Miała wątpliwości, więc postąpiła tak, żeby chronić swój tyłek. Zdrowy odruch samozachowawczy, w końcu i tak dostane pensję, niezależnie od tego, czy kupisz te dwa piwa, czy nie. Następnym razem idź do tzw. małego sklepu, najlepiej obsługiwanego przez pojedynczego dziada za ladą. Ten ci sprzeda wszystko nie bacząc na nic, żeby tylko zarobić.
Miała obowiązek wiedzieć, że możesz użyć takiego dokumentu. Pracodawca jej nie płaci za chronienie jej tyłka, tylko za wykonywanie obowiązków. W takiej sytuacji nie powinna dostać tej pensji o której piszesz ani żadnej kolejnej - nie powinna pracować na tak wymagającym stanowisku skoro wykracza to poza jej możliwości.
Zgodnie z art. 15 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi w przypadku wątpliwości co do pełnoletności nabywcy sprzedający lub podający napoje alkoholowe uprawniony jest do żądania okazania dokumentu stwierdzającego wiek nabywcy. Nie jest napisane jaki to dokument więc jeśli jest na nim data urodzenia to zakładamy że dokument ten stwierdza wiek nabywcy. Dodatkowo z Art. 135. (kodeks wykroczeń) Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru,podlega karze grzywny. Tak więc na sprzedawcę powinna być nałożona grzywna.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 grudnia 2012 o 14:04
Właśnie szukałem jakiegoś komentarza, który by już to mówił. Jeżeli ze swojej strony spełniliśmy wszystkie obowiązki to sprzedawca nie ma prawa odmówić nam sprzedaży danej rzeczy. W takim wypadku dzwonić na policję ;-) Numer przecież bezpłatny.
Dawno temu, jako nastolatek chciałem sobie kupić ze znajomymi po 2 piwa, mieliśmy wtedy chyba po +/- 16 lat. Jako jedyny miałem już wtedy dowód (tak, teraz osobom niepełnoletnim też wydają dowody;)), więc ja poszedłem do sklepu. Przeważnie problemów z zakupem z takim dowodem nie miałem absolutnie żadnych. Jednak tym razem trafiłem na oporną obsługę...Pani po zobaczeniu dowodu, miała pewne wątpliwości i poprosiła mnie żebym jej pokazał datę urodzenia, więc jej pokazałem. Myśli, myśli, liczy i liczy i jej wychodzi że nie mam 18 lat, to jaj mówię że źle liczy i NA PALCACH tak ją zakręciłem że wyszło 18...wzięła kalkulator, wyszło jej 17 (mówię że trzeba dodać 1 rok, jak się tak liczy), w końcu zawołała szefową i po długim namyśle doszły do wniosku, że jednak mam 18 lat :D Jak wyszedłem z tego sklepu to rzuciłem torbę z piwami na ziemię i się popłakałem ze śmiechu:)
prawa rynku - nie chcesz, nie sprzedawaj, ale nie zarobisz... sprzedawczyni straciła na tym, ze nie sprzedała, równie dobrze mogła komuś nie sprzedać chleba bo miał muszke a nie krawat ...
Na pierwszym roku studiów, na początku października moją koleżankę złapał w miejskim kanar, nie miała legitymacji, dziekanat zawsze wyrabiał ją z opóźnieniem, dostała mandat mimo że miała przy sobie indeks. Bezsensu, ale z formalistą nie wygrasz.
w niektórych miastach jest tak, że w przypadku gdy teoretycznie masz legitkę, ale nie przy sobie/masz niepodbitą albo cokolwiek, dostajesz mandat w wysokości 5-10 zł i masz kilka dni na pojawienie się w siedzibie mpk, zeby okazać dokument ;)
Może nie chciała abyś prowadził po spożyciu ;) U mnie taka historia przewija się dość często, przeważnie chodzi o mój młodzieżowy fejs, a dwa jestem neurotyczną osobą i reaguję stresowo w sytuacjach społecznych, co sprzedawczyniom wydaje się podejrzane mimo 21lat. Pamiętam jak raz robiąc zakupy (zestaw baletowy czyli piwko i obowiązkowe fajki) napotykam opór w postaci czujnej pani kasjerki. Po nieodwzajemnionym komplemencie odnośnie mojego młodego wyglądu, sięgam po pierwszy z brzegu dokument czyli legitymację studencką. Krótka weryfikacja zdjęcia i słyszę: - Tu nie ma daty urodzenia (przenikliwe spojrzenie i szelmowski uśmiech). - Jest natomiast numer PESEL, którego 6 pierwszych cyfr to nic innego jak właśnie data urodzenia... - PESEL to PESEL, numer a nie data urodzenia, ma pan inny dokument? - Sięgam do portfela (nieco poirytowany), wyciągam drugi w kolejności dokument (niepewnie) i znając schemat prawa jazdy zaznaczam, że w Polsce wydają je osobom pełnoletnim. - Ale jest kategoria od 16lat. - Nie TA kategoria (patrz na dokument). Swoją drogą ciekawe, że kobieta po 50- tce ogarnia nowinki z prawa drogowego, a nie wie czym jest PESEL;O - Ale ja się nie znam na kategoriach prawa jazdy. - Dowód osobisty gdzieś zapodziałem, oba dokumenty zgadzają się między sobą. - Może są podrobione! - Dopiero kiedy puściły mi nerwy i oznajmiłem, iż skoro ma wątpliwości do co autentyczności moich personaliów, powinna zgłosić zawiadomienie na policję o popełnieniu przestępstwa. Jak się okazało wystarczyło ;)
Miałam nieco podobną historię. Od razu po złożeniu dokumentów w celu wyrobienia dowodu, skierowałam się do najbliższego sklepu, żeby też kupić raptem dwa piwa. Niestety, bardzo "uprzejma" pani w sklepie powiedziała, ze na legitymację szkolną nie sprzeda, interesował ją jedynie dowód i nic poza tym. To, że akurat wyszłam z urzędu we wspomnianym interesie, mając również na to papiery, nie miało znaczenia. Za parę tygodni jednak jej pokazałam kto miał rację :D
Na prawie jazdy jest data urodzenia, więc nie ma problemu z małoletnimi.
Miała wątpliwości, więc postąpiła tak, żeby chronić swój tyłek. Zdrowy odruch samozachowawczy, w końcu i tak dostane pensję, niezależnie od tego, czy kupisz te dwa piwa, czy nie. Następnym razem idź do tzw. małego sklepu, najlepiej obsługiwanego przez pojedynczego dziada za ladą. Ten ci sprzeda wszystko nie bacząc na nic, żeby tylko zarobić.
Miała obowiązek wiedzieć, że możesz użyć takiego dokumentu. Pracodawca jej nie płaci za chronienie jej tyłka, tylko za wykonywanie obowiązków. W takiej sytuacji nie powinna dostać tej pensji o której piszesz ani żadnej kolejnej - nie powinna pracować na tak wymagającym stanowisku skoro wykracza to poza jej możliwości.
Zgodnie z art. 15 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi w przypadku wątpliwości co do pełnoletności nabywcy sprzedający lub podający napoje alkoholowe uprawniony jest do żądania okazania dokumentu stwierdzającego wiek nabywcy. Nie jest napisane jaki to dokument więc jeśli jest na nim data urodzenia to zakładamy że dokument ten stwierdza wiek nabywcy. Dodatkowo z Art. 135. (kodeks wykroczeń) Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru,podlega karze grzywny. Tak więc na sprzedawcę powinna być nałożona grzywna.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 grudnia 2012 o 14:04
Właśnie szukałem jakiegoś komentarza, który by już to mówił. Jeżeli ze swojej strony spełniliśmy wszystkie obowiązki to sprzedawca nie ma prawa odmówić nam sprzedaży danej rzeczy. W takim wypadku dzwonić na policję ;-) Numer przecież bezpłatny.
Dawno temu, jako nastolatek chciałem sobie kupić ze znajomymi po 2 piwa, mieliśmy wtedy chyba po +/- 16 lat. Jako jedyny miałem już wtedy dowód (tak, teraz osobom niepełnoletnim też wydają dowody;)), więc ja poszedłem do sklepu. Przeważnie problemów z zakupem z takim dowodem nie miałem absolutnie żadnych. Jednak tym razem trafiłem na oporną obsługę...Pani po zobaczeniu dowodu, miała pewne wątpliwości i poprosiła mnie żebym jej pokazał datę urodzenia, więc jej pokazałem. Myśli, myśli, liczy i liczy i jej wychodzi że nie mam 18 lat, to jaj mówię że źle liczy i NA PALCACH tak ją zakręciłem że wyszło 18...wzięła kalkulator, wyszło jej 17 (mówię że trzeba dodać 1 rok, jak się tak liczy), w końcu zawołała szefową i po długim namyśle doszły do wniosku, że jednak mam 18 lat :D Jak wyszedłem z tego sklepu to rzuciłem torbę z piwami na ziemię i się popłakałem ze śmiechu:)
Tępota w tym kraju na każdym kroku to co się dziwić?
Płaczę deszczem nad Twoją tragedią ;_;
prawa rynku - nie chcesz, nie sprzedawaj, ale nie zarobisz... sprzedawczyni straciła na tym, ze nie sprzedała, równie dobrze mogła komuś nie sprzedać chleba bo miał muszke a nie krawat ...
Sprzedawca nie ma prawa odmówić komuś sprzedaży rzeczy jeżeli jest ona na taką sprzedaż wystawiona. Grozi za to grzywna.
no niestety, dlatego nie żyjemy w panstwie wolnorynkowym
skąd ja tą sytuację znam :P
Na pierwszym roku studiów, na początku października moją koleżankę złapał w miejskim kanar, nie miała legitymacji, dziekanat zawsze wyrabiał ją z opóźnieniem, dostała mandat mimo że miała przy sobie indeks. Bezsensu, ale z formalistą nie wygrasz.
w niektórych miastach jest tak, że w przypadku gdy teoretycznie masz legitkę, ale nie przy sobie/masz niepodbitą albo cokolwiek, dostajesz mandat w wysokości 5-10 zł i masz kilka dni na pojawienie się w siedzibie mpk, zeby okazać dokument ;)
Może nie chciała abyś prowadził po spożyciu ;) U mnie taka historia przewija się dość często, przeważnie chodzi o mój młodzieżowy fejs, a dwa jestem neurotyczną osobą i reaguję stresowo w sytuacjach społecznych, co sprzedawczyniom wydaje się podejrzane mimo 21lat. Pamiętam jak raz robiąc zakupy (zestaw baletowy czyli piwko i obowiązkowe fajki) napotykam opór w postaci czujnej pani kasjerki. Po nieodwzajemnionym komplemencie odnośnie mojego młodego wyglądu, sięgam po pierwszy z brzegu dokument czyli legitymację studencką. Krótka weryfikacja zdjęcia i słyszę: - Tu nie ma daty urodzenia (przenikliwe spojrzenie i szelmowski uśmiech). - Jest natomiast numer PESEL, którego 6 pierwszych cyfr to nic innego jak właśnie data urodzenia... - PESEL to PESEL, numer a nie data urodzenia, ma pan inny dokument? - Sięgam do portfela (nieco poirytowany), wyciągam drugi w kolejności dokument (niepewnie) i znając schemat prawa jazdy zaznaczam, że w Polsce wydają je osobom pełnoletnim. - Ale jest kategoria od 16lat. - Nie TA kategoria (patrz na dokument). Swoją drogą ciekawe, że kobieta po 50- tce ogarnia nowinki z prawa drogowego, a nie wie czym jest PESEL;O - Ale ja się nie znam na kategoriach prawa jazdy. - Dowód osobisty gdzieś zapodziałem, oba dokumenty zgadzają się między sobą. - Może są podrobione! - Dopiero kiedy puściły mi nerwy i oznajmiłem, iż skoro ma wątpliwości do co autentyczności moich personaliów, powinna zgłosić zawiadomienie na policję o popełnieniu przestępstwa. Jak się okazało wystarczyło ;)
Miałam nieco podobną historię. Od razu po złożeniu dokumentów w celu wyrobienia dowodu, skierowałam się do najbliższego sklepu, żeby też kupić raptem dwa piwa. Niestety, bardzo "uprzejma" pani w sklepie powiedziała, ze na legitymację szkolną nie sprzeda, interesował ją jedynie dowód i nic poza tym. To, że akurat wyszłam z urzędu we wspomnianym interesie, mając również na to papiery, nie miało znaczenia. Za parę tygodni jednak jej pokazałam kto miał rację :D
Coraz więcej osób traktuje Demotywatory jak swój blog :l
fajna sciema ;D
I co w związku z tym ? Na prawde myślisz ,że Pani kasjerka jest zainteresowana tym faktem ? Kończy prace i idzie do domu ...
mi kiedyś dwóch typków zamiast dowodu pokazało kartę kibica.