Biurokracja nie jest ostoja socjalizmu, tylko prawa. Tam gdzie jest jakiekolwiek prawo i przepisy, musi byc tez biurokracja. A bez prawa i przepisow nie ma kapitalizmu, tylko anarchia. A co do samych przepisow, to logicznym jest, ze jesli przedsiebiorca jezdzi sobie w weekend po sklepach z rodzina, to raczej nie jest to wykorzystywanie paliwa, ktore powinno byc wliczane w koszty firmy? Co innego, gdy pracujesz, dlatego porownanie jest zupelnie bez sensu.
tomis a myslisz, ze o takie przypadki tutaj chodzi? proponuje przeczytac to: http://natemat.pl/86073,tankujesz-auto-w-weekend-dorwie-cie-skarbowka-w-sieci-panika-i-hejt-na-urzednikow-sprawdzamy-ile-w-tym-prawdy Jak tam jest napisane, jesli w niedziele tankujesz samochod, by w poniedzialek pojechac do pracy, to nikt nie ma prawa sie do ciebie przyczepic. Ale jesli na przyklad w piatek zabierasz swoja rodzine na weekendowy wyjazd nad morze, a wracajac tankujesz samochod i udajesz, ze jest to koszt twojej dzialalnosci, to jest to zwykle oszustwo podadkowe. Wszystko zalezy od indywidualnego przypadku.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 sierpnia 2014 o 13:41
pomylilemstrony skoro wedlug ciebie kazdy podatek da sie obejsc i mozna w ogole nie placic podatkow, to nie rozumiem, w czym problem? Przeciez w takim razie zyjemy w najwspanialszym kraju na swiecie, nie placimy podatkow i jeszcze mamy darmowy socjal.
Tu nie chodzi o nic więcej, jak tylko to, że chcą (potrzebują) kasy i zrobią co trzeba, żeby ją dostać. Tu nie ma miejsca na żadną logikę. Brakuje pieniędzy? Wezmą więcej pieniędzy.
Ubezpieczenie płaci się za cały miesiąc bo można zachorować także w dni wolne, a przecież szpitale i ośrodki zdrowia (niektóre) pracują w dni wolne ustawowo. Natomiast opłacane są za konkretny miesiąc składki - tak to ustalono. I czy on by miał 10 dni wolnych czy nic wolnego to jest to miesiąc. Przecież nikt nie krzyczy, że w lutym składki są dużo wyższe choć sam miesiąc jest krótszy. Natomiast niemożność odliczenia paliwa nie jest prawdą. Pracuję w takiej firmie i także tankuję w wolne dni, jeśli pracuję. I firma normalnie to odlicza. Wystarczy mieć podkładkę , że się służbowo jechało w ten rejon. I już po sprawie. Wystarczy, że pojechało się do klienta, albo do hurtowni po odbiór czegokolwiek. I odliczenie jest możliwe.
Teoretycznie jest w tym troszkę racji. Kiedyś w nocy widziałem scenkę na stacji, podjeżdżają dwa firmowe samochody wypchane wesołym towarzystwem, dałbym sobie rękę uciąć że były tam też prostytutki, muzyka z obu dolatuje na całą stację jest wesoło towarzystwo jest nieźle nawalone. Oba auta są tankowane do pełna do kasy idzie jeden z kierowców i płaci za oba i oczywiście bierze fakturę Vat. I takie sobie pytanie zadałem czemu ten człowiek ma prawo odliczyć sobie podatek za nocną imprezę?
Głupota to wysokie podatki, jak ktoś próbuje sobie pooszukiwać ma u mnie więcej szacunku niż ten, który daje się dymać bez wazeliny przez aparat państwowy.
W normalnym ustroju nawet wyjazd na wakacje jest dla przedsiębiorcy podstawą do odliczenia, bo dzięki temu ma silę pracować wydajniej ale u nas urlop, czy nawet karnet na siłownię dla pracownika to luksus który trzeba stosownie opodatkować i ozusować
Logika socjalizmu...
To biurokracja, nie socjalizm
Biurokracja nie jest ostoja socjalizmu, tylko prawa. Tam gdzie jest jakiekolwiek prawo i przepisy, musi byc tez biurokracja. A bez prawa i przepisow nie ma kapitalizmu, tylko anarchia. A co do samych przepisow, to logicznym jest, ze jesli przedsiebiorca jezdzi sobie w weekend po sklepach z rodzina, to raczej nie jest to wykorzystywanie paliwa, ktore powinno byc wliczane w koszty firmy? Co innego, gdy pracujesz, dlatego porownanie jest zupelnie bez sensu.
@Browar1: A od kiedy to przedsiębiorcy nie pracują w weekend?
tomis a myslisz, ze o takie przypadki tutaj chodzi? proponuje przeczytac to: http://natemat.pl/86073,tankujesz-auto-w-weekend-dorwie-cie-skarbowka-w-sieci-panika-i-hejt-na-urzednikow-sprawdzamy-ile-w-tym-prawdy Jak tam jest napisane, jesli w niedziele tankujesz samochod, by w poniedzialek pojechac do pracy, to nikt nie ma prawa sie do ciebie przyczepic. Ale jesli na przyklad w piatek zabierasz swoja rodzine na weekendowy wyjazd nad morze, a wracajac tankujesz samochod i udajesz, ze jest to koszt twojej dzialalnosci, to jest to zwykle oszustwo podadkowe. Wszystko zalezy od indywidualnego przypadku.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 sierpnia 2014 o 13:41
pomylilemstrony skoro wedlug ciebie kazdy podatek da sie obejsc i mozna w ogole nie placic podatkow, to nie rozumiem, w czym problem? Przeciez w takim razie zyjemy w najwspanialszym kraju na swiecie, nie placimy podatkow i jeszcze mamy darmowy socjal.
To nie jest logika urzędnika, bo ten działa według przepisów, które to z kolei są ustanawiane przez rządzących. Do nich kierujcie pretensje.
Tu nie chodzi o nic więcej, jak tylko to, że chcą (potrzebują) kasy i zrobią co trzeba, żeby ją dostać. Tu nie ma miejsca na żadną logikę. Brakuje pieniędzy? Wezmą więcej pieniędzy.
Ubezpieczenie płaci się za cały miesiąc bo można zachorować także w dni wolne, a przecież szpitale i ośrodki zdrowia (niektóre) pracują w dni wolne ustawowo. Natomiast opłacane są za konkretny miesiąc składki - tak to ustalono. I czy on by miał 10 dni wolnych czy nic wolnego to jest to miesiąc. Przecież nikt nie krzyczy, że w lutym składki są dużo wyższe choć sam miesiąc jest krótszy. Natomiast niemożność odliczenia paliwa nie jest prawdą. Pracuję w takiej firmie i także tankuję w wolne dni, jeśli pracuję. I firma normalnie to odlicza. Wystarczy mieć podkładkę , że się służbowo jechało w ten rejon. I już po sprawie. Wystarczy, że pojechało się do klienta, albo do hurtowni po odbiór czegokolwiek. I odliczenie jest możliwe.
Zakładasz rozliczanie w stylu "Flota" i w nosie masz urzędników.
Teoretycznie jest w tym troszkę racji. Kiedyś w nocy widziałem scenkę na stacji, podjeżdżają dwa firmowe samochody wypchane wesołym towarzystwem, dałbym sobie rękę uciąć że były tam też prostytutki, muzyka z obu dolatuje na całą stację jest wesoło towarzystwo jest nieźle nawalone. Oba auta są tankowane do pełna do kasy idzie jeden z kierowców i płaci za oba i oczywiście bierze fakturę Vat. I takie sobie pytanie zadałem czemu ten człowiek ma prawo odliczyć sobie podatek za nocną imprezę?
Głupota to wysokie podatki, jak ktoś próbuje sobie pooszukiwać ma u mnie więcej szacunku niż ten, który daje się dymać bez wazeliny przez aparat państwowy.
W normalnym ustroju nawet wyjazd na wakacje jest dla przedsiębiorcy podstawą do odliczenia, bo dzięki temu ma silę pracować wydajniej ale u nas urlop, czy nawet karnet na siłownię dla pracownika to luksus który trzeba stosownie opodatkować i ozusować
Powietrze również opodatkujmy bo oddychanie to zysk dzięki któremu możemy pracować. Śmierć dziecka też opodatkujmy bo to również korzyść finansowa.
Urzędnik ZUS nigdy nie pozna smaku ciężkiej pracy w weekendy....
I dalej mówcie że wszystkiemu winny jest tajemniczy "dziki kapitalizm"