Zalezy od okolicznosci. Jesli jakas panienka sie puszczala kiedy miala meza to logiczne,sama jakbym byla mezczyzna to bym pewnie z nia zerwala,ale kiedy wdowa miala dziecko,a koles zginal to poprostu chamskie.
@Borsuk231 Faktycznie, uogólnianie jest tu trochę przesadą, bo niektórzy są głupsi od szczura, bo niektórzy włażą pod samochody, a szczur ucieknie ;P A apropos samochodów i borsuków- czasem borsuki interpretują samochody jako inne borsuki i chcą z nimi walczyć, przez co często giną ;/ (nie jest to przez ich głupotę, lecz instynkt).
Kolega DeusEversor wyczerpał temat. Demot głupi i nieprzemyślany, albo zrobiony przez pannę która puszczała się w klubach co noc a teraz zdziwiona że każdy facet którego spotyka nie chce się pakować w związek z nią.
Wiele lat temu była głośna w Polsce sprawa, gdy okazało się, że w szpitalu przypadkowo zamieniono noworodki. Sprawa wyszła na jaw po kilku latach, rodziny spotkały się, aby poznać swoje prawdziwe dzieci i zastanowić się co dalej. Jedna z tych matek doznała poważnej depresji, nie mogła pogodzić się z faktem, że jej dziecko, nie jest jej... To rozumiem @Caffa, że ta kobieta nie była prawdziwą kobietą?
Rozumiem, że chodzi o sytuację w której matka rozpacza, że trafiło jej się nie swoje dziecko i przeżywała traumę, bo "pokochała" nieswoje dziecko. Biedne dziecko. Mieć taką matkę. Można powiedzieć, że "kochająca" matka napluła jej prosto w twarz. Ja na miejscu tego dziecka nie zadawałabym się z matką, skoro aż tak bardzo nie podobałoby jej się, że nie jestem jej biologiczną córką. Łaski nikomu nie robi swoją pseudomiłością. Uważam, że takich osób powinno być jak najmniej. Teraz taką pseudomatką nic się nie zrobi, ale wystarczy swoim dzieciom wpajać, że można "szastać miłością" i że każde dziecko na nią zasługuje, ponieważ miłość do innych ludzi to nie jest raczej genetyczna cecha. Ja chciałabym mieć jak najwięcej dzieci z domów dziecka, ponieważ jestem głęboko przekonana, że one zasługują na moją miłość oraz wiem, że miłość nie powinna zależeć od biologii. Matki, które kochają, bo mają swoje dzieci stawiają tak naprawdę warunek swojemu dziecku "masz być mój i koniec, jak się okaże, że podmienili Cię w szpitalu będę miała traumę z Twojego powodu". A teraz proszę niech sobie te "kochane, tylko dlatego, że są biologiczne" dzieci pomyślą czy chciałyby coś takiego usłyszeć od własnej matki? Dla wielu to byłby koniec tej rzekomo bezwarunkowej miłości. Jeśli ja coś źle zrozumiałam, to przepraszam.
Ostatnio rozmawiałam z koleżanką, której partner nie może mieć dzieci. Zdecydowali się na ojca z banku nasienia. I nagle mówi: "Ale to w ogóle nie ma znaczenia, będziemy mieli dziecko, ja je urodzę, więc będzie nasze, TO to nie ma najmniejszego znaczenia"
Po spotkaniu pytam się męża (i ojca mojego dziecka), czy też jego zdaniem to nie ma znaczenia? Spojrzał na mnie spode łba i powiedział, że zawsze mówił, że ona (koleżanka) jest jeb...ta.
Codziennie widzę jakim mój mąż jest wspaniałym ojcem dla naszego synka i domyślam się, że nie byłby taki dla nie swojego dziecka... Czy autor tego demota uważa, że w takim razie mój mąż nie jest prawdziwym mężczyzną?!
Twój mąż ma rację, a ze strony twojej koleżanki to tylko takie p##pszenie. Skoro jej mąż nie może mieć dzieci, to oznacza, że oni nie mogą mieć WSPÓLNEGO dziecka - ale ona może mieć SWOJE dziecko z kimś innym. Dla niej to będzie jej dziecko, zrodzone z jej jajeczka, z jej genami, no i z genami jakiegoś faceta, ale "jakiś" facet zawsze musi być. Więc dla niej nie ma różnicy - dlatego tak bezmyślnie i egoistycznie p##pszy. A twojego męża proponuję ukoić, bo po twoim pytaniu jeszcze sobie coś pomyśli ;)
@Snickers2012 - na jedno masz rację, niby zaleta, ale kiedyś pewnie przyjdzie taki moment że będzie się chciało założyć rodzinę, mieć swojego dzieciaka, chociaż, takie coś może być korzystne też dla dzieci z domu dziecka, wszyscy chcą rodzić a jakby tak zaadoptować?
Zerwał z nią bo dowiedział się, że ma kilkuletnie dziecko. Hm, z tekstu wynika, że byli ze sobą już w jakimś nieformalnym związku i facet długo nie wiedział, że jego wybranka ma dziecko z innym facetem. Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie zatajanie prawdy to też kłamstwo. Oszukiwanie w tak poważnej sprawie nie wygląda najlepiej. Poza tym, czego kobieta się obawiała: ze wybranek nie zaakceptuje czyjegoś dziecka i dlatego zatajała prawdę - wydawało się jej, że będzie mogła ukrywać ten fakt do końca życia? Cóż, sama sobie jest winna - gdyby nie ukrywała prawdy nie związałaby się z osobą nie akceptującą dziecka z innego związku i oszczędziłaby sobie przykrego rozstania.
Mogło być też tak że najpierw stwierdził "okej, okej, jakoś to będzie" a potem go to przerosło no bo jednak dziecko i to obce no to zerwał.
Propo ukrywania jeśli kobiecie zdarza się już któryś raz z kolei że facet zrywa z nią bo ma dziecko to pewnie chce się chociaż chwile pocieszyć wspólnymi chwilami (że ktoś jej mówi że jest ładna, zaprasza na randkę itp.) zanim powie że ma dziecko. Jest to może trochę egoistyczne ale zrozumiałe.
Widzisz, jeśli dochodzi do zerwania, to znaczy, że te osoby były już w jakimś nieformalnym związku - zdecydowanie bardziej zaawansowanym niż 1-2 randki. Dziecka nie należy się wstydzić ani ukrywać - wstyd to kraść lub kłamać.
Jeśli dziewczyna rozumuje w ten sposób: "nie powiem mu o dziecku bo się ze mną więcej nie umówi", to sama w ten sposób zwiększa prawdopodobieństwo, że pozna dupka lub też oszuka fajnego i porządnego faceta, który takie dziecko mógłby zaakceptować.
Dlaczego jest taki szum o to, że mężczyźni nie chcą się wiązać z samotnymi matkami i w związku z tym nie zasługują na miano "prawdziwych mężczyzn", a pomija się milczeniem fakt, że kobiety nie chcą się wiązać z samotnymi ojcami? Dlaczego o nich nie ma takiego szumu, że nie są "prawdziwymi kobietami"?
hahaha prawdziwy mezczyzna zaakceptuje nie swojego bachora. Ludzie to jest jakas pier... paranoja lasek które w ten sposob tłumacza sobie to ze zostały same z dzieckiem bo nie myslały głowa tylko cipą. Normalny facet nigdy nie wezmie sobie nie swojego dziecka pod dach zeby zamiast normalnej rodziny zrobic sierociniec i pokoj odwiedzic dla nagle cudownie odnalezionego ojca ktory stwierdził ze potrzebuje kontaktu z dzieckiem. I normalny facet patrzac na dziecko widzi rysy goscia ktory je zrobił a uwierzcie mi to kole w oczy
Szkoda tylko, że to nieswoje dziecko jest właśnie namacalnym dowodem na to, że ktoś kiedyś był przed tobą. I może ciągle przypominać o tym. Wiadomo, rzadko jest tak, że zostaje się na całe życie z pierwszym partnerem/partnerką. Ale kiedy jest ktoś, kto o tym przypomina tylko kiedy się na niego/nią spojrzy, to może być ciężkie psychicznie. Tyczy się to zarówno kobiet jak i mężczyzn.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
26 października 2014 o 14:49
w dzisiejszych czasach to slaby tekst gdzie duzo dziewczyn sie po prostu puszczalo i co teraz jak gosciu nie chce takiej dziewczyny bo sie puszczala i ma dziecko to nie jest prawdziwym mezczyzna?
Chm jak odpowiedzialam komus to powtorze,zalezy od okolicznosci. Jesli wdowa,ktorej maz zginal miala dziecko i szukala milosci i z nia zerwal tylko dlatego ze miala dziecko,to poprostu chamstwo. Ale kiedy ta pani puszczalska sobie zrobi dziecko z innym facetem to ma prawo z nia zerwac.
Łatwo powiedzieć, gorzej wykonać. Postaw się w sytuacji kiedy poznajesz kobietę, wszystko fajnie, a tu nagle wchodzisz do jej domu i okazuje się, że ona ma dziecko i przypadkiem zapomniała ci o tym powiedzieć.
Mój ojciec umarł, zanim się urodziłam. Wyglądam jak jego żeńska wersja. A moja matka znowu wyszła za mąż.
I tak patrzę na te komentarze i dowiaduję się, że każda kobieta samotnie wychowująca dziecko jest dupodajką, a o mężczyznach, którzy się z takimi wiążą, też nie mówicie dobrze. Naprawdę widać, jak dużo wiecie o życiu.
Popieram. Moi rodzice rozwiedli się, jak byłam mała. Mama wyszła ponownie za mąż (mieszkam z nią od zawsze) i mój ojczym jest dla mnie jak ojciec. Mój biologiczny ojciec przez pare lat pracował na wyspach. Teraz też jeździ po Europie, ma dziewczynę, planuje ślub... a ja czuję się dobrze. Mam młodszą siostrę z 2 małżeństwa mamy i kocham ją, choć często mnie wnerwia (10 lat różnicy robi swoje...). Nie czuję się z tego powodu gorsza. Ojczym wychowywał mnie od dziecka, traktuje mnie jak własną córkę, a ja jego jak tatę.
Są serio różne sytuacje w życiu i nie ględźcie jakie to samotne matki są złe, bo często przeżyły prawdziwe piekło.
ten tekst jest gówno wart :) Akceptowanie czyjegoś dziecka nie ma nic wspólnego z "prawdziwym mężczyzną". Niektórzy mówią, że jak facet nie zaakceptuje dziecka to jest niedojrzały. Z tym tez sie nie zgadzam. Bo jak facet nie zaakceptuje dziecka to może to oznaczać, że jest nadwyraz dojrzały. Dlaczego? Wie, że dziecko to oowiązek, a on planuje inne życie. Chce np podrozowac. Jakby sie zwiazal z kims kto ma dziecko to nie móglby spelniac marzen, wiec na wstepie nie zwiazuje sie z kim dzieciatym, zeby nie krzywdzic tej osoby, gdy bedzie musial ja zostawic ze wzgledu na dziecko....
A co jak zwiąże się z niedzieciatą, a ta w końcu zapragnie dziecka? Będzie chciała założyć rodzinę? Wg mnie osoby, które chcą podróżować, spełniać marzenia, powinny temu poświęcić życie, a nie wiązać się z kimś i dawać mu nadzieje na rodzinę...
Demot wymyśliła pewnie samotna matka ;) Myślę że skoro kobieta przy wyborze kieruje się stopniem jego "zaradności" to i mężczyzna może się kierować stopniem "obciążenia" (nie tylko finansowego ale czasowego i emocjonalnego)
Nie jest jej przykro, bo córka jest dla niej ważniejsza, niż jakiś tam gościu, który nie potrafił jej zaakceptować a jest jej smutno, bo jej córka była dla niego problemem. W miarę zrozumiałe?
kiedy kochasz Kogoś tak na prawdę to akceptujesz wszystko to co otacza tę drugą połówkę, szanujesz, dbasz, jeśli On - Ona ma Bąka to co? różnica jakaś? wtedy wychodzi dopiero jakim jesteś człowiekiem kochającym czy je...anym egoistą
Jeśli kocha się kobietę, to kocha się też jej dzieci bo to część niej samej. Proste. Jeśli nie umie się pokochać jej dzieci to się jej tak naprawdę nie kocha. I nie ma tu wyjaśnień.
Dlaczego kazdy zaklada, ze samotna, moda kobieta wychowujaca dziecko sie puszcza? Ja wychowuje 1,5roczna corke i mimo,przemyslanej decyzji o rodzinie i wspolnym zyciu potoczylo sie tak,a nie inaczej i jakos nie czuje sie z tego powodu gorsza. Fakt,ze nie umiem znalesc sobie faceta, ale to nie powod zeby mowic o kobiecie,ze sie puszcza,a wspolczuc tej co jej maz umarl. Ja bardziej wspolczuje kobiecie,ktora przez ciaze wstapila w zwiazek malzenski,a po kilku miesiacach musiala przechodzic przez droge rozwodowa...:-)
chyba desperat... albo bezplodny
Dałem ci plusika bo widać jakieś dupodajki cię zminusowały.
Zalezy od okolicznosci. Jesli jakas panienka sie puszczala kiedy miala meza to logiczne,sama jakbym byla mezczyzna to bym pewnie z nia zerwala,ale kiedy wdowa miala dziecko,a koles zginal to poprostu chamskie.
Lwy zabijają nie swoje potomstwo
Do lwa się porównujesz ? Kaczka to max co może z ciebie być
Człowiek to też zwierzę, lecz inteligentniejsze.
Rozumne, Anubis, rozumne. Szczury i świnie też są bardzo inteligentne. : ) I naprawdę bym się sprzeczał co do inteligencji niektórych ludzi.
@Borsuk231 Faktycznie, uogólnianie jest tu trochę przesadą, bo niektórzy są głupsi od szczura, bo niektórzy włażą pod samochody, a szczur ucieknie ;P A apropos samochodów i borsuków- czasem borsuki interpretują samochody jako inne borsuki i chcą z nimi walczyć, przez co często giną ;/ (nie jest to przez ich głupotę, lecz instynkt).
przyjęcie nie swojego dziecka jest chwalebne, owszem, ale nie ma żadnego związku z tym, czy to oznacza "męską prawdziwość".
Dokładnie, nie każdy musi się ochoczo zgadzać na zakładanie sierocińca, kwestia osobistego podejścia.
Kolega DeusEversor wyczerpał temat. Demot głupi i nieprzemyślany, albo zrobiony przez pannę która puszczała się w klubach co noc a teraz zdziwiona że każdy facet którego spotyka nie chce się pakować w związek z nią.
Wiele lat temu była głośna w Polsce sprawa, gdy okazało się, że w szpitalu przypadkowo zamieniono noworodki. Sprawa wyszła na jaw po kilku latach, rodziny spotkały się, aby poznać swoje prawdziwe dzieci i zastanowić się co dalej. Jedna z tych matek doznała poważnej depresji, nie mogła pogodzić się z faktem, że jej dziecko, nie jest jej... To rozumiem @Caffa, że ta kobieta nie była prawdziwą kobietą?
Rozumiem, że chodzi o sytuację w której matka rozpacza, że trafiło jej się nie swoje dziecko i przeżywała traumę, bo "pokochała" nieswoje dziecko. Biedne dziecko. Mieć taką matkę. Można powiedzieć, że "kochająca" matka napluła jej prosto w twarz. Ja na miejscu tego dziecka nie zadawałabym się z matką, skoro aż tak bardzo nie podobałoby jej się, że nie jestem jej biologiczną córką. Łaski nikomu nie robi swoją pseudomiłością. Uważam, że takich osób powinno być jak najmniej. Teraz taką pseudomatką nic się nie zrobi, ale wystarczy swoim dzieciom wpajać, że można "szastać miłością" i że każde dziecko na nią zasługuje, ponieważ miłość do innych ludzi to nie jest raczej genetyczna cecha. Ja chciałabym mieć jak najwięcej dzieci z domów dziecka, ponieważ jestem głęboko przekonana, że one zasługują na moją miłość oraz wiem, że miłość nie powinna zależeć od biologii. Matki, które kochają, bo mają swoje dzieci stawiają tak naprawdę warunek swojemu dziecku "masz być mój i koniec, jak się okaże, że podmienili Cię w szpitalu będę miała traumę z Twojego powodu". A teraz proszę niech sobie te "kochane, tylko dlatego, że są biologiczne" dzieci pomyślą czy chciałyby coś takiego usłyszeć od własnej matki? Dla wielu to byłby koniec tej rzekomo bezwarunkowej miłości. Jeśli ja coś źle zrozumiałam, to przepraszam.
Niektórzy kochają swoje geny u innej osoby, a nie innego człowieka, jedyne co mi przychodzi do głowy..
Ostatnio rozmawiałam z koleżanką, której partner nie może mieć dzieci. Zdecydowali się na ojca z banku nasienia. I nagle mówi: "Ale to w ogóle nie ma znaczenia, będziemy mieli dziecko, ja je urodzę, więc będzie nasze, TO to nie ma najmniejszego znaczenia"
Po spotkaniu pytam się męża (i ojca mojego dziecka), czy też jego zdaniem to nie ma znaczenia? Spojrzał na mnie spode łba i powiedział, że zawsze mówił, że ona (koleżanka) jest jeb...ta.
Codziennie widzę jakim mój mąż jest wspaniałym ojcem dla naszego synka i domyślam się, że nie byłby taki dla nie swojego dziecka... Czy autor tego demota uważa, że w takim razie mój mąż nie jest prawdziwym mężczyzną?!
Twój mąż ma rację, a ze strony twojej koleżanki to tylko takie p##pszenie. Skoro jej mąż nie może mieć dzieci, to oznacza, że oni nie mogą mieć WSPÓLNEGO dziecka - ale ona może mieć SWOJE dziecko z kimś innym. Dla niej to będzie jej dziecko, zrodzone z jej jajeczka, z jej genami, no i z genami jakiegoś faceta, ale "jakiś" facet zawsze musi być. Więc dla niej nie ma różnicy - dlatego tak bezmyślnie i egoistycznie p##pszy. A twojego męża proponuję ukoić, bo po twoim pytaniu jeszcze sobie coś pomyśli ;)
Jeżeli facet jest bezpłodny to tylko zaleta, bo nie trzeba się martwić o zabezpieczenie.
@Snickers2012 - na jedno masz rację, niby zaleta, ale kiedyś pewnie przyjdzie taki moment że będzie się chciało założyć rodzinę, mieć swojego dzieciaka, chociaż, takie coś może być korzystne też dla dzieci z domu dziecka, wszyscy chcą rodzić a jakby tak zaadoptować?
Zerwał z nią bo dowiedział się, że ma kilkuletnie dziecko. Hm, z tekstu wynika, że byli ze sobą już w jakimś nieformalnym związku i facet długo nie wiedział, że jego wybranka ma dziecko z innym facetem. Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie zatajanie prawdy to też kłamstwo. Oszukiwanie w tak poważnej sprawie nie wygląda najlepiej. Poza tym, czego kobieta się obawiała: ze wybranek nie zaakceptuje czyjegoś dziecka i dlatego zatajała prawdę - wydawało się jej, że będzie mogła ukrywać ten fakt do końca życia? Cóż, sama sobie jest winna - gdyby nie ukrywała prawdy nie związałaby się z osobą nie akceptującą dziecka z innego związku i oszczędziłaby sobie przykrego rozstania.
Mogło być też tak że najpierw stwierdził "okej, okej, jakoś to będzie" a potem go to przerosło no bo jednak dziecko i to obce no to zerwał.
Propo ukrywania jeśli kobiecie zdarza się już któryś raz z kolei że facet zrywa z nią bo ma dziecko to pewnie chce się chociaż chwile pocieszyć wspólnymi chwilami (że ktoś jej mówi że jest ładna, zaprasza na randkę itp.) zanim powie że ma dziecko. Jest to może trochę egoistyczne ale zrozumiałe.
Widzisz, jeśli dochodzi do zerwania, to znaczy, że te osoby były już w jakimś nieformalnym związku - zdecydowanie bardziej zaawansowanym niż 1-2 randki. Dziecka nie należy się wstydzić ani ukrywać - wstyd to kraść lub kłamać.
Jeśli dziewczyna rozumuje w ten sposób: "nie powiem mu o dziecku bo się ze mną więcej nie umówi", to sama w ten sposób zwiększa prawdopodobieństwo, że pozna dupka lub też oszuka fajnego i porządnego faceta, który takie dziecko mógłby zaakceptować.
Dlaczego jest taki szum o to, że mężczyźni nie chcą się wiązać z samotnymi matkami i w związku z tym nie zasługują na miano "prawdziwych mężczyzn", a pomija się milczeniem fakt, że kobiety nie chcą się wiązać z samotnymi ojcami? Dlaczego o nich nie ma takiego szumu, że nie są "prawdziwymi kobietami"?
hahaha prawdziwy mezczyzna zaakceptuje nie swojego bachora. Ludzie to jest jakas pier... paranoja lasek które w ten sposob tłumacza sobie to ze zostały same z dzieckiem bo nie myslały głowa tylko cipą. Normalny facet nigdy nie wezmie sobie nie swojego dziecka pod dach zeby zamiast normalnej rodziny zrobic sierociniec i pokoj odwiedzic dla nagle cudownie odnalezionego ojca ktory stwierdził ze potrzebuje kontaktu z dzieckiem. I normalny facet patrzac na dziecko widzi rysy goscia ktory je zrobił a uwierzcie mi to kole w oczy
Szkoda tylko, że to nieswoje dziecko jest właśnie namacalnym dowodem na to, że ktoś kiedyś był przed tobą. I może ciągle przypominać o tym. Wiadomo, rzadko jest tak, że zostaje się na całe życie z pierwszym partnerem/partnerką. Ale kiedy jest ktoś, kto o tym przypomina tylko kiedy się na niego/nią spojrzy, to może być ciężkie psychicznie. Tyczy się to zarówno kobiet jak i mężczyzn.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 października 2014 o 14:49
dokładnie
w dzisiejszych czasach to slaby tekst gdzie duzo dziewczyn sie po prostu puszczalo i co teraz jak gosciu nie chce takiej dziewczyny bo sie puszczala i ma dziecko to nie jest prawdziwym mezczyzna?
dziekuje za minusy puszczalskie gimbusiary mam nadzieje ze bedzie ich wiecej, przynajmniej w ten sposob pokazujecie jak glupie i puste jestescie :)
Ja ci dalem plusika. Na pochybel dupodajka
tak, jeżeli to dziecko poznaje wraz ze swoja partnerka, a nie jak ja juz ma ;p
Chm jak odpowiedzialam komus to powtorze,zalezy od okolicznosci. Jesli wdowa,ktorej maz zginal miala dziecko i szukala milosci i z nia zerwal tylko dlatego ze miala dziecko,to poprostu chamstwo. Ale kiedy ta pani puszczalska sobie zrobi dziecko z innym facetem to ma prawo z nia zerwac.
Prawdziwy mężczyzna nie zdradza żony.
Łatwo powiedzieć, gorzej wykonać. Postaw się w sytuacji kiedy poznajesz kobietę, wszystko fajnie, a tu nagle wchodzisz do jej domu i okazuje się, że ona ma dziecko i przypadkiem zapomniała ci o tym powiedzieć.
raczej taki, co ma sznase na nie obciążoną dziećmi kobietę
Nie widzę związku pomiędzy byciem prawdziwym mężczyzną a chęcią wychowywania cudzych dzieci.
Mój ojciec umarł, zanim się urodziłam. Wyglądam jak jego żeńska wersja. A moja matka znowu wyszła za mąż.
I tak patrzę na te komentarze i dowiaduję się, że każda kobieta samotnie wychowująca dziecko jest dupodajką, a o mężczyznach, którzy się z takimi wiążą, też nie mówicie dobrze. Naprawdę widać, jak dużo wiecie o życiu.
Popieram. Moi rodzice rozwiedli się, jak byłam mała. Mama wyszła ponownie za mąż (mieszkam z nią od zawsze) i mój ojczym jest dla mnie jak ojciec. Mój biologiczny ojciec przez pare lat pracował na wyspach. Teraz też jeździ po Europie, ma dziewczynę, planuje ślub... a ja czuję się dobrze. Mam młodszą siostrę z 2 małżeństwa mamy i kocham ją, choć często mnie wnerwia (10 lat różnicy robi swoje...). Nie czuję się z tego powodu gorsza. Ojczym wychowywał mnie od dziecka, traktuje mnie jak własną córkę, a ja jego jak tatę.
Są serio różne sytuacje w życiu i nie ględźcie jakie to samotne matki są złe, bo często przeżyły prawdziwe piekło.
ten tekst jest gówno wart :) Akceptowanie czyjegoś dziecka nie ma nic wspólnego z "prawdziwym mężczyzną". Niektórzy mówią, że jak facet nie zaakceptuje dziecka to jest niedojrzały. Z tym tez sie nie zgadzam. Bo jak facet nie zaakceptuje dziecka to może to oznaczać, że jest nadwyraz dojrzały. Dlaczego? Wie, że dziecko to oowiązek, a on planuje inne życie. Chce np podrozowac. Jakby sie zwiazal z kims kto ma dziecko to nie móglby spelniac marzen, wiec na wstepie nie zwiazuje sie z kim dzieciatym, zeby nie krzywdzic tej osoby, gdy bedzie musial ja zostawic ze wzgledu na dziecko....
A co jak zwiąże się z niedzieciatą, a ta w końcu zapragnie dziecka? Będzie chciała założyć rodzinę? Wg mnie osoby, które chcą podróżować, spełniać marzenia, powinny temu poświęcić życie, a nie wiązać się z kimś i dawać mu nadzieje na rodzinę...
Demot wymyśliła pewnie samotna matka ;) Myślę że skoro kobieta przy wyborze kieruje się stopniem jego "zaradności" to i mężczyzna może się kierować stopniem "obciążenia" (nie tylko finansowego ale czasowego i emocjonalnego)
Skoro nie jest jej przykro to czemu jest smutna i szlocha?
Nie jest jej przykro, bo córka jest dla niej ważniejsza, niż jakiś tam gościu, który nie potrafił jej zaakceptować a jest jej smutno, bo jej córka była dla niego problemem. W miarę zrozumiałe?
Bycie z kobietą z czyimś dzieckiem jest jak zaczynanie gry od czyjegoś save`a, nie jest źle ale jednak ...
Byłem w związku z rozwódką z dzieckiem .... NIGDY WIĘCEJ !! Dziękuję.
kiedy kochasz Kogoś tak na prawdę to akceptujesz wszystko to co otacza tę drugą połówkę, szanujesz, dbasz, jeśli On - Ona ma Bąka to co? różnica jakaś? wtedy wychodzi dopiero jakim jesteś człowiekiem kochającym czy je...anym egoistą
nieswoje piszemy łącznie drogi autorze/droga autorko :)
pozdrawiam ;)
Jeśli kocha się kobietę, to kocha się też jej dzieci bo to część niej samej. Proste. Jeśli nie umie się pokochać jej dzieci to się jej tak naprawdę nie kocha. I nie ma tu wyjaśnień.
Dlaczego kazdy zaklada, ze samotna, moda kobieta wychowujaca dziecko sie puszcza? Ja wychowuje 1,5roczna corke i mimo,przemyslanej decyzji o rodzinie i wspolnym zyciu potoczylo sie tak,a nie inaczej i jakos nie czuje sie z tego powodu gorsza. Fakt,ze nie umiem znalesc sobie faceta, ale to nie powod zeby mowic o kobiecie,ze sie puszcza,a wspolczuc tej co jej maz umarl. Ja bardziej wspolczuje kobiecie,ktora przez ciaze wstapila w zwiazek malzenski,a po kilku miesiacach musiala przechodzic przez droge rozwodowa...:-)