Kary i nagrody to środki awaryjne, gorsze wychowawczo ale czasem konieczne. Idealnie jest jeśli dziecko zrozumie konsekwencje swoich działań. Późno zasypiasz - nudzisz się kiedy wszyscy śpią, później i tak musisz wstać i jesteś zmęczony. Nie jesz obiadu - jesteś głodny do kolacji, przekąsek nie ma. Histeryzujesz - dorośli nie traktują Cię poważnie. Nie robisz lekcji? Ostatniego dnia musisz pracować bardzo ciężko. Wymaga to też konsekwentnego wspierania dziecka kiedy zachowuje się dobrze i odpowiedzialnie. Nie nagradzania tylko pokazywania jakie korzyści to przynosi. Idealnie jeśli dziecko uczy się bo potrafi cieszyć się nową wiedzą, sprząta bo dobrze się czuje w porządku, je zdrowo bo dobrze się wtedy czuje, rusza się bo lubi. W praktyce - nie zawsze się da, nie zawsze są siły, warunki, czas a przede wszystkim - nie wszystko da się nauczyć przez doświadczenie bez ryzyka dla życia i zdrowia. Więc stosujemy kary i nagrody kiedy to konieczne.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 stycznia 2017 o 11:18
Nauczysz dziecko że cukierki są super nagrodą, śmiecić, stosować szantaż oraz że cenisz ciszę i spokój a nie to co dziecko ma do powiedzenia. Wyrośnie na otyłego zakompleksionego dupka bałaganiarza.
Swojego psa też za posłuszeństwo smakołykami karmiłem (za nieposłuszeństwo nie dostawał "cukierka"), nawet działało. Sporo osób Ci przyklaśnie, ale ja wolę, jak dzieci się wychowuje, a nie "chowa" jak świnię czy kurę,
Tak, najlepiej pokazać, że nie warto szanować tego, co kupiła mamusia, bo ona sama tego nie szanuje. I nie chodzi mi konkretnie o cukierki, dziecko nie będzie widziało różnicy potem między cukierkami, a na przykład butami. Pomijam już fakt wyrzucania jedzenia (i tu można się sprzeczać, czy cukierki zasługują na miano pożywienia i czy nie lepiej, że dziecko ich nie zjadło).
No to dzieciak się nauczy żeby szybciej te cukierki żreć. A jak się skończą to nie będziesz miał czego przez okno wyrzucać i ci wtedy może bezkarnie na głowę wleźć. Otyłość i cukrzyca w bonusie. G-E-N-I-A-L-N-E
Kara nigdy nie jest dobrą formą wychowywania. Chcesz mieć grzeczne dziecko to poświęć mu więcej swojego czasu na rozmowę i wychowanie...
Kary i nagrody to środki awaryjne, gorsze wychowawczo ale czasem konieczne. Idealnie jest jeśli dziecko zrozumie konsekwencje swoich działań. Późno zasypiasz - nudzisz się kiedy wszyscy śpią, później i tak musisz wstać i jesteś zmęczony. Nie jesz obiadu - jesteś głodny do kolacji, przekąsek nie ma. Histeryzujesz - dorośli nie traktują Cię poważnie. Nie robisz lekcji? Ostatniego dnia musisz pracować bardzo ciężko. Wymaga to też konsekwentnego wspierania dziecka kiedy zachowuje się dobrze i odpowiedzialnie. Nie nagradzania tylko pokazywania jakie korzyści to przynosi. Idealnie jeśli dziecko uczy się bo potrafi cieszyć się nową wiedzą, sprząta bo dobrze się czuje w porządku, je zdrowo bo dobrze się wtedy czuje, rusza się bo lubi. W praktyce - nie zawsze się da, nie zawsze są siły, warunki, czas a przede wszystkim - nie wszystko da się nauczyć przez doświadczenie bez ryzyka dla życia i zdrowia. Więc stosujemy kary i nagrody kiedy to konieczne.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 stycznia 2017 o 11:18
Tylko nie jedź za szybko, bo dziecko podrze sobie spodnie w czasie wyskakiwania z auta.
Nauczysz dziecko że cukierki są super nagrodą, śmiecić, stosować szantaż oraz że cenisz ciszę i spokój a nie to co dziecko ma do powiedzenia. Wyrośnie na otyłego zakompleksionego dupka bałaganiarza.
Oczywiście podziała jeżeli masz dziecko uzależnione od cukru.
Swojego psa też za posłuszeństwo smakołykami karmiłem (za nieposłuszeństwo nie dostawał "cukierka"), nawet działało. Sporo osób Ci przyklaśnie, ale ja wolę, jak dzieci się wychowuje, a nie "chowa" jak świnię czy kurę,
Tak, najlepiej pokazać, że nie warto szanować tego, co kupiła mamusia, bo ona sama tego nie szanuje. I nie chodzi mi konkretnie o cukierki, dziecko nie będzie widziało różnicy potem między cukierkami, a na przykład butami. Pomijam już fakt wyrzucania jedzenia (i tu można się sprzeczać, czy cukierki zasługują na miano pożywienia i czy nie lepiej, że dziecko ich nie zjadło).
No to dzieciak się nauczy żeby szybciej te cukierki żreć. A jak się skończą to nie będziesz miał czego przez okno wyrzucać i ci wtedy może bezkarnie na głowę wleźć. Otyłość i cukrzyca w bonusie. G-E-N-I-A-L-N-E
A potem czekaj, aż cię dogoni, ten któremu te cukierki na szybę poleciały...