Ja tak może kontrowersyjnie, ale co tam. Zdarzyło się w te wakacje, że jechałem autostradami i drogami ekspresowymi przez Polskę i Niemcy (nie wszystkie to prawda, to była Brandenburgia, Pomorze Przednie i Schlezwik-Holsztyn, rok temu jeździłem trochę po Saksonii: większość dawne NRD, ale SH to już dawny Zachód). Wiadomo, niemieckie autostrady - wszyscy cmokają z zachwytu. I muszę stwierdzić, że - jak zwykle - mamy kompleksy. Po pierwsze, większość autostrad w tej części Niemiec ma standard polskich dróg ekspresowych (mam na myśli szerokość pasów, ogrodzenie, szerokość pasa zieleni między jezdniami itd.). Tych w Polsce jest już całkiem dużo. Po drugie, wiele autostrad jest w starym stanie i albo są wyboje (widać łatanie asfaltem jak u nas), albo po prostu trwa remont - a mają ich tyle, że jak wyremontują koniec, to już muszą wracać chyba do początku. Po trzecie, drogi krajowe i lokalne mają (przynajmniej w tych terenach, w których byłem) standard zdecydowanie gorszy niż u nas. Uważam też, że oznaczenia są słabe, szczególnie dotyczy to nazw miejscowości (tam takie oznaczenie od razu wiąże się z rozpoczęciem terenu zabudowanego). Domyślam się, że widziałem część Niemiec (może na południowym zachodzie jest lepiej), ale naprawdę nie przesadzajmy z tą krytyką polskich dróg
@Voitcus Racja,wielu ludzi jara się niemieckimi autostradami mówiąc jakie to są zajebiste i w ogóle a tak naprawdę ich stan nie robi wrażenia,standard polskich dróg wcale nie odbiega od niemieckich,nawet śmie twierdzić że niemieckie autostrady są na niższym poziomie niż polskie. Z jedną różnicą,Niemcy nie mają bramek a my tak,taka różnica,sporo dróg jest łatanych a przy okazji jakiegoś remontu zamkną drogę na rok i heja :D Już lepsze są holenderskie drogi aniżeli niemieckie.
Dzięki naszym drogom same wpadają do buzi, nawet nie musisz sięgać ręką.
Ja tak może kontrowersyjnie, ale co tam. Zdarzyło się w te wakacje, że jechałem autostradami i drogami ekspresowymi przez Polskę i Niemcy (nie wszystkie to prawda, to była Brandenburgia, Pomorze Przednie i Schlezwik-Holsztyn, rok temu jeździłem trochę po Saksonii: większość dawne NRD, ale SH to już dawny Zachód). Wiadomo, niemieckie autostrady - wszyscy cmokają z zachwytu. I muszę stwierdzić, że - jak zwykle - mamy kompleksy. Po pierwsze, większość autostrad w tej części Niemiec ma standard polskich dróg ekspresowych (mam na myśli szerokość pasów, ogrodzenie, szerokość pasa zieleni między jezdniami itd.). Tych w Polsce jest już całkiem dużo. Po drugie, wiele autostrad jest w starym stanie i albo są wyboje (widać łatanie asfaltem jak u nas), albo po prostu trwa remont - a mają ich tyle, że jak wyremontują koniec, to już muszą wracać chyba do początku. Po trzecie, drogi krajowe i lokalne mają (przynajmniej w tych terenach, w których byłem) standard zdecydowanie gorszy niż u nas. Uważam też, że oznaczenia są słabe, szczególnie dotyczy to nazw miejscowości (tam takie oznaczenie od razu wiąże się z rozpoczęciem terenu zabudowanego). Domyślam się, że widziałem część Niemiec (może na południowym zachodzie jest lepiej), ale naprawdę nie przesadzajmy z tą krytyką polskich dróg
@Voitcus Obiektywnie a nie kontrowersyjnie moim zdaniem. Takich opinii potrzeba w internecie. W realu w sumie też.
@Voitcus Racja,wielu ludzi jara się niemieckimi autostradami mówiąc jakie to są zajebiste i w ogóle a tak naprawdę ich stan nie robi wrażenia,standard polskich dróg wcale nie odbiega od niemieckich,nawet śmie twierdzić że niemieckie autostrady są na niższym poziomie niż polskie. Z jedną różnicą,Niemcy nie mają bramek a my tak,taka różnica,sporo dróg jest łatanych a przy okazji jakiegoś remontu zamkną drogę na rok i heja :D Już lepsze są holenderskie drogi aniżeli niemieckie.