Który raz... Dzieci wychowywane "bezstresowo" są często bezczelne, roszczeniowe, egocentryczne, zarozumiałe - ale akurat agresywne raczej nie. Agresja i pobicia to w 90% przypadków dzieło dzieciaków które same są w domu bite i doświadczają agresywnych zachowań.
podałbym przykład czegoś przeciwnego, ale jest ustawa o ochronie danych osobowych... wystarczy wejść do przedszkola gdzie chodzą moje dzieci i zobaczyć jak dzieci wchodzą rodzicom na głowę... i znam masę przypadków gdzie bite dzieci zostały rodzicami, teraz swoich nie biją i niestety pozwalają sobie wejść na głowę, bo uważają bicie za coś złego... tak, bicie jest złe, ale klaps dla opamiętania? ludzie nadal nie odróżniają klapsa od katowania
Rzecz w tym że kary cielesne nie są najlepszym sposobem na wychowanie. Po prostu rodziców nie stać na nic sensowniejszego to leją te swoje dzieci. Wychowywanie dzieci jest sztuką i niestety nie każdy to potrafi. Ludzie to lenie. Wolą sobie przytaknąć że bicie jest ok, dać dwa pasy dziennie i mieć z głowy. Dwa pasy dziennie i z głowy. Prawda że proste to wychowanie dzieci? Równie proste jest życie... dwie szpryce dziennie i z głowy. Jakiś problem? Można żyć i być szczęśliwym a można przyćpać i być szczęśliwym. Można do wychować dziecko żeby było grzeczne a można strzelić daw pasy i też będzie spokój. Bicie dzieci to patologia. Ja swojego nie bije i nie narzekam.
2 pasy dziennie?Matko boska ludzie sa jednak nienormlani moj synek ma 7 lat dostal klapsa 2 razy w ciagu tych 7 lat i nie mam z nim zadnych problemow...teraz jak przesadza to wystarczy lekko glos podniesc i juz sie uspokaja
Mylisz wychowanie bezstresowe z brakiem jakiegokolwiek wychowania. To właśnie ignorowane przez dorosłych dzieci są bezczelne, roszczeniowe etc. Prawdziwe wychowanie bezstresowe wymaga ogromnej konsekwencji i cierpliwości, i mało kogo na to stać. Przykład, brak wychowania - nie chcesz zjeść obiadu? to masz coś innego i nie marudź; bezstresowe - jeśli nie chcesz zjeść obiadu to później będziesz głodny.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
14 kwietnia 2014 o 16:55
Po prostu idiotyczny demot. Nie wiem jak mało trzeba mieć w głowie, by to wydarzenie zwalić na karb "bezstresowego" wychowania. Sądzę raczej, że te gnoje nie miały jakiegokolwiek wychowania. Bicie dziecka to ryzyko stworzenia psychopaty. Tak naprawdę to nie mamy pojęcia co miały w domu te "oprawczynie" , pewnie wychowywały się w patologii, a tego nie można nazwać bezstresowym. No i ostatnie zdanie... tak będzie coraz częściej... czyli jak? Jakaś wybiórcza ślepota panuje, świat od zawsze jest niezmiennie popi*rdolony, ludzie są podli niezależnie od czasów, ogólnie w dawnych czasach akt przemocy chyba były jeszcze zdecydowanie częstsze. Sam nie wiem co należałoby zrobić tym gówniarom, wpi*rdol mógłby tylko pogłębić ich agresję. Ja dzieci mieć nie będę to pewne, nie ma żadnych skutecznych i dobrych dla każdego technik wychowania, wpływ jaki rodzice mają na dzieci niezwykle się waha, niektórzy co by nie robili nie mają go jakiegokolwiek. Przede wszystkim to wielu wielu ludzi nie powinno się rozmnażać, bo się do wychowywania nie nadają, nie są w stanie przekazać niczego wartościowego i sensownego potomkom.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 kwietnia 2014 o 13:17
To dziwnie pojmujecie to stresowe wychowanie. Ja dostawałem średnio 2 pasy dziennie. No i nie powiem żeby coś dobrego zemnie wyrosło. A mama tłumaczy to tak. "Lałam go przecież ile popadło a i tak wychować się nie dał." Hahahaha
dzieci bite w domu nie mają siły by bić inne dzieci, ale co ja tam wiem... fachowcem nie jestem... tak się składa, że na swojej skórze doświadczyłem, że najbardziej skorzy do bójek byli ci koledzy, którzy w domu po dupie nie dostali, mieli wszystko i prowadzili z rodzicami rozmowy na temat zachowania i uważali, że ich dziecko jest dobrze wychowane... może w domu przy rodzicach... miałem kumpla z ojcem alkoholikiem, którego matka zbierała cięgi od ojca i on też... w życiu się nie biliśmy, nie kłóciliśmy, byliśmy świetnymi kumplami i razem się uczyliśmy, mimo tego że ja miałem normalną rodzinę, w której czasem się dostało po dupie pasem jak się coś zbroiło... on dostawał dziennie, za nic... ja dostawałem jak rozrabiałem...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 kwietnia 2014 o 7:22
"bezstresowe" nie jest równe "beztroskie z brakiem wychowania" !!!
Ot i ignorancja, mylisz kolego pojęcia! Weź troszkę poczytaj fachowej literatury na ten temat bo jedziesz na stereotypach powtarzanych i wyolbrzymianych ... .
Rodzic który daje "klapsy" jest nieporadny, koniec kropka!
NIGDY nie dostałam klapsa i jestem normalnym człowiekiem. Nikogo nigdy nie uderzyłam a mam temperament i często trzaskam drzwiami. Tu nie chodzi o dawanie klapsów a o zasady, które wyznaczają rodzice i konsekwencje,a nie że ojciec na coś pozwala a matka nie, albo na odwrót. Bicie dziecka to oznaka słabości.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 kwietnia 2014 o 14:43
Skąd wiadomo, że te dzieci były "bezstresowo wychowywane"?
A może były bite i dlatego tak się zachowały hmm?
Bicie dzieci nie rozwiąże problemów - wręcz przeciwnie.
A przede wszystkim - nie mylcie bezstresowego wychowania z brakiem wychowania. Niektórzy szyldem bezstresowego wychowania zakrywają brak wychowania. Czasami brak wychowania przykrywają laniem.
Przypomina mi się częsta sytuacja: rozmawia rodzic, który dzieci bije (B), i taki który dzieci nie bije (NB).
NB: nie powinien Pan/Pani bić swoich dzieci. Ja swoich nie biję a są dobrze wychowane.
B: Pani/Panu się tylko tak zdaje. Macie grzeczne dzieci to nie musicie ich bić, moje to co innego.
Jaka jest prawda? Gdyby państwo B naprawdę wychowywali dziecko od małego, też mieliby grzeczne dzieci. A jak ignorują dzieci, to te stają się coraz bardziej nieznośne, bo po prostu szukają granic. Przykre jest to, że większość rodziców albo nie wyznacza tych granic, mówi że wychowuje bezstresowo, czyli dziecka nie wychowuje i rośnie rozwydrzony bachor. Część myśli, że bicie dzieci to jest granica i dobrze służy wychowywaniu, dzięki czemu uczy, że bicie to rozwiązywanie problemów, jak mama jest zła to ma prawo mnie zbić, więc jak ja jestem zły to mogę bić kogokolwiek innego. Szkoda, że rodzic nie potrafi zrobić nic, żeby wywrzeć wpływ na dziecko, i z bezsilności bije. Tylko co będzie, kiedy dziecko wyrośnie? Ja już widziałem takie sytuacje, że dziecko dorosło i teraz to ono potrafi zbić. Wcześniej rodzic bił dziecko, bo ono nie robiło jak rodzic chce, a teraz sytuacja się odwraca.
Nikomu niczego nie chcę narzucać, ale ignorancji nie zniosę. Kiedyś myślałem, że bicie dzieci, klaps to faktycznie metoda na wychowanie dzieci. Teraz wiem, że można na dzieci inaczej wywrzeć wpływ, a bicie to żałosny wybryk bezsilnego człowieka wobec słabszej istoty. Chociaż, pomijając siłę fizyczną, to dziecko jest silniejsze od takiego rodzica, bo potrafi sprowadzić go do tej ostateczności bez użycia siły.
Dziewczynki pobiły inną dziewczynę? Szybko dajcie jej klapsa! Niech gówniarze zrozumieją, że nie wolno agresją rozwiązywać problemów! A nie... Zaraz...
Masz jakąś dokumentację potwierdzającą że młodociani przestępcy to efekt bezstresowego wychowania a w czasach kiedy wszystkie dzieci dostawały czasem klapsa lub lanie - nikt nikogo nie bił na ulicach? W podstawówce wiedziałem cokolwiek o życiu rodzinnym raptem dwóch rówieśników i akurat byli lani regularnie i byli dość brutalnymi rozrabiakami. Miałem z oboma solówy. Jeden wyrósł na prawnika, drugi na ćpuna.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 kwietnia 2014 o 16:05
3/4 Ludzi wychowane z pasem na dupie trafiają do więzień i ośrodków poprawy.
Ja zostałem wychowany bezstresowo i nigdy nikogo nie skrzywdziłem, zawsze byłem uprzejmy i pomocny. Mam kolegę który był wychowywany w taki sposób, to złapała go Derealizacja i Depresja. Przez to wychowanie "Stresowe" prawie odebrał sobie życie. Ma traumę. Wracając do zachowania ludzi, to nie jest ono przez to jak się wychowało. Tylko przez zachowanie przyjaciół itp. 3/4 osób z nich są takie przez szkołę wiem co mówię. Nauczyciele są agresywni, często można dostać z pięści w tył głowy za to,
że czegoś nie umiesz albo chcesz posłuchać spokonie muzyki w toalecie. Nie wszystko jest przez to, przez co się wydaje.
To głupie, kiedyś praktycznie wszyscy byli wychowywani pasem, współcześnie pewnie ze 20% ludzi, do więzień trafia grubo poniżej 1%. Ani wychowanie pasem ani bez niego nie wpływa jakoś dramtycznie wyraźnie na poziom przestępczości, a w każdym razie nie jest to korelacja którą łatwo by udowodnić bo zachodzą jednocześnie liczne inne zmiany społeczne i ekonomiczne.
Na dworcu napadły i ukradły 3 złote? no i tak właśnie kończy się zmuszanie ludzi do płacenia za toaletę, mieli tego zabronić! Przecież ludzie w silnej potrzebie, przyparci do muru są zdolni do wszystkiego.
jakie bestresowe wychowanie dzieci maja prawa swoje 2 prawa milczeć i słuchać a jak cos niepasi to droga wolna !! Jak będą na swoim to będą robić co chcą.
A teraz dajcie mi 5 min lece po popcorn i piwko i możecie zacząć bluzgać.
Przeprasza, co tu ma k***** do rzeczy bezstresowe wychowanie? Za czasów mojego ojca bójki, pobicia, męczenie słabszych było na porządku dziennym, 3 jego znajomych popełniło samobójstwo, tak było w szkole gnębionych... nie tylko przez rówieśników. To że teraz o każdym przypadku słyszy cała polska, nie znaczy że kiedyś było lepiej, Kiedyś takie rzeczy zamiatało się pod dywan, i to jedyna różnica. Klaps, czy wtyczki od kabla pękające na dupie, nie zastąpią wychowania i genów... Bo czasami po prostu rodzi się psychol.
1. dziecko to nie urządzenie AGD żebym musiał czytać książkę "jak go użyć, żeby się nie popsuło"; nie dociera do żadnego "fachowca", że fachowa literatura robi z ludzi, w tym wypadku z dzieci, kukiełki, które są identyczne; żadne dziecko nie jest takie samo i żaden rodzic nie jest taki sam; pytanie kto lubi być szufladkowany? a teraz drugie pytanie - dlaczego szufladkujesz swoje dziecko fachową literaturą? 2. nie ma bezstresowego wychowania, ale to też do fachowców nie dociera; problem tylko polega na tym, że obrażeń na psychice wywołanych wychowaniem bez bicia nie da się udowodnić i nie widać ich na zewnątrz i często nie widać przez długie lata; dziecko wychowywane, a może raczej katowane psychicznie, zamyka się w swoim świecie; tu robi jedno, a myśli drugie... do czasu... do czasu, aż próg odporności pęknie i wyleję się ze szkodą dla innych; 3. nauczcie się w końcu odróżniać klapsa od katowania, czy rodzic, który daje klapsa, to rodzic, który robi to dziennie? 4. fachowcy - nauczcie się stopniować kary, bo dla Was istnieje tylko brak bicia i katowanie... patrząc tą miarą, to każdy rodzic to pedofil do tego szerzący pornografię dziecięcą w sieci... 5. ja idealnym rodzicem nie jestem, wybucham gniewem, ale ponoć to normalne zjawisko u ludzi... mimo tego, że czasem krzyknę, czasem zabronię, czasem dam w tyłek, to moje dzieci potrafią do mnie przyjść poopowiadać mi co robiły, poprosić żebym im coś zrobił, pomógł, pobawił się z nimi, wyszedł na podwórko, pograł, przytulił i nawet przyjdą, przytulą się i powiedzą "mój tatuś" abo "kocham Cię tatusiu".. wątpię w to by moje dzieci do mnie przyszły w sytuacji gdyby uważały moje klapsy w dupę za katowanie, czyli gdyby się mnie bały... 6. więc drodzy fachowcy odrzućcie książki i zacznijcie dzieci traktować jak dzieci, a nie jak obiekty do tresowania... może i jestem staromodny, ale dziecko, które nie dostało raz w tyłek, to jak uczeń, który nie dostał jedynki... dla mnie bezstresowe wychowanie, to katowanie psychiki dziecka z tykającą bombą zegarową w rozumku tego dziecka... a z moich obserwacji takich dzieci u znajomych wychodzą dwa efekty takiej bomby dziecka: cicha mysz, która pozwala sobie wejść na głowę, albo wulkan, który włazi na głowę innym... dzieci chowane "z klapsem" częściej są empatami i potrafią się wczuć w cierpienie innego dziecka/dorosłego, częściej są społeczne, szybciej łapią kontakt z grupami... i niestety obserwacja dzieci w przedszkolu, do którego chodzą moje dzieci, potwierdza to bardzo boleśnie
Hejtujesz je bo co? bo maja, marzenia i ambicje? Od czegoś trzeba zacząc, to był napad na miare ich mozliwosci
Który raz... Dzieci wychowywane "bezstresowo" są często bezczelne, roszczeniowe, egocentryczne, zarozumiałe - ale akurat agresywne raczej nie. Agresja i pobicia to w 90% przypadków dzieło dzieciaków które same są w domu bite i doświadczają agresywnych zachowań.
podałbym przykład czegoś przeciwnego, ale jest ustawa o ochronie danych osobowych... wystarczy wejść do przedszkola gdzie chodzą moje dzieci i zobaczyć jak dzieci wchodzą rodzicom na głowę... i znam masę przypadków gdzie bite dzieci zostały rodzicami, teraz swoich nie biją i niestety pozwalają sobie wejść na głowę, bo uważają bicie za coś złego... tak, bicie jest złe, ale klaps dla opamiętania? ludzie nadal nie odróżniają klapsa od katowania
Rzecz w tym że kary cielesne nie są najlepszym sposobem na wychowanie. Po prostu rodziców nie stać na nic sensowniejszego to leją te swoje dzieci. Wychowywanie dzieci jest sztuką i niestety nie każdy to potrafi. Ludzie to lenie. Wolą sobie przytaknąć że bicie jest ok, dać dwa pasy dziennie i mieć z głowy. Dwa pasy dziennie i z głowy. Prawda że proste to wychowanie dzieci? Równie proste jest życie... dwie szpryce dziennie i z głowy. Jakiś problem? Można żyć i być szczęśliwym a można przyćpać i być szczęśliwym. Można do wychować dziecko żeby było grzeczne a można strzelić daw pasy i też będzie spokój. Bicie dzieci to patologia. Ja swojego nie bije i nie narzekam.
2 pasy dziennie?Matko boska ludzie sa jednak nienormlani moj synek ma 7 lat dostal klapsa 2 razy w ciagu tych 7 lat i nie mam z nim zadnych problemow...teraz jak przesadza to wystarczy lekko glos podniesc i juz sie uspokaja
Mylisz wychowanie bezstresowe z brakiem jakiegokolwiek wychowania. To właśnie ignorowane przez dorosłych dzieci są bezczelne, roszczeniowe etc. Prawdziwe wychowanie bezstresowe wymaga ogromnej konsekwencji i cierpliwości, i mało kogo na to stać. Przykład, brak wychowania - nie chcesz zjeść obiadu? to masz coś innego i nie marudź; bezstresowe - jeśli nie chcesz zjeść obiadu to później będziesz głodny.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 kwietnia 2014 o 16:55
Po prostu idiotyczny demot. Nie wiem jak mało trzeba mieć w głowie, by to wydarzenie zwalić na karb "bezstresowego" wychowania. Sądzę raczej, że te gnoje nie miały jakiegokolwiek wychowania. Bicie dziecka to ryzyko stworzenia psychopaty. Tak naprawdę to nie mamy pojęcia co miały w domu te "oprawczynie" , pewnie wychowywały się w patologii, a tego nie można nazwać bezstresowym. No i ostatnie zdanie... tak będzie coraz częściej... czyli jak? Jakaś wybiórcza ślepota panuje, świat od zawsze jest niezmiennie popi*rdolony, ludzie są podli niezależnie od czasów, ogólnie w dawnych czasach akt przemocy chyba były jeszcze zdecydowanie częstsze. Sam nie wiem co należałoby zrobić tym gówniarom, wpi*rdol mógłby tylko pogłębić ich agresję. Ja dzieci mieć nie będę to pewne, nie ma żadnych skutecznych i dobrych dla każdego technik wychowania, wpływ jaki rodzice mają na dzieci niezwykle się waha, niektórzy co by nie robili nie mają go jakiegokolwiek. Przede wszystkim to wielu wielu ludzi nie powinno się rozmnażać, bo się do wychowywania nie nadają, nie są w stanie przekazać niczego wartościowego i sensownego potomkom.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2014 o 13:17
To dziwnie pojmujecie to stresowe wychowanie. Ja dostawałem średnio 2 pasy dziennie. No i nie powiem żeby coś dobrego zemnie wyrosło. A mama tłumaczy to tak. "Lałam go przecież ile popadło a i tak wychować się nie dał." Hahahaha
dzieci bite w domu nie mają siły by bić inne dzieci, ale co ja tam wiem... fachowcem nie jestem... tak się składa, że na swojej skórze doświadczyłem, że najbardziej skorzy do bójek byli ci koledzy, którzy w domu po dupie nie dostali, mieli wszystko i prowadzili z rodzicami rozmowy na temat zachowania i uważali, że ich dziecko jest dobrze wychowane... może w domu przy rodzicach... miałem kumpla z ojcem alkoholikiem, którego matka zbierała cięgi od ojca i on też... w życiu się nie biliśmy, nie kłóciliśmy, byliśmy świetnymi kumplami i razem się uczyliśmy, mimo tego że ja miałem normalną rodzinę, w której czasem się dostało po dupie pasem jak się coś zbroiło... on dostawał dziennie, za nic... ja dostawałem jak rozrabiałem...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2014 o 7:22
"bezstresowe" nie jest równe "beztroskie z brakiem wychowania" !!!
Ot i ignorancja, mylisz kolego pojęcia! Weź troszkę poczytaj fachowej literatury na ten temat bo jedziesz na stereotypach powtarzanych i wyolbrzymianych ... .
Rodzic który daje "klapsy" jest nieporadny, koniec kropka!
Nie, to ludzie ktorzy wychowuja "bezstresowo" mysla,ze tak wychowuja, a nie wychowuja w ogole.
Lepiej zeby dzieciak dostal dwa klapsy w dziecinstwie,niz pozniej dwa wyroki za pobicie jako dorosly
NIGDY nie dostałam klapsa i jestem normalnym człowiekiem. Nikogo nigdy nie uderzyłam a mam temperament i często trzaskam drzwiami. Tu nie chodzi o dawanie klapsów a o zasady, które wyznaczają rodzice i konsekwencje,a nie że ojciec na coś pozwala a matka nie, albo na odwrót. Bicie dziecka to oznaka słabości.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 kwietnia 2014 o 14:43
ch*j tam że rodzicie, urzędowa witka wierzbowa(10 ciosów) potrafią skutecznie zastąpić niektóre funkcje wychowawcze, ale nieeee
Następny idiota myli brak wychowania z mitycznym wychowaniem "bezstresowym".
Skąd wiadomo, że te dzieci były "bezstresowo wychowywane"?
A może były bite i dlatego tak się zachowały hmm?
Bicie dzieci nie rozwiąże problemów - wręcz przeciwnie.
A przede wszystkim - nie mylcie bezstresowego wychowania z brakiem wychowania. Niektórzy szyldem bezstresowego wychowania zakrywają brak wychowania. Czasami brak wychowania przykrywają laniem.
Przypomina mi się częsta sytuacja: rozmawia rodzic, który dzieci bije (B), i taki który dzieci nie bije (NB).
NB: nie powinien Pan/Pani bić swoich dzieci. Ja swoich nie biję a są dobrze wychowane.
B: Pani/Panu się tylko tak zdaje. Macie grzeczne dzieci to nie musicie ich bić, moje to co innego.
Jaka jest prawda? Gdyby państwo B naprawdę wychowywali dziecko od małego, też mieliby grzeczne dzieci. A jak ignorują dzieci, to te stają się coraz bardziej nieznośne, bo po prostu szukają granic. Przykre jest to, że większość rodziców albo nie wyznacza tych granic, mówi że wychowuje bezstresowo, czyli dziecka nie wychowuje i rośnie rozwydrzony bachor. Część myśli, że bicie dzieci to jest granica i dobrze służy wychowywaniu, dzięki czemu uczy, że bicie to rozwiązywanie problemów, jak mama jest zła to ma prawo mnie zbić, więc jak ja jestem zły to mogę bić kogokolwiek innego. Szkoda, że rodzic nie potrafi zrobić nic, żeby wywrzeć wpływ na dziecko, i z bezsilności bije. Tylko co będzie, kiedy dziecko wyrośnie? Ja już widziałem takie sytuacje, że dziecko dorosło i teraz to ono potrafi zbić. Wcześniej rodzic bił dziecko, bo ono nie robiło jak rodzic chce, a teraz sytuacja się odwraca.
Nikomu niczego nie chcę narzucać, ale ignorancji nie zniosę. Kiedyś myślałem, że bicie dzieci, klaps to faktycznie metoda na wychowanie dzieci. Teraz wiem, że można na dzieci inaczej wywrzeć wpływ, a bicie to żałosny wybryk bezsilnego człowieka wobec słabszej istoty. Chociaż, pomijając siłę fizyczną, to dziecko jest silniejsze od takiego rodzica, bo potrafi sprowadzić go do tej ostateczności bez użycia siły.
Twój komentarz jest bardzo mądry, a Ty jesteś wspaniałym człowiekiem.
Tutaj bezstresowe wychowanie nie ma nic do rzeczy. Kiedyś było tak samo i też do takich sytuacji dochodziło.
Dziewczynki pobiły inną dziewczynę? Szybko dajcie jej klapsa! Niech gówniarze zrozumieją, że nie wolno agresją rozwiązywać problemów! A nie... Zaraz...
Ludzie, dlaczego cały czas mylicie wychowanie bezstresowe z brakiem wychowania. Przecież to dwie różne rzeczy.
Masz jakąś dokumentację potwierdzającą że młodociani przestępcy to efekt bezstresowego wychowania a w czasach kiedy wszystkie dzieci dostawały czasem klapsa lub lanie - nikt nikogo nie bił na ulicach? W podstawówce wiedziałem cokolwiek o życiu rodzinnym raptem dwóch rówieśników i akurat byli lani regularnie i byli dość brutalnymi rozrabiakami. Miałem z oboma solówy. Jeden wyrósł na prawnika, drugi na ćpuna.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 kwietnia 2014 o 16:05
A mówią że 10 zł to nie bogactwo... a jednak nic się nie zmieniło, mając 10zł jesteś królem w szkole
3/4 Ludzi wychowane z pasem na dupie trafiają do więzień i ośrodków poprawy.
Ja zostałem wychowany bezstresowo i nigdy nikogo nie skrzywdziłem, zawsze byłem uprzejmy i pomocny. Mam kolegę który był wychowywany w taki sposób, to złapała go Derealizacja i Depresja. Przez to wychowanie "Stresowe" prawie odebrał sobie życie. Ma traumę. Wracając do zachowania ludzi, to nie jest ono przez to jak się wychowało. Tylko przez zachowanie przyjaciół itp. 3/4 osób z nich są takie przez szkołę wiem co mówię. Nauczyciele są agresywni, często można dostać z pięści w tył głowy za to,
że czegoś nie umiesz albo chcesz posłuchać spokonie muzyki w toalecie. Nie wszystko jest przez to, przez co się wydaje.
To głupie, kiedyś praktycznie wszyscy byli wychowywani pasem, współcześnie pewnie ze 20% ludzi, do więzień trafia grubo poniżej 1%. Ani wychowanie pasem ani bez niego nie wpływa jakoś dramtycznie wyraźnie na poziom przestępczości, a w każdym razie nie jest to korelacja którą łatwo by udowodnić bo zachodzą jednocześnie liczne inne zmiany społeczne i ekonomiczne.
Na dworcu napadły i ukradły 3 złote? no i tak właśnie kończy się zmuszanie ludzi do płacenia za toaletę, mieli tego zabronić! Przecież ludzie w silnej potrzebie, przyparci do muru są zdolni do wszystkiego.
Ruski coraz bliżej to i Polakom rosyjska głupota do łbów przechodzi.
jakie bestresowe wychowanie dzieci maja prawa swoje 2 prawa milczeć i słuchać a jak cos niepasi to droga wolna !! Jak będą na swoim to będą robić co chcą.
A teraz dajcie mi 5 min lece po popcorn i piwko i możecie zacząć bluzgać.
Przeprasza, co tu ma k***** do rzeczy bezstresowe wychowanie? Za czasów mojego ojca bójki, pobicia, męczenie słabszych było na porządku dziennym, 3 jego znajomych popełniło samobójstwo, tak było w szkole gnębionych... nie tylko przez rówieśników. To że teraz o każdym przypadku słyszy cała polska, nie znaczy że kiedyś było lepiej, Kiedyś takie rzeczy zamiatało się pod dywan, i to jedyna różnica. Klaps, czy wtyczki od kabla pękające na dupie, nie zastąpią wychowania i genów... Bo czasami po prostu rodzi się psychol.
Nie byłam bita jako dziecko, a jakoś nie kradnę, nie ćpam, nie uchlewam się w trupa i nie napadam na ludzi. Da się? Da się.
1. dziecko to nie urządzenie AGD żebym musiał czytać książkę "jak go użyć, żeby się nie popsuło"; nie dociera do żadnego "fachowca", że fachowa literatura robi z ludzi, w tym wypadku z dzieci, kukiełki, które są identyczne; żadne dziecko nie jest takie samo i żaden rodzic nie jest taki sam; pytanie kto lubi być szufladkowany? a teraz drugie pytanie - dlaczego szufladkujesz swoje dziecko fachową literaturą? 2. nie ma bezstresowego wychowania, ale to też do fachowców nie dociera; problem tylko polega na tym, że obrażeń na psychice wywołanych wychowaniem bez bicia nie da się udowodnić i nie widać ich na zewnątrz i często nie widać przez długie lata; dziecko wychowywane, a może raczej katowane psychicznie, zamyka się w swoim świecie; tu robi jedno, a myśli drugie... do czasu... do czasu, aż próg odporności pęknie i wyleję się ze szkodą dla innych; 3. nauczcie się w końcu odróżniać klapsa od katowania, czy rodzic, który daje klapsa, to rodzic, który robi to dziennie? 4. fachowcy - nauczcie się stopniować kary, bo dla Was istnieje tylko brak bicia i katowanie... patrząc tą miarą, to każdy rodzic to pedofil do tego szerzący pornografię dziecięcą w sieci... 5. ja idealnym rodzicem nie jestem, wybucham gniewem, ale ponoć to normalne zjawisko u ludzi... mimo tego, że czasem krzyknę, czasem zabronię, czasem dam w tyłek, to moje dzieci potrafią do mnie przyjść poopowiadać mi co robiły, poprosić żebym im coś zrobił, pomógł, pobawił się z nimi, wyszedł na podwórko, pograł, przytulił i nawet przyjdą, przytulą się i powiedzą "mój tatuś" abo "kocham Cię tatusiu".. wątpię w to by moje dzieci do mnie przyszły w sytuacji gdyby uważały moje klapsy w dupę za katowanie, czyli gdyby się mnie bały... 6. więc drodzy fachowcy odrzućcie książki i zacznijcie dzieci traktować jak dzieci, a nie jak obiekty do tresowania... może i jestem staromodny, ale dziecko, które nie dostało raz w tyłek, to jak uczeń, który nie dostał jedynki... dla mnie bezstresowe wychowanie, to katowanie psychiki dziecka z tykającą bombą zegarową w rozumku tego dziecka... a z moich obserwacji takich dzieci u znajomych wychodzą dwa efekty takiej bomby dziecka: cicha mysz, która pozwala sobie wejść na głowę, albo wulkan, który włazi na głowę innym... dzieci chowane "z klapsem" częściej są empatami i potrafią się wczuć w cierpienie innego dziecka/dorosłego, częściej są społeczne, szybciej łapią kontakt z grupami... i niestety obserwacja dzieci w przedszkolu, do którego chodzą moje dzieci, potwierdza to bardzo boleśnie
te młode 3 dziewczyny były pewnie z Sosnowca
a od kiedy bezstresowe wychowanie to brak klapsów. Ty pewnie patrzysz na efekty braku wychowania.
pozdrawiam
mama