Żyjąc w społeczeństwe wszyscy jesteśmy niewolnikami, dlatego większość z nas jest nieszczęśliwa- z góry narzuca się nam wiele i to często bez naszego przyzwolenia, a my nie mamy zazwyczaj nic do powiedzenia. Podatki, czynsze, zakazy, nakazy, ograniczenia. Niedługo za oddychanie będziemy musieli płacić podatek. Oczywiście to wszystko ma określony cel i sens, z tym że większość przepisów, praw i zasad to prawo wyzysku, ograniczania wolności, taki dyplomatyczny totalitaryzm.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
13 stycznia 2012 o 13:57
"Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie
jest."- Johann Wolfgang Goethe. Zgadzam się z tym co napisałeś. A totalitaryzm postępuje na całym Świecie, tylko w jednych krajach już jest (Korea Północna) a w innych dopiero nabiera tempa (USA, kraje UE itp.). Oczywiście w USA wszystko pod pretekstem bezpieczeństwa po 9/11 (tzw. operacja fałszywej flagi) a w Europie jest pretekst walki z kryzysem (celowo wytworzony).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
13 stycznia 2012 o 14:26
@norb85 - wiesz, to też w pewnym stopniu zależy od stosowanej definicji wolności, gdyż ta, najpowszechniej uznawana, wręcz musi narzucać na człowieka pewne ograniczenia, jeżeli ten chce żyć w społeczeństwie, bowiem jest granica, gdzie twoja wolność ograniczałaby wolność innych. Naturalnie jeśli chodzi o czynsze i podatki, to się z tobą zgadzam, zwłaszcza że jest to wyzysk, tylko "ładniej" przedstawiony; wytwory państwa, które odgórnie decydowało, że dane terytorium należy do niego, nie obywateli, co praktycznie było wyjściową dla wszystkich, innych podatków
Cóż, ja nie mam takiego skojarzenia z dyspozycyjnością, jak w democie, ale myślę, że to zależy od naszego szefa, jakie podejście ma, bo raz na jakiś czas każdemu może się zdarzyć spóźnić, ludzka rzecz, ale postawcie się teraz w roli szefa, przyjęli byście kogoś kogoś, kto by powiedział, "noo, będę do pracy przychodził na 8, czasem na 9, albo na 12, jak wstanę"?, wymaganie "dyspozycyjności" wcale nie oznacza wymagania przyjścia do pracy na z góry ustaloną godzinę, a minuta spóźnienia nie oznacza utraty pracy. Oczywiście jeżeli pracujemy dla normalnych ludzi, gdzie idzie się wzajemnie zrozumieć ;)
Natchnieniem dla powstania tego demotywatora były i są ogłoszenia pracodawców poszukujących niewolników tzn dyspozycyjnych ludzi do pracy.
Żądanie "dyspozycyjności" to współczesna forma zdziczenia niektórych pracodawców i przełożonych. Ogromny plus za demota!
Czyli się ze mną zgadzasz aghahowa ;)
Zgadza się, ponieważ żyjemy w czasach gdzie nie liczy się człowiek tylko to ile da się z niego wyciągnąć, za demot duży plus.
A dla osób szukających pracy liczy się niby to jaki jest szef? Czy może liczy się jaką oferuje wypłatę? To działa w obie strony.
Jak widać wszystko zależy od stosowanych standardów etycznych. Szacunek dla Twojego przełożonego! Takie podejście procentuje!
Żyjąc w społeczeństwe wszyscy jesteśmy niewolnikami, dlatego większość z nas jest nieszczęśliwa- z góry narzuca się nam wiele i to często bez naszego przyzwolenia, a my nie mamy zazwyczaj nic do powiedzenia. Podatki, czynsze, zakazy, nakazy, ograniczenia. Niedługo za oddychanie będziemy musieli płacić podatek. Oczywiście to wszystko ma określony cel i sens, z tym że większość przepisów, praw i zasad to prawo wyzysku, ograniczania wolności, taki dyplomatyczny totalitaryzm.
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2012 o 13:57
"Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie
jest."- Johann Wolfgang Goethe. Zgadzam się z tym co napisałeś. A totalitaryzm postępuje na całym Świecie, tylko w jednych krajach już jest (Korea Północna) a w innych dopiero nabiera tempa (USA, kraje UE itp.). Oczywiście w USA wszystko pod pretekstem bezpieczeństwa po 9/11 (tzw. operacja fałszywej flagi) a w Europie jest pretekst walki z kryzysem (celowo wytworzony).
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2012 o 14:26
@norb85 - wiesz, to też w pewnym stopniu zależy od stosowanej definicji wolności, gdyż ta, najpowszechniej uznawana, wręcz musi narzucać na człowieka pewne ograniczenia, jeżeli ten chce żyć w społeczeństwie, bowiem jest granica, gdzie twoja wolność ograniczałaby wolność innych. Naturalnie jeśli chodzi o czynsze i podatki, to się z tobą zgadzam, zwłaszcza że jest to wyzysk, tylko "ładniej" przedstawiony; wytwory państwa, które odgórnie decydowało, że dane terytorium należy do niego, nie obywateli, co praktycznie było wyjściową dla wszystkich, innych podatków
Cóż, ja nie mam takiego skojarzenia z dyspozycyjnością, jak w democie, ale myślę, że to zależy od naszego szefa, jakie podejście ma, bo raz na jakiś czas każdemu może się zdarzyć spóźnić, ludzka rzecz, ale postawcie się teraz w roli szefa, przyjęli byście kogoś kogoś, kto by powiedział, "noo, będę do pracy przychodził na 8, czasem na 9, albo na 12, jak wstanę"?, wymaganie "dyspozycyjności" wcale nie oznacza wymagania przyjścia do pracy na z góry ustaloną godzinę, a minuta spóźnienia nie oznacza utraty pracy. Oczywiście jeżeli pracujemy dla normalnych ludzi, gdzie idzie się wzajemnie zrozumieć ;)
Ja jestem do dyspozycji każdego, byle nie Polaka, mężczyzny - może mnie nawet tak związać ;*
z doświadczenia to wiesz? ;)