Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
410 415
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Dotqa
-1 / 5

Popraw: zagranice na: za granicę bo warszawka Cię zje za ortografię.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E konto usunięte
+12 / 14

Nie ma co się spinać. Życie weryfikuje takie ogłoszenia. Napisać to każdy głupi może.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RRR12345
+6 / 6

@Excray Dokładnie. Można sprzedawać starą Hondę za 50000zł ale wiadomo, że po prostu nikt jej nie kupi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kiraftw
+13 / 13

@Excray Uwierz mi, chętnych nie brakuje, za przysłowiowe, "zawsze możesz to sobie wpisać w CV", zazwyczaj są to ambitne i bardzo pracowite dziewczyny, które są wyjątkowo łatwowierne, bo często, ba ani razu nie widziałem by po tym stażu, bądź praktykach dana osoba przeszła normalnie na umowę o pracę, zazwyczaj, gdy się okres wolontariatu kończył to było ze strony pracodawcy tylko zbywanie, albo pozbywanie się człowieka, raz kumpela moja usłyszała od szefowej, że kompletnie nie ma teraz wolnych etatów, ale bardzo chce ją zatrzymać więc da jej aż 1000 zl brutto na umowie zlecenie (tak za pełen etat pracy, z zabieraniem jej na weekend do domu), gdy znajoma machnęła ręką i już nigdy nie przyszła "do pracy" to usłyszała, że jest bardzo roszczeniową gówniarą i tak @mooz robią poważne duże firmy (nie będę pisał jaka to firma jest bo nie chcę potem problemów). Ja mam tylko nadzieje, że istnieje specjalne miejsce w piekle dla takich pracodawców i do wszystkich młodych apeluje, zacznijcie się szanować, nie ma pracy za darmo, nikt za darmo nie żyje, więc nie ma również jakiejkolwiek pracy za darmo, nawet portier za darmo nie pracuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Dururur
+9 / 9

@kiraftw święte słowa, a w szczególności " i do wszystkich młodych apeluje, zacznijcie się szanować, nie ma pracy za darmo, nikt za darmo nie żyje, więc nie ma również jakiejkolwiek pracy za darmo, nawet portier za darmo nie pracuje."Jeśli decydujecie się na staż lub praktyki to tylko z późniejszym przejściem na umowę o pracę na piśmie! Inaczej niech wykształcony i z ogromnym doświadczeniem przedsiębiorca sam pracuje, a najlepiej charytatywnie! Przecież na praktyki, staż powinno się brać osoby z docelowym zatrudnieniem jak kiedyś! Dzięki temu pracownik na początku generuje minimalne, bądź małe koszty pracy, a później wdrażając się w obowiązki zaczyna zarabiać na firmę = siebie + kolegów + przedsiębiorcę. Nikt nie jest alfą i omegą, a co firma to tak naprawdę inne standardy/wymagania. Ktoś kończy szkołę/jest w jej trakcie i przez lata nabywa doświadczenie, bo po co przecież mu pieniądze. Szkoda, że pracodawca chce od konsumenta pieniądze za dobra, jaki on bezczelny!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar HwiNore
+3 / 15

Ja tam nie wiem, ilu młodych i wykształconych, bo tu nie o wiek i wykształcenie chodzi, ale o umiejętności i kwalifikacje. I niestety, ale jeśli ktoś świadomie idzie na filozofię, ekonomię, polonistykę, stosunki międzynarodowe, to sorry, ale jakie on zdobędzie kwalifikacje? Do zapierdzielania na zmywaku w McDonalds. Czemu absolwenci AGH, Politechnik, SGH nie mają problemów ze znalezieniem pracy? Bo tam nie uczą ich wykształcenia, ale nabywają kwalifikacji. Najprostszy przykład z mojej "rodziny" (bo siostra szwagra to już nie rodzina). Nazwijmy ją Martyna. Martyna ma 30 lat. Skończyła ekonomię na pewnej państwowej uczelni. Połasiła się na doktorat. Rodzina (nota bene takie zwykłe wiejskie buraki, nie mylić z ludźmi ze wsi, bo to inna kategoria świetnych ludzi, chodzi o poglądy życiowe)dumna, bo córeczka będzie uczoną. Martyna pracuje w dziekanacie jako zwykła biurwa, doktorat pisze już x-lat. Samotna, sfrustrowana, prymitywna (dosłownie). Jeśli dla autora mema to oznacza ludzi wykształconych, to jestem za tym, żeby wyjechali w cholerę. Na co nam idioci w kraju? Wykształcenie o niczym nie świadczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Stasio11
+8 / 10

@HwiNore Ze swojej strony dodam, że niestety nie każdy ma dar/umiejętności/głowę do tego by studiować na AGH - np. automatykę i robotykę. Jeśli ktoś jest urodzonym humanistom nikt nie zrobi z niego inżyniera ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar HwiNore
+8 / 12

@Stasio11 Owszem masz całkowitą rację. Tylko zauważ, co robią od lat uczelnie. Zupełnie lekceważą prawa rynku pracy. Na UJ dalej masz na polonistykę 200 miejsc rocznie. Ilu z tych ludzi po skończonych studiach znajdzie pracę w swoim wyuczonym zawodzie? Dlaczego uczelnie, zwłaszcza państwowe, nie inwestują w młodych poprzez uczenie ich strategii działania rynku pracy, nie uczą ich umiejętności przekwalifikowywania się. Nie, trzeba trwać w skostnieniu. Ilu ekonomistów, menażerów, analityków rynku, itd, itp znajdzie pracę? Tu jest problem z "wykształceniem". A jak potrzeba wykwalifikowanego pracownika szewskiego to "nie-honor"... Dziwić się potem, że nasze miejsca pracy zajmują Ukraińcy...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katem
+7 / 7

@HwiNore: Przeginasz - uczelnie oferują miejsca na różnych kierunkach, Oferta jak taka ma to do siebie, że można ją przyjąć lub ODRZUCIĆ. Uczelnie nie zmuszają nikogo do studiowania kierunków, po których trudno znaleźć pracę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar HwiNore
+1 / 7

@katem Uczelnie zwłaszcza humanistyczne w dużej mierze kształcą "wykształciuchów", a to nie ma nic wspólnego z umiejętnościami na rynku pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katem
+2 / 2

@HwiNore Ale przecież tych ludzików nikt nie zmusza, aby tam poszli. Są inne uczelnie, kształcące w zdecydowanie bardziej popłatnych zawodach. Przecież można sobie wybrać. Jeśli jednak jeden z drugim jest tłukiem lub leniwcem, to przepraszam - dlaczego mają pretensję, że świat się nie dostosował do ich wyborów ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar HwiNore
+1 / 7

@katem Ale ja drogi przedmówco nie piszę o tym, czy zmuszają, czy nie. Piszę o tym, co realnie oferują uczelnie. Problem leży w innej sferze. Przyjęło się, że "muszem iść na studyja" i być mgr. Te trzy magiczne literki robia ludziom wodę z mózgu. Zatem nie jest ważne, że z tym mgr będę bezrobotnym albo sprzątaczem w McDonalds. Ważne, że "jestę magystrem". Dlaczego omamiono ludzi i wmówiono im, że "każdy" może mieć maturę. Efekt jest widoczny w poziomie matury. 90% (i nie żartuję) obecnych maturzystów nie byłoby w stanie zdać matury z moich czasów. Ja po technikum przemysłu drzewnego w pipidówie, byłam w stanie zdać egzamin na UJ na polonistykę i historię jednocześnie. Skończyłam oba kierunki naraz. Ale jak widzę poziom wiedzy i umiejętności dzisiejszych młodych ludzi, to żal mi ich. Pomijając kwestie nauki, zdecydowana większość nie potrafi ogarnąć swojego życia i planów, nie mówiąc o podstawowych kwestiach życiowych. O tym piszę cały czas. I o tym, że uczelnie ich w tej indolencji tylko utwierdzają. Bo ważne są trzy literki mgr przed nazwiskiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katem
+3 / 3

@HwiNore Nie rozumiem dlaczego to uczelnie obarczasz winą za chęć posiadania przez wielu ludzików mgr przed nazwiskiem ? Mamy wszak kapitalizm. Jest popyt na niepraktyczne kierunki to uczelnie takowe oferują. Nie będzie popytu, to kierunki zostaną zamknięte.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~AldonaBOU8
+5 / 5

"Czemu absolwenci AGH, Politechnik, SGH nie mają problemów ze znalezieniem pracy? Bo tam nie uczą ich wykształcenia, ale nabywają kwalifikacji." Nie zgodzę się z tobą, bo to wszystko zależy gdzie aktualnie absolwent mieszka, czy dzięki rodzicom (nie chodzi mi nawet o to czy dadzą kasę, ale czy nie trzeba spłacać ich zobowiązań/dawać na życie, czyli czy nie przeszkadzają w wejście w dorosłe życie) ma możliwość przesiedlenia do innego najczęściej większego miasta, czy już nie ma przesycenia rynku pracy na danych absolwentów oraz czy pobliskie przedsiębiorstwa mają fundusze na rekrutacje i powiększanie stanowisk, czy pracodawcy pobliskich przedsiębiorstw nie są Januszami "sukcesu". Do tego wymagania przedsiębiorców w stylu "powinni ciebie uczyć pod mój biznes", a to robi się w technikum i zawodówce oraz typowe "ma Pani/Pan za wysokie kwalifikacje", "z takimi umiejętnościami zaraz nam Pani/Pan odejdzie" to po co zapraszają na rozmowy? Strasznie upraszczasz życie - ono nie jest czarne, ani białe. Natomiast jeśli chodzi o "niepotrzebne kierunki" w zupełności się z tobą zgadzam, bo w naszym kraju uczelnie są państwowe, czyli to wszyscy podatnicy utrzymują je. Tym samym powinni patrzeć na zapotrzebowanie rynku pracy. Jeśli jak w innych krajach praktycznie same musiałyby się utrzymać to rodzina studenta/sam student pomyśleliby dwa razy przed ostateczną decyzją.
"Jeśli dla autora mema to oznacza ludzi wykształconych, to jestem za tym, żeby wyjechali w cholerę. Na co nam idioci w kraju? Wykształcenie o niczym nie świadczy." z całym szacunkiem, ale tym "tekstem" ukazałaś, że sama jesteś prymitywem. Kiedy kupujesz bilet za granicę? Życie lubi pisać różne scenariusze. To, że teraz jej się nie powodzi nie oznacza, że za te kolejne X lat nic się nie zmieni, tutaj raczej masz negatywne emocje związane z ową kobietą. Do tego posada nie świadczy o wykształceniu/kulturze człowieka, tylko o aspiracjach. Znam kilka sprzątaczek/sprzedawców, które/którzy są wspaniałymi osobami oraz trochę (ze względu na swoją pracę) przedsiębiorców/dyrektorów, którym ręki nie podaję i z którymi kontakty ograniczam do minimum minimum. Tyle ode mnie w temacie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~The____Atheist
+5 / 5

@Stasio11 Jeśli ktoś się nie nadaje na studia inżynierskie, po humanistycznych są problemy z pracą to po co idzie na studia? Dla nic nie wartego papieru?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Twoj_nick2
+4 / 4

@katem kapitalizm w obliczu "państwowych studiów"? Proszę Ciebie... @Stasio11 no i spoko humanista też może zarabiać. Ludzie ambitni, zdolni i pracowici zawsze znajdą dobrą pracę, ba! Mogą się nawet znaleźć takie perełki, które będą pisać książki, albo pasjonaci tworzący filmy dokumentalne (nawet na YT). Jest cała masa naprawdę inteligentnych humanistów, znam nawet takich, którzy nawet radzili sobie na politechnice(studiowałem na PW). Gorzej jak ktoś ogłosi się "chumanistą", bo nie rozumie fizyki i nie ma pasji lub co gorsza jest leniwy i idzie na studia "bo wszyscy idą". Takich to trzeba jak najszybciej sprowadzić na ziemię, sprostować, że nie są humanistami i powiedzieć "ogarnij się, bo właśnie tracisz 5 lat życia". Właście przez takich słowo "humanista" już praktycznie nic nie znaczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Stasio11
+3 / 3

Cieszy mnie zainteresowanie w komentarzach, ale do rzeczy: studiowałem na uniwerku i też przez spory czas (podczas studiowania) współpracowałem zdalnie z różnymi firmami za free. Zrobiłem to, by oprócz siedzenia na wykładach zdobywać doświadczenie i na pewno dzięki temu się rozwinąłem. Teraz ja już skończyłem studia nigdy na darmowy staż bym się nie zgodził.
Co do samych studiów: patrząc na ludzi z roku zauważyłem, że niektórzy niekoniecznie chcieli się uczyć, bo chcieli mieć zniżki dzięki legitce, brać stypendium, pobawić się, wypić itd.Tacy ludzie kończą studia i później mówią, że na tych studiach nic się nie nauczyli. Na danym kierunku trzeba odbyć praktyki 4-6 tygodniowe - wielu studentów woli iść sobie załatwić tylko podpis, że odbyli choć nawet godziny nie przesiedzieli na praktykach, więc jak ma zdobyć doświadczenie?
Wszystko ma swoje plusy i minusy. Gdyby wszyscy kończyli AGH, SGH i politechniki to też by był nadmiar inżynierów i też było by bezrobocie. Każdy jest kowalem swojego losu i ma prawo do podejmowania różnych decyzji, a czy one okażą się trafne to życie zweryfikuje. Dlaczego humanista idzie na studia? Nikt przed rozpoczęciem studiów nie ma 100 procentowej pewności, że po tym kierunku znajdzie pracę lub nie, bo na to składa się wiele czynników. Grunt, to żeby młodzi się szanowali i po studiach nie godzili się iść na praktyki za free bez pewności zatrudnienia. Dzięki temu pracodawcy nie będą proponowali takich praktyk bo nie będzie chętnych.
Z innej beczki - znam dziewczynę która skończyła licencjat, ale nie obroniła do tej pory pracy licencjackiej nie z jej winny. Następnie poszła na staż z Urzędu Pracy do instytucji państwowej i przedłużali jej ten staż itd. i na serio się ona tam sprawdzała i byłaby zatrudniona, ale nie miała....wykształcenia w tym przypadku tego bezużytecznego papierku, który w jej przypadku dałby jej prace, a tak to musiała z czasem odejść z tego miejsca ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 lipca 2016 o 21:48

avatar HwiNore
0 / 2

Ze wszystkich mi znanych osób, a sporo ich było, po wydziale filozofii pracy nie znalazł nikt z nich. W efekcie 20 osób wyjechało, "bo w tym kraju żyć się nie da". Nie od dziś też można obserwować "wykształciuchów", czyli osoby, które poszły na studia, bo nie miały pomysły na siebie. W efekcie studia zrobiły na najmarniejszej prywatnej uczelni i co? I tkwią dalej na poziomie szkoły podstawowej albo oczekują niebotycznych zarobków. I niestety, ale nie każda uczelnia i nie każdy kierunek daje realne szanse na znalezienie pracy. Dotyczy to zwłaszcza uczelni państwowych, gdzie powinno w końcu ingerować ministerstwo i przestać płacić za edukowanie bezrobotnych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~sen21
-5 / 15

Hmm przeczytałem ogłoszenie i jest ono UCZCIWE. Popatrzcie w wymagania. Chcą tylko kogoś kto zna angielski (podstawa w dzisiejszych czasach) i plus jeśli jako tako zna francuski bo pewnie w tej branży to ważne. I tyle.Nie oczekują doświadczenia, nie oczekują wykształcenia. Chcą tylko kogoś kto ma mózg i chce się czegoś nauczyć. Co ty myślisz że ile ktoś taki jest warty w pieniądzu dla firmy? Ktoś kto nie ma ani doświadczenia, ani wykształcenia, nie zna firmy, nie zna branży nie umie nic? Jeśli nie umiesz nic to nie robisz nikomu łaski. To tobie robią łaskę że cie dopuszcza i pokażą co i jak. Nie pasuje ci to jedź do UK na zmywak. Co ty myślisz że ktoś za granicą dostaje posadę na ładne oczy? Poczytaj sobie jak szeroki jest rynek darmowych staży w USA gdzie jest to podstawa wchodzenia w zawód. Praktycznie każdy prawnik zaczyna tam od zasuwania za darmo albo za grosze. I to zasuwania nie kuźwa siedzenia i nosze kawy tylko robią prawdziwą robotę. Sprawdzą się to dostają ofertę pracy, nie sprawdzą się to dostaną referencje i ruszaj w świat. Jestem farmaceutą. Państwo poprzez uczelnie nałożyło na mnie obowiązek 6 MIESIĘCY pracy za darmo w ramach stażu podyplomowego. I co jakoś k... ani ja ani dziesiątki innych świeżo upieczonych farmaceutów nie płacze że musi przez 6 MIESIĘCY pracować za darmo do czego jest zmuszonych przez PAŃSTWO. I dziwisz się potem za cały życie zarabiasz najniższą krajową. No sorry ale jak się nic nie umie to się tyle zarabia. W dzisiejszym świecie liczy się doświadczenie. Taka praktyka to doświadczenia które ma wartość.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L konto usunięte
+10 / 10

Dobrze, a teraz powiedz mi. Za co ten człowiek ma dojechać do pracy? Na piechotę? No jak ma 20 metrów albo 2-3km ok. CO ma przedewszystkim jeść? Trawę w parku? Rachunki za co opłaci? No tak. W ramach doś, może spać w nocy w biurze w ramach sprzątania. Weź się człowieku ogarnij.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Darek56
+4 / 6

Oczywiście angielski to podstawa, ale podaj mi ilu masz znajomych, których zna ten język w stopniu zaawansowanym (native speaker), czyli posługują się nim lepiej, niż sami Brytyjczycy, czy Amerykanie. "W dzisiejszym świecie liczy się doświadczenie. " nie w POLSCE liczy się doświadczenie. Za granicą jeśli chcesz pracować, a nie masz doświadczenia to pracę otrzymasz. Po drugie młodzi ludzie chcą zarobić wykonując swoją pracę względem pracodawcy to coś złego? Nie masz racji w USA ci najsłabsi otrzymują praktyki (mus to mus), ci lepsi prawnicy otrzymują dobrze płatne staże + umowę po ich zakończeniu (wiem to z doświadczenia, więc tutaj nie przekonasz mnie, że jest inaczej). Praktyki w USA są w czasie studiów, a po nich gdy absolwent nie zainteresował sobą pracodawcy. Tania siła robocza zawsze jest przyjmowana z otwartymi dłońmi, ale później bardziej ambitni pracodawcy krzywo się na to patrzą. U nas to dar od niebios.
Z tym farmaceutą też dałaś/dałeś. Nie znam farmaceuty po studiach (!) (tym bardziej po dyplomówce), który nie potrafiliby sobie załatwić płatnych praktyk w dobrej firmie, bo na rynku jest mnóstwo techników o.o, więc to nie świadczy o naszym kraju (bo ci z zakresu prawa, medycyny, administracji państwowej muszą mieć rzetelne doświadczenie zanim podejmą pracę, bo pomyłki są ciężkie - dlatego mają odgórne wielomiesięczne praktyki; jeśli skończyłeś te studia i tego nie rozumiesz to mam ogromne wątpliwości po co je kończyłeś) tylko niestety o twojej przedsiębiorczości. Z drugiej strony ty masz pewne praktyki :P, a narzekasz wiedząc o sytuacji na rynku pracy. Reasumując twój post był o tym, że komuś się w du*ie poprzewracało, a sam masz takie podejście... wow

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~sen21
-1 / 3

@Darek56 teraz sobie wejdź na stronę dowolnej uczelni posiadającej wydział farmaceutyczny, otwórz zakłądkę program i przeczytaj na czym polega 11 semestr studiów. Następnie włącz kamerę, ukłoń sie i powiedz. "przepraszam pana jest d*****m który nie ma pojęcia o świecia i się wypowiada,nigdy więcej nie wypowiem się na temat na który nie mam bladego pojęcia bo jestem na to za krótki". Następnie oglądnij ten materiał i przyswój sobie zawarta w nim mądrość. A za pewne nie znasz takiego farmaceuty bo nie znasz ŻADNEGO farmaceuty ale to jeszcze nie jest zbrodnia. @Loleth z czego ma żyć? A z czego żyje osoba która po liceum idzie na jakiekolwiek studia żeby tylko na nie iść? No właśnie to równie dobrze zamiast zmarnować 5 lat za hajs rodziców można zrobić 3 miesięczną bezpłatna praktykę i coś umieć przez co mieć perspektywę na znalezienie zatrudnienia. Zawsze się da tylko trzeba chcieć. Ale jak się nie chce to się wypisuje żale w internecie że jest ciężko. No to jedź do Londynu czy do Berlina i załap sie na zmywak bo chyba nie liczysz że tam dostaniesz prace kalecząc język angielski oraz nie mając żadnych umiejętności po za skończeniem europeistyki z ocena 3,5.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+2 / 2

@Loleth "Dobrze, a teraz powiedz mi. Za co ten człowiek ma dojechać do pracy?..." - Te wszystkie pytania możesz zadać także odnośnie studenta. On także musi dojechać na uczelnię, musi jeść, jeśli wynajmuje pokuj to płaci rachunki... --- @~Darek56 "...podaj mi ilu masz znajomych, których zna ten język w stopniu zaawansowanym (native speaker), czyli posługują się nim lepiej, niż sami Brytyjczycy, czy Amerykanie..." - Ogólnie zgadzam się z demotem, ale nie przesadzaj. Jest przepaść między stopniem zaawansowanym (B2) a native speaker (C2). Tekst o tym, że szukają kogoś kto "posługuje się nim lepiej, niż sami Brytyjczycy..." jest co najmniej śmieszny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 lipca 2016 o 21:13

L konto usunięte
+1 / 1

@RomekC tacy studenci nie muszą w pracy zapierd... i się ich przucza i pokazuje i pomaga, a w pracy WYMAGAJĄ, abyś JUŻ umiał i w dupie mają czy z czymś się spotykasz pierwszy raz czy nie, czy to się uczyłeś czy nie i musisz to sobie weryfikować w czasie prywatnym. Na studiach zrobisz co masz zorbić w szkole, masz czas przeczytać, tłumaczą ci i bajka, a po szkole możesz iść do pracy na etatówkę chociażby do Maca i myśleć o pierwiastkach i całkach i zawartościach chemii w organiźmie i podawać frytki. Na studiach rodzice cię utrzymują, a jak już jesteś po studiach to salut, wora za dwora i radź sobie, pomogą, ale nie będą utrzymywać, swoją drogą to żałosne, że pracuje, wykańcza się i jeszcze nic z tego nie ma. A i są jeszcze stypendia naukowe i socjalne więc nauką "zarabia". Więc nie ściemniaj synek bo realiów po skończeniu studiów nie znasz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Darek56
+1 / 1

@sen21 jaki sfrustrowany z ciebie człowiek znam dwóch farmaceutów po WUM. Jeszcze ci podam jakie: 5 letnie jednolite + 6 miesięcy praktyk. Wiem, że ostatni semestr studiów polega głównie na praktykach, ALE mój drogi owi farmaceuci załatwili sobie płatne praktyki ;) tj. otrzymali zaliczenie + otrzymywali miesięcznie 1500 netto (na rękę jakbyś nie wiedział). Da się, da się :P. Nawet przed chwilą na fb spytałem się czy trudno załatwić sobie płatne praktyki. Odpowiedzieli: "to indywidualna sprawa ... dużo zależy od obrotności danego studenta, bo trzeba już rok przed praktykami zgłosić aptekę do dziekanatu i czekać na decyzję WIF oraz ORA ... dostępne listy aptek w dziekanacie najczęściej dają darmowe praktyki, bo liczba studentów jest spora (apteka musi posiadać co najmniej dwóch mgr. farmacji), zatem przekonanie, że ktoś i tak do nas będzie musiał za darmo przyjść jest zgodne z prawdą". Zatem to ty gó*no wiesz o świecie, a się wypowiadasz za losy wszystkich studiujących farmaceutów - są lepsi i gorsi jak to ma miejsce na każdym kierunku (na studiach inżynierskich też możesz załatwić sobie płatne praktyki) i TAKA jest rzeczywistość. Zbłaźniłeś się na maxa, możesz teraz zweryfikować własne poglądy i dodać sobie -100 do ego (bo zabolało).
@Loleth ""Dobrze, a teraz powiedz mi. Za co ten człowiek ma dojechać do pracy?..." - Te wszystkie pytania możesz zadać także odnośnie studenta. On także musi dojechać na uczelnię, musi jeść, jeśli wynajmuje pokuj to płaci rachunki..." Pamiętaj, że student bez problemu znajdzie pracę, bo pracodawcę mniej kosztuje, niż zwykły pracownik. Po obronie pracy traci status studenta, wówczas przedsiębiorca nie ma ulg i w zależności od umowy musi odprowadzać liczne składki.
Jeśli chodzi o poziom uwzględniłem skalę Rady Europy. Podstawowy (A1 Beginner - A2 Pre-Intermediate), Średniozaawansowany (B1 Intermediate - B2 Upperintermediate), zaawansowany (C1 Advanced - C2 Proficient). Stosuję taką skalę, bo znam ją ze studiów. Z tego co się orientuję (tutaj nie mam pewności) tylko osoby kończące filologię danego języka posiadają po (!) studiach poziom C1-C2. Oczywiście z tym native się zagalopowałem :P. Ale chodziło mi o fakt kto poza tym kierunkiem w ramach studiów ma tak wysoki poziom? No i czy osoby w tejże firmie mają taki poziom języka? Coś w to wątpię. Przeciętny Brytyjczyk posługuje się swoim językiem na poziomie A2-B1 (szczególnie jeśli chodzi o zakres SŁOWNICTWA + 4 formy czasowe), przecież podobnie jest w Polsce (szczególnie jeśli chodzi o odmianę przez przypadki oraz bardziej "zaawansowane" słownictwo). Sam mam poziom B2-C1 (odbyłem kursy za własne pieniądze) i będąc na stażu w UK pytali się, jaki kierunek tam skończyłem, że tak poprawnie mówię. Zdarzyło mi się paru "tutejszych" poprawić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Stasio11
+2 / 2

@Loleth masz rację, są stypendia czy to socjalne czy naukowe, a nawet ministra. Jak studiowałem na mgr 250 km od domu utrzymywałem się przede wszystkim ze stypendium i nie ciągnąłem kasy od rodziców. Trzeba było sobie sporo rzeczy odmówić, by trochę zaoszczędzić, ale mam tą satysfakcję, że nie żyłem na garnuszku rodziców ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Taka_to_prawda
+1 / 1

@Loleth z tego co widzę to tam mogą ułożyć grafik pod osobę. Czyli ogłoszenie w sam raz dla osoby studiującej która chce zdobyć doświadczenie. Jak ktoś szuka doświadczenia dopiero po studiach to jest sam sobie winien.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
-1 / 1

@Loleth Zacznę od końca - "Więc nie ściemniaj synek bo realiów po skończeniu studiów nie znasz." - Nigdzie Ciebie nie obrażam, nie wytaskuję z tego typu tekstami. W ogóle to głupio brzmi gdy zwracasz się do osoby starszej od Ciebie "synek". Po drugie, nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi. Pracodawcy czy kogoś kto poszukuje wolontariusza nie interesuje jakie kandydat ma wydatki typu dojazd do pracy, zakup żywności, rachunki, itp. Tak samo w przypadku studenta. Niejednokrotnie ma takie same. Na niektórych studiach nie jest lekko. Także trzeba zapierd...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L konto usunięte
+2 / 2

@RomekC to jest inernet nie wiem ile masz lat i mnie to nie obchodzi to samo ty nie wiesz ile ja mam i ja mogę być starsza od ciebie :) Ale sposób w jaki bronisz darmowe zapieprzanie,a potem darcie na XX osobę mordy za to, że czegoś nie umiała zrobić pokazuje, że albo jesteś faktycznie starszym szeregowym PRLowcem, albo ambitnym jedynakiem bogatych rodziców. To tak na wstępnie. Po drugie mogą napisać - WOLONTARIAT, a nie "praca" bo praca to i płaca po za tym spójrz co oni "oferują" zapieprz na cały etat i jeszcze w domu. Dadzą ci materiał i masz to zrobić i ich to nie obchodzi.A jeżeli pracodawcę nie interesuje, że człowiek nie będzie miał za co żyć i dojechać to życie samo zweryfikuje jego rynek. Dlatego właśnie jaja sobie widocznie robią bo z takim spojrzeniem jak ty masz jest sporo ludzi, którzy oferują zapieprz za darmoche ludziom jak bydłu (bydłu chociaż jeść dadzą) i jeszcze oczekują, że ich pracownik będzie po nogach całował za to. KAŻDA PRACA = PŁACA.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@Loleth "...to samo ty nie wiesz ile ja mam i ja mogę być starsza od ciebie :)" - Dlatego ja nie piszę "Więc nie ściemniaj córka bo..." --- "Ale sposób w jaki bronisz darmowe zapieprzanie..." - W jaki sposób? --- "...albo jesteś faktycznie starszym szeregowym PRLowcem, albo ambitnym jedynakiem bogatych rodziców." - Wróżką zapewne nie jesteś. --- "...oni "oferują" zapieprz na cały etat i jeszcze w domu." - Sorry. Nie doczytałem. A gdzie Ty to zauważyłaś? --- "A jeżeli pracodawcę nie interesuje, że człowiek nie będzie miał za co żyć i dojechać to życie samo zweryfikuje jego rynek." - I na tym poprzestańmy. Rynek ich zweryfikuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~adzio1000
-3 / 3

to po co było kończyć taką gównianą szkołe ,aby oczekiwac tak gównianych ofert ofermo

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~aaa333
+1 / 1

Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak "gówniana szkoła", bo każdy kierunek rozwija człowieka. Zobacz po lic. z Zarządzania Zasobami Ludzkimi pracy raczej nie znajdziesz, ale już na wyższe stanowiska kierownicze to porządane wykształcenie - dlatego tylu robi podyplomowe. To jest zgrzyt na linii szkołaprzedsiębiorstwa. Powinni kierunek ZZL otworzyć tylko na podyplomówkach i wszyscy który by je skończyli mieliby 90% satysfakcję ;).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+2 / 2

@~aaa333 Moim zdaniem są "gówniane szkoły". Niektóre prywatne biorą pieniądze za papierek na koniec. Wiem bo w moim mieście jest taka jedna i znam dwóch nauczycieli uczących tam. Trochę się historii nasłuchałem. Dziekani walczą z wykładowcami aby nie "oblewać" studentów. Student "oblany" to strata pieniędzy dla wydziału. Z drugiej strony kiedyś nawet było ogłoszenie o pracy z dopiskiem, że nie dotyczy absolwentów uczelni XYZ.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~aaa333
+1 / 1

Romek na wszystkich uczelniach panuje odgórne zarządzenie "nie oblewać za wielu, bo kasy nie będzie". Nie wiem dlaczego Rząd nic z tym nie robi, wszystkim wyszłoby na zdrowie (szczególnie studentom). Zobacz jaki cyrk ostatnio mogliśmy obserwować na AWF, gdzie liczyła się kolejność zgłoszeń, a jest bardzo dobrą uczelnią. Swoją drogą mam nadzieję, że odpowiedni minister zrobi z tym porządek. Politechnika Koszalińska (moje rodzinne miasto) i jej kierunek pedagogika. Wsadzili kierunek do Instytutu Mechatroniki Nanotechnologii i Techniki Próżniowej, a później zmienili nazwę na denny Wydział Technologii i Edukacji. Po co? Nie lepiej ten kierunek wsadzić do wydziału humanistycznego? Jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. No widzisz ja inaczej zdefiniowałem z wypowiedzi adzio1000 znaczenie "gówniana szkoła" = szkoła po której absolwent nie znajdzie pracy przez nadmiar/niskie potrzeby rynku, a nie niski (nie spełniający wymogów kierunku) poziom wiedzy. Aby otworzyć dany kierunek minister musi go zatwierdzić, aby posiadał standardy panujące w innych miastach, na danej uczelni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Marcia777
+1 / 1

A po 3miechach dziekuje nastepny haha:) żenada

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Stasio11
+1 / 1

@Marcia777 Dobrze gadasz, polać Ci. Być może dostają kasę ze środków UE lub z innego źródła na szkolenie poprzez praktyki i muszą tą kasę wykorzystać, więc organizują takie rzeczy. Po 3miesiącach jednych wywalą, a przyjmą następnych. Później w raporcie napiszą, że przeszkolili tyle i tyle i wszystko będzie cacy, oprócz ludzi, którzy zostaną wykorzystani ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KaenV
-1 / 1

To nie tylko od dzisiaj i nie tylko u nas. Polecam film "W pogoni za szczęściem". Film biograficzny, a osoba, która jest bohaterem naprawdę mimo braku pieniędzy zdecydowała się na kilkumiesięczną bezpłatną praktykę - dziś jest milionerem.
Właśnie w tym rzecz, że większość leni, studiuje, siedzą na utrzymaniu rodziców i chleją, zamiast właśnie iść chociażby na taką praktykę. Ale lepiej pochlać i narzekać, że się "nie ma czasu na studiach", co każdy studiujący osobnik, doskonale wie, że jest kłamstwem. A potem taki absolwencina dziwi się, że jedyną ofertą dla niego jest mcdonald. Ale doświadczenie zdobyć trzeba - jest ważniejsze niż wykształcenie papierkowe.
Takie ogłoszenia to często odsiew, bo potem okazuje się, że po praktyce chcą takiego człowieka zachować na stałe gdy się sprawdza. No ale trzeba mieć chęci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~NieWierze1
+1 / 1

@KaenV powiedz to tym, którzy chcieliby zostać lekarzem, prawnikiem, pielęgniarka (odradzam!), biotechnologiem, mechatronikiem, psychologiem, fizjoterapeutą, O/C, ratownikiem medycznym, weterynarzem, inżynierem procesu, nauczycielem akademickim, pracować przy sprzęcie medycznym (kierunki związane z inż. biomedyczną i mechaniką), technikiem radiologii (tak tutaj wyższe studia dają ci przewagę nad tymi co kończą technikum), starszym programistą, tłumaczem zaprzysięgłym, awansować na wyższe kierownicze stanowiska bez papierka, ale po znajomości nabywaliby (w sumie "nielegalnie") doświadczenie :P. Widzę, że ty życia nie znasz, albo chodzi ci tylko o profesje gdzie szeroka wiedza nie jest potrzebna np. praca w sklepie, na budowie, itp. itd. Gdyby ten "papierek" dla pracodawcy byłby zbyteczny to po co zamieszczać ogłoszenie, gdzie jak byk na pierwszym miejscu wymagań jest napisane: wykształcenie wyższe kierunkowe. Takie ogłoszenia darmowych praktyk to wykorzystywanie studenta/absolwenta, bo 3 miesięczne praktyki co rok (na studiach) dają raczej negatywny obraz w stylu "nie ma pan JASNEJ ścieżki kariery" lub podejrzenia, że owy student się nie sprawdzał. Znasz może znaczną grupę absolwentów, którzy nie zostaliby wykorzystani przez pracodawcę i pod koniec powiedziano in do widzenia pomimo dobrze wykonywanej pracy? Gadania, że nic nie potrafił jak nic nie pozwalali mu tam robić? Sam od razu otrzymałem dobrą pracę po studiach (nie miałem doświadczenia, tylko praktyki!!!; najpierw płatny staż, a później podpisanie umowy o pracę), ale nie jestem ślepy, aby nie widzieć jak pracodawcy wykorzystują wszystkich dookoła! Jeśli uważają coś takiego jak bezpłatne praktyki za uczciwe to dlaczego nie pójdą w drugą stronę? Też sobie nie "zamrożą" wypłaty na 3 miesiące przecież pieniądze to nie wszytko i będą poszerzać własne horyzonty! Z drugiej strony jak ktoś po studiach otwiera własną działalność to jęczą "no nie robią nam konkurencję!", a przecież ulubionym ich tekstem jest "sam otwórz interes, a zobaczysz".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KaenV
-1 / 1

~NieWierze1 Nie ma problemu powiem im. Ale najpierw powiem Tobie, że następnym razem nim się rozpiszesz... przeczytaj ze 2 razy i upewnij się, że zrozumiałeś to do czego się odnosisz...
I nie, praktyki nie są wykorzystywaniem. To jest pewna oferta. Student ma możliwość skorzystać lub nie. Jeśli korzysta, oznacza to, że sam uznał iż też na tym zyskuje. Wiec w czym problem?
"Znasz może znaczną grupę absolwentów, którzy nie zostaliby wykorzystani przez pracodawcę i pod koniec powiedziano in do widzenia pomimo dobrze wykonywanej pracy? " Znacznej to nie, bo inteligencja jest rzadkością. Ale jakieś grono znam. No niestety ale większość absolwentów to zwykle debile i lenie i jedyne do czego się nadają to narzekanie na ogłoszenia, zły świat, okoliczności etc.
P.S. W większości wymienionych przez Ciebie fachów dobra firma.. wymaga by ktoś miał chociaż odbyty staż.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem