Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
486 523
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar sraka12
+8 / 8

Reklamują góry, pustkowia, sawanny- abyś przekalkulował sobie czy jazda po Polskich drogach będzie w sam raz dla tego modelu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E ecotec
+5 / 5

Jak się wahacz urwie to w serwisie powiedzą, że użytkowane niezgodnie z przeznaczeniem i gwarancja nie obejmuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D drewni
+6 / 6

Bo ludzie których stać na takie Audi zazwyczaj właśnie jeżdżą po górach, stepach i niemieckich autostradach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ThomasHewitt
+2 / 2

Oprócz tego, co wyżej, to jeszcze dobra prezentacja modelu też wchodzi w grę. Poza tym kiedy reklamy miały coś wspólnego z rzeczywistością?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~helmutt
+3 / 3

I to niemieckich przeważnie. O ironio! Najgorsze samochody pod względem niezawodności po francuskich, robione na 150 000km i to tak, aby odwiedzić ASO kilka razy do roku, chociażby aby stan oleju sprawdzić. Zawieszenia wygodne, ale do wymiany po 30 000km, o turbinach i filtrach cząstek stałych nie wspominając. Nowym Q7, X5 czy ML nie pojechałbym nigdy w trasę daleko od cywilizacji. To zabaweczki, które ani się w teren nie nadają, ani nawet w miejsce, w którym nie ma w promieniu 100km ASO. Land Cruiserem, Pajero czy nawet Jeepem wybrałbym się do Władywostoku, nowym BMW obawiałbym się pojechać nawet do Włoch. Nigdy więcej niemieckiego samochodu nie kupię, chyba, że uchował się jakiś egzemplarz z lat 90. Miałem VW Passata (nowego) i w ciągu 5 lat narobił takich kosztów serwisowych, że dołożyłbym połowę i kupił kolejnego. Już na gwarancji była padaczka z wyciekami płynów i szarpaniem, nigdy przez serwis nie rozwiązana, bo "ten typ tak ma". Czas na Hondę i Toyotę, ale każdy musi się sam przekonać. Niemiecka jakość... tfu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~mmymy
-1 / 1

No to widać że nie potrafisz jeździć samochodem. U mnie w rodzinie, od dziadka aż po moje pokolenie zawsze mieliśmy niemieckie samochody, głównie Audi. Mój brat ma Passata z 2000 roku, Nigdy nie miał problemu z Turbiną czy inną rzeczą, chyba że sam coś skopał. Mój tata ma Audi A6 z 2001 roku z "bardzo awaryjną" skrzynią biegów Multi Tronic. Też, żadnych zastrzeżeń. Raz byliśmy w serwisie zrobić serwis skrzyni. Te samochody służą nam od lat, i naprawdę nie rozumiem, czemu porównujesz te marki (nie mówię o np. mercedesie czy BMW) do marek francuskich. Do prawidłowego użytkowania samochodu i zachowania jego stanu wystarczy nie piłować go na zimno, nie jeździć szybko po Polskich drogach, w dłuższej trasie co 2 godzinki stanąć coś się napić, nie wyłączać od razu samochodu tylko dać turbinie się ostudzić. Wystarczy zadbać, to nie są kamienie. A jak się wchodzi do samochodu, od razu spod domu 4 tys obrotów i dzida, to się nie dziw że samochód zawodzi, bo żaden ci nie wytrzyma.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~gasgag
+1 / 1

mmymy, nazywaj jak chcesz. Może i sam skopał, ale w Toyocie/Hondzie/Mazdzie/Subaru by mu się to nie udało. Znajomy miał S-Klasę nowiutką i co? I po 3 latach wiązki przegniły. Samochód za 400 000pln. Znajomy ma również A4 B5 w 1.9TDI kłatro. Częściej w serwisie, niż na drodze. Żadne pałowanie, jazda. Jak robię trasę, to nie zatrzymuję się co 200km, aby dolać płynu chłodniczego. Ma jechać, aż mu się paliwo skończy. To nie Ford z lat 30 do cholery.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~mmymy
0 / 0

Mercedesy mogą się psuć, robią to specjalnie żeby ciągle w serwisie lądował samochód. A jeśli chodzi o Audi, można z łatwością dać silnikowi w dupe, jeżdżąc na klimatyzacji (chłód). Szczególnie jak nie jedzie się szybko, wtedy silnik się gotuje. Ja nie wiem jak można zepsuć ten samochód. A jeśli chodzi o Toyote, Honde, Mazde i Subaru, nie raz będąc na warsztacie u taty widziałem jak stali klienci w owych samochodach (i innych też) przyjeżdżali na naprawy. Wszystko zależy jak kto dba, poza samochodami francuskimi, bo o to się dba trzymając to w serwisie. Jak jedziesz trasę to nie zatrzymujesz się co 200km bo pewnie masz TDI, one nie potrzebują takich traktowań jak zwykłe turbo. Ale jednak do tego się to sprowadza, że jak się umie jeździć i się dba o samochód, to będzie jeździł.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~helmutt
0 / 0

Audi A4 B6 miałem na myśli. B5 jest jeszcze udane. Ja jadę, aż mi się paliwo nie skończy, a to dlatego, że jeżdżę wolnossącym V6. :)
Oczywiście, że zależy wiele od tego, jak się dba, ale są takie silniki lub zawieszenia, które po prostu padną i tyle. W 2.5TDI będzie i tak lało, ponieważ komuś nie chciało policzyć się ciśnień dynamicznych. Jak z zegarkiem. Jak go powoli zanurzysz na 100m, to będzie ok, ale jak psikniesz myjką, czy nawet prysznicem, to będzie chwilowo więcej niż te 10bar. Albo łopatki pompy w nowych BMW - plastikowe. Oczywistym jest, że wytrzymają mniej, niż stalowe.
Jest jeszcze problem DPF i EGR, ale z tym poza wycięciem nie wiele da się zrobić. Samochód z DPF jeździ, jakby miał kartofla w rurze wydechowej (nie na całej średnicy).
Samochód jest od tego, żeby szybko jeździć i to on powinien się do mnie dopasować, a nie ja do niego. Tym bardziej, że jest to już technicznie wykonalne. Chcę jechać w trasę 900km po autostradzie bez przerwy z prędkością powyżej 200km/h? Ma być ok, bo zadeklarowana prędkość maksymalna takiego samochodu to często pod 230km/h, tym bardziej samochodu niemieckiego, który powinien być przystosowany na ich drogi.
Nawiążmy do japońskiego systemu edukacji. Japończyk w liceum ma 13 godzin matematyki tygodniowo. Wolę, aby inżynier z Japonii projektował mi samochód, niż leniwy niemiec, który potem powie, że jak się zepsuło, to trzeba naprawić i że nic nie jest wieczne, a w ogóle, to tak już jest. Przyznam, niemieckie są fajne, ale na 2-3 lata, w leasing. Potem albo na śmietnik, albo w ludzi. Japończyk posłuży i 10 lat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tony9494
+2 / 2

W każdej reklamie i tak są lepsze drogi niż w Polsce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SeDay
-1 / 1

przeciez nie beda reklamowac na polskich drogach gdzie sie nawet dobrze rozpedzic nie ma bo radar i pełno dziur jak tez w zatłoczonych miastach bo jaki w tym sens?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~sprite020
0 / 0

tiaa... wystarczy pokazac ich samochody na polskich drogach i maja góry, stepy i pustkowia w jednym ;p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z zonu
0 / 0

To się nazywa chwyt psychologiczny pokazują ekstremalne warunki i mówią że się idealnie w nich spisuje dlatego takie samochody wybieramy bo myślimy że są niezawodne nawet w tak ekstremalnych warunkach jak te na reklamie dziękuje za uwagę:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem