Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
513 537
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar beraht
+3 / 3

@Sasame Za trudne, ale wydaje mi się że powoli staje się niepotrzebne, bo jeśli pojawia się jakiś problem, zadanie do wykonania, to nie trzeba się na tym skupiać, myśleć, wykazać kreatywnością, bo po co, gdy wyciągnięcie telefonu z kieszeni i "wygooglowanie" danej frazy jest szybsze i przyjemniejsze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar K4mil
+4 / 6

@Sasame Pierwotna teza jest błędna i bezzasadna. Myślenie zawsze było towarem ekskluzywnym i obecne czasy niewiele mają z tym wspólnego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar beraht
+4 / 4

Teza jest oparta na kontakcie z moim młodszym kuzynem (wiek gimnazjalny) i jego znajomymi. W porównaniu do tego jak ja z rówieśnikami zachowywałem się w tym okresie, jakie mieliśmy tematy, jakie mieliśmy priorytety jak na ten wiek i podczas tych kilku spotkań i rozmowie z nimi, byłem w szoku i łapałem się za głowę, bo będą w ich wieku moje pokolenie wykazywało się dużo większą kreatywnością, logiką i ogólnym myśleniem. Każdy z nas miał coś swojego do powiedzenia, a teraz jest to powielanie schematów narzucanych przez media itd. Potrafią tylko powtarzać pewne tezy, opinie przeczytane na najpopularniejszych czy może bardziej na najlepiej zareklamowanych stronach, a jak będziesz wymagał rozwinięcia tematu to ich wiedza kończy się na tym jednym czy dwóch zapamiętanych zdaniach z neta.
I zgodzę się z Tobą, że zawsze był to towar ekskluzywny, ale chodzi tu o to jak wysoko zawieszona jest poprzeczka. A mam wrażenie że ostatnio cały czas jest obniżana

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Er
0 / 2

@Sasame Hedonizm? Nawet nie wiesz co to. Orgie? Bywały w historii czasy bardziej orgiastyczne. Dyskoteki? Ty wiesz ile dziesiąt lat ma legenda Ibizy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sasame
-1 / 1

@~Er
Nie zarzucaj mi, proszę, ignorancji. Doskonale wiem, czym jest hedonizm - to życie wyłącznie w celu odczuwania przyjemności i nie ogranicza się do orgii. =.=
Idzie mi o rosnące natężenie zachowań hedonistycznych. ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 września 2015 o 14:26

S Sasame
+8 / 12

@beraht
Niestety, coraz częściej w tym celu tworzy się komputery, których zadaniem jest myślenie za nas. Od kalkulatora, aż po smartfony, smartwatche i co tam jeszcze.
Ja jestem pesymistką-realistką i coraz częściej widzę ewolucję naszego gatunku w kierunku Homo Hebes(taki mój wymysł, z łac."człowiek tępy"), który będzie miał kark "naturalnie przystosowany" do wgapiania się we wszelkie monitorki.
Ja coraz częściej myślę o tym, że właściwie Neandertalczyk, czy Australopitek z których tak się śmiejemy, mogli być mądrzejsi od nas. Wymarli, bo nie potrafili odnaleźć się w różnych "udogodnieniach", ale w przeciwieństwie do nas, potrafili przeżyć bez udogodnień.
Gdyby dziś zabrać ludziom dostęp do, choćby, prądu... Oglądałeś może dokument America Blackout na National Geographic?
https://www.youtube.com/watch?v=uObV-AJDb98
Ładnie pokazuje, jak człowiek współczesny w 7 dni zdziczałby bez prądu, totalnie nie wiedząc, co robić.
Poza tym, kto wie, czy nie znając dostępu do prądu, nasi przedkowie nie byli w stanie obliczyć z położenia gwiazd, gdzie otworzy się portal czasoprzestrzenny... Oczywiście żartuję, ale my, którzy narcystycznie nazwaliśmy nasz gatunek, "Homo Sapiens Sapiens" - "Człowiek podwójnie myślący", coraz częściej bardziej wierzymy w układ jakiegoś mechanizmu, niż we własne szare komórki.
Moja babcia, która ma 80+, ciągle w pamięci liczy rachunki ze sklepu, rozwiązuje krzyżówki... A wśród moich znajomych i otoczenia, widziałam, że potrzebowali kalkulatora do zliczenia 3 liczb(pełnych!).
Nie mówiąc o tym, że przez takie komunikatory jak GaduGadu pogłębia się wtórny analfabetyzm. ;/
Kolejnym problemem jest to, że na "Zachodzie"(tak zwanym) deprecjonuje się znaczenie inteligencji już od lat najmłodszych - przykład:
W japońskich szkołach wywiesza się wyniki uczniów, którzy dzięki temu, nie chcą wyjść przed kolegami na idiotów i się przykładają. Poza tym, na "Wschodzie" uczeń inteligentny to nie "kujon", "dziobak", "geek", tylko osoba, której inni zazdroszczą i chcą być jak one.
U "nas" jak ktoś się wychyli, staje się niepopularny, dzieciaki go poniżają(najczęściej po prostu z zazdrości) - od ataków słownych, aż po fizyczne.
"Cool" nie jest ten, kto się uczy, ma dobrą śrenią i potrafi się "ogarnąć". Taki dzieciak ląduje zwykle(chłopcy mają gorzej pod względem FIZYCZNEJ niechęci innych, dziewczyny zwykle się tępi "psychicznie") z głową w toalecie, gdy oklaskuje się tego, kto tę głowę do tej toalety WSADZIŁ, bo to TAAAAKIE ZAAAABAWNE(już nie będę się rozwlekać nad problemem, jakim jest to, że ludzi coraz częściej bawi NIESZCZĘŚCIE innych...).
I z tak "upośledzonych" dzieciaków, uczonych przez środowisko, że fajni będą, jak kogoś bezmyślnie zgnoją, wyrastają dorośli, którzy nie potrafią przemnożyć w pamięci 43x17.
A i "szkolnictwo wyższe" w naszym kraju to kpina. Nie mówię, że wszędzie, ale coraz częściej...Mały dowód:
http://g6.forsal.pl/p/_wspolne/pliki/2071000/2071414-the-global-innovation-index-2015-657-438.jpg
A telewizja, widząc trendy głupiego "Zachodu", widząc oglądalność debilnych programów, od "Big Brothera", po "Ekipę New Whore"(czy jak to się nazywa...), chcą mieć taką samą.
Mnożą więc debilne programy(których w polskiej TV mamy coraz bardziej niepokojący wysyp), kształtują stereotypy, świadomość, że prymitywizm i krzywda innych są "śmieszne" i to, ze "będąc dziobakiem nie będziesz popularny... ziooooom". =.=
Wyszedł mi lekki rant, no ale cóż, tak bywa. Pozdrawiam.
Edit:
PS. Przypomniałam sobie jeszcze jeden przypadek. Nie wiem, czy słyszałeś, ale w FIŃSKICH SZKOŁACH w 2014 r. postanowili odesłać naukę pisania ręcznego do lamusa i zamienić ją na OBOWIĄZKOWĄ NAUKĘ PISANIA NA KOMPUTERACH/TABLETACH. U.U*

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 września 2015 o 14:13

avatar beraht
+1 / 1

@Sasame W pełni się z Tobą zgadzam. Znam te problemy o których piszesz. Przerażający dla mnie jest fakt, że co raz to szybciej zbliżamy się do momentu w którym kontakty międzyludzkie, będą ograniczały się tylko do tych przez internet. Nie wiem czy zauważyłaś, ale najczęściej Ci którzy na Fb, Twichu, Snapie (czy co to tam jeszcze jest...) są bardzo popularni i rozgadani, podczas rozmowy "w realu" okazują się bardzo nieśmiali, skryci itd. a ich życie ogranicza się do zbierania lajków. To jest (niestety smutny) temat, o którym mógłbym mówić, długo i poruszać dużo związanych z tym problemów. Widzę, że Ty też "pesymistko-realistko" wiesz na czym on polega. Tylko powiedz mi co możemy z tym zrobić? Bo czuję bezsilność w tym temacie, ponieważ przedstawiając ten temat grupie którą to dotyczy, spotkasz się tylko z śmiechem i pogardą z ich strony...

P.S. A co do tematu przodków. Kiedyś oglądałem dokument (niestety nie pamiętam tytułu) poruszający dość nietypowy temat, a mianowicie mówił o tym skąd mamy pewność, że jesteśmy najinteligentniejszym społeczeństwem w historii, czy tylko pozwoliliśmy sobie to wmówić?
Pozdrawiam realista-optymista

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar K4mil
+2 / 2

@Sasame Po pierwsze - udogodnienia to coś, co zapewniło nam jako gatunkowi tę pozycję, którą mamy teraz. Im więcej czasu mieliśmy dzięki upraszczaniu sobie życia, tym więcej czasu mieliśmy na kolejne wynalazki. Po drugie - przykłady z liczeniem w pamięci i używaniem kalkulatora, to jakiś nonsens, chyba, że owym "myśleniem" nazwiemy umiejętność sprawnego wykonywania mechanicznych czynności. Z tym, że ta nie jest niezwykła i każdy przy odrobinie wysiłku może nauczyć liczyć się w pamięci jak twoja babcia... tylko co to zmieni? Nagle stanie się człowiekiem rozsądnie patrzącym na otaczający go świat? Wątpię. Po trzecie, jaka sama trafnie na to wskazałaś (choć chyba nieświadomie) inteligencja nie zapewnia niczego więcej prócz szybszego i sprawniejszego przetwarzania informacji. Jeżeli ktoś nie potrafi budować relacji z ludźmi i zwala to na swoje ponadprzeciętne IQ, to znaczy, że jest inteligentnym bachorem i jeszcze wiele przed nim.
Po czwarte - to fakt, że obecne programy edukacyjne raczej nie stymulują umiejętności analitycznego myślenia, ale z drugiej strony, ludzi, którzy są w stanie opanować ją na przyzwoitym poziomie jest w społeczeństwie niewielki odsetek. Oni muszą sobie poradzić, a reszcie trzeba zapewnić system edukacji jakiemu podołają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sasame
+1 / 3

@beraht
Pierwszym skojarzeniem, jakie miałam, czytając Twoją odpowiedź, był odcinek South Park, który mimo iż, teoretycznie, jest "animowany", ładnie prześmiewa rzeczywistość amerykańską.
http://www.dailymotion.com/video/x2cbtwu_south-park-happy-holograms-full-episode-season-18-episode-10_fun - Jeśli nie przeszkadza Ci język ang, możesz zobaczyć na tej stronie, jeśli wolisz polski, też w necie da się znaleźć.

W skrócie, bez spoilowania, jeden z bohaterów SP ciągle jest nazywany "dziadkiem" przez swojego brata, mimo iż sam nie osiągnął jeszcze wieku pokwitania. Cokolwiek próbuje powiedzieć, wywołuje salwy śmiechu i wulgarne komentarze, na spółkę z lekceważeniem ze strony "młodych". Mam 25 lat, a czuję się(z coraz większym natężeniem) STARO. Gdy stoję na przystanku, a koło mnie stoi młodzież, od lat czuję się, jakby rozmawiali po marsjańsku, ale to mozna jeszcze tłumaczyć... Gdyby nie to, że poziom tych rozmów, wulgaryzmy... Może to mnie się tak trafia, ale stosowanie damy lekkich obyczajów jako przecinka jest NORMĄ... Nie mówiąc o fenomenie używania onomatopei miast wyrazów, poprzedzone przerwą. Czasem po przerwie pojawia się wyraz, ale to tak, jakby zapominali podstawowych wyrazów...
I tu przypomina mi się sytuacja, gdzie kobiecina lat +30 tłumaczyła nastolatce, chyba +18, że chce kupić odkurzacz o specjalnych właściwościach i rozmawia z nią, a dziewczę miało minę, jakby była bliska zawału... I nie, kobieta nie używała skomplikowanej terminologii... Tylko poprawnej polszczyzny. Słów takich jak "koherentny", czy "analogiczny".
Ehhh... Teraz na samo wspomnienie mi się nastrój obniżył. xD

Miałam pisać dużo więcej, ale mi się odechciało, więc podsumuję ten nasz smutny konsensus jednym obrazkiem.
http://www.pfhub.com/wp-content/uploads/2014/11/people-on-smartphones.jpg

No i obrazek nasunął mi jeszcze jedną myśl, tak w formie zakończenia. Wydaje mi się, czy młodzi ludzie(JEZU, serio brzmię staro ^u^ ) mają coraz większy problem z ekspresją emocji, patrzeniem w oczy podczas rozmowy i... Cóż, empatią? U.U

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar beraht
+2 / 2

@Sasame No i po raz kolejny przyznam Ci rację w tym temacie. Niestety teraz zaobserwować wśród młodych ludzi takie zjawisko jak elokwencja graniczy z cudem. Zasób słownictwa staje się co raz to bardziej ograniczony, a zdarzało mi się spotykać wplatane w rozmowę takie "internetowe skróty" na zasadzie "nwm" zamiast "nie wiem" czy "cb" zamiast "ciebie". Dlatego nie dziwię się, że poprawna polszczyzna mogła wywołać szok :D Dzisiaj emocje wyraża się na FB poprzez statusy, rzadko spotyka się szczerą rozmowę, jeśli ktoś ma do Ciebie problem to wyżali się o tym na necie, zapomnij żebyś usłyszała co jest nie tak prosto w oczy, a co do empatii to wydaje mi się, że duża część nawet nie wie, że coś takiego istnieje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sasame
0 / 2

@K4mil
Co do zasady się z Tobą zgodzę - myślenie zawsze było towarem ekskluzywnym. Jednak... Może to tylko subiektywne wrażenie, ale po komentarzach innych widzę, że nie jednostkowe - promowanie, coraz bardziej natarczywe, głupoty w mediach, stosowanie w nich, często, języka ZBLIŻONEGO zaledwie do polskiego( jak "kłamiesz mnie"), ukazuje nam świat, który wydaje nam się coraz głupszy. Jednak dzisiejszy świat to również wirtualny i medialny świat, a przez to, ta głupota wydaje się tym większa... Przez co(nastolatki chcą się dostosować - obu płci) REALNIE rośnie.
Bądźmy szczerzy - wiele małych dzieci i "młodych dorosłych"(samozwańczych) "wychowuje telewizja", bo rodzice muszą zarabiać, lub zajmować się rodzeństwem. Jeśli dziecko nasłucha się w TV niepoprawnej polszczyzny i dzień w dzień będzie czerpać z niej durne(mówiąc kolokwialnie) wzorce, to że sobie je utrwali, jest duże prawdopodobieństwo - tym samym, że samo zacznie taką stosować. A ludzie na ulicach to już nie media - są cząstka świata, w którym wymiera poprawna polszczyzna.
Ale to tylko jeden z problemów. Kolejnym jest coś, co brzydko zwie się "wyścigiem szczurów", a chodzi, jak wiemy o to, że żyjemy w ciągłym pędzie. Jesteśmy zabiegani, nie mamy czasu na dom, na przyjaciół, jeśli chcemy się utrzymać w dobrej pracy, musimy ciągle być lepsi. Samo w sobie nie jest to, oczywiście, złe. Jednak problemem jest, jak wspomniałam, coraz bardziej skrajne zwiększanie tępa życia. Jeśli mamy czas pomyśleć, zwykle skupiamy się na "trywiach" takich jak co wrzucić do garnka, jak utrzymać rodzinę i ogólnie przeżyć. Zgadzam się, że per se to ważne, jednak brakuje nam czasu na glębszą refleksję i jednym z przełożeń na życie jest to, że wybieramy populistów, obiecujących złote góry. Każdy chce obniżania podatków, obniżania wieku, dzieci w przedszkolach, jedzenia na stole. Ale mało kto z tych ludzi ma czas zastanowić się, jak ktoś to zrealizuje. Zwłaszcza, że świat będzie przyspieszał...
Ale tu już mówię o dorosłych, a problem zaczyna się od coraz wyraźniejszej głupoty, że to kolokwialnie nazwę, młodych. Nie idzie mi tu tylko o Polaków, ale... Naprawdę nie widzisz, co się dzieje choćby w Ameryce? Jeśli chcesz zobaczyć zmianę w nastoletnich "większościach", wystarczy prześledzić, kim są ich idole. To najlepsze lustro tego, do czego dążą obecnie "młodzi". Jak postrzegają świat.
Paradoksalnie, dużą rolę spełnia tu też celebrytyzacja życia codziennego u młodzieży(znowu w perspektywie świata - gdybyś chciał, więcej o celebrytyzacji w tym http://demotywatory.pl/4513741 moim komentarzu, by nie pisać tego samego i tym samym nie wydłużać i tak długiego komentarza).
Pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sasame
0 / 2

@K4mil
Naprawdę ROZUMIEM, że udogodnienia są dobre. Ale idzie o to, że nas rozleniwiają. Kiedyś, by odrobić zadanie domowe, dzieciak potrzebował spędzić godziny po bibliotekach i chcąc nie chcąc się czegoś dowiedzieć. Dziś wie, że wystarczy ctrl+C/ctrl+V. Niektórzy nawet nie wysilą się na tyle, by przeczytać, czy to, co skopiowali JEST na właściwy temat. Po co? Skoro wygooglowałem, to pewnie jest dobrze. Coraz powszechniejsze przekonanie, że GOOGLE "ma zawsze rację"(egzaltuję, ale mam nadzieję, że wiesz, o co chodzi), sprawia, że (znowu -skala światowa) coraz częściej to ono "za nas myśli".
Kolejne urządzenia czynimy "inteligentnymi", pozwalając im decydować o coraz to nowych rzeczach za nas, zakładając, że będą w tym lepsze, aniżeli my sami.
Mówisz, że "przykłady z liczeniem to nonsens". Ale to pokazuje, że nie widzisz PEŁNI znaczenia tego "nonsensu". Bo to nie "mechaniczność", jest tu ważna, a zdolność szybkiego kojarzenia, szybkiego analizowania. Jeśli iść TWOIM tokiem myślenia, dziecku nie jest potrzebna nawet tabliczka mnożenia - PO CO, skoro ma kalkulator? Widzisz, jak przywiązani/UZALEŻNIENI od maszyn się stajemy? Mam kilka małych kuzynek, które nawet pisząc na komunikatorach, jak GaduGadu, rozleniwiły się na tyle, że siedzi "błąd na błędzie - ortografia, gramatyka, itd.)". I to nie jest jednostkowy problem, jak widzę po przykładzie berahta - niedługo dwulatek będzie umiał obsłużyć tableta, a nie będzie potrafił przeliterować swojego imienia. Być może egzaltuję, ale po to, by uwypuklić przykład.
WYSIŁEK. BRAWO! Doszedłeś do tego. WYSIŁEK - jak sam widzisz, "wystarczy trochę wysiłku". Tylko ludziom się NIE CHCE, bo i PO CO, gdy wszystko, coraz bardziej mają na tacy? Krzyżówki, liczenie w pamięci. Nazywasz to bzdurami, ale to jest właśnie ten "wysiłek", to kształtowanie szybkich i wydajnych procesów myślowych. Ale PO CO, skoro można spytać wujka "google" i mieć odpowiedź w 3 sekundy?
Jeśli wysilasz mózg, wraz z szybszymi procesami myślowymi, tworzysz wydajniejszego siebie. W każdej sytuacji. Jeśli będzie wydajniejsza 1 osoba, zmieni się jej życia. Jeśli wydajniejszych będzie 1 MILION osób, będą w stanie zmienić kraj. Taka moja dygresja. ^u^
A co do "budowania relacji z ludźmi", naprawdę chcesz to porównywać do dzisiejszego świata LAJKÓW? Świata, gdzie liczy się ilu na "fejsie" masz znajomych? Na obrazku pod jednym moim komentarzem tutaj, masz pokazane "wspólne spędzanie czasu" - znajomi, siedzący koło siebie, jednocześnie z nosami w smartfonach, bo i po co gadać. CUDNA komunikacja, nie powiem. Wyda Ci się to pewnie głupie, może zabawne, ale inteligencja to nie tylko IQ - istnieje też coś takiego jak EQ, czyli inteligencja emocjonalna i TĘ, jak i racjonalną(IQ), maszyny TŁUMIĄ. I to jest fakt naukowy:
Przykład:

" Epoka ponowoczesna przyniosła wiele zmian do codziennego życia ludzi. Zmiany zachodzą niezwykle intensywnie. Postęp techniczny, powszechna informatyzacja i różnego rodzaju usprawnienia wymagają od jednostki ciągłego dostosowywania się do nowej rzeczywistości. Zmiany te sięgają także do pojedynczych interakcji międzyludzkich. Zaobserwować możemy że relacje te ulegają zmianie. Stają się albo bardzo oficjalne, albo zanikają i stają się coraz bardziej ubogie i niechlujne. Mimo to współczesny świat wydaje się być stabilnym i takim, który jest przewidywalny. Da się ująć w jakieś ramy, systemy działania. Społeczeństwo staje się w pewnym sensie zautomatyzowane, gdzie każdy spełnia powtarzalne funkcje. Sztandarowym i wręcz kultowym produktem epoki ponowoczesnej jest komputer. Jest to jednak, póki co, urządzenie pozbawione funkcji przekazywania emocji "

Źródło powyższego cytatu to: http://www.mojeopinie.pl/ponowoczesnosc_jako_zagrozenie_dla_rozwoju_inteligencji_emocjonalnej_mlodziezy,3,1286754591
Takich stron, naukowych, nienaukowych, jest więcej.
Maszyny tłumią nie tylko naszą zdolność szybkiego kojarzenia faktów, ale i zdolność wyrażania siebie w "realu", a także EMPATII - coraz więcej "widzieliśmy", c

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sasame
-1 / 1

@K4mil
(urwało mój komentarz, ale na szczęście jeszcze nie zamknęłam notatnika )
Maszyny tłumią nie tylko naszą zdolność szybkiego kojarzenia faktów, ale i zdolność wyrażania siebie w "realu", a także EMPATII - coraz więcej "widzieliśmy", coraz gorszych rzeczy... więc coraz bardziej obojętniejemy i robimy się drastyczniejsi w obrażaniu innych, zwłaszcza w internecie(który przekładamy na życie w "realu").
http://ocdn.eu/images/pulscms/ZjM7MDQsMCwxZiwzZTgsMjMyOzA2LDMyMCwxYzI_/f2ff89f29a33bdd3b02efa7cea5fe0d5.jpg

Zgodnie z zasadą "papier przyjmie wszystko"(tu bardziej zbiór pikseli, ale przekaz jest wiadomy).

Nie myśl, że całkiem nie widzę szans, jakie daje technologia. Także tych rozwojowych. Jednak problem polega na tym, że media wszelakie promują hedonistyczny tryb życia młodych, od którego ci uzależniają się i do którego stosują się też w "dorosłości".
Życie dla przyjemności jest miłe, ale jeśli staje się celem, dla którego potrafimy ignorować wszystko inne(a to widać coraz częściej) i poświęcać na ołtarzu przyjemności własne szare komórki, głupiejemy. A głupimi łatwo jest manipulować.

Pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar K4mil
0 / 0

@Sasame Nie spotkałem się z przekonującymi tezami, ani też nie zaobserwowałem, żeby upowszechnianie się urządzeń mobilnych, a w związku z tym dostępu do internetu w jakikolwiek znaczący sposób wpływało na relacje międzyludzkie. Owszem, zmienia się sposób ich nawiązywania, prowadzenia, ale nie na tyle by mówić o jakimkolwiek kryzysie. Ponadto, tak naprawdę, na skutek rozwoju technologicznego (internet ma tu znikome znaczenie), mamy niewielki kontakt z rzeczywistością. Odzwyczailiśmy się od wszechobecnej śmierci, cierpienia, poczucia fizycznego zagrożenia. Odwoływanie się do empatii w ten sposób w jaki to robisz jest właśnie efektem tych zmian. Ludzie nigdy nie traktowali wszystkich innych ludzi z taką samą dozą współczucia i zainteresowania ich losem. Ba, do głowy by im nawet nie przyszło, że powinni. Zawsze liczyła się najbliższa grupa, którą łączyły określone więzi. Dziś te grupy są zdecydowanie mniejsze i nie są zwarte. Stąd z chęcią pomożemy znajomemu, którego spotkaliśmy na ulicy, a zignorujemy kogoś z kim nie mamy niczego wspólnego, a kto również przechodził obok. Jest to najzwyczajniejsze w świecie, ale ze względu na olbrzymie skupiska ludzkie w jakich żyjemy, ten kontrast jest dostrzegalny bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Tworzysz sobie jakąś fikcyjną wizję świata, którą uważasz za normalną, a w istocie nie ma ona żadnego związku z rzeczywistością i nigdy nie miała. Na jakiejś, nieznanej mi podstawie, twierdzisz, że dawniej ludzie zachowywali się inaczej i za owe zmiany (których nigdy nie było) winą obarczasz komputery i internet. Wszystko wygląda na w miarę sensowne i spójne, poza tym, że oparte jest na bzdurnych założeniach. Gdy ludzie zrezygnowali z wędrownego trybu życia, na rzecz osiadłego, też wiele się w ich życiu zmieniło. Taka kolej rzeczy i nie trzeba dopisywać do niej apokaliptycznych wizji. Dawniej przeciętny idiota nie miał nawet teoretycznej możliwości wyprowadzić się z błędu, bo nie miał dostępu do informacji. Teraz go ma, ale fakt, że po prostu jest idiotą, uniemożliwia mu zrobienie z nich użytku. Ostatnią rzecz którą bym za to obwiniał są komputery i internet. Ten, kto potrafi wykorzystać olbrzymie możliwości jakie dają nowe technologie, wie i rozumie więcej niż 99% ludzi żyjących 200 lat temu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 września 2015 o 15:08

H huuh
-1 / 1

myślenie jest.. towarem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Riis
+3 / 5

"Łatwiej byłoby spłacić nasz narodowy dług, niż zlikwidować dalekosiężne skutki naszej narodowej głupoty." - Frank Zappa

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sasame
+3 / 5

@beraht

Ja do dziś rozumiem może z 4, 5 idiomów w stylu IDN, KMN, itd.
A i to tylko dlatego, że moim znajomym zdażyło się tego użyć. Zabawny paradoks całej tej sytuacji to to, że będąc "za inteligentnym" stajesz się w pewnym sensie upośledzonym - nie porozumiesz się z tymi, którzy nie rozumieją Twoich przemyśleć, ani ich nie zrozumiesz, bo oni posługują się skrótami. Jedyna różnica, że Tobie chce się wygooglować znaczenia "ich słów".

Takie idiomy, pierwotnie, miały pozwolić młodym amerykanom zaoszczędzenie pieniędzy na smsach. Jednak, jak to Ameryka, zrobili z tego coś, co zaszkodziło światu... =.=

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Er
-1 / 1

@Sasame Wiesz dlaczego istnieje cały konkurs tłumaczenia z nieznanych (bo też zazwyczaj wymyślonych na potrzeby konkursu) języków? No ja wiem. Ale ty pszesz "fotografka" zamiast "fotograf" i myślisz, że jesteś genialna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Tomasz_Hajto
-2 / 2

Ile jeszcze to samo gunwo wyląduje na głównej?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~sffgdfgdf
0 / 0

Nie ekskluzywnym tylko luksusowym tempa bambaryło!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar beraht
0 / 0

Specjalnie dla Ciebie definicja. Ekskluzywny - odgradzający się od ogółu, przeznaczony dla zamkniętej grupy; żądający dla siebie wyłączności; elitarny.
Tak samo jak myślenie w dosłownym rozumieniu nie jest towarem... Luksusowy może i owszem powinienem użyć przy określeniu "towar", ale w tym przypadku nie chodzi o dobra materialne... Może teraz będzie Ci dane zrozumieć

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~afsagewttys
0 / 0

"odgradzający się od ogółu, przeznaczony dla zamkniętej grupy;" myśleć może każdy ale nie każdego na to "stać", wiec myślenie jest co najwyzej towarem luksusowy. Ekskluzywne jest członkostwo w zrzeszeniu lekarzy, tak jak sam zawód lekarza, bo nie każdy może spełnić wymagania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar beraht
0 / 0

Może zacznijmy od tego, że lubię łączyć takie z pozoru sprzeczne wyrazy, czy bawić się słowem. :) Dlatego też napisałem, że myślenie STAJE się ekskluzywne i tak jak podałeś przykład lekarzy tak teraz co raz częściej nie każdy spełnia wymagania logicznego i konstruktywnego myślenia. I tak jak myśleć może i na pewno myśli każdy, tak samo mówić o medycynie może każdy, ale czy takie mówienie czyni z nas lekarzy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Er
-1 / 1

A ty jesteś jedynym myślącym?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xardas96r
+2 / 2

"Dobrze, że ja potrafię myśleć" - pomyślało 99% ludzi

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Korniki
0 / 0

Nie widzicie plusów. Wyobraźcie sobie jak łatwo będzie manipulować takimi idiotami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem