pisowni, tyle że mają na ich zastosowanie więcej czasu. Odnośnie robienia tak żeby się jak najmniej narobić to moja szkoła ma taką opinię od wielu wielu lat,a mimo to trzyma się w czołówce Łódzkich liceów. Ja chodziłem do klasy typowo przygotowującej na studia medyczne ( bio-fiz-chem) i znam ludzi którzy poświęcali bardzo dużo czasu na dodatkowe zajęcia a napisali maturę po kilka dziesiątek % gorzej ode mnie mimo, że ja jakoś specjalnie się nie przykładałem do nauki.
dokładnie, ,matura nie była wcale trudna w tym roku. Jak na 3 lata totalnej olewki w liceum to poszło mi świetnie - chemia rozszerzona 90% a biologia (też roz) 72%. Takie biadolenie że trudna, jak ktoś nie myśli.
A taam, część osób żeby coś umieć musi zrozumieć, a część nic nie rozumie tylko kuje i kuje, a potem takie są efekty, ja w porównaniu z niektórymi mało się uczę , a nie jednokrotnie wychodzę na różnego typu sprawdzianach i testach lepiej od kujonów. Dla nieznających sława kujon: nie oznacza ono osoby mądrej, inteligentnej, z dobrymi wynikami w nauce, ale osobę, której jedynym sposobem na zdanie jest KUCIE, KUCIE i jeszcze raz KUCIE! Potem są tacy ,,fachowcy'', nie wiedzący co robią, bo formułek się oczywiście nauczyli, ale do czego one służą to już nie wiadomo.
kiedy ja zdawałam maturę nikt nie pieprzył, że było ciężko, bo każdy się uczył a teraz wszyscy myślą, że jakoś się uda, bo ważniejsze są gry na kompie, czaty. w razie czego przecież i tak wszystko jest na wikipedii.
do nauki matoły bo rośnie nam społeczeństwo debili.
dobrze gada! piwa mu! ;D
a wszystko po to żeby manipulować ludźmi, im głupsze społeczeństwo tym łatwiej
To jest brak umiejętności organizacji czasu. Jak ktoś dobrze sobie zorganizuje czas to wystarczy mu go i na gry na kompie i na naukę.
u nas w szkole wszyscy się równo opieprzali. Ale cała szkoła wszystko pozdawała :P no ale to taka szkoła
no bo kur#$ trudne!
TRUE
Tegoroczna matura nie była trudna. Wiem, bo pisałem. Porównałbym ją do kartkówki.
duzo racji w tym democie. Znam takich paru- najpierw się opieprzają, przesiadują przed komputerem a później okazuje się, ze kolosy oblane, egzaminy nie poszły, rok zawalony...
zagadka - i za kazdym razem ta sama gadka...
"od nowego roku bede uczyl sie na bierzaco..."
skad ja to znam ^^
i papierki zaświadczające wszelkie choroby "dys-" które uniemożliwiają dzieciakom przeczytania chociaż dwóch książek rocznie
Bardzo ciekawe, że pierwszy raz właśnie tutaj słyszę biadolenie że trudne. Żaden z moich znajomych nic nie mówił że było trudne, widocznie macie tępe dzieci, albo dziadowskich nauczycieli. Ja się wcale nie przygotowywałem, a prezentacje pisałem na 2 dni przed maturą i napisałem jakoś wszystko w granicach 80 % tylko z matmy rozszerzonej miałem 50, a z fizy 57%, i mogę powiedzieć że było dziecinnie proste. Więc skończcie marudzić stare grzyby jakie to z nas straszne pokolenie.
A o otępienie młodszego pokolenia raczej posądzałbym amerykańską kulturę masową, niż usługi internetowe.
TRUE TRUE.
Zdemotywowało ^^
Plus!
MsScarlettlove ignorancie sam mam dys- i przeczytałem w tym roku raczej więcej książek od ciebie, 'diuna', 'solaris', 'alchemik' i 'człowiek z marsa', teraz kupuję następną, 'zwycięzca jest sam'.
taaaak, to , ze przeczytałeś 5 ksiązek czyni z Ciebie kogoś lepszego niz ten, kto krytukuje cwaniactwo i uciekanie od problemów.
ech. ;D
Hm, skąd możesz wiedzieć, ile kto książek przeczytał ? ja czytam biegle od 3 roku życia i nikomu nie wypominam, czy czyta mniej czy więcej niż ja, lubię to czytam, średnio 3 książki tygodniowo, mimo, że mam dom, rodzinę, pracuje na dwa etaty i studiuję zaocznie. Kwestia chęci i zainteresowań.
skosko ja się nie uważam za lepszego od nikogo, krytykuje tylko chamstwo i zarozumiałość poprzedników. A co do cwaniactwa i uciekanie od problemów, owszem mam zaświadczenie o dysleksji, ale pisałem maturę na takich samych warunkach co inni, więc irytuje mnie takie biadolenie.
Jak ktoś jest inteligentny,to nawet bez uczenia się może zdac mature.
dys to tylko papier na pismo, ortografie lub liczenia a to nie zwalnia z myślenia.. inteligencja swoją drogą a wiedza swoją, z pustego i Salomon nie naleje; brutalna prawda taka że szkolnictwo w tym kraju z roku na rok jest coraz gorsze, trafiają mi się maturzyści co nie potrafią dodawać ułamków a chcą iść na polibudy, i dopiero fenomen jest !
Za rok serwisy internetowe będą zalane biadoleniem na maturę obowiązkową z matematyki. Już w tym roku w okolicach kwietnia/maja można było się spotkać z narzekaniami, że przecież większość nie zda, bo mają ledwie 2. Oraz że matma wcale im do szczęścia nie jest potrzebna. Zamiast siedzieć przed kompem i narzekać na problemy z matematyką, wzięli by się do nauki, bo na poziomie liceum nie ma nic trudnego.
Dysleksja to po prostu ogólnospołeczne przyzwolenie na nieróbstwo! Dawniej dzieci dostawały linijką po łapach i nie było dysleksji! A teraz jest to synonim lenistwa!
@latajace: najlepszy motyw mojego znajomego, który nie zdał matury z matematyki rozszerzonej (ale świadectwo dostał bo to był jego dodatkowy przedmiot) i dostał się na Polibudę warszawską :D więc gratuluję Polsce inżynierów :D
@m45t3r: gratuluję wiedzy o świecie skoro nawet nie wiesz, że pisałeś na innych warunkach niż reszta (tylko dlatego, że masz te śmieszne zółte papiery na nicnierobienie). Nad Twoją praca siedziało więcej egzaminatorów niż możesz przypuszczać :P Więc nie lej tu wody. Nie dość, że Wy, dyswszystko macie lejt bo się lenicie to jeszcze łatwiej Wam egzaminy zaliczać.
Wszystkich dysów pozdrawiam!
P.S. Studiuję dwa kierunki dziennie (w tym jeden na Uniwerku Medycznym!) i kiedyś tez miałam problem z "o" z kreską!
Zgadzam się w całej rozciągłości i pozdrawiam minusujących debili. Z określeniami "dys-" spotkałem się po raz pierwszy w Polsce. Do wieku 18 lat mieszkałem gdzie indziej i uczyłem się używając dwóch alfabetów.
A więc żeby biedaki nie biadoliły to będzie się równać w dół. Nie zrobimy z wszystkich lekarzy, prawników czy naukowców, potrzebujemy przecież śmieciarzy, kelnerów czy odźwiernych z całym szacunkiem wobec ich osoby ;]. Takie życie co zrobić.
to takie prawdziwe...
no jakby o mnie haha ;p
chyba raczej na cs'ie :D
asiaczek: też mam problemy z "o" i pismo masakryczne, ale nie z lenistwa u mnie to wychodzi, ale za to posiadam dobrze rozbudowaną wyobraźnie przestrzenną co nie ukrywam bardzo się przydaje kiedy robię projekty kilka a nawet kilkanaście razy szybciej od moich kolegów ;]
PS co do matury i innych egzaminów papierek na pismo daje więcej czasu, papier na "o" sprawia że nie oceniana jest ortografia przez co większy kładzie się nacisk na to co mądrego się napisało, a jak ktoś nic nie wie to nawet tych marnych punktów za ortografie nie uzbiera;)
Co do biadolenia o 'dys-':
część to rzeczywiście cwaniacy, którzy wyrabiają papierek, bo tak jest łatwiej.
ale są też tacy, którzy chociaż znają doskonale zasady ortograficzne, to i tak popełniają masę błędów. a gdyby ich ktoś spytał, jak się pisze jakiś wyraz, odpowiedzą poprawnie.
no tak, przecież nikt się nie domyśli sprawdzić tekst po napisaniu...
Mądry człowiek, który naprawdę będzie chciał coś osiągnąć w życiu zda sobie sprawę co jest ważniejsze: nauka czy n-k, gg i demotywatory, albo po prostu pogodzi to tak, że zda maturę przyzwoicie.
Osobiście cieszę się, że będę zdawać obowiązkowo egzamin dojrzałości z matematyki. Jest to dla mnie kolejna motywacja, żeby dodatkowo uczyć się tego przedmiotu, bo jakoś nigdy nie należał do moich ulubionych :P
Ja nigdy wiele się nie uczyłem ,miałem lepsze zajęcia ;) ,a mimo tego zdałem maturę na przyzwoitym poziomie . Na maturze głównie liczy się umiejętność myślenia , poza językiem ,który trzeba znać ,a angielskiego uczyłem się grając w gry na playstation xD
Co do przyszłorocznej matury z matmy, to mogę jedynie życzyć powodzenia zdającym. I choć większość narzeka, w przyszłości ta wiedza Wam zaprocentuje :)
tylko ze w tej chwili liceum trwa 3 lata z czego to jest 2 i pol roku nauki i nauczyciele leca z materialem jak sie najszybciej tylko da wiec nie Wy wszyscy ze starszego pokolenia nie mowcie z mieliscie ciezej czy cos w tym stylu bo to po prostu nieprawda
fajna laska ;]
Ah, te moralizatory.pl. :)
Ktoś się uczy, pracuje, to osiaga w życiu sukcesy. Inny sprawę olewa, leni się, i później biadoli na swój marny los.
Ale kogo to tak naprawdę obchodzi?
Naciągane -,-
michalx90x: ale nie ma różniczek, całek i całej analizy matematycznej. Więc czemu miałoby trwać nadal 4 lata?
Po tych wakacjach czeka mnie klasa maturalna i szczerze to jestem zawiedziony, mam matematykę rozszerzoną i nie ma w zasadzie nic specjalnie trudnego. Aż szkoda bo uwielbiam matmę i wolałbym umieć coś więcej. A że będzie obowiązkowa za rok to tylko lepiej dla ludzi, smutne to musi być jak ktoś na humanistycznych studiach nie potrafi podzielić pisemnie.
szczera prawda.....
siedzę przed kompem 10 godzin dziennie a później mam takie 80% z gimnazjalnych... mam za swoje :3
co prawda to prawda. +
"Dysleksja to po prostu ogólnospołeczne przyzwolenie na nieróbstwo! Dawniej dzieci dostawały linijką po łapach i nie było dysleksji! A teraz jest to synonim lenistwa!"
Asiaczek, błagam, powiedz, że żartujesz. Nie sądzę, aby ktokolwiek mógł być, aż tak głupi.
prawda dobry demot +
Wystarczy chodzić do tej szkoły i posłuchać trochę na lekcjach i w cale nie potrzebny jest żaden rygor w gospodarowaniu czasem.
Według mnie matura w Polsce jest źle zorganizowana. Przede wszystkim, po co obowiązkowy Polski? Raz, że jest dla większości maturzystów bezużyteczny, a dwa, że są jakieś idiotyczne klucze odpowiedzi, więc matura sprawdza umiejętność wydedukowania co jest w kluczu a nie faktyczna wiedzę. Jestem dyslektykiem. Czy to znaczy, że jestem leniwy? 3 punkty za ortografię za darmo - tyle daje orzeczenie. I co z tego? Praktycznie żaden zysk. Jedynie brak marnowania czasu na szukanie w słowniku, czyli więcej czasu na myślenie o temacie. Lektur w większości nie przeczytałem. Nie interesowały mnie jakoś. Wolę sam sobie dobrać literaturę ulubioną, zresztą nie przepadam za beletrystyką, wolę poświęcić więcej czasu na naukę np. matematyki. Ale maturę z polskiego zdałem, chociaż wymaganych lektur nie znałem. Ponieważ obecna matura z polskiego to test na lanie wody. A ustną się zająłem na miesiąc przed, skończyłem pisać dzień przed a uczyłem się mówić na 6h przed egzaminem. Tak więc, jest prawdą, że wielu maturzystów zbyt mało koncentruje się na nauce a potem skarży się, ale z drugiej strony jak ktoś chce to zda nawet jak siedzi non stop przed ekranem marnując czas.
demot:Myśl,myśl, myśli
@Versard: piszę poważnie, kończę właśnie pedagogikę specjalną, gdzie nota bene, wykłada nam się przedmiot związany bezpośrednio z dyskeksją. I wierz mi lub nie, ale to co napisałam jest źródłem całego tego "zaburzenia".
Pomyśl chwilę: czy Twoi dziadkowie wiedzą coś na temat dysleksji? Nie? Nie dziwi mnie to, bo to jest zjawisko dwudziestego pierwszego wieku. Nagle dzieci zaczęły mieć problemy z ortografią? Nie, zawsze spotykano jednostki przekręcające wyrazy. Jednak te dziecie spędzały więcej czasu nad książkami aby nadrobić zaległości, nauczyć się, są na to sposoby. Że tak to ujmę, to jest uleczalne ;) A obecnie dostajesz papier i świat jest Twój, bo nic nie muszę robić.
ktoś się uskarżał, że 3 punkty ekstra za ortografię nic nie dają - z tego co pamiętam do zdobycia jest 50, więc 3 punkty są dość istotne
nie rozumiem Was, którzy chwalicie się, ile zajęło Wam uczenie się do matury a później podajecie wynik ledwie przekraczający 50%, żaden powód do dumy
a moja opinia na temat chorób na "dys-" bierze się z tego, co przez te kilkanaście lat udało mi się zauważyć - dzieciaki uczą się języka ojczystego z gg i obnoszą się dumnie z tym, że nie przeczytali nawet lektur obowiązkowych czyli na dobrą sprawę kilku książek rocznie - i jak mam niby wierzyć, że taka osoba naprawdę się przejmuje tym, że nie umie napisać poprawnie własnego nazwiska?
scilent - właśnie o to chodzi, że wszelkie egzaminy są proste jak konstrukcja gwoździa, że nie trzeba w ogóle sie przygotowywać, a co do 80% - hm, znam takich, co maja 100% :) osobiście uważam, że nawet szkolnictwo wyższe jest na żenującym poziomie, całe studia magisterskie uczyłam się 15 minut i tytuł mam bez żadnych kombinacji, teraz to już każdy idiota może mieć tytuł naukowy, a nie kończyłam łatwego kierunku (no, też nie medycyny :) )
Jeśli chodzi o dysleksję to jak rozmawiałem z nauczycielką to wcale się nie ma "gratis" jakiś punktów to tylko zwalnia ze znajomości wyjątków, więc i tak ludzie muszą znać ogólne zasady pisowni, tyle że mają na ich zastosowanie więcej czasu. Odnośnie robienia tak żeby się jak najmniej narobić to moja szkoła ma taką opinię od wielu wielu lat,a mimo to trzyma się w czołówce Łódzkich liceów. Ja chodziłem do klasy typowo przygotowującej na studia medyczne ( bio-fiz-chem) i znam ludzi którzy poświęcali bardzo dużo czasu na dodatkowe zajęcia a napisali maturę po kilka dziesiątek % gorzej ode mnie mimo, że ja jakoś specjalnie się nie przykładałem do nauki.
dokładnie, ,matura nie była wcale trudna w tym roku. Jak na 3 lata totalnej olewki w liceum to poszło mi świetnie - chemia rozszerzona 90% a biologia (też roz) 72%. Takie biadolenie że trudna, jak ktoś nie myśli.
skądś to znam;P
haha, coś jakby o mnie xD
A taam, część osób żeby coś umieć musi zrozumieć, a część nic nie rozumie tylko kuje i kuje, a potem takie są efekty, ja w porównaniu z niektórymi mało się uczę , a nie jednokrotnie wychodzę na różnego typu sprawdzianach i testach lepiej od kujonów. Dla nieznających sława kujon: nie oznacza ono osoby mądrej, inteligentnej, z dobrymi wynikami w nauce, ale osobę, której jedynym sposobem na zdanie jest KUCIE, KUCIE i jeszcze raz KUCIE! Potem są tacy ,,fachowcy'', nie wiedzący co robią, bo formułek się oczywiście nauczyli, ale do czego one służą to już nie wiadomo.
fuck, a matura coraz bliżej
godzinami to siedza cioty komputerowe. Demot dobry
to chyba dodał jakiś nauczyciel albo wykładowca
hghghgh
heheh dobrze mówi 'temu panu polać' ;D
Napewno ten demot jest jakiegoś nauczyciela ;]