Powiem tak, to nie są ludzie, o których Polska zapomniała... Tylko ludzie, o których co kolejny rząd zapomniał wspomnieć w podręczniku od historii. Bo jeśli Polak zrobi coś dobrego to świat się na pewno o tym nie dowie. Zresztą o czym gadamy skoro na historii uczyłem się o jakże wielkim zbawcy polskiego narodu - Lechu B Wałęsie... Jeśli jesteś dzieciakiem i uczysz się z podręcznika, który za wiarygodne żródło podaje gazetę wyborczą to na prawdę masz problem - jesteś manipulowany, nie wierz w ani jedno słowo, weryfikuj informacje, rozmawiaj z osobami starszymi jak uważają, że było na prawdę. Ale absolutnie nie wierz podręcznikom historii. Z tymi starszymi też polecam rozmawiać w miarę szybko bo niedługo może ich już nie być bo nasz kochany rząd lubi takich ludzi zepchnąć na skraj społecznej pogardy z plakietką MOHER. Smutne, ale prawdziwe. Wszystko pisałem szczerze o serca. Powodzenia w życiu.
Drogie dziecko, czy rozważałeś kiedyś taką opcję że To ty jesteś zmanipulowany przez środowisko w którym przyszło Ci dorastać? Poszukaj sobie materiałów źródłowych, popytaj ludzi z innych środowisk, zacznij samodzielnie wyciągać wnioski ale przede wszystkim wyzbądź się nabytych uprzedzeń. Łatwo jest komentować, myśleć trudniej ale samodzielne myślenie nie boli.
A teraz jeszcze zastanów się nie nad tym czy wyzwolenie polski odbyło się dzięki działaniom podjętym przez tego czy innego człowieka, a uwierz proszę że takich jednostek nie ma. A może to jest bez znaczenia a znaczenie ma tylko istnienie symbolu, ikony, takiego naszego BATMAN'a czyli Leszka - prostego elektryka ze stoczni który zmienił świat.
A teraz odpowiedz mi na pytanie: Czy chcesz zabrać swoim dzieciom naszego własnego superbohatera co sam jeden przegonił ruskie czołgi i rozpieprzył w pył żelazną kurtynę? Kogo dasz im za wzór? Innego Leszka - takiego co księżyc z bratem ukradł?
Drogi Wojciechu... Co powiesz na to, że jeszcze z 3 lata temu myślałem podobnie jak ty? I co ciekawe to właśnie tamtego siebie uznaję za zmanipulowanego. Zastanawiasz się pewnie dlaczego nie uważam już Lecha Wałęsy za symbol bohaterstwa. Masz tu list św. pamięci Anny Walentynowicz do Lecha Wałęsy, na który to nigdy nie raczył odpowiedzieć. W tym liście zawarte jest tylko pare z wielu powodów (http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt4561.html ). Jak chcesz możesz uczyć swoje dzieci o Leszku elektryku bohaterze czy co tam, ale moje dzieci będą znały wersję o Lechu SBku zdrajcy. Mówienie o zmianie jaką ten człowiek zainicjował w Polsce i w Europie jako o wyzwoleniu jest w mojej ocenie OGROMNYM nadużyciem. Po prostu wj**ał nas z komunistycznego deszczu pod demokratyczną rynnę, ale pamiętaj, że to nadal ten sam deszcz. I dlaczego mi inputujesz, że nie myślę za siebie? Bo nie wyznaję ogólnie przyjętego jedynie poprawnego poglądu? No i dalej, jeśli na jednej szali położysz Wałęsę, a na drugiej Kaczyńskiego to będą się równoważyć. Dlaczego? Bo to jedna klika. Na świecie rządzi legalna mafia, która steruje niemalże całą sceną polityczną w Polsce jak i na całym globie, a ty mi tu wyjeżdżasz z jakimiś kaczorami i superbohaterami... Lepiej obudz się z tego transu, im szybciej ogarniesz, że coś tu jednak nie gra, tym lepiej dla ciebie. Aha i ostatnia rzecz, kogo dam za wzór moim dzieciom? POWSTAŃCÓW! Zaprawdę wielcy ludzie. Powodzenia w znalezieniu własnej drogi i pozdrawiam cię serdecznie.
PS. pisane w pośpiechu.
a wystarczyłoby zbudować nowoczesne muzeum, w którym Wybitni Polacy byliby promowani. Ale Polak własnego nigdy nie uszanuje, za to będzie z zazdrością patrzył na cudze... niestety. Nie szanujemy własnej historii i taki jest tego smutny oddźwięk.
Jakiś czas temu w kanadyjskiej telewizji publicznej pojawiał się cykl krótkich, minutowych filmów pod zbiorowym tytułem "Heritage Minute". W filmach tych występowali aktorzy wcielający się w najważniejsze postaci kanadyjskiej historii, sztuki, polityki czy wynalazczości. Każdy filmik przedstawiał kluczowy moment decydujący o tym, że dana postać stała się ważna, a następnie pojawiały się odniesienia do współczesności. W sumie tych filmików było kilkadziesiąt. Oprócz ludzi przedstawiano w nich także ważne dla samej Kanady jako kraju wydarzenia. Na koniec każdego odcinka przypominano, że to wszystko jest dziedzictwem wszystkich Kanadyjczyków. Ot, po prostu, że mogą być z tego dumni i powinno to ich motywować do podobnych działań. Jaki z tego wniosek? Ano taki, że i my mamy TV publiczną, która rzekomo ma jakąś "misję". Pytanie, gdzie ta misja? Szkoda, że u nas tak nie potrafią...
U nas, żeby zostać zapamiętanym trzeba koniecznie zginać, najlepiej w bezsensownym i krwawym powstaniu. Dlatego w naszej tradycji więcej miejsca jest dla Romantyków niż Pozytywistów. W związku z powyższym polecam książkę "Skąd przychodzimy" Stefana Bratkowskiego, pełną takich zapomnianych bohaterów.
Czochralski aż tak bardzo zapomniany nie jest, a już na pewno nie wśród chemików. Nawet 4 kwietnia na PW będzie wykład i wystawa na temat jego osiągnięć. Co ciekawe będzie to w trakcie Dni Niemieckich, ale niewątpliwie ma związek ze zbliżającą się 60 rocznicą śmierci. No i mamy nawet Rok Czochralskiego.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 marca 2013 o 23:24
Zachód też przekręca historię. Jakiś czas temu np na discovery nie wspominano NIC o polakach, którzy rozszyfrowali enigmę a o anglikach... My nie promujemy a reszta świata przypisuje sobie.
Takich Polaków jest oczywiście dużo więcej...
Powiem tak, to nie są ludzie, o których Polska zapomniała... Tylko ludzie, o których co kolejny rząd zapomniał wspomnieć w podręczniku od historii. Bo jeśli Polak zrobi coś dobrego to świat się na pewno o tym nie dowie. Zresztą o czym gadamy skoro na historii uczyłem się o jakże wielkim zbawcy polskiego narodu - Lechu B Wałęsie... Jeśli jesteś dzieciakiem i uczysz się z podręcznika, który za wiarygodne żródło podaje gazetę wyborczą to na prawdę masz problem - jesteś manipulowany, nie wierz w ani jedno słowo, weryfikuj informacje, rozmawiaj z osobami starszymi jak uważają, że było na prawdę. Ale absolutnie nie wierz podręcznikom historii. Z tymi starszymi też polecam rozmawiać w miarę szybko bo niedługo może ich już nie być bo nasz kochany rząd lubi takich ludzi zepchnąć na skraj społecznej pogardy z plakietką MOHER. Smutne, ale prawdziwe. Wszystko pisałem szczerze o serca. Powodzenia w życiu.
Drogie dziecko, czy rozważałeś kiedyś taką opcję że To ty jesteś zmanipulowany przez środowisko w którym przyszło Ci dorastać? Poszukaj sobie materiałów źródłowych, popytaj ludzi z innych środowisk, zacznij samodzielnie wyciągać wnioski ale przede wszystkim wyzbądź się nabytych uprzedzeń. Łatwo jest komentować, myśleć trudniej ale samodzielne myślenie nie boli.
A teraz jeszcze zastanów się nie nad tym czy wyzwolenie polski odbyło się dzięki działaniom podjętym przez tego czy innego człowieka, a uwierz proszę że takich jednostek nie ma. A może to jest bez znaczenia a znaczenie ma tylko istnienie symbolu, ikony, takiego naszego BATMAN'a czyli Leszka - prostego elektryka ze stoczni który zmienił świat.
A teraz odpowiedz mi na pytanie: Czy chcesz zabrać swoim dzieciom naszego własnego superbohatera co sam jeden przegonił ruskie czołgi i rozpieprzył w pył żelazną kurtynę? Kogo dasz im za wzór? Innego Leszka - takiego co księżyc z bratem ukradł?
Drogi Wojciechu... Co powiesz na to, że jeszcze z 3 lata temu myślałem podobnie jak ty? I co ciekawe to właśnie tamtego siebie uznaję za zmanipulowanego. Zastanawiasz się pewnie dlaczego nie uważam już Lecha Wałęsy za symbol bohaterstwa. Masz tu list św. pamięci Anny Walentynowicz do Lecha Wałęsy, na który to nigdy nie raczył odpowiedzieć. W tym liście zawarte jest tylko pare z wielu powodów (http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt4561.html ). Jak chcesz możesz uczyć swoje dzieci o Leszku elektryku bohaterze czy co tam, ale moje dzieci będą znały wersję o Lechu SBku zdrajcy. Mówienie o zmianie jaką ten człowiek zainicjował w Polsce i w Europie jako o wyzwoleniu jest w mojej ocenie OGROMNYM nadużyciem. Po prostu wj**ał nas z komunistycznego deszczu pod demokratyczną rynnę, ale pamiętaj, że to nadal ten sam deszcz. I dlaczego mi inputujesz, że nie myślę za siebie? Bo nie wyznaję ogólnie przyjętego jedynie poprawnego poglądu? No i dalej, jeśli na jednej szali położysz Wałęsę, a na drugiej Kaczyńskiego to będą się równoważyć. Dlaczego? Bo to jedna klika. Na świecie rządzi legalna mafia, która steruje niemalże całą sceną polityczną w Polsce jak i na całym globie, a ty mi tu wyjeżdżasz z jakimiś kaczorami i superbohaterami... Lepiej obudz się z tego transu, im szybciej ogarniesz, że coś tu jednak nie gra, tym lepiej dla ciebie. Aha i ostatnia rzecz, kogo dam za wzór moim dzieciom? POWSTAŃCÓW! Zaprawdę wielcy ludzie. Powodzenia w znalezieniu własnej drogi i pozdrawiam cię serdecznie.
PS. pisane w pośpiechu.
a wystarczyłoby zbudować nowoczesne muzeum, w którym Wybitni Polacy byliby promowani. Ale Polak własnego nigdy nie uszanuje, za to będzie z zazdrością patrzył na cudze... niestety. Nie szanujemy własnej historii i taki jest tego smutny oddźwięk.
Jakiś czas temu w kanadyjskiej telewizji publicznej pojawiał się cykl krótkich, minutowych filmów pod zbiorowym tytułem "Heritage Minute". W filmach tych występowali aktorzy wcielający się w najważniejsze postaci kanadyjskiej historii, sztuki, polityki czy wynalazczości. Każdy filmik przedstawiał kluczowy moment decydujący o tym, że dana postać stała się ważna, a następnie pojawiały się odniesienia do współczesności. W sumie tych filmików było kilkadziesiąt. Oprócz ludzi przedstawiano w nich także ważne dla samej Kanady jako kraju wydarzenia. Na koniec każdego odcinka przypominano, że to wszystko jest dziedzictwem wszystkich Kanadyjczyków. Ot, po prostu, że mogą być z tego dumni i powinno to ich motywować do podobnych działań. Jaki z tego wniosek? Ano taki, że i my mamy TV publiczną, która rzekomo ma jakąś "misję". Pytanie, gdzie ta misja? Szkoda, że u nas tak nie potrafią...
Celowo zapomniała, tudzież sprzedała.
U nas, żeby zostać zapamiętanym trzeba koniecznie zginać, najlepiej w bezsensownym i krwawym powstaniu. Dlatego w naszej tradycji więcej miejsca jest dla Romantyków niż Pozytywistów. W związku z powyższym polecam książkę "Skąd przychodzimy" Stefana Bratkowskiego, pełną takich zapomnianych bohaterów.
Ech, przecież i tak ważniejsza jest matka Madzi!!
Czochralski aż tak bardzo zapomniany nie jest, a już na pewno nie wśród chemików. Nawet 4 kwietnia na PW będzie wykład i wystawa na temat jego osiągnięć. Co ciekawe będzie to w trakcie Dni Niemieckich, ale niewątpliwie ma związek ze zbliżającą się 60 rocznicą śmierci. No i mamy nawet Rok Czochralskiego.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2013 o 23:24
Mnie bardziej boli, że o tych ludziach W OGÓLE się w szkołach nie uczy. ;/ Pieprzeni nauczyciele.
Zachód też przekręca historię. Jakiś czas temu np na discovery nie wspominano NIC o polakach, którzy rozszyfrowali enigmę a o anglikach... My nie promujemy a reszta świata przypisuje sobie.