Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1148 1247
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Shawo
+6 / 10

..Za najniższą krajową do 80 lat...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MrFajfus06
+8 / 12

A od życia i losu, jako bonus, niespełnione marzenia i miłości. Jeżeli nie jestem w stanie zapewnić dziecku szczęścia, to lepiej go nie robić. Po co narażać niewinną istotę na to kure*wskie życie? ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sla
-4 / 8

Jesteś prorokiem, że znasz życie swojego przyszłego dziecka? Jesteś w 100% pewien, że będzie pracował za grosze, durzył się w nic nie wartej panience i umrze trzy kroki przed szpitalem prosząc o zainteresowanie? A może spędzi życie miło i przyjemnie nie przejmując się wszechobecnym narzekaniem na wszystko?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katajiina
+2 / 4

a ja zrozumiałam jego słowa nieco inaczej. "Jeżeli nie jestem w stanie zapewnić
dziecku szczęścia, to lepiej go nie robić. Po co narażać niewinną istotę na to kure*wskie życie? ;)" jeśli "nie stać" nas na dziecko to lepiej z tym poczekać, niż od początku zapewnić mu beznadziejny start bez "zabawek", ciepła i dzieciństwa. jasne, że można mu dac miłość, ale nie samą miłością dziecko żyje. dziecko to dziecko. nie zrozumie, że nie ma zabawek bo mamusi nie stać i niech cieszy się, że mamusia może mu czytać na dobranoc. będzie mu przykro i smutno, że Krysia ma nowy rowerek, a Antoś 20 długopisów w różnych kolorach. podrośnie - może zrozumie. a może będzie miało żal, że nie miało w szkole książek, że było wyśmiewane i nie radzi sobie w życiu. nie znamy przyszłości dziecka, ale po co niszczyć mu tą najbliższą, która zależy w 100% od nas?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sla
-4 / 4

Dzieci potrzebują miłości, zainteresowania, nie pieniędzy. Pieniądze są jedynie marną namiastką uczuć, usprawiedliwienie dla rodziców.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katajiina
+2 / 2

Sla dziecko nie potrzebuje pieniędzy, jasne, ze nie, ale wytłumacz małemu dziecku, które ma kilka latek,
że ma się "bawić" miłością i to, że mamusia go kocha ma mu wystarczyć, jak dzieci naokoło mają
pełno zabawek, w piastkownicy bawią się zabawkami a nie samym piaskiem, a w domu mają nowe lalki i misie a
nie kawałek szmatki, którą moga gnieść. dziecko potrzebuje miłości i opieki - oczywiście, że tak. ale
i zabawy oraz dzieciństwa. czemu w przedszkolu są zabawki? bo dziecko ich potrzebuje do rozwoju i
kształcenia. samą miłością dzieci nie żyją bo one nawet nie wiedzą co to. lubią się przytulić,
jasne, że tak. ale jak nie będzie Cię stać nawet na głupie kredki aby sobie pobazgrało po kartkach i
namalowało Ci kwiatuszki bo bardzo Cię kocha to będzie nieszczęśliwe i złe, że inni mają różne
zabawki a on jedną, albo wcale. ja nie neguje tego, że dziecko potrzebuje miłości, jedynie uważam i wiem,
że zabawek też. mówimy o dziecku nie o dorosłym. 2-3 letnie dziecko nie jest w stanie zrozumieć, że
pieniądze się zarabia i ich nie ma w domu. ono chce lizaka, ono chce misia i koniec. nie wyjaśnisz mu, że
nie dostanie bo mamusi nie stać. czemu dzieci stają na środku sklepu i krzyczą, ze chcą batona czy
zabawkę? bo nie dociera do nich słowo "nie dostaniesz", a wyjaśnienia dlaczego tym bardziej. jasne, może
są wyjątkowe dzieci, które mają 2 latka i rozumieją, że muszą siedzieć w domu w dziurawych spodniach
zamiast iść pobawić się nowymi zabawkami, ale ja takich nie spotkałam. a pracuje z dzieciakami. naprawdę
uważasz, że samą miłością i zainteresowaniem, mieszkając na 30 merach kwadratowych w 5 osób jestes w
stanie przeżyć bo masz miłość i pieniądze są tym dzieciom nie potrzebne? ogrzejesz je zimą
miłością? nakarmisz? zabawisz? wyżyjesz Ty i one bo będziesz siedziała w domu bez pracy i pieniędzy na
miłości? ps. podaje przykład ubóstwa bo o nim mowa (a przynajmniej ja zaczęłam o nim mówić podając
moje rozumienie zdania "Jeżeli nie jestem w stanie zapewnić dziecku szczęścia, to
lepiej go nie robić. Po
co narażać niewinną istotę na to kure*wskie życie?"). wiem, że nie każdy kto ma dziecko jest ubogi, ani
nie każdy ubogi ma dziecko, ale mówiąc, że dziecko nie potrzebuje pieniędzy nieco mijasz się z prawdą.
każdy ich potrzebuje. dziecko nie potrzebuje banknotu, ale potrzebuje żywności, domu, ciuchów, ciepła,
kredek, książek, etc. dasz je mu miłością? "Pieniądze są jedynie marną namiastką
uczuć, usprawiedliwienie dla rodziców." nikt nie mówi, że chce kupić uczucia nastoletniej córki. mowa jest o niemowlakach, które potrzebują pampersa a nie odparzonej pupy, i dzieciach, które rozwijają się przez zabawę więc poco "robić sobie dziecko" jak ledwo wiążemy koniec z końcem. (podkreślam raz jeszcze - nie mówię o każdym, a o takich sytuacjach, bo takowe istnieją)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2012 o 13:25

avatar sla
-2 / 2

Nie przesadzaj aż tak. Masa pokoleń wychowała się praktycznie bez zabawek, bez masy edukacyjnych, elektronicznych śmieci i jakoś wyrośli na ludzi. Dziecku często wystarczy ręcznie zrobiona laleczka, kawałek gąbki, kartki, papier i parę prostych kredek. Czy to kosztuje aż taki majątek? Owszem, decydując się na dziecko wypada móc się utrzymać, mieć gdzie mieszkać, ale nie trzeba od razu kupować dzieciakowi wszystkiego, czego sobie tylko zechce! Szczęście to miłość i zainteresowanie rodziców, nie posiadanie największych zestawów klocków lego i bycie najlepszym w przedszkolu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katajiina
0 / 0

masa pokoleń wychowywała się bez internetu i demotów, a Ty i ja jakoś w nim siedzimy. czasy zmieniają
się wraz z postępem. kiedyś mało które dziecko miało zabawki i te, które je miały były "fajniejsze",
bogatsze. dziś mało które dziecko ich nie ma. i te które ich nie mają są często wyśmiewane przez
rówieśników bo dziś nie komuna. nie chodzi się w jednej parze butów na całą rodzinę i nie nosi
ciuchów po pięciu starszych bratach (jeden po drugim jednego swetra), nie pierze się pieluch i nie stoi
godzinami w kolejce po mleko. w sklepach jest pełno zabawek, których kiedyś nie było, a Ty chcesz
powiedzieć dziecku, że nie dostanie bo ma się cieszyć, że mamusia go kocha? dasz mu szmacianą laleczkę
zrobioną na drutach kiedy w sklepach jest tyle pięknych zabawek? masa pokoleń wychowała się na
szmaciankach bo takie były czasy. dziś jest inaczej. Ty masz komputer a dziecku chcesz dać szmacianke? ;]
ja bym jednak wolała aby moje dziecko miała kochającą rodzinę, którą z mężem mu zapewnimy i czas na
zabawę czym zechce (nie rozpieszczanie go co dnia nową zabawką tylko po prostu aby mogło wybrac czym chce
się bawić, a nie było zmuszone na zabawę kawałkiem szmatki). chyba lepiej aby dziecko miało kochającą rodzinę, książki do nauki, zabawki do zabawy, bajki do czytania i oglądania itp. niż rodziców którzy będą całe dnie liczyć ile im zostało na przeżycie do końca miesiąca i zastanawiać się czy w tym roku stać ich na szkołę czy nie. szkoła jest teoretycznie darmowa, ale na zeszyty, książki, mundurki (bo coraz częściej są w szkołach), plecak, śniadanie do szkoły - to wszystko kosztuje. "wszem, decydując
się na dziecko wypada móc się utrzymać, mieć gdzie mieszkać, ale nie trzeba od razu kupować dzieciakowi
wszystkiego, czego sobie tylko zechce! " zgadzam się. nie trzeba, ale ja nie mówię o kupowaniu co tylko chce, ale o możliwości wyboru czy chce się bawić czołgiem, samolotem, rowerkiem, piłką czy kredkami. a nie narzucaniem mu, że ma kredki po sąsiadce i już. bo więcej mamusia nie kupi bo nie ma za co. chcąc mieć dziecko trzeba mieć coś więcej niż tylko mieszkanie i pracę. trzeba mieć też zaplanowaną i rozplanowaną "dość długą najbliższą przyszłość".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2012 o 23:15

avatar sla
-1 / 1

Dzieciak może być wyśmiewany z różnych powodów. Sposobem na to nie jest zapewnianie mu super zabawek, by mógł się czymś chwalić przez znajomymi, a wychowanie go w taki sposób, by chwalenia się zabawkami nie potrzebował. Poza tym, miałaś wszystko jako dziecko? Miałaś każdą istniejącą zabawkę, najnowszy telefon, komputer? Czułaś się z tego powodu gorsza? Nie przesadzaj więc (chyba, że odpowiesz na ostatnie pytanie 'tak', lecz jakoś w to nie wierzę).

Mundurki przecież się nie przyjęły, nie znam żadnej szkoły w której są.

Zaplanowaną dość długą przyszłość? Niby jak? Przecież obiektywnie rzecz biorąc jest to niemożliwe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katajiina
0 / 0

nie miałam każdej zabawki bo jej nie potrzebowałam, ale na święta dostawałam "od mikołaja" to co napisałam w liście. jednej zimy niestety nie było na to pieniędzy i pamiętam jak się czułam jako mały smyk, który pod choinkę dostał czekoladę a koleżanki chwaliły się nowymi prezentami. dopiero potem jak podrosłam wiedziałam dlaczego tak było. jak podrosłam dostałam rower, który chciałam mieć i mając te nascie lat na bierzmowanie komórkę, o której marzyłam. raz na kilka lat dziecko ma prawo poczuć, że coś od rodziców dostaje, bo jest mu to potrzebne poza miłością, którą i tak dostaje co dnia. powtarzam Ci po raz enty - nie każdą zabawkę jaka istnieje, ale kilka które naprawdę dziecko chce. Co do mundurków - Pracuje w szkole, w której mundurki są. i w moim liceum też były mimo wielkiego oburzenia bo ostatni rok, matura, a tu jakieś głupie mundurki wprowadzają. nie ma obowiązku, ale szkoła może je mieć. " Zaplanowaną dość długą przyszłość? Niby jak? Przecież obiektywnie rzecz
biorąc jest to niemożliwe." jest możliwe. nie chodzi mi o to gdzie za 10 lat pojedziesz na wakacje, a o to, że przez rok będą Ci potrzebne pampersy, że za 3 lata dziecko będzie potrzebowało przedszkola, a za 6-7 lat pójdzie do szkoły. jesli nie masz stałej pracy i w najbliższym czasie nie dostaniesz, to wg mnie lepiej powstrzymać sie na kilka najbliższych lat z dzieckiem. bo to nie decyzja 5 sekund zapłodnienia, a kilku lat opieki, miłości, starań, i przede wszystkim również sporych wydatków. możesz mówić co chcesz, ale wydaje mi się, że każdy rozsądny człowiek wie, że posiadanie dziecka czy nawet głupiego kanarka wiąże się z dodatkowymi wydatkami. w przypadku dziecka - dość sporymi. nie wiem na jakiej podstawie sądzisz inaczej. albo masz nieciekawe doświadczenia z dzieciństwa i nie miałaś rodziców w domu, albo z obserwacji, ewentualnie (w co wątpię) masz już dziecko i wychowujesz je ledwo wiążąc koniec z końcem i próbujesz jakoś sobie wytłumaczyć, że miłość jest najważniejsza. nie odpowiadaj nie interesuje mnie to, po prostu zastanawia mnie dlaczego uważasz, że na wychowanie dziecka nie łoży sie pieniędzy. zakończmy już ten temat bo każda z nas ma inne poglądy spowodowane innymi przeżyciami i chyba bez sensu jest kłócić się kto ma rację bo to będzie Twoje dziecko, Twoje życie i Twoja sprawa, czy dasz mu na 2 urodziny dom na przyszłość, komórkę, rowerek, kredki czy buziaka. pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sla
-1 / 1

Nadal jednak trzymam się swego zdania. Zawsze znajdzie się ktoś bogatszy, zawsze znajdzie się ktoś z lepszą, fajniejszą zabawką. Co z tego, że dziecko wymarzy sobie wakacje nad morzem, wręcz na pewno z zazdrością spojrzy na koleżankę, która spędziła ten czas na jakieś tropikalnej wyspie. Trzeba uczyć dzieci, że nie można mieć wszystkiego, co się chce, że nie o to w życiu chodzi. Nie jestem całkowitym przeciwnikiem zabawek, lecz to, co się teraz dzieje to jest przesada. Trzeba mieć to, to, to i jeszcze tamto. Nie można być szczęśliwym bez nowego telefonu, komputera, skutera, quada czy innych drogich śmieci? Nie znam nikogo, kto musiałby nosić mundurek. W mojej szkole ich nie było, w szkole znajomych były maksymalnie rok. Teraz kontaktuje się z wieloma gimnazjalistami i i licealistami i tam także mundurków nie ma. Jeśli chodzi o przyszłość to sama o tym pisałam - mieć gdzie i za co żyć. To jest podstawowy warunek. Taką samą głupotą jest posiadanie dziecka gdy nie ma się mieszkania/domu i włóczy się po rodzicach, znajomych, jak i w sytuacji, gdy nie ma się czasu i w domu jest się gościem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A ArcziN
+17 / 17

Jakiej pracy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Szajba666
+2 / 6

Po liceum do pracy? Powodzenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar PatkaHatka
0 / 2

No właśnie też mi to nie pasuje bo zeby mieć prace to trzeba mieć jakieś ,,wykształcenie" a po liceum
nic nie masz...już lepiej zabrzmiałoby po technikum chociaż i tak lepiej mieć magisterke niż technika ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2012 o 15:09

avatar CocaineBusiness
+8 / 8

Nom do pracy... o ile ją znajdzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Wiecior
+2 / 4

Witamy, na wstępie dostajesz bonusowo 11 tysięcy złotych... długu. [publicznego] i maaasę innych bonusów od państwa które na pewno nie pozwolą ci przebrnąć przez dzieciństwo bez złych wspomnień! enjoy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar enralixx
+1 / 5

chyba ktoś tu zapomniał o studiach..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem