Ja za mało ważę. :/ Tak, jakby szalonym problemem było zrobić worki np. po 250ml i pobierać mniejsze dawki od ludzi między 40 a 50kg, ale z prawidłowym BMI. Przecież przy operacji np. noworodków nie pompują im chyba od razu pół litra krwi?
Byłem kiedyś oddać ale dowiedziałem się, że mam słabo wykształcony układ żylny. Z moich obserwacji wynikało jak kiedyś mi już pobierali to ciężko było znaleźć żyłę i wolno leciało. Choć szczerze powiem, że pani pielęgniarka była leniwa i jej się po prostu nie chciało tego robić
Dawca i krwiodawca to chyba dwie różne rzeczy. Dawca ok - chwila, papierek i w razie czego komuś można uratować życie. Krwiodawca to już całkiem inna sprawa. Regularne oddawanie krwi wymaga czasu (chociaż o ile wiem, to przysługuje dzień wolny wtedy). Mimo to trzeba pojechać tą krew oddać i odczekać w kolejce. Chyba największy problem to jednak zdrowie, ja na przykład nie mogę oddawać (cukrzyca).
Naiwniacy jesteście, bo później tą krew sprzedają albo do Niemiec albo do firm farmaceutycznych (osocze). Jak nie wierzycie przeczytajcie regulamin krwiodawcy, Wy dostaniecie czekoladę wartą 50 gr i myślicie że pomagacie a tak naprawdę wspieracie wielki Biznes!!!
Powiedz to lekarzowi, gdy bedzie Ci potrzebna transfuzja,ok? A myslisz, ze preparaty do produkcji ktorych uzywa sie krwii to robia ze swinskiej krwii? Wiele lekow nie mozna by wyprodukowac, a jak oddajesz krew to pewne leki mozesz dostac za darmo, nie musisz stac w kolejkach u lekarza(nawet na zabiegi na ktorych sa kolejki po kilka miesiecy maja Cie wpisac poza kolejnoscia) ani w aptece - wiec jesli tak wszystko przeliczasz na zyks, to chyba jest to wiecej warte niz to, ile bys dostal oddajac ta torebeczke koncernowi.
Nie przejdzie. To nie jest modne. Obecne puste społeczeństwo oglądające TVN i słuchające radia ZET nie pójdzie oddać krwi bo jest to niemodne.
Pewnie sami zauważyliście że w centrach krwiodawstwa nie spotkacie chłopców w rurkach i lasek w panterkach. Tylko normalni często prości ludzie.
No z kilka minut to samo oddawanie, normalnie na cały proces rejestracji, pobrania krwi, czekania na morfologie, badania lekarskiego, samo oddawanie to faktycznie jakies 10minut, potem 10 minut na korytarzu i koniec.
Zawsze trzeba minimum sobie godzinę zarezerwować.
Oddałam już ponad 8 litrów :)
Chciałam oddać krew, Wstałam o 6 rano (mając wolne), żeby być w Punkcie Krwiodawstwa na 7, Zjadłam bardzo małe sniadanie, tak jak jest zalecane, po odstaniu 20 min do rejestracji, wypelnienu tej całej ankiety, odstaniu kolejnych 15-20 min w kolejnej kolejce, pani pielegniarka tylo rzuciła na mnie okiem i powiedziała mi, że niestety jestem za szczupła i nie mogę oddać krwi! Głodna i niewyspana wróciłam do domu po godzinie. Podsumowując, straciłam 2 godziny, ale nikomu nie pomogłam. Ci, którzy chcą nie mogę, a Ci, którzy mogą nie chcą
Po wiekszosci transfuzji krwi sa problemy zdrowotne, zapalenie watroby typu B,C ,Hiv i wiele innych wirusów, o tym sie glosno nie mowi, ale wlasnie ta twoja krew moze uratowac zycie podczas operacji a po dwóch tygodniach doprowadzic do smierci. Poczytajcie troche i pogadajcie z normalnymi lekarzami,
Kazda probka krwi jest badana(do tego wlasnie biora te 3 ampulki podczas poboru) i nigdy nie slyszalem bezposrednio(a nie w mediach), zeby ktos sie zarazil podczas tranfuzji(a nie od niesterylnych igiel,ale to w mediach) a mam wiele osob zwiazanych z medycyna w rodzinie.
Ale zanim zostaniesz dawcą, bądź też świadomy, że krew również zabija. Przez głupotę lekarzy oraz ich ośli upór pozostawania przy archaicznych metodach leczenia, transfuzje wciąż zabijają lub okaleczają ludzi. Można się o tym dowiedzieć od czołowych polskich kardiochirurgów. Ale, oczywiście, Internet, a zwłaszcza społeczność demotywatorów, wie wszystko lepiej, a ja jestem jakimś oszołomem...
Proponuję się najpierw douczyć.
1) Nie umiera się z powodu braku krwi, lecz z powodu braku płynów. Organizm świetnie znosi brak krwi. Przywróć ciśnienie, aplikując choćby zwykłą sól fizjologiczną, a organizm zrobi resztę. BTW kiedyś leczono upuszczając krew. I co? Taki lekarz by ci powiedział "woli pan umrzeć od nieupuszczenia krwi?".
2) Szanse powikłań nie są minimalne. Wprost przeciwnie - szanse ich braku są minimalne. Powikłania poprzetoczeniowe to jest standard, mój drogi, tylko nie usłyszysz tego w mediach.
Serio pytasz, serio odpowiem. Człowiek potrafi znieść niedokrwistość rzędu 1-2 g hemoglobiny / 100ml. Niedawne standardy kazały już przy 6 przetaczać krew.
Druga część, widzę, serio nie jest. Ale nie zamierzam wojować sarkazmem. Krew, jak wszystko inne w człowieku, jest tkanką. Obca tkanka ma prawo się nie przyjąć, i jest to zawsze duże ryzyko przy jakimkolwiek przeszczepie. Z tym, że we krwi pływa całe szambo, jakie człowiek ma w sobie, a w razie odrzucenia, ... usunąć się już nie da. Ja bardzo dziękuję, za takie minimalne ryzyko powikłań.
Skąd wiesz, co im ocaliło życie? Była to raczej udana operacja, nie krew jako taka. Poza tym - zgadza się, farciarze. A z samej krwi, pomogło im najbardziej uzupełnienie płynów. Krew obciąża organizm i osoby, którym jej nie przetoczono, mają mniej powikłań i szybciej dochodzą do zdrowia. Nie jest ot jakiś mój wymysł. Polecam zapoznać się z hasłem "bezkrwawa medycyna", choćby i przez google, albo z filmem "Pionierzy bezkrwawej chirurgii w Polsce".
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 grudnia 2013 o 21:46
>> Fetysz ? Wątpię, ale upór i lenistwo - owszem. Jest krew - nie trzeba się starać przy operowaniu. I to jest opinia czołowego polskiego specjalisty, nie moja.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 grudnia 2013 o 21:49
chęć to nie wszystko, w moim przypadku najbliższy punkt poboru krwi jest daleko a szpital powiatowy nie jest zainteresowany
Nie mogę bo niedoczynność tarczycy
ja oddawałem lecz zachorowałem na cukrzyce
ci co chcą to nie mogą, a ci co mogą to nie chcą...
Ja zawsze chciałem oddać krew ale też nie mogę - ASTMA :/
Ja chciałem oddać, ale nie mogę. Bali się, że odpłynę O.O
Ja za mało ważę. :/ Tak, jakby szalonym problemem było zrobić worki np. po 250ml i pobierać mniejsze dawki od ludzi między 40 a 50kg, ale z prawidłowym BMI. Przecież przy operacji np. noworodków nie pompują im chyba od razu pół litra krwi?
Zacząłem oddawać i chętnie będę to dalej robił, ale niestety po wizycie w Afryce muszę odczekać 12 miesięcy :/
a ja już oddałem prawie 12 litrów
Byłem kiedyś oddać ale dowiedziałem się, że mam słabo wykształcony układ żylny. Z moich obserwacji wynikało jak kiedyś mi już pobierali to ciężko było znaleźć żyłę i wolno leciało. Choć szczerze powiem, że pani pielęgniarka była leniwa i jej się po prostu nie chciało tego robić
Ja chciałem niestety nie mam odpowiedniego wieku ;(
wlasnie wrocilem po oddaniu kolejnych 450 ml :)
niestety nawet Ci co chca zajebiscie oddac krew szpik itd nie moga z powodu np choroby ...
Może nie kilka minut bo ostatnio stałem w kolejce 3,5 godziny, ale jak najbardziej polecam :D
Kilka minut... jeszcze nigdy nie zajęło mi to mniej niż godzinę. Ale cel szczytny, więc polecam
Jak dotad 3 czy 4 razy oddalem i planuje kolejne. W krakowie obok ronda Grzegorzeckiego jest swietny punkt, polecam, super obsluga i warunki.
Tak, to jest na ulicy Rzeźniczej :D
Dawca i krwiodawca to chyba dwie różne rzeczy. Dawca ok - chwila, papierek i w razie czego komuś można uratować życie. Krwiodawca to już całkiem inna sprawa. Regularne oddawanie krwi wymaga czasu (chociaż o ile wiem, to przysługuje dzień wolny wtedy). Mimo to trzeba pojechać tą krew oddać i odczekać w kolejce. Chyba największy problem to jednak zdrowie, ja na przykład nie mogę oddawać (cukrzyca).
Naiwniacy jesteście, bo później tą krew sprzedają albo do Niemiec albo do firm farmaceutycznych (osocze). Jak nie wierzycie przeczytajcie regulamin krwiodawcy, Wy dostaniecie czekoladę wartą 50 gr i myślicie że pomagacie a tak naprawdę wspieracie wielki Biznes!!!
Powiedz to lekarzowi, gdy bedzie Ci potrzebna transfuzja,ok? A myslisz, ze preparaty do produkcji ktorych uzywa sie krwii to robia ze swinskiej krwii? Wiele lekow nie mozna by wyprodukowac, a jak oddajesz krew to pewne leki mozesz dostac za darmo, nie musisz stac w kolejkach u lekarza(nawet na zabiegi na ktorych sa kolejki po kilka miesiecy maja Cie wpisac poza kolejnoscia) ani w aptece - wiec jesli tak wszystko przeliczasz na zyks, to chyba jest to wiecej warte niz to, ile bys dostal oddajac ta torebeczke koncernowi.
to prawda
Ludzie oddają krew za kilka czekolad a ta krew jest sprzedawana za krocie a kasa idzie do prywatnych kieszeni - o tym cisza
Wole oddać kilka razy na sprzedaż, niż jak by miało zbraknąć np: mojemu bratu.
Nie przejdzie. To nie jest modne. Obecne puste społeczeństwo oglądające TVN i słuchające radia ZET nie pójdzie oddać krwi bo jest to niemodne.
Pewnie sami zauważyliście że w centrach krwiodawstwa nie spotkacie chłopców w rurkach i lasek w panterkach. Tylko normalni często prości ludzie.
No z kilka minut to samo oddawanie, normalnie na cały proces rejestracji, pobrania krwi, czekania na morfologie, badania lekarskiego, samo oddawanie to faktycznie jakies 10minut, potem 10 minut na korytarzu i koniec.
Zawsze trzeba minimum sobie godzinę zarezerwować.
Oddałam już ponad 8 litrów :)
Chciałam oddać krew, Wstałam o 6 rano (mając wolne), żeby być w Punkcie Krwiodawstwa na 7, Zjadłam bardzo małe sniadanie, tak jak jest zalecane, po odstaniu 20 min do rejestracji, wypelnienu tej całej ankiety, odstaniu kolejnych 15-20 min w kolejnej kolejce, pani pielegniarka tylo rzuciła na mnie okiem i powiedziała mi, że niestety jestem za szczupła i nie mogę oddać krwi! Głodna i niewyspana wróciłam do domu po godzinie. Podsumowując, straciłam 2 godziny, ale nikomu nie pomogłam. Ci, którzy chcą nie mogę, a Ci, którzy mogą nie chcą
Jak tylko skończyłam 18 to pobiegłam oddać :) fajna sprawa, teraz przerzucam się na osocze
juz dobijam do 16 litrow ;) Ciekawi mnie tylko jacy debile zminusowali tego demota?
jestem byłym nawet zasłużonym, niestety nadciśnienie mnie wykluczyło. ale nadal jestem za
UWIELBIAM CZEKOLAAAADE
Po wiekszosci transfuzji krwi sa problemy zdrowotne, zapalenie watroby typu B,C ,Hiv i wiele innych wirusów, o tym sie glosno nie mowi, ale wlasnie ta twoja krew moze uratowac zycie podczas operacji a po dwóch tygodniach doprowadzic do smierci. Poczytajcie troche i pogadajcie z normalnymi lekarzami,
Kazda probka krwi jest badana(do tego wlasnie biora te 3 ampulki podczas poboru) i nigdy nie slyszalem bezposrednio(a nie w mediach), zeby ktos sie zarazil podczas tranfuzji(a nie od niesterylnych igiel,ale to w mediach) a mam wiele osob zwiazanych z medycyna w rodzinie.
Ale zanim zostaniesz dawcą, bądź też świadomy, że krew również zabija. Przez głupotę lekarzy oraz ich ośli upór pozostawania przy archaicznych metodach leczenia, transfuzje wciąż zabijają lub okaleczają ludzi. Można się o tym dowiedzieć od czołowych polskich kardiochirurgów. Ale, oczywiście, Internet, a zwłaszcza społeczność demotywatorów, wie wszystko lepiej, a ja jestem jakimś oszołomem...
Proponuję się najpierw douczyć.
1) Nie umiera się z powodu braku krwi, lecz z powodu braku płynów. Organizm świetnie znosi brak krwi. Przywróć ciśnienie, aplikując choćby zwykłą sól fizjologiczną, a organizm zrobi resztę. BTW kiedyś leczono upuszczając krew. I co? Taki lekarz by ci powiedział "woli pan umrzeć od nieupuszczenia krwi?".
2) Szanse powikłań nie są minimalne. Wprost przeciwnie - szanse ich braku są minimalne. Powikłania poprzetoczeniowe to jest standard, mój drogi, tylko nie usłyszysz tego w mediach.
Serio pytasz, serio odpowiem. Człowiek potrafi znieść niedokrwistość rzędu 1-2 g hemoglobiny / 100ml. Niedawne standardy kazały już przy 6 przetaczać krew.
Druga część, widzę, serio nie jest. Ale nie zamierzam wojować sarkazmem. Krew, jak wszystko inne w człowieku, jest tkanką. Obca tkanka ma prawo się nie przyjąć, i jest to zawsze duże ryzyko przy jakimkolwiek przeszczepie. Z tym, że we krwi pływa całe szambo, jakie człowiek ma w sobie, a w razie odrzucenia, ... usunąć się już nie da. Ja bardzo dziękuję, za takie minimalne ryzyko powikłań.
Skąd wiesz, co im ocaliło życie? Była to raczej udana operacja, nie krew jako taka. Poza tym - zgadza się, farciarze. A z samej krwi, pomogło im najbardziej uzupełnienie płynów. Krew obciąża organizm i osoby, którym jej nie przetoczono, mają mniej powikłań i szybciej dochodzą do zdrowia. Nie jest ot jakiś mój wymysł. Polecam zapoznać się z hasłem "bezkrwawa medycyna", choćby i przez google, albo z filmem "Pionierzy bezkrwawej chirurgii w Polsce".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2013 o 21:46
>> Fetysz ? Wątpię, ale upór i lenistwo - owszem. Jest krew - nie trzeba się starać przy operowaniu. I to jest opinia czołowego polskiego specjalisty, nie moja.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2013 o 21:49
Nie jestem obojętna, chcę ale nie mogę z powodu poważnej choroby, ale nakłaniam wszystkich naokoło, żeby to robili!!! Warto
Warte szczegółowego przeczytania ze zrozumieniem.
http://interia360.pl/moim-zdaniem/artykul/krew-na-cenzurowanym,60238?fb_action_ids=484649094979510&fb_action_types=og.likes&fb_source=other_multiline&action_object_map=[544344508986055]&action_type_map=[%22og.likes%22]&action_ref_map=
Szkoda że w Bydgoszczy odebrali zniżki na autobus honorowym krwiodawcą :-(