Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1724 1875
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
M ManiekP86
+4 / 6

@Slonx - To ustronne miejsce, o którym mówisz to nic innego, jak plac manewrowy. Pierwszy wyjazd na miasto kiedyś odbyć się musi. Takie wczesne jazdy zwykle odbywają się na obszarze bliskim ośrodka/placu, więc 'najcięższe' przypadki za bardzo nie szkodzą ruchowi. A prawdziwy korek poznasz po tym, że nie zauważysz, że przed tobą jedzie 'L-ka'.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iceman31
+2 / 8

@Slonx, sorry mój drogi ale wg mnie gadasz bzdury. Jak tam o wiele bardziej się wnerwiam jak jakiś koleś, (patrz: mistrz kierownicy) wymusza pierwszeństwo, zaczyna nagle ni stąd ni zowąd ostro hamować by włączyć kierunkowskaz gdy manewr skręcania już prawie wykonał. Pomimo iż mam prawo jazdy już 21 lat, to pamiętam jak to było za pierwszym razem. Też kolego ćwiczyłem wcześniej i na egzaminie zrobiłem wszystko perfekcyjnie, co nie zmienia faktu że pierwszy raz jadąc samemu, już po otrzymaniu prawka był wielkim stresem.
Dwa tygodnie temu zdała pozytywnie egzamin moja żona i miała taki manewr że musiała skręcić w prawo. Tam na pasach przechodzili ludzi a pomiędzy eL-ką a pasami były tory tramwajowe. Zatrzymała się przed nimi i spokojnie czekała aż ludzi skończą przechodzić. Oczywiście trafił się imbecyl który ją obtrąbił bo przecież mu się spieszyło i tylko dlatego ona miała ruszyć i oblać egzamin. Żałość człowieka ogarnia jak się ogląda tych przepełnionych swoja pewnością koleżków uważających się za najlepszych kierowców świata. A potem mija się ich jak stoją wbici w przydrożne drzewo.
Mam Hondę Civic lekko podrasowaną i jak są ku temu warunki to czasem lubię sobie w granicach rozsądku "poszaleć" i najbardziej mnie wtedy bawią kolesie którzy prowokują do ścigania a potem jak się okazuje jest "mistrzem tylko prostych odcinków" bo na zakrętach jedzie jakby miał pełne gacie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar superchruper
+1 / 3

Slonkx, no właśnie! Diablo mnie wkurza jak na wąskich, owysepkowanych, ruchliwych ulicach (ew. krętych drogach) pełznie L-ka z 50% prędkości dopuszczalnej (w idealnych warunkach drogowych). Najdłużej jechałem za taką kiedyś DK 28 z Suchej do Wadowic... 40 km/h na zakrętach, 70 km/h na prostych. Nie było jak wyprzedzić Za nią sznureczek na kilkadziesiąt samochodów. Horror. Owszem, debilem był instruktor, który nie kazał kursantowi zjechać na chwilę na bok.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M ManiekP86
0 / 0

@Slonx - kiedy na szkółce miałem mieć pierwszą jazdę to spod ośrodka do placu manewrowego (jakieś 3 km od ośrodka) prowadził instruktor. Dopiero na placu ja siadłem za kółkiem, gość sprawdził moją znajomość gałkologii, biegi 'na sucho', potem ruszanie bez gazu, ruszanie z gazem (kilkukrotnie), pilnowanie toru jazdy i dopiero wtedy uznał, że możemy wyjeżdżać na miasto. Tak więc jeżeli instruktor ma jeszcze nie przyuczonego kursanta, to sam powinien zawieźć go na plac i tam uczyć podstaw. Na kursantów nie ma się co pieklić i oburzać, bo w końcu tylko się uczą, ale od instruktorów należy już oczekiwać myślenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sweet8911
+27 / 41

Nie no przecież wszyscy kierowcy z prawem jazdy są mistrzami formuły jeden odkąd wsiedli za kółko.... hipokryci!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Alcard
+24 / 26

Lepszy jest tekst jak twoi znajomi dowiadują się, że chcesz zdawać prawo jazdy "Przecież ty jeździć nie umiesz." No przecież po to na to się idzie, żeby się nauczyć...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jezu87
+10 / 10

Ja rozumiem ze moze komus auto zgasnac na swiatlach przy ruszaniu, ale np. nie moge zrozumiec tego ze ktos wymusza pierszenstwo i przez tego kogos ktos ginie albo traci zdrowie. Wiec moze jak nie jestes pewny/na to lepiej nie jezdzij bo stwarzasz zagrozenie dla siebie oraz innych. Sam za mistrza kierownicy sie nie uznaje ale mialem juz wypadk w ktorym moglbym byc kaleka bo dziadek wymusil pierwszenstwo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kokosnh
+29 / 35

Jak już tak dziękujemy... To Ja podziękuje wszystkim pieszym, którzy widząc czerwonego yarisa z tabliczką egzamin, ochoczo wchodzą na przejście kiedy przejeżdża...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iceman31
+5 / 7

Masz rację. Są takie oszołomy, które robią to celowo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar superchruper
+4 / 4

Iceman, mam nadzieję że się kiedyś taki potknie, rozbije durną banię i nauczy się, że kodeks drogowy (zachowanie szczególnej ostrożności w obecności L-ki) obowiązuje także pieszych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Fizdryg
+2 / 2

Gorsi są chyba tylko Ci którzy nie patrzą nawet czy coś jedzie tylko traktują pasy jak chodnik.
Sam jestem
kierowcą a czasami nawet pieszym i staram się nie utrudniać życia pieszym jako kierowca i kierowcom jak
jestem pieszym.
A co do instruktorów to owszem powinni najpierw obowiązkowo na placu poćwiczyć i
określić umiejętności kursanta czy potrafi ruszać czy jednak nie. Bo na plac i tak się prędzej czy
później pojedzie poćwiczyć ten ostatni raz łuk czy jakieś inne parkowania.
Pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 października 2011 o 15:43

B bemol90
+5 / 7

Panowie i Panie, ja Was rozumiem, mam prawo jazdy, wiem jak się czujecie, ale na prawdę jak się chcę to się potrafi, więc się nie martwcie, wydrą się wydrą, pomoże to wam, a na końcu i tak będziecie temu instruktorowi dziękować za naukę, szanaujmy się nawzajem a będzie dobrze :) powodzenia! :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar EditionAnd
+30 / 38

Mi raczej chodziło o to, że właśnie jak taka L-ka wyjedzie na miasto i popełni jakąś błąd to od razu inni kierowcy się wkur... Zaczynają trąbić, zajeżdżać drogę, nie przepuszczać przy zmianie pasa drogi. A sami swoich karygodnych błędów nie dostrzegają. Mimo, że się spieszą do pracy czy gdziekolwiek powinni zrozumieć, że ktoś dopiero uczy się i czasem mu po prostu zgaśnie silnik etc. Ale oczywiście polski naród jest prymitywny i zamiast chwilę poczekać dłużej na skrzyżowaniu woli bardziej zestresować ucznia np trąbiąc na niego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kokosnh
+4 / 6

Włąśnie jestem w trakcie kursu i na dzisiejszych zajęciach wykładowca absolutnie zabronił nam korzystania z "uprzejmości" innych kierowców, ponieważ nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak się zachowa on, jak i inni kierowcy... przez to się często oblewa :( ale przez pieszych częściej :/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MalYzDuzym
-3 / 3

Niestety niektórzy debile myślą, że urodzili się z umiejętnością prowadzenia auta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G grik1
+12 / 12

Aby zadać egzamin na prawo jazdy trzeba mieć umiejętności i szczęście. Dlaczego szczęście, żaden młody kierowca nie jeździ po prostu perfekcyjnie. Inną sprawą jest że kursy na prawo jazdy NIE UCZĄ JEŹDZIĆ, UCZĄ CIEBIE TAK ABYŚ ZDAŁ EGZAMIN. I tak jest prawda- prosty przykład nikt nie uczy jak masz zachować się w przypadku poślizgu, mało kto jeździ w nocy, w trudnych warunkach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kokosnh
+2 / 2

na kat. A uczą, przynajmniej ta szkoła ( najlepsza w krk ) uczy poślizgów, nie tylko na tylnym kole, ale też na przednim... :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar superchruper
+2 / 2

kokosnh, nie uczą za wyjątkiem tych kilku szkół w kraju. Nie w każdym mieście taką znajdziesz, niestety.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kokosnh
+3 / 3

@superchruper - dokładnie, trzeba się naszukać i nieźle zapłacić w porównaniu do niektórych ( ta o której mówie, nie chce robić reklamy ) 1100 zł, można oczywiście za 700 zł zrobić ale tam można się spotkać z taką patologią, że jednocześnie 1-den instruktor szkoli siedząc w yasie na kat. B prowadzącego i na kat. A jadącego przed nimi innego kursanta na motorze... :/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar superchruper
+1 / 1

kokosnh, mam to szczęście znać moderatora z Forum Motocyklistów z Krakowa, który mi to kiedyś wszystko ładnie wytłumaczył (niestety motórem nie jeżdżę. Jeszcze). Owszem, patologia, w dodatku bardzo niebezpieczna...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kokosnh
0 / 0

Jak już wspomniałem jestem w trakcie kursu na kat.b i dzisiaj na zajęciach instruktor nam powiedział, że jak tylko spadnie śnieg, i będzie wystarczająco ślisko to przejedziemy się na lotnisko poćwiczyć poślizgi, i oczywiście polecił taki szkołe co to uczą poślizgów "bezpieczna jazda" czy jakoś tak, uciekło mio...
więc można tylko trzeba trafić na dobrą szkołe i trzeba robić prawko w zimie, co jednak odstrasza większość...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gaaabi1992
+6 / 10

ja instruktora mam cudownego, ale osoby które mają prawo jazdy chyba już zapomnieli jak sami się uczyli, trąbią, wymuszają pierwszeństwo, pokazują środkowe palce, to jest żałosne i przykre...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar superchruper
-1 / 3

behemothka - widząc parkujące L-ki pod blokiem bardzo się cieszę, że parkuję na parkingach strzeżonych - bardzo bym nie chciał żeby mi jakiś nowicjusz porysował auto, a buc instruktor kazał mu odjechać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B behemothka
+9 / 17

Jeżeli jakiś uczeń bądź egzaminowany parkuje pod Twoim blokiem to chyba nie zauważyłaś, że po kilku sekundach on wyjeżdża... Tak strasznie ciężko zaczekać?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maverick3001
+3 / 3

@ behemothka
Widzę że dostałem masę minusów od osób, które nie są w takiej sytuacji i nawet nie
potrafią się w takiej postawić. Mieszkam przy trasie egzaminacyjnej i to jest na prawdę uciążliwe, jak
ktoś jeździ po mieście, albo mieszka z daleka od ośrodków egzaminacyjnych, to mu to nie przeszkadza, bo
spotyka kilka "elek" na godzinę. Ja dojeżdżam pod blok wąską osiedlową uliczką, z jednej strony zawsze
stoją zaparkowane samochody, pozostaje miejsce na swobodny przejazd jednego samochodu. A skoro obok przebiega trasa egzaminacyjna, to instruktorzy "elek" urządzili sobie w tym miejscu PLAC MANEWROWY. Nie raz zdarzyło mi się czekać po 3-5 minut aby dojechać do domu (będąc 100 metrów od miejsca parkingowego, a normalnie w tym czasie przejadę wieczorem kilka kilometrów), bo w tym samym momencie na tej wąskiej uliczce na odcinku niecałych 100 metrów, 4-5 pojazdów nauki jazdy ćwiczyło tzw. "kopertę". Ciężko jest co wieczór
czekać po kilka minut, a nie sekund, bo kilka osób uczy się parkować, a takie atrakcje mam już od kilku
lat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 października 2011 o 0:09

avatar Salmonella
+27 / 39

"Zapomniał wół jak cielęciem był".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yoseph
0 / 16

Sorry ale jakbyś mieszał w mieście gdzie co drugi samochód to L-ka to też byś ich nie szanował. Wyobraź sobie sytuację, jedziesz do pracy, patrzysz, a na skrzyżowaniu na trudnym lewoskręcie ( duży ruch a Ty wyjeżdżasz z podporządkowanej) stoi pod rząd 7 L-ek... ręce opadają, czekasz nawet 10 minut na wyjazd. Pamiętam jak ja się uczyłem, i nie wszystko szło mi idealnie, ale nerwy mi już puszczają. Zdarza się że pokażę fakera, ale instruktorowi, bo taki jak widzi że ktoś sobie nie radzi to nie wpuszcza go w miasto, a szczególnie w godzinach szczytu. Słowo daję że kiedyś wyjdę i nastukam takiemu oszołomowi. Jakby się ktoś pytał to chodzi o Tarnobrzeg;/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B behemothka
-1 / 5

A Ty od razu wsiadłeś i jechałeś... Jak tak bardzo Ci się zawsze spieszy i obawiasz się 10minut czekania to wyjedź z domu 10 minut wcześniej. Widzisz w tym jakiś problem. Ja jestem z Rzeszowa i jakoś nie przeszkadzają mi L-ki. Jak się Tobie nie podoba kup sobie samolot, zacznij jeździć pociągiem, rowerem lub chodź na nogach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yoseph
+4 / 6

No mówię że nie od razu mi wychodziło jak powinno, ale ja nie zaczynałem jazd w godzinach szczytu dopóki nie byłem gotowy. Mam pretensje głównie do instruktorów.
Pozdrawiam... fan Vadera;p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar stinkybastard
+1 / 3

W sumie rozumiem zdenerwowanie. Niecierpliwość to ludzka rzecz i nie chodzi o samo nielubienie L-ek, ale tego że mają one wpływ na naszą jazdę, czyli nasze życie bo czasem od nich zależy czy gdzieś dojedziemy na czas czy nie, każdy ma prawo się zdenerwować a nikt nie lubi być od kogoś uzależnionym. Ja sama jak widzę L-kę to w miarę możliwości wyprzedzam albo zmieniam pas, a jak nie mogę to wlokę się za nią póki się nie rozstaniemy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B behemothka
-4 / 10

Jeżeli ktoś pracuje i nie ma szans na inne wybieranie godzin jazd to co ma po północy jeździć. Nie należy "szczekać" tylko na instruktorów. Ja do L-ek nie mam nic. Rozumiem, że ktoś uczy się jeździć. Czasami taki kursant lepiej jeździ gasnącą L-ką niż niedzielny kierowca nieznający znaków, przepisów i kultury, albo kretyn potencjalny zabójca, który na widok prostej sra z zachwytu, a na zakręcie ląduje na drzewie albo betonowym przepuście. Nie miejmy pretensji do kursantów a do takich "kierowców" bezmózgich.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G grik1
+3 / 3

Prawdą jest że każdy ma prawo się nauczyć. Prawdą jest też taka, że kandydat na kierowce nie ma takiej dynamiki jazdy jak kierowca z X praktyką lat za kółkiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yoseph
+6 / 6

Szczerze mówiąc chciałbym mieć więcej cierpliwości, ale mieszkam 300m od ośrodka ruchu drogowego i
naprawdę widząc na horyzoncie egzamin staram się nic nie utrudniać, bo zdaję sobie sprawę jak ciężko
jest zdać. Jednak widząc kolejną pielgrzymkę safety-carów coś mnie trafia. Najgorsze jest to, że nigdy dojazdu nie da się jakoś zaplanować, albo jestem w pracy na styk albo czekam przed nią prawie pół godziny jak debil.
Na szczęście w garażu stoi skuteczny lek na korki który zostanie odpalony w przyszłym sezonie, a nazywa się suzuki bandit;p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 października 2011 o 0:25

avatar superchruper
+4 / 4

behemothka, zrozum, tu chodzi tylko o rozsądek - o unikanie wjeżdżania w godzinach szczytu na najtrudniejsze skrzyżowania i najbardziej zatłoczone trasy z kursantami, którzy powinni jeździć w spokojniejszych miejscach. O ile pamiętam jazdy to obecnie 30h, więc spokojnie da się na to poświęcić te ostatnie 3-5h, niekoniecznie _pierwsze_.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KtoJaJestem
0 / 0

Na moje oko to powinni całkowicie zakazać ruchu eLek w określonych godzinach (szczytu).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar aglamariel
0 / 0

Racja, niech się uczą, jak dostaną już prawo jazdy:] Każdy wie przecież, że samemu się uczy najlepiej... (Ostatnio w korku instruktor uczył mnie płynnego ruszania z hamowaniem - przy takim kociokwiku, jaki panował, i tak było wszystko jedno czy stała L-ka, czy też nie.) Mimo to kiedy jadę z doświadczonym kierowcą, to wolę te ślamazarne L-ki niż debili, którzy kurs robią dla picu, a po skończonych jazdach wsiadają w swoje auto, bo przecież oni już jeździć potrafią. Ci pierwsi mają kogoś, kto jest w stanie uratować sytuację.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar twmb78
+2 / 6

To tak a pro po tego demota z przed kilku dni "kultura na drodze w Polsce"....szkoda gadać. Dobry DEMOT Gartuluję!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 października 2011 o 19:00

B Bugimean
+5 / 9

Jako że ja zdałem prawko stosunkowo niedawno, to tez się wypowiem na ten temat i przyznam absolutną rację autorowi tego ironicznego tekstu pod obrazkiem. Każdy z kierowców zdawał kiedyś prawo jazdy to chyba oczywiste tak samo jak fakt że nikt nie urodził się z kierownicą w rękach. Tak ja jak i każdy inny posiadacz prawa jazdy kiedyś musiał nauczyć się jeździć. Mi nie było miło gdy jacyś idioci widząc że kieruję L-ką umyślnie utrudniali mi jazdę. Zastanówcie się jeśli zaczniecie trąbić to coś zmieni? Miło wam byłoby zdawać gdy banda pajaców wciąż by was rozpraszała? Trochę uprzejmości i wyrozumiałości! Kierowcy L-ek dopiero uczą się jeździć!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar jamaiss
+4 / 8

Sama robię teraz jazdy i najbardziej wkurza mnie to kiedy idioci na mnie trąbią np. gdy za skrętem jest przejście dla pieszych, piesi mają zielone i przechodzą to kuźwa stoję, no ale racja powinnam pomiędzy nimi jechać. Tak samo znak STOPU oznacza ku*wa stój a nie tra na mnie bo się zatrzymałam.

Co do gaśnięcia na skrzyżowaniu.. ja to miałam dopiero przy 14h, zły dzień nic mi nie wychodziło, to co? Oznaczało że mam pojechać np na parking?! Ludzie myślcie i bądźcie wyrozumiali i chodzi mi głównie o to że nie trąbcie bezsensownie, bo patrząc na kierowców to spokojnie połowa nie zna przepisów

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wojtas9975
-1 / 3

no ja tak samo na pierwszych jezdach lepiej szlo luk za pierwszym razem zrobilem kilka razy a pozniej to nagle nie umialem na miescie mi gasl gorke perfekcje umialem i potem gdzies w miescie mi zjechal w korku trzeba sie skupic

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar jamaiss
0 / 6

aaa i co do godziny szczytu.. nie bądźcie śmieszni, bo wyjdzie na to że ELKA mogłaby dziennie po mieście jeździć z 4-6godz. Bo kiedy teraz nie ma na ulicy w ciul samochodów?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SK4R4B
+5 / 9

A ja dziękuję tym, którzy jadą elką poza terenem zabudowanym 60 km/h!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xax
-1 / 3

Pytałem się kiedyś mojego instruktora, czy miał jakieś kolizje/wypadki z kursantami, to mówił, ze miał kilka kolizji, ale głównie przez to, że kierowcy za bardzo ufali tym dopiero uczącym się i np. nie przestrzegali bezpiecznych odległości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y YourBad
+3 / 5

Zgaduję że jesteś kobietą ... :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M madxd
+1 / 1

nie ma za co.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R redpen
+1 / 7

to podziękuj jeszcze wszystkim instruktorom którzy z ludźmi niemającymi pojęcia o prowadzeniu samochodu pcha się w miasto w godzinach szczytu albo na trudne do przejazdu skrzyżowania

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar superchruper
+1 / 1

Soczyście i pod nosem im dziękuję... (a auta egzaminacyjnie chętnie przepuszczam - wystarczy im stresu).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pizdekk
+2 / 4

Ja nie mogę zrozumieć jak można pomylić kierunkowskazy? Jedziesz sobie spokojnie przez miasto, a tu eLka, widzisz, że wrzuca kierunkowskaz w lewo, wyprzedzasz a tu jeb w drzwi,zderzak do wymiany. Pozdro dla kumatych

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mar25
+2 / 4

nie zapominajmy podziękować pieszym którzy przebiegają tuz tuz przed samochodem a my oblewamy przez takie osoby ;[

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F foczka17
+2 / 6

ej dokładnie ! no kurna ! co to jest za mania pieszych co ?! jedzie samochód przede mną (ja jadę eLką) i
stoi baba jakaś na pasach, odległość miedzy mną a samochodem z przodu jest spora ale nie na tyle duża
żeby poczekać aż ten samochód przejedzie rozejrzeć się i kur*a perfidnie wj*bać się przed eLkę !
którą ja muszę gwałtownie zahamować, ponieważ się ku*wa dopiero uczę jeździć i nie mam wyczucia jak
hamuje się delikatnie ale tak żeby nie mieć jednej czy drugiej baby na masce ! to przekracza wszelkie
granice ! piesi w Skierniewicach są straszni ! a najgorsi gdy widzą eLkę lub egzamin ! ludzie ! do ch*lery
! opanujcie się ! kursanci nie są na tyle wprawieni i kiedyś możecie wylądować na masce i czyja będzie
wina ? kursanta oczywiście ! bo to niby on nie umie jeździć i co i jak będzie poważniejsze potrącenie to
taki 18 letni człowiek już będzie miał problemy z sumieniem i może mieć traumę i bać się potem
wsiąść do samochodu a co w tych czasach można bez samochodu ? opamiętajcie się trochę ..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 października 2011 o 22:23

avatar superchruper
+1 / 1

Nie kursanta, pieszego, który złamał dwa przepisy. Po pierwsze nie wolno mu wtargnąć na pasy, po drugie musi byc ostrożniejszy widząc L-kę (to przepis PORD!). No i po trzecie masz instruktora, który musi czuwać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F foczka17
-2 / 2

tak na pewno od razu wina pieszego .. nie rozśmieszaj mnie ! co mi po przepisach skoro na chama włażą przed samochód ? co ?
a instruktor też człowiek może kiedyś się pomylić. a w ogóle co to za frajda jak Ci instruktor czy nawet ja sama hamuję tak gwałtownie że mi się pasy wbijają ? to przecież ja później się boję jechać więcej niż 30 ..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar superchruper
+1 / 1

foczko, nie rozśmieszaj mnie. Jako zadanie domowe przeczytaj czym róznią się pojęcia "wejść na pasy" i "wtargnąć pod nadjeżdżający pojazd".
Owszem, kierowca zbliżający się do przejscia jest obowiązany zachować tzw. "szczególną ostrożność", ale zasada ograniczonego zaufania zezwala na założenie, że inni uczestnicy ruchu drogowego (piesi też!) znają i stosują prawo.
Owszem, pieszy, który wbiega przed nadjeżdżający samochód jest samo sobie winny.

Praw fizyki NIE OSZUKASZ, półtoratonowy samochód NIE ZATRZYMA SIĘ W MIEJSCU (droga hamowania na suchej nawierzchni z 50 km/h do zera to ponad 20m (na mokrej: ponad 30)! O ile samochód jest całkowicie sprawny, a kierowca skupiony. Jedna sekunda przy tej prędkości to 13 m/s. Licz, myśl) Jeśli uważasz inaczej - twoja sprawa, twoje życie, ale miej zawsze sprawy poukładane, a dzieci jednak ucz ostrożności.

W ostatecznym rozrachunku nie jest wazne nawet jeśli miałabyś rację. Cmentarze są pełne ludzi, którzy mieli pierwszeństwo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J ja234
0 / 2

Dokładnie, każdy kiedyś się uczył. Ja jestem właśnie na tym etapie, staram się, ale popełniam czasem błędy. Trąbienie bez większego powodu naprawdę nie pomaga.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Ludacris
-3 / 7

jak jeździcie jak matoły to co się dziwicie... dla mnie 90% kierowców jeździ jak matoły... zwłaszcza "niedzielni kierowcy" Ci biją samych siebie... jak można jechać poza terenem zabudowanym 40 km/h VW ? i potem ani takiego matoła wyprzedzić ani szybciej jechać... i się wleczesz i wleczesz... sam mam prawo jazdy ponad rok... ale wątpie że ktoś z Was w rok zrobił około 30 tyś km jako początkujący :-) rozumiem jechać te 40 km/h w mieście no ale nie na drodze poza miastowej... a już dla mnie mistrzami kierownicy są kierowcy w Volkswagenach Ci to bija wszystkich na głowe... jednak to prawda że Ci co jeżdżą VW w ogóle autem jeździć nie umieją co jakiegoś widze to czysty matoł na drodze albo rodzice kupili mu na urodziny Golfa II albo III za te 1000 zł i jeździ na CPN raz w mieś i tankuje za 30 zł bo tyle babcia dała... a potem ciśnie 40km/h i wku*wia kierowców. Tak samo eXperci na rowerach którzy myślą ze cała droga jest dla nich... jak mi jakiś wyjedzie z podporządkowanej to ja się nie patrze tylko cisnę może się nauczy jeździć i nie będzie się uważał za nietykalnego że mu wszystko można jak mu się rower troszkę wykrzywi i będzie miał złąmaną rękę oraz poniesie koszty naprawy mojego auta...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sportsman
+1 / 7

Serio nie potrafisz wyprzedzić auta jadącego 40 km/h poza terenem zabudowanym ??? Kolejny mistrz prostej się znalazł...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iceman31
0 / 6

@Sportsman, to samo chciałem napisać :) Jak czytam wypociny tego gościa to od razu mam przed oczami mistrza prostych odcinków z szybą w dół, łokciem na zewnątrz i z basami z głośników że aż całą budą trzęsie.
Prawo jazdy ma rok.... TOŻ TO JUŻ ZAWODOWY KIEORWCA JEST... a jakże!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Ludacris
+2 / 2

umiem wyprzedzić :) ale często są sytuacje że jest droga jedno pasmowa a z drugiej ciągle jadą :) a jak
nie jadą to jest podwójna ciągła :) zwykle takie szczęście się ma :) bo jakbyście nie zauważyli w Polsce mało gdzie poza drogą expresową bądź autostradą są dwa pasy w jednym kierunku :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 października 2011 o 12:39

T TheRaceManiac
-1 / 7

A ja trąbie na Lki i nie zmenię tego. Nie rozumiem, czemu macie coś przeciwko temu. Jedno musicie zrozumieć: NIGDY NIE TRĄBIĘ NA KIERUJĄCEGO. JA ZAWSZE TRĄBIE NA INSTRUKTORA. Jeśli mógł opanować sytuację.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iceman31
0 / 6

I powinieneś dostawać za to po dwa mandaty. Jeden za trąbienie a drugi za głupotę skoro nie zapamiętałeś że nie wolno używać klaksonu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T TheRaceManiac
0 / 0

@Iceman31 za komuny nie przestrzegałem idiotycznych praw to i teraz nie będę. Instruktor ma odpowiedzialnie uczyć młodego kierowcę, a nie dawać mu jeździć byle jak.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T typka
-1 / 3

daje mocne bo też się uczę:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M monoba
+2 / 6

To ucz się szybciej a nie tylko do 30km/h!!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lulu1789
0 / 0

Ogólnie każdy się uczył i każdy pewnie tak musiał jezdzic na swiatlach jak zgasnie bo za szyvko sprzeglo puscil ja sam sie ucze i widze jak kierowcy sa wkur.... na mnie jak auto zgasnie ale kazdy tak zaczynal

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kordi97
+1 / 1

Ja rozumiem że każdy musi się nauczyć ale jak widze po pięć L na jednym skręcie w miejscu przebudowy gdzie jest duzy ruch to az krew mie zalewa

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar EditionAnd
+2 / 4

Właśnie, że L-ki muszą jeździć po mieście. Gdzie niby indziej mają się nauczyć jeździć ? Na prostej drodze poza miastem czy może na placyku ? Więc nienarzekajce, że widzicie po 4,5,7, L-ek jadących pod rząd :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cyco22
+2 / 4

powiem tak 4 czy 5 L-ek pod rząd nie robi różnicy ale uwierz mi że często zdarzają się sytuację wynikające z winy instruktorów, a najbardziej mnie drażni jak jadą sobie na trasie szybkiego ruchu 3 L-ki każda na oddzielnym pasie (gdzie są ich 3) i się ścigają ze sobą masz ograniczenie do 70 a zdarza się sytuacja że jadą max 40 a uwierz mi nic tak nie irytuje jak spóźnienie się do pracy i opierdziel od szefa. Dla odmiany jedni mogą powiedzieć żeby wcześniej wstawać ale ja nie zamierzam wstawać o 5 rano żeby na 7 wyrobić się do pracy co drogę przebywam w 15 min

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bartek2909
+1 / 1

Pozdrawiam wszystkich ktorzy sie ucza badz poprawiaja egzamin. dzis zdalem za 1 razem :) czysty fart ;) pozdrawiam egzaminatora z Bydgoszczy ktory mi pomogl!! :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar superchruper
+2 / 2

Może po prostu okazałeś się dobrze przygotowanym kandydatem na kierowcę i wykazałes nie tylko opanowaniem przepisów, ale i wyczuciem sytuacji? :) Gratulacje i szerokości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar PSdemot
+6 / 6

a najciekawsze jest to jak L-ka jedzie zgodnie z przepisami a kierowcy trąbią... np czerwone światło + zielona strzałka (i trzeba się zatrzymać przed skrętem) albo skrzyżowania równorzędne i się puszcza kogoś z prawej mimo że tamta ulica jest mniejsza... Tak miałem kiedyś na kursie :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kutos
+3 / 7

Nie martw się, z pół roku też będziesz trąbił i rzucał mięchem jak rasowy chłopek roztropek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P porque
-2 / 4

Jestem po 9 godzinach (czyli najgorsze już za mną) nigdy wcześniej nie jeździłem samochodem i od pierwszej jazdy mam po mieście i jeszcze nikt na mnie nigdy nie zatrąbił (za to mi się zdarzało szczególnie na dziadków jedzie ci jedzie 30 km/h i nagle j*b zatrzymuje sie bez zadnego kierunku). Nie wiem o co wam chodzi. A jak na mnie ktoś zatrąbi, że za wolno ruszam na światłach to gwarantuje, że będzie się za mną wlekł 5 na godzinę. Chociaż ja mam ten problem, że jeżdżę za szybko, a nie za wolno :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Piastunka
+3 / 3

jesteś zbyt pewny siebie, to nie jest dobra cecha za kierownicą

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B boponiewaz
+1 / 3

Instruktor nauczył mnie prawie wszystkiego, ale to tata najważniejszego - kulturalnej jazdy! I tego się będę trzymać. eLka mi zawadza? Wyprzedzam i koniec.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U ulthran
+3 / 5

Mieszkam kilometr od WORD w Warszawie (jednego z nich), przez co w okolicy z pamięci jestem w stanie wymienić przynajmniej 5-6 szkół jazdy i 3-4 place manewrowe z prawdziwego zdarzenia.
Lki to zło. Na małych uliczkach blokują ruch od 6 do 21. Instruktorzy wypuszczaja na ulicę ludzi, którzy nie potrafią zmienic biegu. Nie potrafią nawet trafić w zaręt (!!!). To, że przez eLki sie tak ch jeździ jest winą instruktorów, którzy powinni NAJPIERW uczyć podstaw na placu.
A kursanci obecni lub zaraz po zdaniu niech się tak nie oburzają, zobaczymy co powiedzą po 3-4 latach i kilkudziesięciu tysiącach kilometrów zrobionych w ruchu prawdziwie miejskim (miejscowości typu Dziekanów Leśny się nie liczą).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K klekocix
+4 / 4

Ja też kiedyś się uczyłem. Było to 11 lat temu. Zanim pierwszy raz wsiadłem za kółko "L" uczyłem się jeździć najpierw po działce samochodem dziadka a następnie na mieście samochodem ojca. Tak więc kiedy wsiadałem do "L" pierwszy raz - nie był to mój pierwszy kontakt z samochodem. W chwili obecnej mam przejechane kilkaset tysięcy kilometrów różnymi samochodami od naprawdę małych po wielkie limuzyny. Nie uważam siebie za super kierowcę, nie jestem mistrzem prostej czy zakrętów. Jeżdżę tak jak się jeździć powinno, staram się nie tamować ruchu, nie zajeżdżać drogi, umiem odczekać swoje w korku. Ale szlag mnie trafia (jak to już inni przede mną pisali), że na jednym skręcie w lewo na ruchliwym skrzyżowaniu stoi 5 "eLek", światła są bardzo krótkie i często nawet 1 auto nie przejeżdża na jednej zmianie świateł (a są tam bardzo krótkie i czekanie na kolejne trwa 2 minuty, co przy 5 samochodach daje 10 minut). Do niedawna starałem się być miły dla "eLek", niestety cierpliwość moja jest już na wykończeniu. Widzę auto "L" na drodze, które chce wyjechać z miejsca parkingowego prostopadłego do jezdni. Ani instruktor ani osoba ucząca się nie widzi czy może wyjechać (bo stoi w rzędzie samochodów). Zatrzymuję się, daję znak, żeby mogli wyjechać. "L" wyjeżdża, ani instruktor ani uczący się nie podziękowali, następnie metr dalej znów wrzuca migać i znów ładuje się na kolejne wolne miejsce prostopadłe... Szlag mnie trafił (bo operacja wjechania w wolne miejsce znów trwała 2-3 minuty z korektami).
Obecnie jestem na etapie robienia prawa jazdy kat. A. Tu też nie zasiadłem bezpośrednio na motor do nauki, najpierw kupiłem sobie skuter 50ccm za grosze, na którym nauczyłem się techniki jeżdżenia jednośladem w mieście (wiem, że to nie to samo co motocykl, ale podstawy już mam, przejechałem nim w rok ponad 6tyś km). I wiecie co? Widzę na drogach większy szacunek kierowców jednośladów do samochodów i na odwrót niż kierowców samochodów samych do siebie...

Reasumując: nie możecie popróbować na samochodach rodziny czy znajomych czy w ogóle jazda samochodem "to jest to" co Wam jest potrzebne, co Was kręci i nie sprawia problemów?
Ew. czy nie powinny być wykonywane jakieś testy psychologiczne, czy dana osoba kwalifikuje się do prowadzenia samochodu bo niestety, ale moim zdaniem nie każdy nadaje się na prowadzenie samochodu (znam osobiście przypadki 2 mężczyzn i 3 kobiet, którzy jakimś cudem kilkanaście lat temu pozdawali na prawo jazdy, mają przejechane kilkaset kilometrów za kółkiem, jadą nie patrząc na znaki, tylko po znanych sobie ulicach, a jeśli jest jakaś zmiana w organizacji ruchu na nich lub też objazd to od razu panika...)?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar superchruper
+1 / 1

"Ew. czy nie powinny być wykonywane jakieś testy
psychologiczne, czy dana osoba kwalifikuje się do prowadzenia samochodu " - o, to, to!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Stoppie
0 / 0

Najbardziej podobała mi się wypowiedź odnośnie motocyklistów. Masz całkowitą rację - tu jest inna kultura.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar dap444
-1 / 1

proszę

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tyczkater
-1 / 5

UCZ SIĘ SZYBCIEJ LAMO!!!! NIE WSZYSCY MAJA TYLE CZASU, ŻEBY CZEKAĆ DWA ZIELONE ŚWIATŁA ZANIM RACZYSZ ZJECHAĆ ZE SKRZYŻOWANIA!!!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SharonShepard
0 / 0

Dokładnie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D drozdzu126p
+2 / 2

Ja na razie wyjeździłem 27h. I to nie był mój pierwszy kotkakt z samochodem. najpierw uczyłem sie jeździć natraktorze, potem dopiero samochód. Jakoś kierowcy namnie nie trąbią (raz na jednego zatrąbiłem, bo stał na zielonym). Instruktora mam fajnego, nie każe mi się pchać, jeśli bym zatamował ruch. Dzisaj byłem świadkiemm jak ktoś podczas egzaminu nie mógł ruszyć ze skrzyżowania. Mnie samochód w ruchu ulicznym zgasł max 10 razy, na placu podobnie. Alejak mówicie, błędem instruktora jest to, że wypuszcza na ulice osobę, która pierwszy raz siedzi za kólkiem w godziny szczytu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bluepoint
-1 / 1

przyłączam się do autora demota.
Na pierwszej jeźdze, gościu zaczął na mnie trąbić 3 sekundy po zapaleniu się zielonego światła..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P poznaniara
+1 / 1

Ja niedługo zdaję, także mam nadzieję nie natrafić na nic nieprzyjemnego..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B blackjack21
-1 / 3

proszę bardzo :D ... o ile pamiętam, to sam w "elce" trąbiłem na innych bo nie umieli jeździć, a nie oni na mnie. NIE OPANOWAŁEŚ JAZDY? NIE WYJEŻDŻAJ Z PLACU !

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S streyk
+1 / 5

jestem kierowca ciezarowki. nie rozumiem jak mozna byc takim glabem zeby nie ruszyc z recznego z miejsca! takich to juz wgle nie powinno wpuszczac sie na droge. wiem co mowie bo jezdzenie samochodem wcale nie jest takie trudne. sam zdalem kat.B za 1 razem. potem wgle ani razu nie jezdzilem samochodem bo nie mialem. jezdzilem dopiero ciezarowka na nauce jazdy. C i C+E tez zdalem za 1 razem. niech sie ludzie biora za to co potrafia a nie za to co chca. potem to wypadki bo kierowca nie zauwazyl znaku ustap pierwszenstwa czy cos... to tak samo jakby saper miny nie zauwazyl

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P perkusista1982
-2 / 4

Jak wyjeżdżasz na ulicę nie potrafiąc się poruszać ani obsługiwać pojazdu, to sam jesteś sobie winien! Na ulicy jest miejsce tylko dla doświadczonych kierowców! A ty im przeszkadzasz, utrudniając ruch, dekoncentrując ich, stanowiąc potencjalne zagrożenie!

...ciekawe ile osób zorientuje się, że robiłem sobie jaja...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Andy1983
0 / 2

A gdzie jest napisane, że każdy musi mieć prawo jazdy? Nie każdy nadaje się do prowadzenia. Może ci, na których trąbią powinni sobie zwyczajnie odpuścić dla dobra własnego i tych, których będą wku*wiać na drodze po zdanym fartem za którymś tam razem egzaminie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ardhara
+1 / 3

nikt ci się nie broni uczyć ALE NIE W SZCZYCIE NA GŁÓWNYCH ULICACH MIASTA...... won wtedy z głównych - inni nie mają czasu aby sterczeć godzinę w korkach bo jakaś sierota nie potrafi spod świateł ruszyć.... jak się na drogę wyjeżdża to tą umiejętność powinno się mieć opanowaną do PERFEKCJI - ruszać uczcie się na placu treningowym !!.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar EditionAnd
-2 / 4

Nie rozumiem po co te sapy niektórych. Ja na kursie zaczynałam od zera. W ogóle nie umiałam jeździć samochodem. Dopiero na 5 lekcji wyjechałam do miasta, bo wcześniej nie chciałam, a mój instruktor mówił nic na siłę. Umiem jeździć samochodem, ruszać, hamować... Mam wyjeżdżone 17 godzin, ale niestety nie raz popełniam jakiś błąd, co powinno być dla innych zrozumiałe, lecz taką L-kę, która się uczy większość kierowców od razu strąbi albo coś. A jak tak patrzę jakie błędy popełniają kierowcy, którzy mają prawo jazdy to po prostu jest mi żal. Siebie nie widzą, a na innych się wkur...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A agggg
+3 / 3

A ja dziękuję tym instruktorom, którzy wyjeżdżają z kursantem na na bardzo ruchliwą drogę już na pierwszej jeździe.
Zasada jest taka:
1. najpierw uczymy się jeździć na parkingu,
2. potem na małych uliczkach,
3. potem na większych
4. i dopiero jak kursant już jakoś w miarę jeździ to wyjeżdża się na wielkie ulice, 3 pasmówki

Krew mnie zalewa gdy jadę ulicą gdzie jest ograniczenie 60/h droga bardzo często uczęszczana, jedna z główniejszych ulic Warszawy, a przede mną wlecze się eLka 20 na godzinę (bo szybciej nie umie) i nijak ją wyprzedzić.

To jest głupota instruktorów. Jak można słabo jeżdżącego kursanta wypuścić na taką ulicę? Raz, że tamuje ruch a dwa, że dla niego to na pewno też jest stres.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szef93
-1 / 3

specjalnie sie zalogowalem bo wiem co to znaczy, jak np zgasnie samochod a zaraz za toba robi sie korek
trąbiących debili... cisnienie skacze na maxa i tak samo ze stresem. Ale ja na szczescie mam spoko
instruktorke ^^ jak ktos trąbnął jak mi przed rondem zgasl to powiedziala:" na ch*j tam trabisz :P. wiec ja
tez was pozdrawiam, i moze po tym democie ktorys zrozumie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 października 2011 o 19:23

avatar SharonShepard
+1 / 1

Też się uczyłem ale niektórzy powinni naprawdę dać sobie spokój z prowadzeniem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B burzuazja
0 / 0

Ja też się teraz uczę jeździć, wyjechałem już 11 godzin i nie miałem problemów aby ktoś mi trąbił albo coś.Jak miałem 1 godzinę to jechałem tylko po mieście na początku wolniej i mnie wyprzedzali, ale problemów raczej nie było.

A ostatnio jechałem i był korek i się zatrzymałem aby z lewej strony mogło sobie Porshe Carera wjechać bo tak to by tam stał z 2 dni.Przepuściłem go i o dziwo mignął mi awaryjnimi w ramach podźiękowania ;) Taki miły gest i się lepiej jechało, heh.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Avrilka99
0 / 0

kiedyś już się wyjeżdżało z placu jak się już umiało jeździć, a nie jak teraz uczący zatrzymuje się na środku jezdni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ColorfulLady
0 / 2

Mimo, że sama jestem kobietą-kierowcą, moi znajomi (głównie mężczyźni) uważają, że jeżdżę świetnie. Prowadząc auto robię to automatycznie. Gaz, hamulec, sprzęgło, biegi, kierunkowskazy, lusterka, znaki, drogowskazy... Pełna synchronizacja. Jednak pamiętam swoje początki w centrum Warszawy, gdy czułam się jak dziecko z adhd. Pamiętam jak się zastanawiałam jak można patrzeć na znaki, jeżeli trzeba trzymać się pasa ruchu. I Jakim cudem można kontrolować obroty i prędkościomierz, jeżeli mamy patrzeć na znaki. Skrzyżowanie... Skąd mam wiedzieć czy przejechać, czy zatrzymać się na środku i czekać. Cała teoria umykała mi jak bańka mydlana, gdy miałam ją zastosować w praktyce pośród dżungli tysiąca kierowców raczej nie nastawionych przyjaźnie. Dziś widząc niepewną "elkę" ustępuję kierującemu pierwszeństwa - nawet jeśli niekoniecznie je ma. Czasami mrugnę światłami, żeby zachęcić. To się nie tyczy tylko osób które się uczą. Wpuszczam osoby które z podporządkowanej usiłują "wtrącić" się w korek, a 20 aut mija je bez wzruszenia ciesząc się, że są o 2,5 metra bliżej od niej, czy osoba która już po czasie zorientowała się że powinna zmienić zjazd z trasy się zwyczajnie zamotała. Uważam, że trochę życzliwości na drogi wbrew pozorom częściowo rozładowałaby korki (ruch suwakowy), a ludzie na pewno żyli by o wiele dłużej z powodu mniejszej ilości napsutej krwi.
A co do placu manewrowego... Czego on ma nas nauczyć? Gaśnięcie samochodu jest w większości wynikiem stresu, bo jak najszybciej chce się ruszyć żeby nie drażnić innych. Nie zawsze jest to rezultat braku panowania nad autem.
Jednym słowem, kochane byczki... Przypomnijmy sobie jak byliśmy cielętami. Nikt z nas nie urodził się z naturalną zdolnością obsługi auta i znajomością przepisów drogowych które się z resztą ciągle zmieniają.
Wyrozumiałości! Sami też się kiedyś uczyliśmy i byliśmy przerażeni. Pozwólmy innym przejść jak najłagodniej przez ten nieunikniony stres, a sami przestaniemy się tak bardzo denerwować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KtoJaJestem
0 / 0

Jak już tak dziękujemy... To ja dziękuję całym tabunom "elek", które po moim mieście przemieszczają się już praktycznie w grupach sprawiając że normalne poruszanie się autem po ulicach jest bardzo poważnie utrudnione i zamieniając całe miasto w plac manewrowy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem