@belzeq Jakby bóg istniał to by takie dzieci nie umierały, więc śmiem twierdzić, że go nie ma. Możecie sobie pluć na mnie, że taki jest boski plan, a ja nic nie wiem. Powiedzcie to matce, której dziecko odeszło.
Tak, dalej mi się marzy bo życie mam jedno i szkoda bylo by mi patrzeć jak moje dzieci i przyszły mąż jedzą tego samego kotleta 20 la zrzędu upchani jak koale w klatce zanej blokiem.
@Loleth Ja mieszkam w bloku i nie czuję się jak w klatce, kotlety jem dość często, ale nie czuję się w jakis sposób gorszy lub nie jest mi szkoda członków mojej rodziny. Czasem zje się kebsa lub coś podobnego. Uważam, że moje życie jest całkiem dostatnie, mój brzuszek to potwierdza :P
@Filozoficzny_Janusz nikt nie mówi, że to jest złe, ale czasami fajnie było by wziąć dzieciaki do kina, albo nad morze wyjechać zamiast siedzieć przed tv ;p
Czytając tego demota, odniosłem wrażenie, że jest on zbyt oczywisty, same truizmy z niego lecą w stylu: "nie goń za pieniądzem, nie goń za rzeczami materialnymi, skup się na rodzinie, skup się na miłości a nie na pieniądzach". I już chciałem pisać, że to oczywiste i nie potrzeba pracować na oddziale onkologicznym by to wiedzieć, jednak zdziwiłem się nieco czytając komentarze pod demotem. Normalność wywróciła się do góry nogami. Teraz marzenia o kupnie jakichś przedmiotów są nazywane normalnością. Pogoń za pieniądzem utożsamiana z przyjemnością, a przedkładanie rodziny nad pieniędzmi, nazywana jest brakiem przyjemności. No cóż, w takim wypadku, ja tam jednak wolę zostać nienormalnym.
Mógłbym wam powiedzieć, że zrobiłem dla innych więcej dobrego, niż wy moglibyście dokonać w najśmielszych marzeniach - ale nie powiem tego, bo nie muszę się posługiwać pojęciem cudzego dobra by usankcjonować swoje prawo do istnienia...
ZbicZujCie mnie za to co powiem, co napiszę.1 rzecz- życia nie oszuka, co a byc to będzie i trzeba się z tym pogodzić. 2 rzecz: Każdy ma prawo robić co chce, każdy ma prawo marzyć. Owszem miałam do czynienia z dziećmi leżącymi w szpitalach latami, ale o tym później. Każdy ma prawo robić co chce ze swoimi pieniędzmi, kupować sobie rzeczy jakie chce, jeździć na wycieczki w końcu po to zarabia i jeżeli może korzysta. Rzeczywiście gorzej jest wtedy kiedy taka osoba poświęca czas tylko i wyłącznie pracy, zaniedbując rodzinę, bo to jest w życiu bardzo ważne, nigdy nie przewidzisz kiedy ciebie jakieś draństwo dopadnie. Ale nie o to chodzi żeby nie żyć, bo trzeba żyć w sensie "rób tak żeby tobie było dobrze". Jeżeli chodzi o dzieci które są chore na raka czy też inne zdzierstwo: odpowiadam na faktycznym przykładzie: Miałam znajomą chorą na mukowiscydozę, która miała na prawdę problemy ze zdrowiem wielkie i ona wiedziała co ją czeka i mniej więcej ile ją czeka , ale uwierzcie że to była jedna z największych osóbek na oddziale! nigdy nie widziałam osoby, która mogła by więcej mi optymizmu przynieść niż ona. Wszyscy się od niej uczyli tego słońca, które przekazywała wszystkim i każdej nowo napotkanej osobie. Miałam bo już nie żyje-jakoś w wieku 18lat zmarła, choroba ją wykończyła, ale jest jedna rzecz dzięki której nigdy jej nie zapomnę OPTYMIZM I WIARA W ŻYCIE. Jakie by ci się ono nie przytrafiło WALCZ I NIE ZAŁAMUJ SIĘ, pod żadnym względem takiemu dziecku nie dawaj oznak że cierpisz, i niezależnie jak by chore nie było ty masz mu dawać życie, optymistycznie a nie pesymistycznie, wiem że jest to ciężkie ale jeżeli masz zapamiętać swojego najlepszego przyjaciela po jego śmierci, to wolałbyś go zapamiętać z płaczem czy uśmiechniętego np: z nawet najgłupszej rzeczy jaką mogliście razem wykonać nawet podczas tej choroby? Choroba to nie jest powód do załamywania się, a jak psychą zadziałasz nawet najtrudniejsze chwile będą ok, chociaż w ten sposób można sobie pomóc, motywując i podchodząc do tego trochę inaczej bo przeciez moglibyśmy zwariować gdybyśmy się tak wszystkim przejmowali .... A wartości-u każdego są rózne...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 października 2016 o 21:53
Tak nadal mi się wiele rzeczy marzy. Nie zakładam rodziny między innymi by niemieć takich rozterek. Żyję z przeświadczeniem ze niemożna mieć w życiu wszystkiego. Czas jest ograniczony. Choć oczywiście mam rodzeństwo z którego większość mnie nielubi. Mam również oboje rodziców do których jeżdżę i dzwonię.
tl;dr
@Puuc dokładnie
Tak, nadal mi się marzy.
Dobrze, że bóg je kocha. Strach pomyśleć co by im zrobił, gdyby ich nie lubił.
Boga nie ma.
@kreksprops Ja jednak śmiem twierdzić, że Bóg istnieje.
@belzeq Jakby bóg istniał to by takie dzieci nie umierały, więc śmiem twierdzić, że go nie ma. Możecie sobie pluć na mnie, że taki jest boski plan, a ja nic nie wiem. Powiedzcie to matce, której dziecko odeszło.
@profix3 Czyli uważasz, że gdyby Bóg istniał, to nagle śmierć przestała by istnieć, a ludzie byliby nieśmiertelni?
@profix3 Moja kuzynka zmarła na raka w wieku 15 lat. Jej matka nadal chodzi do kościoła.
Jak lubisz cierpieć za miliony to proszę, biczuj się dalej.
Nadal marzy mi się zakup wielu nowych rzeczy.
Tylko po co ten mentorski ton? Każdy ma prawo "zmarnować" sobie życie jak mu się tylko żywnie podoba.
Tak, dalej mi się marzy bo życie mam jedno i szkoda bylo by mi patrzeć jak moje dzieci i przyszły mąż jedzą tego samego kotleta 20 la zrzędu upchani jak koale w klatce zanej blokiem.
@Loleth Ja mieszkam w bloku i nie czuję się jak w klatce, kotlety jem dość często, ale nie czuję się w jakis sposób gorszy lub nie jest mi szkoda członków mojej rodziny. Czasem zje się kebsa lub coś podobnego. Uważam, że moje życie jest całkiem dostatnie, mój brzuszek to potwierdza :P
@Filozoficzny_Janusz nikt nie mówi, że to jest złe, ale czasami fajnie było by wziąć dzieciaki do kina, albo nad morze wyjechać zamiast siedzieć przed tv ;p
Miejsce, gdzie nigdy w życiu bym nie chciala pracować, to onkologia dziecięca, hospicja dla dzieci, domy dziecka itp.
Czytając tego demota, odniosłem wrażenie, że jest on zbyt oczywisty, same truizmy z niego lecą w stylu: "nie goń za pieniądzem, nie goń za rzeczami materialnymi, skup się na rodzinie, skup się na miłości a nie na pieniądzach". I już chciałem pisać, że to oczywiste i nie potrzeba pracować na oddziale onkologicznym by to wiedzieć, jednak zdziwiłem się nieco czytając komentarze pod demotem. Normalność wywróciła się do góry nogami. Teraz marzenia o kupnie jakichś przedmiotów są nazywane normalnością. Pogoń za pieniądzem utożsamiana z przyjemnością, a przedkładanie rodziny nad pieniędzmi, nazywana jest brakiem przyjemności. No cóż, w takim wypadku, ja tam jednak wolę zostać nienormalnym.
@iluminat Już to widzę jak kiedyś wszyscy żyli tylko ideałami a nie pogonią za rzeczami...
Mógłbym wam powiedzieć, że zrobiłem dla innych więcej dobrego, niż wy moglibyście dokonać w najśmielszych marzeniach - ale nie powiem tego, bo nie muszę się posługiwać pojęciem cudzego dobra by usankcjonować swoje prawo do istnienia...
moglibysmi ci powiedzieć, że ci wierzymy ale nie powiemy tego
ZbicZujCie mnie za to co powiem, co napiszę.1 rzecz- życia nie oszuka, co a byc to będzie i trzeba się z tym pogodzić. 2 rzecz: Każdy ma prawo robić co chce, każdy ma prawo marzyć. Owszem miałam do czynienia z dziećmi leżącymi w szpitalach latami, ale o tym później. Każdy ma prawo robić co chce ze swoimi pieniędzmi, kupować sobie rzeczy jakie chce, jeździć na wycieczki w końcu po to zarabia i jeżeli może korzysta. Rzeczywiście gorzej jest wtedy kiedy taka osoba poświęca czas tylko i wyłącznie pracy, zaniedbując rodzinę, bo to jest w życiu bardzo ważne, nigdy nie przewidzisz kiedy ciebie jakieś draństwo dopadnie. Ale nie o to chodzi żeby nie żyć, bo trzeba żyć w sensie "rób tak żeby tobie było dobrze". Jeżeli chodzi o dzieci które są chore na raka czy też inne zdzierstwo: odpowiadam na faktycznym przykładzie: Miałam znajomą chorą na mukowiscydozę, która miała na prawdę problemy ze zdrowiem wielkie i ona wiedziała co ją czeka i mniej więcej ile ją czeka , ale uwierzcie że to była jedna z największych osóbek na oddziale! nigdy nie widziałam osoby, która mogła by więcej mi optymizmu przynieść niż ona. Wszyscy się od niej uczyli tego słońca, które przekazywała wszystkim i każdej nowo napotkanej osobie. Miałam bo już nie żyje-jakoś w wieku 18lat zmarła, choroba ją wykończyła, ale jest jedna rzecz dzięki której nigdy jej nie zapomnę OPTYMIZM I WIARA W ŻYCIE. Jakie by ci się ono nie przytrafiło WALCZ I NIE ZAŁAMUJ SIĘ, pod żadnym względem takiemu dziecku nie dawaj oznak że cierpisz, i niezależnie jak by chore nie było ty masz mu dawać życie, optymistycznie a nie pesymistycznie, wiem że jest to ciężkie ale jeżeli masz zapamiętać swojego najlepszego przyjaciela po jego śmierci, to wolałbyś go zapamiętać z płaczem czy uśmiechniętego np: z nawet najgłupszej rzeczy jaką mogliście razem wykonać nawet podczas tej choroby? Choroba to nie jest powód do załamywania się, a jak psychą zadziałasz nawet najtrudniejsze chwile będą ok, chociaż w ten sposób można sobie pomóc, motywując i podchodząc do tego trochę inaczej bo przeciez moglibyśmy zwariować gdybyśmy się tak wszystkim przejmowali .... A wartości-u każdego są rózne...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 października 2016 o 21:53
pod takim demotem takie zlosliwosci wstyd ludzie. dla mnie tez rodzina jest najwazniejsza.
Tak nadal mi się wiele rzeczy marzy. Nie zakładam rodziny między innymi by niemieć takich rozterek. Żyję z przeświadczeniem ze niemożna mieć w życiu wszystkiego. Czas jest ograniczony. Choć oczywiście mam rodzeństwo z którego większość mnie nielubi. Mam również oboje rodziców do których jeżdżę i dzwonię.