Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
2203 2376
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
M m_q
+52 / 62

w tej wypowiedzi najmniej istotne sa bledy ortograficzne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Seba2002
+26 / 32

Wydaje mi się, że osoba czepiająca się błędów ortograficznych, nie powinna stawiać spacji przed przecinkiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Seba2002
+7 / 7

henqzb, sądziłem, że popełniłem błąd. Jednak, zanim przyznam się do czegoś takiego zawsze sprawdzam. Zgodnie z tym co na temat tego zdania ("wydaje mi się"), powiedział Profesor Uniwersytetu Warszawskiego Mirosław Bańko. Określenie to jest poprawne. Dokładnie, poprawne określenia to: "Wydaje mi się" i "Mnie się wydaje". Natomiast nie poprawnie: "Mi się wydaje", oraz "Wydaje mnie się". Tak więc zapraszam do zapoznania się z artykułami na stronie http://poradnia.pwn.pl Pozdrawiam, osoba wydająca misie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H henqzb
-3 / 3

"Seba2002" nie do Twojego komentarza czytaj ze zrozumieniem, odpowiedziałeś na komentarz "Igrajet" który napisał cytuje "Wydaje się mi".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Seba2002
-2 / 2

" "wydaje mi się? jakie "misie" wydajesz? " Dalej uważam, że przyczepiłeś się do mnie. Chyba, że nie potrafisz układać zdań w sposób prawidłowy. Jednak samo zdanie: "Jakie misie wydajesz", sugeruje, że zdanie, "wydaje mi się", uważasz za błędne. No bo co ma "Wydaje się mi", do "wydawania misi"? Ale nie o tym jest ten demot, więc skończmy ten spam. Moja pierwsza odpowiedź miała zgasić grammar nazi, który sam popełnia oczywiste błędy. Nie chcę rozpętać tutaj wojny o języku polskim.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 maja 2014 o 9:38

avatar luki13bl
+39 / 59

Prędzej znajdziemy go w internecie niż w TV.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Twój_nick
+7 / 11

I stąd pomysł na ACTA, a w przyszłości na inne, podobne uchwały.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zgredek94
+3 / 5

Wydaje mi się że to jak z perłami w gnojówce. W internecie jest wszystkiego więcej niż w tv, więcej gówna i adekwatnie więcej pereł, ale proporcja raczej jest podobna. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 kwietnia 2014 o 21:23

avatar marii900
+4 / 12

Wtedy trzeba patologii pomóc wyjść z tej patologii, a nie najmniejszym wysiłkiem zabierać dziecko i umieszczać w domu dziecka gdzie przezyje czasami gehenne gorszą niz w patologicznym domu (mówie o przypadkach skrajnych, a nie o wszystkich domach dziecka). Społeczeństwo z załżonymi rekami patrzy na to jak rodzą się patologie i nic nie robi. Dopiero kiedy efektem tej patologii jest skrzywdzone dziecko, zaczyna coś robić mimo że krzywda się już stała. Zamiast odbierać dziecko patologii, pomóżmy patologii stać się normalną rodziną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M macthirteen
-4 / 14

Państwo w ogóle nie powinno się wtrącać w to, co robią rodzice, czy w niektórych przypadkach samotna matka/samotny ojciec. Co cię obchodzi, jak ktoś wychowuje dziecko? Co cię obchodzi rodzina Iksieńskich, których na oczy nie widziałeś? Jeśli w tej rodzinie jest patologia, to co cię ona obchodzi? Niech sobie żyją jak chcą. Na tym polega wolność. Wiem, że nie żyjemy w wolnym kraju, bo Polska na pewno nie jest wolnym krajem, ale to jest do osiągnięcia. Kiedy? Kiedy ludzie zaczną się interesować tylko i wyłącznie sobą.
Na koniec cytat z House'a:
"Gdyby każdy myślał tylko o sobie, świat byłby lepszy".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
+3 / 13

Idąc waszym tokiem rozumowania... jeżeli jakiś ojciec pije, ćpa, bije żonę i dziecko, to nikomu nic do tego? Gratulacje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ostrowski7
+2 / 4

Ashardon@ odpowiadam dlatego że dawno nie widziałem takiego idioty, uważam że nie każda osoba powinna mieć dziecko, powinno się spełniać odpowiednie normy nie tylko finansowe ale przede wszystkim intelektualne oczywiście taki system to czysta abstrakcja.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M miloszxq3
-1 / 1

@Ashradon jeżeli ojciec pije i ćpa to raczej nic do tego, gorzej jak bije żone, ale to już raczej jest co innego niż wychowanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ja
0 / 8

Co do treści demoto to "niegrzeczne" pisze się razem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pingwiningwin
+1 / 1

mało kogo to obchodzi, i słusznie, może się to zdarzyć, zwłaszcza w emocjonalnej wypowiedzi

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ThisIsNotATest
+6 / 16

Tytuł mówi o przepraszaniu za uderzenie dziecka. Szalony Bajarz mówi o przepraszaniu za karanie w ogóle. Ty natomiast uważasz, że klaps to przemoc wobec dziecka. Żadne z was nie zabłysnęło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar apacz169
+1 / 23

Przemoc (fizyczna i psychiczna) tak jest oznaką słabości , także głupoty, ale dać pasem do 4 literach nie jest przemocą za to kolejny raz (nie raz , nie dwa) nie słucha , tego co do dziecka się mówi (też się karze), jest jak najbardziej na miejscu , ale bez przesady , 1 porządny raz starczy. Zależy jaki jest dzieciak, wystarczy być stanowczy, nie mówić , ale dawać od siebie wzór, wtedy dziecko "kopiuje" od rodziców postawy. Ale też nie starcza, kiedy wyczerpią się środki wychowawcze, można użyć kar cielesnych, tylko klaps po dupsku (im młodsze dziecko, tym lepiej okolice 4-5 lat).
Dziecko musi wiedzieć co dobre, co złe, nie rozumie tego jeszcze , niektóre nie umieją słuchać i rozumieć , ból jest sygnałem "ostrzegawczym", wie wtedy jak nabroi , jest ból (na swoje interpretują to jest zło), też można nagradzać dobre czyny jak np. pomoc w sprzątaniu lub innych obowiązkach domowych, nie kupuje się słodyczy czy zabawek (pierwsze okazyjnie , a drugie na urodziny lub na święta, a nie za byle co), można pójść razem do kina, ważne by spędzić razem czas , możliwe pojmie twój autorytet (będzie rodzicem "samcem (samicą) alfa" dla dziecka , będzie słuchać twoich "poleceń").
Dziękuję za przeczytanie mojej wypowiedzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hannya
+5 / 21

apacz, skoro to taki doskonały środek, to czemu ograniczać go do relacji rodzic dziecko? Mąż po raz kolejny przynosi seler zamiast pora, chociaż żona prosi, tłumaczy, pokazuje, uczy - jeb pasem w dupę! Żona po raz kolejny wyprała koszulę już nie czystą, ale jeszcze nie brudną, chociaż mąż prosił, tłumaczył, pokazywał, uczył - jeb pasem w dupę! Matka albo ojciec po raz kolejny nie wylogowali się z konta bankowego chociaż prosiłeś, tłumaczyłeś, pokazywałeś, uczyłeś - jeb pasem w dupę! Nie wyrobiłeś się z raportem miesięcznym chociaż szef prosił, tłumaczył, pokazywał, uczył - jeb pasem w dupę! Przecież "dać pasem do 4 literach nie jest przemocą" a "ból jest sygnałem "ostrzegawczym", [człowiek - przyp. mój] wie wtedy jak nabroi".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 kwietnia 2014 o 12:15

avatar marii900
+2 / 14

apacz dobrze gada. Dziecko powinno kojarzyć złe zachowanie z czymś nieprzyjemnym. Umysł dziecka działa na zasadzie łączenia podstawowych bodźców. Kiedy dziecko zrobi coś złego (np. zacznie ściągać obrus ze stołu na którym stoi wazon). powinno wiedzieć, że tego robic nie wolno. Ono nie zrozumie dlaczego (bo wazon może mu rozbić głowę), nie pojmie ciągu przyczynowo skutkowego. Ale jak dostanie klapsa(nawet delikatnego) to już skojarzy daną sytuację z czymś nieprzyjemnym i w celu uniknięcia bólu nie będzie tego robiło. Lepiej dać dziecku klapsa lub dwa za ściąganie obrusa niż potem jechać z nim na pogotowie jak zrzuci sobie na głowę wazon, garnek albo nóż. Bicie dziecka to coś złego. Dawanie bodźców w postaci klapsa (lub nawet pasa) to co innego. Ja np. nie chciałbym żeby moje dziecko było wychowane w poczuciu że wszystko wolno bo za nic nie ma kary.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hannya
-1 / 7

Marii: Co jest, Twoim zdanie, korzystniejsze? Dzieciak zrzuca wazon: lepiej go walić pasem po tyłku czy zażądać naprawienia szkody?
edit: Głowa nie szklanka, nie rozbija się tak szybko.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 kwietnia 2014 o 13:23

avatar marii900
+4 / 18

Hannya wazon który stoi u mnie w domu waży 5 kg (z wodą w środku) . 3 letnie dziecko które dostaje wazonem o takiej wadze ma spore szanse doznać powaznych obrażeń więc nie przytaczaj śmiesznych powiedzonek w dyskusji o realnych sytuacjach. Poza tym zmiast wazonu na stole może stać garnek z gorącą zupą, ostry przedmiot lub cokolwiek innego co dziecko może sobie zrzucić na głowę. Poza tym przykład z obrusem to tylko jeden z wielu które można przytoczyć. Wg Ciebie 3 letnie dziecko jest w stanie naprawić wazon? W ogóle zrozumie że zniszczenie wazonu jest złe? Czy Wg Ciebie da się wytłumaczyć 3 letniemu dziecko cokolwiek używając logicznych argumentów? dzieci w tym wieku nie rozumują w taki sposób jak my. działają na zasazie bodźców. Poza tym ja nie pisałem nigdzie o "waleniu dziecka pasem" tylko o jednym, dwóch klapach lub użycia pasa, ale tylko raz. Moi rodzice stosowali klapsy i pasek, ale tylko jak zbroiłem coś na prawdę poważnego i tylko raz. Nie zwichneło to mojej psychiki, ani nie uczyniło jakimś patologicznym sadystą. wręcz przeciwnie. Wiem, że jak zrobię coś złego to czekają mnie konsekwencje. I tego też będę uczył moje dzieci. Ty zapewne swoje dzieci będziesz próbowała przekonać za pomocą słów, że jednak przykładanie rączek do gorącego piekarnika jest nie dobre dla ich zdrowia. Ja natomiast po prostu przyłożę na ułamek sekundy paluszek dziecka do gorących drzwiczek piekarnika żeby poczuło gorąco i zakodowało sobie że do tego urządzenia nie wolno się zbliżać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 kwietnia 2014 o 14:07

avatar apacz169
-3 / 7

@Hannya Umiesz czytać ze zrozumieniem czy nie?
Po pierwsze dziecko kilkuletnie może nie rozumieć i znać granic, po to jest rodzic, by pokazywać co dobre i złe, czasami rozmowa nie starcza, jeśli zrobił niedobrego. Te porównanie z kontem bankowym jest śmieszne, trzeba do końca wylogować, ponieważ dziecko zrobi coś typu zablokuje konto (to da się zrobić w domu, większość banków oferuje proste procedury, idziesz do placówki bankowej tej sieci) nie dokona przelewu chyba że wyklepie ciąg 26-cyfrowy, wklepie ile , nie zmienia faktu, iż szansa no coś takiego jest nikłe. Co mąż i żona mają do tej sprawy, są oboje dorośli (sami za siebie odpowiadają prawnie i za swoje życie, tak zgadza się , dziecko nieletnie ma opiekunów prawnych , większości to są "biologiczni" rodzice ), po prostu nie może być mężem (żoną), bo ślubowali (ślub cywilny lub kościelny) być razem do końca życia na dobre i złe, by nie szkodzić nawzajem. Raport miesięczny , dziewczyno, nie wiem skąd bierzesz te przykłady. Ty za to odpowiadasz, szef nie da pasem do dupie, ale cię ukarze dyscyplinarnie lub zwolni i już. Chodzi o to, dzieci nie pojmują reguł panujących na tym świecie.
Natomiast Marii900 dziękuję, że ktoś pojął moją wypowiedź, dziecko musi poczuć ból (gorąco), koduje (nie dotykać gorącego piekarnika, bo "auła" ). Właśnie danie klapsa za to coś jak właśnie podałaś przykłady można dać, jeśli to był już kolejny raz (nie dały w ogóle rozmowy), bo słowa nie "dochodzą" do kilkulatka jeszcze , puste rozkazy czy nakazy nic nie zdadzą, właśnie od tego jest broń "ostateczna" jakim znanym jest klaps, to nie jest jeszcze przemoc fizyczna, zostanie tylko czerwień w miejscu uderzenia (nie za mocnego, wtedy są poważne i bolesne szkody dla malucha).
Jeszcze jedno tak dla gorsze jak "drze" (wyzywa lub poniża) na dziecko za byle co jak np, stłucze wazon (dotknęło kawałków szkła, skaleczyło się i pomożesz zakładając opatrunek na ranę, sprzątasz i tłumaczysz ,że tak nie wolno robić, możliwe że pojmie i zakoduje to na przyszłość)
nie da tego, co chciałe/aś (danie soli, a dało pieprz), nie mogło nie znaleźć , możliwe , że ma się syf w kuchni , nic dziwnego nie mogło znaleźć, sam żeś winien (winna) tego stanu rzeczy.
Ohydne też jest rozładowywanie swojej nieudolności na swojej pociesze, to wstęp do przemocy psychicznej na dziecku, tego nie widać zewnętrznie, cierpi wewnętrznie. Ciągnie dalsze konsekwencje od obniżenia samooceny po agresję lub depresję kończąc (tak serio).
Miło było, że ktoś docenia moją wypowiedź, może pokrętna, ma sens, też dziękuję za przeczytanie tego postu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 kwietnia 2014 o 17:36

N nazawszeWierna
+2 / 8

@apacz169 To po co w ogóle tracić czas na tłumaczenie cokolwiek dziecku, skoro Twoim zdaniem do kilkulatek słowa nie dochodzą? Ja pamiętam taką sytuację z dzieciństwa. Miałam kilka lat. Bawiłam się z koleżanką u siebie w domu. Zostawiłam niesamowity burdel. Moja mama jakoś nie latała za mną z pasem (gdyby tak zrobiła to przysięgam chciałabym jej oddać nawet w przyszłości, żeby się poczuła zastraszona tak jak ja - ja w przeciwieństwie do niektórych nie biorę swoich rodziców za nie wiadomo co i NIE będę ich bronić zawsze, bo w moim mniemaniu starali się mnie dobrze wychować - dodam, że moi rodzice nie pozwalali mi na nie wiadomo co, BTW trzeba być ostatnim idiotą, żeby bronić zachowania kogokolwiek mimo wszystko tylko dlatego, bo ten ktoś dobrze wpłynął na wychowanie - co to w ogóle za powód? dodałam to, bo mam wrażenie, że niektórzy bronią swoich rodziców właśnie z tak kretyńskiego powodu. Co do wpływu, to sądzę, że dobrze wpływa na mnie moja ostatnio poznana koleżanka, która powiedzmy, że jest bardzo silna (wcale tak nie jest), czy to znaczy, że jak mnie cztery razy uderzy, bo będę sfochowana na maxa z powodu jakiejś bzdury i palnę coś głupiego, to mam za wszelką cenę bronić jej zachowania?). Jak sobie pomyślę, że Ty byś mnie uderzył czy tam dał klapsa, to robi mi się niedobrze. Dodam, że nie znam klucza do właściwego i dobrego wychowania, wiem tylko, że zastraszanie jest złe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Drizzzt
-2 / 6

@nazawszeWierna Ty jak i @Hannya chyba nie umiecie czytać ze zrozumieniem... Nie można porównywać dorosłej osoby z zachowaniem dziecka. Pierwsze piszą że notorycznie jeśli coś robi i nie zrozumiał słów, dopiero wtedy dać karę, bo nie ogarnął co się o o niego mówi, albo robi to na przekór. Jeśli chcecie odnosić się do życia dorosłego to można porównywać to z czymś w stylu: ktoś łamie przepisy (drobne kradzieże, przejścia na czerwonym świetle czy coś) to jeśli zbyt często się zdarza ta rzecz to w końcu pójdzie siedzieć do więzienia (które w sumie w Polsce i tak są źle prowadzone, ale to już inna sprawa) za to natomiast jeśli np. zabije kogoś to pójdzie od razu siedzieć, albo będzie miał wyrok kary śmierci. (taki, klaps, albo uderzenie pasem, zależy od przewinienia). Tak naprawdę my w dorosłym życiu również żyjemy na takiej samej zasadzie jak się wychowuje dziecko, czyli kara za złe zachowanie, nagroda za poprawne.
Co do rodziców to należy mieć szacunek z kilku powodów, a główne to: spędzili dużo czasu by Cię wychować, oraz utrzymać przy życiu, gdy zachorowało się czy też zrobiło się krzywdę. Również gdyż poświęcili wiele swoich przyjemności/innych dobrych rzeczy tylko po to by dostało coś ciekawego dziecko. (nie liczę patologicznych rodzin)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hannya
-2 / 8

Fakt, przyznaję się. Nie umiem czytać ze zrozumieniem. "Nie można porównywać dorosłej osoby z zachowaniem dziecka." czyli siedemnastolatka dzień przed osiemnastymi urodzinami, do godz. 12,59 można bezkarnie walić pasem po dupie, a minutę później nie można bo to już będzie przemoc, tak?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hannya
-4 / 6

~Marii: "wazon który stoi u mnie w domu waży 5 kg (z wodą w środku) . 3 letnie dziecko które dostaje wazonem o takiej wadze ma spore szanse doznać powaznych obrażeń (...)" Twoja ręka też waży jakieś pięć kg. A waląc nią dzieciaka po tyłku dodajesz jeszcze siłę uderzenia.
I dziecko nie ma naprawić wazonu, a zadośćuczynić szkodzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Drizzzt
-1 / 3

@hannya Hiperbolizujesz, nie ma dokładnego wieku kiedy się kończy dzieciństwo i to jak dziecko zaczyna normalnie rozumować, i nie jest to na pewno w wieku 18 lat. To że osiąga pełnoletność nie wskazuje czy jest dzieckiem czy nie, jest to rozmyta granica, więc nie patrz na to zero-jedynkowo. Do tego wazon spadający na głowę, tak samo jak cegła jest o wiele bardziej niebezpieczny niż kontrolowana siła uderzenia w tyłek, nie możesz patrzeć tam na masę ręki, bo pomimo że może być większa to uderzysz o wiele słabiej, i do tego w miejsce w które krzywdy nie zrobisz. Przecież nawet dorosły człowiek miałby problem gdyby mu coś z paru metrów takiego jak cegła spadło na głowę, a na tyłek już nie (wszystko zależy od wysokości, ale uznajemy taka nie za dużą)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nazawszeWierna
+1 / 1

@Drizzt Pisałam o dorosłym dziecku i o tym jak będzie ono być może odbierać bicie. "Co do rodziców to należy mieć szacunek z kilku powodów, a główne to: spędzili dużo czasu by Cię wychować, oraz utrzymać przy życiu, gdy zachorowało się czy też zrobiło się krzywdę. Również gdyż poświęcili wiele swoich przyjemności/innych dobrych rzeczy tylko po to by dostało coś ciekawego dziecko. (nie liczę patologicznych rodzin)" Szacunek NIGDY NIE POWINIEN oznaczać bronienia ich wszędzie i zawsze, bo ktoś tam nie wyrósł na złego człowieka. Co do bronienia ich, to pojawia się tutaj pytanie, czy jakby, ktoś kto broni bicia czy tam klapsów, bo uważa, że nic złego mu się na dłuższą metę nie stało, to znaczy, że co, gdyby rodzic go nie zastraszył, to na pewno to dziecko by źle na tym wyszło? Ostatnio tak Wojciech Cejrowski mówił, że gdyby go nie bito, to skończyłby źle. Oczywiście, bo przecież jest to naukowo udowodnione, że jak się dziecka nie zastraszy i go nie ukarze w taki sposób, to skończy jak bezdomny ćpun/alkoholik/hazardzista/morderca/gwałciciel/czerpiący satysfakcję ze swojej pracy treser zwierząt w cyrku - piszę o tym, bo tam z tego co wiem trzeba ich bić, żeby skojarzyły to co mają zrobić ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 maja 2014 o 16:03

N nazawszeWierna
0 / 2

@Nace92 Z tego co czytałam to kilkulatek zna znaczenie słowa NIE, nie musi wiedzieć po co i na co. Ja w sumie nie miałam na myśli akurat kilkulatków. Raczej pisałam ogólnie o biciu. Wiem, że może nie powinnam wrzucać wszystkich do jednego worka. A co ze starszymi dziećmi? Gdzie jest granica lat bicia? Pięciolatek nie rozumie Twoim zdaniem, a ośmiolatek, dziesięciolatek, dwunastolatek itd? Jestem ciekawa czy nie będziesz zdziwiony, jak Twoje dziecko będzie Ci kiedyś chciało po latach oddać. Tak z ciekawości nadstawisz wtedy policzek czy nie? Będziesz zdziwiony, jak Twoje dziecko przyzna się, że pamięta pierwsze lanie i pamięta, że miało ochotę Cię uderzyć i nadal ma? Ja dostałam tylko raz, ale przysięgam, że gdybym wtedy mogła oddałabym rodzicom. Nadal mam ochotę ich uderzyć! Dodam, że wbrew pozorom nie nienawidzę ich, po prostu NIE jestem wpatrzona w nich jak w obrazek, zdaję sobie sprawę z tego, że NIE są bez wad i, że są jakieś GRANICE postępowania. Mam nadzieję, że moje dziecko też będzie miało takie podejście do mnie. Uważam, że takie podejście jest zdrowe. A jak sobie pomyśle, że ktoś na moim miejscu machnąłby na to ręką i usprawiedliwiałby ich, to mi się niedobrze robi. Dodam, że oczywiście w takiej sytuacji będziesz próbować wtedy wytłumaczyć się, tak jak tak to teraz robisz. Tylko, że dorosłe już dziecko może mieć inne odczucia. Ty powiesz: Musiałem, bo nie widziałem innego wyjścia, a on będzie uważał zupełnie inaczej. Będzie Ci wtedy miło? Nadal będziesz czuł, że świetnie się spisałeś jako rodzic? To "Jasne, nie bijmy dzieci! Potem się dziwmy, że one biją nas!" to sobie wydrukuję, w ramkę oprawię i powieszę nad łóżkiem. Będę miała przynajmniej dobry humor jak wstanę ;) Ja jakoś o dziwo mam ochotę uderzyć swoich rodziców, mimo tego, że tylko raz mnie uderzono. Mam nadzieję, że nie napiszesz, że to o wiele za mało (w sensie, że dostałam tylko w jednej sytuacji). Dodam, że jeśli przyszło Ci to na myśl i byłbyś w stanie coś takiego powiedzieć do mnie na żywo, to może bym Cię bardzo mocno uderzyła z tego samego powodu, dla którego mnie uderzono, z powodu bezsilności, braku cierpliwości i chęci zastraszenia Cię, żebyś już do mnie tak nie mówił, a na pewno bym się nad tym zastanawiała. Ale dla Ciebie być może to i tak było zasłużone (za to też może byś dostał). Zdaję sobie, że tak nie powinnam robić, bo jestem dorosła, ale no cóż, "czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci".Wiem, że to durne tłumaczenie, ale przynajmniej zdaję sobie sprawę z tego , że nie powinnam takich rzeczy robić, bo to jest, że tak to ujmę "nadreakcja", jeśli wiesz o czym piszę. Dodam, że dziecko te klapsy chyba (powiedzmy bite co jakiś czas, z następujących powodów: kłamstwo, kradzież, zniszczenie cudzego mienia, wyśmiewanie się z niepełnosprawnego kolegi, złamanie łapy pupilowi mamy) może odebrać jako rozwiązanie problemów i próbować tego z innymi dziećmi. Ciekawe czy czułbyś się odpowiedzialny, gdyby jakimś cudem okazało się, że małoletni syn sąsiadów dostał od Twojego syna, bo tak się nauczył rozwiązywać problemy? Czy znowu Twój syn by dostał? Poszedłbyś do sąsiadów w takiej sytuacji i przeprosiłbyś za to, że miałeś w tym swój udział? Po komentarzach zgaduję, że nie poczuwałbyś się do żadnej odpowiedzialności za swoje zachowanie. Ja gdybym jakimś cudem uderzyła moje dziecko (dodam, że nie mam takiego) i poszłoby ono lać innych, wstydziłabym się sąsiadom w oczy spojrzeć, bo miałam w tym swój udział.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 maja 2014 o 20:19

N nazawszeWierna
0 / 0

"Moja droga, to, że masz ochotę rodzicom oddać to nie jest akurat mój problem, bo to problem raczej marginalny. Rozmawiam z różnymi ludźmi i nigdy nie spotkałem się, aby ktoś twierdził tak jak Ty. Raczej każdy właśnie po latach przyznaje, że jest swoim rodzicom wdzięczny. Jeśli wciąż masz ochotę oddać rodzicom to widocznie do pewnych rzeczy nie dorosłaś, nie zrozumiałaś jeszcze przekazu. I nie jest to czymś dziwnym, każdy dojrzewa w swoim tempie, widocznie jeszcze nie doświadczyłaś pewnych rzeczy, które pozwoliłby Ci spojrzeć na to z nieco innej perspektywy. I żebyśmy się źle nie zrozumieli, ja nie twierdze, że lanie dziecka za każdym razem gdy coś przeskrobie jest dobre, ja mówię o klapsie wychowawczym, o klapsie danym w sytuacjach tego wymagających. "Nawet nie znasz sprawy, a już oceniasz. Dodam, że wiem, że napisałam coś co mogłoby Cię naprowadzić na to, że źle się odezwałam do swoich rodziców, ale nie było tak. Jeśli nadal uważasz, że nie dorosłam, nie znając sprawy, to pogratulować dorosłości. Mam pytanie. Dlaczego mi odpisujesz, skoro nie odpowiadasz mi wprost na pytania zawarte w moim wiadomości? Dodam, że przekaz od rodziców i od Ciebie do mnie dotarł. Przekaz brzmiał masz się nas bać. A od Ciebie: rodzice ZAWSZE mają rację dając klapsa wychowaczego. Nie był to jedyny przekaz od moich rodziców, ale mniejsza o to. Uważasz, że to zawsze STRACH pozytywnie wpływa na dzieci? Co do mojej postawy, to być może wynika z tego, że uważam, że bronienie swoich rodziców, bo ktoś tam dobrze wyrósł to WYJĄTKOWO IDIOTYCZNA POSTAWA. Miałaby ona jakiś sens, gdyby każdy niebity dokuczający dzieciak wyrósł na złego człowieka. Dodam, że na sprawy z przeszłości trzeba spojrzeć w miarę obiektywnie. To znaczy mieć na uwadze czego chcieli rodzice i czy nie dało się tego inaczej zrobić. Ja tak spojrzałam. Nie wiem czy zrozumiesz, ale NIE KAŻDY RODZIC Z POWODU ZA KTÓRY JA DOSTAŁAM BIJE SWOJE DZIECKO. NIE PRZESZKADZA TO JAKOŚ DZIECKU MIEĆ ZWYKŁE ŻYCIE W PRZYSZŁOŚCI.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 maja 2014 o 21:55

N nazawszeWierna
+1 / 1

"Nawet jeśli ktoś w dzieciństwie dostał o jednego, czy dwa klapsy za dużo, albo raz dostał za mocno, może niesłusznie - nikt od tego nie umarł, ani psychopatą się nie stał. Ci ludzi wyrośli w większości na normalnych ludzi, na matki i ojców." Ale czy wyrośli przez klapsy? Czy ja nie zostałam psychopatką, bo mnie rodzice raz uderzyli? ;) No chyba nie. "Wiesz co mnie w takich dyskusjach zawsze śmieszy? Że osoby takie jak Ty wierzą w utopię. Utopię polegającą na tym, że da się zbudować cudowne społeczeństwo ludzi, gdzie dialog rozwiązuje wszystkie problemy. " Ale należy próbować ;) "Rodzice to też są ludzie, faktycznie mogą im puścić nerwy, mogą mieć gorszy dzień i czasem dziecko może dostanie niesłusznie, ale ja się pytam - co z tego?" To, że nie zawsze mają rację, co już wiesz i przyznałeś się do tego. "A apropo respektu... tak... ten budowany na strachu, przynajmniej w przypadku dzieci i zwierząt daje najlepsze i najtrwalsze efekty." A jeśli dziecko jest strachliwe, powiedzmy z natury, to też trzeba tak robić? Trzeba ten strach pogłębić, żeby doprowadzić do patologii (dziecko bojące się przyznać do czegokolwiek, jak już zawaliło jakąś sprawę) czy może go jakoś dawkować? Jeśli tak to jak to robić? To jest w ogóle Twoim zdaniem czyj problem? W takiej samej mierze i dziecka i rodziców? Bardziej dziecka/rodziców? Czy jak patrzysz na taką sprawę? Ja na przykład nie wyobrażam sobie nawet, że moje dziecko będzie się mnie bać do tego stopnia, że nie będzie się chciało przyznać, że nie zdało powiedzmy jednego egzaminu z matury. "Ty moja droga właśnie patrzysz na problem z jednej perspektywy, ze swojej." Napisałam, że przy spojrzeniu do przeszłości trzeba zrozumieć dlaczego rodzice tak zrobili. To chyba świadczy o tym, że nie patrzę na to z jednej perspektywy. Dodam jeszcze, że potrafię na to spojrzeć z perspektywy innych rodziców, bo o dziwo (!) wiem, że NIE WSZYSCY BY MNIE W TAKIEJ SYTUACJI UDERZYLI.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Drizzzt
-1 / 1

@nazawszeWierna Co do wieku, jest to rzecz podejścia indywidualnie do każdej osoby, jedni szybciej to zrobią drudzy później, ob nie ma schematu rozwijania się dziecka i ich myślenia, jest u ogólniej ,ale tak naprawdę każdy ma inny czas.
Ja Ci powiem jedno, są powodu uzasadnione, nie mówię od razu bić, bo nie jestem osobiście za tym ale wyobraź sobie sytuacje, zwracasz dziecko uwagę na coś że nie można, załóżmy kłamać, dziecko kłamie, raz mu zwracasz uwagę, tłumaczysz dlaczeog nie, drugi raz trzeci, następnie dajesz mu kare bo tłumaczenia nie dają skutki, np zakaz gry na kompie czy coś w tym stylu. I tu masz dwie rzeczy, pierwsza dziecko przestrzega kary a następnie dalej kłamie, stosujesz kolejne, i to nic nei zmienia, ale to jeszcze jest spoko sytuacja bo dziecko przestrzegło pewnego Twojego autorytetu. Ale masz drugą sytuacje dziecko ma zakaz a wracasz z pracy do domu i widzisz że ono gra na kompie i co danie kary nie poskutkowało i do tego złamało autorytet, jeśli czegoś nie zrobisz dziecko nauczy się że może sprzeciwiać się Tobie i nie poniesie po tym konsekwencji. Musisz coś zrobić a kary nie dadzą żadnego sensu, wiec dajesz mu karę w postaci zwykłego lania na tyłek, że wie że ma konsekwencje swoich czynów. Nie ma innego sposób abyś w takiej sytuacji nie stracił tego autorytetu (jeśli masz jakikolwiek pomysł pokaż, ale wiem żen ic senswonego nei będzie )
Druga rzecz, to że masz cheć ich uderzyć tzn że też nei za dobrze Cie wychowali. Wychowując dziecko pokazujesz mu też ze przemoc nie zwalcza się przemocą, bo to jest złe. Widać że to jest największy problem.
Inna sprawa masz tysiąc lecia gdzie dzieci były wychowywane w taki sposób, nigdy nie było z tego powodu problemu, był spokój, dzieci się dobrze rozwiały nie maiły spaczonego umysł, a teraz nagle wchodzi jakaś głupia moda by to zmieniać, bo? bo jakimś jednostką się nie podoba to że mieli patologicznych rodziców którzy ich bili a nie karali ( to są dwie różne rzeczy). Plus jest grono naśladowców którzy to robią tylko po to by byli gdzieś usłyszenii, oraz to niby jest modne. Przez co mamy coraz bardziej spaczone społeczeństwo, coraz więcej patologi, oraz coraz więcej ludzi którzy po prostu nie umieją sobie poradzić w życiu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar apacz169
0 / 12

Hmmmm wychodzi na to , że pojawia nowe pokolenie- pokolenie Supernianii (inaczej nie może być, czemu sam się dowiedz, wskazówka: zobacz cały odcinek tego programu).
Nie mam pojęcia czemu rodzic ma przepraszać po tym kara za to, że dzieciak zbroił coś.
Kara ma boleć, nie łaskotać, to można porównać do naszego systemu karnego, zwykły Kowalski dostaje po dupie za byle co (nawet za nic) i nie przepraszają za swoje błędy, natomiast chodzi o kogoś z plecami (czytaj (p)osłów , celebryt(ł)ów, lub innych niewymienionych) tam traktowani jak święte k*y (celowo tak dałem, czemu? domyśl się) i oni są takimi wyrobami bogopodobnymi, tknij ich ty masz przerąbane. Porównanie jest jak najbardziej na miejscu, czemu , jest powiedzonko czego Jaś się nie nauczył, Jan nie umie (nie pamiętam dokładnie) , ale o to chodzi jak za młodu nie pozna granic , to pomyśli, iż jest bogiem (nie mylić z Magikiem, tak wiem nie mogłem się powstrzymać)....
Mówiąc prościej nie bić , tylko dawać klapsy po dupsku lub zamknąć w pokoju na klucz na wieczór lub zablokować PC lub TV na kilka dni , no co, ma "boleć, nie łaskotać" jak to było wyżej (dodam, iż kara musi być adekwatna do wieku delikwenta i rangi czynu, wtedy zadziała w niemal 100%) .
Dziękuję za poświęcenie czasu na przeczytanie moich "wypocin" (znam netykietę, wypadałoby to znać tak samo jak etykietę w życiu realnym i codziennym, jak podziękowałem na końcu mej wypowiedzi, tak na marginesie nie jestem jakimś "dziadkiem", lecz też nie "dzieciakiem", więc co nie co wyraziłem swoją opinię).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 kwietnia 2014 o 11:45

avatar DexterHollandRulez
+2 / 12

"Nie bić, tylko dawać klapsy" - zdanie sprzeczne wewnętrznie, absurd. A poza tym do każdego da się dotrzeć bez uciekania się do prymitywnych metod opartych na przemocy i zastraszaniu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 kwietnia 2014 o 18:39

B bard123
-2 / 8

a i tak ktoś się znajdzie, kto będzie uważał go za złego rodzica, który katuje dziecko

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar marii900
+2 / 8

bo dzisiejsi ludzie zaczynają myśleć w systemie zerojedynkowym. albo żadnego kontaktu fizycznego albo katowanie. Albo zero reakcji na rozrabianie dziecka albo znęcanie się nad nim. Ciekawe dokąd to doprowadzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DexterHollandRulez
+3 / 11

To wy właśnie myślicie w sposób zerojedynkowy: trzeba dziecko bić, bo jak się nie bije to znaczy, że się je zostawia samopas i nie daje żadnych kar. Wyobraźcie sobie, że da się z dzieckiem dogadać, wytłumaczyć, a w razie potrzeby wystarczająco dotkliwie ukarać nie uciekając się do przemocy fizycznej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Super_nianiek
+3 / 11

Czy tu jest napisane "rodzic, który karze" czy "rodzic, który uderzy"? Chodzi o potępienie karania poprzez używanie siły fizycznej w stosunku do osoby fizycznie słabszej, bo bicie to w tym przypadku to porażka wychowawcza. Masz tak wychowywać dziecko, żebyś nie musiał go bić. Czytać ze zrozumieniem, potem bić pianę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar marii900
-3 / 7

Bić i dawać klapsa to dwie różne rzeczy. Jak wytłumaczysz 2 letniemu dziecku, że coś jest złe i ma tego nie robić? Klaps to nie bicie czy znęcanie się nad dzieckiem. JEDEN klaps, nie za silny, zaboli dziecko na chwilę. Dziecko skojarzy daną sytuację z bólem i będzie jej unikało. Ból za chwile minie, ale dziecko zapamięta, ze tego robić nie wolno. Jeżeli znasz sposób nie fizyczneg przekazania małemu dziecku informacjji to podziel się nim. Ja nie nawołuje do karania klapsem za wszystko i w każdej sytuacji. Potępiam też bicie dzieci po twarzy albo sznurem od żelazka. Dziecka nie wolno tłuc. Należy dawać tylko sygnały, bodźce w postaci jednego niezbyt silnego klapsa. Dlaczego wielu ludzi nie jest w stanie rozróznić tych dwóch sytuacji?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DexterHollandRulez
+3 / 9

Bić i dawać klapsa to jedno i to samo. Jakbym żonę walnął z liścia w twarz ale raz "nie za silny, zaboli na chwilę" to wszystko jest w porządku, bo to nie jest bicie..? Nie rozumiem, jak można tak oszukiwać samego siebie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ooze
+3 / 5

marii900 - jak wytłumaczysz? No nie wiem, słownie? Normalnie?
Mnie nikt nigdy nie uderzył, nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek dostała nawet klapsa.
Jakoś wiedziałam doskonale co mi wolno, a czego nie. Co będzie dobrym wyborem, a co złym.
Stara może jakoś specjalnie nie jestem, więc nie zaznałam dawnych, popularnych "metod wychowawczych" (ba, gówniarz ze mnie wciąż, w tym roku dopiero 16 na karku), ale mimo tego(?) nie "wyrosłam" na złego człowieka ;)
I da się? Da. Można? Można.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar bitter_sweet
-1 / 15

Klaps jest najlepszą metodą wychowawczą-traumy nie mam, rodziców sznowałam i szanuję, nigdy na siebie nie zrzuciłam gorącej kawy itp. Wychowanie na zasadzie mówienia "Nie rób tak kochanie, nie wolno" nie prowadzi do nieczego dobrego . Przejdzcie się do pierwszego lepszego gimnazjum i zobaczcie jak się dziś dzieciaki zachowują. Zero szacunku do starszych, rodziców, nauczycieli. Do tego prowadzi bezstresowe wychowanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~vsdc3
+2 / 14

Tylko życzyć Ci, żeby twój facet też Cię lał. W końcu najlepsza metoda wychowawcza i go jeszcze będziesz szanować. Ach, jak łatwo wami manipulować. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DexterHollandRulez
+4 / 10

Klaps jest NAJGORSZĄ metodą wychowawczą, bo to jest zastraszanie, a nie wychowanie. Dziecko bite nie szanuje rodziców, tylko się ich boi. Jest tyle innych kar i sposobów dotarcia do dziecka bez użycia przemocy, że decydowanie się na najbardziej prymitywną i szkodliwą metodę świadczy wyłącznie o głupocie i lenistwie rodzica.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar bitter_sweet
-3 / 5

~vsdc3-ja jestem dorosła mnie nie trzeba wychowywać, więc nie wypisuj idiotyzmów. Klaps to nie znęcanie się nad dzieckiem, a jasny sygnał, że zrobiło coś źle. Tłumaczyć to możesz inteligentnemu człowiekowi który w dodatku zrozumie, a prowadzenie dyskusji z 3-4-latkiem jest wg głupotą. Mnie rodzice nie katowali, ale klapsy za przewinienia się zdarzały. Absolutnie im tego za złe nie mam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar midnight123
+5 / 17

Rodzic nie powinien przepraszać gdy uderzy, bo nie powinien uderzać. Ma w zasięgu mnóstwo innych możliwości ukarania dziecka niż przemoc. Zakaz bicia dzieci nie wziął się z znikąd, źle to wpływa na ich psychikę. Znam kilka osób, które były bite ( wcale nie mocno, po prostu dawano klapsy ) i mają problem w dorosłym życiu, nie potrafią znaleźć szczęścia w związku, maja kiepski kontakt z rodzicami i jakoś nie dziękują im za lanie. Jeśli nie potrafisz wychować dziecka bez bicia to twoja porażka i oznaka słabości. To traktowania ojca jako twardy grunt i matki jako źródła nieskończonej miłości też mi się nie podoba. Osobiście wole mężczyzn, którzy umieją zająć się dzieckiem i okazać mu czułość niż tych, którzy robią z siebie twardziela. Zły glina ? Głupota i to wielka. Matka, która jest przedstawiona jako krucha istotka do kochania i niczego więcej, nie umiejąca wziąć sprawy w swoje ręce to też beznadziejny obraz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~bond_james
-3 / 7

a gry komputerowe ktore dajesz swojemu dziecku nie niszczy mu psychiki??
dziecko jeśli zasłuży powinno dostać klapsa.
Inaczej urosną nam niedouczone gimbazy, w różowym polo i obcisłych rurkach

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Karysu
-4 / 6

"Od matki otrzymuje miłość i przebaczenie. Od ojca - twardy grunt. W tym wiecznie zmieniającym się i popier******* świecie.
Ten sam którego mi nie dane było doświadczyć, jako dziecko rozwiedzionych rodziców, wychowane tylko przez jednego z nich"

Ten cytat to od dzisiaj moje motto..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~abecadllo
+3 / 3

a gdzie tam jest napisane, że uderzenie rodzica to forma kary?
ten "głos rozsądku" nie zna innych form ukarania dziecka??

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Natata93
-1 / 1

Szalony Bajarz ma rację. Ale jego komentarz jest nieadekwatny do tytułu. I jak to sam pisze, że mąci się młodym w głowach... a on sam też to robi nie rozumiejąc czytanego tekstu...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar doliwaq
-4 / 6

Nie widzę w tym nic złego, jeśli przeprasza się na zasadzie: "przepraszam, że Cię uderzyłem, ale musiałem, bo byłeś niegrzeczny. Jeśli jeszcze raz tak postąpisz, zrobię to znowu".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~NevPL
+3 / 11

Bez sensu... przeprosić za UDERZENIE - TAK! To zwykła przemoc wobec bezbronnych i za to się karać powinno w sądzie. Kara to powinien być szlaban na TV albo kompa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Albiorix
+4 / 4

Rzeczywiście, uderzyć dziecko w gniewie a potem je przepraszać to durny pomysł.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jusolsmok
+6 / 12

To ma być głos rozsądku? Uderzę własne dziecko i jestem ok, bo ono zasłużyło? Żyję w chorym społeczeństwie. Ukarać dziecko adekwatnie do przewinienia - ok, nie widzę powodu, żeby przepraszać. Uderzyć dziecko? Gdyby kiedykolwiek mi się to zdarzyło to byłaby moja klęska i przeprosiny nastąpiłyby natychmiast. Nie ma usprawiedliwienia dla bicia, nie ma niewinnych klapsów. Jest tylko bezsilność dorosłych i tłumaczenie się: "mi klapsy w dzieciństwie nie zaszkodziły". Tak uczysz dziecko TYLKO I WYŁĄCZNIE agresji i strachu przed Tobą, a to nie ma nic wspólnego z szacunkiem do Ciebie. Chcesz mi powiedzieć, że tak bardzo nie radzisz sobie z dzieckiem, że musisz je uderzyć, żeby Cię zrozumiało? To nie powinieneś mieć dzieci bo najwyraźniej nie znasz się kompletnie na wychowaniu.
I jeszcze bicie dzieci nazywasz głosem rozsądku..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jusolsmok
+3 / 9

A jakby tak karą za przejście przez ulicę na czerwonym świetle był "liść"? Byłoby ok według Ciebie? Albo np. uderzenia w żołądek za przekroczenie prędkości (10 km ponad limit = jedno uderzenie)? Przecież wg Twoich standardów zwykłe uderzenie to nie jest wielka sprawa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irek77
+3 / 7

jeżeli ktoś musi użyć siły fizycznej by budować swój autorytet jest zerem, a jak dzieciak będzie duży i cię wytrzaska po ryju to znaczy że ma autorytet?, sztuka bycia ojcem to pokazywać właściwy kierunek i na tym polega autorytet, że dziecko wie, kto go wspiera a nie robi źle by nie zawieść ojca, a to co ty opowiadasz to zwykłe zezwierzęcenie, Rosja ma racje bo jest silniejsza?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irek77
+2 / 6

a swoją drogą podaj adres jeżeli masz dzieci, bo obecnie takich jak ty się sadza a nie dyskutuje z twoimi poglądami i w sumie już twój demot to nawoływanie do przestępstwa, chyba pora podesłać to do prokuratury by cię poszukali po numerze w necie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar versetina
+2 / 8

Ludzie, chyba nie rozumiecie różnicy pomiędzy karaniem dziecka, a biciem go.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~11123456
+3 / 3

to jest zła interpretacja. Nie chodzi o przepraszanie za to, że wymierzyło sie dziexku kare. Przepraszasz, nierozgarnięty człowieku za to, że użyłeś przepocy i agresji - a to nigdy nie może być wymiar kary. Jaki sens ma np. uderzenie dziecka za to, że uderzył brata lub siostrę. Biję cię żeby ci pokazać, że bicie innych jest złe. Tylko kretyn tego nierozumie. Jesteś naprawdę złym ojcem a nie żadnym twardym gruntem dla twojego syna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~HitOfTheGod
-3 / 3

Zależy co mają na myśli jeśli chodzi o słowo ''uderzyć''. Jeśli uderzyć to znaczy dać klapsa, to faktycznie nie przepraszać. Klaps to taki sygnał ostrzegawczy od rodzica. Uważaj, tego nie możesz robić.
Jeśli jednak ''uderzyć'' znaczy kolokwialnie zaje*ać dziecku w twarz, to na miejscu dziecka nie miałbym oporów żeby oddać. Nie ważne czy byłby to ojciec, czy prezydent czy ktokolwiek. Nikt nie ma prawa mnie bić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar anarchoman
-1 / 1

Myślę , że tu nie chodziło o przepraszanie za klapsa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cezarystar
-1 / 1

A ja myślę, że dokładnie tak. Bo jeśli te wszystkie artykuły czy programy w mediach na ten temat dotyczą nagminnego bicia jako znęcania się, krzyczenia, uderzania w twarz to jest to czysta patologia a patologi nie wytępią poprzez takie pouczające artykuliki. Rozumiem zatem, że jest to skierowane do przeciętnej polskiej rodziny, która od czasu do czasu zastosuje karę w postaci klapsa właśnie. I to właśnie ten klaps wywołuje tyle emocji i porównywany jest do katowania. Stąd ten artykuł czy co to tam było.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar anarchoman
+1 / 1

@cezarystar Myślisz , że tylko w "patologiach" bije się dzieci ? Ja znam niestety wiele ludzi wydają się normalnymi rodzicami a tłukom dzieci równo. Myślę więc, że artykuł jest raczej skierowany do nich.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~forestowof
-3 / 3

dzieciaka to powinno się lać w dupe profilaktycznie przed pójściem do szkoły/przedszkola ...aby nie nabroił.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~b_reb_ery_yeq
+3 / 3

Ja młodości czasem dostawałam w tyłek od rodziców, ale tata przy okazji się na mnie wydzierał i tego nadużywał. Skutek tego jest taki, że teraz szanuję mamę a tata jak mnie nie szanuje to wyjeżdżam mu z tym samym, wiec bicie "profilaktyczne" jak to ująłeś, to idiotyzm, bo dziecko przestanie się tego bać i zwracać na to uwagi. Na zasadzie: poboli i przestanie. A szacunek przez to maleje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Marco80
0 / 6

Dziwi mnie, że takie rzeczy trafiają na główną i chyba pierwszy raz w życiu dodaję komentarz na demotach (a oglądam je już bardzo długo). Po prostu ten demot mnie za bardzo zbulwersował... Każdy rodzic powinien przeprosić dziecko, gdy je uderzy. Albowiem 6 tysięcy lat rozwoju cywilizacji pozwoliło na radykalne zmiany sposobów wychowawczych, a sposób uzasadnienia stanowiska pana Bajarza ma swe źródło w XVIII-wiecznych kodeksach karnych, w których dopuszczano i karcenie żony. W XIX wieku karcenie dzieci już poważnie ograniczano. I absolutnie nie współczuję Bajarzowi, że miał ciężkie dzieciństwo, bo chyba nie wyciągnął z niego żadnej lekcji. Może gdyby miał karcącego ojca, nie bredziłby takich głupot. I naprawdę nie chcę już mi się czytać tych bzdur o negatywnych skutkach tzw. bezstresowego wychowania (uważam je za formę samousprawiedliwienia stosowania przemocy przez osobę, która od tego typu kar jest uzależniona - nałogowy palacz i narkoman też zawsze sobie znajdą wymówkę, żeby wziąć do ręki kolejnego papierosa/kolejną działkę koki). Jakiekolwiek kary fizyczne w cywilizowanym świecie nie są dopuszczalne! Na czym innym polega sprawowanie władzy rodzicielskiej. Zgadzam się - kary muszą być - ale w żadnym przypadku fizyczne! Każdy krzyk, każde uderzenie - to tylko oznaki słabości rodzica! Ogarnięci rodzice mają inne metody na wychowanie swego dziecka i kształtowanie jego "nie-egocentrycznej" osobowości. Pragnę również przypomnieć, ze nawet nasz Sejm poszedł po rozum do głowy i nowelizacją Kodeksu Rodzinno-Opiekuńczego z 2010 roku zakazał stosowania kar fizycznych, co na gruncie stosunków prawnokarnych skutkuje ograniczeniem kontratypu karcenia małoletnich do przymusowego pozbawienia wolności i naruszenia tajemnicy korespondencji - ZABRANIAJĄC STOSOWANIA JAKICHKOLWIEK KAR CIELESNYCH. W związku z tym długotrwałe stosowanie kar fizycznych jest czynem wyczerpującym znamiona przestępstwa w świetle części szczególnej kodeksu karnego i kodeksu rodzinno-opiekuńczego. To, że praktyka w polskich domach jest zupełnie inna, a pokrzywdzone dziecko ma niewielkie szanse obrony, to wynik niedorozwoju intelektualnego większości społeczeństwa. Rodzic wymierzający dziecku razy nie jest zazwyczaj świadom, że może wywołać u niego uraz psychiczny do końca życia (TAK, PANIE BAJARZU, NAWET NIEWINNY KLAPSIK). Powinniśmy edukować społeczeństwo na rzecz zaprzestania tych okrutnych praktyk, a nie nazywać taki bełkot głosem zdrowego rozsądku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cezarystar
-2 / 6

Nie no, z ludźmi się nie dogada - dla nich zwykły klaps to od razu patologia, znęcanie się, nie wiem co jeszcze. Na szpital od razu dzwońcie. Ja w swoim życiu dostałam klapsa parę razy (te lata które pamiętam ;p) i powiem wam, że nie czułam potrzeby dzwonić na policję, że rodzicie mnie katują.
Z kolei mój chrześniak (6 lat w tym roku) to istny mały diabeł i nieraz jak dostanie po tyłku to jeszcze krzyczy, że i tak go nie boli. A dostaje bo bardzo często robi na złość i żadne SPOKOJNE ROZMOWY tego nie zmienią. Można to tolerować przez jakiś czas ale jeśli po półgodzinnej rozmowie on dalej robi to samo to klaps sam się ciśnie na ręce. I NIKT mi nie wmówi, że to patologia czy katowanie czy nie wiem co jeszcze. Będziecie mieć styczność z dziećmi w prawdziwym życiu a nie tylko na obrazkach na demotach to pogadamy.
Tak na marginesie, im więcej niektórych czytam tym mniej się dziwię, że PO ma nadal poparcie ;/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DexterHollandRulez
+3 / 3

Jest dokładnie tak, jak mówi panda. Wyobraź sobie, że ja również nie piszę o rzeczach z powietrza, tylko czymś, z czym się zetknąłem. Mnie również ojciec kilka razy w życiu uderzył w ramach kary, natomiast dziadek w gniewie, nieco bardziej dotkliwie. Mimo, że na porządku dziennym mam z nimi raczej normalne stosunki to na samo wspomnienie tego mam ochotę przypieprzyć w zęby jednemu i drugiemu, chociaż działo się to przecież wiele lat temu. Z tego powodu nigdy nie uderzę swojego dziecka i nie jestem w stanie zgodzić się z nikim, kto takie coś popiera. Tym bardziej, że mam pewne wyobrażenie na temat ludzi, którzy są zwolennikami takich metod, bo niejednokrotnie widziałem na mieście sceny typu: dwudziestokilkuletnia matka z 4-5 letnim synkiem jedzie tramwajem. Synek się nudzi, więc łazi wokół siedzącej na krzesełku matki, podskakuje, zaczepia ją, próbuje usiąść za nią na plastikowej platformie do której są przytwierdzone krzesła. Matka nawet na niego nie spojrzy, mamrocze tylko: "Kacper, przestań", "no uspokój się". Kompletnie nie zwraca na niego uwagi, a kiedy w końcu irytuje ją zachowanie synka zaczyna po prostu na niego wrzeszczeć nie szczędząc niecenzuralnych słów, na co dzieciak reaguje płaczem. Co matka na to? "No i czego się mażesz? Przestań robić sceny bo zaraz w dupę dostaniesz!". Ludzie którzy uważają klapsa za cudowne lekarstwo na wszelkie negatywne zachowania dziecka są po prostu leniwi i głupi, bo nie chcą albo nie potrafią zrozumieć, dlaczego dziecko robi to co robi i jak je nakłonić do zaprzestania tego bez uciekania się do tresury na zasadzie "robię coś -> boli, robię coś -> boli". Takie dziecko zna zasady, ale ich nie rozumie, a chyba nie o to chodzi w kształtowaniu umysłu młodego człowieka, hmm?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Marco800
+1 / 3

Cezarystar, nie możesz wiedzieć kto z komentujących ma dzieci, a kto nie. I nie jesteś w stanie tego ocenić. Za to możesz być na 100% pewien jednego - każdy z komentujących był czyimś dzieckiem i ma prawo wyrazić swoje zdanie. Nie pamiętam, żeby ktoś stwierdził, że klaps to patologia. Klaps to po prostu zła i prostacka metoda - ja nie mówię tu o kilku klapsach, tylko o regularnym "klapsowaniu" dzieci. Uwierz mi, ma to bardzo negatywny wpływ na ich psychikę, nawet jeśli tego z pozoru nie widać. I stwierdzili to mądrzejsi ode mnie i od Ciebie. A jak są takie problemy z Twoim chrześniakiem, to jego rodzice powinni się z nim wybrać na konsultację do psychologa dziecięcego, ewentualnie w razie poważniejszych problemów do psychiatry dziecięcego - na pewno poleciliby im inne, i TO BARDZIEJ EFEKTYWNE METODY niż bicie. Natomiast wnioskuję z treści Twojego komentarza, że tak jak niektórzy z miłościwie tu komentujących dorobku psychologii współczesnej nie szanujesz. A szkoda. Moim zdaniem każdy, kto jest na tyle dorosły, żeby odbyć stosunek płciowy i doprowadzić do poczęcia dziecka, powinien być również na tyle dorosły, żeby zdawać sobie sprawę z tego, jak ogromną odpowiedzialnością jest dziecko. W tym zdawać sobie sprawę z tego, że jego wychowanie nie zawsze będzie proste, a momentami może i być bardzo trudne (gdy mamy do czynienia z wyjątkowo krnąbrnymi dziećmi). Nie wiem jak Ty, ale ja raczej od dorosłego człowieka będę wymagał, żeby umiał panować nad swoimi emocjami i zachowaniami - niż od sześciolatka. A jego da się tego nauczyć bez używania rąk. Konwencjonalnie. Naprawdę. Znam przykłady. To wykonalne. Tylko rodzice muszą naprawdę poważnie myśleć o wychowaniu dziecka, a nie sięgać po najprostszą metodę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Darkbloom
+2 / 4

Ja pierdziele, ale patologia. Nie mówię o osobie z demota, ale ogólnie. Bicie dzieci to jest ich wychowywanie, bicie zwierząt to jest okrucieństwo. Nie mam pytań. Powiem tylko tyle, że ten, kto nawet daje klapsa swojemu dziecku według mnie zawiódł jako rodzic. Uciekanie się do przemocy jest oznaką słabości i hipokryzji. Bo takie dziecko pomyśli, że skoro rodzic ma prawo go uderzyć, to czemu on nie ma prawa uderzyć kogoś innego? Ale nie może, bo taki rodzic od razu się wkurzy, że o mój bosze, przemoc! Dziecko powinno się traktować tak jak każdego - z szacunkiem, a nie traktować jak podludzia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~God_of_Death
+2 / 2

Ech... Jeśli dziecko jest inteligentne to i kara nie potrzebna... Wychowuje się tylko debili... na jeszcze większych debili. Uderz mądrego, a ci odda... w przyszłości bo nie wybaczy i nie zapomni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~kic___kic
0 / 2

Tak czysto hipotetycznie: poniosłam porażkę wychowawczą (jakoś nikt nie podał do tej pory przepisu na idealne wychowywanie dzieci i czasami po prostu ludzie tego nie ogarniają) i dziecko mnie nie słucha kompletnie. I teraz odpowiedz a). ono wchodzi mi na głowę, robi co chce, robi rzeczy których skutkiem może być wypadek, kalectwo lub nawet śmierć a ja dalej grzecznie go proszę : nie rób tak kochanie (co jak wcześniej wspomniała nie skutkuje).
b) zaczynam stosować karę w postaci klapsa i okazuje się ze dziecko zaczyna się stosować do zasad i unika wypadku, kalectwa, śmierci.
Bo wnioskuje ze jeśli nie studiowałam psychologi to mogę czasem być tym nieudolnym rodzicem z porażka wychowawczą na koncie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nazawszeWierna
+1 / 3

Nie chce się wymądrzać, ale o karach niefizycznych słyszałaś? Albo o psychologu dziecięcym (chyba po to jest, żeby pomagać w takich sytuacjach)? Jak powiesz, że to i to nie pomogłoby, to nie uwierzę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Darkbloom
+3 / 5

Powiem ci tyle, że jeżeli dziecko byłoby nastolastkiem i kompletnie by cię nie szanowało to nie zrobiłabyś z tym nic, nawet jakbyś biła je kablem, tylko by to sprawę pogorszyło, tak samo z klapsem (nie uwzględniając tego jakbyś wymierzyła takiego klapsa nastolatkowi...). Jeżeli nastolatek jest taki to albo znaczy że popełniłaś BARDZO, ale to bardzo wiele takich porażek wychowawczych kiedy był dzieckiem lub po prostu ma taki charakter, stał się taki przez środowisko i jeżeli on nie będzie chciał się zmienić to nic nie zrobisz. Co innego gdy jest dzieckiem i dopiero zaczyna się tak zachowywać, wtedy stosuje się (uwaga, uwaga) kary niefizyczne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P poziomka916
+1 / 3

Tak czytam te komentarze i dochodzę do wniosku, że połowa z Was nie umie czytać ze zrozumieniem. Naprawdę uważacie, że osobom popierającym klapsa chodzi o regularne bicie dzieci za każde przewinienie? Z niektórych komentarzy tak właśnie wnioskuję. Inna sprawa - co rozumiecie przez owego klapsa... Połowa na pewno spranie tyłka dziecku. Podam taki przykład: podczas jakiejś rodzinnej imprezy dwuletni synek brata strasznie "pchał się" do dużego lustra. Kiedy stał już przed lustrem walił w nie rączkami. Właściwie nie dało się go odciągnąć od tego miejsca bo za każdym razem kombinował jak tu podejść. W końcu brat dał dziecku klapsa. To był leciutki klaps, w dodatku przez pieluchę. Karolek chwilę popłakał, ale nie z powodu bólu, którego prawdopodobnie nie odczuł. Wydaje mi się, że chodziło raczej o sam gest. Koniec końców dziecko za chwilę przestało płakać, zachowywało się jakby nic się nie stało, ale do lustra już nie podchodziło. Ja nie jestem za biciem dzieci, ale jak dwulatkowi wytłumaczyć? Gdy dziecko jest troszkę starsze trzeba rozmawiać, mówić o konsekwencjach i być może to poskutkuje. Poza tym, starszemu dziecku można wymierzyć karę, oczywiście adekwatną do przewinienia i nie mówię tu o biciu. Ale taki maluszek? Jak takiemu małemu dziecku przemówić do rozsądku, wytłumaczyć, że zrobi sobie krzywdę? Chyba nie zawsze się da.Oczywiście sądzę, że z dziećmi trzeba od małego dużo rozmawiać. Ktoś pisał o ciężkim wazonie stojącym na stole. Uważam, że gdy dziecko zaczyna chodzić powinno się usuwać przedmioty, które stwarzają zagrożenie. Wazon można na jakiś czas schować lub postawić na podłodze, można zrezygnować z obrusów by dziecko przy pociągnięciu obrusa nie zwaliło sobie czegoś na głowę. Ale tak poza tym trzeba po prostu uważać. No i jeszcze jedno - klaps klapsowi nierówny. To, że ktoś daje dziecku klapsa to wcale nie musi oznaczać bólu i zaczerwienionej pupy. Jak już pisałam chodzi o gest, który staje się dla dziecka bodźcem awersyjnym. Rodzicom życzę jak najmniej sytuacji wymuszających klapsa i jak najwięcej szczerych rozmów z pociechami :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kropek12
0 / 0

ktoś kto wymyślił bezstresowy chów powinien zdychać w bólach, dzięki takiemu wychowaniu mamy rozwydrzoną młodzież i dzieci nie szanujące niczego i nikogo, wulgarną do bólu i chamską. Aż się boję pomyśleć co będzie dalej gdy tak chowane pokolenie dorobi się potomstwa

Odpowiedz Komentuj obrazkiem