Powiem Wam czemu on miał motywację, a ja nie mam. Bo on stracił już możliwość normalnego życia, w dodatku dostaję rentę. Też chciałbym wyjechać i przeżyć przygodę tak jak on, ale wiem, że kiedyś będzie trzeba wrócić. A gdzie wróce? Do rodziców w wieku 30 lat? Do miasta bez doświadczenia ani praktyki? Wątpie, że ktokolwiek by mnie zatrudnił. I tu się zaczynają schody właśnie! Schody, które pokonać można tylko na wózku o ironio. Czasem takie kalectwo to błogosławieństwo. Wielki plus
No nie wiem, ludzie różnie do tego podchodzą... Jak widać na przykładzie komentarza cannabisa i CocaineBusiness - tylko przez pryzmat pieniędzy. Zgadzam się z Wami, że kasa jest potrzebna do takich wypraw, ale chodziło mi bardziej o to, że facet nie załamał się po takiej tragedii i - pomimo, że jemu fizycznie jest ciężej niż pełnosprawnemu człowiekowi - wyprawiał się do takich miejsc.
"Czasem takie kalectwo to błogosławieństwo". Jak dla mnie - szok, że potrafisz myśleć o braku nóg w takich kategoriach. "Przeżyć przygodę" lub mieć nogi: osobiście wybieram nogi, ale jak kto woli.
Człowiek który otarł się o śmierć ma ma większy apetyt na życie tak jak koleś bez nóg ma większą ochotę na podróżowanie, niby nic w tym niezwykłego ale niejeden by się załamał na miejscu Artura . . .
@Hell_Lady Bo Ty traktujesz nogi jak widać zbyt materialistycznie. To tylko nogi, masz je albo nie. Nauczyłem się patrzeć przez pryzmat "wszyscy jesteśmy tacy sami". A liczy się tylko wnętrze. Tyle że ja mam nogi. Mogę iść do zwykłej pracy, do której kaleka nie pójdzie. Jestem traktowany jak przeciętny mężczyzna. Społeczeństwo strzela we mnie oczekiwaniami, które ja mam spełnić. A ja nie chce ich spełniać. A od kaleki nikt żadnych oczekiwań nie ma, prawda?
Oj ja wiem, że teraz połowa społeczności będzie się podniecać jaki to zajebisty, wielki człowiek ahh i ohh. Ale spójrzcie na to tak na "trzeźwo", dostaje rentę, tak na dobrą sprawę to nic go nie obchodzi no i właśnie tacy ludzie zazwyczaj będą robić jak najwięcej rzeczy itp aby zająć czas, aby nie myśleć o swoim kalectwie i starać się funkcjonować normalnie, żadna filozofia. Nie mówię, że chciałbym zostać kaleką bo byłoby mi lekko, nie wręcz przeciwnie, nigdy nie chciałbym być kaleką ale też należy właśnie spojrzeć na sprawę trzeźwo, tak jak to @cannabis zrobił.
pieprznij się człowiek czymś w głowę za przeproszenie, ile dostaje ten renty,1000zł? taki człowiek gdyby miał nogi z pewności robiłby jeszcze większe rzeczy i motywacji by mu nie brakowało, pomyśl ile on ma dodatkowych schodów do pokonania tylko dla tego, że jest kaleką, jeśli kalectwo uważacie za błogosławieństwo to nic nie stoi na przeszkodzie urąbać sobie chociaż jedną noge. Jak ktos ma jaja to będzie je miał bez względu czy jest na wózku czy nie
Brawa dla chłopaka. Ale powiem tak, nie wszystkim jest dane mieć takich sponsorów, przyjaciół. Nie sądzę, by z renty inwalidzkiej wystarczyło mu na takie przygody. Ps, to zdjęcie na wózku, to chyba w Łebie na kanale:)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 kwietnia 2012 o 20:56
Pragnąć nie wystarczy, wszyscy czegoś pragniemy. Należy uczynić cokolwiek, choćby mały kroczek, małe działanie, które nas do tego przybliży:) To nie jest trudne:) Trzymam kciuki za tego Pana.:)
Kilka lat temu spotkałem tego Pana, jak sprzedawał mi bilety na wspomnianą już kolejkę wąskotorową w muzeum na Helu (bo chyba w samym Helu to nie jest). Nie miałem pojęcia, że ten człowiek ma aż taką "historię". Mega pozytywny facet i wielki "+" za tego "demotywatora".
CZAREKN - Muzeum jest w Helu. Jestem sąsiadem Artura i razem z nim pracowałem na tej kolejce. Wg mnie jest to człowiek jak każdy inny, a to, że się porusza na wózku to w niczym nie przeszkadza.
Podziwiam takich ludzi.
Powiem Wam czemu on miał motywację, a ja nie mam. Bo on stracił już możliwość normalnego życia, w dodatku dostaję rentę. Też chciałbym wyjechać i przeżyć przygodę tak jak on, ale wiem, że kiedyś będzie trzeba wrócić. A gdzie wróce? Do rodziców w wieku 30 lat? Do miasta bez doświadczenia ani praktyki? Wątpie, że ktokolwiek by mnie zatrudnił. I tu się zaczynają schody właśnie! Schody, które pokonać można tylko na wózku o ironio. Czasem takie kalectwo to błogosławieństwo. Wielki plus
No nie wiem, ludzie różnie do tego podchodzą... Jak widać na przykładzie komentarza cannabisa i CocaineBusiness - tylko przez pryzmat pieniędzy. Zgadzam się z Wami, że kasa jest potrzebna do takich wypraw, ale chodziło mi bardziej o to, że facet nie załamał się po takiej tragedii i - pomimo, że jemu fizycznie jest ciężej niż pełnosprawnemu człowiekowi - wyprawiał się do takich miejsc.
"Czasem takie kalectwo to błogosławieństwo". Jak dla mnie - szok, że potrafisz myśleć o braku nóg w takich kategoriach. "Przeżyć przygodę" lub mieć nogi: osobiście wybieram nogi, ale jak kto woli.
Człowiek który otarł się o śmierć ma ma większy apetyt na życie tak jak koleś bez nóg ma większą ochotę na podróżowanie, niby nic w tym niezwykłego ale niejeden by się załamał na miejscu Artura . . .
@Hell_Lady Bo Ty traktujesz nogi jak widać zbyt materialistycznie. To tylko nogi, masz je albo nie. Nauczyłem się patrzeć przez pryzmat "wszyscy jesteśmy tacy sami". A liczy się tylko wnętrze. Tyle że ja mam nogi. Mogę iść do zwykłej pracy, do której kaleka nie pójdzie. Jestem traktowany jak przeciętny mężczyzna. Społeczeństwo strzela we mnie oczekiwaniami, które ja mam spełnić. A ja nie chce ich spełniać. A od kaleki nikt żadnych oczekiwań nie ma, prawda?
Historia człowieka bez kończyn + jego zdjęcie + tekst pod zdjęciem + oklepany podpis = główna
Ja wiem że taki demot ma zmotywować ale czy to nie jest już monotematyczne ?
Ale za koleje wąskotorowe to ma u mnie plusa.
W tym roku na kolosach opowiadał o kolejnym wyczynie - kajakiem z Bieszczad do Szczecina.
Bardzo szanuje takich ludzi. + ode mnie oczywiście
Oj ja wiem, że teraz połowa społeczności będzie się podniecać jaki to zajebisty, wielki człowiek ahh i ohh. Ale spójrzcie na to tak na "trzeźwo", dostaje rentę, tak na dobrą sprawę to nic go nie obchodzi no i właśnie tacy ludzie zazwyczaj będą robić jak najwięcej rzeczy itp aby zająć czas, aby nie myśleć o swoim kalectwie i starać się funkcjonować normalnie, żadna filozofia. Nie mówię, że chciałbym zostać kaleką bo byłoby mi lekko, nie wręcz przeciwnie, nigdy nie chciałbym być kaleką ale też należy właśnie spojrzeć na sprawę trzeźwo, tak jak to @cannabis zrobił.
pieprznij się człowiek czymś w głowę za przeproszenie, ile dostaje ten renty,1000zł? taki człowiek gdyby miał nogi z pewności robiłby jeszcze większe rzeczy i motywacji by mu nie brakowało, pomyśl ile on ma dodatkowych schodów do pokonania tylko dla tego, że jest kaleką, jeśli kalectwo uważacie za błogosławieństwo to nic nie stoi na przeszkodzie urąbać sobie chociaż jedną noge. Jak ktos ma jaja to będzie je miał bez względu czy jest na wózku czy nie
przepraszam, a co więcej Ci potrzeba oprócz jedzenia? Szczególnie podróżując na wózku inwalidzkim. Droga rowerowa i świat stoi przed Tobą otworem
Brawa dla chłopaka. Ale powiem tak, nie wszystkim jest dane mieć takich sponsorów, przyjaciół. Nie sądzę, by z renty inwalidzkiej wystarczyło mu na takie przygody. Ps, to zdjęcie na wózku, to chyba w Łebie na kanale:)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 kwietnia 2012 o 20:56
Pragnąć nie wystarczy, wszyscy czegoś pragniemy. Należy uczynić cokolwiek, choćby mały kroczek, małe działanie, które nas do tego przybliży:) To nie jest trudne:) Trzymam kciuki za tego Pana.:)
Kilka lat temu spotkałem tego Pana, jak sprzedawał mi bilety na wspomnianą już kolejkę wąskotorową w muzeum na Helu (bo chyba w samym Helu to nie jest). Nie miałem pojęcia, że ten człowiek ma aż taką "historię". Mega pozytywny facet i wielki "+" za tego "demotywatora".
I ma się kasę ^^
CZAREKN - Muzeum jest w Helu. Jestem sąsiadem Artura i razem z nim pracowałem na tej kolejce. Wg mnie jest to człowiek jak każdy inny, a to, że się porusza na wózku to w niczym nie przeszkadza.