Ja pierdykam, rozwiazywanie hamiltonianu w zapisie diraca na mechanice kwantowej mocno demotywuje. Tak nielubilem tego przedmiotu az zrobilem na zlosc profesorowi i poszedlem na specjalizacje fizyka teoretyczna :D
Gdyby ktoś był ciekawy. A to to na tablicy to rachunek Fouriera albo jakieś inne przekształcenie sygnału w postaci Fourierowskiej, próbkowanie czy coś. Tego nie zobaczycie w liceum.
Jak chodziłem do liceum, pewnego razu kompletnie nic nie wiedziałem z matmy (zdarzało się to często ale ten przypadek jest ciekawy). Nauczycielka była Larwą (jeżeli ktoś nie wie o co chodzi , to jest menda do potęgi 10 ) . W każdym bądź razie, wzięła mnie do zadania 2 min przed dzwonkiem i przestałem cala przerwę 15 min i spóźniłem się na polski, a także dostałem 1. Miło wspominam czasy szkoły...
@marx
Psi nie jest tutaj strumieniem, ale funkcją falową - psi(x,t). Chłopak bawi się równaniem Schroedingera, pochodnymi cząstkowymi i hamiltonianem :)
@marx
Psi nie jest tutaj strumieniem, ale funkcją falową - psi(x,t). Chłopak bawi się równaniem Schroedingera, pochodnymi cząstkowymi i hamiltonianem :)
Jakoś nie rozumiem nienawiści ze strony moich rówieśników do matematyki. Dla mnie zmorą jest polski, historia czy geografia, ale matmę, chemię i fizykę uwielbiam, nie trzeba tam uczyć się na pamięć - wystarczy zrozumieć. Widać kogo przerastają podstawy programowe ; o
Gwiiazda - popieram. Może jedynie z tą różnicą, że nie trawię fizyki. Ale matma to mój żywioł. Przysiedzę nad nią parę min, zrozumiem o co chodzi i wsio haraszo. A jak widzę np taką historię, gdzie trzeba zakuwać to mnie szlag trafia.
u mnie w szkole to bardziej wygladalo tak : "ej wez przeciagaj bo nastepny ja ide...stary 30 min i git" ... i potem okazywalo sie ze w 35 min lekcji ( bo z poczatku odpadalo ok.7 min sprawdzania zadania i z konca lekcji ok.3 zadawania zadania :D ) robilismy jedno zadanie i to nie do konca...babka : "Zonk" .. "nie moge cie ocenic bo nie skonczyles robic" a wszyscy zaciesz ...
nie wiele wiem o obliczeniach na studiach, ale właśnie nie dawno miałem o funkcji psi i nie sądzę, żeby funkcję psi obliczał uczeń skoro do tego są specjalne programy.
Halama, to tak samo jakby powiedzieć: "Po co obliczać kwaternion na studiach informatycznych, skoro są programy do tworzenia grafiki.". Problem polega na tym, że ten program do tworzenia grafiki ma stworzyć prawdziwy informatyk, ten który "projektuje grafikę" to tylko hobbysta :P.
Hah ja w klasie jestem znany z tego ze zanim wstane , skieruje sie w strone tablicy , dojde tam i podniose krede , konczy mi sie lekcja dlatego pani od matmy mnie juz nie bierze ;P Strategia genialna . +
świetny pomysł ;)
Hahahahaha xD xD więcej niż 6 min do dzwonka przy tablicy demotywuje :) a co dopiero 37 :)
Świetne :) +
A gówno...
Na studiach nie ma dzwonków. ;)
Tylko że na studiach dzwonków nie ma. :>
Wiem, kurde, sam jestem cholernym studentem :P
no właśnie, na studiach nie ma dzwonków, to raz, dwa - na tablicy są pochodne :) a jeśli chodzi o ścisłosc, pochodna po czasie ze strumienia psi
Ja pierdykam, rozwiazywanie hamiltonianu w zapisie diraca na mechanice kwantowej mocno demotywuje. Tak nielubilem tego przedmiotu az zrobilem na zlosc profesorowi i poszedlem na specjalizacje fizyka teoretyczna :D
Skąd ja to znam...
bardzo dobry demot, ale ja bym to wstawiła po wakacjach ;)
Pi
oj, wiem coś o tym... ;)
+
hhaha genialne. Przyznac sie ktore z was tak nigdy nie robilo xD
Zdarza się ;)
Czasami się udaję dotrzymać do dzwonka ;]
w jakiej szkole uczą rozwiązywania równania Schroedingera?
37? nie problem, dawało rade nawet 43 :D
Ciekawe ile osób miało mechanike kwantową i rozumie co tam jest na tablicy ;)
Ojć, przedmioty ścisłe skutecznie demotywuja... Niezły pomysł, pochwalam!
Gdyby ktoś był ciekawy. A to to na tablicy to rachunek Fouriera albo jakieś inne przekształcenie sygnału w postaci Fourierowskiej, próbkowanie czy coś. Tego nie zobaczycie w liceum.
Jak chodziłem do liceum, pewnego razu kompletnie nic nie wiedziałem z matmy (zdarzało się to często ale ten przypadek jest ciekawy). Nauczycielka była Larwą (jeżeli ktoś nie wie o co chodzi , to jest menda do potęgi 10 ) . W każdym bądź razie, wzięła mnie do zadania 2 min przed dzwonkiem i przestałem cala przerwę 15 min i spóźniłem się na polski, a także dostałem 1. Miło wspominam czasy szkoły...
sadzac po niektorych wpisach mamy na demotach ludzi madrych i swiatlych;D vide: malinblue
22 lipca 2009 o 12:05
no właśnie, na studiach nie ma dzwonków, to raz, dwa - na tablicy są pochodne :) a jeśli chodzi o ścisłosc, pochodna po czasie ze strumienia psi
demot:wiesz -wiem:...ale nie powiem
demot:wiesz -wiem:...ale nie powiem
Taaa... ja pamiętam w gim/liceum zawsze było, "wiesz?" no "wiem" to rób to zadanie, ale P.prof zaraz przerwa. "przerwa jest dla nauczyciela"
@marx
Psi nie jest tutaj strumieniem, ale funkcją falową - psi(x,t). Chłopak bawi się równaniem Schroedingera, pochodnymi cząstkowymi i hamiltonianem :)
@marx
Psi nie jest tutaj strumieniem, ale funkcją falową - psi(x,t). Chłopak bawi się równaniem Schroedingera, pochodnymi cząstkowymi i hamiltonianem :)
U mnie qumpel 40 minut stał przy tablicy na matmie ;D Ja tam chyba max 25 :P
Qumple stał 40 minut na matmie a ja jakieś 25 innym razem... mieliśmy dużoo liczenia i połowe zapomnieliśmy :P
słabo mi się robi jak na to patrzę
Jakoś nie rozumiem nienawiści ze strony moich rówieśników do matematyki. Dla mnie zmorą jest polski, historia czy geografia, ale matmę, chemię i fizykę uwielbiam, nie trzeba tam uczyć się na pamięć - wystarczy zrozumieć. Widać kogo przerastają podstawy programowe ; o
podstawówka, czy gimnazjum- od zawsze z kumplami graliśmy "na czas"
Gwiiazda - popieram. Może jedynie z tą różnicą, że nie trawię fizyki. Ale matma to mój żywioł. Przysiedzę nad nią parę min, zrozumiem o co chodzi i wsio haraszo. A jak widzę np taką historię, gdzie trzeba zakuwać to mnie szlag trafia.
u mnie w szkole to bardziej wygladalo tak : "ej wez przeciagaj bo nastepny ja ide...stary 30 min i git" ... i potem okazywalo sie ze w 35 min lekcji ( bo z poczatku odpadalo ok.7 min sprawdzania zadania i z konca lekcji ok.3 zadawania zadania :D ) robilismy jedno zadanie i to nie do konca...babka : "Zonk" .. "nie moge cie ocenic bo nie skonczyles robic" a wszyscy zaciesz ...
W mojej szkole rekord wynosi 38, 29. Mierzymy ze stoperem xD
schrodinger jak widac;)
Toż to tylko rownanie Schrodingera ;p
demot:H|n>=E|n>:Na pierwszym wykładzie zapowiadało się tak prosto.
nie wiele wiem o obliczeniach na studiach, ale właśnie nie dawno miałem o funkcji psi i nie sądzę, żeby funkcję psi obliczał uczeń skoro do tego są specjalne programy.
zdziwiliby się niektórzy ja tak umiałem stać na matmie przez całą lekcję ;D
zajebiście ubrany
haha +
Halama, to tak samo jakby powiedzieć: "Po co obliczać kwaternion na studiach informatycznych, skoro są programy do tworzenia grafiki.". Problem polega na tym, że ten program do tworzenia grafiki ma stworzyć prawdziwy informatyk, ten który "projektuje grafikę" to tylko hobbysta :P.
Hah ja w klasie jestem znany z tego ze zanim wstane , skieruje sie w strone tablicy , dojde tam i podniose krede , konczy mi sie lekcja dlatego pani od matmy mnie juz nie bierze ;P Strategia genialna . +
Dobry dyplomata da sobie rade, nie raz cala lekcje sterczałem przy tablicy :D