irytują mnie niesamowicie takie zdjęcia. Bo kto normalny siedzi w kuchni na podłodze, boso, w kapeluszu, podpiera się nogami o komodę i jeszcze patrzy przez okno, które jest zasłonięte żaluzjami!? Kto robi takie beznadziejne zdjęcia?!!!?!
@norek1, wyobraź sobie, że tak jest, wiem, że Ty byś tu wolał fotkę z piwskiem na kanapie, ale wybacz nie każdy jest taki zdemoralizowany i ulega wpływom. Peace.
Niesamowity więc poziom abstrakcji musiał mi się nagromadzić po 16 latach. Nie lubię tego rodzaju demotów o niczym, tworzonych łatwym kosztem i tanim zdjęciem.
@norek1 skoro się nie znasz na fotografii to się nie wypowiadaj. Ja nie mam wyobraźni do zdjęć ale wiem że każde
zdjęcie jest swego rodzaju sztuką, a szczególnie właśnie takie zdjęcia. Trzeba mieć talent by zrobić zdjęcie
przekazujace nie tylko obraz ale i emocje towarzyszące danej sytuacji(mam namyśli ogólnie zdjęcia nie koniecznie
to). Osoby o takim myśleniu jak ty chyba po prostu nie lubią jak ktoś myśli oryginalnie i inaczej niż ty, bo
oczywiście najładniejsze zdjęcie jest jak ktoś stoi prosto przed budynkiem, tylko co wyróżnia takie zdjęcie spod
masy innych podobnych? Kolejny demot o miłości ale daje plusa bo przynajmniej jest dobry.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 czerwca 2011 o 20:25
Staje się to abstrakcją, owszem, ale taką... literacką. Nie mając swojego wyobrażenia człowiek składa marzenia pisarzy czy filmowców, w rezultacie zwodząc się czymś, co nie może zaistnieć... I być może całkiem przypadkiem niszczy to, co mogłoby być dobre, ale nie pasuje do tego kreowanego przez lata marzenia...
Nie sztuka być z byle kim aby się nazywało, że się kogoś ma... sztuka być z kimś, darzyć kogoś prawdziwym uczuciem i takim samym uczuciem być obdarowywanym
No tak, ale ostatnio czytałam ciekawy artykuł o kolejnym stadium rozwoju ludzkości, właśnie w człowieka dążącego do perfekcji, a w konsekwencji tak na prawdę nic w życiu nie osiągającego. Nigdy nie znajdziemy ideału, możemy tylko znaleźć zbliżony jego obraz, ale gdy tak się odrzuca to jednego, to drugiego mając nadzieję na prawdziwą, idealną miłość .. Można obudzić się w martwym punkcie.
Powiem prosto z mostu - dupicie fleki. Skończcie już z takimi ckliwymi demotami o samotności bo nic na ten temat nie wiecie.
Ja jestem sam od urodzenia (czyt. 23 lata). A wy co nie umiecie wytrzymać co poniektórzy sami parę miesięcy ? I jeszcze się tak żalicie. Ogarnijcie się !
Nie wiesz jak długo ta osoba jest samotna, nie wiesz jak bardzo jest uczuciowa, ziom jeśli porusza Cię ten demot klikasz "mocne" i pogrążasz się w chwili zamyślenia, bo o to tu chodzi, ewentualnie wyrażasz swoje zdanie w komentarzu. Jeśli Ci się nie podoba to po prostu przewiń dalej. Aczkolwiek zgadzam się, że niektórzy po kilkumiesięcznym trwaniu w samotności bredzą bez sensu, ale myślę, że autor do nich nie należy. pozdro
Przestańcie piep**yć za przeproszeniem, że takie coś występuje tylko u 15-latek zakochnych w staryszch chłopakach, poziom gimnazjum czy inne tego typu pierdoły. Brakuje jeszcze dopisać, ze autor demota to skromna dziewczyna a jej obiekt westchnień to 17-latek który pije, pali i ma bujne życie towarzyskie i jej nie zauważa. Czysty stereotyp Nie doświadczyliście tego= nie macie pojęcia jakie to jest uczucie - nie wypowiadajcie sie na ten temat. Takie sytuacje zdarzają sie codziennie, w waszym otoczeniu nie tylko wśród "małolat"
Pamiętajcie: sam/sama nie znaczy samotny/samotna. Czyż nie? A co z przyjaciółmi? Życiem towarzyskim poza związkiem? Rozumiem ,że możecie się czuć osamotnieni ,ale wydaje mi się ,że nie zmieni się wiele jak się odetniecie od świata. Pewnie zostanę zjechana minusami ,ale to nie szkodzi. Ja jestem sama i wierzę ,że nie będzie tak zawsze. ;)
1. Sam nie znaczy samotny. Nie jestem w zwiazku a i tak z czasem nie wyrabiam na wszystko ;p
2. Wole byc sam niz z kims z kim nie widze przyszlosci dlugoterminowej. Na co mi zwiazek na miesiac, pol roku czy rok? Wszystko to co chce moge robic bez tego.
3. Nie wszystko jest takie na jakie wyglada ;P a wiele osob zyje w niewiedzy ;p
4. Nie ma idealow. A wyobrazenia o ludziach sa tylko iluzjami.
5. Wyglad to tylko dodatek ;P
6. Nie ma zwiazkow w ktorych wszystko jest ok. Jesli tak jest to napewno jest cos nie tak ;p
7. Podstawa to rozmowa
Najgorsza jest sytuacja gdy kilka razy próbujemy sobie ułożyć przyszłość z daną osobą, a ta osoba nas rani
wtedy zapomina się o miłości i jesteśmy z tego powodu bezradni
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 czerwca 2011 o 12:17
31 lat... jeszcze 23 lata i cię dogonię. :P Ja byłem już w 15-sto letnim związku od ośmiu jestem sam i jakoś nie chcę tego zmieniać. Przez te osiem lat nie zastanawiałem się czy związek to abstrakcja.. po prostu nie dążę do tego w żaden sposób.
tombak90 Nie tylko młody wiek wskazuje, że dana osoba jest niedojrzała, a to że fakt faktem 13-latki CZASAMI się
tak zachowują to nic nie dowodzi.Matko sama mam 15 na karku. Nie trzeba od razu wszystkich wkładac do jednego worka. A płakanie po portalach i
pisanie " Ale bedziesz kiedys tego żałował, zobaczysz" to jest glupia sprawa i tutaj się zgadzam, ale nikomu nie
zabronisz pisać takich pierdół
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 czerwca 2011 o 17:00
Niestety, prawda. Powiem tak: jeśli człowiek pierwszy związek przechodzi w podstawówce/gimnazjum, to jest dobrze, chociaż na 99 % nic z takiego związku nie będzie. Pochodzi i zerwie. Jeśli w szkole średniej-bardzo dobrze. Jest niezła szansa na poważne uczucie, tą ,,więź duchową", a nie tylko pożądanie. Jeśli natomiast człowiek i po szkole średniej nie ma nikogo i nie miał to wyjaśnienia są dwa: albo taka osoba nie potrafi stworzyć związku z jakichś przyczyn, albo ma jakiś problem, jakąś blokadę psychiczną. Często oszukuje samą siebie tekstami, że ,,jest mi z tym lepiej/wygodniej" czy ,,jestem singlem/singielką z wyboru"...nonsens. Instynkty i potrzeby wcześniej czy później dadzą o sobie znać.
Tak sobie zaglądam co jakiś czas czy są nowe wypowiedzi i muszę przyznać, iż jestem zaskoczona, że są ludzie,
którzy mają problem z otwarciem się przed drugą osobą, przed byciem z kimś (mam tu na myśli osoby 20+). Jeszcze
niedawno myślałam, że tylko ja mam ten problem, ale okazuje się, że nie. Na nasze zachowania ma w dużej mierze wpływ
środowisko, a więc rodzina, znajomi, podwórko itd. Do pewnego okresu życia rodzina kształtuje
charakter każdego z nas. Czasem "niestety". Niekiedy całkiem nieświadomie niszczą swoje dziecko, nie spodziewając się jak wiele
sytuacji odbije się na Jego psychice w przyszłości. Trzeba sobie to wszystko odpowiednio wcześnie uświadomić,
żeby móc z tym walczyć.
Maharbal powiem Ci, że też nie wierzę w samotność z wyboru. Może komuś odpowiadać
taka forma...ale do czasu. Nie da się przejść życia w samotności. Jaka jest recepta? Po pierwsze - trzeba sobie uświadomić, że ma
się problem, po drugie - wziąć się w garść i starać się z tym walczyć, po trzecie - trafić na odpowiednią
osobę, która zrozumie i pomoże. Tylko trzy punkty;) Jestem anonimowa to sobie mogę pogadać:)
Aha, samotność
wcale nie musi być taka smutna, trzeba szukać radości w najmniejszej sytuacji, rzeczy, geście. Nie ma co się nad
sobą użalać bo nikomu, nigdy nic dobrego to nie przyniesie, dlatego dla wszystkich wątpiących: BĘDZIE DOBRZE :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 czerwca 2011 o 13:14
Świetna wypowiedź.
Mam 27 lat i...
Po pierwsze, wiem, że mam problem.
Po drugie, niepotrafię, nie wiem jak, jestem lekko zagubiony.
Po trzecie, jak trafić?
Następnie przychodzi moment, kiedy to kocha się samą ideę związku. Nie drugą osobę. Idea ta nas gubi, trafiamy niczym w pułapkę błędnego koła. Bez wyjścia.
+
irytują mnie niesamowicie takie zdjęcia. Bo kto normalny siedzi w kuchni na podłodze, boso, w kapeluszu, podpiera się nogami o komodę i jeszcze patrzy przez okno, które jest zasłonięte żaluzjami!? Kto robi takie beznadziejne zdjęcia?!!!?!
@norek1, wyobraź sobie, że tak jest, wiem, że Ty byś tu wolał fotkę z piwskiem na kanapie, ale wybacz nie każdy jest taki zdemoralizowany i ulega wpływom. Peace.
@norek1 jakoś ja tak siedzę O.o może nie w kapeluszu..
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 czerwca 2011 o 21:01
Niesamowity więc poziom abstrakcji musiał mi się nagromadzić po 16 latach. Nie lubię tego rodzaju demotów o niczym, tworzonych łatwym kosztem i tanim zdjęciem.
@norek1 skoro się nie znasz na fotografii to się nie wypowiadaj. Ja nie mam wyobraźni do zdjęć ale wiem że każde
zdjęcie jest swego rodzaju sztuką, a szczególnie właśnie takie zdjęcia. Trzeba mieć talent by zrobić zdjęcie
przekazujace nie tylko obraz ale i emocje towarzyszące danej sytuacji(mam namyśli ogólnie zdjęcia nie koniecznie
to). Osoby o takim myśleniu jak ty chyba po prostu nie lubią jak ktoś myśli oryginalnie i inaczej niż ty, bo
oczywiście najładniejsze zdjęcie jest jak ktoś stoi prosto przed budynkiem, tylko co wyróżnia takie zdjęcie spod
masy innych podobnych? Kolejny demot o miłości ale daje plusa bo przynajmniej jest dobry.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 czerwca 2011 o 20:25
Zgadzam sie w 100 % z Demotemm !
tymbardziej nierealne wydaje się nam to, że możemy z kimś być... +
plus dla Ciebie:)
Staje się to abstrakcją, owszem, ale taką... literacką. Nie mając swojego wyobrażenia człowiek składa marzenia pisarzy czy filmowców, w rezultacie zwodząc się czymś, co nie może zaistnieć... I być może całkiem przypadkiem niszczy to, co mogłoby być dobre, ale nie pasuje do tego kreowanego przez lata marzenia...
Czy to... czy to... Niemożliwe! A jednak! Józek kurna biegnij po aparat! Znalazłem naprawdę mądry i sensowny
komentarz w internecie! ;)
;p
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 czerwca 2011 o 18:26
Rhani, mylisz pojecia.
trudno wtedy zaakceptować drugą osobę taką jaką jest bo jest inna niż wymyśliłam to sobie w mojej głowie
Ja też się zgadzam w 100%,już bardzo długi czas jestem samotnym i w tym czasie przestałem wierzyć w miłość i jakiekolwiek związki ;(
ja też jestem, ale nadal wierzę ;)
To w takim razie dla mnie jest to dzieło Picassa.
to że jestes sam i nie wyobrażasz sobie bycia z kims wcale nie oznacza że kiedy ktos się nie znajdzie i bedzie wspaniale.. pozytywne myślenie ;p
mocne [+]
Smutne i prawdziwe...Właśnie jestem na tym etapie ...
Witaj w klubie ;)
Nie sztuka być z byle kim aby się nazywało, że się kogoś ma... sztuka być z kimś, darzyć kogoś prawdziwym uczuciem i takim samym uczuciem być obdarowywanym
No tak, ale ostatnio czytałam ciekawy artykuł o kolejnym stadium rozwoju ludzkości, właśnie w człowieka dążącego do perfekcji, a w konsekwencji tak na prawdę nic w życiu nie osiągającego. Nigdy nie znajdziemy ideału, możemy tylko znaleźć zbliżony jego obraz, ale gdy tak się odrzuca to jednego, to drugiego mając nadzieję na prawdziwą, idealną miłość .. Można obudzić się w martwym punkcie.
szczera prawda... im dłużej się jest samemu tym coraz mniej rozumie się związek i zachowania zakochanych np. znajomych przebywających obok... +
To odpowiem tak lepiej być z byle kim niż z nikim
niestety
to jakby coś o mnie...
i każdego dnia coraz bardziej brak nam teej drugiej osoby. ;| doświadczam tego.
Ojj tak.
wychodzi na to, że strasznie dużo osób jest samotnych...i jak się okazuje wcale to nie jest droga do szczęścia jak twierdzi większość tzw. "singli"
ey no. tak jest czasem niestety. Wrażenie jakbyśmy już nie potrafili stworzyć związku.
kolejna smutna/nieszczęśliwie zakochana 15-stolatka, historia jej demotów tylko to potwierdza...
Powiem prosto z mostu - dupicie fleki. Skończcie już z takimi ckliwymi demotami o samotności bo nic na ten temat nie wiecie.
Ja jestem sam od urodzenia (czyt. 23 lata). A wy co nie umiecie wytrzymać co poniektórzy sami parę miesięcy ? I jeszcze się tak żalicie. Ogarnijcie się !
Nie wiesz jak długo ta osoba jest samotna, nie wiesz jak bardzo jest uczuciowa, ziom jeśli porusza Cię ten demot klikasz "mocne" i pogrążasz się w chwili zamyślenia, bo o to tu chodzi, ewentualnie wyrażasz swoje zdanie w komentarzu. Jeśli Ci się nie podoba to po prostu przewiń dalej. Aczkolwiek zgadzam się, że niektórzy po kilkumiesięcznym trwaniu w samotności bredzą bez sensu, ale myślę, że autor do nich nie należy. pozdro
po twoim komentarzu podejrzewam dlaczego jesteś sam...
Bo nie latam jak jakiś frajer za laskami ? Są inne ciekawsze, rzeczy na tym świecie i o wiele bardziej wartościowsze ;)
bardziej niż abstrakcją, staje się dla mnie marzeniem...
Przestańcie piep**yć za przeproszeniem, że takie coś występuje tylko u 15-latek zakochnych w staryszch chłopakach, poziom gimnazjum czy inne tego typu pierdoły. Brakuje jeszcze dopisać, ze autor demota to skromna dziewczyna a jej obiekt westchnień to 17-latek który pije, pali i ma bujne życie towarzyskie i jej nie zauważa. Czysty stereotyp Nie doświadczyliście tego= nie macie pojęcia jakie to jest uczucie - nie wypowiadajcie sie na ten temat. Takie sytuacje zdarzają sie codziennie, w waszym otoczeniu nie tylko wśród "małolat"
To jak z jazdą na rowerze czy autem - po długiej przerwie aż strach ruszyć. Tyle że w przypadku związku strach jest nieporównywalnie większy.
Pamiętajcie: sam/sama nie znaczy samotny/samotna. Czyż nie? A co z przyjaciółmi? Życiem towarzyskim poza związkiem? Rozumiem ,że możecie się czuć osamotnieni ,ale wydaje mi się ,że nie zmieni się wiele jak się odetniecie od świata. Pewnie zostanę zjechana minusami ,ale to nie szkodzi. Ja jestem sama i wierzę ,że nie będzie tak zawsze. ;)
1. Sam nie znaczy samotny. Nie jestem w zwiazku a i tak z czasem nie wyrabiam na wszystko ;p
2. Wole byc sam niz z kims z kim nie widze przyszlosci dlugoterminowej. Na co mi zwiazek na miesiac, pol roku czy rok? Wszystko to co chce moge robic bez tego.
3. Nie wszystko jest takie na jakie wyglada ;P a wiele osob zyje w niewiedzy ;p
4. Nie ma idealow. A wyobrazenia o ludziach sa tylko iluzjami.
5. Wyglad to tylko dodatek ;P
6. Nie ma zwiazkow w ktorych wszystko jest ok. Jesli tak jest to napewno jest cos nie tak ;p
7. Podstawa to rozmowa
Macie kilka rad od wujka Wrzoska ;P
o qrcze... Faktycznie. Aż do tej pory myślałem, że po prostu wolę być sam a tu proszę... Ten naprawdę demotywuje. Gratulacje
co prawda nie mówię, że nie wierzę w miłość, bo w nią wierzę, tylko nie wyobrażam sobie siebie w związku... +
Smutna prawda [+]
Juz wiem dlaczego nie mam chlopaka, 16 lat samotnosci ;D
Mam 16 lat :D
Najgorsza jest sytuacja gdy kilka razy próbujemy sobie ułożyć przyszłość z daną osobą, a ta osoba nas rani
wtedy zapomina się o miłości i jesteśmy z tego powodu bezradni
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 czerwca 2011 o 12:17
Wiem coś o tym...
Mam 31 lat i trwam w samotności od... 31 lat. No może krócej, bo o dzieciach sie tak nie mówi. Widocznie stare panny też są potrzebne...
:)
31 lat... jeszcze 23 lata i cię dogonię. :P Ja byłem już w 15-sto letnim związku od ośmiu jestem sam i jakoś nie chcę tego zmieniać. Przez te osiem lat nie zastanawiałem się czy związek to abstrakcja.. po prostu nie dążę do tego w żaden sposób.
No ale ja nigdy nie byłam w związku...
Oooo tak .. to prawda niestety
Dla mnie związek jest całkowitą abstrakcją :|
A mi jest dobrze w samotności i nie planuję wchodzenia w żaden związek :)
Więc trzeba się chwytać pierwszej lepszej osoby -.-? (-)
faktyczniee .. [ + ]
kiedyś trzeba się przełamać , true +
17 lat to duzo?
tombak90 Nie tylko młody wiek wskazuje, że dana osoba jest niedojrzała, a to że fakt faktem 13-latki CZASAMI się
tak zachowują to nic nie dowodzi.Matko sama mam 15 na karku. Nie trzeba od razu wszystkich wkładac do jednego worka. A płakanie po portalach i
pisanie " Ale bedziesz kiedys tego żałował, zobaczysz" to jest glupia sprawa i tutaj się zgadzam, ale nikomu nie
zabronisz pisać takich pierdół
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 czerwca 2011 o 17:00
Niestety, prawda. Powiem tak: jeśli człowiek pierwszy związek przechodzi w podstawówce/gimnazjum, to jest dobrze, chociaż na 99 % nic z takiego związku nie będzie. Pochodzi i zerwie. Jeśli w szkole średniej-bardzo dobrze. Jest niezła szansa na poważne uczucie, tą ,,więź duchową", a nie tylko pożądanie. Jeśli natomiast człowiek i po szkole średniej nie ma nikogo i nie miał to wyjaśnienia są dwa: albo taka osoba nie potrafi stworzyć związku z jakichś przyczyn, albo ma jakiś problem, jakąś blokadę psychiczną. Często oszukuje samą siebie tekstami, że ,,jest mi z tym lepiej/wygodniej" czy ,,jestem singlem/singielką z wyboru"...nonsens. Instynkty i potrzeby wcześniej czy później dadzą o sobie znać.
a jak ktoś jest aseksualistą ? ;>
Tak sobie zaglądam co jakiś czas czy są nowe wypowiedzi i muszę przyznać, iż jestem zaskoczona, że są ludzie,
którzy mają problem z otwarciem się przed drugą osobą, przed byciem z kimś (mam tu na myśli osoby 20+). Jeszcze
niedawno myślałam, że tylko ja mam ten problem, ale okazuje się, że nie. Na nasze zachowania ma w dużej mierze wpływ
środowisko, a więc rodzina, znajomi, podwórko itd. Do pewnego okresu życia rodzina kształtuje
charakter każdego z nas. Czasem "niestety". Niekiedy całkiem nieświadomie niszczą swoje dziecko, nie spodziewając się jak wiele
sytuacji odbije się na Jego psychice w przyszłości. Trzeba sobie to wszystko odpowiednio wcześnie uświadomić,
żeby móc z tym walczyć.
Maharbal powiem Ci, że też nie wierzę w samotność z wyboru. Może komuś odpowiadać
taka forma...ale do czasu. Nie da się przejść życia w samotności. Jaka jest recepta? Po pierwsze - trzeba sobie uświadomić, że ma
się problem, po drugie - wziąć się w garść i starać się z tym walczyć, po trzecie - trafić na odpowiednią
osobę, która zrozumie i pomoże. Tylko trzy punkty;) Jestem anonimowa to sobie mogę pogadać:)
Aha, samotność
wcale nie musi być taka smutna, trzeba szukać radości w najmniejszej sytuacji, rzeczy, geście. Nie ma co się nad
sobą użalać bo nikomu, nigdy nic dobrego to nie przyniesie, dlatego dla wszystkich wątpiących: BĘDZIE DOBRZE :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 czerwca 2011 o 13:14
Świetna wypowiedź.
Mam 27 lat i...
Po pierwsze, wiem, że mam problem.
Po drugie, niepotrafię, nie wiem jak, jestem lekko zagubiony.
Po trzecie, jak trafić?
Czekać aż się znajdzie? Nie wiem, mnie nie pytaj. Też mam problem. Liczę, że sam się rozwiąże i ktoś się znajdzie...jakoś:) Mam 26, żeby nie było:)
Samotność buduje w nas niezależność która potrzebna jest nam w prawdziwej miłośći-związku...
Ten problem dotyczy tylko samotnych ;D po co zajmować się nie swoimi problemami ???
Do niczego nie wolno się przyzwyczajać ;D
Następnie przychodzi moment, kiedy to kocha się samą ideę związku. Nie drugą osobę. Idea ta nas gubi, trafiamy niczym w pułapkę błędnego koła. Bez wyjścia.