Taaa... Fajnie...
Takie postawienie sprawy, to najgorsze co możesz zrobić cierpiącemu na depresję. To w ogóle nie pomaga, tylko pogłębia złe samopoczucie. Chory na depresję potrzebuje WSPARCIA, a nie przekonania, że jego problemy są błahe.
Depresja jest chorobą jak każda inna... z jedną istotną różnicą - dużo bardziej boli.
Zgadzam się komuś w depresji to tylko dokopie, wogóle dla ludzi cierpiacych na depresję jest kompletny brak zrozumienia, słyszałem już nawet tezę że ludzie z depresją to leniuchy którym się nic nie chce. Porażka
Żeby człowiek się rozwijał powinien dążyć do poprawy a nie na wszystko sobie odpowiadać "inny ma gorzej" i dalej stać w miejscu...Jakie to polskie, ja zarabiam 1000zl, sąsiad 2000zł i wolałbym aby jemu sie noga powineła i tez zarabiał 1000 niz zeby to mnie sie powiodło i tez miałbym 2000...
Jezeli zarabiasz 800zl i masz kredyt,to pomysl o glodujacych dzieciach w afryce.Ty pojdziesz do wieziena z powodu dlugow i bedziesz miec cieply posilek,a dzieciaki nawet kromki chleba nie dostana.Fakt,dla niektorych problemem sa durnoty typu :nie dziala mi telefon,ale czy to powod by sie pocieszac tym ze ktos ma gorzej?to glupota,lepiej zajac sie swoim zyciem.
czemu mam sie porownywac do tych co mają gorzej?? to do niczego nie prowadzi...lepiej powiedziec sobie " ten to ma dopiero samochod...musze zrobic tak zeby miec lepszy.." to przynajmniej mobilizuje do pozytywnych dzialań, oczywiscie nie mam na mysli ze musisz taki ukrasc, bardziej o to zeby wziasc sie za siebie idzialac zeby cos osiagnac a tym bardziej nie namawiam do zazdrosci. a dawanie sobie znakow ze ktos ma gorzej to malo konstruktywne.oczywiscie to prowadzi mocno do interesowania sie czyims zyciem, a wg. mnie lepiej zajac sie swoim i zrobic je takim jak zechcemy w miare swoich mozliwosci nie szkodzac innym :D prawda ze to mądre rozwiazanie :D
Taaaa. Nic tak nie pociesza jak to, że inni mają gorzej. Od razu się wtedy lżej na sercu robi. I człowiek w ogóle nie czuje się jak sk**syn patrząc na to w ten sposób.
A co jezelito ja jestem tym facetem na wozku inwalidzkim z rakiem ktorego nikt nigdy nie kochal i pracuje po 12 godzin zeby wykarmic rodzine? Tez mam sie nie martwic?
Oczywiście, że trzeba doceniać to co się ma, bo wiele ludzi ma trudniej i umieć się tym cieszyć. Ale to tak nie działa, że zawsze. Każdy ma powód do frustracji!!! Jeśli zdajesz i otrzymujesz prawo jazdy lub kupujesz sobie samochód to jasne warto się cieszyć, że spełniło się Twoje marzenie (a nie każdy może prowadzić) a nie narzekać, że to nie aż tak super samochód jaki by się chciało (do takiego zawsze można wciąż dążyć), ale jeśli stoisz w korku ulicznym i spóźnisz się do pracy, szef będzie wściekły, no to trudno się nie wkurzyć... jak dostajesz pracę to owszem to powód do radości, bo o pracę trudno, ale mając ciężki dzień, każdy ma prawo ponarzekać, tak samo jak mi się samochód zepsuję i muszę zasuwać do warsztatu, wydać kasę na naprawę, stracić na to czas to co mi to da, że ktoś jest na wózku? Bez sensu takie gadanie, bo przez to ludzie boją się poznawać takie osoby (chore na raka, na wózku itp.) i odsuwają się od nich z myślą, że przy nich nie będą mieć prawa do narzekań czy emocji, więc taki demot szybciej komuś na wózku, czy choremu zaszkodzi. Już nie mówiąc, że taka osoba czytając, może pomyśleć, że ma przerąbane i przestać się cieszyć tym co ma, a też oprócz swoich problemów, może mieć od życia wiele pozytywnych rzeczy. Świadomość, że ktoś jest na wózku może np. pomóc się pogodzić z tym, że się złamię nogę czasowo, czy chodzi o kulach poprzez uświadomienie sobie, że mogło być gorzej, ale w pierwszej chwili i tak ma się prawo narzekać na ból czy niedogodności, czy wszystko z czym to się wiąże...
Pamiętajmy, że docenianie to co innego, emocje co innego... jedynie o tym zastanawianiu się nad sensem życia bym się zgodziła, w sensie warto mieć podejście, że samo życie to dar, który nie każdy ma :) ale to że się go ma nie znaczy, że nie ma się prawa wkurzyć na coś, bo to są normalne, ludzkie emocje, często mimowolne!!! każdy ma prawo do WSZYSTKICH emocji... złości, frustracji, smutku też. Nie okazywać wsparcia i zabrać komuś to prawo, bo "inni mają gorzej" to najgorsze co może być, bo jak człowiek jest zły na siebie, zaprzecza temu co czuje, ma wyrzuty sumienia i to pierwszy krok do depresji, załamanie nerwowego, niskiej samooceny, czy właśnie odsuwania się od ludzi chorych! Każdego ma w życiu inne problemy, ale każdego problemy są ważne i zasługują na zrozumienie.
Pierd0lenie o Chopinie. A kto to sprawił, że ktoś ma raka, nie ma pracy, wylądował na wózku inwalidzkim, nigdy nie zaznał miłości czy musi pracować ponad siły by wykarmić dziecko? Czy to przypadkiem nie ten zwyrodnialec, szef z góry?
Takie megapolskie. I nie chodzi mi o "adresata" i nawiązania do wiary. Chodzi raczej o to, że nas motywuje się całkiem inaczej, niż na całym świecie. W każdym rozwiniętym kraju wzorzec wygląda mniej więcej tak: "masz zły dzień? coś nie wyszło? masz kryzys? słabą pracę? kiepskie życie? rusz dupę i zrób coś z tym. rozejrzyj się - są ludzie, którzy ciężką pracą i pomysłowością podwyższyli swój standard życia. potrafili coś zmienić!". W Polsce schemat jest taki: "masz zły dzień? coś nie wyszło? masz kryzys? słabą pracę? kiepskie życie? Spoko. Jest cały tłum ludzi, którzy mają gorzej, więc się ciesz".
Jakie perdoły... to tak jak powiedzieć że bezzębny powinien sie cieszyć z tego, że nia ma zebówbno nie musi jeść sucharów.... to wszystko to jeden wielki suchar.....
Jak wiele osób tu zdążyło zauważyć - jest to bardzo błędne przesłanie, i nie widzę sensu, żeby je komuś udostępniać, a i nawet lubić. Jak można cieszyć się z faktu, że ktoś ma gorzej, ktoś jest chory, a ja zdrowy, ktoś nie miał nikogo bliskiego, że ktoś nie ma nóg ??? Doceniajmy to co mamy, ale nie kosztem innych. taka postawa, zaprezentowana na tym obrazku to stanie w miejscu i jedynie cieszenie się, że my mamy lepiej....
to następny dowód na to, że nie istnieje żaden Bóg. Sam sobie musisz radzić z własnymi problemami. Pomoc na zasadzie "inni mają gorzej" to jakaś kpina. Ponoć Bóg nakazuje dążyć do doskonałości...a więc? Gdzie tutaj sens?
A co ma napisać w takim liściku ktoś, kto nigdy nie był kochany? Durny obrazek ale i tak dałem mocne, niech inni to sobie przeczytają.
Że inni przez miłość mają problemy XDDDD
Taaa... Fajnie...
Takie postawienie sprawy, to najgorsze co możesz zrobić cierpiącemu na depresję. To w ogóle nie pomaga, tylko pogłębia złe samopoczucie. Chory na depresję potrzebuje WSPARCIA, a nie przekonania, że jego problemy są błahe.
Depresja jest chorobą jak każda inna... z jedną istotną różnicą - dużo bardziej boli.
Bo zwykle te problemy, którymi tak przejmują się ludzie z depresją, są bardzo błahe.
Czasami są kolaj. Ale nie o to chodzi jakie one są tylko jak się nimi przejmują.
Ale kto tu mówi o chorych na depresję? Tacy ludzie potrzebują pomocy, to jest skierowane do ludzi, którzy po prostu narzekają.
Zgadzam się komuś w depresji to tylko dokopie, wogóle dla ludzi cierpiacych na depresję jest kompletny brak zrozumienia, słyszałem już nawet tezę że ludzie z depresją to leniuchy którym się nic nie chce. Porażka
Ja choruję i mi pomagają takie słowa. Proszę nie mówić za ogół chorych.
Zgadzam się
dokładnie, wiem o tym najlepiej i to jeszcze jak boli....;-(
Szefie... Zwalniam się.
So FUCK YOU!
Żeby człowiek się rozwijał powinien dążyć do poprawy a nie na wszystko sobie odpowiadać "inny ma gorzej" i dalej stać w miejscu...Jakie to polskie, ja zarabiam 1000zl, sąsiad 2000zł i wolałbym aby jemu sie noga powineła i tez zarabiał 1000 niz zeby to mnie sie powiodło i tez miałbym 2000...
tęsknota za czymś czego nie mamy wynika z tego, że nie doceniamy tego co już mamy :-)
beznadziejna filozofia-pocieszanie sie nieszczesciem drugiego, ktory ma gorzej..Bog raczej nie jes tak glupi...
Jezeli zarabiasz 800zl i masz kredyt,to pomysl o glodujacych dzieciach w afryce.Ty pojdziesz do wieziena z powodu dlugow i bedziesz miec cieply posilek,a dzieciaki nawet kromki chleba nie dostana.Fakt,dla niektorych problemem sa durnoty typu :nie dziala mi telefon,ale czy to powod by sie pocieszac tym ze ktos ma gorzej?to glupota,lepiej zajac sie swoim zyciem.
czemu mam sie porownywac do tych co mają gorzej?? to do niczego nie prowadzi...lepiej powiedziec sobie " ten to ma dopiero samochod...musze zrobic tak zeby miec lepszy.." to przynajmniej mobilizuje do pozytywnych dzialań, oczywiscie nie mam na mysli ze musisz taki ukrasc, bardziej o to zeby wziasc sie za siebie idzialac zeby cos osiagnac a tym bardziej nie namawiam do zazdrosci. a dawanie sobie znakow ze ktos ma gorzej to malo konstruktywne.oczywiscie to prowadzi mocno do interesowania sie czyims zyciem, a wg. mnie lepiej zajac sie swoim i zrobic je takim jak zechcemy w miare swoich mozliwosci nie szkodzac innym :D prawda ze to mądre rozwiazanie :D
100% RACJI, lepiej powiedziec sobie, kurcze tez chcę miec fajne życie i wziąść sie w garść:))
Taaaa. Nic tak nie pociesza jak to, że inni mają gorzej. Od razu się wtedy lżej na sercu robi. I człowiek w ogóle nie czuje się jak sk**syn patrząc na to w ten sposób.
A co jezelito ja jestem tym facetem na wozku inwalidzkim z rakiem ktorego nikt nigdy nie kochal i pracuje po 12 godzin zeby wykarmic rodzine? Tez mam sie nie martwic?
zenua
głebokie jak Rów Mariański ,piękne .
Obrzezaniec traci empatię do ludzi w momencie obrzezania, do końca życia jest psychopatą - ciesz się ze Ci nie obcięli napletka !!!
Oczywiście, że trzeba doceniać to co się ma, bo wiele ludzi ma trudniej i umieć się tym cieszyć. Ale to tak nie działa, że zawsze. Każdy ma powód do frustracji!!! Jeśli zdajesz i otrzymujesz prawo jazdy lub kupujesz sobie samochód to jasne warto się cieszyć, że spełniło się Twoje marzenie (a nie każdy może prowadzić) a nie narzekać, że to nie aż tak super samochód jaki by się chciało (do takiego zawsze można wciąż dążyć), ale jeśli stoisz w korku ulicznym i spóźnisz się do pracy, szef będzie wściekły, no to trudno się nie wkurzyć... jak dostajesz pracę to owszem to powód do radości, bo o pracę trudno, ale mając ciężki dzień, każdy ma prawo ponarzekać, tak samo jak mi się samochód zepsuję i muszę zasuwać do warsztatu, wydać kasę na naprawę, stracić na to czas to co mi to da, że ktoś jest na wózku? Bez sensu takie gadanie, bo przez to ludzie boją się poznawać takie osoby (chore na raka, na wózku itp.) i odsuwają się od nich z myślą, że przy nich nie będą mieć prawa do narzekań czy emocji, więc taki demot szybciej komuś na wózku, czy choremu zaszkodzi. Już nie mówiąc, że taka osoba czytając, może pomyśleć, że ma przerąbane i przestać się cieszyć tym co ma, a też oprócz swoich problemów, może mieć od życia wiele pozytywnych rzeczy. Świadomość, że ktoś jest na wózku może np. pomóc się pogodzić z tym, że się złamię nogę czasowo, czy chodzi o kulach poprzez uświadomienie sobie, że mogło być gorzej, ale w pierwszej chwili i tak ma się prawo narzekać na ból czy niedogodności, czy wszystko z czym to się wiąże...
Pamiętajmy, że docenianie to co innego, emocje co innego... jedynie o tym zastanawianiu się nad sensem życia bym się zgodziła, w sensie warto mieć podejście, że samo życie to dar, który nie każdy ma :) ale to że się go ma nie znaczy, że nie ma się prawa wkurzyć na coś, bo to są normalne, ludzkie emocje, często mimowolne!!! każdy ma prawo do WSZYSTKICH emocji... złości, frustracji, smutku też. Nie okazywać wsparcia i zabrać komuś to prawo, bo "inni mają gorzej" to najgorsze co może być, bo jak człowiek jest zły na siebie, zaprzecza temu co czuje, ma wyrzuty sumienia i to pierwszy krok do depresji, załamanie nerwowego, niskiej samooceny, czy właśnie odsuwania się od ludzi chorych! Każdego ma w życiu inne problemy, ale każdego problemy są ważne i zasługują na zrozumienie.
Pierd0lenie o Chopinie. A kto to sprawił, że ktoś ma raka, nie ma pracy, wylądował na wózku inwalidzkim, nigdy nie zaznał miłości czy musi pracować ponad siły by wykarmić dziecko? Czy to przypadkiem nie ten zwyrodnialec, szef z góry?
nie Bóg nie odpowiada za zło na świecie , On jest Ojcem wszelkiego dobra
Takie megapolskie. I nie chodzi mi o "adresata" i nawiązania do wiary. Chodzi raczej o to, że nas motywuje się całkiem inaczej, niż na całym świecie. W każdym rozwiniętym kraju wzorzec wygląda mniej więcej tak: "masz zły dzień? coś nie wyszło? masz kryzys? słabą pracę? kiepskie życie? rusz dupę i zrób coś z tym. rozejrzyj się - są ludzie, którzy ciężką pracą i pomysłowością podwyższyli swój standard życia. potrafili coś zmienić!". W Polsce schemat jest taki: "masz zły dzień? coś nie wyszło? masz kryzys? słabą pracę? kiepskie życie? Spoko. Jest cały tłum ludzi, którzy mają gorzej, więc się ciesz".
super mam pocieszac sie tym ze ktos ma gorzej... taki obrazek propagandowy "jesli masz źle , nie martw sie! inni maja gorzej! " ....
Polaczkowe myślenie - "bo inni mają gorzej" :)
Te przesłania są cudowne-dziękuję.
Jakie perdoły... to tak jak powiedzieć że bezzębny powinien sie cieszyć z tego, że nia ma zebówbno nie musi jeść sucharów.... to wszystko to jeden wielki suchar.....
Wszystko to ściema. Co mnie obchodzą inni. Inni mi nie pomogą.
Co ma powiedzieć ten, który nigdy nie byl kochany? Ma go pocieszyć to, ze inny nie ma samochodu albo ktoś pracuje w weekend?
taaa... inni mają jeszcze gorzej, ale nie da ukryć się, że są tacy, którym jest lepiej :P
Jak wiele osób tu zdążyło zauważyć - jest to bardzo błędne przesłanie, i nie widzę sensu, żeby je komuś udostępniać, a i nawet lubić. Jak można cieszyć się z faktu, że ktoś ma gorzej, ktoś jest chory, a ja zdrowy, ktoś nie miał nikogo bliskiego, że ktoś nie ma nóg ??? Doceniajmy to co mamy, ale nie kosztem innych. taka postawa, zaprezentowana na tym obrazku to stanie w miejscu i jedynie cieszenie się, że my mamy lepiej....
a ja mysle ze nigdy prze nigdy nie mozemy porównywac sie do tych co majá gorzej od nas!!!
to następny dowód na to, że nie istnieje żaden Bóg. Sam sobie musisz radzić z własnymi problemami. Pomoc na zasadzie "inni mają gorzej" to jakaś kpina. Ponoć Bóg nakazuje dążyć do doskonałości...a więc? Gdzie tutaj sens?
Wszystko co tu napisane i pokazane zgadzam się z tym na 102