Raz jak czytałem coś o bankomacie co za dużo kasy dawał, to pod koniec artykułu jakiś prawnik powiedział, że jeżeli ci co kasę zabrali będą twierdzić, że nie wiedzieli to nic nie można im udowodnić. Chyba tak samo jest tutaj. I co to za afera o 100 zł? Co to jest dla sklepu aby od razu policje wzywać?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
31 sierpnia 2013 o 12:40
No wiesz, jedni pracuja na kasie bo tylko taka prace mogli znalesc, inni dlatego, ze chca zarobic na wakacje, jeszcze inni dlatego, ze tylko na takim zawodzie w zawodowce bylo miejsce.
Tutaj nie jest tak samo... Przecież facet wiedział, że te monety wyszły z obiegu. Było to więc celowe oszustwo. W przypadku bankomatu był to błąd systemu, dlatego trzeba mocnego materiału dowodowego, aby udowodnić, że ludzie celowo wypłacali z niego większe sumy pieniędzy. Absolutnie nie zgadzam się też z tym, że afera o 100 zł jest niepotrzebna... Ten człowiek to zwykły oszust. 100 zł tu 100 zł tam i trochę się uzbiera. Nie można ludzi uczyć, że oszustwo jest bezkarne. Przypomnijcie sobie tylko sprawę tego sklepikarza co filmy na youtuba wrzucał. Moim zdaniem ten oszust powinien ponieść surowe konsekwencje (np. grzywna dużo większa niż ceny zakupionych produktów). Swoją drogą to takie sprawy to nic nowego... numer z podobnie wyglądającymi monetami jest stary jak świat. Nie pierwszy raz słyszy się o sytuacjach kiedy np. kasjerka nawet nie przelicza pieniędzy za towar, tylko zgarnia z lady i wrzuca do kasy.
Może facet wmówił jej,że nie ma gotówki,ale ma "monetę kolekcjonerską" wartą np: 50zł da ją w zamian za te zakupy warte kilkanaście złotych.. Kasjerka myślała,że zapłaci za jego zakupy te kilkanaście zł a za monetę zwróci jej się z nawiązką. Potem mogła się dowiedzieć,że ta moneta jest warta zaledwie kilka złotych lub kilkadziesiąt groszy i z chytrości wymyśliła bajeczkę o tym,że facet wmówił,że to jest aktualne 100zł.
ja to w 1 chwili inaczej zinterpretowalem, że po prostu wcisnął tą monete, dajmy na to jako złotowke czy cos.
Jednak słowa, zapłacił monetą, burza ta teorie. a zreszta kij wie jak bylo, i czy babka nie przekrecila czegos
@bartek3033 - Ta wersja też by mogła być prawdopodobna (nawet bardzo prawdopodobna),tylko,że w tekście napisali,że zapłacił nią za kilkunasto-złotowe zakupy i to może burzyć tę wersję.
Ludzie z Myślenic są spoko :) Dobrze się bawiłam na tegorocznych Dniach Myślenic :D Pozdrowienia dla mieszkańców sąsiadującej z Myślenicami wsi Trzebunia =)
Moim zdaniem jak ktoś przyjął monetę to jego wina to jest i za nic nie powinien być poszukiwany ten, kto tą monetą zapłacił. Przecież to kwestia kasjerki czy przyjmie czy nie. Nawet gwoździami mógł płacić i czy byłby tu problem? Jak zapłacę podkładkami pod gwoździe to też mnie będą ścigać?
tak, bo jedynym legalnym srodkiem platniczym w Polsce jest Złotówka (swoją drogą fiskus by się wkurzył jakby miał wyliczyć 23% Vatu od kilo gwoździ :D)
@zenekbenek1 w Polsce można płacić wieloma środkami płatniczymi, od obcej waluty po piasek. Lecz tylko od sprzedającego zależy czy przyjmie taką tranzakcie. Gdy używa się współczesnej złotówki nie ma prawa po prostu odmówić przyjęcia za odmowę podlega karze. Czyli:
pisze sprzedam dom za 120 złotych przychodzę ze 120 złotymi to sprzedający nie ma prawa powiedzieć Tobie nie sprzedam. Jednak gdy pisze sprzedam dom za 120 złotych a przyjdę z 300 euro lub samochodem wartym 123 zote może odmówić.
Nie czaję tego. Na logikę albo to fejk, albo właściciel(e) sklepu nie wie po co jest policja - na pewno nie po to, aby rekompensować niedoinformowanie/naiwność Twoich pracowników. Po to się ponosi straty za swoje decyzje, aby być zdolnym do wyciągnięcia wniosków, nie żeby... wzywać policję.
Raz jak czytałem coś o bankomacie co za dużo kasy dawał, to pod koniec artykułu jakiś prawnik powiedział, że jeżeli ci co kasę zabrali będą twierdzić, że nie wiedzieli to nic nie można im udowodnić. Chyba tak samo jest tutaj. I co to za afera o 100 zł? Co to jest dla sklepu aby od razu policje wzywać?
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 sierpnia 2013 o 12:40
Tu w sumie nie chodzi nawet o 100 zł, w opisie jest napisane że to były produkty warte kilkanaście zł.
nie powiedziałbym, Myśle-nic-e :D
Kasjerka powinna dyscyplinarkę dostać za brak posiadania mózgu.
No wiesz, jedni pracuja na kasie bo tylko taka prace mogli znalesc, inni dlatego, ze chca zarobic na wakacje, jeszcze inni dlatego, ze tylko na takim zawodzie w zawodowce bylo miejsce.
Tutaj nie jest tak samo... Przecież facet wiedział, że te monety wyszły z obiegu. Było to więc celowe oszustwo. W przypadku bankomatu był to błąd systemu, dlatego trzeba mocnego materiału dowodowego, aby udowodnić, że ludzie celowo wypłacali z niego większe sumy pieniędzy. Absolutnie nie zgadzam się też z tym, że afera o 100 zł jest niepotrzebna... Ten człowiek to zwykły oszust. 100 zł tu 100 zł tam i trochę się uzbiera. Nie można ludzi uczyć, że oszustwo jest bezkarne. Przypomnijcie sobie tylko sprawę tego sklepikarza co filmy na youtuba wrzucał. Moim zdaniem ten oszust powinien ponieść surowe konsekwencje (np. grzywna dużo większa niż ceny zakupionych produktów). Swoją drogą to takie sprawy to nic nowego... numer z podobnie wyglądającymi monetami jest stary jak świat. Nie pierwszy raz słyszy się o sytuacjach kiedy np. kasjerka nawet nie przelicza pieniędzy za towar, tylko zgarnia z lady i wrzuca do kasy.
Jeżeli będzie udawał debila to nic mu nie zrobią, oczywiście należy mu się, ale angażowanie policji za 100 zł to lekka przesada...
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 sierpnia 2013 o 17:15
Taa, grzywna.. I zapłaci za nią fałszywymi 100 zł, które wyszły z obiegu :D
MYŚLE i NIC e xD
Może facet wmówił jej,że nie ma gotówki,ale ma "monetę kolekcjonerską" wartą np: 50zł da ją w zamian za te zakupy warte kilkanaście złotych.. Kasjerka myślała,że zapłaci za jego zakupy te kilkanaście zł a za monetę zwróci jej się z nawiązką. Potem mogła się dowiedzieć,że ta moneta jest warta zaledwie kilka złotych lub kilkadziesiąt groszy i z chytrości wymyśliła bajeczkę o tym,że facet wmówił,że to jest aktualne 100zł.
Ty na poważnie mówisz czy udajesz?
ja to w 1 chwili inaczej zinterpretowalem, że po prostu wcisnął tą monete, dajmy na to jako złotowke czy cos.
Jednak słowa, zapłacił monetą, burza ta teorie. a zreszta kij wie jak bylo, i czy babka nie przekrecila czegos
@bartek3033 - Ta wersja też by mogła być prawdopodobna (nawet bardzo prawdopodobna),tylko,że w tekście napisali,że zapłacił nią za kilkunasto-złotowe zakupy i to może burzyć tę wersję.
no właśnie na to samo zwróciłem uwagę, dlatego napisałem że kij wie jak było, poza tym media też mogły poprzekręcać by narobić większego szumu.
Jak ktos nie wie od czego pochodzi nazwa Myslenice to niech sie nie wypowiada.
Najwiecej zawsze ma do powiedzenia ten co w dupie byl i gowno widzial.
Jak nie wiecie od czego pochodzi nazwa Myslenice, to sie nie wypowiadajcie.
Najwiecej zawsze ma do powiedzenia ten, co w dupie byl i gowno widzial!
Od tyłu wygląda identycznie jak te współczesne (konkretnie 1 zł), w dodatku już w 1990 były one bite. Można to uznać za "okoliczność łagodzącą".
Prawdziwa tragedia z tymi polskimi pensjami. Kasjerki w sklepie nie wiedzą jak wygląda 100 złotych;/ gdyż nigdy takiego banknotu nie dostały
Mam pare starych monet ,zobaczymy czy coś z tego wyjdzie :D
Ludzie z Myślenic są spoko :) Dobrze się bawiłam na tegorocznych Dniach Myślenic :D Pozdrowienia dla mieszkańców sąsiadującej z Myślenicami wsi Trzebunia =)
Moim zdaniem jak ktoś przyjął monetę to jego wina to jest i za nic nie powinien być poszukiwany ten, kto tą monetą zapłacił. Przecież to kwestia kasjerki czy przyjmie czy nie. Nawet gwoździami mógł płacić i czy byłby tu problem? Jak zapłacę podkładkami pod gwoździe to też mnie będą ścigać?
tak, bo jedynym legalnym srodkiem platniczym w Polsce jest Złotówka (swoją drogą fiskus by się wkurzył jakby miał wyliczyć 23% Vatu od kilo gwoździ :D)
@zenekbenek1 w Polsce można płacić wieloma środkami płatniczymi, od obcej waluty po piasek. Lecz tylko od sprzedającego zależy czy przyjmie taką tranzakcie. Gdy używa się współczesnej złotówki nie ma prawa po prostu odmówić przyjęcia za odmowę podlega karze. Czyli:
pisze sprzedam dom za 120 złotych przychodzę ze 120 złotymi to sprzedający nie ma prawa powiedzieć Tobie nie sprzedam. Jednak gdy pisze sprzedam dom za 120 złotych a przyjdę z 300 euro lub samochodem wartym 123 zote może odmówić.
Nie czaję tego. Na logikę albo to fejk, albo właściciel(e) sklepu nie wie po co jest policja - na pewno nie po to, aby rekompensować niedoinformowanie/naiwność Twoich pracowników. Po to się ponosi straty za swoje decyzje, aby być zdolnym do wyciągnięcia wniosków, nie żeby... wzywać policję.
A ja mam w domu kilkanaście takich monet z 1990 o nominale 10 000 - czyli jednak jestem bogaty.
10 000 PLZ, czyli... 1PLN :)
jesli dobrze pamietam w PRL-u nie było korony na orzełku . -> Fake