Po pierwsze pani Ewa, mimo że bez nogi świetnie chodzi. Po drugie w 100% popieram nie przyznanie jej renty socjalnej. Renta socjalna to ostateczność- bardzo droga szkodliwa pomoc. Danie ryby zamiast wędki. Osoby na rencie socjalnej bardzo często degenerują. Istnieje obecnie całe mnóstwo programów wsparcie dla niepełnosprawnych płatne kursy, staże, ulgi dla pracodawców, dofinansowanie na stworzenie stanowiska itp. itd. Wystarczy udać się do najbliższego urzędu pracy, poszukać jednej z wielu fundacji zajmujących się pomocom tego typu osobom. Renta socjalna to ostateczność- dla osób całkowicie niezdolnych do pracy. A bez nogi można pracować w bardzo wielu zawodach. Państwo dopłaca tyle, ze i pracodawcy chętnie takie osoby zatrudniają. Ofiarujcie wędkę, nie rybę. Renta socjalna to wegetacja, mniej niż połowa tego co dostaje na rękę pracownik z pensją minimalną.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 lipca 2015 o 12:23
@prezu800 naiwny jesteś. Mam niepełnosprawną siostrę więc orientuje się w temacie. Idziesz do urzędu pracy lub jednej z wielu fundacji. Urząd pracy lub fundacja płacą Ci pensje za to że idziesz na kurs lub staż (cześto połączone - najpierw teoria, później wysylająć cię do pracodawcy). Jak się spodobasz to cię zostawiają na stałe i płacą pensje z własnej kieszeni. Jak nie - to idziesz na kolejny płatny przez państwo/fundfacje staż. Tak do skutku. Jak twierdzi, że nie ma pracy, nikt nie chce zatrudnić to może i prawda- ma raptem gimnazjum. Ale aby dostać się na płatny staż wymagana jest jedynie chęć. A najwyraźniej pani Ewa woli niepracować, niż pójść na staż i dostawać 1000-1600PLN na rękę.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 lipca 2015 o 13:02
@lech2 Kolego obiektywnie patrząc to naiwność raczej Ciebie dopadła. W przypadku kursu z urzędu pracy jest możliwość gwarancji zatrudnienia na 3 miesiące (być może w różnych urzędach jest inaczej). Polega to mniej więcej na tym, że pracodawca może Cię zatrudnić na 3 miechy w niepełnym wymiarze godzin, ma do tego prawo. Wtedy jesteś przez 3 miesiące na "20 godzinnym (w tygodniu) wylocie z pracy". W przypadku wielu kursów jednak te 3 miesiące to przywilej. Wyobraź sobie kurs na kierowcę autobusu, trwa powiedzmy 6 miesięcy, dostajesz przez ten czas jałmużne z urzędu i aby zacząć pracę po kursie musisz go zdać co jest oczywiste. Problem jest wtedy kiedy mimo usilnych starań kursu nie zdajesz za 1, 2, 3 razem (200zł za egzamin piechotą dla bezrobotnego nie idzie). Urząd pracy ma to w 4-literach czy ty zdasz czy nie, bo za ten kurs Przedsiębiorstwo komunikacji wzieło 9000zł. Nie ma wtedy żadnej pomocy ze strony urzędu, dodatkowe godziny (150zł) jak i sam egzamin (200zł) trzeba sobie samemu wykupić, tylko po to żeby mieć iluzoryczne szanse na zatrudnienie w przedsiębiorstwie, w ktorym i tam nie potrzeba więcej ludzi do pracy. Więc nie zawsze szukaj patologii po stronie osób ubiegających się o pracę.
@WaldekSzczotka moja siostra po 2 kursie/stażu prace dostała na stałe. I to nie tam gdzie miała staż- osobisty, indywidualnie przydzielony opiekun odszukał dla niej pracę na takim samym stanowisku w innym firmie. Na stażu zarabiała 2x tyle co na rencie. Cały program trwał 6 miesięcy. Jeżeli pracodawca permanentnie nie zatrudniał ludzi po stażu u siebie, nie dostawał kolejnych stażystów i współpraca z urzędem miasta/fundacją była kończona. Doświadczenia są indywidualne, są różne kursy, różne staże, różne miasta, różne urzędy, ale i tak lepsze to niż siedzieć na rencie socjalnej. Renta socjalna to dno. W polskim prawie poza tym jest jak byk napisane, że renta socjalna jest dla osób całkowicie niezdolnych do pracy. To nie wina ZUS-u czy urzędnika. Takie jest prawo- Według mnie słuszne, ale nawet jakby tak nie było to nie jest to wina ZUS-u i lekarza orzecznika.
@lech2 Masz racje, takie jest prawo, to nie wina ani ZUSu ani orzecznika. Twój przypadek jest zupełnie inny, bo Twoja siostra miała opiekuna, któremu zależało na znalezieniu dla niej pracy. Ile jest przypadków, gdzie na taką pomoc liczyć nie można. Rozumiem doskonale, że liczyć zawsze należy na siebie i to od nas zależy czy faktycznie coś nam się uda, ale co to za Państwo, które nie potrafi zaangażować się w nasz osobisty rozwój nie widząc w tym swojego własnego interesu. Chwalmy również urzędy, gdzie nie przyznają dodatkowych stazystów, gdy poprzedni nie są zatrudniani. U mnie w UP niestety można na potegę brać "siłę robocza", co rok, bez żadnych konsekwencji, nawet w przypadku niedotrzymania gwarancji zatrudnienia.
W ZUSie w pierwszej kolejności zatrudniają niepełnosprawnych fizycznie , od czego ma się odwoływać jakbym nie miał nogi to też bym nie chciał renty bo przecież dałbym sobie radę i w podskokach pracował :) Emigracja nogi to nie dramat :)
Abstrahując od sprawy tej kobiety.. Autor demota zwraca naszą uwagę do słów "żeby przyszła". To ja się pytam. Jak miała (E.R.) powiedzieć? przykuśtykała? przykulała? Jak nie masz pomysłu na demota to go nie twórz.
@Xylar Wydaje mi się że osoba elokwentna jaką powinien być rzecznik mogła poszukać innego słowa, nie wiem...przybyła, przyjechała, itp. coś by się znalazło. Tak jak byś powiedział niewidomemu:"...Zobaczy Pan, wszystko będzie dobrze..."
@~HL, Przecież ta kobieta chodzi, tylko że o kulach. dfq? jak masz nogę w gipsie to też chodzisz o kulach, bo nie możesz (w pewnych przypadkach?) stawać na złamanej nodze. Różnica jest "tylko" taka że tu masz zwisającą kończynę a tam nie. (rozumiem rozmiar dramatu sposobu życia w takiej sytuacji ale mowa o czym innym)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
26 lipca 2015 o 14:44
na słuchawkach żadna noga nie jest potrzebna, mam kolegę strasznie powykręcanego który ledwo chodzi bez kul a o kulach niewiele lepiej ale pracuje na słuchawie od lat, jak to się mówi, chcieć to móc
Ogólnie ZUS należałoby zniszczyć to jedno. Ale niestety trzeba się zgodzić, że utrata nogi czy jazda na wózku inwalidzkim nie dyskwalifikuje zawodowo. Jest wiele pracy w Polsce, którą wykonuje się zza biurka i nogi tam nie są do niczego potrzebne.
Oczywiście nie popieram działań ZUS-u, ale czy bardziej na miejscu byłoby "...aby pani Ewa do nas PODJECHAŁA..."? Może dało się w bardziej neutralny sposób to ująć, ale nie wiem, czy wskazywanie na niepełnosprawność innych ludzi jest przez nich pożądana.
Ta kobieta porusza się o kulach i całkiem sprawnie się na nich porusza, nie jest przykuta dożywotnio do łóżka więc może przyjść. Ja tu lekarzy nie bronię, sprawa jest oczywiście bulwersująca. Ale takie podkreślanie jednego zdanie w artykule i robienie z tego "bulwersującego i szokującego demota BO KAZALI PRZYJŚĆ !!! jest głupie.
To jest sku****stwo, mojej sąsiadce w latach 80 wszczepiono rozrusznik, bo wtedy taka była "moda" i do dzisiaj dostaje rentę... pop****ny i chory karaj !
Proszę państwa trochę godności.Co są jej winni polscy podatnicy?To wstyd żebrać o rentę w wieku 24 lat.Nawet jeśli się nie ma nogi.Poza tym,to ładna kobieta i powinna znaleźć pracę w biurze bez problemu.Tym bardziej że pracodawcy chętnie zatrudniają osoby kalekie.
@Max_Rockatansky Może i zatrudniają (aczkolwiek będąc w wielu firmach, ja nie zauważyłam żadnych niepełnosprawnych), ale na pewno nikt jej na sekretarkę do biura nie zatrudni. Bo niby jak ma podać kawę, czy zaprowadzić do jakiejś sali? Nie ma nogi.
Zauważyłam, że wiele osób tutaj wypowiada się negatywnie o tej nieszczęśliwej kobiecie. Ciekawe, ile z tych osób pracuje. Ile z tych osób ma satysfakcjonującą i odpowiednio płatną pracę. Ile z tych ludzi krótko czekało na jakąkolwiek pracę. Ile z tych osób nie boi się, że nagle zostanie zwolnionych albo ma pewność przedłużenia umowy. Pewnie niewiele. Dziwi nie, że osoby tu zgromadzone nie potrafią sobie wyobrazić, że osobom bez nogi jeszcze trudniej zdobyć i utrzymać pracę, niż im - pełnosprawnym (przynajmniej fizycznie ;-) Niegdyś takie opinie - o zabraniu komuś bez nogi czy ręki renty - bulwersowały. Teraz widzę głównie znieczulicę i wymądrzanie się typu "może pracować, bo ma dwie ręce". To może pozabierać renty też osobom bez obu rąk i nóg? Przecież mogą owinąć się szmatą i turlając się lub czołgając froterować podłogi! . Skoro internauci tacy są, nieczuli na krzywdę innych, to nic dziwnego, że i urzędnicy. A potem narzekania całego narodu.
znieczulica urzędnicza za Platformy w kraju się szerzy, czas to zmienić jesienią!
ZUS pewnie uważa, że można się przyczołgać. Do czołgania nie są potrzebne sprawne nogi, tylko ręce.
Po pierwsze pani Ewa, mimo że bez nogi świetnie chodzi. Po drugie w 100% popieram nie przyznanie jej renty socjalnej. Renta socjalna to ostateczność- bardzo droga szkodliwa pomoc. Danie ryby zamiast wędki. Osoby na rencie socjalnej bardzo często degenerują. Istnieje obecnie całe mnóstwo programów wsparcie dla niepełnosprawnych płatne kursy, staże, ulgi dla pracodawców, dofinansowanie na stworzenie stanowiska itp. itd. Wystarczy udać się do najbliższego urzędu pracy, poszukać jednej z wielu fundacji zajmujących się pomocom tego typu osobom. Renta socjalna to ostateczność- dla osób całkowicie niezdolnych do pracy. A bez nogi można pracować w bardzo wielu zawodach. Państwo dopłaca tyle, ze i pracodawcy chętnie takie osoby zatrudniają. Ofiarujcie wędkę, nie rybę. Renta socjalna to wegetacja, mniej niż połowa tego co dostaje na rękę pracownik z pensją minimalną.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2015 o 12:23
@lech2 tylko, że kobieta pracy szuka a nikt nie chce jej przyjąć. Polecam przeczytanie artykułów.
@prezu800 naiwny jesteś. Mam niepełnosprawną siostrę więc orientuje się w temacie. Idziesz do urzędu pracy lub jednej z wielu fundacji. Urząd pracy lub fundacja płacą Ci pensje za to że idziesz na kurs lub staż (cześto połączone - najpierw teoria, później wysylająć cię do pracodawcy). Jak się spodobasz to cię zostawiają na stałe i płacą pensje z własnej kieszeni. Jak nie - to idziesz na kolejny płatny przez państwo/fundfacje staż. Tak do skutku. Jak twierdzi, że nie ma pracy, nikt nie chce zatrudnić to może i prawda- ma raptem gimnazjum. Ale aby dostać się na płatny staż wymagana jest jedynie chęć. A najwyraźniej pani Ewa woli niepracować, niż pójść na staż i dostawać 1000-1600PLN na rękę.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2015 o 13:02
@lech2 Kolego obiektywnie patrząc to naiwność raczej Ciebie dopadła. W przypadku kursu z urzędu pracy jest możliwość gwarancji zatrudnienia na 3 miesiące (być może w różnych urzędach jest inaczej). Polega to mniej więcej na tym, że pracodawca może Cię zatrudnić na 3 miechy w niepełnym wymiarze godzin, ma do tego prawo. Wtedy jesteś przez 3 miesiące na "20 godzinnym (w tygodniu) wylocie z pracy". W przypadku wielu kursów jednak te 3 miesiące to przywilej. Wyobraź sobie kurs na kierowcę autobusu, trwa powiedzmy 6 miesięcy, dostajesz przez ten czas jałmużne z urzędu i aby zacząć pracę po kursie musisz go zdać co jest oczywiste. Problem jest wtedy kiedy mimo usilnych starań kursu nie zdajesz za 1, 2, 3 razem (200zł za egzamin piechotą dla bezrobotnego nie idzie). Urząd pracy ma to w 4-literach czy ty zdasz czy nie, bo za ten kurs Przedsiębiorstwo komunikacji wzieło 9000zł. Nie ma wtedy żadnej pomocy ze strony urzędu, dodatkowe godziny (150zł) jak i sam egzamin (200zł) trzeba sobie samemu wykupić, tylko po to żeby mieć iluzoryczne szanse na zatrudnienie w przedsiębiorstwie, w ktorym i tam nie potrzeba więcej ludzi do pracy. Więc nie zawsze szukaj patologii po stronie osób ubiegających się o pracę.
@WaldekSzczotka moja siostra po 2 kursie/stażu prace dostała na stałe. I to nie tam gdzie miała staż- osobisty, indywidualnie przydzielony opiekun odszukał dla niej pracę na takim samym stanowisku w innym firmie. Na stażu zarabiała 2x tyle co na rencie. Cały program trwał 6 miesięcy. Jeżeli pracodawca permanentnie nie zatrudniał ludzi po stażu u siebie, nie dostawał kolejnych stażystów i współpraca z urzędem miasta/fundacją była kończona. Doświadczenia są indywidualne, są różne kursy, różne staże, różne miasta, różne urzędy, ale i tak lepsze to niż siedzieć na rencie socjalnej. Renta socjalna to dno. W polskim prawie poza tym jest jak byk napisane, że renta socjalna jest dla osób całkowicie niezdolnych do pracy. To nie wina ZUS-u czy urzędnika. Takie jest prawo- Według mnie słuszne, ale nawet jakby tak nie było to nie jest to wina ZUS-u i lekarza orzecznika.
@lech2 Masz racje, takie jest prawo, to nie wina ani ZUSu ani orzecznika. Twój przypadek jest zupełnie inny, bo Twoja siostra miała opiekuna, któremu zależało na znalezieniu dla niej pracy. Ile jest przypadków, gdzie na taką pomoc liczyć nie można. Rozumiem doskonale, że liczyć zawsze należy na siebie i to od nas zależy czy faktycznie coś nam się uda, ale co to za Państwo, które nie potrafi zaangażować się w nasz osobisty rozwój nie widząc w tym swojego własnego interesu. Chwalmy również urzędy, gdzie nie przyznają dodatkowych stazystów, gdy poprzedni nie są zatrudniani. U mnie w UP niestety można na potegę brać "siłę robocza", co rok, bez żadnych konsekwencji, nawet w przypadku niedotrzymania gwarancji zatrudnienia.
@lech2 Jedź do Słupska - znajdź sobie pracę; wtedy zrozumiesz.
...no chyba, że jesteś homogenizowany i Biedroń cię przygarnie.
a jak przyjdzie to nie dostanie nic bo przecież chodzić może.
W ZUSie w pierwszej kolejności zatrudniają niepełnosprawnych fizycznie , od czego ma się odwoływać jakbym nie miał nogi to też bym nie chciał renty bo przecież dałbym sobie radę i w podskokach pracował :) Emigracja nogi to nie dramat :)
Abstrahując od sprawy tej kobiety.. Autor demota zwraca naszą uwagę do słów "żeby przyszła". To ja się pytam. Jak miała (E.R.) powiedzieć? przykuśtykała? przykulała? Jak nie masz pomysłu na demota to go nie twórz.
@Xylar Wydaje mi się że osoba elokwentna jaką powinien być rzecznik mogła poszukać innego słowa, nie wiem...przybyła, przyjechała, itp. coś by się znalazło. Tak jak byś powiedział niewidomemu:"...Zobaczy Pan, wszystko będzie dobrze..."
@~HL, Przecież ta kobieta chodzi, tylko że o kulach. dfq? jak masz nogę w gipsie to też chodzisz o kulach, bo nie możesz (w pewnych przypadkach?) stawać na złamanej nodze. Różnica jest "tylko" taka że tu masz zwisającą kończynę a tam nie. (rozumiem rozmiar dramatu sposobu życia w takiej sytuacji ale mowa o czym innym)
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2015 o 14:44
na słuchawkach żadna noga nie jest potrzebna, mam kolegę strasznie powykręcanego który ledwo chodzi bez kul a o kulach niewiele lepiej ale pracuje na słuchawie od lat, jak to się mówi, chcieć to móc
Ogólnie ZUS należałoby zniszczyć to jedno. Ale niestety trzeba się zgodzić, że utrata nogi czy jazda na wózku inwalidzkim nie dyskwalifikuje zawodowo. Jest wiele pracy w Polsce, którą wykonuje się zza biurka i nogi tam nie są do niczego potrzebne.
Oczywiście nie popieram działań ZUS-u, ale czy bardziej na miejscu byłoby "...aby pani Ewa do nas PODJECHAŁA..."? Może dało się w bardziej neutralny sposób to ująć, ale nie wiem, czy wskazywanie na niepełnosprawność innych ludzi jest przez nich pożądana.
Ta kobieta porusza się o kulach i całkiem sprawnie się na nich porusza, nie jest przykuta dożywotnio do łóżka więc może przyjść. Ja tu lekarzy nie bronię, sprawa jest oczywiście bulwersująca. Ale takie podkreślanie jednego zdanie w artykule i robienie z tego "bulwersującego i szokującego demota BO KAZALI PRZYJŚĆ !!! jest głupie.
To jest sku****stwo, mojej sąsiadce w latach 80 wszczepiono rozrusznik, bo wtedy taka była "moda" i do dzisiaj dostaje rentę... pop****ny i chory karaj !
Proszę państwa trochę godności.Co są jej winni polscy podatnicy?To wstyd żebrać o rentę w wieku 24 lat.Nawet jeśli się nie ma nogi.Poza tym,to ładna kobieta i powinna znaleźć pracę w biurze bez problemu.Tym bardziej że pracodawcy chętnie zatrudniają osoby kalekie.
@Max_Rockatansky Może i zatrudniają (aczkolwiek będąc w wielu firmach, ja nie zauważyłam żadnych niepełnosprawnych), ale na pewno nikt jej na sekretarkę do biura nie zatrudni. Bo niby jak ma podać kawę, czy zaprowadzić do jakiejś sali? Nie ma nogi.
ZUS ZUSem, ale lekarz nie jest niczemu winny. On tylko wykonuje swoją pracę.
Nie wiedziałam, że noga jest potrzebna do pracy, np. biurowej O.o Serio, ludzie ogarnijcie się. Takie rzeczy się dzieją i trzeba wrócić do normalności
Zauważyłam, że wiele osób tutaj wypowiada się negatywnie o tej nieszczęśliwej kobiecie. Ciekawe, ile z tych osób pracuje. Ile z tych osób ma satysfakcjonującą i odpowiednio płatną pracę. Ile z tych ludzi krótko czekało na jakąkolwiek pracę. Ile z tych osób nie boi się, że nagle zostanie zwolnionych albo ma pewność przedłużenia umowy. Pewnie niewiele. Dziwi nie, że osoby tu zgromadzone nie potrafią sobie wyobrazić, że osobom bez nogi jeszcze trudniej zdobyć i utrzymać pracę, niż im - pełnosprawnym (przynajmniej fizycznie ;-) Niegdyś takie opinie - o zabraniu komuś bez nogi czy ręki renty - bulwersowały. Teraz widzę głównie znieczulicę i wymądrzanie się typu "może pracować, bo ma dwie ręce". To może pozabierać renty też osobom bez obu rąk i nóg? Przecież mogą owinąć się szmatą i turlając się lub czołgając froterować podłogi! . Skoro internauci tacy są, nieczuli na krzywdę innych, to nic dziwnego, że i urzędnicy. A potem narzekania całego narodu.
Bo do pracy za biurkiem np jako księgowa dwie zdrowe nogi są tak bardzo konieczne, ta kobieta chciałaby tylko żyć sobie na koszt państwa i podatników.