Rozdrażnienie i irytacje mam,gdy patrze na kolejne tępe demoty z serii "dotykając jakiejkolwiek nowoczesnej technologii popadasz w nałóg,przy którym alkoholizm to mały pikuś.Wróćmy wszyscy do jaskini... "
A wystarczy odpowiednie ustawienie fotelu i odleglosc od kompa,dzieki temu nie boli tak kregoslup,nadgarski nie bola i oczy.Ja kompa nie mam od ponad pol roku,nie mam zamiaru kupowac bo mi zbedny a i tak nie mial bym czasu.Autor zapomnial ze istnieja jeszcze tablety,smartfony,laptopy i konsole(na nich tez mozna korzystac z neta).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 grudnia 2014 o 14:15
Pracuję na jako serwisant sprzętu, więc moja praca wymaga bardzo często całodziennego siedzenia i "klepania". No to jedziem z mitologią:
- skrzywienie kręgosłupa;
miałem zanim jeszcze poszedłem do przedszkola, kompa dostałem w 5. klasie podstawówki (taa, kiedyś dzieciaki nie dostawały iShita za 5000zł na chrzciny), lekarz medycyny pracy powiedział wprost, że dziś to ma to każdy.
- nadwyrężenie mięśni karku i nadgarstka;
no jak zamiast przystosowanego, regulowanego fotela siedzi się po 8 godzin na taborecie, a blat ma się na wysokości brody to ja się nie dziwię...
- ból i zmęczenie oczu;
taa, chyba używając starego CRTka na 50Hz. Widać autor nie wie, co to telewizor na LEDach i czym się charakteryzuje.
- pogorszenie wzroku;
w sumie to wiąże się to z poprzednim, plus mogę dodać, że to się dzieje, jak się chce być świętszym od papieża i odsuwa swój 17" monitorek na 5 metrów "bo promieniowanie zabija".
- migreny;
słyszałem, że te są też powodowane tym, jak ktoś nas zdzieli pałą przez łeb, ale to tylko pogłoski.
- wysychanie, pieczenie i zaczerwienienie oczu;
tak, żeby zrobić komplet, nie? Dopiszmy więc coś jeszcze- ślepota fajnie brzmi. Zez też się może załapać. Ja już nic więcej nie powiem poza tym- przestańcie w tej swojej chorej propagandzie używać jako wzorca czegoś, co wyświetla obraz tak samo, jak stary poczciwy Rubin. Czasy się trochę zmieniły, technologia poszła naprzód i ludzie teraz już przed takim badziewem nie siedzą... ale co ja się będę.
- rozdrażnienie, irytacja, spadek aktywności psychofizycznej;
no to w końcu rozdrażnienie i irytacja, czy spadek aktywności psychofizycznej? btw- jak się ma problemy z nerwami to i zwykły czajnik potrafi wyprowadzić z równowagi. Hint- to się leczy, a nie zwala na komputer i internet. Ale w końcu tak jest łatwiej.
- trudności w nawiązywaniu "realnych" kontaktów;
taa, nie ma to jak jechać po stereotypach, nie? Pracuję, w robocie mam masę kumpli, studiuję, na uczelni też. Poza nimi też. Cholera, coś tu jest ze mną nie tak... powinienem być introwertykiem trzęsącym się, jak w febrze i okładającym rodziców siekierą, kiedy mi internet się straci na 5 minut, nie?
- utrata poczucia tożsamości;
bez komentarza, tą brednię wymyślił już chyba jakiś "psycholog" "z misją".
- osłabienie pamięci i koncentracji;
taa, szczególnie widać to na uczelni i w pracy. Ale o czym to ja pisałem...
- utrudniony proces przyswajania nowych wiadomości;
nadchodząca sesja to zweryfikuje, praca również.
- spadek nastroju, a nawet depresja;
a to już wina zdecydowanie nie komputera, tylko problemów z głową i ja we wcześniejszym przypadku- to się leczy, a nie zwala winę na technologię.
- A to tylko część skutków ubocznych...
Uu, spooky; sounds like good bullshit to me. Holy shit...
Ogólnie to jest taki debilny zbiór wyciągniętych z czapy stereotypów. Na tej liście brakuje do kompletu chyba tylko morderstw, gwałtów i holokaustu. No ale czego oczekiwać, skoro takowe demoty robi ktoś o mentalności psa ogrodnika- ja -dziesiąt lat temu nie miałem, to i ty się też obejdziesz bez tego wynalazku szatana gówniarzu.
Pomijam, że autor chyba jest również "wykluczony ortograficznie" (jakby wykluczenie cyfrowe i dysmózgia było jeszcze za mało), skoro pisze siecioCHolizm, zamiast siecioholizm. Tak tylko piszę. Kończ waść, wstydu oszczędź...
To, ze zaburzenia moga byc skutkiem innych sytuacji z zycia .nie oznacza, ze tego typu zaburzenia nie wystepuja w przypadku nadmiernego korzystania z komputera. Jeden bedzie czul sie tak, a drugi tak. U jednego wystapi 10 zaburzen, a u drugiego 2. Czytahac niektore posty mam wrazenie, ze nastepstwa o ktorych mowa w democie sa wyssane z palca. A moze tak trudno to przyznac bo spedzanue w sieci sprawua wiele przyjemnosci, a dla niektorych moze byc to znaczna czesc ich zycia? I ciezko przyznac, ze mozna poniesc takie skutki. Bo nie sadze, aby ktos sie z tym dobrze czul, ale to wasze zycie i wasze konsekwencje.
Jakoś nie chce mi się wierzyć w większość minusów z tej listy. Oczywiście znalazły się by gdzieniegdzie tak ekstremalne przypadki, ale ja nie widzę tu nic innego jak jedną z prób odciągnięcia na od jedynego niecenzurowanego media.
Rozdrażnienie i irytacje mam,gdy patrze na kolejne tępe demoty z serii "dotykając jakiejkolwiek nowoczesnej technologii popadasz w nałóg,przy którym alkoholizm to mały pikuś.Wróćmy wszyscy do jaskini... "
Ostatnio ponaświetlałem sobie oczy patrzac jak sąsiad spawa, podobno bolą tak że sie nie da spac, a w sumie było jak po zwykłych 6h przy kompie ;d
To chyba objawy korzystania z portali społecznościowych (facebook)
Porada na dzisiejszy, piękny dzień. Komputery posiadają funkcję wyłącz.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 grudnia 2014 o 13:28
Odszedłbym od kompa, gdybym miał normalne życie. Niestety, mam tylko e-życie.
A wystarczy odpowiednie ustawienie fotelu i odleglosc od kompa,dzieki temu nie boli tak kregoslup,nadgarski nie bola i oczy.Ja kompa nie mam od ponad pol roku,nie mam zamiaru kupowac bo mi zbedny a i tak nie mial bym czasu.Autor zapomnial ze istnieja jeszcze tablety,smartfony,laptopy i konsole(na nich tez mozna korzystac z neta).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 grudnia 2014 o 14:15
Znow minusy od glabow bez szkoly,kolega nizej powiedzial juz o ustawieniu fotela,monitorach itp.Dobre ustawienie fotelu ma duzy wplyw,zapobiega bolom stawow(klawia i mysz na odp.wys,to przeklada sie na kat usyawienia rak.)monitor na wprost,nawet lekarze to powtarzaja wszystko. https://www.google.pl/search?q=odpowiednie+stanowisko+pracy+przy+komputerze&client=ms-android-samsung&hl=pl-PL&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=gmSYVLzmEczVPI2XgbAI&ved=0CAcQ_AUoAQ&biw=533&bih=295#facrc=_&imgrc=Rrk1GWKtwkjSRM%253A%3BFh2AW_jRyhyliM%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.meble.lobos.pl%252Fblog%252Fwp-content%252Fuploads%252F2013%252F07%252Fergonomia.png%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.meble.lobos.pl%252Fblog%252Frelacja-czlowiek-maszyna-kilka-slow-o-ergonomii-w-projektowaniu%252F%3B578%3B494
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 grudnia 2014 o 19:39
Ciekawe, że ponad połowę z tych objawów można również przypisać do nałogowego sklejania modeli i układania puzzli ale ok...
Pracuję na jako serwisant sprzętu, więc moja praca wymaga bardzo często całodziennego siedzenia i "klepania". No to jedziem z mitologią:
- skrzywienie kręgosłupa;
miałem zanim jeszcze poszedłem do przedszkola, kompa dostałem w 5. klasie podstawówki (taa, kiedyś dzieciaki nie dostawały iShita za 5000zł na chrzciny), lekarz medycyny pracy powiedział wprost, że dziś to ma to każdy.
- nadwyrężenie mięśni karku i nadgarstka;
no jak zamiast przystosowanego, regulowanego fotela siedzi się po 8 godzin na taborecie, a blat ma się na wysokości brody to ja się nie dziwię...
- ból i zmęczenie oczu;
taa, chyba używając starego CRTka na 50Hz. Widać autor nie wie, co to telewizor na LEDach i czym się charakteryzuje.
- pogorszenie wzroku;
w sumie to wiąże się to z poprzednim, plus mogę dodać, że to się dzieje, jak się chce być świętszym od papieża i odsuwa swój 17" monitorek na 5 metrów "bo promieniowanie zabija".
- migreny;
słyszałem, że te są też powodowane tym, jak ktoś nas zdzieli pałą przez łeb, ale to tylko pogłoski.
- wysychanie, pieczenie i zaczerwienienie oczu;
tak, żeby zrobić komplet, nie? Dopiszmy więc coś jeszcze- ślepota fajnie brzmi. Zez też się może załapać. Ja już nic więcej nie powiem poza tym- przestańcie w tej swojej chorej propagandzie używać jako wzorca czegoś, co wyświetla obraz tak samo, jak stary poczciwy Rubin. Czasy się trochę zmieniły, technologia poszła naprzód i ludzie teraz już przed takim badziewem nie siedzą... ale co ja się będę.
- rozdrażnienie, irytacja, spadek aktywności psychofizycznej;
no to w końcu rozdrażnienie i irytacja, czy spadek aktywności psychofizycznej? btw- jak się ma problemy z nerwami to i zwykły czajnik potrafi wyprowadzić z równowagi. Hint- to się leczy, a nie zwala na komputer i internet. Ale w końcu tak jest łatwiej.
- trudności w nawiązywaniu "realnych" kontaktów;
taa, nie ma to jak jechać po stereotypach, nie? Pracuję, w robocie mam masę kumpli, studiuję, na uczelni też. Poza nimi też. Cholera, coś tu jest ze mną nie tak... powinienem być introwertykiem trzęsącym się, jak w febrze i okładającym rodziców siekierą, kiedy mi internet się straci na 5 minut, nie?
- utrata poczucia tożsamości;
bez komentarza, tą brednię wymyślił już chyba jakiś "psycholog" "z misją".
- osłabienie pamięci i koncentracji;
taa, szczególnie widać to na uczelni i w pracy. Ale o czym to ja pisałem...
- utrudniony proces przyswajania nowych wiadomości;
nadchodząca sesja to zweryfikuje, praca również.
- spadek nastroju, a nawet depresja;
a to już wina zdecydowanie nie komputera, tylko problemów z głową i ja we wcześniejszym przypadku- to się leczy, a nie zwala winę na technologię.
- A to tylko część skutków ubocznych...
Uu, spooky; sounds like good bullshit to me. Holy shit...
Ogólnie to jest taki debilny zbiór wyciągniętych z czapy stereotypów. Na tej liście brakuje do kompletu chyba tylko morderstw, gwałtów i holokaustu. No ale czego oczekiwać, skoro takowe demoty robi ktoś o mentalności psa ogrodnika- ja -dziesiąt lat temu nie miałem, to i ty się też obejdziesz bez tego wynalazku szatana gówniarzu.
Pomijam, że autor chyba jest również "wykluczony ortograficznie" (jakby wykluczenie cyfrowe i dysmózgia było jeszcze za mało), skoro pisze siecioCHolizm, zamiast siecioholizm. Tak tylko piszę. Kończ waść, wstydu oszczędź...
To, ze zaburzenia moga byc skutkiem innych sytuacji z zycia .nie oznacza, ze tego typu zaburzenia nie wystepuja w przypadku nadmiernego korzystania z komputera. Jeden bedzie czul sie tak, a drugi tak. U jednego wystapi 10 zaburzen, a u drugiego 2. Czytahac niektore posty mam wrazenie, ze nastepstwa o ktorych mowa w democie sa wyssane z palca. A moze tak trudno to przyznac bo spedzanue w sieci sprawua wiele przyjemnosci, a dla niektorych moze byc to znaczna czesc ich zycia? I ciezko przyznac, ze mozna poniesc takie skutki. Bo nie sadze, aby ktos sie z tym dobrze czul, ale to wasze zycie i wasze konsekwencje.
Jakoś nie chce mi się wierzyć w większość minusów z tej listy. Oczywiście znalazły się by gdzieniegdzie tak ekstremalne przypadki, ale ja nie widzę tu nic innego jak jedną z prób odciągnięcia na od jedynego niecenzurowanego media.
Następstwem życia jest śmierć.
ja lubię tylko te www które znam