Czytając te wymienianki chorób przypomniała mi się podobna historia. Otóż stojąc w tramwaju widziałem sytuacje jak dwóch starszych panów chciało zająć jedno miejsce i zaczęli się przechwalać co to nie oni na wojnie zrobili. Jeden krzyczał, że był w obozie drugi, że Niemca zabił, ten pierwszy potem, że ma jakiś tam order itd. W końcu jakaś kobita im miejsce zajęła i Panowie się uspokoili...
ciekawe o ile skróciłyby się kolejki do lekarzy gdyby wykreślić tych emerytów którzy chodzą do lekarzy żeby się wyrwać z domu albo bo "Janinka była to ja też pójdę"
Właściwie dlaczego by nie, na samo paliwo żeby dojechać do szpitala dużo więcej wydaję. Z drugiej jednak strony trzeba by przewidzieć jakieś rozwiązanie dla tych którzy są faktycznie chorzy a jednocześnie tak biedni (bądź skąpi), że nawet te 5 zł to za dużo - jakiś pomysł?
Azon jest to pewien problem, ale trzeba zwrócić też uwagę na to, że o ile teraz sama wizyta może i jest darmowa to leczenie już nie. Tak czy siak musisz sobie kupić leki i odpowiedni sprzęt ( w zależności co ci dolega: kule do chodzenia, opaski ortopedyczne, inhalatory, nawilżacz powietrza itp.). Jeśli jesteś na tyle biedny, że nie stać cię na symboliczną opłatę za wizytę to prawdopodobnie i tak nie będzie cie stać na samo leczenie (nawet dojazdy na badania też przecież kosztują). Jeśli nadal się martwisz o najbiedniejszych to oczywiście można by ich zwolnić z tej opłaty na podstawie odpowiedniego zaświadczenia z opieki społecznej. Dodatkowo powinien być ustalony tylko górny limit opłaty (np. 5zł), sama decyzja czy w ogóle pobierać opłatę powinna zależeć wyłącznie od placówki, oczywiście pieniądze te nie powinny wędrować do NFZtu tylko zostawać na miejscu. W ten sposób nowo otwarte placówki mogłyby przyciągnąć, nowych pacjentów, a oblegane odstraszyć więcej "sztucznych" pacjentów którzy przychodzą bez wyraźnego powodu. Najważniejsze jest jednak by skończyć z publiczną służbą zdrowia i przejść na państwową służbę zdrowia z dobrym rozplanowaniem placówek. Z powodu chorej polityki wiele placówek nie ma dziś podpisanych kontraktów z NFZ na "mało opłacalnych" specjalistów. Spędziłem dziś ponad dwie godziny dzwoniąc po przychodniach by dowiedzieć się tylko, że specjalista do którego potrzebuję się wybrać jest ale przyjmuje jedynie prywatnie. Podobna sytuacja jest w szpitalach i klinikach które podpisują kontrakty jedynie na zabiegu które przynoszą wysokie profity. W pobliskim szpitalu na okulistyce robi się praktycznie jedynie operacje zaćmy, nic innego nie chcą robić, o ten zabieg jest stosunkowo prosty, tani, bezpieczny i przy obecnych stawkach NFZ się po prostu opłaca. System publicznych przychodni lekarskich po prostu źle funkcjonuje, z roku na rok rozregulowuje się coraz bardziej. Opcje są dwie, ale w pełni państwowa służba zdrowia, z dobrym planem (rzecz bardzo trudna) albo w pełni prywatna służba zdrowia która będzie się borykać z podobnymi problemami co ta publiczna - specjalizacja w kierunku bezpiecznych zabiegów przynoszących duże zyski i omijanie szerokim łukiem leczenia rzadszych trudniejszych w leczeniu schorzeń. Publiczna służba zdrowia to najgorszy miks prywatnej i państwowej służby zdrowia jaki można sobie wyobrazić. Dziedziczy wszystkie wady obu systemów.
Narzekać kpić przesmiewać to potraficie a do gara paroweczka miesopodobna jabłka i trawę z publicznego parku gotować bo nie umiecie upomnieć się o godne życie
W tym roku w zimę jestem z córką u lekarza. Siedzę z młodą, tablet kot Ginger. Mała na kolanach bawi się z nim, gada do nie go. Zaraz mam wchodzić. Przychodzi chłopak, gdzieś z 16 -17 lat. Ledwo co żyje. grypa żołądkowa. Odwiedził WC, wychodzi zombi. Mówię, jemu wchodź kolego. Dzięki, dzięki kolego. Jak na mnie mohery najechały, że jak ja mogę przepuścić jego. Szybka riposta. Drogie panie, od 15 minut siedzicie i zachwalacie jak fajnie raz na tydzień przyjść i z kimś pogadać. Wydłużam wam czas na czekanie a na chore nie wyglądacie. Koleś wychodzi i mówi jeszcze raz dzięki. Wchodzę, badania młodej, lekki. Wychodzę i słyszę, że brak kultury u mnie do starszych. Odpowiadam, że kulturę ja zachowałem adekwatną do waszej. Wasza jest dość niska. Ustąpić można człowiekowi, ale nie wam. Panie oburzone, zawijam się z uśmiechem. Życie mnie nauczyło, czasem trzeba na chamstwo odpowiedzieć tym samym.
Tak ja to zauważyłem u starszych osób ( oczywiście nie wszystkich, ale u większości ) pozycje w hierarchii w społeczeństwie ma się wyższą gdy ma się więcej chorób, i więcej leków się bierze, i co najgorsze one w to wierzą. I jeszcze jedno, odnośnie starszych osób. Dla czego te starsze osoby na starość stają się tak "święto-jebliwe" ? Otóż będąc przez całe życie, bydlakami, i mając na sumieniu wiele grzeszków, na starość widząc już zbliżający się koniec, po prostu modłami, datkami, obroną radia Maryi tv trwam, chcą sobie wykupić miejscówkę w raju, i co najgorsze w to też wierzą. Pozdrawiam pisał prawie Adam Małysz.
Zwykło się mówić, ze to młodziez jest niedobra. A tak naprawde, to starsze osoby bywają jeszcze gorsze - upierdliwe, zawzięte, chamskie. Ja służbowo latam po lekarzach i to, co tam się dzieje, to przechodzi ludzkie pojęcie! Dobrze, ze ja wchodzę bez kolejki, bo inaczej bym tam oszalała!
Karwia, uwielbiam takich "handlarzy leków", nie dość że człowiek stoi w kolejce do rejestracji, czeka w kolejce do lekarza, to jeszcze taka Pippi wtranżala się bez kolejki, siedzi pół godziny i domaga się "kultury". Zapisz się na wizytę albo umów po godzinach z lekarzem i wciskaj te swoje pseudoleczące barachło z koncernu, które ma leczyć, a nie wyleczyć, a na które można znaleźć SKUTECZNE dwa zamienniki z Polfy po 10 zł za opakowanie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 października 2014 o 8:50
A gdzie przeczytałeś, że jestem z firmy farmaceutycznej i siedzę u lekarzy pół godziny?! Wchodzę, biorę podpis doktora na dokumentach i wychodzę! Taka praca. Widziałes kiedyś, zeby pielęgniarka w szpitalu czekała w kolejce do lekarza (nie mówię tutaj o prywatnej wizycie, a o załatwianiu służbowych spraw)? I wypraszam sobie tę "pippi".
urzekające,prawie się popłakałem.
Czytając te wymienianki chorób przypomniała mi się podobna historia. Otóż stojąc w tramwaju widziałem sytuacje jak dwóch starszych panów chciało zająć jedno miejsce i zaczęli się przechwalać co to nie oni na wojnie zrobili. Jeden krzyczał, że był w obozie drugi, że Niemca zabił, ten pierwszy potem, że ma jakiś tam order itd. W końcu jakaś kobita im miejsce zajęła i Panowie się uspokoili...
ilość tekstu mnie przeraziła ale końcówka upewniła, że nie był to stracony czas :)
ciekawe o ile skróciłyby się kolejki do lekarzy gdyby wykreślić tych emerytów którzy chodzą do lekarzy żeby się wyrwać z domu albo bo "Janinka była to ja też pójdę"
Symboliczny piątak to dobra opcja, szczególnie gdy chodzi o specjalistów.
Właściwie dlaczego by nie, na samo paliwo żeby dojechać do szpitala dużo więcej wydaję. Z drugiej jednak strony trzeba by przewidzieć jakieś rozwiązanie dla tych którzy są faktycznie chorzy a jednocześnie tak biedni (bądź skąpi), że nawet te 5 zł to za dużo - jakiś pomysł?
Azon jest to pewien problem, ale trzeba zwrócić też uwagę na to, że o ile teraz sama wizyta może i jest darmowa to leczenie już nie. Tak czy siak musisz sobie kupić leki i odpowiedni sprzęt ( w zależności co ci dolega: kule do chodzenia, opaski ortopedyczne, inhalatory, nawilżacz powietrza itp.). Jeśli jesteś na tyle biedny, że nie stać cię na symboliczną opłatę za wizytę to prawdopodobnie i tak nie będzie cie stać na samo leczenie (nawet dojazdy na badania też przecież kosztują). Jeśli nadal się martwisz o najbiedniejszych to oczywiście można by ich zwolnić z tej opłaty na podstawie odpowiedniego zaświadczenia z opieki społecznej. Dodatkowo powinien być ustalony tylko górny limit opłaty (np. 5zł), sama decyzja czy w ogóle pobierać opłatę powinna zależeć wyłącznie od placówki, oczywiście pieniądze te nie powinny wędrować do NFZtu tylko zostawać na miejscu. W ten sposób nowo otwarte placówki mogłyby przyciągnąć, nowych pacjentów, a oblegane odstraszyć więcej "sztucznych" pacjentów którzy przychodzą bez wyraźnego powodu. Najważniejsze jest jednak by skończyć z publiczną służbą zdrowia i przejść na państwową służbę zdrowia z dobrym rozplanowaniem placówek. Z powodu chorej polityki wiele placówek nie ma dziś podpisanych kontraktów z NFZ na "mało opłacalnych" specjalistów. Spędziłem dziś ponad dwie godziny dzwoniąc po przychodniach by dowiedzieć się tylko, że specjalista do którego potrzebuję się wybrać jest ale przyjmuje jedynie prywatnie. Podobna sytuacja jest w szpitalach i klinikach które podpisują kontrakty jedynie na zabiegu które przynoszą wysokie profity. W pobliskim szpitalu na okulistyce robi się praktycznie jedynie operacje zaćmy, nic innego nie chcą robić, o ten zabieg jest stosunkowo prosty, tani, bezpieczny i przy obecnych stawkach NFZ się po prostu opłaca. System publicznych przychodni lekarskich po prostu źle funkcjonuje, z roku na rok rozregulowuje się coraz bardziej. Opcje są dwie, ale w pełni państwowa służba zdrowia, z dobrym planem (rzecz bardzo trudna) albo w pełni prywatna służba zdrowia która będzie się borykać z podobnymi problemami co ta publiczna - specjalizacja w kierunku bezpiecznych zabiegów przynoszących duże zyski i omijanie szerokim łukiem leczenia rzadszych trudniejszych w leczeniu schorzeń. Publiczna służba zdrowia to najgorszy miks prywatnej i państwowej służby zdrowia jaki można sobie wyobrazić. Dziedziczy wszystkie wady obu systemów.
Wy mi lepiej powiedzcie kto to napisał?! Bo jak koleś pisze na codzień takie rzeczy to chętnie poczytam :P podobnie jak i10 hm...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 października 2014 o 8:15
Może nie codziennie, ale... :D
https://www.facebook.com/skory.krzysztof
Stary dzięki! Czytając tego demota przypomniałem sobie, że muszę iść na badania okresowe! Moja kadrowa Cię pozdrawia...
hahaha, dobre
Narzekać kpić przesmiewać to potraficie a do gara paroweczka miesopodobna jabłka i trawę z publicznego parku gotować bo nie umiecie upomnieć się o godne życie
Mnie najbardziej rozbawiło "żeby nie zmarnować tego, że się dzisiaj umyłem" :)
W tym roku w zimę jestem z córką u lekarza. Siedzę z młodą, tablet kot Ginger. Mała na kolanach bawi się z nim, gada do nie go. Zaraz mam wchodzić. Przychodzi chłopak, gdzieś z 16 -17 lat. Ledwo co żyje. grypa żołądkowa. Odwiedził WC, wychodzi zombi. Mówię, jemu wchodź kolego. Dzięki, dzięki kolego. Jak na mnie mohery najechały, że jak ja mogę przepuścić jego. Szybka riposta. Drogie panie, od 15 minut siedzicie i zachwalacie jak fajnie raz na tydzień przyjść i z kimś pogadać. Wydłużam wam czas na czekanie a na chore nie wyglądacie. Koleś wychodzi i mówi jeszcze raz dzięki. Wchodzę, badania młodej, lekki. Wychodzę i słyszę, że brak kultury u mnie do starszych. Odpowiadam, że kulturę ja zachowałem adekwatną do waszej. Wasza jest dość niska. Ustąpić można człowiekowi, ale nie wam. Panie oburzone, zawijam się z uśmiechem. Życie mnie nauczyło, czasem trzeba na chamstwo odpowiedzieć tym samym.
Tak ja to zauważyłem u starszych osób ( oczywiście nie wszystkich, ale u większości ) pozycje w hierarchii w społeczeństwie ma się wyższą gdy ma się więcej chorób, i więcej leków się bierze, i co najgorsze one w to wierzą. I jeszcze jedno, odnośnie starszych osób. Dla czego te starsze osoby na starość stają się tak "święto-jebliwe" ? Otóż będąc przez całe życie, bydlakami, i mając na sumieniu wiele grzeszków, na starość widząc już zbliżający się koniec, po prostu modłami, datkami, obroną radia Maryi tv trwam, chcą sobie wykupić miejscówkę w raju, i co najgorsze w to też wierzą. Pozdrawiam pisał prawie Adam Małysz.
Zwykło się mówić, ze to młodziez jest niedobra. A tak naprawde, to starsze osoby bywają jeszcze gorsze - upierdliwe, zawzięte, chamskie. Ja służbowo latam po lekarzach i to, co tam się dzieje, to przechodzi ludzkie pojęcie! Dobrze, ze ja wchodzę bez kolejki, bo inaczej bym tam oszalała!
Karwia, uwielbiam takich "handlarzy leków", nie dość że człowiek stoi w kolejce do rejestracji, czeka w kolejce do lekarza, to jeszcze taka Pippi wtranżala się bez kolejki, siedzi pół godziny i domaga się "kultury". Zapisz się na wizytę albo umów po godzinach z lekarzem i wciskaj te swoje pseudoleczące barachło z koncernu, które ma leczyć, a nie wyleczyć, a na które można znaleźć SKUTECZNE dwa zamienniki z Polfy po 10 zł za opakowanie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 października 2014 o 8:50
A gdzie przeczytałeś, że jestem z firmy farmaceutycznej i siedzę u lekarzy pół godziny?! Wchodzę, biorę podpis doktora na dokumentach i wychodzę! Taka praca. Widziałes kiedyś, zeby pielęgniarka w szpitalu czekała w kolejce do lekarza (nie mówię tutaj o prywatnej wizycie, a o załatwianiu służbowych spraw)? I wypraszam sobie tę "pippi".
opis demota bardzo odpowiada temu, jakie znaczenie ma ten wpis.... ( co za idiota to podpisał)
Demotywator powinien demotywować do działania a nie zniechęcać do czytania.
Tyle się mówi o tym, że rodzina wielopokoleniowa jest w zaniku więc jako młodzi nie mamy jak nabyć nieco wyrozumiałości dla staruszków, no ale ku**a!
BTW. nie żebym przesadnie się interesował poprawnością komentarzy w internecie, ale szacun za użycie "unikatowy" zamiast "unikalny" :) .