@Cascabel Dziwne. Byłem parę razy na imprezie i nie piłem z różnych powodów, a nie musiałem nikomu godzinami tego tłumaczyć. To bardzo zaskakujące, ze zagorzali abstynenci rozpowiadają jak to muszą się tłumaczyć z abstynencji, a normalny facet, który na co dzień sobie nie odmawia jak powie "Nie, dzięki, nie mam ochoty/biorę leki/na dzisiaj mi starczy" to załatwia sprawę. Może bierz ze mnie przykład? Zamiast jak zwykle tobie podobni rozpowiadać w uniesieniu o ślubach nie wiadomo czego, nie wiadomo komu, albo tym jak to alkohol pęta ludzi, wiec się go wyrzekasz (spotkałem wielu ludzi, którzy tak nawijali) po prostu powiedź, że nie masz ochoty? Jak mnie ktoś częstuje chrupkami nie robię mu wykładu o etyce mojego zawodu, a jak proponuje papierosa nie robię 4,5-godzinnego wykładu na temat chorób układu oddechowego.
@SC A kto powiedział, że robię komukolwiek tego typu wykład? Nie, nie robię, nie składałam też żadnych ślubów - podobnie jak nie napisałam tego, że jestem abstynentką. Po prostu, nie smakuje mi alkohol (za wyjątkiem kilku, nieczęsto dostępnych wyjątków). I przez lata się nasłuchałam - jak to nie smakuje? Jak to nie masz ochoty? Nie napijesz się ze mną w moje urodziny? Jak to woda? Jak zwierze? - i tym podobne argumenty, a całość czasem zakończona fochem ze strony dalszych znajomych (przyjaciele lepiej mnie znają...), bo przecież pije się dla towarzystwa...
@Cascabel
SC sobie lubi nadinterpretować widzę. Do niego nie dociera, że co innego mieć znajomego, który przeważnie coś tam sobie chlapnie na imprezie, i raz na jakiś czas odmówi. Taką osobę ludzie rozumieją. Co innego, kiedy ludzie starają się przekonać abstynenta, żeby się napił - przeważnie ludzie rozumieją to, ale na każdej imprezie trafi się przynajmniej gość który za wyzwanie stawia sobie sprowadzić mnie na dobrą drogę.
To nie tak, że miałem przykre dzieciństwo przez alkohol i dlatego go nienawidzę, to nie tak, że wolę pozytywnie żyć bez upijania się co piątek i życiem od imprezy do imprezy. To nie tak, że zamiast robić zawody "kto wiecej wypije" - jak to się robi w okolicach liceum, wolałem rozwijać siebie i swoje pasje. W końcu dotarło do mnie, że jestem po prostu płytki i bez wyobraźni. Dzięki, autorze! Co Tobie do tego, czy ktoś pije, czy nie? Chyba Cię ostatnio ktoś skrytykował za alkohol, i odreagowujesz, hm? No tak czy owak - jesteś lepszy ode mnie, abstynenty, gratuluję!
PS. Chyba się dziś uchleję jak świnia, zobaczę jak to jest mieć wyobraźnię.. Boże, co za idiota.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 grudnia 2015 o 12:19
@StringConqueror Ależ jesteś. Jesteś tak płytki, że musisz opowiadać ludziom w necie o swoich przeżyciach wewnętrznych i tłumaczyć się zupełnie nieznajomym osobom z tego, że nie robisz czegoś co ich nie obchodzi i o czym nie wiedzieli sekundę wcześniej.
Nie, raczej chciałem zauważyć, że mogą istnieć inne przyczyny tego, że ktoś może nie pić alkoholu.
Twoja inteligencja też wybitnie powalająca nie jest - "demotywator" krytykujący osoby niepijące, więc staram się pokazać drugą stronę medalu, a ty wyskakujesz na mnie, jakbym swoje "rozterki" pisał pod zdjęciem kota.. Mi tam jest obojętne czy wy pijecie czy nie, to jest wasze życie, i mnie ono guzik obchodzi, tego samego wymagam od innych w stosunku do siebie. Żeby mi się nikt nie wpieprzał w moje decyzje, które nie mają na nikogo innego wpływu, tylko na mnie samego.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 grudnia 2015 o 14:07
Nie ufam abstynentom, ludzie całkowicie niepijący uważają się za lepszych od innych, a tymczasem mamy w polskiej tradycji picie. Trzeba bronić Polski przed Islamizacją.
@PanJanuszTracz
I vice versa, pijący też się uwazają za lepszych. Jeden do jednego, coś jak wojna płci. Obie strony mają i racjonalne, i irracjonalne argumenty swoich racji więc po co dalej brnać w temat, zamiast po prostu zaakceptować, że jedni piją a inni nie?
Ja nie piję, bo po alkoholu boli mnie głowa i mam nieprzespaną noc. Słabo toleruję alkohol fizycznie, do tego dochodzą skutki mentalne i psychiczne, czyli upodlenie, gadanie głupot, bełkot pijaka itp. Nie pasuje mi ten styl spędzania czasu i nie interesuje mnie chlanie na potęgę w imię jakiejś tradycji, która doprowadza do tego, że ludzie umierają na marskość wątroby, albo po kilkanaście razy siedzą na odwykach w szpitalach, bo nie są w stanie wyjść z alkoholizmu.
Kto Ci każe chlac na umor? Mam na myśli kulturalne picie raz na jakiś czas, a niektórzy są abstynentami bo myślą że od razu staną się alkoholikami, oj dzieci dzieci , kto nie pije ten sprzedaje
Może to osoby o tak bogatej wyobraźni, że nie muszą jej wspomagać alkoholem.
Jeśli szukasz powodu, żeby pić to nie pij. Idź do lekarza, bo masz problem.
Owszem. Pretekstów do picia szukają alkoholicy. normalny człowiek pije dla towarzystwa, albo dlatego, ze ma na to ochotę.
Ale ile się trzeba nagimnastykować by wyjaśnić znajomym, dlaczego się nie pije!
@Cascabel Dziwne. Byłem parę razy na imprezie i nie piłem z różnych powodów, a nie musiałem nikomu godzinami tego tłumaczyć. To bardzo zaskakujące, ze zagorzali abstynenci rozpowiadają jak to muszą się tłumaczyć z abstynencji, a normalny facet, który na co dzień sobie nie odmawia jak powie "Nie, dzięki, nie mam ochoty/biorę leki/na dzisiaj mi starczy" to załatwia sprawę. Może bierz ze mnie przykład? Zamiast jak zwykle tobie podobni rozpowiadać w uniesieniu o ślubach nie wiadomo czego, nie wiadomo komu, albo tym jak to alkohol pęta ludzi, wiec się go wyrzekasz (spotkałem wielu ludzi, którzy tak nawijali) po prostu powiedź, że nie masz ochoty? Jak mnie ktoś częstuje chrupkami nie robię mu wykładu o etyce mojego zawodu, a jak proponuje papierosa nie robię 4,5-godzinnego wykładu na temat chorób układu oddechowego.
@SC A kto powiedział, że robię komukolwiek tego typu wykład? Nie, nie robię, nie składałam też żadnych ślubów - podobnie jak nie napisałam tego, że jestem abstynentką. Po prostu, nie smakuje mi alkohol (za wyjątkiem kilku, nieczęsto dostępnych wyjątków). I przez lata się nasłuchałam - jak to nie smakuje? Jak to nie masz ochoty? Nie napijesz się ze mną w moje urodziny? Jak to woda? Jak zwierze? - i tym podobne argumenty, a całość czasem zakończona fochem ze strony dalszych znajomych (przyjaciele lepiej mnie znają...), bo przecież pije się dla towarzystwa...
@Cascabel
SC sobie lubi nadinterpretować widzę. Do niego nie dociera, że co innego mieć znajomego, który przeważnie coś tam sobie chlapnie na imprezie, i raz na jakiś czas odmówi. Taką osobę ludzie rozumieją. Co innego, kiedy ludzie starają się przekonać abstynenta, żeby się napił - przeważnie ludzie rozumieją to, ale na każdej imprezie trafi się przynajmniej gość który za wyzwanie stawia sobie sprowadzić mnie na dobrą drogę.
To nie tak, że miałem przykre dzieciństwo przez alkohol i dlatego go nienawidzę, to nie tak, że wolę pozytywnie żyć bez upijania się co piątek i życiem od imprezy do imprezy. To nie tak, że zamiast robić zawody "kto wiecej wypije" - jak to się robi w okolicach liceum, wolałem rozwijać siebie i swoje pasje. W końcu dotarło do mnie, że jestem po prostu płytki i bez wyobraźni. Dzięki, autorze! Co Tobie do tego, czy ktoś pije, czy nie? Chyba Cię ostatnio ktoś skrytykował za alkohol, i odreagowujesz, hm? No tak czy owak - jesteś lepszy ode mnie, abstynenty, gratuluję!
PS. Chyba się dziś uchleję jak świnia, zobaczę jak to jest mieć wyobraźnię.. Boże, co za idiota.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 grudnia 2015 o 12:19
@StringConqueror to samo tutaj brachu..
@StringConqueror Ależ jesteś. Jesteś tak płytki, że musisz opowiadać ludziom w necie o swoich przeżyciach wewnętrznych i tłumaczyć się zupełnie nieznajomym osobom z tego, że nie robisz czegoś co ich nie obchodzi i o czym nie wiedzieli sekundę wcześniej.
Nie, raczej chciałem zauważyć, że mogą istnieć inne przyczyny tego, że ktoś może nie pić alkoholu.
Twoja inteligencja też wybitnie powalająca nie jest - "demotywator" krytykujący osoby niepijące, więc staram się pokazać drugą stronę medalu, a ty wyskakujesz na mnie, jakbym swoje "rozterki" pisał pod zdjęciem kota.. Mi tam jest obojętne czy wy pijecie czy nie, to jest wasze życie, i mnie ono guzik obchodzi, tego samego wymagam od innych w stosunku do siebie. Żeby mi się nikt nie wpieprzał w moje decyzje, które nie mają na nikogo innego wpływu, tylko na mnie samego.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 grudnia 2015 o 14:07
Nie ufam abstynentom, ludzie całkowicie niepijący uważają się za lepszych od innych, a tymczasem mamy w polskiej tradycji picie. Trzeba bronić Polski przed Islamizacją.
@PanJanuszTracz
I vice versa, pijący też się uwazają za lepszych. Jeden do jednego, coś jak wojna płci. Obie strony mają i racjonalne, i irracjonalne argumenty swoich racji więc po co dalej brnać w temat, zamiast po prostu zaakceptować, że jedni piją a inni nie?
@PanJanuszTracz, tak, upij się i leż nieprzytomny pod płotem, a na pewno w ten sposób uchronisz Polskę przed wszystkimi niebezpieczeństwami.
Ja nie piję, bo po alkoholu boli mnie głowa i mam nieprzespaną noc. Słabo toleruję alkohol fizycznie, do tego dochodzą skutki mentalne i psychiczne, czyli upodlenie, gadanie głupot, bełkot pijaka itp. Nie pasuje mi ten styl spędzania czasu i nie interesuje mnie chlanie na potęgę w imię jakiejś tradycji, która doprowadza do tego, że ludzie umierają na marskość wątroby, albo po kilkanaście razy siedzą na odwykach w szpitalach, bo nie są w stanie wyjść z alkoholizmu.
Kto Ci każe chlac na umor? Mam na myśli kulturalne picie raz na jakiś czas, a niektórzy są abstynentami bo myślą że od razu staną się alkoholikami, oj dzieci dzieci , kto nie pije ten sprzedaje
Na prawdę promujecie alkoholizm? A może pijący to osoby o tak płytkiej wyobraźni, że nie potrafią sobie znaleźć lepszego hobby ;)?
Ja chcę to piwo! Bo najwyraźniej idzie w cycki...
A ta pani ma dwa solidne powody żeby się napić ;)
albo z tak gleboka ze sa w stanie sobie wyobrazic co bedzie potem
abstynenci sa silni i nie muszą się wspomagać alkoholem