Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Myszka88
+15 / 47

"Jeździć" po egzaminie już się umie. Teraz tylko trzeba nauczyć się dostosowania do prawdziwych zasad obowiązujących na naszych "drogach" oraz do starszych stażem kierowców.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SharonShepard
+24 / 24

Też tak myślałem świeżo po zdaniu egzaminu. Po 6 latach jazdy widzę różnice. Uwierz... Żeby w miarę dobrze jeździć musi upłynąć co najmniej rok.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pontiac1909
+9 / 9

Ja to pewnie już kompletnie wyszedłem z wprawy, bo od czasu zdanego egzaminu w maju nie miałem do tej pory
do czynienia z autem ;/ btw. dziewczyna na zdjęciu ma śmiesznie uroczy uśmiech ;D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MalYzDuzym
+11 / 11

Na kursie uczysz się tak naprawdę teorii bo 30h jazdy to jest nic. Tak naprawdę potrzeba jeszcze tych kilku
miesięcy doświadczenia w swoim aucie by już mieć jakieś pojęcie. Najlepiej jak masz jeszcze znajomych lub kogoś z rodziny kto udzieli Ci kilku wskazówek co do użytkowania samochodu, jazdy, parkowania itd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 listopada 2011 o 14:41

M MasterZiomaX
+41 / 43

Gratuluje, że zdałaś ;)
teraz uważaj na kartony.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Qrvishon
+4 / 4

W 30 godzin nie da się nauczyć jeździć. Mogą cię jedynie nauczyć jak kierować pojazdem, ale w prawdziwym życiu kierowcy potrzebne jest doświadczenie i przewidywanie, no i rozwaga. Tego cię nikt nie nauczy, ale jak nauczysz się tego sama to może nawet tobie dam poprowadzić mój samochód - bo są osoby z którymi jechałem raz i powiedziałem "nigdy więcej". A ja też się ciągle uczę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar busiu
+30 / 32

Ja po zdaniu prawa jazdy od razu jeździłam. Nie wolno czekać! Bo wtedy pojawia się strach, wątpliwości, i może się skończyć jak u mojej koleżanki- zdała i nie jeździ, bo się boi. A jeszcze jak nie masz kogoś, kto Cię zachęca do jazdy, a samemu się nie ma motywacji, to naprawdę wszystko może pójść na marne. Najważniejsze- ograniczone zaufanie do siebie i do innych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar polik50
+17 / 21

Ja mam prawko 1,5 roku. I dopiero teraz kupiłem własny samochód i jeżdżę. Mogę powiedzieć, ze już nawet sobie radze chociaż nie wiem jak bym się zachował w podbramkowej sytuacji. Za to tuz po zdaniu mogę wam śmiało powiedzieć, ze nawet ruszać dobrze nie umiałem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
+14 / 16

Nie wiem po cholerę czekać. Co to jest, herbata, która ma ostygnąć?...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MiyakoWitch
+2 / 4

@marcin3340:
Nie wiesz chyba co mówisz. Każdy dzień zwłoki to dzień po którym trudniej jest wsiąść do auta i ruszyć na miasto. Ze względu na brak auta miałam przerwę - tak jak Ty radzisz i myślałam, że zacznę walić głową w mur, bo zwyczajnie brakowało zanikły u mnie odruchy, które wyrobiłam sobie na kursie.
Co do towarzystwa - zgodzę się pod warunkiem, że masz na siedzeniu obok dobrego kierowcę będącego równocześnie dobrym pilotem, ale przede wszystkim cierpliwego człowieka. Sama początkowo jeździłam z tatą i bratem, co było drogą przez mękę, bo wymagali ode mnie, zebym jeździła jak zawodowy szofer, wrzeszcząc na mnie co 5 minut. Odetchnęłam dopiero, gdy zaczęłam jeździć najpierw z moim chłopakiem [który o dziwo - okazał uosobieniem anielskiej cierpliwości, czego bym się po nim najmniej spodziewała], a już kilka jazd później - sama. Nikt mnie nie denerwował, co przełożyło się na to, ze mając spokój zwyczajnie szybciej się uczyłam. Teraz po prostu słucham rad, staram się doszkalać na ile tylko mogę, pomna własnych braków i niedoskonałości - ale już bez nerwów.

@Zeedo
Pozazdrościć umiejętności. Naprawdę. Nie znam osoby, która kończąc kurs umie żonglować samochodami i ruszyć każdym, który się da jej do ręki. Prawo jazdy robiłam na Yaris. Ruszanie - bajka. No zero problemów. Ale wystarczyło przesiąść się na trzy kompletnie różne samochody pod w kazdym możliwym względem od gabarytów po szczegóły techniczne, żeby się okazało, że nie każde auto to fabrycznie nowa toyotka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O osa750
+16 / 16

Jedna różnica. Na kursie nie uczysz się jeździć. Na kursie uczysz się jak zdać egzamin ;] Tyle w temacie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DwaiD
+19 / 23

a ja chciałem pozdrowić moją siostrę, która przy pierwszych jazdach samochodem(oczywiście ona w roli kierowcy, ja w roli pasażera), widząc auto jadące z naprzeciwka puszczała kierownicę z piskiem "dawid prowadź, bo ja sie nie zmieszczę" ;d

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar marcin3340
0 / 2

@MiyakoWitch Nie wiem jak inni ale ja nie miałem problemu żeby wsiąść do samochodu i normalnie jechać
(ale kiedy jeszcze z rodzicami jeździłem to nerwicy szło dostać i mało brakowało a wpierdzieliłbym się
do rowu z resztą cały problem w tym że moja mama jest nadwrażliwa i zaczęła mi zawracać dupę
właściwie bez powodu). I mogę się założyć że gdybym wsiadł do meganki (jak wiadomo samochód dłuższy
niż uno którym obecnie jeżdżę) czy też do jakiegoś innego samochodu to bez większych problemów bym
ruszył i pojechał do przodu z parkowaniem mógłbym mieć problemy ale to raczej oczywiste z tym że
preferuje samochody małe i krótkie ale czymś większym bym pojechał gdybym musiał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 listopada 2011 o 14:17

Z zeedo
+1 / 1

MiyakoWitch, w sumie masz racje, nie przyszlo mi to do glowy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar marcin3340
-4 / 4

@Ashardon Herbata może nie ale emocje załóżmy jesteś ucieszony ze zdałeś egzamin\odebrałeś prawko
mało wiesz o rzeczywistości na drodze, o praktycznych zachowaniach i jak to czasem bywa zachowujesz się jak
szczeniak i chcesz się popisać (teoretyzuje więc bez obrazy) no i oczywiście "nie wyczułeś" jeszcze samochodu po czym
rozpędzonym samochodem wjeżdżasz załóżmy w inny samochód lub ktoś wjeżdża w ciebie na skrzyżowaniu
czy też przy skręcaniu bo załóżmy nie wyhamowałeś albo miałeś warunek i chcąc się upewnić czy możesz jechać za bardzo się wysunąłeś. Po jakimś czasie emocje opadają co w pewnych przypadkach jest korzystne a jeśli raz się nauczyłeś to raczej ciężko to zapomnieć. Co prawda nie wiem jak inni ale u mnie z jazdą samochodem jest u mnie jak z jazdą rowerem raz się nauczyłem i raczej szybko nie zapomnę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 listopada 2011 o 15:41

avatar Mysz
+4 / 4

MiyakoWitch ma całkowitą rację. Lepiej nie robić sobie przerwy w jeżdżeniu. Mnie mama wpychała do auta na siłę, bo też na początku się bałam sama ;) Kupiła mi mój pierwszy samochód i nie miałam wyjścia - musiałam nim jeździć. No i teraz jestem jej za to wdzięczna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar power223
-1 / 5

Widzę że nikt nie miał podobnie jak do mnie. Ja zacząłem sam jeździć nie mając prawka, kupiłem sobie pierwsze auto i go nie robiłem bo zwyczajnie nie miałem na nie kasy. Po zrobieniu ~7tyś. km (zrobiłem to w chwile bo pracowałem jako dostawca :D) dostałem pierwszy mandat za brak prawka i się zmotywowałem żeby zrobić. Na kursie nie dało się przyzwyczaić że jak jest znak 40 jedziesz 40, że jak jest strzałka to się zatrzymujesz itp. Instruktor się mnie pytał ile już jeżdżę xD Jednak "nauczyłem się jeździć", polazłem na egzamin i za pierwszym się udało, po czym i tak jeżdżę tak jak wcześniej ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MiyakoWitch
+3 / 3

@POWER: No to akurat nie jest moim zdaniem powód do chwalenia się.
@MARCIN3340: Gdybym od razu zaczęła jeździć z moim chłopakiem, albo w 100% sama to nie miałabym pewnie problemów. Ale z chłopakiem nie chciałam [bo w sumie to on nerwus jest], a własnego auta nie miałam, natomiast auto rodziców było mi nie dostępne,bo usłyszałam: jak uznam, ze jeździsz dobrze to wtedy dostaniesz. Szkoda, że nikt nie słuchał jak mówiłam, ze do nauki potrzebuję spokoju, a denerwowanie mnie na każdym metrze odnosiło skutek odwrotny od zamierzonego. Co do wsiadanie do innych aut - dziś mnie też to nie sprawia już kłopotu - tyle tylko, ze nie znając samochodu tak jak własnego, zwyczajnie muszę się skupić bardziej na jego wyczuciu.
A co do cwaniakowania po egzaminie: odczekanie w opanowaniu tego nie pomaga. To kwestia dojrzałości. Sama mam np. ciężką nogę, którą wypominał mi już instruktor. Kiedy zaczęłam czuć się pewniej za kierownicą znów zaczęło to o sobie dawać znać. Irytują mnie też wyprzedzający mnie kierowcy w nowych Beemkach i taksiarze, którym się tak bardzo śpieszy. Ale opanowuję swój temperament i nie próbuję nic im pokazywać, udowadniać. Staram się pilnować. Bo co z tego, ze ja wrzucę sobie na luz, zabawię się chwilkę, jak mogę nie dojechać do punktu przeznaczenia? Dla mnie ważniejsze jest życie moje i pasażerów. I Bogu ducha winnych ludzi. Nie zabawa.
To jest problem młodych kierowców - brak wyobraźni. Nie to, ze za szybko wsiadają za kierownicę po zdaniu prawka. Niestety.
@DWAID: Znam kobiety, które w sytuacjach kryzysowych są wstanie puścić kierownicę i zamknąć oczy, co nieustannie mnie przeraża...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z zeedo
+1 / 1

Widocznie lubią się puszczać, yyy to jest nie lubią się niczego trzymać :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar power223
+1 / 1

MiyakoWitch To co napisałem wcale nie miało na celu chwalenie się bo nie ma czym. Napisałem tylko jak to wyglądało w moim przypadku, czyli że uczyłem się jak zdać egzamin a nie jak jeździć.
Z jednym w Twojej wypowiedzi się nie zgodzę. To że ktoś jedzie szybko "beemką" to nie znaczy że jeździ bez wyobraźni, znam wielu którzy nie mają lekkiej nogi i do 50 w mieście się raczej nie stosują i nigdy nie mieli nawet najmniejszej stłuczki. Po prostu trzeba mieć łeb na karku i być przewidywalnym. A jeżeli chodzi o taksiarzy to prawda, wymuszają pierwszeństwa nałogowo jednak z drugiej strony im się nie dziwie - w końcu oni na tym zarabiają na życie, a im szybciej będą jeździć tym więcej klientów i więcej zarobią ;) Jednak te 3 min na 1 kursie by ich nie zbawiły

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MiyakoWitch
+1 / 1

@POWER223: W takim razie zwracam honor :) Co do "beemek": żeby nie było – ja się nie czepiam beemek jako takich i wszystkich kierowców, którzy nimi jeżdżą – podałam po prostu stereotypowy przykład samochodu ;) I miałam na myśli sytuacje, w których jadę przykładowo 60 na drodze z ograniczeniem do 40, a i tak się znajdzie ktoś kto uważa, ze się wlekę, po czym wyprzedza mnie i niknie z prędkością światła na horyzoncie, podczas gdy ja się zastanawiam ile on mógł mieć na liczniku.
Argument o braku stłuczki to dla mnie nie argument tylko szczęście. Znam ludzi, którzy mieli ich kilka, ba nawet jakiś wypadek, a mimo to nie mam oporów, żeby wsiąść z nimi do auta. Znam też osoby, z którymi jechałam autem raz: pierwszy i ostatni, po czym nie pozwoliłam się wsadzić nigdy więcej do samochodu z nimi za kierownicą, bo jeżdżą jak wariaci i jedynym sposobem na przetrwanie podróży jest zamknięcie oczu. Nigdy nie mieli żadnego wypadku, stłuczki, nie zarysowali nawet auta o latarnię, krawężnik podczas parkowania. Sami twierdzą, ze jeżdżą szybko, ale bezpiecznie, przy czym ja się pukam w czoło i mówię wprost co o tym myślę. Dla mnie nie ma szybko i bezpiecznie. Tam gdzie pojawia się szybkość rośnie też niebezpieczeństwo. A wyobraźnia czasem zawodzi. Wszystkiego nikt z nas nie przewidzi. Niestety...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DwaiD
+2 / 2

@MiyakoWitch siostra już została wyuczona porządnie, na bank nie puści nigdy kierownicy w kryzysowej sytuacji;) miała ten luzz, że ucząc się ze mną jeździć, moim autem traktowałem wszystko na luzie i często nawet nabijałem się i przedrzeźniałem jej braki umiejętności ;) Co do tego wsiadania do samochodu... jakbym Cie przewiózł chociaż raz gdy mi sie na prawdę spieszy to pewnie byś wyskoczyła przez okno po pierwszym łuku :] To, że ktoś wyprzedza nie oznacza, że ma beemkę i cwaniakuje, po prosto pewnie sie spieszy ;) ale te stereotypy. Później tacy ludzie jak Ty, gdy widzą, że są wyprzedzani dodają gazu, a auto wyprzedzające najczęściej idzie na czołówkę z autem jadącym z naprzeciwka. Osobiście wole wsiąść do auta z kierowcą, który szybko jeździ, ale wie co robi, niż z kierowcą, który jeździ powoli i nie za bardzo wie co z czym sie je :] To, że szybko nie oznacza, że nieostrożnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wiktorz1
+4 / 26

nigdy nie będzie się idealnym kierowcą

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MalYzDuzym
+7 / 7

Niestety niektórzy myślą, że są alfa i omega na drodze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 listopada 2011 o 19:37

D dilu
+36 / 48

Przy okazji demota nt. jazdy samochodem, mam gorącą prośbę do kierowców z niskim stażem za kółkiem. Mianowicie: - lewy pas służy do wyprzedzania, więc nawet jeśli masz na dwupasmowej jezdni ograniczenie do 70, to po wyprzedzeniu wracaj na prawy pas, no chyba, że masz zamiar jechać ponad 100 i puszczać tych co jadą szybciej. Druga kwestia- kierunkowskaz. Jest po to aby go używać, a nie włączać gdy już się skręca kierownicą. W zależności do drogi, wrzucaj szybciej kierunkowskaz, może ktoś w tym czasie włączy się do ruchu. Poza tym zawsze zwalniaj przed pasami i przystankami autobusowymi. I nie daj się złapać policji:).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Kasica1980
+3 / 9

@HomoBavariensis - Nie wiem czy takie było Twoje zamierzenie, ale poczułam sie urażona. Prowadzę samochód od 13 lat. Od jakiegos czasu również motocykl. W trasie jestem niemalże codziennie. Kilka razy jeździłam w trasy po 2 tyś. km w jedną stronę. Nie uważam się za "ułomną". Uwielbiam prowadzić pojazdy, mam z tego kupę frajdy i chętnie sprawdziłabym i porównała Twoje i moje umiejętności prowadzenia samochodu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MiyakoWitch
0 / 0

Niestety ta prośba nie powinna być tylko do młodych kierowców tylko do kierowców w ogóle :(
Chociażby dlatego, ze wielu młodszych kierowców uczy się od tych starszych, z których niejeden popełnia takie błędy jak młodzi, tylko nie z niewiedzy,a... z ignorancji... -_-

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mahon88
-1 / 1

MiyakoWitch: ignorancja to właśnie niewiedza :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MiyakoWitch
0 / 0

@mahon88: Przepraszam :D Chodziło mi konkretnie o ignorowanie przepisów czyli zwyczajne ich lekceważenie, jakby ich nie było :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Kasica1980
0 / 0

@HomoBavariensis - To bardzo mi przykro. Mój samochód jest dwulitrowy, a męża 1,8. I raczej do wiosny nie zorganizuję nic innego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar GumBaSS
+76 / 80

w listopadzie własnie zdałem i moj instruktor powiedzial... " Ja Cię nauczyłem jak zdać egzamin, jezdzic nauczysz sie sam "

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N norb85
-1 / 3

Szczery instruktor. Oby ta nauka nie zakończyła się za pierwszym zakrętem, lub na ciepłym mięsku 36.6'C.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kalia24
+11 / 15

Niestety prawda - na kursie nauczyć się można podstawowej obsługi samochodu, ale jeździć trzeba się już z praktyki 'naumieć'. Chociaż ja miałam b. fajnego instruktora - celem przyzwyczajenia mnie do używania pedału gazu (przed czym miałam pewne opory) 'wepchnął' mnie przed jadącego TIR'a i tylko powtarzał 'gazu, gazu, gazu...'.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar KruLiQ
-5 / 5

BYLO!!! BYLO!!! DAWNO TEMU BYLO!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar polanpl3
+5 / 7

Dziś mam egzamin o 14 :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Piastunka
+1 / 1

chyba zdał i teraz opija :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A agata757
0 / 0

To tak jak ja :)
wiem co czujesz ...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A agussi
-3 / 5

To ja musiałam mieć dobrego instruktora albo szybko się uczyć - zdałam za pierwszym razem w wieku 17lat, w dniu odebrania prawka jechałam 3 różnymi markami aut w tym jednym automatem. Ale prawdą jest, że przez 2 pierwsze miesiące miałam kierowce na drugim fotelu. To chyba zależy od człowieka - jak się czuje za kółkiem.
Wszystkim zdającym a nie kupującym życzę szerokiej drogi :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kanar990
-2 / 2

po co uczą obsługi technicznej w samochodzie jak dużo dziewczyn/chłopaków po zdanym egzaminie i tak nie wie co gdzie jest w samochodzie;p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A AdidaX
+1 / 5

Ja bym napisał:
Zaliczyłam prawko

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Frozelix
0 / 6

fajna dupa na focie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bigu
+1 / 1

to jest akurat twarz wieśniaku

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wst91
-2 / 2

Zdałem za pierwszym razem bez problemów.
Mam to szczęście, że często jeżdżę samochodem.
I dopiero teraz po kilkunastu miesiącach od zdanego egzaminu, po kilku dłuższych trasach wiem, że coś tam potrafię.
Ci co mówią, że zdali i potrafią jeździć są śmieszni

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar marcin3340
-2 / 2

Ja niestety zdałem dopiero za drugim razem (oblałem Na nieustąpieniu pierwszeństwa i cieszę się że coś takiego stało się na egzaminie a nie po jego zdaniu bo gdyby tak było to leżałbym w szpitalu przez bardzo długi okres czasu albo leżałbym dwa metry pod ziemią) i na do widzenia żeby było zabawniej kazała mi zrobić awaryjne hamowanie (drugi egzamin miałem mniej więcej w połowie grudnia czyli śnieg itp. itd. i prawdopodobne oblodzenie jezdni) ale zrobiłem to bez problemu no i teraz czeka mnie pierwsza zima samodzielnie za kółkiem mam nadzieje że nie będzie żadnych nieprzyjemnych niespodzianek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MiyakoWitch
-1 / 1

Marcin3340, powodzenia. Ja też rozpoczynam swoją pierwszą zimę za kółkiem :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nanananan
0 / 2

Gratuluję zdanego egzaminu. Mam nadzieję, że jutro mi się również uda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D drozdzu126p
-4 / 8

Niedawno podchodziłem do teorii, niestety oblałem, może za drugim zdam. Co do kursu, jeździć nie musiałem się uczyć, ponieważ od 12-13 roku życia jeździłem traktorem, potem samochodami. W tamtym roku kupiłem sobie skuter i to nauczyło mnie pokory, rozwagi, wypatrywania zagrożeń (np. piesi na pasach, "miszczowie kierownicy" itd.) i patrzenia w lusterka. Mój instruktor nawet fajny gość widział od początku, jak to określił "że pierwszy raz samochodem nie jadę". Jedynie miał zastrzeżenia do niedużego przekraczania prędkości w mieście albo zbyt szybkiego przyspieszania, tak to nic. Żeby móc zdać prawko, to trzeba się niestety nauczyć samemu przed kursem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar otaku1
-3 / 5

Jak można oblać na teorii? Z Ciebie też będzie "miszcz kierownicy", a nie kierowca.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar daw20id
0 / 0

xD wczoraj kol powiedziała dosłownie to samo xD "nie wiem jak udało mi się zdać prawko, ale nauczyć nauczyłam się dopiero teraz" ;D zdała miesiąc temu ;p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gaalo
+4 / 4

Posiadam prawo jazdy od ponad roku, przejechałem 48 tysiecy kilometrów - widziałem w tym czasie wiele zdarzeń drogowych i wiele sytuacji podbramkowych. Teraz już wiem i jestem pewny że z każdym kilometrem nasze doświadczenie staje się ogromne. Do porównania mój wujek ma 55 lat i przez swoje dotychczasowe życie zrobił 80 tysiecy- wiec liczy sie kilometr przejechany

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C czolgista007
0 / 2

Ja mam prawo jazdy niecały rok. Po zdanym egzaminie nie chciałem za bardzo jeździć i wtedy tata do mnie z
tekstem (cytuje za przeproszeniem) "Jak nie będziesz kur.wa jeździł, to będzie z ciebie ci.pa nie kierowca!"...
@gaalo
kierowca z każdym kilometrem zdobywa doświadczenie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 listopada 2011 o 17:42

avatar MBTG
-2 / 4

Skoro ma prawo jazdy, a nie umie jeździć to jak zda... a no tak, kobieta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KM18
+3 / 3

Zrozumiesz jak sam będziesz miał/miała prawo jazdy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Djuren
+2 / 2

Prawdą jest,że w 30h żaden instruktor choćby chciał,nie darady nauczyć dobrze jeździć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T TaWredna
0 / 0

Ja prawko posiadam od 7 miesięcy, moja dzisiejsza jazda a ta gdy pierwszy raz wsiadłam za kierownicę po zdaniu egzaminu to niebo i ziemia.;) Co racja to racja, najpierw uczysz się jak zdać egzamin,dopiero później uczysz się jeździć ;))

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agg89
0 / 0

hahahaha:D jak ja zdałam powiedziałam to samo;D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pearlkusista
+1 / 1

No niestety, żaden ośrodek nie jest w stanie, w czasie tych 30 godzin, nauczyć nas jeździć tak jak jeżdżą zawodowi kierowcy. Osobiście jeździłem z 4 instruktorami, i każdy uczył zupełnie inaczej, zwracając uwagę na zupełnie inne rzeczy. W połowie kursu wybrałem instruktora prowadzącego, który najbardziej mi odpowiadał, i z nim wyjeździłem resztę godzin. Od pozostałych 3 oczywiście też czegoś się nauczyłem.
To, że ktoś zdał egzamin w ośrodku ruchu drogowego, naprawdę nie czyni z niego alfy i omegi. Najważnieszy egzamin właśnie trwa, i to czas zweryfikuje, czy zdaliśmy przez przypadek, bo mieliśmy akurat szczęście, czy faktycznie nadajemy się na kierowców. Osoby, które mają prawo jazdy, a boją się jeździć (puszczają kierownicę itp.), to dla mnie jakaś kompletna pomyłka. Zupełnie jakby zdawały "bo inni też zdają", a Ci nie chcą być "gorsi". Jeżeli nie czujesz się pewnie za kółkiem, i wiesz że to nie dla Ciebie - odpuść. Być może uratujesz tym komuś życie.
To samo tyczy się miejsca, gdzie zdajemy egzamin. Ja sam jeździłem, i zdawałem w Tarnowie. Cały czas byłem przekonany, że teraz w PL odnajdę się dosłownie wszędzie, bo znaki wszedzie są takie same. Złożyło się, że przez 3 miesiące pracowałem, i jeździłem codziennie po Warszawie. Jak pierwszy raz wjechałem na 4 - pasmowe rondo, z kilkoma sygnalizatorami świetlnymi "w środku", to nie wiedziałem co się dzieje... W tej chwili uważam to za najcenniejsze doświadczenie, i do dziś dziękuję Bogu, że wyszedłem z tego wszystkiego bez najmniejszego otarcia, czy stłuczki. Nauczyłem się szanować miejsce na drodze, i parkingach (wierzcie, że każdy centymetr ma znaczenie), a widząc jadący przede mną pojazd, mam już w głowie chyba wszystkie scenariusze, co się może nagle stać. Patrząc jednak z perspektywy czasu, cieszę się że zostałem rzucony od razu na głęboką wodę, a jedyne co mogę powiedzieć głównie młodym kierowcom to: NIE SPIESZCIE SIĘ! Pośpiech na drodze to najgorsze co może być, i to właśnie przez niego popełniamy najwięcej błędów, które czasem mogą sporo nas kosztować.

Szerokości i przyczepności życzę! ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem