I ani słowa o tym, że przy wolnej aborcji i "tak wielu" skrobankach, przyrost naturalny w demoludach był dodatni. Natomiast obecnie w Polsce pomimo mocnego ograniczenia aborcji, kręcimy się w okolicach zera, a w niektórych latach przyrost był nawet ujemny.
Nigdy w takich manipulacjach nie podaje się porównania liczby aborcji do liczby dzieci urodzonych, bo by się jeszcze okazało, że odsetek aborcji kiedyś był mniejszy niż teraz.
@overconscious na wstępie chce Ci przyznać rację że historia nie jest mocną stroną. Nigdy nie lubiłem wkuwania dat i analizowania tego co było x lat temu. Cóż taki już jestem. Jakąś wiedzę historyczną mam, ale na pewno nie nadawałaby się do teleturnieju :)
Druga sprawa: Miałem na myśli nie Niemców a Żydów w obozach konkretnie
Trzecia sprawa: Miałem na myśli aborcje i eutanazje w przenośni. Jak wiadomo eutanazja jest na życzenie pacjenta a tam po prostu mordowali żydów jednocześnie mordując płody w kobietach więc w przenośni aborcja.
Nie bardzo rozumiem czemu tak na mnie wjechałeś...
Dzięki skrobankom nie urodziło się 280 mln Sowietów, odjąć od tego kilkanaście płodów, które mogły stać się następnymi Nataliami Poklonskaya, czy znanymi aktorkami porno w przyszłości to i tak wychodzi na duży plus w ogólnym rozrachunku dla świata. Brawo ZSRR!
Co ta grafika ma wspólnego z aborcją? Jak dla mnie jest to typowa tablica zawieszana np. w przychodniach, podpowiadająca rodzicom jak prawidłowo ważyć pociechę (czyli jak poprawnie skontrolować jej masę jednocześnie nie robiąc jej krzywdy) oraz przypominająca, że warto to robić regularnie. No to gdzie tu aborcja? Nie smuci was drodzy obrońcy, że w tych "bezbożnych, nieludzkich czasach i krajach" zabiegu dokonywano w warunkach szpitalnych, z pełnym zabezpieczeniem medycznym a w bogobojnej "cywilizacji" zepchnęliście temat do jakichś pokątnych gabinetów, bez opieki w ramach komplikacji lub z łykaniem jakich nieznanych tabletek z przemytu? Tak przy okazji, szanowni nawiedzeni, wytłumaczcie mnie, urodzonemu w wyżu lat '80 jak to jest, że przy ponad 100 tys. legalnych zabiegów rocznie mógł wystąpić ów wyż, a po wprowadzeniu tego kretyńskiego prawa (redukującego liczbę legalnych zabiegów do kilkudziesięciu rocznie) w latach '90 nie wystąpił (choć powinien być bum tysiąclecia, ludzie poszli w kierunku "szklanki wody zamiast"?) - jedynym namacalnym efektem tych przepisów był wysyp prywatnych praktyk ginekologicznych połączony z wysypem willi i limuzyn przedstawicieli zawodów okołoginekologicznych :). Tylko mi nie piszcie, że wcześniej nie było prezerwatyw (etc.). Co ta pokropkowa obłuda dała (poza podziemiem)? Kto chce dzieci będzie się o nie i dla nich starał, kto nie chce (z różnych powodów) ... też się postara. I czego wam brakuje, że przejawiacie takie parcie na grzebanie w cudzych macicach?
ZSRR w przeciwieństwie do kato-oszołomów szanował prawo kobiet do świadomego macierzyństwa. Zresztą podobnie jak Polska Ludowa. I zarówno w ZSRR jak i w PRL był wtedy dosyć wysoki przyrost naturalny, więc bełkot kato-głąbów jakoby to ograniczenie prawa do aborcji było panaceum na dzisiejsze problemy demograficzne, to zwykły debilizm.
Mówisz 280 mln. aborcji, to ja poproszę źródło i zobaczymy, czy jest i czy jest rzetelne.
Dla Twojej informacji, całkowita liczba ludności ZSRR (dane na rok 1991) wynosiła 293 mln.
Więc to tak jakbyś napisał, że liczba aborcji w Polsce wynosiła 35 mln. Ludzie nie mają nawet takich zdolności prokreacyjnych, przypomnę, że należy jeszcze doliczyć śmiertelność naturaną, niedożywienie, choroby etc.
To co napisałeś nie jest po prostu możliwe z biologicznego punktu widzenia, nawet przez 50 lat.
Aborcja powinna być legalna. Uwaga! Paradoksalnie wtedy jest mniej aborcji, dochodzi do tego edukacja seksualna i lepszy dostęp do antykoncepcji. Kobieta idzie do lekarza, mówi, że chce dokonać aborcji, ma czas na przemyślenie sprawy, wraca do lekarza i albo dokonuje się zabiegu, albo pomaga kobiecie, bo np. jest samotna. Dużo kobiet w takiej sytuacji nie decyduje się na aborcję! Dostają wtedy wsparcie! Aborcja w Polsce doprowadza do ogromnego podziemia aborcyjnego, gdzie kobiety narażają swoje życie i nikt im nie pomoże w dokonaniu decyzji. Po drugie nic mi do tego czy kobieta usunie ciąże czy nie, nie jestem taki wścibski, żeby rządzić czyimś życiem! Ja niecka wychowywać nie będę! Dla mnie osobiście ważniejsza jest kobieta i jej samopoczucie niż płód. Po drugie aborcja reguluje dzietność! Wyobraźmy sobie, że te wszystkie dzieci się rodzą. Kiedyś kobiety rodziły dużo dzieci, bo duża była umieralność. Teraz nie.
Sowiecka nowoczesność - teraz już prawie w całej Unii Europejskiej...
I ani słowa o tym, że przy wolnej aborcji i "tak wielu" skrobankach, przyrost naturalny w demoludach był dodatni. Natomiast obecnie w Polsce pomimo mocnego ograniczenia aborcji, kręcimy się w okolicach zera, a w niektórych latach przyrost był nawet ujemny.
Nigdy w takich manipulacjach nie podaje się porównania liczby aborcji do liczby dzieci urodzonych, bo by się jeszcze okazało, że odsetek aborcji kiedyś był mniejszy niż teraz.
Większy niż teraz.
no cóż, trochę normalności u nich było.
W 1939 w Niemczech dokonywano i aborcji i eutanazji niekoniecznie ze zgodą pacjenta tak więc że kiedyś tak było nie znaczy że było dobrze.
@sila1989
Dla Niemek aborcja byłą wtedy zakazana, tak jak dziś w Polsce dla Polek.
ale dla żydów wręcz wskazana.
@sila1989 Dla Polaków też była wskazana. https://socjocybernetyka.files.wordpress.com/2010/01/zeszytyoswiecimskie2.pdf
@overconscious na wstępie chce Ci przyznać rację że historia nie jest mocną stroną. Nigdy nie lubiłem wkuwania dat i analizowania tego co było x lat temu. Cóż taki już jestem. Jakąś wiedzę historyczną mam, ale na pewno nie nadawałaby się do teleturnieju :)
Druga sprawa: Miałem na myśli nie Niemców a Żydów w obozach konkretnie
Trzecia sprawa: Miałem na myśli aborcje i eutanazje w przenośni. Jak wiadomo eutanazja jest na życzenie pacjenta a tam po prostu mordowali żydów jednocześnie mordując płody w kobietach więc w przenośni aborcja.
Nie bardzo rozumiem czemu tak na mnie wjechałeś...
@overconscious zabijanie nie jest eutanazją... myślałem że stwierdzenie "... i eutanazji niekoniecznie ze zgodą pacjenta..." będzie dość oczywiste.
Dzięki skrobankom nie urodziło się 280 mln Sowietów, odjąć od tego kilkanaście płodów, które mogły stać się następnymi Nataliami Poklonskaya, czy znanymi aktorkami porno w przyszłości to i tak wychodzi na duży plus w ogólnym rozrachunku dla świata. Brawo ZSRR!
Co ta grafika ma wspólnego z aborcją? Jak dla mnie jest to typowa tablica zawieszana np. w przychodniach, podpowiadająca rodzicom jak prawidłowo ważyć pociechę (czyli jak poprawnie skontrolować jej masę jednocześnie nie robiąc jej krzywdy) oraz przypominająca, że warto to robić regularnie. No to gdzie tu aborcja? Nie smuci was drodzy obrońcy, że w tych "bezbożnych, nieludzkich czasach i krajach" zabiegu dokonywano w warunkach szpitalnych, z pełnym zabezpieczeniem medycznym a w bogobojnej "cywilizacji" zepchnęliście temat do jakichś pokątnych gabinetów, bez opieki w ramach komplikacji lub z łykaniem jakich nieznanych tabletek z przemytu? Tak przy okazji, szanowni nawiedzeni, wytłumaczcie mnie, urodzonemu w wyżu lat '80 jak to jest, że przy ponad 100 tys. legalnych zabiegów rocznie mógł wystąpić ów wyż, a po wprowadzeniu tego kretyńskiego prawa (redukującego liczbę legalnych zabiegów do kilkudziesięciu rocznie) w latach '90 nie wystąpił (choć powinien być bum tysiąclecia, ludzie poszli w kierunku "szklanki wody zamiast"?) - jedynym namacalnym efektem tych przepisów był wysyp prywatnych praktyk ginekologicznych połączony z wysypem willi i limuzyn przedstawicieli zawodów okołoginekologicznych :). Tylko mi nie piszcie, że wcześniej nie było prezerwatyw (etc.). Co ta pokropkowa obłuda dała (poza podziemiem)? Kto chce dzieci będzie się o nie i dla nich starał, kto nie chce (z różnych powodów) ... też się postara. I czego wam brakuje, że przejawiacie takie parcie na grzebanie w cudzych macicach?
ZSRR w przeciwieństwie do kato-oszołomów szanował prawo kobiet do świadomego macierzyństwa. Zresztą podobnie jak Polska Ludowa. I zarówno w ZSRR jak i w PRL był wtedy dosyć wysoki przyrost naturalny, więc bełkot kato-głąbów jakoby to ograniczenie prawa do aborcji było panaceum na dzisiejsze problemy demograficzne, to zwykły debilizm.
Mówisz 280 mln. aborcji, to ja poproszę źródło i zobaczymy, czy jest i czy jest rzetelne.
Dla Twojej informacji, całkowita liczba ludności ZSRR (dane na rok 1991) wynosiła 293 mln.
Więc to tak jakbyś napisał, że liczba aborcji w Polsce wynosiła 35 mln. Ludzie nie mają nawet takich zdolności prokreacyjnych, przypomnę, że należy jeszcze doliczyć śmiertelność naturaną, niedożywienie, choroby etc.
To co napisałeś nie jest po prostu możliwe z biologicznego punktu widzenia, nawet przez 50 lat.
@malpafx ale i tak wiekszosc "lyknela" takiego njusa
I co w związku z tym?
Wzór dla dzisiejszego lewactwa.
Aborcja powinna być legalna. Uwaga! Paradoksalnie wtedy jest mniej aborcji, dochodzi do tego edukacja seksualna i lepszy dostęp do antykoncepcji. Kobieta idzie do lekarza, mówi, że chce dokonać aborcji, ma czas na przemyślenie sprawy, wraca do lekarza i albo dokonuje się zabiegu, albo pomaga kobiecie, bo np. jest samotna. Dużo kobiet w takiej sytuacji nie decyduje się na aborcję! Dostają wtedy wsparcie! Aborcja w Polsce doprowadza do ogromnego podziemia aborcyjnego, gdzie kobiety narażają swoje życie i nikt im nie pomoże w dokonaniu decyzji. Po drugie nic mi do tego czy kobieta usunie ciąże czy nie, nie jestem taki wścibski, żeby rządzić czyimś życiem! Ja niecka wychowywać nie będę! Dla mnie osobiście ważniejsza jest kobieta i jej samopoczucie niż płód. Po drugie aborcja reguluje dzietność! Wyobraźmy sobie, że te wszystkie dzieci się rodzą. Kiedyś kobiety rodziły dużo dzieci, bo duża była umieralność. Teraz nie.
ktos juz powiedzial kiedys , ze o najwieksze prawa do aborcji walcza ci co juz sie urodzili...taki maly paradoks ktorego nie zrozumiesz
przyczyną tych skrobanek był wybuch w Czarnobylu i ludzie bali się, że urodzi im się potworek (zdeformowane dziecko, chore) itp.