@Symulakr , Hesse miał talent pisarski i w pewnych aspektach jego przemyślenia były bardzo głębokie, choć typowe dla schyłkowców. Jego umiejętności operowania słowem były na najwyższym poziomie, jeśli chodzi o pisarzy z przełomu XIX/XX wieku. To tyle w kwestii literatury sensu stricto. Co do jego filozofii (na której siłą rzeczy literatura się opiera), to cóż... Jego próba scalenia europejskiego warsztatu i zachodniej myśli intelektualnej z orientalnym pierwiastkiem duchowym, to kuriozum. Filozofia zakłada zrozumienie i zbliżenie do prawdy- w przypadku Hermanna Hesse'a mam wrażenie, że jego filozoficzne zapędy były raczej próbą odnalezienia wewnętrznego komfortu i równowagi, niż "zrozumieniem". Z tego samego powodu prawdopodobnie fascynował się Freudem, który dla samej psychologii jest o tyle istotny, że był prekursorem. Poza tym, w poważnych środowiskach naukowych Freud nie jest już brany szczególnie poważnie. Dlatego też sądzę, że Hesse wiele wniósł do kultury (nie wychodzącej poza samą siebie), ale do szeroko pojętej myśli intelektualnej nie wniósł praktycznie niczego. Za przykład mógłby tu posłużyć np. Stanisław Lem, który oprócz warsztatu artystycznego był głębokim myślicielem i jednym z najważniejszych filozofów XX wieku, choć nie był nim w tym akademickim sensie. Lem wyszedł daleko poza literaturę i jego filozofia do dnia dzisiejszego jest wartościowa. Co istotnego wniosła twórczość Hesse'a np. do filozofii? (tej poważnej, nie tej kawiarnianej) Do myśli politycznej? Do nauki? Nic; jego poezja i powieści mogą wzruszyć, zmusić do autorefleksji, poruszyć estetycznie, ale nic poza tym.
@Arbor Nie ukrywam, że wydaje mi się, że za bardzo odnosisz się do filozofii Tomasza i Augustyna, którzy swoje idee kontynuowali na podstawie dzieł Platona i Arystotelesa. Pogląd ten filozoficzny został odgórnie uznany za jedyny słuszny,a inne koncepcje, zwłaszcza indywidualistyczno egzystencjalne są szybko dyskredytowane jako, że nie odwołują się do wyżej wymienionych. Wydaje mi się, że wszystko zależy od punktu widzenia i pokuszę się o relatywizację tego jaki pogląd ma być przyjęty i uznany,a który ma zostać zdeprecjonowany. Co prawda z Hessego znam tylko Wilka Stepowego i Siddharthę, jednak w przypadku tego ostatniego widać przelanie w głównego bohatera idei woluntaryzmu, indeterminizmu i nonkonformizmu jako urzeczywistnienie, że postrzeganie siebie i stawienie celów w życiu nie zależy od społecznych narzuceń i konwenansów.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
25 marca 2017 o 16:34
Rząd PiSuarowy oprócz rozbijania samochodów wypuszcza ustawy, rozporządzenia zderzające z prawami ewolucji i w rezultacie otrzyma rozbite zdegenerowane społeczeństwo… a np. Gliese710 na kursie kolizyjnym ze Słońcem, organizmy w pozycji wyprostowanej z rozwiniętymi mózgami uratują się... czyli polskie pomyleńce nie
Pomijając tę formę masła maślanego, treść rozumiem następująco: że niby każdy człowiek ma jakąś głębię i jakąś wielką, ukrytą wartość, którą powinien odkryć? A, za przeproszeniem, gówno. Większość ludzi jest pusta jak bęben Rolling Stonesów i prosta jak splunięcie żebraka. Jeśli ktoś wydaje ci się tak płytki i prosty, że ja prdle, to nie trudź się szukaniem w nim jakiegoś drugiego dna. Po prostu uwierz, że taki jest.
Nie żyje się dla siebie tak samo nie stajesz się kimś kim już jesteś
Cóż to za bezsensowna papka. Kim jesteś jeśli nie jesteś w każdej chwili sobą?
Hermann Hesse był niewątpliwie wielkim pisarzem, ale filozofem był miernym.
@Arbor Uzasadnisz?
@Symulakr , Hesse miał talent pisarski i w pewnych aspektach jego przemyślenia były bardzo głębokie, choć typowe dla schyłkowców. Jego umiejętności operowania słowem były na najwyższym poziomie, jeśli chodzi o pisarzy z przełomu XIX/XX wieku. To tyle w kwestii literatury sensu stricto. Co do jego filozofii (na której siłą rzeczy literatura się opiera), to cóż... Jego próba scalenia europejskiego warsztatu i zachodniej myśli intelektualnej z orientalnym pierwiastkiem duchowym, to kuriozum. Filozofia zakłada zrozumienie i zbliżenie do prawdy- w przypadku Hermanna Hesse'a mam wrażenie, że jego filozoficzne zapędy były raczej próbą odnalezienia wewnętrznego komfortu i równowagi, niż "zrozumieniem". Z tego samego powodu prawdopodobnie fascynował się Freudem, który dla samej psychologii jest o tyle istotny, że był prekursorem. Poza tym, w poważnych środowiskach naukowych Freud nie jest już brany szczególnie poważnie. Dlatego też sądzę, że Hesse wiele wniósł do kultury (nie wychodzącej poza samą siebie), ale do szeroko pojętej myśli intelektualnej nie wniósł praktycznie niczego. Za przykład mógłby tu posłużyć np. Stanisław Lem, który oprócz warsztatu artystycznego był głębokim myślicielem i jednym z najważniejszych filozofów XX wieku, choć nie był nim w tym akademickim sensie. Lem wyszedł daleko poza literaturę i jego filozofia do dnia dzisiejszego jest wartościowa. Co istotnego wniosła twórczość Hesse'a np. do filozofii? (tej poważnej, nie tej kawiarnianej) Do myśli politycznej? Do nauki? Nic; jego poezja i powieści mogą wzruszyć, zmusić do autorefleksji, poruszyć estetycznie, ale nic poza tym.
@Arbor Nie ukrywam, że wydaje mi się, że za bardzo odnosisz się do filozofii Tomasza i Augustyna, którzy swoje idee kontynuowali na podstawie dzieł Platona i Arystotelesa. Pogląd ten filozoficzny został odgórnie uznany za jedyny słuszny,a inne koncepcje, zwłaszcza indywidualistyczno egzystencjalne są szybko dyskredytowane jako, że nie odwołują się do wyżej wymienionych. Wydaje mi się, że wszystko zależy od punktu widzenia i pokuszę się o relatywizację tego jaki pogląd ma być przyjęty i uznany,a który ma zostać zdeprecjonowany. Co prawda z Hessego znam tylko Wilka Stepowego i Siddharthę, jednak w przypadku tego ostatniego widać przelanie w głównego bohatera idei woluntaryzmu, indeterminizmu i nonkonformizmu jako urzeczywistnienie, że postrzeganie siebie i stawienie celów w życiu nie zależy od społecznych narzuceń i konwenansów.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 marca 2017 o 16:34
Czyli aktualnie jestem Krzysztofem Bęgowskim vel Anną Grodzką?
Rząd PiSuarowy oprócz rozbijania samochodów wypuszcza ustawy, rozporządzenia zderzające z prawami ewolucji i w rezultacie otrzyma rozbite zdegenerowane społeczeństwo… a np. Gliese710 na kursie kolizyjnym ze Słońcem, organizmy w pozycji wyprostowanej z rozwiniętymi mózgami uratują się... czyli polskie pomyleńce nie
Pomijając tę formę masła maślanego, treść rozumiem następująco: że niby każdy człowiek ma jakąś głębię i jakąś wielką, ukrytą wartość, którą powinien odkryć? A, za przeproszeniem, gówno. Większość ludzi jest pusta jak bęben Rolling Stonesów i prosta jak splunięcie żebraka. Jeśli ktoś wydaje ci się tak płytki i prosty, że ja prdle, to nie trudź się szukaniem w nim jakiegoś drugiego dna. Po prostu uwierz, że taki jest.