Zeby bylo smieszniej to typowymi obrazami dla osob dotkietych autyzmem sa obrazy hiperrealistyczne a nie to co pokazuje demot. Dotakowym fenomenem jest to ze czesto u dzieci dotknietych autyzmem zdolnosci plastyczne zanikaja w wieku dojrzewania wiec tatus dziewczynki probuje zarobic poki jeszcze moze. Innymi slowy demot to kolejna propagandowa bzdura dzialajaca na emocjach.
A mi się podobają... Szczególnie drugi (przypomina mi refleksy światła na wodzie) i trzeci (też jak jakiś podwodny świat). No i jej dzieła zyskują na wartości, jak się porówna jej obrazy z rysunkami jej rówieśników ;)
Ehe, a na plastyce: "Pała, siadaj!". W ogóle to jest śmieszne. Jak masz wyrobione nazwisko i znajomości, albo jesteś uzdolnionym dzieckiem z jakąś dolegliwością w tle, to twoje obrazy (najczęściej zwykłe bazgroły) nabierają jakości i ceny.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 czerwca 2013 o 9:02
gdyby nie media i jej autyzm to jej obrazy byłyby warte co najmniej flaszkę. W dzisiejszych czasach nie trzeba umieć malować, tylko zrobić podkład do sprzedaży i wypromować dzieło
Jak na 3 latkę obrazy są naprawdę niesamowite. Co z tego, że nie ma na nich nic konkretnego. Kolory i całość wygląda genialnie. Niektórzy nie umieliby czegoś takiego odtworzyć będąc zdrowym w dorosłym wieku...
Fajnie jest tylko narzekać i krytykować co? Tu nie chodzi o to, że ojciec zrobił z niej maszynkę do pieniędzy (bo to ich sprawa-skoro sie udało to brawo) ALe chodzi o stronę bardziej medyczną. Skoro dziewczynka z autyzmem maluje obrazy - co dla autystyka wcale nie jest łatwe zajęcie - dobierając paletę barw stopniowo i z gustem, oznacza to, że ma wyobraźnie. A jeśli ma wyobraźnię, to znaczy, że jest szansa na wyrobienie jej jak najbardziej zdrowych i normalnych nawyków zachowawczych. :)
ja podziwiam ludzi którzy potrafią wydobyć dźwięk z pudełka ze stronami czy stworzyć dzieło z farb i powierzchni do malowania. Ja mam 14 lat i pozostałem w okresie huraganów z przedszkola
0
Mnie te obrazy bardzo bardzo się podobają - niesamowita harmonia w doborze kolorów, kształtów, działają na wyobraźnię. Sama bym sobie takie dzieło kupiła. Wiadomo, że gust każdy ma swój i nie powinno to podlegać dyskusji, ale jak czytam komentarze ZNAWCÓW typu "nasrać na płótno" czy "warte co najmniej flaszkę" (podejrzewam, że chodziło o "co najwyżej"hehee) to mam wrażenie, że owi ZNAWCY preferują obrazki typu "Jelonek na rykowisku"... cóż
Impresjonizm. Ciekawe, ciekawe, jak na 3 lata to wręcz genialne, obrazy których nie powstydziliby się XIX-wieczni artyści. Jest w nich coś urokliwego, ale nie wiem co. Pewnie kolory.
Kolorowy ten świat, ale nie powiedziałbym, że piękny. Jakkolwiek chora ta dziewczynka by nie była, to nadal są jakieś bazgroły jak dla mnie.
Zeby bylo smieszniej to typowymi obrazami dla osob dotkietych autyzmem sa obrazy hiperrealistyczne a nie to co pokazuje demot. Dotakowym fenomenem jest to ze czesto u dzieci dotknietych autyzmem zdolnosci plastyczne zanikaja w wieku dojrzewania wiec tatus dziewczynki probuje zarobic poki jeszcze moze. Innymi slowy demot to kolejna propagandowa bzdura dzialajaca na emocjach.
w pełni się zgadzam zwykłe bazgroły nie widzę w nich nic niezwykłego
A mi się podobają... Szczególnie drugi (przypomina mi refleksy światła na wodzie) i trzeci (też jak jakiś podwodny świat). No i jej dzieła zyskują na wartości, jak się porówna jej obrazy z rysunkami jej rówieśników ;)
Zgadzam się i tylko rodzice na tym kasę trzepią...
Ehe, a na plastyce: "Pała, siadaj!". W ogóle to jest śmieszne. Jak masz wyrobione nazwisko i znajomości, albo jesteś uzdolnionym dzieckiem z jakąś dolegliwością w tle, to twoje obrazy (najczęściej zwykłe bazgroły) nabierają jakości i ceny.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 czerwca 2013 o 9:02
gdyby nie media i jej autyzm to jej obrazy byłyby warte co najmniej flaszkę. W dzisiejszych czasach nie trzeba umieć malować, tylko zrobić podkład do sprzedaży i wypromować dzieło
Namalować chmury i białe kropki na kolorowym tle każdy potrafi...;/
Super! Dzięki chorobie stanie się dla rodziców maszynką do robienia pieniędzy! Szczytne to,nie ma co :/
Mogę takie zrobić i sprzedam za trójkę. :-)
Jak na 3 latkę obrazy są naprawdę niesamowite. Co z tego, że nie ma na nich nic konkretnego. Kolory i całość wygląda genialnie. Niektórzy nie umieliby czegoś takiego odtworzyć będąc zdrowym w dorosłym wieku...
Fajnie jest tylko narzekać i krytykować co? Tu nie chodzi o to, że ojciec zrobił z niej maszynkę do pieniędzy (bo to ich sprawa-skoro sie udało to brawo) ALe chodzi o stronę bardziej medyczną. Skoro dziewczynka z autyzmem maluje obrazy - co dla autystyka wcale nie jest łatwe zajęcie - dobierając paletę barw stopniowo i z gustem, oznacza to, że ma wyobraźnie. A jeśli ma wyobraźnię, to znaczy, że jest szansa na wyrobienie jej jak najbardziej zdrowych i normalnych nawyków zachowawczych. :)
ja podziwiam ludzi którzy potrafią wydobyć dźwięk z pudełka ze stronami czy stworzyć dzieło z farb i powierzchni do malowania. Ja mam 14 lat i pozostałem w okresie huraganów z przedszkola
0
Dzisiejsza sztuka.. nasrać na płótno i sprzedać za miliony...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 czerwca 2013 o 20:41
Polecam przestudiowanie (dokładne przestudiowanie, a nie tylko rzucenie okiem i stwierdzenie - bohomaz) obrazów Pollocka.
Poza tym obraz to nie tylko, człowiek, koń i jakaś sytuacja. Obraz ma wywoływać emocje, emocje, których nie musimy umieć nazwać.
Oczywiście, to jest sztuka, a w sztuce określenie ograniczające się do ładny-brzydki jest po prostu nie na miejscu.
jak w Tworkach, ale dzieła jak są dobre zostają,
Mnie te obrazy bardzo bardzo się podobają - niesamowita harmonia w doborze kolorów, kształtów, działają na wyobraźnię. Sama bym sobie takie dzieło kupiła. Wiadomo, że gust każdy ma swój i nie powinno to podlegać dyskusji, ale jak czytam komentarze ZNAWCÓW typu "nasrać na płótno" czy "warte co najmniej flaszkę" (podejrzewam, że chodziło o "co najwyżej"hehee) to mam wrażenie, że owi ZNAWCY preferują obrazki typu "Jelonek na rykowisku"... cóż
autysta
Impresjonizm. Ciekawe, ciekawe, jak na 3 lata to wręcz genialne, obrazy których nie powstydziliby się XIX-wieczni artyści. Jest w nich coś urokliwego, ale nie wiem co. Pewnie kolory.