Po prostu na wsi każdy ma ogródek i jak sie nudzi to idzie sobie pokopać...A w mieście nie wiem czy jest tak że "nudzę się to idę na boisko". Na wsi są ludzie którzy b.dużo czasu spędzają na dworze ;)
Prawda jest taka, że podobne zakazy w innych krajach zapewne też widnieją, a jakoś reprezentacje mają przyzwoite. Problem tkwi w braku boisk, a nie w kilku tabliczkach, które de facto powinny się znajdować w tych miejscach, bo właśnie trawniki czy parkingi nie są stworzone do kopania piłki. Choć trzeba przyznać, że nawet gdyby takie boiska były, to zapewne wielkiej inicjatywy ze strony dzieci i młodzieży do gry nie byłoby, bo Ci coraz częściej wybierają skrzynkę i monitor, no i obowiązkowo trzeba się "naje*ać", bo przecież wakacje, żeby było co na następny dzień opowiadać. A raczej słuchać opowieści, bo przecież samemu się nie pamięta.
@PytonZielony a grajże sobie w tego kosza, czy ja Ci bronię? Wskaż mi tylko w którym miejscu napisałem, że to co
powyżej tyczy się wszystkich? Nigdzie? Ajj no widzisz, tak jak myślałem, więc nie pusz się tak, wielce urażony
;]
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
31 lipca 2011 o 17:26
hehe ja miekszam w małym miasteczku, teraz mam 20 lat, ale jak było się małym to 95% czasu spędziałem na dworze, zaczynając z przyjaciółmi(moich 3 najlepszych do dziś) od 7 rano na huśtawkach, poprzez cały dzień podchody,gra w piłkę,dychy i inne gry. Nie miałem czasu nawet na obiad i zawsze mama na mnie krzyczała xD ale do domu wracałem późno a cały ten czas spędzałem na zabawie, wiekszość to gra w piłkę i wystarczyły nam 2 drzewka jako bramka i gra szła pełną parą x] pochłaniałem ogromne ilości jedzenia i zawsze byłem w piłkę. A osiedlowy częstro ganiał nas za zbyt głośne zachowanie oraz grę na trawnikach ale jako dzieci nie poddwaliśmy się ;D Obok naszego dawnego miejsca do grania znajduje się kiosk, w który piłka zawsze trafiała i wtedy z półek spadały towary a ekspedientka zawsze szła do mojej mamy bo miała najbliżej xD Pozdrawiam wszystkich z podobnym dzieciństwem i chciałbym przeżyć to jeszcze raz ;))
od grania w piłkę macie boisko itd... a nie piękne trawniki, o które ktoś dba albo parkingi, urzędy, miejsca gdzie łatwo możecie wybić komuś okno;/ Mnie kiedyś właśnie jacyś gówniarze wybili okno piłką, mimo, że na budynku był zakaz gry... A potem koszty wymiany spadają tylko i wyłącznie na mnie, bo bachory natychmiast uciekły:)
Taa, jasne, boisko... Kiedyś było tak, że był kawał gołej gleby albo byle jaka trawa i pordzewiałe żelastwo robiące za bramki, ale każdy mógł tam grać i zawsze było pełno luda w każdym wieku. Teraz jest full wypas za 3 metrowym płotem, opłaty i regulaminy. Stoi toto i ładnie wygląda, tylko jakoś nikt tam nie gra. A szkoły, gdzie też można było pokopać, zamieniono w twierdze z ochroną i monitoringiem. Przez te wszystkie zakazy, nakazy, regulaminy, bezpieczeństwo i prywatność to niedługo żyć się nie da. :/
jestem z rocznika 78' i dla mnie to jest niewyobrażalne, że tak powiem. Nasza paka zawsze grała w jakąś piłkę: nożną, siatkową, palantową, nawet k*r*a dmuchaną..graliśmy w klasy, skakaliśmy w gumę, szukaliśmy się w 'podchodach'.Teraz młodzi siedzą w domach przy grach komputerowych, czatach i innych zabijaczach czasu i jak sie tak zdaży, że jednemu czy drugiemu wyrostkowi wpadnie do kiepy pomysł, żeby przez gg zebrać kumpli na 'szybki szpil' w nogę, skombinuje z wielkim trudem piłkę..wyjdzie przed blok...i dupppa..nie pograją.Tragedia. Jak to dobrze, że ja mam co wspominać. Pamięta kto z 'moich czasów' jak sie w gumę skakało "zymskie" :) hehehe Pozdrawiam tych 'ludziów' i wiem, że na samo wspomnienie wypływa taki nostalgiczny uśmieszek na buźkę :)))
To nie jest tak, że gdyby były boiska, to dzieci i tak siedziałyby przed komputerem...Które by siedziały, to by siedziały ale znajdą się zawsze tacy, którzy wolą pokopać w piłkę z kumplami...Ja pamiętam, że jeszcze jak byłam całkiem mała to często chodziliśmy na boisko, które było dosłownie niedaleko od naszego osiedla, ale teraz to boisko zlikwidowali i budują potężną halę sportową. Niby uciecha jest, ale co z tego, jak pewnie za każde wejście trzeba będzie płacić? Dalej od osiedla istnieje jedyne boisko w okolicy, na które jak się zejdą wszystkie dzieciaki to nie ma gdzie palca włożyć i w dodatku jest to jedno boisko, nie jakiś kompleks. Więc pytam się gdzie mamy grać? Piszę "mamy" bo mimo że jestem dziewczyną i jestem już trochę starsza to i tak, tak jak dawniej, ciągnie mnie do piłki nożnej :D Kiedyś się grało z kumplami...
To raczej nie ma związku... ja aktualnie jestem na studiach, ale pamiętam że w podstawówce, gimnazjum, i części liceum wf głównie polegał na graniu w piłkę. Było tego bardzo dużo (aż znienawidziłem totalnie granie w piłkę i w ogóle gry zespołowe), ale jakoś to nie sprawiło że polska reprezentacja zwyciężała wszystkich. A dla odmiany skoczni narciarskich raczej nigdzie nie ma by tak o sobie poskakać, a Małysz odnosił wielkie sukcesy.
Za zgodą naszego miasta na terenie zielonym niedaleko naszych bloków zrobiliśmy boisko. Nie mamy juz "nastu" lat, ale średnio 3 razy w tygodniu chodzimy tam grać. przychodzi coraz więcej dzieci, żeby z nami pograć. Jedna z mieszkanek domków jednorodzinnych wybudowana blisko boiska złożyło skargę do burmistrza, że jest za głośno jak gramy. Burmistrz nic nie może zrobić. Podsumowując: mimo przeszkód gramy dalej! Więc nie mówcie, że sienie da!
pierwszy raz widze taki znak. napewno jest ich w Polsce niewiele, a nawet jesli to w miejscach pubnlicznych tak i tak nie powinno sie grac. sa od tego podwroka, boiska itd...
Po co te zakazy?! Nie dość, że w większości piaskownic zasadzono krzaki, odbierając dziaciakom miejsce do zabawy, to jeszcze w piłkę nie pozwalają grać. A potem przychodzą im do głowy straszne rzeczy. Najlepiej niech się dzieci położą i leżą, to nie będą nikomu przeszkadzać. Niepojęte. Tak samo jak te idiotyczne zakazy "zakaz wprowadzania psów na tereny zielone". Paranoja.
Piepszenie.... pamiętam jak namalowano ten napis na asfalcie(fotka z poręczą i blokiem w tle) i coś się stało? NIE.. graliśmy dalej! Sąsiedzi rzucali w nas jajkami, a my dalej swoje :) Po drugie w Gorzowie jest od cholery orlików i innych boisk wystarczy pójść kilka kroków dalej... Do autora: więc nie pieprz, że nie ma teraz gdzie grać:) "17-stka", "Chemik" "Gim. 2" czekają otworem :)
Ja jestem ze wsi, więc nie miałam tego problemu. Boisko na łące, dwie bramki zbite i można było grać. A teraz budują milion orlików. Więc już tak nie narzekaj.
Piszecie, że tyle zakazów, a nikt nie zwrócił uwagi na to w jakich miejscach je ustawiono. Takie tabliczki ustawia się wszędzie tam, gdzie gra mogłaby sprawiać zagrożenie (również dla grających) lub przynosić szkody. Utrzymanie trawnika kosztuje, poobijanej elewacji budynku nikt za darmo nie wyremontuje, wybitych szyb szklarz za friko także nie wstawi. Zakazy ustawia się też w pobliżu placów zabaw, chodzi o bezpieczeństwo małych dzieci. Ten asfaltowy placyk to też nie jest dobre boisko, wiem bo u nas na osiedlu się na takim grywało. Owszem, grywało się, ale poważne skaleczenia, rozcięcia czy złamania to była norma. Ja dzięki takiemu placykowi dwa razy odwiedziłem ambulatorium pogotowia, za każdym razem był to kawałek szkła w którejś z moich szanownych kończyn. Nie mam pojęcia jak te zakazy mają się do stanu polskiej reprezentacji. Kto jest pasjonatem piłki ten zrobi wszystko, aby móc grać, bo na tym właśnie polega pasja. Gdyby była to tylko wina zakazów to Polska w nie osiągałaby nic w żadnej dziedzinie i nie chodzi tu tylko o sport, tymczasem sukcesy osiąga. Polska piłka jest zepsuta od środka, rzesze odkrywanych talentów nic nie dadzą, najwyżej będziemy mieli więcej polskich nazwisk w zagranicznych klubach i reprezentacjach, bo naprawdę utalentowani będą mieli gdzieś PZPNowskie bagienko pełne przekrętów, niejasnych zagrywek i ciągłego braku kasy. Kasy, która zamiast pomagać w stwarzaniu lepszych warunków dla samych piłkarzy pomaga, ale w rozpychaniu brzuchów kolejnych prezesuniów, doradców i innych speców z Bożej łaski, którym płaci się za sam fakt zasiadania na danym stanowisku.
Takie napisy też nie są bez przyczyny bo jak jest budynek z elewacją ze styropianu to też bym sobie nie życzył żeby mi ktoś w niej dziury robił ponieważ to do tanich nie należy
Ja mam 15 lat w mojej gminie nie ma żadnego orlika są tylko boiska porobione przez nas , bramki zrobione z drewna itp .
Każdy mówi , że dzisiejsza młodziesz siedzi przed kompem 24 na dobe . Ja się z tym nie zgodzę przy komputerze przebywam 2 godziny max. dziennie i gdy mam tylko chwile czasu biorę piłkę i gram czasami nawet kilka godzin dziennie gram również w gminnym klubie sportowym . Wiec nie mówcie , że dzisiejsza młodziesz siedzi tylko przed kompem !
Przecież te tabliczki można śmiało wyrwać i ignorować je. Te zakazy nic nie znaczą.
Jakaś ta dzisiejsza młodzież jest z dupy i robiona miękkim ch*jem.
Za moich czasów ludzie byli bardziej zgrani.
Teraz, to jest wysyp samych lamusów.
Po prostu na wsi każdy ma ogródek i jak sie nudzi to idzie sobie pokopać...A w mieście nie wiem czy jest tak że "nudzę się to idę na boisko". Na wsi są ludzie którzy b.dużo czasu spędzają na dworze ;)
Prawda jest taka, że podobne zakazy w innych krajach zapewne też widnieją, a jakoś reprezentacje mają przyzwoite. Problem tkwi w braku boisk, a nie w kilku tabliczkach, które de facto powinny się znajdować w tych miejscach, bo właśnie trawniki czy parkingi nie są stworzone do kopania piłki. Choć trzeba przyznać, że nawet gdyby takie boiska były, to zapewne wielkiej inicjatywy ze strony dzieci i młodzieży do gry nie byłoby, bo Ci coraz częściej wybierają skrzynkę i monitor, no i obowiązkowo trzeba się "naje*ać", bo przecież wakacje, żeby było co na następny dzień opowiadać. A raczej słuchać opowieści, bo przecież samemu się nie pamięta.
Patrząc na grę naszych, im też powinni dać taki zakaz
@PytonZielony a grajże sobie w tego kosza, czy ja Ci bronię? Wskaż mi tylko w którym miejscu napisałem, że to co
powyżej tyczy się wszystkich? Nigdzie? Ajj no widzisz, tak jak myślałem, więc nie pusz się tak, wielce urażony
;]
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 lipca 2011 o 17:26
to w domu trzeba grać dopóki mama nie wygoni ;p
W moim mieście takie tabliczki nie wytrzymują dłużej niż 2 dni, dzieciaki potrafią wyrwać tabliczkę nawet w biały dzień.
hehe ja miekszam w małym miasteczku, teraz mam 20 lat, ale jak było się małym to 95% czasu spędziałem na dworze, zaczynając z przyjaciółmi(moich 3 najlepszych do dziś) od 7 rano na huśtawkach, poprzez cały dzień podchody,gra w piłkę,dychy i inne gry. Nie miałem czasu nawet na obiad i zawsze mama na mnie krzyczała xD ale do domu wracałem późno a cały ten czas spędzałem na zabawie, wiekszość to gra w piłkę i wystarczyły nam 2 drzewka jako bramka i gra szła pełną parą x] pochłaniałem ogromne ilości jedzenia i zawsze byłem w piłkę. A osiedlowy częstro ganiał nas za zbyt głośne zachowanie oraz grę na trawnikach ale jako dzieci nie poddwaliśmy się ;D Obok naszego dawnego miejsca do grania znajduje się kiosk, w który piłka zawsze trafiała i wtedy z półek spadały towary a ekspedientka zawsze szła do mojej mamy bo miała najbliżej xD Pozdrawiam wszystkich z podobnym dzieciństwem i chciałbym przeżyć to jeszcze raz ;))
od grania w piłkę macie boisko itd... a nie piękne trawniki, o które ktoś dba albo parkingi, urzędy, miejsca gdzie łatwo możecie wybić komuś okno;/ Mnie kiedyś właśnie jacyś gówniarze wybili okno piłką, mimo, że na budynku był zakaz gry... A potem koszty wymiany spadają tylko i wyłącznie na mnie, bo bachory natychmiast uciekły:)
Taa, jasne, boisko... Kiedyś było tak, że był kawał gołej gleby albo byle jaka trawa i pordzewiałe żelastwo robiące za bramki, ale każdy mógł tam grać i zawsze było pełno luda w każdym wieku. Teraz jest full wypas za 3 metrowym płotem, opłaty i regulaminy. Stoi toto i ładnie wygląda, tylko jakoś nikt tam nie gra. A szkoły, gdzie też można było pokopać, zamieniono w twierdze z ochroną i monitoringiem. Przez te wszystkie zakazy, nakazy, regulaminy, bezpieczeństwo i prywatność to niedługo żyć się nie da. :/
Powstaje coraz więcej orlików w miastach i na wsiach, są też zwykłe stare boiska, tylko jak sie nie chce pójść to marudzą, że na podwórku nie można...
mohery rydzyka i postkomuchy do gazu
Szczerze mówiąc, to podwórkowi piłkarze, to pół mózgi, jak teraz większość dzieciaków na osiedlach...
I jak te pół mózgi nie będą mogły kopać piłki, to znajdą sobie coś innego do kopania. Lub kogoś do kopania. Lepiej?
jestem z rocznika 78' i dla mnie to jest niewyobrażalne, że tak powiem. Nasza paka zawsze grała w jakąś piłkę: nożną, siatkową, palantową, nawet k*r*a dmuchaną..graliśmy w klasy, skakaliśmy w gumę, szukaliśmy się w 'podchodach'.Teraz młodzi siedzą w domach przy grach komputerowych, czatach i innych zabijaczach czasu i jak sie tak zdaży, że jednemu czy drugiemu wyrostkowi wpadnie do kiepy pomysł, żeby przez gg zebrać kumpli na 'szybki szpil' w nogę, skombinuje z wielkim trudem piłkę..wyjdzie przed blok...i dupppa..nie pograją.Tragedia. Jak to dobrze, że ja mam co wspominać. Pamięta kto z 'moich czasów' jak sie w gumę skakało "zymskie" :) hehehe Pozdrawiam tych 'ludziów' i wiem, że na samo wspomnienie wypływa taki nostalgiczny uśmieszek na buźkę :)))
zakazy sa po to by je łamać ale polacy przeważnie biorą wszystko dosłownie
...i że dzieci cały wolny czas spędzają przed komputerem...
To nie jest tak, że gdyby były boiska, to dzieci i tak siedziałyby przed komputerem...Które by siedziały, to by siedziały ale znajdą się zawsze tacy, którzy wolą pokopać w piłkę z kumplami...Ja pamiętam, że jeszcze jak byłam całkiem mała to często chodziliśmy na boisko, które było dosłownie niedaleko od naszego osiedla, ale teraz to boisko zlikwidowali i budują potężną halę sportową. Niby uciecha jest, ale co z tego, jak pewnie za każde wejście trzeba będzie płacić? Dalej od osiedla istnieje jedyne boisko w okolicy, na które jak się zejdą wszystkie dzieciaki to nie ma gdzie palca włożyć i w dodatku jest to jedno boisko, nie jakiś kompleks. Więc pytam się gdzie mamy grać? Piszę "mamy" bo mimo że jestem dziewczyną i jestem już trochę starsza to i tak, tak jak dawniej, ciągnie mnie do piłki nożnej :D Kiedyś się grało z kumplami...
Tja, tylko że w Anglii też jest wiele takich tabliczek i jakoś nie zauważyłam, żeby Anglicy grali w piłkę jakoś
słabo.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 lipca 2011 o 10:11
Stare dzieje, teraz pełno darmowych orlików powstało i dalej powstają.
Od grania są boiska przy szkołach a nie trawnik...
To euro 2012 w Polsce nie będzie ??
Teraz wyobraźcie sobie taki znak np. w Brazylii :)
Zakazów rowerowych lub motocyklowych (szczególnie w górach) jest znacznie więcej i jakoś Polska w tych dziedzinach potrafi być w czołówce...
demot: Dziecinstwo spedzam przed kompem: Bo niby co innego mam robic??
To raczej nie ma związku... ja aktualnie jestem na studiach, ale pamiętam że w podstawówce, gimnazjum, i części liceum wf głównie polegał na graniu w piłkę. Było tego bardzo dużo (aż znienawidziłem totalnie granie w piłkę i w ogóle gry zespołowe), ale jakoś to nie sprawiło że polska reprezentacja zwyciężała wszystkich. A dla odmiany skoczni narciarskich raczej nigdzie nie ma by tak o sobie poskakać, a Małysz odnosił wielkie sukcesy.
Od grania to są boiska
Za zgodą naszego miasta na terenie zielonym niedaleko naszych bloków zrobiliśmy boisko. Nie mamy juz "nastu" lat, ale średnio 3 razy w tygodniu chodzimy tam grać. przychodzi coraz więcej dzieci, żeby z nami pograć. Jedna z mieszkanek domków jednorodzinnych wybudowana blisko boiska złożyło skargę do burmistrza, że jest za głośno jak gramy. Burmistrz nic nie może zrobić. Podsumowując: mimo przeszkód gramy dalej! Więc nie mówcie, że sienie da!
pierwszy raz widze taki znak. napewno jest ich w Polsce niewiele, a nawet jesli to w miejscach pubnlicznych tak i tak nie powinno sie grac. sa od tego podwroka, boiska itd...
nie ma to żadnego związku. chyba zeby ująć to metaforycznie
Po co te zakazy?! Nie dość, że w większości piaskownic zasadzono krzaki, odbierając dziaciakom miejsce do zabawy, to jeszcze w piłkę nie pozwalają grać. A potem przychodzą im do głowy straszne rzeczy. Najlepiej niech się dzieci położą i leżą, to nie będą nikomu przeszkadzać. Niepojęte. Tak samo jak te idiotyczne zakazy "zakaz wprowadzania psów na tereny zielone". Paranoja.
Piepszenie.... pamiętam jak namalowano ten napis na asfalcie(fotka z poręczą i blokiem w tle) i coś się stało? NIE.. graliśmy dalej! Sąsiedzi rzucali w nas jajkami, a my dalej swoje :) Po drugie w Gorzowie jest od cholery orlików i innych boisk wystarczy pójść kilka kroków dalej... Do autora: więc nie pieprz, że nie ma teraz gdzie grać:) "17-stka", "Chemik" "Gim. 2" czekają otworem :)
Mocne za zdjęcie z Widoku :)
Ja jestem ze wsi, więc nie miałam tego problemu. Boisko na łące, dwie bramki zbite i można było grać. A teraz budują milion orlików. Więc już tak nie narzekaj.
Piszecie, że tyle zakazów, a nikt nie zwrócił uwagi na to w jakich miejscach je ustawiono. Takie tabliczki ustawia się wszędzie tam, gdzie gra mogłaby sprawiać zagrożenie (również dla grających) lub przynosić szkody. Utrzymanie trawnika kosztuje, poobijanej elewacji budynku nikt za darmo nie wyremontuje, wybitych szyb szklarz za friko także nie wstawi. Zakazy ustawia się też w pobliżu placów zabaw, chodzi o bezpieczeństwo małych dzieci. Ten asfaltowy placyk to też nie jest dobre boisko, wiem bo u nas na osiedlu się na takim grywało. Owszem, grywało się, ale poważne skaleczenia, rozcięcia czy złamania to była norma. Ja dzięki takiemu placykowi dwa razy odwiedziłem ambulatorium pogotowia, za każdym razem był to kawałek szkła w którejś z moich szanownych kończyn. Nie mam pojęcia jak te zakazy mają się do stanu polskiej reprezentacji. Kto jest pasjonatem piłki ten zrobi wszystko, aby móc grać, bo na tym właśnie polega pasja. Gdyby była to tylko wina zakazów to Polska w nie osiągałaby nic w żadnej dziedzinie i nie chodzi tu tylko o sport, tymczasem sukcesy osiąga. Polska piłka jest zepsuta od środka, rzesze odkrywanych talentów nic nie dadzą, najwyżej będziemy mieli więcej polskich nazwisk w zagranicznych klubach i reprezentacjach, bo naprawdę utalentowani będą mieli gdzieś PZPNowskie bagienko pełne przekrętów, niejasnych zagrywek i ciągłego braku kasy. Kasy, która zamiast pomagać w stwarzaniu lepszych warunków dla samych piłkarzy pomaga, ale w rozpychaniu brzuchów kolejnych prezesuniów, doradców i innych speców z Bożej łaski, którym płaci się za sam fakt zasiadania na danym stanowisku.
Takie napisy też nie są bez przyczyny bo jak jest budynek z elewacją ze styropianu to też bym sobie nie życzył żeby mi ktoś w niej dziury robił ponieważ to do tanich nie należy
Ja mam 15 lat w mojej gminie nie ma żadnego orlika są tylko boiska porobione przez nas , bramki zrobione z drewna itp .
Każdy mówi , że dzisiejsza młodziesz siedzi przed kompem 24 na dobe . Ja się z tym nie zgodzę przy komputerze przebywam 2 godziny max. dziennie i gdy mam tylko chwile czasu biorę piłkę i gram czasami nawet kilka godzin dziennie gram również w gminnym klubie sportowym . Wiec nie mówcie , że dzisiejsza młodziesz siedzi tylko przed kompem !
Tak. A później słyszy się tylko: "Bo te dzieciaki całymi dniami w domu siedzą i od komputerów się nie ruszają"...
orlik nie orlik. w hiszpani dzieciaki biegaja z pilka wszedzie po ulicy po chodnikach i nikt im tego nie zakazuje bo tam sa inni ludzie i realia.
;o
Pierwszy raz widzę tabliczki z takim napisem.
to naprawdę funkcjonuje ?
....a orliki puste
brakuje tego zeby na orliku zrobili taka tabliczke :d i powiedzieli że to tylko do wyglądu zrobione
Przecież te tabliczki można śmiało wyrwać i ignorować je. Te zakazy nic nie znaczą.
Jakaś ta dzisiejsza młodzież jest z dupy i robiona miękkim ch*jem.
Za moich czasów ludzie byli bardziej zgrani.
Teraz, to jest wysyp samych lamusów.